czwartek, 30 kwietnia 2020

Pierwsza gitara.


Dzisiaj dużo więcej czytania, bo cytując zapowiedź z kultowego filmu - "Nadejszła ta wiekopomna chwila", aby dowiedzieć się, jak Jimi Hendrix dostał swoja pierwszą w życiu gitarę. To kolejny fragment z pierwszego tomu Jego biografii "Szaman Rocka".


Jimi mieszka nadal z ojcem w pensjonacie dla ubogich pani McKay. I właśnie tu zdobywa swoją pierwszą gitarę. W jaki sposób? W biografiach Jimiego Hendrixa istnieją co najmniej dwie wersje opowieści w jaki sposób w jego rękach znalazła się pierwsza gitara.  I tylko jedno jest tylko pewne, że pierwsza była instrumentem akustycznym, do tego dość mocno sfatygowanym. Pierwszą z tych wersji jest opowieść Leona, brata Jimiego - Piętro niżej mieszkał sparaliżowany jej syn, który miał gitarę. Kiedy miał jej dość, została wyrzucona do śmietnika, Jimi jednak wyciągnął ją. Pani McKay powiedziała, że może mi ją oddać za pięć dolarów. Jimi nie miał pieniędzy, no więc kupiła mu tę gitarę Ernestine... Leon Hendrix, którego zapytałem, gdy koncertował w Polsce, przyznał, że zacytowana wyżej wersja jest prawdziwa, choć niestety można w nią wątpić, ponieważ, kiedy to pod koniec 1957 roku się stało, on sam mieszkał u rodziny zastępczej.
            Wersję Leona potwierdzał jednak jego ojciec, Al - Gospodyni miała syna, który był dorosłym mężczyzną. Miał na imię także James. Miał starą gitarę akustyczną, siadał na ganku i grał bluesa i różne numery. Jimi siadał tam cicho i słuchał. Pewnego dnia powiedział: 'James chce sprzedać mi gitarę za pięć dolarów, bardzo chciałbym ją mieć' Powiedziałem: 'Dobrze'. Dałem mu pięć dolarów, a to była to pierwsza gitara jaką kiedykolwiek miał. To była gitara dla praworęcznych, więc najpierw Jimi zaczął grać na takiej gitarze dla praworęcznych. Wkrótce zobaczyłem, jak przestawia struny i gra lewą ręką. Powiedział: 'Mogę grać lewą ręką łatwiej, niż prawą'... Leon uzupełniał - Buster od dziecka był mańkutem, dlatego trzymał gitarę dla praworęcznych do góry nogami. Zanim dokonał zmiany, korzystał z zestawu założonego na odwrót: od struny o najwyższym dźwięku, do struny o najniższym...
            Faktycznie Jimi był leworęczny i chociaż nauczył się w szkole pisać prawą ręką, żeby grać na gitarze dla praworęcznych musiał odwrócić kolejność strun. Modele "leworęczne" wtedy trudniej było nie tylko kupić, ale też były dużo droższe. Jimi wybrał więc najbardziej logiczne rozwiązanie - Nauczył się grać na gitarach praworęcznych odwrotnie, czyli, jak to się mówi "do góry nogami", bez przekładania strun... Jak dalej wspominał Leon, brat - Nauczył się grać lewą i prawą ręką, bo za każdym razem, kiedy tato wchodził do pokoju, musiał ją przerzucać i grać odwrotnie, inaczej tato by na niego krzyczał. I tak już był zły, że całymi dniami gra na gitarze i nie pracuje. Mój tata uważał, że wszystkie leworęczne czynności miały diabelskie pochodzenie. Sam urodził się z sześcioma palcami u każdej dłoni. Babcia Nora była pielęgniarką i wiedziała dobrze, jak pozbyć się takich niechcianych "dodatków". W tamtych czasach brało się pasmo jedwabiu i zawiązywało na niechcianych palcach, każdego dnia zaciskając je coraz bardziej. Ostatecznie palce odrywały się i odpadały. Tacie jednak wyrosły z powrotem małe kikuty po bokach dłoni... Keithowi Shadwickowi do zacytowanej opowieści Al dodał - Pewnego dnia Jimi powiedział, że sąsiad chce sprzedać mu gitarę za 5 dolarów i że chciałby ją mieć... Z kolei w filmie dokumentalnym "Od ukulele do Strata" przytoczono inną wersję opowieści Ala Hendrixa, w jakiś sposób łączącą te wcześniej tu opisane - Jeden z moich znajomych miał gitarę akustyczną i chciał ją sprzedać za pięć dolarów. Jimi chciał ją mieć, więc zgodziłem się i dałem mu pieniądze. Zaczął na niej grać. Brzdąkał na tej gitarze przez cały czas. Robił to w każdej wolnej chwili...
            Po latach, w spisanej z pomocą Adama Mitchella historii Jimiego w Polsce wydanej pod tytułem "Oczami brata", Leon Hendrix opowiedział dokładniej o tym, co się wtedy wydarzyło (lub jak mu się wydawało?) - Któregoś dnia, gdy spędzaliśmy popołudnie u pani McKay, w pokoju na tyłach jej mieszkania Buster znalazł starą, obtłuczoną gitarę akustyczną marki Sears, należącą do Roebucka McKaya. Pani McKay miała młodego syna przykutego do wózka i zdaje się, że grał na niej, zanim podupadł na zdrowiu. Kto wie, jak długo leżała w tamtym pokoju. Miała trzy zardzewiałe struny oraz wykrzywiony, wypaczony gryf. Klej wykruszył się, a drewniane płyty pudła rezonansowego rozszczepiały się na spojeniach. Buster jednak zakochał się od pierwszego wejrzenia. Po raz pierwszy w życiu trzymał w rękach prawdziwą gitarę. ' Mogę ją wziąć, pani McKay' – spytał – 'Proszę, proszę, proszę!' 'Słuchaj' – powiedziała – 'Sprzedam ci tę gitarę za 5 dolarów. Tata przyniesie pieniądze, to ją dostaniesz'. Tata uważał, że granie muzyki to strata czasu. ‘Nie kupię ci żadnej gitary, Buster' – oświadczył. 'Musisz nauczyć się pracować własnymi rękami, chłopcze. Jeździmy każdego dnia na działki, kopiemy rowy, kosimy trawę, ścinamy drzewa, na takich rzeczach zarabia się pieniądze. Granie na gitarze to żaden interes’. Buster nie wiedział, co począć. Tata za weekend pomocy dawał mu dolara, ja zaś dostawałem 50 centów. Oszczędzenie 5 dolarów zajęłoby wieczność. Buster zadbał więc o to, żeby wspomnieć cioci Ernestine o zdezelowanej gitarze, podczas obiadu na Święto Dziękczynienia w jej domu. Im więcej słyszała o tej historii, tym bardziej ją to ciekawiło. Nie podobało się jej, że tata nawet nie próbuje pomóc Busterowi w oszczędzaniu pieniędzy. Oboje zaczęli się kłócić przy stole, że tata powinien dać Busterowi pieniądze na gitarę. Rzucił w jej stronę przekleństwem, co ją tak rozwścieczyło, że trzasnęła go w twarz. Opanowała się, po czym poszła po swoja torebkę i wyjęła z niej pięciodolarowy banknot: ‘Masz, Buster. Kup sobie gitarę’ – oznajmiła, wręczając bratu pieniądze. Nasz stary kipiał ze złości po tym zdarzeniu. Nie miał innego wyjścia, jak pozwolić Busterowi iść do pani McKay i kupić gitarę… Ernestine Benson uzupełniła tę opowieść - Gitara miała tylko jedną strunę, ale on potrafił obudzić ją do życia...
             Poniżej druga wersja historii o tym, jak pierwsza gitara, która miała - wykoślawiony gryf i nie stroiła - trafiła do rąk Jimiego Hendrixa, którą on w Anglii opowiedział Kathy Etchingham. ...Choć tego nie pochwalał - opowiadała Kathy - powiedział, że jego tata grywał w karty z innym starym facetem, który miał gitarę. Kiedy oni grali,  Jimi po cichu ją zabierał i starał się na niej coś zagrać, a ten facet powiedział: 'Jeśli wygrasz, twój syn może mieć gitarę za 5 dolarów' czy coś takiego. 'Tak zdobyłem pierwszą gitarę' dodał... Ta wersja jest również prawdopodobna, gdyż Al Hendrix w tamtym czasie rzeczywiście nie stronił od hazardu, a ponieważ do kasyna już go nie wpuszczano, zapraszał do domu pani McKay kolegów i grywał z nimi w karty. Właśnie wtedy, któregoś wieczoru, Jimi po cichu wyjmuje gitarę z futerału, wynosi na ganek i próbuje na niej grać. Coś mu jednak nie pasuje. Jest przecież mańkutem, a gitara jest dla praworęcznych. ...Nie miałem pojęcia - wspominał Jimi - że muszę przełożyć struny. Kiedyś ten facet był mocno podcięty i zgodził się, że mi ją sprzeda za pięć bucksów. Dopiero wtedy mogłem przełożyć struny odwrotnie i poszło mi znacznie lepiej… Jimi jednak nie ma tych pięciu dolarów, a ojciec nie chce mu ich dać. ...Wtedy - dodał Leon - włączyła się ciotka Ernestine mówiąc: 'Al musisz kupić tę gitarę za pięć dolców'... (Na marginesie, może to sugerować, że sytuacja z gitarą wydarzyła się, albo wcześniej, kiedy w domu Ala mieszkało małżeństwo Bensonów, albo dopiero za kilka tygodni, gdy Al z Jimim wprowadzą się do Ernestine i Bena). Ojciec Jimiego stwierdził jednak, że on sam, bez niczyjej namowy zapłacił za tamtą gitarę - Jimi dostał tę starą gitarę za 5 dolarów od mojego przyjaciela i próbował na niej grać. Na początku nie bardzo mu szło, ale to nie miało znaczenia - miał sporo zabawy i uczył się. Nie był wtedy tak dobry, jak to okazało się później...
            Niezależnie od tego, która wersja opowieści o tym, jak Jimi Hendrix otrzymał swoją pierwszą gitarę, jest prawdziwa, można przyjąć, iż piętnastoletni chłopak rozpoczyna naukę gry tak, jak wielu innych początkujących, młodych gitarzystów, czyli znajduje kolegów, którzy pokazują mu kilka najprostszych chwytów. Wspominał Jimmy Williams – Nasz przyjaciel Pernell Alexander pokazał Jimiemu jak ma grać na gitarze... Zanim stanie się tak dobry, że zauważy to jego tata (on sam tak twierdzi w przytaczanej tu często książce "My Son Jimi") jego syn wiele razy słucha płyt i stara się ze słuchu, kopiować usłyszane tam gitarowe zagrania. Opowiadał Terry Johnson - Próbował naśladować dźwięki z kreskówek. Słuchaliśmy piosenek z różnymi odgłosami. Wyginał struny, próbując je powtórzyć... To samo przyznał Al Hendrix - Jimi puszczał płytę i starał się to, co słyszy odegrać na gitarze. Robił to tak długo, aż grał to samo. Słuchał dużo bluesa. Miałem sporo płyt B.B. Kinga, Louisa Jordana, Muddy Watersa. Wielki wpływ na Jimiego wywarli też Howlin’ Wolf i Ray Charles. 208 Uwielbiał grać bluesa. Wśród jego ulubionych wykonawców byli B.B. King i Muddy Waters... ...Przyjaciele brata, zabrali go do sklepu muzycznego po pełny zestaw strun z bydlęcych jelit po siedemdziesiąt dziewięć centów za sztukę - dodał Leon - W tamtych czasach takich strun używano w gitarach klasycznych, większość muzyków grających w stylu flamenco, właśnie je preferowała. Obsługa sklepu muzycznego wyręczyła Bustera w założeniu strun, jednak zrobili to w tradycyjny sposób – dla praworęcznych... Jimi przyznał później, że nie mógł grać – Od razu pomyślałem, że coś tu nie gra. Nie wiedziałem, że będę musiał odwrotnie je założyć i nie miałem pojęcia, jak przełożyć struny, Nie umiałem też nastroić tej gitary, więc poszedłem do sklepu i tam prowadziłem palcami po strunach gitary, jaką tam mieli. Potem już wiedziałem, jak nastroić swoją...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz