piątek, 26 kwietnia 2024

 Rozdział 11 trzeciej części zakończył tom drugi "Szamana Rocka" - największej na świecie (bo obejmującej prawie 2000 stron) monografii Jimiego Hendrixa i opowieści o czasach - muzycznych, politycznych i kulturowych, w których żył. Jeśli chcą państwo poznać cały drugie tom (pierwszy także - z ilustracjami) można je jeszcze nabyć bezpośrednio u autora, z dedykacją, autografem lub bez nich - mail pajak.book@gmail.com

A za kilkanaście dni krótkie fragmenty - na zachętę - trzeciego tomu "Szamana Rocka". Czwarty tom jest już na ukończeniu - premiera na festiwalu "Satyr Blues" w Tarnobrzegu 21 i 22 września 2024, następna na festiwalu Jimiway w Ostrowie Wielkopolskim, ale można będzie zamawiać także pod tym samym mailem.

czwartek, 25 kwietnia 2024

 

Rozdział 11: Na początek roku 1968 - Skandynawia i Francja

(styczeń 1968)

            ...Pierwsze koncerty w 1968 roku zagraliśmy w Szwecji i wtedy pojawiły się pierwsze problemy z Jimim. Normalnie był takim nieustępliwym wojownikiem. Show musiał się odbyć, choćby się niebo waliło na ziemię. W Szwecji zaczęło się dziać coś niedobrego. Musieliśmy nawet odwołać jeden koncert... (Mitch Mitchell)        

            Przed drugim wyjazdem na trasę koncertową po Ameryce, trio "JHE" miało zaplanowane występy w Szwecji oraz dwa koncerty jednego wieczoru w paryskiej Olympii. Oczywiście także parę zajęć w Londynie, głównie wywiady i udział w różnego rodzaju przyjęciach i dżemach. 2 stycznia uznano Jimiego w plebiscytach Melody Maker i Disc and Music Echo Muzykiem Numer Jeden. Wieczorem podżemował w klubie Klooks Kleek w The Railway Hotel w West Hampstead z Johnem Mayallem i Alem Sykesem. John Mayall w miesięczniku Q (sierpień 1990) - Największą dla mnie stratą, którą spowodował pożar mojego domu w Los Angeles w 1979 roku, były moje dzienniki, które prowadziłem codziennie od 1947 roku. Ciągle także mam wyrzuty sumienia z powodu utraty zdjęć i dwuścieżkowych taśm z koncertami, na przykład kiedy dosiadał do nas Jimi Hendrix...

 

środa, 24 kwietnia 2024

             Czas między zakończoną 6 grudnia w Glasgow ostatnią trasą koncertową po miastach Wielkiej Brytanii (Rozdział 8), a tym szumnie zapowiadanym eventem, muzycy "JHE" wypełnili sesjami zdjęciowymi: Chrisa Waltera (siódmego w biurze ANIM), Dezo Hoffmana (czternastego, a zdjęcia trafią na album „Smash Hits”) i z Brucem Flemingiem (dziewiętnastego powstanie akustyczna wersja bluesa "Hear My Train A-Comin'"). Ponadto udzielali sporo wywiadów (dwudziestego i dwudziestego pierwszego - dla styczniowego wydania amerykańskiego magazynu Go Girl) oraz wystąpili w telewizji (ósmego w Borehamwood Studio A w Elstree Studios w Hertfordshire w programie “Good Evening!” przedstawiajac piosenkę “Spanish Castle Magic”, Noel zagrał na ośmiostrunowym basie Hagstroma - transmisja była następnego dnia między 17:50 a 18:15). Hendrix wziął także udziałem w dżemach, jakie odbywały się w londyńskich klubach. Pierwszy odbył się już szóstego grudnia w Speakeasy, gdzie występował młody zespół "The Foundations". Wokalista tego zespołu Clem Curtis wspominał - We wrześniu mieliśmy nasz pierwszy przebój "Baby Now That That Found You", więc to była impreza, którą świętowaliśmy udaną dla nas płytę. Wiele razy spotkałem Jimiego, widziałem, jak dżemuje w Speakeasy, ale na tej imprezie miałem szansę, by usiąść z nim przez pół godziny i pogadać. Nie powiedział wiele, dopóki cię bliżej nie poznał, ale pamiętam, że miał poczucie humoru, miałem też wrażenie, że jest to miły, hojny gość... Dzień później w tym samym klubie Jimi z Noelem i Alanem Pricem dołączyli do występującego Aynsley'a Dunbara i jego grupy "Retelation".

 

wtorek, 23 kwietnia 2024

Rozdział 10: "Christmas on Earth Continued", Sam Gopal

(6 - 31 grudnia 1967)

            ...Przez cały ten roku '67 Jimi zmienił atmosferę w Londynie... (Jack Bruce)

            Ostatni w roku 1967 wielki występ Hendrixa i jego zespołu odbył się w Kensington w w Grand and National Hall w ogromnym i zimnym centrum wystawowym Olympia Exhibition Centre (Hammersmith Road, niedaleko Earls Court w zachodnim Londynie). Obiekt otwarto 26 grudnia 1886 roku jako Hippodrome Circus, przez lata występowało na nim 400 artystów, 300 koni i 6 słoni. W tym miejscu Jimi zagrał wcześniej, 12 stycznia 1967 roku, udając grę i śpiew w "Hey Joe" w programie Radia London "Big L Theatre Racing Car Show", który prowadzili Tony Blackburne i Keith Skues. Imprezę bożonarodzeniową po raz pierwszy zapowiedziano już w listopadzie w Melody Maker - Olbrzymie przedświąteczne przyjęcie w londyńskiej Olympii ma przyciągnąć 15.000 fanów. Pod tytułem „Christmas On Earth Continued” odbędzie się 22 grudnia. Oprócz występów muzycznych będzie też kino z najlepszymi filmami w stylu vintage i pokaz świateł. Czynne będą też liczne butiki i stragany, a dodatkowo zapowiada się także atrakcje wesołych miasteczek. Wstęp wynosi 25 szylingów przy wejściu lub 1 funt wcześniej w biurach Olympia i Abbey...

poniedziałek, 22 kwietnia 2024

                 Album "JHE" pojawił się w okresie, gdy rynek płytowy zdominowały "złote" longplay'e, tuż po wydanych w listopadzie: "Disraeli Gears" "Cream", "Forever Changes" grupy "Love" i "After Bathing At Baxter's" "Jefferson Airplane", a przed grudniowymi premierami "The Who Sell Out", "Mr Fantasy" zespołu "Traffic" i "Their Satanic Majesties Requests" "Stonesów". Zatem był to dobry czas, by drugi krążek Hendrixa, Reddinga i Mitchella zauważyli krytycy i recenzenci ale najważniejsze, aby "kupili" go odbiorcy. Jimi - Album został wykonany w 16 dni, dlatego jestem bardzo smutny. Musieliśmy jednak zrobić to tak szybko, jakby to były nowe pończochy na Boże Narodzenie. Głęboko się zaangażowaliśmy, więc piosenki są takie, jak się czuliśmy. Mogło być znacznie lepiej. Piosenki też mogłyby być lepsze. Kiedy tylko się skończy pracę, od razu do głowy przychodzi sto nowych pomysłów... George Chkiantz - Jimi potrzebował więcej czasu, ale niezbyt sprzyjała mu dyscyplina Chasa. Za dużo było w tym: 'Mamy to!' Nagraliśmy diamenty z niewielkimi w nich wadami. Są tam kawałki, które nigdy nie powinny być zapisane. Najbardziej narzekam na śpiew Noela w chórkach. Był zbyt niechlujny i Chas powinien był to wstrzymać. Można było użyć innych ludzi, było ich mnóstwo... Hendrix powiedział Michealowi Rosenbaumowi z magazynu Crawdaddy - Nasza następna płyta będzie dokładnie taka, jak będziemy chcieli, bo jak nie, to będzie dym... Z kolei Roger Mayer przypuszczał, że brzmienie "Third Stone From The Sun" poniekąd sugerowało to co pojawi się na "Axis: Bold As Love". ...Miał rację - dodał Gary Jucha - Zakończone pomyślnie eksperymenty przy nagrywaniu debiutanckiego albumu, pozwoliły Hendrixowi uciec od śpiewu o międzygalaktycznych podróżach czy latających ważkach...

niedziela, 21 kwietnia 2024

 Rozdział 9: "Axis: Bold As Love"

(4 maja - 1 grudnia 1967)

            ... Muzyka jest we wszystkim i we wszystkich... (Jimi Hendrix)

            Od brytyjskiej premiery "Are You Experienced" minęło niespełna siedem miesięcy, a od amerykańskiej zaledwie trzy i pół miesiąca, gdy światło dzienne ujrzał drugi album "JHE", zatytułowany "Axis: Bold As Love". Światowa premiera nastąpiła w Wielkiej Brytanii w piątek 1 grudnia 1967 roku. Jak to trafnie skomentowano - 'Trzeba było zdążyć przed świętami, pod choinkę dla dzieciaków'. Na longplay'u (Track 613003) znalazło się 13 utworów: "EXP", "Up From The Skies", "Spanish Castle Magic", "Wait Until Tomorrow", "Ain't No Telling", "Little Wing", "If 6 Was 9", "You Got Me Floatin'", "Castles Made Of Sand", "She's So Fine", "One Rainy Wish", "Little Miss Lover" oraz "Bold As Love". Oprócz Chasa Candlera, jako producenta i Eddiego Kramera - głównego inżyniera, pracowali nad nim: Terry Brown, George Chkiantz, Andy Johns i jeszcze jeden pomocnik, którego nazwiska nie zanotowano, zachowało sie tylko imię - Laurie. Andy Johns - Miałem zamiar być przy nagraniu kolejnego albumu w Olympic, więc błagałem i błagałem, no i dodali mnie na sesje "Axis: Bold As Love". Oczywiście, to były oszałamiające rzeczy. Nikt tak nie grał. Jego technika i wiedza na temat grania były ogromne, nigdy dotąd nie słyszeliśmy kogoś takiego. Kiedy to sobie przypomnę, znowu mam 17 lat...

sobota, 20 kwietnia 2024

Rozdział 8: Ostatnia taka trasa

(14 listopada - 5 grudnia 1967)

 

            ...To była standardowa "wycieczka", krótkie sety, ale przynajmniej teraz to była nasza publiczność... (Mitch Mitchell)

            Od 14 listopada do 5 grudnia w Wielkiej Brytanii odbyła się trasa koncertowa, nazwana "Wszech chemiczne zaślubiny". Tego typu trasy były zwykle zarezerwowane dla wykonawców muzyki lżejszej i rock’n’rolla - w podobnej uczestniczyło trio Hendrixa wiosną tego roku (Część I). Natomiast ta okazała się pierwszą i zarazem ostatnią z udziałem przedstawicieli rockowego podziemia, na której "JHE" wystąpił tym razem w roli głównej gwiazdy - dając 31 koncertów w 16 miastach. Pierwsze informacje o tej trasie gazeta Melody Maker przekazała już 16 września, kiedy trio "JHE" udzielało wywiadów, występowało w radiu i programach telewizyjnych, ale obszerny materiał ukazał się w tym samym tygodniku dopiero 12 października. Adresowany był jednak do fanów zespołu "The Move", gdyż dla niego były to pierwsze koncerty od dłuższego czasu. ...W ubiegłym roku Rank Organisation zakazała im występów w teatrach, gdyż niebezpieczne były głośne występy, w których rozbijano telewizory. "The Move" będzie towarzyszyć "JHE"... Chris Welch dodał - To dobrze, że nie tylko zapalniczka Jimiego wzbudzała emocje...

 

piątek, 19 kwietnia 2024

 

Rozdział 7: Holandia po raz drugi (i ostatni)

(10 listopada 1967; 28 grudnia 1968) 

            ... Hendrix był tutaj na koncercie lub nagraniu telewizyjnym, czy coś w tym stylu... (Peter Nieuwerf)

            Po marcowym programie telewizyjnym "Fanclub" (Część I) oraz wiadomościach o sukcesie na festiwalu w Monterey zainteresowanie występami Hendrixa w Holandii wzrosło na tyle, że van de Horst, właściciel pubu w Ede, w małym miasteczku niedaleko Amsterdamu, postanowił urządzić koncert w miejscowej hali przemysłowej. Koncert, który 19 sierpnia zapowiedziała gazeta Arnhemse Courant, miał się odbyć 14 września, a gwiazdę miał poprzedzać holenderski zespół "The Outsiders". 1 września gazeta Edese Courant podała, iż Paul Acket agent teatralny z Hagi, przekazał - Jimmy Hendriks jest „na wakacjach” i dlatego jego holenderska trasa nie odbędzie się - na razie podobnie jest z jego koncertem w Ede... Informację o wakacjach potwierdził 2 września Melody Maker podając, że potrwają one od 10 września do 25 (15 września Jimi wystąpił na festiwalu "Bluesville '67" w Londynie - Rozdział 5). "JHE" dotarł do Holandii dopiero dwa miesiące później, w piątek 10 listopada.

czwartek, 18 kwietnia 2024

Rozdział 6: Jesień 1967 roku w Anglii, "Guitar-In Festival"

(15 września - 13 listopada 1967) 

            ...Kiedy występował, był magiczny. Oglądało się go, a czas i przestrzeń zatrzymywały się, on zaś na scenie był wyjącym demonem... (Lemmy)

            Po powrocie ze Skandynawii (Rozdział 4), już w piątek 15 września w The Manor House (Seven Sisters Road) w północnym Londynie, odbywa się impreza „Bluesville Club ‘67”. Jimi Hendrix najpierw ogląda występ Erica Burdona i jego zespołu „The New Animals”, który rozpoczął jesienną trasę koncertową, najpierw po Wielkiej Brytanii, następnie po Ameryce Północnej. Po przerwie w występie "Animalsów", Jimi dołącza do nich na scenie. Burdon przybył prosto z Edynburga, dokąd udał się w krótką podróż z poślubioną 7 września Angelą King, przyjaciółką Kathy Etchingham. Na widowni był David Hughes, który dziewięć miesięcy wcześniej dla miejscowej gazety zrecenzował pierwszy singiel Jimiego, teraz zaś pracował dla magazynu Disc - Dziwne, że był na scenie ponad sześć miesięcy, miał przebojowe single i album, grał w Monterey i nadal występował w pubach. Na koncercie było pełno...

środa, 17 kwietnia 2024

Rozdział 5: Saville Theatre po raz ostatni, Arthur Brown

(8 października)

            ...Atmosfera wokół Jimiego w Londynie? Ludzie byli oszołomieni. Z pewnością wszyscy gitarzyści się go bali. Ekstremalne dźwięki - jego użycie kaczki i emocje, z jakimi grał - były zupełnie nowe. Wszystko pasowało. Wielcy byli zachwyceni, a małoduszni mu zazdrościli... (Arthur Brown)

            Jesienią, podtrzymując dobrą passę 1967 roku, menedżerowie "JHE" zajęli się przygotowaniem dalszych koncertów. Wraz z "The Move", "Pink Floyd", "The Nice" oraz grupą również ze swojej "stajni" "Eire Apparent", trio Hendrixa miało ruszyć w jesienną trasę, nazwaną "Wszech Chemiczne Zaślubiny" lub "Ostatnią W Takim Stylu". Po krótkim wypadzie do Francji, przed jej rozpoczęciem miały to być także dwa następne koncerty w teatrze Saville, pierwsze po śmierci Epsteina i w tym miejscu ostatnie. Oba w niedzielę 8 października o 18:00 i 20:30. Zapowiadał je Len Marshall, a przed występem gwiazdy, czyli sławnego już w Londynie Jimiego Hendrixa z dwoma kolegami Noelem Reddingiem i Mitchem Mitchellem, publiczność rozgrzewały "Eire Apparent", "The Herd" oraz "Crazy World Of Arthur Brown". Grupę "Eire Apparent" zauważono jedynie dlatego, że jej basista wokalnie naśladował angielskiego komika Roy’a Hudda, który prześmiesznie imitował Micka Jaggera, zaś, jak napisał reporter New Musical Express - Masakra "Morning Dew" – to grzech, którego nie można wybaczyć... Jeff Griffin - "Eire Apparent", o ile pamiętam, grał przed zasłoniętymi kotarami. Kiedy zapowiedziano Arthura Browna, kurtyna się rozsunęła, Arthur Brown stał na szczycie zamku Elsinore z pierścieniem ognia na głowie. Pierwszy raz widziałem go, jak wykonał piosenkę "Fire" i to było fantastyczne. Myślałem, że też tak będzie, gdy pojawi się Jimi… Jeff Griffin, że przez resztę tygodnia na scenie teatru wystawiano „Hamleta”. Na scenie pozostał więc główny element scenografii, zamek Elsinore. Derek Boltwood w Record Mirror - Arthur Brown to wspaniały głos, świetny showman. Kilka świetnych pomysłów. Bardzo przestraszony i bardzo zabawny... Jeremy Pascal - Arthur Brown zrobił na mnie wrażenie płonącego świątecznego puddingu. Czasami byłem przekonany, że to Lord Sutch na tripie, w innej chwili, że to szalony Pinokio! Skacze i przykuca, skrada się, grozi i rzuca kiepskimi wierszami. Ma niesamowity głos, ale zasługuje na lepszy materiał. Brown jest dobrym artystą estradowym lecz jego muzyka wydaje się mało wartościowa. Jego "Devil's Trip" wypadł lepiej na scenie niż na płycie, "I Put A Spell On You" był zabawny, a „Give Them A Flower” wesoły. Grupa "The Herd" pewnego dnia będzie naprawdę dobra. Miło było posłuchać utworu "Que Sera", za to przebój „From The Underworld”, choć muzycy się starali, pokazał, jak bardzo jego sukces zależał od produkcji w studiu. Mimo to uważam, że grupa jest utalentowana, zintegrowana, dobrze wygląda. Jednak ciągle rozczarowuje. Stara się odważnie grać, aby publiczność sympatycznie ją odbierała. Sześć na dziesięć za spory wysiłek…

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

             Na drugim koncercie, dzięki wzmacniaczom Sunn i Marshall 100, dźwięk Stratocastera jest wspaniały, porażający i potężny, z pełnym pasem od wysokich tonów po niskie, przepuszczane przez Fuzz Face, a Jimi wzbogaca go leżącym na podłodze sceny pedałem Cry Baby. Widać od razu, że Hendrix jest zadowolony i szczęśliwy. Zapowiada każdy utwór, przed "I Don't Live Today" dodaje, że jest on dedykowany amerykańskim Indianom. W rytmie 2/4 utwór brzmi jak indiański taniec wojenny, co wyraźnie podkreśla gra Mitcha na perkusji i unisono z basem Noela, Jimi grał dwa akordy na raz, jeden dublujący nutę, którą śpiewa, drugi to wysoki dźwięk jakby lamentującego sopranu. 'Nie żyję dziś' wtóruje Noel Jimiemu. 'Czy będę żywy jutro? Nie potrafię powiedzieć, ale wiem, że dziś jestem nieżywy. Przez okno nie wpada do pokoju słońce, a ja czuję się, jakbym siedział na dnie grobu. Dobrze by się stało, gdybyś przybył i wyciągnął mnie z tego. Wtedy mógłbym znów ruszyć w tę swoją okropną drogę. Bo dziś jestem nieżywy – śpiewał Jimi. W początkowym okresie twórczości Hendrixa "I Don't Live Today" to jego piosenka, która szczególnie mocno brzmiała na koncertach, zwłaszcza w Ameryce. W tekście to był protest-song, w warstwie muzycznej niemal szalony, intensywny blues, gdy dołączał Noel, obaj z Jimim śpiewali - 'żyj dzisiaj'...

niedziela, 14 kwietnia 2024

 Rozdział 4: Skandynawia po raz drugi

(3-12 września)

            ...Wolę występy przed publicznością. Jej reakcje, wspólne odczucia podpowiadają mi, co mam zagrać. W studiu tego nie ma... (Jimi Hendrix)

            Druga trasa koncertowa "JHE" po Skandynawii odbyła się we wrześniu, od niedzieli 3 do wtorku 12. Pierwszego dnia, po locie z Tempelhof w Berlinie Zachodnim do Torslanda, lotniska w konserwatywnym Göteborgu, trio Hendrixa wystąpiło w znanej już sobie sali Konserthallen w Lisebergs Nojespark. Przed jego dwoma półgodzinnymi koncertami (19:15 i 21:15), na które sprzedano wszystkie bilety (2.600) publiczność "rozgrzewają" grupa "Outsiders" oraz Lucas. Tego samego dnia w Szwecji zmieniono zasady ruchu, przechodząc z dotychczasowego lewostronnego systemu brytyjskiego na europejski - prawostronny. Eric Owers odebrał Jimiego z lotniska Orslanda, żeby zawieźć go do hotelu w centrum Göteborga. Przez ostatnie 24 godziny jazda samochodami była w Szwecji zabroniona i kiedy zakaz został w to niedzielne popołudnie zniesiony, na drogach zapanował chaos. Nie wiedząc o tym nic, Jimi zapytał Erica, czy szwedzki ruch zawsze był tak gorączkowy. 'Oczywiście' odpowiedział Owers, który chciał się z tego pośmiać 'zawsze tak jest. Nie zauważyłeś tego, kiedy byłeś tu po raz ostatni?' 'To tak, jak ruch uliczny w Londynie' westchnął Jimi. Później serdecznie się śmiał, gdy jego towarzysz wyjaśnił prawdziwą przyczynę korków na drodze 3 września 1967 roku w Szwecji. W pierwszym występie głównej gwiazdy znalazły się przede wszystkim utwory już znane: "Foxy Lady", "Rock Me Baby", "Wind Cries Mary", "Fire", "Purple Haze". Nagranie z koncertu w Göteborgu rejestruje jednak beznamiętne oklaski, parę gwizdów i jeden okrzyk uznania. Gösta Hansson z gazecie Göteborg-Tidningen (4 września) - Było wiele technicznych problemów. Źle działały wzmacniacze, więc Jimi zakończył pierwszy koncert, kopiąc wadliwe wzmacniacze i przewracając je na podłogę. Wyjaśnił publiczności, że było to bardzo krepujące, aby występować z tak kiepskim sprzętem. Pomimo technicznych problemów miał on okazję zademonstrowania swoich wielkich umiejętności i talentu do grania na gitarze. Tym razem gitarowego cyrku było jednak mniej niż muzycznego pokazu. Grał zębami znacznie krócej, a położył się na scenie dopiero podczas "Purple Haze". Mitch Mitchell miał okazję pokazania swojego talentu grania na perkusji, zwłaszcza wtedy, gdy popsuł się wzmacniacz wokalny Jimiego...

sobota, 13 kwietnia 2024

Rozdział 3: Berlin i Paryż po raz trzeci

(31 sierpnia - 3września; 9 - 11 października)

            ...Gitara może być bronią i tarczą. Może krzyczeć, gdy sama nie mogę. Może być potworem lub łajdakiem. Powinna hałasować. A jeśli ma pełnić funkcję noża pijanego bobra, to ją pełni... (St. Vincent gitarzystka, kompozytorka i wokalistka)

            Trio Hendrixa odnosiło coraz większe sukcesy, od pewnego czasu zaczęło też sporo zarabiać na koncertach, a jednak obaj menedżerowie Chandler i Jeffery (zwłaszcza ten drugi), narzekali, że koszty jakie ponoszą są większe niż zyski. Trixie Sullivan, sekretarka Jeffery'ego wspominała - Musiałam płacić czynsz za ich mieszkania. Poza tym wszędzie jeździli taksówkami albo limuzy­nami i wysyłali rachunki do firmy... Tak więc podstawowym obowiązkiem Jeffery'ego było odprawianie nachodzących ich wierzycieli. Rzadko powierzano to Chandlero­wi, który głównie zajmował się produkcją płyt, choć i w tej materii coraz więcej do powiedzenia chciał mieć Hendrix. ...Wtedy już wiedział, czego chce i jak ma to brzmieć - wspominał Neville Chesters - Chas lubił krótkie, uporządkowane utwory - Jimi chciał, żeby się ciągnęły i rozciągały... Podbudowując stan finansów kierownictwo "JHE" postanowiło wysłać zespół w kolejną europejską trasę, najpierw do Niemiec Zachodnich, potem do Szwecji i Francji.

piątek, 12 kwietnia 2024

Rozdział 2: W glorii, Powrót do Saville Theatre, Brian Epstein

(27 sierpnia) 

            ...Byłem pod wrażeniem Hendrixa. Nie tyle z powodu jego gry, co z jego postawy. Nie był tylko świetnym graczem, ale wszystko w nim było genialne. Nawet sposób, w jaki szedł był niesamowity... (Ritchie Blackmore)

            Kiedy Jimi, Noel i Mitch z Chasem wracają z Ameryki, "Are You Experienced", ich debiutancki album jest przebojem w Wielkiej Brytanii i Europie. Na dwudziestym miejscu listy singlowej tygodnika New Musical Express jest też ich nowa piosenka "Burning Of The Midnight Lamp". W związku z tym zespół czeka mnóstwo pracy - szereg spotkań prasowych i wystąpień telewizyjnych przed ich koncertem w Saville Theatre w Londynie. Napisał już o tym 12 sierpnia Melody Maker, dodając - Na plakacie są też "Crazy World Of Arthur Brown" i "Tomorrow"... Richie Unterbeger - Epstein, krytykowany za to, że bardziej był zainteresowany Sibeliusem niż rockiem, był jednak niewątpliwie wielbicielem Hendrixa, nazywał go "asem gitary" w lutym 1967 roku w rozmowach ze słynnym nowojorskim DJem Murray the K... W sierpniu mieli zagrać wtedy także „Animalsi”, o czym opowiadał John Weider - Wspaniałe rzeczy robiliśmy na koncertach w Anglii. Myślę, że szczególnie wypadł koncert w Saville Theatre z Hendrixem. Członkowie "Family" przyszli na koncert wieczorem, aby obejrzeć nasz występ. Dwa lata później grałem już z „Family”. A wtedy na koncercie grałem na skrzypcach elektrycznych. Ric Grech z „Family” był drugim facetem, który wówczas grał na tym samym co ja instrumencie -  skrzypcach... Niestety, poza Weiderem, nikt o koncercie "Nowych Animalsów" z Hendrixem nie pamiętał.

czwartek, 11 kwietnia 2024

             Powrót "JHE" do Anglii w poniedziałek 21 sierpnia 1967 roku był oczekiwany zarówno przez fanów, jak i dziennikarzy. Przyjeżdżają reporterzy Daily Mirror i Melody Maker, a swoje relacje z powrotu tria Hendrixa opublikują 22 i 26 sierpnia. Noel - Dziennikarze na lotnisku i czekające nas europejskie tournee sprawiło, że cieszyliśmy się z powrotu, który dzięki temu różnił się od poprzednich... Po wylądowaniu samolotu z Nowego Jorku okazało się jednak, że na muzyków czekają funkcjonariusze służby granicznej. Austin John Marshall opisał to w piśmie The Observer (3 grudnia) – Po wylądowaniu z trzymiesięcznego tournee po Stanach Zjednoczonych Hendrix i jego grupa przechadzali się swobodnie po londyńskim lotnisku imigracyjnym, niczym rajskie ptaki. Hendrix, tolerancyjny, zrelaksowany, rozbawiony działaniami celników demolujących jego przenośny sprzęt stereo, dotykających jego jedwabiu i aksamitnych ubrań... Jimi mógł się uśmiechać, u niego nie znaleziono niczego. Za to miał się z pyszna Mitch, który w Ameryce kupił sobie pistolet. Choć był on tylko na gaz, na lotnisku uruchomiono alarm, a Mitch pozostał w pokoju służby granicznej przez dłuższy czas. ...Zostałem aresztowany na lotnisku za broń gazową, którą kupiłem w sklepie za rogiem Białego Domu - wspominał później Mitch w książce “The Hendrix Experience” zaś na lotnisku reporterowi Melody Maker (26 sierpnia) tłumaczył - To było upokarzające, zostałem rozebrany i przeszukiwany, a moi przyjaciele i rodzina czekali na zewnątrz około dwóch godzin… Noel próbował bronić kolegi, opowiadając reporterowi Daily Mirror - To był bardzo mały pistolet... Jimi dodał, że broń była - Bardzo delikatna i służy do osobistej obrony. Dozwolona jest w Stanach... Mitch uzupełnił - To była tylko pamiątka i powinni dać mi spokój. Faktycznie, nie podjęto wobec mnie żadnych dalszych działań, ale w pierwszych dniach miałem problemy z opuszczeniem Anglii... 

środa, 10 kwietnia 2024

 

Od dzisiaj fragmenty części trzeciej i ostatniej drugiego tomu „Szamana Rocka”

 

Rozdział 1 - Powrót z Ameryki, "Burning Of The Midnight Lamp"

(21 - 31 sierpnia 1967)

                         

            ...Nawet za pierwszym razem miałem mieszane uczucia, że wracam ze Stanów. Zacząłem bowiem odczuwać ich smak, szczególnie Los Angeles. Nigdy nie widziałem czegoś takiego. W Europie było jeszcze wiele do zrobienia, trzeba było honorować kontrakty koncertowe i sesje nagraniowe. Wiedzieliśmy jednak, że wrócimy tam wcześniej czy później. Tam tylko Noel nie czuł się dobrze tęskniąc za domem, myślę więc, że był bardzo zadowolony z powrotu... (Mitch Mitchell)

wtorek, 9 kwietnia 2024

Rozdział 9: Pierwsza trasa po USA

( 9 - 20 sierpnia 1967)

            ...Mogą cię nie lubić tylko dlatego, że masz kręcone włosy, nosisz dzwony i ubierasz koraliki. Musisz jednak w siebie uwierzyć, a nie tylko rzucać kwiatami...(Jimi Hendrix)       

            Po zakończeniu koncertów w nowojorskim klubie Salvation, zespół "JHE" wyruszył w pierwszą trasę po Stanach Zjednoczonych. Trasę jeszcze krótką, przygotowaną przez Franka Barselonę, obejmującą zaledwie kilka miast, ale i tak, dla Hendrixa, Reddinga i Mitchella było to spore doświadczenie. Serię koncertów rozpoczęto w środę 9 sierpnia w Waszyngtonie w Ambasador Theatre (18th Street/East Columbia Road). Po drugiej stronie ulicy było Songbyrd Lounge, miejsce, w którym występował jazzowy gitarzysta Charlie Byrd, ten sam, który ze Stanem Getzem spopularyzował bossa-novę. W XXI wieku budynek teatru Ambassador zburzono i postawiono tam SunTrust Bank Plaza. W latach dwudziestych XX wieku, było tam kino. Jak wspominał Bill Havu - Kiedy w 1922 roku po śnieżycy zwalił się dach, budynek wyremontowano. Z kilkoma finansowymi partnerami wydzierżawił go Joel Mednick i przerobił na dużą salę taneczną. Amfiteatralna budowa, z pochyłą podłogą umożliwiła organizację koncertów, można było stać i nikt nikomu nie zasłaniał widoku sceny. Do sali mogło wejść ponad tysiąc osób... Carl A. Zaner - To było kino, z którego wyjęto fotele i do wielkiego ekranu dobudowano scenę. Na ekranie, za i nad wykonawcami wyświetlano psychodeliczne plamy. Koncerty odbywały się w tygodniu po sześć razy, a bilet zawsze kosztował dolara... Noclegi dla ekipy Hendrixa zarezerwowano w Waszyngtonie w Shoreham Hotel & Motor Inn (Connecticut Avenue/Calvert Street), gdzie Jimi napisał piosenkę "Bold As Love", która za kilka miesięcy trafi na drugi album tria. (Część III) Napisany własnoręcznie przez Jimiego tekst sprzedany zostanie na aukcji Sotheby's w Nowym Jorku 17 grudnia 1990 roku za 9.000 dolarów. Przez pięć dni występów w stolicy USA (każdego dnia po dwa, a każdy trwał po około 40 minut) zespołem "rozgrzewającym" publiczność był "Natty Bumpo", który, tak jak robił to, z dużym sukcesem zespół "The Byrds", łączył muzykę folkową z rockiem. Repertuar tworzyli członkowie tej grupy. Trio Hendrixa, główną gwiazdę koncertów w Waszyngtonie znano już w Europie oraz na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, jednak na wschodzie był dotąd kompletnie nieznany.

poniedziałek, 8 kwietnia 2024

               Z kolei Curtis Knight w swojej książce "Jimi" opisał, że w jednym z nowojorskich sklepów Jimi chciał zakupić płyty gramofonowe. Knight w wywiadzie dla fanzinu Jimpress powiedział - Jimi zawsze wydawał mnóstwo pieniędzy na płyty. Wszystkie pieniądze, których nie wydał na sprzęt, zostawały w sklepach z płytami. Miał bardzo szeroki gust muzyczny. Kupował wszystkie nagrania "The Rolling Stones", "The Animals", "The Beatles" i innych brytyjskich zespołów... Tym razem w Nowym Jorku Hendrix również chciał zakupić większą porcję płyt - singli i albumów, teraz już amerykańskich. Jednak nie miał przy sobie gotówki, a w sklepie nikt go nie znał. ...Zaczekaj chwilkę - nie mam pieniędzy, więc chodź ze mną do mojego menedżera  - powiedział Jimi - a potem możemy pójść do sklepów z płytami'. Curtis Knight dodał - Zapukał do drzwi swojego menedżera. Otworzyły się z oporem, jakby Mike Jeffries miał tajną firmę, albo nie chciał, żeby mu przeszkadzano. Jimi poprosił go o trochę pieniędzy i byłem zszokowany, gdy on odpowiedział, że teraz nie może mu dać i że o tym porozmawiają później. Jimi był jednocześnie zażenowany i zły. Zapytałem go, jaką umowę miał z ludźmi, którzy mieli dbać o jego interesy... Knight zaproponował Jimiemu spotkanie z Edem Chalpinem - 'On ci na pewno pomoże' powiedział. 'Po sukcesie w Monterey Curtis był po mojej stronie' opowiadał Jimi swojej przyjaciółce, dziennikarce Sharon Lawrence. Curtis Knight - Zadzwoniłem do Eda i Jimi rozmawiał z nim przez telefon. Ed powiedział mu, że powinniśmy się spotkać. Poszliśmy do studia Eda i on dał Jimiemu trochę pieniędzy, dodając, żebyśmy spotkali się wieczorem na kolacji. 'Jest kilka rzeczy, które musimy omówić'. Zgodziliśmy się i razem z Jimim poszedłem do sklepu Colony Record, który był wtedy na 53rd Street i Broadwayu (póżniej przeniósł się do większego pomieszczenia na 49th Street i Broadway)... Jak napisał Curtis Knight, razem z Hendrixem wybrali się do restauracji nazywającej się The Diner, która była otwarta przez całą dobę, na rogu 43rd Street i 11th Avenue na Manhattanie. Było to miejsce popularne, odwiedzało je wielu ludzi - tancerze, muzycy, taksówkarze, szamani i panie wiadomej profesji. ...Był tam bar, duże boksy i dodatkowa ogromna sala, w której odbywały się bankiety. Główną atrakcją było to, że można było zjeść lunch w środku nocy, obiad w porze śniadania lub śniadanie późnym popołudniem -  uzupełniał Knight - Chalpin powiedział Jimiemu, że wszyscy będziemy musieli stawić się w sądzie, ponieważ on miał z nim podpisany kontrakt. Jimi był spokojny i jasno tłumaczył: 'Ci ludzie, którzy zabrali mnie do Anglii, powiedzieli, że spotkali się z tobą i wszystko załatwili. Kiedy po raz pierwszy ze mną rozmawiali, powiedziałem, że mam umowę, która wciąż obowiązuje'... Opowieść Knighta o Hendrixie, jest barwna i przyjemnie się ją czyta, niestety jest mało wiarygodna, a świadczy o tym następny fragment książki, w którym Curtis Knight wyjaśnił, że nagrań z Jimim dokonał tej samej nocy, kiedy się spotkali, w czerwcu 1967 roku. Gdyby było to prawdą, to nagrania w Studiu 76, które są tematem tego rozdziału, musiałyby powstać 13 lub 14 czerwca 1967 roku, kiedy Hendrix wrócił do USA (Rozdział 2), a nie miesiąc później, 17 lipca, jak to wynika z książek Harry'ego Shapiro, Caesara Glebbeeka, czy Charlesa R. Crossa. Ten ostatni w pracy "Room Full Of Mirrors" napisał - Chalpin wspominał tę kolację jako przyjacielską pogawędkę, pożyczył Jimiemu wtedy trochę pieniędzy - jakąś drobną kwotę. Dodał: 'Bardzo mu się podobało, jak go zarejestrowałem w 1965, więc wrócił w 1967 roku'...  

 

niedziela, 7 kwietnia 2024

Rozdział 8: Kłopoty - Ed Chalpin i PPX

(17 lipca - 8 sierpnia 1967)           

            ...Podpisałby kontrakt z każdym, kto miał dolara i pióro. Podpisałby i miałby z tego tylko kłopoty... (Faye Pridgon)          

            Po zakończeniu trasy z "The Monkees" Jimi, Noel i Mitch mieli trzy dni przerwy w występach, postanowili więc dokończyć nagrywanie utworów, które miały znaleźć się na ich czwartym singlu - "Burning Of The Midnight Lamp". (Część III) W tym czasie doszło też do wydarzeń, które cieniem położą się na dalszej karierze i życiu Hendrixa. Pierwszym było spotkanie, do którego zdaniem autorów książki "Jimi Hendrix. Electric Gypsy" doszło w nowojorskim hotelu Gorham. Tam Jimi spotkał Curtisa Knighta, swojego byłego szefa i lidera grupy "The Squires". (Tom 1). Z książki Charlesa R. Crossa "Roomfull Of Mirrors" wynika, że Jimi chciał się pochwalić Curtisowi i zaprezentował mu taśmę demo z sesji do albumu "Axis: Bold As Love", co wydaje się informacją dość wątpliwą, gdyż na majowej sesji w Londynie powstały dopiero trzy i to jeszcze bardzo niedopracowane utwory, które na ten album trafią. ...Teraz już wiem, co mam robić - powiedział podobno Hendrix.

sobota, 6 kwietnia 2024

Rozdział 7 - Trasa z "The Monkees"

(lipiec 1967)

 

            ...Dziwna trasa. Hendrix i "The Monkees"... (Dave Mason)

 

            O tym jak zaczęła się historia jednej z najdziwniejszych w historii show-biznesu oraz w historii Jimiego Hendrixa tras koncertowych opowiadał w książce "Ultimate Hendrix" Chas Chandler - Siedzieliśmy w hotelu po ostatnim koncercie w Fillmore (25 czerwca - przyp. autora), kiedy Mike Jeffery zadzwonił z Nowego Jorku. Jimi i ja siedzieliśmy w moim pokoju. Mike powiedział, że ma świetne wiadomości. 'Właśnie to zrobiłem, świetna okazja, ogólnokrajowa trasa koncertowa' powiedział. 'Z kim?' spytałem. On na to: 'Z "The Monkees". 'Popieprzyło ci się dokumentnie?' odparłem. Rzuciłem słuchawką. Zapytałem Hendrixa: 'Czy chcesz zagrać przed "The Monkees"'? On na to: 'Co ten Jeffery robi!'. Jeffery nie mógł zrozumieć, dlaczego Jimi i ja byliśmy tak rozgniewani. Pomyślał, że sparowanie Hendrixa z "The Monkees" nie różniło się od tego, gdy "Herman's Hermits" koncertował z "Animalsami"... Dave Southall podał, że propozycja obejmowała aż 29 koncertów. Mitch - W pierwszym roku, każdy z nas, widział Jeffery'ego tylko dwa razy. Nigdy nie wiedziało się, co knuje lub gdzie był. A teraz po tym telefonie pomyśleliśmy: 'Ponownie zaczynamy. Po "The Walker Brothers" i Engelbercie, otrzymujemy "The Monkees"'... Noel – Jeffery nie skonsultował z nim (Chasem) tego posunięcia i występów u boku tych czterech podstawionych frajerów. Ja osobiście pomysł ten uważałem za bardzo dobry, ponieważ oni byli już znani, a my mogliśmy zdobyć ich publiczność. Poza tym mieliśmy latać ich samolotem i zatrzymywać się w eleganckich i drogich hotelach. No i gdzie tu był problem?... Podobną opinię wyraził Stan Cornyn, z firmy Warner Brothers - W tamtych czasach wszystko poza Deanem Martinem należało do jednej kategorii, a "The Monkees" i "Jimi Hendrix Experience" byli poza Deanem Martinem. Nie było więc w tym nic absurdalnego, aby ich połączyć. W końcu jedni i drudzy grali głośno...

piątek, 5 kwietnia 2024

                Niestety od pierwszych chwil, już na lotnisku Kennedy'ego, Nowy Jork, w którym od czerwca lądowali po raz drugi, nie zapisał się pozytywnie w pamięci muzyków "JHE". Ich kolorowe, fantazyjne stroje i fryzury zwróciły uwagę wielu pasażerów. Mitch - To był absurdalny widok  ubranych w źle dopasowane bermudy osób stojących na lotnisku w Nowym Jorku. Gdyby wiedzieli, jak głupio wyglądają, by się  tak na nas nie gapili... Noel – Doznałem szoku kiedy zobaczyłem chorobliwie tłustego, łysiejącego mężczyznę ubranego w dziurawą, pstrokatą koszulkę, kraciaste spodenki i klapkowate sandały, który wskazując na mnie śmiał się. Co to jest? Gdzie jest jakieś lustro? Dajcie temu facetowi trochę dragów. Po dotarciu do hotelu stwierdziłem, że jego brat musiał być tutaj portierem, gdyż nie wpuszczono nas do środka. Zmęczonych jak psy powitano nas tylko po to, by odmówić wstępu do hotelu... Chandler musiał znaleźć inne miejsce zakwaterowania - Loew’s Motor Inn, na 8th Avenue.

czwartek, 4 kwietnia 2024

Rozdział 6 - Nowojorskie kluby

(3-7 lipca, 18 lipca - 9 sierpnia) 

            ...Powrót do Nowego Jorku był dla Jimiego oczywiście wielką sprawą, tak jak dla nas wszystkich. Nie miałem pojęcia, czego się spodziewać... (Mitch Mitchell)

            W poniedziałek 3 lipca, dzień po występie w Whisky A Go Go w Los Angeles, mimo, że tamtejsza popularna stacja radiowa KRLA co godzinę nadawała "Purple Haze", a Bill Graham zaproponował zespołowi kolejne koncerty w Fillmore, ekipa "JHE" opuściła Kalifornię, wsiadła do samolotu i poleciała do Nowego Jorku. W drodze Jimi napisał tekst nowej piosenki, nad którą pracował już w Londynie i w LA. Choć niewiele jeszcze było wiadome, Jeffery przypuszczał, że będą tu większe możliwości występów i załatwienia trasy koncertowej. Pracowała już nad tym organizacja Premier Talent, która "doczepiła" trio Hendrixa do trasy "The Monkees" (Rozdział 7), a Steve Paul, chciał by "JHE" zagrał w jego nowym klubie The Scene. Jeszcze inną propozycję złożył Bill Cosby, znany z programów telewizyjnych komik i wykonawca estradowy, który nagrywał swój nowy album. Miał zamiar wykorzystać melodię "Purple Haze", do której napisał nowy tekst "Hooray For The Armation Army Band", a Hendrix miał wziąć udział w nagraniu. 

środa, 3 kwietnia 2024

Rozdział 5 - Kalifornia: Los Angeles, Devon Wilson

(26 czerwca - 2 lipca) 

            ...Po tygodniu w Fillmore polecieliśmy do Los Angeles, aby spędzić wolny czas i zdobyć wszelkie koncerty, jakie mogliśmy. Zagraliśmy 1 lipca w Santa Barbara, a następnego wieczoru otworzyliśmy koncert grupy "Sam & Dave" w Whiskey A Go Go. To było w porządku, zrobiliśmy wszystko, ponieważ tam była ich publiczność... (Mitch Mitchell)

            W poniedziałek 26 czerwca po sesji fotograficznej w San Francisco, członkowie "JHE" wsiadają do samolotu i lecą do Los Angeles. Jimi odwiedzi tam posiadłość Petera Torka w Hollywood, w Laurel Canyon. Noel - Pojechaliśmy do Los Angeles, aby obejrzeć prywatną projekcję filmu D.A. Pennebakera z festiwalu w Monterey, którego główni organizatorzy Lou Adler i John Phillips zostali zaopatrzeni w fundusze przez telewizję ABC, która później film ten odrzuciła... Hendrix nie omieszkał także odwiedzić biur Reprise Records, w budynku Warner Brothers w Burbank. Jimi nie miał specjalnego powodu, by to zrobić, chciał się tylko przywitać. Wspominał pracownik biura Stan Cornyn – Ubrany był chyba w purpurę i karmazyn, włącznie z boa. Wszedł tu, żeby uścisnąć mi dłoń. Uścisnąć to zbyt mocne słowo, gdyż jego wyciągnięta dłoń była bezwładna, jak ciało bez kości. Jego głos się wznosił i na pytania odpowiadał zazwyczaj bardziej abstrakcyjnie niż można było się spodziewać. Niezmiernie niebezpieczne było pytanie 'Jak się masz?'. Nie pamiętam dokładnej odpowiedzi, ale wiem, że byłem na nią zupełnie nie przygotowany. Spędziliśmy razem kilka minut, grzecznie powiedziałem kilka słów podziwu, po czym odszedł. Zastanawiałem się 'O co w tym wszystkim chodziło?' Hendrix wydawał się kompletnie oszołomiony... Cornyn szybko zaprowadził Jimiego do szefa firmy – Mo Ostina. (Rozdział 1) Mo przekazał mu pozdrowienia od Sinatry i dodał wizytówkę z prywatnym numerem wielkiego Franka - Dzwoń do niego, jeśli będziesz miał jakiś problem, z którym nie będziesz mógł sobie poradzić... Nic więcej, ale i tak dużo. Rok temu, gdy Jimi występował w klubach w Nowym Jorku, nawet o tym nie marzył. Joe Smith z firmy Reprise - O sukcesie w Monterey dowiedzieli się promotorzy muzyczni, no i Jimi zaczął dostawać propozycje z całego kraju...

 

wtorek, 2 kwietnia 2024

Rozdział 4 - Kalifornia: San Francisco, Fillmore, Bill Graham

(19-25 czerwiec 1967) 

            ...Myślę, że Kalifornia to najlepsze miejsce na świecie. Chciałbym tam mieszkać. Piękna pogoda i mnóstwo zabawnych ludków. Jeżdżą tam piękne samochody. Dziewczyny - przychodzą na koncerty... (Jimi Hendrix)         

            Od 1965 roku Kalifornia, na Zachodnim Wybrzeżu USA, stawała się rajem dla artystów muzyków i przemysłu muzycznego. Gino Castaldo w książce "Ziemia obiecana. Kultura rocka 1954 - 1994" zauważył - Klimat, łagodna, urzekająca przyroda, otwarte przestrzenie, nasłonecznione zatoki, i przede wszystkim nie znany nigdzie indziej  dobrobyt określiły styl radosnego, szczęśliwego życia, uczyniły z Kalifornii swoiste Eldorado, które zgodnie z wyobrażeniami wielu Amerykanów miałoby znajdować się gdzieś w tych okolicach... W Kalifornii dominowały dwa wielkie amerykańskie miasta nad Oceanem Spokojnym Los Angeles na południu oraz San Francisco na północy. ...BMW po prawej, Porsche po lewej, wysoka brama i gęsty żywopłot okalający posiadłość - taki obraz Los Angeles, pełnego symboli bogactwa nakreśliła w książce "Dziewczyna z zespołu" Kim Gordon, liderka grupy "Sonic Youth". Jeszcze dobitniej określił "Miasto Aniałów" "roadie" John Byrne Cooke, który w książce "Janis Joplin. W drodze" napisał - W Los Angeles rządzi tandeta i komercja. To miasto jest pospolite... Do połowy lat sześćdziesiątych na Zachodnim Wybrzeżu dominował pop z Los Angeles i wiązał się z dwoma stylami: z muzyką surfingową popularyzowaną przez Briana Wilsona i "The Beach Boys", duet "Jan & Dean", zespół "The Ventures" i gitarzystę Dicka Dale'a (Tom 1) oraz bardziej hałaśliwą muzyką R&B, która większym powodzeniem cieszyła się wśród czarnej społeczności. Stopniowo jednak zainteresowanie odbiorców przenosiło się w stronę San Francisco. Warto przypomnieć, że właśnie w tym mieście, na terenie Candlestick Park, 29 sierpnia 1966 roku dali ostatni koncert "Beatlesi". Wraz z rokiem 1967 stolica świata przeniosła się z Londynu do San Francisco. Ogłoszono nadejście Czasu Wodnika, niebawem miano proklamować "Lato Miłości". Frisco było w tym okresie kultowym miejscem wielotysięcznych pielgrzymek, „wizja świetlana” nabierała wszelkich cech prawdopodobieństwa. Bartosz Kurowski - To było już Nowe Społeczeństwo, to była już pokojowa rewolucja: startował rok, jakiego najwięksi fantaści nie byli sobie w stanie wyobrazić...

poniedziałek, 1 kwietnia 2024

                W styczniu 1967 roku Alan Pariser, młody rockowy impresario z zainteresowaniem obserwował zmiany, jakie zachodziły w muzyce Zachodniego Wybrzeża. Odwiedził też zorganizowaną w Golden Gate Park, w San Francisco, pierwszą masową imprezę na otwartej przestrzeni nazwaną „A Gathering of the Tribus for a Human Be-In”. Sprowokowało ją wprowadzenie w Kalifornii zakazu używania LSD. Ze sceny przemawiał Timothy Leary,  nazywany prorokiem tego narkotyku, który wtedy rozdawano tam za darmo. Potem zagrały cenione w Kalifornii zespoły „Jefferson Airplane” i „Grateful Dead”, zaś Allen Ginsberg recytował poezje. Publiczność stanowili hipisi i pacyfiści z Haight-Ashbury oraz przedstawiciele radykalnej lewicy z uniwersytetu w Berkeley, którzy demonstrowali przeciw wojnie w Wietnamie. (Rozdział 4) Pariser doszedł wówczas do wniosku, że warto będzie w Kalifornii zorganizować międzynarodowy festiwal muzyczny. Dla niego wzorcową była impreza odbywająca się od 1951 roku we Włoszech, festiwal w San Remo, od początku określany słowem "moderno" (nowoczesny). Pariser postanowił poszukać miejsca, w którym jego festiwal mógłby się odbyć latem. Wybrał nadmorskie miasteczko Monterey w Kalifornii, leżące około 75 mil na południe od San Francisco, nieco ponad pół mili od malowniczych plaż zatoki. Od 1958 roku na 24 akrach terenów wystawowych odbywał się tam festiwal jazzowy prowadzony przez Jimmy'ego Lyonsa. Na pierwszym wystąpiły sławy reprezentujące różne odmiany jazzu: Louis Armstrong, Billie Holiday, Dizzy Gillespie, Dave Brubeck, Harry James, Sonny Rollins oraz grupa "Modern Jazz Quartet". Na organizację festiwalu Pariser nie miał jednak pieniędzy, więc poszukał wspólnika. Ben Shapiro miał już spore doświadczenie w show-biznesie, był producentem ścieżki dźwiękowej do filmu "Revolution", współpracował z kilkoma zespołami z San Francisco, a w 1963 roku na festiwal muzyki folk, który odbył się właśnie w Monterey, sprowadził Boba Dylana. Pariser zaproponował założenie fundacji z kapitałem 50.000 dolarów. W marcu Pariser i Shapiro doszli do wniosku, że "Międzynarodowy Festiwal Muzyki Pop" powinien być imprezą jednodniową, nastawioną na zysk. Prace nad organizacją ruszyły w większym tempie, gdy twórcy festiwalu jako rzecznika prasowego zatrudnili Dereka Taylora, który trzy lata wcześniej był agentem prasowym "Beatlesów". Razem z nimi przyleciał wówczas do USA i został już w Los Angeles, współpracując z amerykańskimi wykonawcami: "The Byrds", "Beach Boys" oraz Paulem Revere i jego grupą "The Raiders". Taylor wspomniał - Pewnego ranka przyszedł do mnie Ben Shapiro. 'Robimy festiwal na terenie festiwalu jazzowego'. Zgodziłem się... To on namówił Parisera i Shapiro na współpracę z Johnem Phillipsem, liderem zespołu "The Mamas & The Papas" oraz ze znanym w branży Lou Adlerem. Wtedy zmieniła się koncepcja festiwalu w Monterey. Miał być imprezą kilkudniową i niedochodową. Lou Adler - Ten festiwal organizuje fundacja non-profit założona przez artystów dla muzyki pop. Rozmawialiśmy z Johnem Phillipsem, Paulem McCartney'em i kilku innymi osobami, że rock nie jest uważany za formę sztuki, a jazz tak. Ludzie nie myślą o muzyce pop jako o sztuce, myślą o niej w kategorii pojedynczych płyt, zatem artyści potrzebują porządnego wizerunku, to coś więcej niż biznes... Keith Altham - Nikt wcześniej czegoś takiego nie zrobił... Billboard podał, że grupy warte "wielu milionów dolarów" zgodziły się grać za darmo, a cały dochód przeznaczany jest na cele charytatywne... Michelle Phillips - Simon i Garfunkel zgodzili się od razu...

niedziela, 31 marca 2024

 Rozdział 3: "Monterey Pop Festival"

(16-18 czerwiec 1967)

            ...Festiwale muzyki pop, owiane kłębami narkotycznego dymu, były dla młodzieży drogą odnowienia wiary, retrospektywnym lub przyszłym źródłem siły potrzebnej jej w indywidualnych zmaganiach o zachowanie wierności samym sobie w obliczu obojętnego lub wrogiego świata... (Observer) 

            Czerwiec 1967 to nie był miesiąc, to było święto. Maj w tym samym roku,"JHE" zamknął wizytą w RFN i Szwecji. Wydany 5 maja kolejny singiel „The Wind Cries Mary” wszedł na pozycję szóstą listy Melody Maker, zaś debiutancki album na trzecią. Po jeszcze jednym, trzecim już koncercie w Saville Theatre (4 czerwca) (Część I) grupa poczęła pakować manatki przed swoim pierwszym wyjazdem do Ameryki. Przyczyną, dla której po ośmiu miesiącach "wygnania" Jimi Hendrix miał wrócić do ojczyzny, była zupełnie nowa impreza, którą nazwano "Monterey Pop Festival".

sobota, 30 marca 2024

 Rozdział 2 - Przystanek w Nowym Jorku

(13 - 15 czerwca 1967) 

            …Gdziekolwiek się mieszkało, trzeba było jechać do Ameryki. Żaden inny kraj nie mógł dać międzynarodowej sławy. Zresztą dla tamtego pokolenia dzieciaków ulice Stanów Zjednoczonych były brukowane złotem. Mieli tam po dwa samochody na rodzinę, wielkie domy. Mieli pięć, dziesięć kanałów telewizyjnych. W Anglii były tylko dwa… (Robin Gibb)

            Chas Chandler i Mike Jeffery wiedzieli, że prawdziwy sukces ich podopieczny osiągnie dopiero wtedy, gdy zaakceptuje go amerykańska widownia. We wtorek 13 czerwca trzej muzycy "JHE" wraz z wysłannikiem tygodnika New Musical Express Keithem Althamem, Ericem Burdonem oraz Chandlerem i Jefferym wyruszyli wielkim Rolls Roycem tego ostatniego, na lotnisko Heathrow w Londynie. ...Jeffery polecił Tony'emu Garlandowi, aby zadzwonił do Briana Jonesa i poprosił, aby dotarł na lotnisko wraz z jego gramofonem i płytą - wspominał Altham. Czekając na przyjazd Briana Jimi odwiedził sklepiki na lotnisku, szukając w nich książek z fantastyką naukową, przede wszystkim swego ulubionego Izaaka Asimova. Tuż przed odlotem miał jednak wątpliwości czy wyjazd do Ameryki da im cokolwiek. ...Nie przypuszczam, że osiągniemy tak duży sukces, jak tutaj w Anglii i tak chętnie nas przyjmą - powiedział Norriemu Drummondowi z New Musical Express (11 czerwca) - W Ameryce ludzie są o wiele bardziej ograniczeni niż w Wielkiej Brytanii. Jeśli się im spodobamy - to świetnie. Jeżeli nie, trudno!... Gerry Stickells wyczuł, że Jimi bardzo przeżywa powrót do Ameryki, z drugiej strony jest jednak bardzo szczęśliwy. Chas przyznał później jaką strategię przyjęto na ten pierwszy wyjazd do Ameryki - To był trzeci etap realizacji naszych planów, atak na amerykański rynek płytowy. Nie chodziło o single, bo nawet "Beatlesi" zwracali uwagę, że tam ważne są albumy. W przypadku Jimiego chodziło przede wszystkim o technikę stereo, on był pionierem. Wówczas nie doceniano jeszcze znaczenia stacji radiowych nadających program stereofoniczny. Niektóre z nich jeszcze nie odtwarzały albumów, bazowały tylko na singlach, więc dla nich, około 40%, wydajemy single, wybierając je z albumów... Po dotarciu Jonesa na lotnisko cała ekipa przeszła kontrolę paszportową i wsiadła do samolotu lecącego do Nowego Jorku. Keith Altham - Siedziałem obok niego w samolocie. Powiedział, że jest trochę przestraszony, bo nie wiedział, czy będzie w stanie przejść przez to, co próbuje zrobić... Noel – Leciałem pierwszą klasą do, siedząc obok Briana Jonesa, który wziął mnie pod swoje skrzydła i zabrał w amfetaminową podróż. 'Weź to' rzekł podając mi małą tabletkę. Wziąłem, to przecież był Brian Jones. Odpłynąłem, ale przysięgałem, że w ogóle mnie to nie rusza... (Bilety na przelot pierwszą klasą fundowali organizatorzy festiwalu w Monterey - przyp. autora)

piątek, 29 marca 2024

 Od dzisiaj zaczynam publikować fragmenty drugiej części drugiego tomu "Szamana Rocka". To część nazwana - Nowy Jork, akcja będzie się toczyć w Ameryce Północnej.


Rozdział 1: Przygotowania do amerykańskiej konkwisty; Reprise Records; Frank Sinatra

(styczeń - wrzesień 1967)

 

            ...Pod wieloma względami, rok 1967 był dla nas przełomowy... (Stan Cornyn)

           

            25 stycznia 1967 roku magazyn Variety, jako pierwszy, napisał o planach podboju Ameryki przez Jimiego i jego trio – Hendrix jest teraz przygotowywany na swój amerykański debiut. (Michael) Jeffery wstępnie ustala szczegóły jego podróży do USA, zaplanowane na początek lutego... Ameryka Północna była znacznie większym rynkiem zbytu muzyki, niż cała Europa. W czerwcu 1966 roku, podczas ostatniego tournee po USA zespołu "The Animals", Chas Chandler przekazywał Bobowi Dawbornowi z Melody Maker (wydanie z 11 czerwca) - Na koncerty w angielskich koledżach może przyjść maksymalnie dwa tysiące osób. W jednym tylko miejscu, w Fordham, tylko w holu było siedemnaście tysięcy. W najmniejszym, w którym byliśmy, Amhurst, mogło być sześć tysięcy... Nic więc dziwnego, że w chwili, gdy "JHE" "przebijał" się w Wielkiej Brytanii i wzbudzał coraz większe zainteresowanie we Francji i Niemczech Zachodnich (Część I), jego menedżerowie, zwłaszcza Michael Jeffery, postanowili odnowić kontakty z amerykańskim show-biznesem, aby nie tylko zdobyć uznanie amerykańskich odbiorców, ale też umiejętnie i z dobrym zyskiem sprzedawać im wszystkie produkty, zwłaszcza płyty. Chris Stamp - Wielka Brytania była laboratorium Jeffery'ego i Chandlera. Kiedy podpisali kontrakt z Warner Bros., Hendrix już był gotów do szerokiego otwarcia na Amerykę... John McDermott uważa, że Jeffery podjął starania już wtedy, kiedy trio "JHE" wyjechało na listopadowe koncerty w Monachium. Wydaje się jednak, że rozmowy na temat Hendrixa, Jeffery podjął w Nowym Jorku dopiero w styczniu, kiedy singiel "Hey Joe" wspinał się na brytyjskich listach przebojów, a koncerty tria w Wielkiej Brytanii zauważyło już sporo ludzi. Pierwszą osobą, do której zwrócił się 20 stycznia, był Johanan Vigoda, adwokat z kancelarii prawnej Marshall & Vigoda - Jeffery przyszedł do naszego biura, abym poszukał kontraktu na płyty dla czarnego gitarzysty, którego znalazł. Pokazał mi recenzje z New Musical Express oraz zdjęcia Hendrixa w pelerynie, który pod pachami, jak zapaśnik, trzyma twarze dwóch białych facetów. Jeffery był przekonany, że Hendrix jest wielką gwiazdą, a stanie się światowym fenomenem... Jeffery postanowił uregulować zaległości Hendrixa, który powiedział swoim menedżerom, że oprócz umów, w których występował jako "muzyk sesyjny", podpisał także kontrakt nagraniowy z Sue Records Henry'ego 'Juggy" Murray'a Juniora a także umowę menedżerską z Copa Management, firmą, w którą zaangażował się Murray. (Rozdział 8) Dopiero potem Vigoda postanowił zwrócić się do Atlantic, firmy która nie tylko liczyła się na rynku, ale też poszukiwała nowych wykonawców. Jednak jej szef Ahmet Ertegun odrzucił propozycję umowy z artystą, uznał go bowiem za "drugorzędnego B.B. Kinga". Wówczas Jeffery zasugerował Johananowi Vigoda kontakt z szefami Reprise, firmy należącej do koncernu Warner Brothers - Seven Arts. ...To był dziwny wybór - zauważył Sean Egan.


czwartek, 28 marca 2024

Rozdział 26: "Barbeque '67"

(29 - 31 maja 1967) 

            ...Sanitariusz ze St. John Ambulance powiedział po imprezie, że nigdy w życiu nie widział tyle mdlejących dziewczyn... (Spalding Guardian)

            W poniedziałek 29 maja, po powrocie do Wielkiej Brytanii z Niemiec (Rozdział 21), zespół "JHE" wybrał się do Spalding, jak obrazowo określił to Julian Palacios w książce "Syd Barrett & Pink Floyd. Mroczny świat" - w dziczy Lincolnshire... Hendrix miał tam być główną gwiazdą festiwalu "Barbeque '67" ("Barbecue '67"), w miejscu, gdzie wcześniej odbywała się cykliczna impreza Tulip Bulb Auction. ...Niestety, przemysł kwiatowy, który nadał tej hali swoją nazwę, już dawno zniknął - zapisał Dave Thompson w książce “Cream. The World’s First Supergroup”. Ogromna stodoła była więc częściej wykorzystywana do sprzedaży bydła. Festiwal przygotowany na wzór amerykańskich imprez "flower-power", miał być niesamowitą atrakcją dla fanów muzyki pop. Obok tria Hendrixa i grupy "Pink Floyd" na imprezie miały też wystąpić zespoły: "Cream", "The Move", Zoot Money ze swoim "Big Roll Band", Geno Washington z "The Ram Jam Band" oraz w roli "rozgrzewacza" (suportu)  lokalny "Sounds Force Five". Zatem organizatorzy mogli spodziewać się tłumu chętnych. Trio "Cream" było już gwiazdą. "Jimi Hendrix Experience" zdobył popularność dzięki swoim licznym i spektakularnym występom oraz trzem singlom na listach przebojów. Ostatni "The Wind Cries Mary" kupowało wtedy wielu fanów. (Rozdział 23) Jimi, Noel i Mitch świętowali także sukces debiutanckiego albumu "Are You Experienced". (Rozdział 25) Zespół "Pink Floyd" odnotowano też na listach przebojów z piosenką "See Emily Play" (w lipcu dotrze do 6m). Popularni byli również "The Move" - z "Night Of Fear" (opartą na "Uwerturze 1812" Piotra Czajkowskiego - 2m w styczniu) i z aktualnym przebojem "I Can Hear The Grass Grow" (6 maja miejsce 6). Zaś Zoot Money i Geno Washington od dawna znani byli bywalcom londyńskich klubów R&B. Obaj pojawili się także na stronach tej książki. (Rozdziały 1 i 11) Peter Jenner, ówczesny menedżer "Pink Floyd" wspominał - Geno był wielką gwiazdą na żywo i znalezienie się na jednym z nim plakacie było dla nas dobrym posunięciem, było też przyjemnością zobaczyć tam Hendrixa. Nie byliśmy najlepszymi kumplami, ale znaliśmy się. Zawsze mówił 'Cześć' i zawsze był bardzo uprzejmy...

 

środa, 27 marca 2024

            Najbliżej było do nagrania piosenki Dylana, którą "JHE" wykonywał na koncertach. Jimi - Gramy ją na scenie. Mówią o nim (Dylanie - przyp. autora) jak o psie, dlatego, że tak naprawdę nie rozumieją go. Jeśli ludzie naprawdę chcą go polubić, powinni kupić książkę z tekstami, dowiedzieć się, co on mówi... "Like A Rolling Stone" w wersji Boba Dylana wzbudzała emocje, zarówno z uwagi na tekst, jak i muzykę czy aranżację. Jacek Nizinkiewicz z Teraz Rock(Dylan) fascynował wszystkich erudycją, strumieniem świadomości zawartym w tekstach. Z początku jego utwory były protest songami przeciwko rasizmowi, wykluczeniu, biedzie, nierównościom społecznym. Sprzeciw Dylana nigdy nie był wprost, robił to w sposób bardzo poetycki… ...Teksty Dylana to stały element naszej rzeczywistości, podobnie jak nazwy państw na mapie - przyznał Neil Young, a Elvis Costello zapamiętał - To był prawdziwy szok, żyć w świecie takich zespołów jak "Manfred Mann" i" The Supremes", czy artystów pokroju Engelberta Humperdincka, w którym nagle pojawia się "Like A Rolling Stone"... Polski specjalista od Dylana Filip Łobodziński - Sześć minut i legenda. Po wysłuchaniu tego singla w radiu Frank Zappa ponoć oświadczył: 'Załatwione, już nic nie muszę'. A potem pojął, że poza nim niewielu odebrało sygnał nowego myślenia, dlatego sam musiał zacząć nagrywać. Do dziś funkcjonuje kilka teorii, kim jest adresatka piosenki. Tu również może być kilka postaci, które splotły się w jedną. Jest to osoba ze wszech miar uniwersalna - nadal możemy spotkać młodych ludzi, którzy dosiedli rumaka życia, a ten ich nagle zrzucił i porzucił. I musieli żyć na zupełnie innych warunkach. Wybór "błądzącego łacha" jako odpowiednika "rolling stone" tłumacz uważa za śmiały, ale skuteczny skok w nadprzestrzeń... Paul McCartney - Wydawało się, że nigdy się nie skończy. Była po prostu piękna. (Dylan) pokazał nam wszystkim, że można pójść jeszcze dalej... "Like A Rolling Stone" była dłuższa, bardziej drapieżna, głośniejsza i lepsza od wszystkiego, co nadawano w popowych audycjach - i wszystkiego, co Dylan napisał do tamtej pory. Jak określili krytycy - Była "mściwa", elektryzująca, dynamiczna - stanowiła zaprzeczenie renesansu folka lat sześćdziesiątych, na którego czele swego czasu stał sam Bob Dylan... Wydawało się więc, że wystarczy wejść do studia i utrwalić ją na ścieżkach, a potem ewentualnie dograć gitarowe pomysły Jimiego.

 

wtorek, 26 marca 2024

 Rozdział 25: Debiutancki album "Are You Experienced"

(2 listopada 1966 - 12 maja 1967)

            ...Graliśmy w klubach, pracowaliśmy do dziewiątej, były to tylko 45-minutowe sety, trafialiśmy do studia około jedenastej i pracowaliśmy przez kilka godzin, a potem udawaliśmy się do domów, żeby się przespać. Robiąc najpierw koncert, a potem wchodząc do studia, byliśmy gotowi. Zresztą byliśmy przecież bardzo młodzi i chętni... (Noel Redding)

            W artykule “Scene’s Wildest Raves” w tygodniku New Musical Express (z 28 stycznia 1967) Jimi przyznał jak powstają jego utwory – Sporo marzę a swoje marzenia przekształcam w piosenki... Autor artykułu podał też, że gotowe jest kilka utworów na debiutancki album - Wprawdzie nie ma jeszcze tytułu, ale Polydor planuje jego wydanie w kwietniu. Znajdzie się na nim sześć własnych kawałków:  “Can You See Me”, “51st Anniversary”, “Third Stone From The Sun”, “Here He Comes”, “Foxy Lady” oraz “Purple Haze”... Było w tym artykule kilka nieścisłości - “51st Anniversary”, “Here He Comes” i “Purple Haze” nie pojawiły się na longplay'u firmy Track, ale kto by się wtedy tym przejmował? "Hey Joe" było już na miejscu ósmym listy przebojów, a "JHE" pobił rekord frekwencji w klubie Marquee - skomentował Steven Roby w książce "Black Gold". W Record Mirror (25 lutego) Jimi oświadczył – Piszę numer “I Don’t Live Today". Mam nadzieję, że uda nam się przygotować go do albumu... 4 marca 1967 roku w Melody Maker znalazł się krótki artykuł o pierwszym albumie "JHE", w którym podano - Wszystkie utwory napisał Jimi... To, jak można przypuszczać zamknęło etap wyboru nagrań, chociaż kilka tygodni wcześniej, w jednym z wywiadów Hendrix przyznał, że longplay będzie odmienny od tego, co do tej pory wydano na singlu, czyli "Hey Joe" i "Stone Free" - Płyta będzie inna, a utwory będą moje, oprócz "Like A Rolling Stone" i być może numeru Muddy'ego Watersa... Przypuszczalnie miał na myśli "Catfish Blues" lub jakiś jego wariant, ale żadna z wymienionych pozycji nie została zrealizowana.

poniedziałek, 25 marca 2024

Rozdział 24: Skandynawia po raz pierwszy w 1967 roku

(19 - 26 maja)

            ...Szwecja to najpiękniejszy kraj na świecie. Niektórzy ludzie, zwłaszcza młodsi, zanudziliby się w Szwecji na śmierć, bo nie dzieje się tam zbyt wiele, ale to właśnie jest najlepsze w tym kraju: spokój i cisza. Fantastyczne miejsce do odpoczynku...(Jimi Hendrix)

            Skandynawia to nie tylko Szwecja, ale także Dania, Norwegia i Finlandia. Pierwsza znana mi stamtąd notatka prasowa dotycząca Hendrixa pojawiła się na łamach najstarszego duńskiego dziennika Berlinkse Tidende (15 kwietnia). Wywiad przeprowadzony z Jimim przez Keitha Kellera, mógł bardzo mocno zaskoczyć konserwatywnego czytelnika -  Mój wygląd to efekt moich snów. Śniłem także, że Fidel Castro w 1864 roku wysłał mnie w celu przeniknięcia przez linie Konfederatów z Południa. Jestem wierzącym rewolucjonistą... Na pytanie dziennikarza 'Czy Jimi jest biały, czy czarny' on odpowiedział: 'Jestem Kubańczykiem, jestem z Marsa'... Później kilka razy na koncertach, Jimi będzie wracał do tej frazy o Marsie i Kubie, wtedy jednak ten jego specyficzny humor, mógł mu napytać biedy lub też wzbudzić zainteresowanie, zwłaszcza wśród młodszych mieszkańców Danii. I pewnie o to chodziło.

            Pierwszym szwedzkim dziennikarzem radiowym, który w Londynie przeprowadził z Hendrixem wywiad był Leif H. Andersson. Szwedzkie Radio III nadało ten wywiad 19 kwietnia 1967 roku w programie “Pop 67 Med Amerikalisten” (17:30-18:00). Jimi mówił o zaplanowanej na maj trasie koncertowej po Skandynawii. Parę dni później, 2 maja z Jimim rozmawiały dwie szwedzkie dziennikarki: w biurze ANIM Inger Marie Opperud z dziennika Expressen (15 maja) oraz w mieszkaniu przy Upper Berkeley Street Barbaro Nordstroem z Bildjournalisten (publikacja 21 maja).

niedziela, 24 marca 2024

Rozdział 23: Listy przebojów: "The Wind Cries Mary"

(11 stycznia - 5 maja 1967)  

            ...To opowieść o rozpadzie związku, dziewczyna i chłopak rozchodzą się, to wszystko... (Jimi Hendrix)

            11 stycznia 1967 roku to była dla Jimiego Hendrixa ważna data. Najpierw w Carolina House (Chesterfield Gardens 6) Chandler i Jeffery podpisali trzyletni kontrakt z firmą Track Records, czyli Kitem Lambertem i Chrisem Stampem, dotyczący wydawania płyt "JHE". Wieczorem trio gra w Bag O'Nails dla rockowej arystokracji (Rozdział 11), a na zakończenie dnia (a raczej już w nocy) dokonuje nagrań w studiu De Lane Lea.

            Praca polegała na realizacji bazowych ścieżek "Purple Haze", "51st Anniversary" oraz "Third Stone From The Sun" (niektóre źródła do tej listy dodają jeszcze: "First Look Around The Corner" - która nigdy nie zostanie dokończona, "Here He Comes" - wczesną wersję piosenki "Lover Man"). ...Zostało to nagrane pod koniec sesji dla "Fire" - wspominał Chandler. Najpierw w „51st Anniversary" zmiksowano gitarowe partie z pięciu kolejnych gitarowych „nakładek”. Wtedy nakładki Hendrixa, po raz pierwszy były nie tylko jego świadomym wyborem, ale również formą eksperymentu. Ta wersja trafi w maju 1967 roku na stronę „B” amerykańskiego singla „Hey Joe”. "Fire" "JHE" grał kilka razy, starając się znaleźć właściwe tempo. Kiedy wreszcie się udało, Jimi dograł dwie dodatkowe ścieżki gitarowe i główny wokal. Na koniec tej sesji Chas wraz z asystentem Davem Siddlem oraz Noelem i Mitchem dograł chórki.

 

sobota, 23 marca 2024

Rozdział 22: Benelux: Belgia, Holandia i Luksemburg

(5 - 7; 13 - 21 marca)

            ...Trafiliśmy do większości miejsc w Europie i robiliśmy audycje, nawet jeśli oznaczało to wstanie o świcie i wychodzenie do zdjęć na polu kiedy padał śnieg. Myśleliśmy: 'Po co, do cholery, to robimy ?' Ale oczywiście ze względu na rozgłos to się opłacało... (Mitch Mitchell)

            Logistykę jako proces planowania, realizowania i kontrolowania sprawnego, efektywnego ekonomicznie działania w zakresie koncertów i programów muzycznych w mediach elektronicznych, w czasach Jimiego Hendrixa (dokładniej w latach sześćdziesiątych) wykorzystywano niestety dość rzadko. Gdyby było inaczej, być może bohater tej książki miałby więcej czasu na dopracowanie swoich pomysłów, byłby mniej zmęczony i sfrustrowany, zapewne zdrowszy, i być może nie potrzebowałby tylu środków dopingujących (wtedy narkotyków). Kiedy bowiem Jimi Hendrix poleciał po raz drugi do Francji - 3 marca (Rozdział 21) połączono go jedynie z dwom telewizyjnymi występami w Belgii. Aby dotrzeć do dwóch dalszych krajów tego regionu, zwanego Beneluksem - Holandii i Luksemburga,  musiał lecieć ponownie, po kilku dniach w Anglii spędzonych na intensywnej pracy.

piątek, 22 marca 2024

Rozdział 21: Francja i Niemcy wiosną 1967 roku

(2 - 5, 17-21 marca; 11, 15-19, 27-29 maja) 

            ...Jimi Hendrix do Francji sprowadził erę muzyki i miłości, która nigdy nie umrze... (Giles Petard z francuskiej redakcji Record World) 

            Na początku marca 1967 roku dla wszystkich zainteresowanych stało się oczywiste, że "JHE" musi wystąpić w kontynentalnej Europie - we Francji i Niemczech, gdzie dał już kilka koncertów jesienią poprzedniego roku (Rozdziały 7 i 8), a także po raz pierwszy w Belgii i Holandii oraz w Skandynawii. Mitch - Szybko staliśmy się bardzo europejscy. Bardzo szybko rozprzestrzeniała się wieść o nas, co dla nas wszystkich było dość zaskakujące. Oprócz trasy z Johnnym Hallyday'em, Jimi nie pracował w Europie. Wprawdzie Noel grał w niemieckich klubach jako nastolatek, jak to robił każdy brytyjski zespół, ale teraz to był jego pierwszy prawdziwy kontakt z większą publicznością. Przedtem, z "The Blue Flames", zagrałem kilka koncertów w Szwecji i Niemczech, więc większość miejsc znałem... Zapowiedzią tego wiosennego wypadu na kontynent był specjalny występ bez publiczności w czwartek, 2 marca, w londyńskim klubie Marquee, gdzie wyprzedzając zaplanowane na połowę tego miesiąca występy w Niemczech Zachodnich, ekipa tamtejszej telewizji postanowiła nagrać i następnie pokazać piosenki z dwóch singli: "Hey Joe" i "Purple Haze" (pierwszego, który już podbił listy i drugiego, który na brytyjskim rynku miał się pojawić dopiero 17 marca, a w RFN jeszcze później). Do Londynu przybyli technicy, kamerzyści oraz David Lee Travis, prowadzący "Beat Club" najpopularniejszy program w zachodnioniemieckiej telewizji. Zarejestrowane zostały po dwie wersje obu przebojów. Jimi popsuł bowiem zakończenie "Purple Haze", więc ten utwór trzeba było ponownie nakręcić. Tym razem było idealnie, a Jimi zakończył "Purple Haze" szeroko się uśmiechając. Zdjęcia do 18 odcinka programu "Beat Club", nazwanego „Goes to London”, zrobił Bob Baker, a wystąpili w nim także: „Geno Washington & The Ram Jam Band”, „Cliff Bennett & The Rebel Rousers”, „The Smoke” oraz „The Who”. David Lee Travis - Program był na żywo, a nie zmontowany. Dźwięk, w maleńkiej zamkniętej przestrzeni Marquee, był dość przytłaczający, ale był to świetny występ... "Hey Joe" telewizja w RFN wyemituje 11 marca, a "Purple Haze" dopiero 22 maja. Jak twierdzi Zbyszek Liszka, w Marquee Jimiego słuchał wtedy Chris Barber, wybitny jazzman, puzonista i kontrabasista, kompozytor oraz lider świetnych bandów. Wiele lat później, bo 1 grudnia 2010 roku, po koncercie w 100 Club (jego celem było uratowanie klubu przed plajtą), Chris Barber wspomni - Jego perkusista, Mitch Mitchell zawsze mówił, że to co on (Hendrix) zawsze chciał grać, to blues. Słuchałem nieraz gry Jimiego, ale trudno by mi było nazwać to bluesem. Był fenomenalnym gitarzystą i to co robił było wspaniałe, jednak niewiele czasu poświęcał muzyce, którą mógłbym nazwać bluesem...