poniedziałek, 31 października 2022

            Zespołem "The Presidents" kieruje gitarzysta z Louisville, Alphonso Young. To on sprawił, że po drodze na ten konkurs muzycy zatrzymali się w Detroit, aby tam, w nowej, raczkującej dopiero wytwórni Motown nagrać płytkę demonstracyjną. Jednak po nieporozumieniu z producentem jadą na konkurs do Indianapolis, aby zdobyć te, brakujące im, sto dolarów. Ich czterdziestopięciominutowy występ na scenie George’s Bar, publiczność przyjmuje bardzo gorąco. Do Younga podchodzą wtedy Billy i Jimi z propozycją, aby dwaj muzycy z "The Presidents" wspierali ich w konkursie. Young wymienia spojrzenia z kolegami z zespołu i zgadza się. 'Będzie trochę z nimi zabawy' myśli - Wyglądali bardzo niechlujnie, ale zgodziliśmy się usiąść razem z nimi na scenie... Jimi pyta tę dwójkę, czy znają piosenkę "Soldier Boy", aktualny wtedy, "słodki" przebój grupy "The Shirelles". ...Zaczął go grać i zamurowało mnie - opowiadał Young - Nigdy nie widziałem nikogo, kto by grał tak, jak on...      Po próbie Jimi i Billy, wraz z tymi dwoma "pożyczonymi" muzykami "The Presidents" stają do konkursu. Billy Cox wspominał - Zagraliśmy bardzo dobrze, dziewczęta na sali wiwatowały i głośno wrzeszczały, ale niestety, głośniej "wyklaskano" "The Presidents"... Alphonse Young zapamiętał - Kiedy zeszliśmy ze sceny Jimi podszedł i pogratulował mi. Wtedy byłem cenionym gitarzystą rytmicznym, znałem wszystkie akordy durowe i mollowe, wiedziałem jak grać muzykę country & western. Bo mój wujek był białym człowiekiem i kiedy byłem małym chłopcem nauczył mnie grać hillbilly... Jimi i Young spotkali się wtedy po raz pierwszy, za kilka miesięcy obaj znów na siebie trafią. Teraz, chociaż Hendrix i Cox nie wygrali konkursu i nie zdobyli stu dolarów, dzięki składce dziewcząt z klubu, mogą wrócić do bazy w Clarksville. Niestety Jimi wraca za późno, nie zdąży na apel i na czternaście dni, między szesnastym a dwudziestym dziewiątym kwietnia trafia do aresztu.

niedziela, 30 października 2022

            Zanim sprawa gorsząca opinię wojskową nabierze tempa, w piątek 14 kwietnia Jimi i Billy biorą trzydniową przepustkę i jadą do Indianapolis w stanie Indiana, na konkurs młodych talentów, gdzie główną nagrodą jest sto dolarów. Jimi z Billym wsiada do jego starego samochodu marki Plymouth i rusza na północ. Jazda nie powinna trwać dłużej niż cztery godziny, ale Jimiego spotyka to samo, co zdarzyło się wtedy, kiedy z Seattle jechał do Spanish Castle. I tak jak wtedy, po drodze do celu, samochód się psuje. Noc z piątku na sobotę Billy i Jimi spędzają w tanim hoteliku. Poszukują jakiegoś miejsca, w którym mogliby zagrać i trochę zarobić, ale niczego nie są w stanie załatwić. Zaledwie z 25 centami w kieszeni, posilają się krakersami z papryką. W niedzielę wieczorem, tuż przed rozpoczęciem konkursu, głodni, zmęczeni i przemoczeni, docierają do George’s Bar w Indianapolis. Nadal jednak nie mają skompletowanego zespołu, a w szranki z nimi staje jedna z najlepszych i najpopularniejszych w tym mieście grup.

sobota, 29 października 2022

            Drugiego kwietnia 1962 r. Jimi Hendrix zgłasza się do lekarza psychiatry, w wojskowym szpitalu. Charles Cross zanotował – Przedstawił mu skandaliczną opowieść o tym, jak zauważa u siebie rosnące homoseksualne tendencje i zaczyna mieć fantazje związane z kolegami z koszar... Podobno lekarz zaleca mu wtedy odpoczynek od ćwiczeń. Wcześniej, bo późno w sobotę wieczorem trzydziestego pierwszego marca kontrolujący jego łóżko kapral Klinger stwierdza, że Jimi zmoczył się w łóżko. Pościel zostaje oczywiście przekazana do prania, za co żołnierz musi sam zapłacić z żołdu. Jimi jednak tego nie zrobi, tym samym do listy jego wykroczeń przeciw regulaminowi, dopisana zostanie kolejna pozycja "nie uiszczona opłata za pralnię". Ta lista coraz bardziej się wydłuża, mimo to, w sprawie ewentualnego skrócenia służby nic się nie dzieje. Zatem Jimi coraz częściej zaczyna odwiedzać psychiatrę. ...Nawet któregoś dnia daje się przyłapać na samogwałcie, a chcąc udowodnić, że naprawdę ma psychiczne kłopoty – sprzedaje swoją ukochaną gitarę... Świadkiem w tej bulwersującej sprawie dwudziestego szóstego kwietnia jest James W. Mattox, który opisał potem, jak ich pluton dostał rozkaz mycia sufitu w tamtej sali - Pracowaliśmy po sześciu, parami. Po chwili Hendrix, z którym pracowałem wyszedł, długo go nie było, więc poszedłem go szukać. Znalazłem go w obozowej w latrynie. Myślałem, że śpi, więc wszedłem do kabiny do środka, on stał na taborecie naprzeciw lustra i masturbował się. Świadkiem tego był Stroble, który także wszedł do latryny...

piątek, 28 października 2022

            Służba w wojsku już się jednak przestaje Jimiemu podobać i to nie tylko dlatego, że gra coraz częściej, także poza fortem Campbell. Coraz częściej bowiem zdaje sobie sprawę z tego, że przed nim jeszcze dwa lata służby, zaś jego przyjaciel Billy Cox, z którym tak dobrze się muzycznie rozumie, opuści koszary już za kilka miesięcy. Coś więc musi zrobić, aby, gdyby porzucił jednostkę, nie trafić do więzienia, a przede wszystkim, aby zdemobilizowany mógł robić to, co chce - czyli tworzyć i wykonywać muzykę. ...Armia to naprawdę zła scena - przyzna po kilku latach - Jest dla takich ludzi, którzy lubią wykonywać rozkazy... Rozkazy i wojskowa dyscyplina - nie są dla Jimiego. ..Nie jest w stanie dostosować się do regulaminu i panujących w jednostce zasad, sypia na służbie, źle wykonuje polecenia przełożonych. Wymaga nadzoru przez cały czas - zanotuje w księdze służby Hendrixa kapitan Gilbert H. Batchman.

czwartek, 27 października 2022

            Kilka dni później, przypadkiem w forcie spotyka kolegę z Seattle i opowiada mu, w jaki sposób pojawiły się na jego twarzy widoczne jeszcze sińce. Ten kolega, Raymond Ross jest bokserskim mistrzem w wadze ciężkiej i tak jak Jimi odbywa służbę wojskową w komandosach. Wchodzi do baraku i od wejścia mówi: 'Słyszałem, że chcecie się bawić z moim ziomkiem?'. Tych, którzy protestują, ucisza jednym ciosem. Od tej pory Jimi jest w jednostce bezpieczny, nikt go nie ruszy, ale głosy o tym, że jest dziwny, być może nawet nienormalny są coraz bardziej słyszalne. Jimi wspomni później - W czasie służby dużo ćwiczyłem na gitarze. Pomyślałem, że mogę w ten sposób zarabiać na życie...

            Piątego marca 1962 roku Jimi wysyła do domu zdjęcie, które zrobił w grudniu, dopisując w liście do ojca, że - Teraz to się mogę z tego śmiać, ale zobacz na tym zdjęciu, jak ta biedna dusza niemal umiera z przerażenia. Bo w ten sposób linka  może cię zadusić na śmierć... Siedemnaście dni później Jimi skacze po raz dwudziesty piąty, bijąc rekord kompanii. Dalsze ćwiczenia odbywają się już na Hawajach i Jimi tam także skacze ze spadochronem.

środa, 26 października 2022

            Od kilku miesięcy Betty zarzuca Jimiemu, że ją zdradza z okolicznymi dziewczętami i choć nie wie tego na pewno, coś przeczuwa. Faktycznie jej chłopak, szczupły, przystojny i nad wyraz nieśmiały, do tego grający w oryginalny sposób na gitarze, wzbudza coraz większe zainteresowanie płci pięknej. Największe, kiedy zespół gra "Peter Gunn" Duane'a Eddy'ego, "Sleep Walk" duetu "Santo & Johnny", czy też "Rumble" Linka Wray'a. Rusza to nawet dziewczyny do tej chwili stojące pod ścianą. I podchodzą, aby być bliżej młodego gitarzysty, który tak nieśmiało się uśmiecha. Organizują nawet coś w rodzaju fan klubu Jimiego Hendrixa, na którego czele staje Sandra Matthews. Z nią, a z czasem i z innymi młodymi czarnymi kobietami, Jimi pojawia się w różnych miejscach i nigdy za nic nie płaci.

            Największy jednak wpływ na ochłodzenia kontaktów z Betty ma jego gitara. To ją Jimi pieści, mówi do niej i z nią śpi, nie zważając na złośliwe uwagi kolegów z baraku, którzy zapewne nie wiedzą, że tak jak Jimi, postępowali starzy bluesmani. Mississippi John Hurt w telewizyjnym wywiadzie przyznał - Kiedy się budziłem, na mojej piersi zawsze leżała gitara, na której grałem zanim zasnąłem... Billy Cox tłumaczył - Jimi brał gitarę do łóżka, miało to sens – nikt nie mógłby zabrać jej z szafki i schować, kiedy spał... Niemniej w koszarach wypełnionych niemuzykami, takie zachowanie wygląda bardzo dziwacznie. W rezultacie jedni dokuczają Jimiemu, inni – a jest ich większość – starają się go unikać. Ten stan pogłębia się, kiedy Jimi zaczyna wałęsać się po terenie jednostki, grając na wyimaginowanej gitarze i wydając dziwne dźwięki. Zaczął dostrzegać i badać swoje otoczenie, myśląc, że uda mu się te dźwięki odtworzyć na swojej gitarze. Grzechot broni automatycznej na strzelnicy, świst powietrza, kiedy szybował w stronę ziemi – coraz bardziej go fascynują. Eksperymentując na gitarze, stara się skopiować te dźwięki, wplatając je w melodie, które grywa z Coxem. ...Myśleli, że byłem dziwakiem - opowiadał, a jak później przyzna w wywiadzie promującym jego album "Axis: Bold As Love", właśnie wtedy w wojsku narodziło się brzmienie jego gitary "Spacey".

Zdaniem kolegów z sali, to jednak nie jest gra, to czyste szaleństwo, które doprowadza ich do wściekłości. Najpierw proszą, aby przestał, a on kaja się, przeprasza, by po chwili znów sięgnąć po gitarę, na której białymi literami wypisał "Betty Jean", imię swojej dziewczyny. Następnym razem więc mu ją chowają, Jimi pada na kolana, błaga, a gdy znów dostaje swoją gitarę, sytuacja się powtarza. Pewnej nocy w baraku kilku żołnierzy robi mu "kocówę". Tak jak kilka miesięcy wcześniej na ulicy w Seattle, Jimi całym ciałem osłania swoją ukochaną gitarę.

wtorek, 25 października 2022

            przerwach, kiedy muzycy zespołu idą na zaplecze, aby odpocząć lub coś zjeść, Jimi robi to samo, co w Seattle, siada na skraju sceny i jak jego idol z młodości Charlie Christian, gra solo. Dzięki występom powoli zespół "The Casuals" zdobywa coraz większą popularność, poznają go żołnierze różnych baz od Nashville, po Północną Karolinę. Jimi zaś szybko orientuje się, że na Południu jest zupełnie inaczej niż tam, skąd wyjechał. Gra bowiem w zespole złożonym z czarnych muzyków, może więc jedynie występować dla czarnej publiczności. …Pisał, że w Tennessee panują uprzedzenia rasowe, jakich do tej pory nie doświadczył, nawet w przemyśle muzycznym  wspominała Betty Jean Morgan. Jimi wówczas nadal utrzymuje kontakt z narzeczoną, pisuje listy i czasem wkłada do nich dwudziesto dolarowe obligacje oszczędnościowe. Wysyła jej też swoje zdjęcie w mundurze, podpisując - od tego który zawsze cię będzie kochał...62 Jak wspomniała Betty - Chciał, żebym przyleciała do Kentucky. Wysłał pierścionek zaręczynowy, a sam miał kupioną dla siebie obrączkę... Stopniowo jednak listy z fortu Campbell docierają do niej coraz rzadziej. Jimi tłumaczył – Ona naprawdę nie lubiła słuchać, kiedy rozmawialiśmy o wyjeździe któregoś dnia do miejsc takich, jak Los Angeles, czy Nowy Jork. Dbałem o nią, ale już byłem w wojsku, tym bardziej więc chciałem wydostać się w świat. No i moja gitara było na pierwszym miejscu, bez względu na to, co komukolwiek obiecałem...

poniedziałek, 24 października 2022

            Piosenkarz i gitarzysta James Nixon w tym czasie występował w "King James & The Scepters", zespole, w którym był tylko jeden czarny muzyk - Spotkałem Jimiego Hendrixa i Billy'ego Coxa w tym samym czasie, kiedy w 1962 roku robiłem występowałem w Jumachi i Top Six Club w Fort Campbell. Oni tam wtedy grali. Siedliśmy razem i rozmawialiśmy o tym, żeby kiedyś pojechali do Nashville, gdzie można grać w każdy weekend w Del Morocco Club oraz innych, takich miejscach... ...Mieliśmy dwie gitary, bas, perkusję i saksofon. Byliśmy grupą biednych muzyków. Zajmowałem się elektroniką, więc zrobiłem Jimiemu przewód na 50 lub 75 stóp. To nie był za duży klub, więc Jimi mógł z gitarą wyjść na zewnątrz i grać na chodniku. Grał z podkręconym na maksa wzmacniaczem i dawał czadu. Ludzie nie wiedzieli, czy klaskać, czy wyjść z klubu - opowiadał Cox o koncercie, który odbędzie się za kilka tygodni w klubie Del Morocco w Nashville. Długi kabel miał wpływ na to, że dźwięk z gitary do głośników docierał z opóźnieniem 1/1000 sekundy. Powstał efekt, na który Jimi zwrócił wtedy uwagę. ...A poza tym on już wtedy stosował te swoje pirotechniczne efekty  - dodawał Cox.

niedziela, 23 października 2022

              Zespół "The Casuals" (lub "The Kasuals", bo taka nazwa też się pojawia) wykonuje bardzo różnorodny repertuar. Wspominał Billy Cox – Obaj kochaliśmy bluesa. Nasze dziedzictwo to był jazz i R & B, głosy gospel możesz usłyszeć w czarnych kościołach, przejść kawałek ulicą, i zaraz trafisz do klubu, w którym usłyszysz bluesa. Rozmawialiśmy dużo o tej, czy innej pieśni lub piosence, którą usłyszeliśmy w radiu. Obaj dorastaliśmy słuchając WLAC (radiostacji z siedzibą w Nashville), tam słyszeliśmy piosenki, których się potem uczyliśmy, graliśmy je na jamach. Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, Jimi próbował grać Kinga Curtisa "Soul Twist"...

            W repertuarze znalazły się m.in. "kawałki" zespołu "Booker T & M.G.’s" oraz oczywiście bluesy. Billy Cox wyjaśniał – To przede wszystkim były piosenki: Slima Harpo, Muddy'ego Watersa, Lightnin' Hopkinsa, Howlin' Wolfa, Alberta Kinga, B.B. Kinga. Jimi mówił, że to wielcy bluesmani. Kiedy zaczynaliśmy, graliśmy wiele ich kompozycji. To była podstawa. Potem doszły kawałki z Top 40 R&B oraz wiele numerów pop ... Opracowaliśmy takie "kawałki" jak: "St. James Infirmary" i wiele numerów Bobby'ego Blue Blanda - dodawał Billy Cox - Jimi i ja nie pracowaliśmy z różnymi wokalistami. Obaj byliśmy w tym samym wieku, więc mieli na nas wpływ ci sami ludzie... W magazynie Guitar Player z września 1995 roku, Billy Cox przypomniał, że nagrał kilka wspólnych z Jimi jamów w kantynie - Mam jeszcze kilka taśm z tych wczesnych dni. Robiliśmy też bardzo dość dziwaczne duety wokalne... Ich zespół całymi dniami ćwiczy i nie odrzuca żadnej propozycji występu. Billy Cox wspominał - Graliśmy w Clarksville, Tennessee: w Elks Club, DAV (Disabled American Veterans) dopóki nie złapaliśmy stałej pracy w Pink Poodle. Graliśmy wszędzie z dużą energią... Chociaż Clarksville było najbliższym miastem, głównym centrum muzycznym stanu Tennessee było Nashville, oddalone zaledwie o około czterdzieści mil.

sobota, 22 października 2022

            W rzeczy samej, często nie mając grosza, Jimi zastawiał swoją gitarę w okolicznych lombardach, a potem, kiedy chciał ją dostać z powrotem, na następna fuchę, mówił, że nie będzie grać na żadnej innej, zmuszając członków zespołu, aby złożyli się na wykup. Major Washington wspominał – Pod wieloma względami nigdy nie był jednym z nas. Mocno koncentrował się na swej muzyce i czasem nawet nie włączał się w te rozmowy, które zazwyczaj prowadzi grupka facetów. Czasami sprawiał wrażenie nieobecnego. Jako kumple często gawędziliśmy o niczym. Jimi zazwyczaj stał z boku i uważnie nam się przyglądał. Nie pytaliśmy go o czym myśli. Żył we własnym świecie. Nigdy nie poznałem go na tyle dobrze, żeby wiedzieć, o czym tak naprawdę myślał...

piątek, 21 października 2022

            ...W jednostce w kantynach można było wypożyczyć instrumenty - wspominał Billy Cox. Jednak zdaniem Stevena Roby'ego, czy Harry'ego Shapiro z opowieści o pierwszym spotkaniu Jimiego z Billym Coxem wynika, iż czerwona Danelectro znalazła się w jego rękach już w listopadzie 1961 roku. Keith Shadwick ma jednak wątpliwości, pisząc, że dopiero po siedemnastym stycznia 1962 roku zwierzchnicy Jimiego pozwolili mu na sprowadzenie do fortu gitary. ...Kiedy otworzył paczkę i ujrzał czerwoną gitarę, dotykając strun, poczuł ogromną radość. Nie miał wzmacniacza, ale natychmiast, przebierając palcami przypomniał sobie jakiegoś starego bluesa. Teraz już wiedział, że jedyne czego pragnie, to grać na gitarze...

            Tak czy inaczej, jak opowiadał Billy Cox - Po kilku próbach zaczęliśmy grać w klubach oficerskich i w różnych innych miejscach. Szło nam całkiem nieźle... W zespole znalazł się kolega z jednostki, perkusista Gary Ferguson z Toledo w Ohio, a już trzy tygodnie później, w styczniu trio nazwane "The Casuals" rozpoczyna próby zaś wkrótce potem występuje już w klubach oficerskich nr 1 i 2. Szefem zespołu, po raz pierwszy w życiu, zostaje Jimi Hendrix. Opowiadał Billy Cox - Któregoś dnia trafili do nas kolesie z Clarksville. Jak nas usłyszeli, powiedzieli, że fajnie, gdybyśmy przyjechali do nich, do miasta, więc dokooptowaliśmy saksofonistę majora Charlesa Washingtona.. Charles Washington dodawał - Byłem saksofonistą i założyłem zespół. Grali ze mną Jimi Hendrix i Billy Cox.  Zaczęliśmy występy w klubach dla żołnierzy, ale niemal wszędzie nas wyrzucano, gdyż graliśmy naprawdę głośno. Jimi robił wtedy niezłe numery. Był leworęczny, ale grał na gitarze przeznaczonej dla praworęcznych, na której przełożył struny, odwrotnie, niż w normalnym instrumencie. I tak się działo, że niemal zawsze przed występem, zastawiał tę gitarę, i zespół musiał się składać, żeby ją stamtąd wykupić. Pożyczenie innej gitary nigdy nie było brane pod uwagę. Jimi musiał grać na swoim instrumencie. Myślę, że Jimi robił to specjalnie, na złość zespołowi…

czwartek, 20 października 2022

            Pewnego deszczowego listopadowego dnia 1961 roku Billy Cox powracał do jednostki z kina, w którym wraz z kolegami obejrzał film z Johnem Waynem - Wracałem do swojej kompanii i musiałem przejść obok kantyny numer 1. Stanąłem w progu, aby przeczekać ulewę i wtedy usłyszałem dobiegający z wnętrza dźwięk gitary. Czegoś takiego nigdy dotąd ludzkie ucho nie słyszało. To było gdzieś pomiędzy Beethovenem, a Johnem Lee Hookerem. Pomyślałem, że ten co gra, to musi być niezwykły gość. Wszedłem do środka. Stał tam facet z gitarą, chyba Danelectro...

            Harry Shapiro podaje, że to była czerwona gitara.  ...Grał tylko trzy dźwięki - dodawał Billy Cox - ale było w nim coś niesamowitego. To był Jimi. Powiedziałem: 'Jestem Billy Cox i gram na basie'. Pożyczyłem bas, spróbowałem kilka taktów, szybko się dopasowaliśmy i zaczęliśmy razem grać. W wojsku przez jakiś czas nie grałem, ale kiedy usłyszałem Jimiego, moje zainteresowanie do muzyki gwałtownie powróciło. Jimi był wtedy dopiero w początkowym stadium, ale w jego grze usłyszałem coś, czego chyba nikt inny do tej pory nie usłyszał. To było całkiem sympatyczne granie, więc postanowiliśmy razem założyć zespół z żołnierzy, którzy tutaj byli...

            Co do gitary Danelectro Jimiego Hendrixa,  w różnych jego biografiach podawane są różne daty, kiedy wysłana przez ojca z Seattle dotarła do niego, do fortu Campbell. Jak wynika to z książki Ala Hendrixa, nastąpiło to prawdopodobnie dopiero w styczniu 1962, Jimi mógł więc tamtego listopadowego dnia grać na innej gitarze.

środa, 19 października 2022

        DJ (deejay) czyli prezenter Bill „Hoss” Allen z miejscowej rozgłośni WLAC-AM (o mocy 50.000 wat), nagrywał te próby na taśmie i po ich opracowaniu rozsyłał do lokalnych stacji radiowych. Trzeba dodać, że w latach 50. ub. stulecia Allen nadawał w swoich programach Dunder The Covers Club nagrania Chucka Berry’ego, Jimmy’ego Reeda, Lighnin’ Hopkinsa, Etty James oraz wielu innych wykonawców, dzięki czemu wiele z ich płyt trafiało na listy przebojów. Rozgłośnia WLAC na początku lat 60. XX wieku nadawała głównie muzykę R&B i gospel na Wschód, Południe i część Środkowego Zachodu. Słychać ją było także na Karaibach a nawet w Kanadzie. Billy Cox tak jak Jimi, zaciągnął się sam do armii, aby uniknąć komplikacji w przyszłości - Wtedy, jak przypuszczałem, jeszcze nic mi nie groziło. Później mogliby wysłać mnie tam, gdzie chcieli. I choć wojsko było dla mnie jak więzienie, mam klaustrofobię, szybko chciałem mieć to za sobą...

wtorek, 18 października 2022

                Przez następne dni - 12, 13 i 16 stycznia - zdaje cztery testy GED (General Educational Development), awansuje również na stopień starszego szeregowca. Wysyła też kolejne listy do ojca i do Betty. Ojca prosi, aby - Mimo wszystko nie wspominał Betty, o czym napisałem ostatnio - mogłaby się wściekać... Al uzupełniał - Gdy wysłałem Jimiemu gitarę, poznał wiele muzyków w wojsku. To tam poznał Billy'ego Coxa, który grał na basie. Gdy Jimi brał urlop na weekend i razem udawali się do miasta, zabierał ze sobą gitarę, aby w klubach poprosić niektórych facetów, czy mógłby tam z nimi zagrać. Tam właśnie zdobył duże doświadczenie...

            Po raz pierwszy pojawia się tu nazwisko muzyka, który będzie nie tylko kolegą z wojska i  przyjacielem Jimiego Hendrixa, ale również będzie z nim grał w różnych okresach jego życia. Billy Cox, tak jak Hendrix, trafił do 101 Dywizji Powietrzno-Desantowej. Był basistą, to już wiemy z tego wspomnienia Ala, ponadto był o rok starszy od Jimiego Hendrixa, ale w przeciwieństwie do niego, pochodził z rodziny mającej związki z muzyką. Jego matka była klasyczną pianistką, a jeden z jego wujów grał na saksofonie w orkiestrze Duke'a Ellingtona. Billy urodził się w Wheeling, koło Pittsburga, w Zachodniej Wirginii. Ojciec był pastorem w kościele baptystów, zarazem nauczycielem matematyki. Muzyczną edukację Billy zaczął bardzo wcześnie od skrzypiec - Wtedy miałem dwanaście lat, zaś potem przeniosłem się na fortepian, suzafon, saksofon barytonowy i trąbkę. Ale cały ten czas szukałem instrumentu, tęskniłem za takim, który byłby, tak to czułem, dla "mnie". Kiedy byłem w ostatniej klasie szkoły średniej, usłyszałem grający trzy przecznice dalej kontrabas elektryczny. Występował słynny R&B zespół Lloyda Price'a. Bardzo mi się spodobało jego brzmienie...Właśnie wtedy Billy zakochał się w muzyce R&B i bluesie. Początkowo grał w szkolnej orkiestrze symfonicznej, ale został z niej wyrzucony, gdyż, jak przyznał w wywiadzie w 2009 roku - Chcieli, żebym grał smyczkiem..

            Billy jednak, pod wpływem wybitnych kontrabasistów jazzowych Ray'a Browna i Charlesa Mingusa oraz Monka Montgomery'ego, brata słynnego gitarzysty Wesa, zaczął grać trzymając swój instrument pionowo, szarpiąc struny palcami.  Cały czas się uczył, zarówno w szkole, jak i na estradzie oraz w studiu nagraniowym. Zanim został wcielony do armii, regularnie w sobotnie popołudnia brał udział w jamach w King Studios w Nashville, około pięćdziesięciu pięciu mil od bazy w Campbell.

poniedziałek, 17 października 2022

            15 grudnia 1961 r. Jimi pożycza aparat fotograficzny, aby zrobić zdjęcie skaczącemu koledze – Jak spadł to zrobił „plask” – napisał na odwrocie zdjęcia, które wysłał do ojca. Na następnych dwóch zdjęciach, które zrobi, widać jak na linie opadają dwaj skaczący koledzy żołnierze. I pozwala sobie na uwagę - Było jedno takie ćwiczenie, które nazywaliśmy "wisielcze tortury". Wisiało się w uprzęży spadochronowej kilka centymetrów nad samą ziemią. Bywało, że trzeba było tak dyndać przez godzinę, a jeśli uprząż przekrzywiła się choćby odrobinę, męka była nie do wytrzymania. A na jej założenie miało się mniej więcej trzy sekundy... Niestety polityczna sytuacja na świecie wcale nie jest spokojna, wzrasta bowiem napięcie na granicy koreańskiej, w Azji południowo-wschodniej, we wschodniej Europie oraz na Kubie. Jimi zaczyna mieć coraz większe obawy związane ze służbą wojskową. Zastanawia się, czy pięćdziesiąt dolarów żołdu, jakie otrzymuje co miesiąc, warte jest ryzyka. Wspominał później - Musiałem kupić dwie pary butów do skakania, cztery mundury polowe i dwadzieścia naszywek z orłem. To godło 101 Dywizji...        

            Tuż przed Bożym Narodzeniem 1961 roku, 21 grudnia, po kolejnym skoku, który także uwiecznia na dwóch zdjęciach, pisze do ciotki Delores - Jestem w najlepszej formacji na świecie, jak się coś zacznie, pójdziemy na pierwszy ogień... Przez kolejne tygodnie wykonuje skoki, czasem, jak piątego marca 1962 r., robi też zdjęcia. Wcześniej, bo w czwartek jedenastego stycznia, z rąk majora W.G. Richa Jimi otrzymuje uroczyście emblemat "Krzyczącego Orła". Pisze do ojca - Udało się po ośmiu miesiącach i ośmiu dniach  dodając - Będę musiał pojechać do domu, choć na chwilę. Miewam sny o tobie i Leonie...  Al Hendrix zapamiętał te listy od syna, przypominały mu własne, które wysyłał do Lucille dwadzieścia lat wcześniej. Ten ostatni, wysłany w środę 17 stycznia Jimi kończył słowami - Mam nadzieję, że jak najszybciej przyślesz mi gitarę. Naprawdę muszę ją teraz mieć. Jest wciąż w domu Betty...

niedziela, 16 października 2022

            W grudniu 1961 roku, po miesiącu treningu na wieży, Jimi ma okazję sprawdzić swoje umiejętności, skacząc już z samolotu. Charles Cross opierając się na jednym z wywiadów Jimiego Hendrixa w New Musical Express podaje, że nie zapamiętał on pierwszego skoku. Jak jednak wynika z opublikowanej dopiero w 2013 roku książki "Starting at Zero", będącej czymś w rodzaju autobiografii, Jimi tak to wydarzenie opisał - Pierwszy  skok to był prawdziwy odlot. Jest tak samo jak w samolocie, tylko że byli tam tacy, którzy jeszcze ani razu nie lecieli samolotem. Niektórzy wymiotowali do wiadra, do wielkiego pojemnika na śmieci, który stał na środku kabiny. Było super! A potem samolot wrrrrrrrrr! Warkotał i dygotał, a wszędzie latały jakieś nity. I człowiek sobie myśli: Co ja tutaj robię?. Przez chwilę przemknęło mi przez myśl: 'A może lepiej się wycofać?', ale znikła tak szybko jak się pojawiła, zaś w jej miejsce niemal równocześnie płacz i śmiech, chociaż cały czas tkwi ta myśl 'Co ja tu robię?' W drzwiach samolotu sierżant rzuca 'Ruszać się!' Stajesz w drzwiach i nagle – zziuut! I fruuu!. Przez ułamek sekundy błysnęło mi w głowie: ‘Zwariowałeś!’ Fizycznie miałem wrażenie, jakbym padał na wznak, zupełnie jak we śnie. Jesteś tak, jakbyś tracił przytomność, jakbyś chciał płakać i jakbyś chciał się śmiać.  Ogarnia cię wielka cisza. I słyszysz tylko wiatr – szszszszszsz – o tak. Na całym świecie nie ma większej samotności… Spoglądasz w górę i dziękujesz Bogu, że nad tobą rozkwitła czasza spadochronu... Komentując to, Jimi dodał - To najlepsza rzecz w całej mojej służbie wojskowej – skoki na spadochronie. Zaliczyłem około 25. Jeszcze nigdy przedtem nie robiłem nic tak emocjonującego... Trzeba dodać, że Jimi Hendrix zapamiętuje te chwile na całe życie, potem, w 1967 roku powie - To najbardziej samotne uczucie na świecie. Za każdym razem jak skaczesz, boisz się, czy spadochron się otworzy. Słyszysz świst powietrza i pragniesz, aby za chwilę twoje ciało wyhamowało i aby nad tobą pojawił się piękny, biały grzyb. To jest ta chwila, gdy zaczynasz mówić do siebie... To co wtedy słyszy i swoje uczucia Jimi będzie się starał opisać dźwiękami, jakie wydobędzie z gitary, zatem między treningami bierze instrument i idzie do jednej z kantyn, gdzie stoi sprzęt muzyczny i wzmacniacze. Ćwiczy sporo, doskonaląc grę na gitarze i wzbudzając przez jakiś czas podziw innych żołnierzy.

piątek, 14 października 2022

 Dzisiaj na festiwalu "Jimiway" w Ostrowie Wielkopolskim premiera trzeciego tomu "Szamana Rocka". Do nabycie od poniedziałku 17 października pod adresem pajak.book@gmail.com

czwartek, 13 października 2022

 

            W innym liście do domu (z 20 listopada) dodaje - Powiedziałem sobie, że cokolwiek się stanie, sam nie zrezygnuję z treningu...

        Właśnie wtedy, w poniedziałek 20 listopada 1961 r., po zakończeniu wszystkich fizycznych treningów Jimi przechodzi do szkoły skoków. Skoki z wieży odbywają się przez kilka tygodni, Jimi zdaje sobie sprawę, że może któregoś dnia tak nieszczęśliwie wylądować, że złamie nogę, ale pisze - Będę robił wszystko tak dobrze, żeby nie stracić pieniędzy, które będę dostawał za skoki... Ten dodatek do żołdu za skoki z samolotu ma miesięcznie wynosić pięćdziesiąt pięć dolarów. Na to jednak musi trochę poczekać. ...Od dwóch tygodni nic, tylko nas trenują i katują - pisał Jimi do domu - Ale prawdziwe piekło zaczyna się na kursie spadochronowym! Tam potrafią zajeździć człowieka na śmierć. Nic im się nie podoba i o wszystko robią awantury. Każą robić po 10, 15 albo 25 pompek – cały dzień przepycham Tennessee gołymi rękami – gonią do ćwiczeń na gołej ziemi wysypanej mokrymi trocinami, kiedy na dworze jest minus dwadzieścia. Drzazgi z nas lecą, naprawdę, a połowa ludzi rezygnuje. W ten sposób oddziela się mężczyzn od chłopców. Obym tylko został razem z mężczyznami...

środa, 12 października 2022

            Już kilka dni po przybyciu na miejsce (10 lub 11 listopada) Jimi wykonuje pierwszy skok z 10 metrowej wieży treningowej. Tak to opisał w liście do ojca -  Prawie mi się podobało. Byłem w pierwszej dziewiątce z naszej grupy, liczącej około 150 osób. Na wieżę wszedłem powoli, bez pośpiechu, na luzie. Na szczycie trzech chłopaków odpadło. Wyjrzeli na zewnątrz i po prostu zrezygnowali. Wycofać można się w każdej chwili. Idąc po tych schodach, też się nad tym zastanawiałem, ale powiedziałem sobie, że cokolwiek by się działo – nie odpadnę na własne życzenie. Na szczycie instruktor skoków przypiął mi do uprzęży dwa pasy, klepnął w tyłek i powiedział prosto do ucha: ‘Dawaj, dawaj!’. Wahałem się przez ułamek sekundy, a potem leciałem już w dół. I nagle, kiedy skończył się luz w pasach, poczułem szarpnięcie niczym strzał z bata i zacząłem zjeżdżać po linie. Nogi razem, ręce na lince od zapasu, broda wciśnięta w pierś. I tak walnąłem prosto w nasyp. Później, oczywiście, pokażą nam, jak podkurczyć nogi, żeby przejść nad nasypem. Ale ja leciałem tyłem do niego...

            ...To zupełnie nowe doświadczenie - napisze Jimi Hendrix trzynastego listopada w jednym z kolejnych listów do domu - Przez dwa tygodnie tylko trening i ganianie kotów (czyli rekrutów - przy. aut), ale dopiero w szkółce spadochronowej jest prawdziwe piekło. Zaharowują ciebie na śmierć, wrzeszczą, dają do wiwatu, odpadła tu prawie połowa chłopaków...

wtorek, 11 października 2022

 Rozdział 2 (listopad 1961 - lipiec 1962) - Fort Campbell

             ...Miałem 18 lat, wiedziałem że nie uniknę wojska więc zgłosiłem się na ochotnika. Chciałem mieć to za sobą, zanim na poważnie zajmę się muzyką. Nie mając wykształcenia muzycznego nie mogłem grać w orkiestrze. Poszedłem na całość i wstąpiłem do wojsk powietrzno-desantowych..

            W środę ósmego listopada 1961 roku Jimi dociera do Fort Campbell, gdzie ma odbyć dalszy, już specjalistyczny trening spadochronowy. Tutejszy fort bardzo się różni od tego, w którym przeszedł pierwszy etap służby wojskowej. Jest zdecydowanie mniejszy, zajmuje około 100 tysięcy akrów, w tym ogromne lotnisko i całą infrastrukturę transportową. Ma także znacznie krótszą historię. Powstał bowiem na początku 1941 roku w miejscu o ciepłym i wilgotnym klimacie, między Hopkinsville w Kentucky i Clarksville w Tennessee, około 60 mil od Nashville. Od 1956 roku fort Campbell stał się siedzibą 101 dywizji amerykańskich komandosów. Na początku lat sześćdziesiątych jego położona na południowym wschodzie, licząca pięć tysięcy akrów część, została tajną bazą składowania broni atomowej. Ukryte w wapiennych górach magazyny, zostały otoczone poczwórnym ogrodzeniem podłączonym do prądu i chronionym elektronicznie, prowadziły do niego podziemne, ściśle chronione tunele.

poniedziałek, 10 października 2022

            Wojskową nudę kończy przydział, jaki dociera do fortu Ord we wtorek trzydziestego pierwszego października. Jimi Hendrix ma zostać przeniesiony do fortu Campbell, do kwatermistrzostwa 101 Dywizji Powietrzno-Desantowej. Nareszcie po trzech miesiącach ćwiczeń w forcie Ord, spełnia się jego marzenie. Uradowany, natychmiast wysyła list do ojca, pisząc w nim, że w nowym miejscu w jednostce 101 Dywizji musi się stawić 8 listopada o piątej rano i że zrobi - wszystko, żeby cała nasza rodzina Hendrixów miała prawo nosić naszywkę krzyczącego orła… List kończy dopisek - Bardzo Cię proszę, przyślij mi jak najszybciej moją gitarę – jest mi już teraz naprawdę potrzebna. Znajdziesz ją u Betty…  Dodał jednak, aby ojciec załatwił tę sprawę możliwie delikatnie, tak aby Betty niczego nie podejrzewała. Docierają bowiem do niego listy od Betty Jean, w których pisze - Oszukujesz mnie, bo ja wiem, że dziewczyny w Kalifornii są łatwe, i że nie jesteś mi wierny... Nie kombinuj z tymi żołnierkami, bo nie będziesz miał po co przyjeżdżać... Co się Betty stało, dlaczego tak pisała? Tęskniła, to pewne. Nie ufała do końca Jimiemu - to także możliwe, wszak rekruci z Seattle opowiadali różne historie, chociaż niekoniecznie dotyczącego jej narzeczonego. Niektórzy biografowie podają, że plotki o prowadzeniu się Jimiego w wojsku rozsiewał jego dawny kumpel Fred Rollins, który przyjechał na urlop do Seattle i być może chciał się zemścić za aferę sprzed kilkunastu miesięcy z jego dawną dziewczyną. Przede wszystkim jednak targały Betty Jean wielkie emocje. Jak twierdził Jimi jeden jej list był słodki jak miód, w innym wylewała mu swoje żale, ba nawet w jednym liście nastroje zmieniały się - dwa, trzy, a czasami cztery razy... Mimo to, Jimi nie zapomniał o jej urodzinach i 23 października napisał do ojca przepraszając, że nie kupił jej prezentu - Nie wyślę tobie teraz pieniędzy, czekam na swój żołd, który pewnie dostanę w nowym miejscu zakwaterowania, w listopadzie. Ale wtedy będę musiał kupić dwie pary butów do skakania ze spadochronem oraz dwadzieścia naszywek "Krzyczącego Orła"...

Caroline Morgan matka narzeczonej wspominała – Chciał poślubić Betty, gdy był w wojsku. Powiedziałam: 'Nie'. Jestem ze starej szkoły i nie chcę, aby puścić jej samej, bez opieki... Zaś sam Betty Jean później dodała - Dokładnie nie pamiętam, jak się rozstaliśmy, lecz odesłałam mu pierścionek...

            W sobotę czwartego listopada 1961 roku Jimi Hendrix opuszcza Fort Ord i udaje się w liczącą 2.400 mil drogę do fortu Campbell w Kentucky. Podróż autobusem zajmuje mu aż cztery dni.

niedziela, 9 października 2022

            Następnego dnia pisze list, który o dziwo do Seattle dotrze dopiero po dwóch tygodniach, a potem Jimi wysyła kolejne dwa, czasem trzy w tygodniu. Zdarza się też kilkutygodniowa przerwa, w czasie niej wraz z gromadą liczącą 325 żołnierzy, odbywa następne szkolenie. Przez kolejne dwa, spokojne miesiące Jimi pracuje jako pisarz w pokoju dostaw w Forcie Ord. A potem mijają kolejne tygodnie, kiedy każdy dzień jest podobny do poprzedniego. Opowiadałem potem - Dopiero w wojsku poznałem prawdziwą nudę. Nie ma nic bardziej monotonnego, niż obieranie kartofli od rana do wieczora...  Jimiemu szczególne nie podoba się praca z ostrym nożem, boi się o swoje długie palce. Jest jeszcze początkującym gitarzystą, ale już na tyle świadomym, żeby chronić ręce.  Ale nie tylko to sprawia, że Jimi sporo wtedy rozmyśla. Co się stanie, gdy zamiast do spadochroniarzy zostanie przydzielony w jednostce do pracy biurowej? Na razie nie ma żadnych wskazówek, co do przyszłości w wojsku. A codzienne ćwiczenia fizyczne, zdarza się, że niemal całkowicie go wyczerpują. Wspominał także, że kiedy zmęczony rzucił się na łóżko i uderzył głową o jego krawędź, stracił na chwilę przytomność. W tym czasie zaczął już otrzymywać żołd w wysokości sześćdziesięciu pięciu dolarów miesięcznie, mógł więc na przepustce opuszczać bazę. Opowiadał kilka lat później, że raz nawet udał się do Monterey na jeden z festiwali jazzowych.

sobota, 8 października 2022

            W Seattle Jimi odwiedza ciotki Delores i Dorti oraz kilku przyjaciół, ale większość czasu na przepustce spędza w towarzystwie Betty, która potem opowiadała – Moim rodzicom powiedział, że gdy skończę szkołę, weźmie mnie za żonę… Narzeczonej także wręcza podarunek, atłasową poszewkę na poduszkę, na której, jak twierdził - spał, co noc marząc o tym, jak będziemy razem… Na powłoczce widnieje dowód wielkiej miłości Jimiego i jego nadzwyczajnego romantyzmu „Na zawsze twój, James Hendrix. 7 września 1961”...          

            Czas przepustki szybko się kończy. W piątek ósmego września Jimi opuszcza Seattle i do jednostki wraca znów autobusem. Po przejechaniu ośmiuset mil, jest następnego dnia w San Francisco, ale tam spotyka go niemiła przygoda. Jimi wspominał - Straciłem bilet autobusowy. I okazało się, że straciłem go właśnie wtedy, gdy stałem w kolejce - gdy szukałem biletu i szukałem go, autobus odjechał - a kolejny był dopiero za kilka godzin, zabrakło mi do około dwóch godzin, aby zdążyć zameldować się w jednostce... Hendrix trafia w ręce Żandarmerii Wojskowej. Weekend spędza w areszcie, skąd w poniedziałek przekazany zostaje do jednostki w forcie Ord i jedenastego września przekracza bramę koszar.

piątek, 7 października 2022

        Do domu Jimi zabiera swoją gitarę, nie chce, aby została w koszarach, woli aby u ojca czekała na jego nowy przydział. Wysiadając z autobusu świetnie się prezentuje w mundurze galowym, na którym naszyty ma błękitny pasek, znak, że przeszedł dodatkowe szkolenie. ...Był w tym mundurze bardzo przystojny  - wspominała kuzynka Dee Hall. Na dworcu czekają na niego ojciec z Leonem. Jimi daje bratu w prezencie pięć dolarów. Leon wspominał - Parę miesięcy po tym, jak tata i ja pożegnaliśmy go przed centrum rekrutacyjnym, Buster wrócił na tydzień przepustki przed wypłynięciem do Fortu Campbell w Kentucky. Ponieważ nie stać go było na bilet na samolot, wrócił do Seattle autobusem. Na tę podróż zmarnował trzy (cztery - przyp. aut.) z siedmiu dni. Zamiast cieszyć się tygodniowym pobytem w domu, był z nami tylko przez cztery doby. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem go w starannie wyprasowanym mundurze oraz lśniących czarnych butach, nie posiadałem się z dumy...

czwartek, 6 października 2022

            Tydzień później z fortu Ord wychodzi następny list, która dotrze do ojca w piątek 11 sierpnia. Jimi pisze - Wszystko jest takie same, jak zwykle. W sobotę opuszczamy koszary wszyscy, z wyjątkiem czterech, których już odesłano do domu. A nasza czwórka cały czas czeka na rozkazy, dokąd nas wyślą. Chociaż powiedziano już nam, gdzie prawdopodobnie trafimy. Przypuszczam, że dostanę się do szkoły pisania na maszynie, w Forcie Lee w Wirginii. Będą mogli to zmienić, kiedy dotrą oficjalne rozkazy... ...Przypomniał mi - skomentował Al Hendrix - jak to było, kiedy dotarliśmy do Fortu Benning. Wspomniał też, że chce bym przekazał Betty Jean słowa jego miłości...

            Zanim przyjdzie rozkaz przeniesienia, Jimi długi czas czeka na przepustkę do domu, bo dopiero kiedy ją dostanie będzie mógł odwiedzić najbliższych - Niektórzy czekają tygodnie, a nawet miesiące - pisze do ojca. Ten pierwszy szczęśliwy dzień przypada na pierwszego września. Jimiego jednak nie stać na bilet lotniczy, więc aż cztery z siedmiu dni urlopu spędzi w autobusie, jadąc do Seattle i z powrotem.

środa, 5 października 2022

            W piątek czwartego sierpnia 1961 roku, na koniec ośmiotygodniowego szkolenia przygotowawczego Jimi otrzymuje stopień szeregowca. Dzień później, jego ostatni zespół „James Thomas & The Tomcats” wystąpi na dorocznym festiwalu Annual Seattle Seafair Picnic & Dance, w Vassa Park w Seattle, oczywiście bez Jimiego. Występ jest tak udany, że jego były zespół zagra jeszcze szóstego i po raz ostatni - dwunastego sierpnia. Jimi z wojska pisze sporo do ojca, ale także do cioć Dorothy Harding i Delores Hall oraz przede wszystkim do Betty Jean Morgan. Bardzo tęskni, marząc, że po zakończeniu służby ożeni się z nią. Zdjęcie ukochanej zawiesza nawet nad łóżkiem w baraku. Tęskni też do swojej gitary, tak bardzo, że w jednym z listów prosi ojca o przysłanie jej do koszar. Przesyłka dociera 31 lipca, kiedy mijają dwa miesiące jego podstawowego szkolenia. Ta gitara, jak potem napisze – jest miodem na moje serce. Przypomniała mi o domu…

            Wysyłane do domu listy, które kończy zawsze niewielki rysunek gitary Danelectro, dowodzą jego wielkiej tęsknoty za domem i niezwykłej więzi, jaka mimo wszystko łączy młodego chłopaka z ojcem.

wtorek, 4 października 2022

            20 czerwca jeden z kolegów robi zdjęcie Jimiemu w mundurze, ale on wyśle je ojcu dopiero 22 września. Na obozowej strzelnicy Jimi uczy się strzelać z karabinu M-1 i idzie mu coraz lepiej. Lekarz wojskowy zauważa jednak u niego krótkowzroczność i wpisuje to do akt, zalecając okulary, których Jimi i tak nigdy nie będzie nosił. Mimo to, otrzymuje odznakę strzelca wyborowego, z czego jest bardzo dumny. Al wspominał - Niedługo po tym jak poszedł do wojska, Jimi przysłał mi list, w którym napisał, że stał się strzelcem wyborowym, a nie sądzę, żeby wcześniej strzelał choćby z pistoletu. Nigdy wcześniej też nie polował, skąd więc te osiągnięcia? Kiedy sam byłem w wojsku, było tak samo...

            W jednym z następnych listów do ojca Jimi napisał także o tym, że musiał dźwigać materace i szafki, przygotowując koszary dla następnych rekrutów, dodając także – Wydaje mi się, że czas pełznie niesamowicie wolno… Wtedy tylko raz się zdarza, że syn przez ponad tydzień nie pisze do ojca. Wyjaśnia to potem, że był na poligonie - A tam, kiedy kończy się papier, albo znaczki, to pech. I właśnie to mnie się przytrafiło...

poniedziałek, 3 października 2022

            Jimi Hendrix niczego ani nikogo jeszcze nie nienawidzi, ale coraz bardziej doskwiera mu brak bliskich i przyjaciół. Dlatego raz, a czasem nawet dwa razy w tygodniu pisze listy do Seattle, do ojca i do Betty - Czas mija dość powoli, chociaż mamy wiele do zrobienia. Jak tam twój ogrodniczy biznes? Mam nadzieję, że w porządku... Przed jego wyjazdem do wojska, ojciec planował ślub z Willeen, ale zreflektował się: 'Nie chcę przechodzić jeszcze raz przez to samo, co z pierwszą żoną'... I zerwał z nią. Ale Jimi o tym nie wie, pierwsze swoje listy do Seattle adresuje "Pani i Pan Hendrix". Kiedy dowiaduje się z listu ojca o jego decyzji, w swoim następnym pisze - To słodka kobieta i jak przypuszczam, jest też dobrą matką. Może więc zrozumie, że mogła mieć z tobą bardzo dobrze. Bo wiem, że ciebie kocha, wiele razy mi mówiła, jak jej na tobie zależy...

niedziela, 2 października 2022

            Przez dwa długie, parne miesiące letnie Hendrix przechodzi forsowne ćwiczenia fizyczne i nauczy się, jak maszerować dziesięć mil z pięćdziesięciofuntowym ciężarem na plecach, i to czasem przez wiele godzin, jak żyć w baraku pełnym rekrutów, jak strzelać, rzucać granatem, rozciągać na pryczy koc tak mocno, że sierżant mógł puszczać po nim ćwierćdolarówkę, i jak sprzątać śmierdzące latryny. Jimi wspominał - Próbowali, aby nas wzmocnić. Więc musieliśmy spać w błocie. Chcieli, myślę, sprawdzić, czy możemy spać w błocie...

            To wszystko ma go wzmocnić fizycznie i mentalnie, i nie na razie odczuwa tego jako wyjątkowego ciężaru, choć później powie, że - Od razu znienawidziłem armię... Pewnie dlatego, że zaczął już rozumieć to co, instruktor musztry w forcie Ord w późnych latach 50. i początku lat 60. XX wieku, mówił do swoich rekrutów: 'Jeśli przez czas kiedy tu jesteście, nie znienawidzicie swoich flaków, to oznaczać będzie, że swojej pracy nie wykonałem dobrze!'...

sobota, 1 października 2022

            Pierwsze dni w forcie mijają Jimiemu bardzo szybko. Otrzymuje odpowiedni strój i ekwipunek, o który sam musi dbać. Uczy się jak nosić mundur wyjściowy, jak ustawiać się na apelu i jak salutować. W środę ósmego czerwca 1961 roku wysyła pierwszy list do ojca, który dotrze do Seattle po tygodniu. Z Alem mieszka wtedy Leon oraz Willeen z Willette. Jimi pisze – Moim zdaniem życie w wojsku jest znacznie droższe, niż w cywilu. Jak dotąd każdy z nas musiał kupić dwa worki na pranie – dolar za sztukę, czapkę koszarową – dolar i 75 centów, dwie kłódki po 80 centów, trzy ręczniki po 50 centów, pieczątkę i tusz – dolar 75, ostrzyc się za dolara i jeszcze sprawić sobie przybory do czyszczenia butów – dolar 70, maszynkę do golenia, żyletki i mydło – drugie tyle, no i naszywki mundurowe za 50 centów. Zdaje się, że finansowo nie wyjdzie to wcale tak dobrze, jak mi się z początku wydawało. Żołd dostaniemy dopiero 30 czerwca br, więc chciałbym zapytać, czy możecie mi przysłać pięć - sześć dolarów. Po przyjeździe dali nam tylko 5 dolarów, a prawie wszystko od razu się rozeszło, zostało mi półtora, które zniknie raz dwa. Pod koniec miesiąca, kiedy wypłacą żołd, oddam Wam wszystko, jeśli mi coś przyślecie. P.S. – Proszę, jeśli tylko możecie, przyślijcie mi jak najszybciej kilka dolarów – dziękuję… W następnym liście pisze jednak zupełnie inaczej - Jak dotąd, myślę, że tu w wojsku wcale nie jest źle. Jedynie ścięto moje włosy na krótko no i zacząłem się golić. W najbliższych dwóch miesiącach się nie zobaczymy, będę odbywał szkolenie podstawowe…