piątek, 21 października 2022

            ...W jednostce w kantynach można było wypożyczyć instrumenty - wspominał Billy Cox. Jednak zdaniem Stevena Roby'ego, czy Harry'ego Shapiro z opowieści o pierwszym spotkaniu Jimiego z Billym Coxem wynika, iż czerwona Danelectro znalazła się w jego rękach już w listopadzie 1961 roku. Keith Shadwick ma jednak wątpliwości, pisząc, że dopiero po siedemnastym stycznia 1962 roku zwierzchnicy Jimiego pozwolili mu na sprowadzenie do fortu gitary. ...Kiedy otworzył paczkę i ujrzał czerwoną gitarę, dotykając strun, poczuł ogromną radość. Nie miał wzmacniacza, ale natychmiast, przebierając palcami przypomniał sobie jakiegoś starego bluesa. Teraz już wiedział, że jedyne czego pragnie, to grać na gitarze...

            Tak czy inaczej, jak opowiadał Billy Cox - Po kilku próbach zaczęliśmy grać w klubach oficerskich i w różnych innych miejscach. Szło nam całkiem nieźle... W zespole znalazł się kolega z jednostki, perkusista Gary Ferguson z Toledo w Ohio, a już trzy tygodnie później, w styczniu trio nazwane "The Casuals" rozpoczyna próby zaś wkrótce potem występuje już w klubach oficerskich nr 1 i 2. Szefem zespołu, po raz pierwszy w życiu, zostaje Jimi Hendrix. Opowiadał Billy Cox - Któregoś dnia trafili do nas kolesie z Clarksville. Jak nas usłyszeli, powiedzieli, że fajnie, gdybyśmy przyjechali do nich, do miasta, więc dokooptowaliśmy saksofonistę majora Charlesa Washingtona.. Charles Washington dodawał - Byłem saksofonistą i założyłem zespół. Grali ze mną Jimi Hendrix i Billy Cox.  Zaczęliśmy występy w klubach dla żołnierzy, ale niemal wszędzie nas wyrzucano, gdyż graliśmy naprawdę głośno. Jimi robił wtedy niezłe numery. Był leworęczny, ale grał na gitarze przeznaczonej dla praworęcznych, na której przełożył struny, odwrotnie, niż w normalnym instrumencie. I tak się działo, że niemal zawsze przed występem, zastawiał tę gitarę, i zespół musiał się składać, żeby ją stamtąd wykupić. Pożyczenie innej gitary nigdy nie było brane pod uwagę. Jimi musiał grać na swoim instrumencie. Myślę, że Jimi robił to specjalnie, na złość zespołowi…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz