środa, 26 października 2022

            Od kilku miesięcy Betty zarzuca Jimiemu, że ją zdradza z okolicznymi dziewczętami i choć nie wie tego na pewno, coś przeczuwa. Faktycznie jej chłopak, szczupły, przystojny i nad wyraz nieśmiały, do tego grający w oryginalny sposób na gitarze, wzbudza coraz większe zainteresowanie płci pięknej. Największe, kiedy zespół gra "Peter Gunn" Duane'a Eddy'ego, "Sleep Walk" duetu "Santo & Johnny", czy też "Rumble" Linka Wray'a. Rusza to nawet dziewczyny do tej chwili stojące pod ścianą. I podchodzą, aby być bliżej młodego gitarzysty, który tak nieśmiało się uśmiecha. Organizują nawet coś w rodzaju fan klubu Jimiego Hendrixa, na którego czele staje Sandra Matthews. Z nią, a z czasem i z innymi młodymi czarnymi kobietami, Jimi pojawia się w różnych miejscach i nigdy za nic nie płaci.

            Największy jednak wpływ na ochłodzenia kontaktów z Betty ma jego gitara. To ją Jimi pieści, mówi do niej i z nią śpi, nie zważając na złośliwe uwagi kolegów z baraku, którzy zapewne nie wiedzą, że tak jak Jimi, postępowali starzy bluesmani. Mississippi John Hurt w telewizyjnym wywiadzie przyznał - Kiedy się budziłem, na mojej piersi zawsze leżała gitara, na której grałem zanim zasnąłem... Billy Cox tłumaczył - Jimi brał gitarę do łóżka, miało to sens – nikt nie mógłby zabrać jej z szafki i schować, kiedy spał... Niemniej w koszarach wypełnionych niemuzykami, takie zachowanie wygląda bardzo dziwacznie. W rezultacie jedni dokuczają Jimiemu, inni – a jest ich większość – starają się go unikać. Ten stan pogłębia się, kiedy Jimi zaczyna wałęsać się po terenie jednostki, grając na wyimaginowanej gitarze i wydając dziwne dźwięki. Zaczął dostrzegać i badać swoje otoczenie, myśląc, że uda mu się te dźwięki odtworzyć na swojej gitarze. Grzechot broni automatycznej na strzelnicy, świst powietrza, kiedy szybował w stronę ziemi – coraz bardziej go fascynują. Eksperymentując na gitarze, stara się skopiować te dźwięki, wplatając je w melodie, które grywa z Coxem. ...Myśleli, że byłem dziwakiem - opowiadał, a jak później przyzna w wywiadzie promującym jego album "Axis: Bold As Love", właśnie wtedy w wojsku narodziło się brzmienie jego gitary "Spacey".

Zdaniem kolegów z sali, to jednak nie jest gra, to czyste szaleństwo, które doprowadza ich do wściekłości. Najpierw proszą, aby przestał, a on kaja się, przeprasza, by po chwili znów sięgnąć po gitarę, na której białymi literami wypisał "Betty Jean", imię swojej dziewczyny. Następnym razem więc mu ją chowają, Jimi pada na kolana, błaga, a gdy znów dostaje swoją gitarę, sytuacja się powtarza. Pewnej nocy w baraku kilku żołnierzy robi mu "kocówę". Tak jak kilka miesięcy wcześniej na ulicy w Seattle, Jimi całym ciałem osłania swoją ukochaną gitarę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz