środa, 31 maja 2023

            Najpierw jednak obaj w studiu trochę jamują na temat piosenki  “Walkin’ The Dog” Rufusa Thomasa i ten wówczas nieznany Cropperowi chłopak pokazuje, że naprawdę umie grać i ma dość oryginalny styl. Jimi zaś przekonuje się, że jego znany i ceniony kolega jest całkiem sympatycznym człowiekiem. ...Rozmawialiśmy przez wiele godzin, a ja mu pokazałem kilka riffów - wspominał Cropper. Jimi mówi mu, że ma pomysły na swoje piosenki i, że chciałby nagrać je z nim. Więc Cropper pomaga mu umówić się z technikami w pobliskim studio, sam bowiem ma wyjechać w trasę koncertową z zespołem "Booker T & MGs". Wspomniał potem - Jednak nie nagraliśmy niczego, ale Jimi wziął do rąk moją gitarę i odwróciwszy ją zaczął grać. Zacząłem się wtedy śmiać i powiedziałem: 'Kiedy tak grasz nie potrafię pojąć twoich zagrywek'... I choć według Croppera razem niczego nie nagrali, Hendrix twierdził, że jednak tak się stało - Powiedziałem: 'Słyszałem, że jesteś w porządku, że każdy może przyjść tutaj i jeśli ma piosenkę może ją nagrać'. Więc weszliśmy do studia, nagraliśmy piosenkę, a potem ja zostałem z gitarą, on zaś poszedł do inżynierów, aby przygotować acetat demo. Nie mam pojęcia co się z nim stało... ...Jeśli jednak powstał jakiś acetat demo - skomentował Steven Roby - to nie przetrwał... No cóż, albo demo - jak twierdzi Cropper - nigdy nie powstało, albo też - zgodnie z wersją Hendrixa - zaginęło lub zostało zniszczone, gdyż nigdy nie zostało wydane. Mimo to, dla Jimiego w tamtym czasie pomoc i zachęta Croppera były czymś wyjątkowym. I zapewne liczył, że nawet po jego wyjeździe, on sam będzie mógł w studiu Stax cokolwiek nagrać. Niestety druga w nim wizyta Hendrixa okazuje się zupełnie nieudana. Bez Croppera, pozostali muzycy nie są zainteresowani nagraniem czegokolwiek z dziwnie wyglądającym i zachowującym się nietypowo młodym czarnym gitarzystą.  ...Po raz pierwszy spotkałem Jimiego Hendrixa, gdy grał na tournee z "The Isley Brothers", a ja grałem z Eddiem Floydem - wspominał Roland Robinson wówczas basista firmy Stax, a niebawem muzyk grupy "The Buddy MIles Express" - Jimi był w sklepie Satelitte Records, obok studia Stax ubrany w biały garnitur i z długimi włosami. Chciał grać w studiu ze Stevem Cropperem i innymi chłopakami. Croppera nie było, ale Jimi podłączył się w studiu. Zaczął grać w swoim dzikim stylu i ci, co byli wewnątrz najpierw zaczęli się śmiać, a po chwili wyszli ze studia. Jimi spakował swoje rzeczy i opuścił miasto...

wtorek, 30 maja 2023

            Spotkanie obu gitarzystów Hendrixa i Croppera, które odbyło się jesienią 1964 (albo rok później) opisali w biografiach Hendrixa liczni autorzy i te ich opisy nieco się od siebie różnią. Charles Cross na podstawie notki na płycie “Drivin’ South” nadmienił, że Cropper niechętny był początkowo spotkaniu z młodym, jak przypuszczał fanem, który - Z równą śmiałością, co naiwnością wszedł frontowymi drzwiami i oświadczył, że jest gitarzystą, który pragnie poznać gitarową legendę, Steve'a Croppera... Kazał go więc sekretarce odprawić. ...Nie miałem pojęcia, kim jest - wspominał potem - ale spotkałem się z nim... Hendrix wspominał - Spotkałem go w restauracji naprzeciw wejścia do studia... Dodawał też - Steve Cropper zwrócił moją uwagę milion razy, w różnych nagraniach... Warto dodać, że Jimi wtedy wyraźnie się zdziwił widząc, że Cropper jest biały - wydawało mu się, że ktoś, kto gra w ten sposób ostro na gitarze, może być wyłącznie "czarny". Wspomniana przez Hendrixa restauracja, to popularny wówczas wśród muzyków studia Satellite Snack Bar, w którym Steve Cropper zajada sandwicza. Jimi dosiada i kiedy przyznaje się, że jest gitarzystą zaczynają rozmawiać. Zapytany, czy kiedykolwiek brał udział w nagraniu w studiu, odpowiada, że owszem i wymienia "Mercy, Mercy" Dona Covay'a. Steve Cropper wspominał – Zaskoczyło mnie to, bo w tym czasie był to jeden z moich ulubionych "kawałków". Dotąd nie pracowałem z Donem, poprosiłem go, aby pokazał mi zagrywki z tamtej sesji. Więc kiedy skończyliśmy jeść, wziąłem go do studia... W 1968 roku opowiadał sam Jimi Hendrix - Byliśmy w studiu pięć, czy sześć godzin i on zrobił bardzo wiele. Pokazał mi też kilka swoich pomysłów. Jak grać niektóre rzeczy, ja zaś pokazałem mu swoję robotę w "Mercy Mercy"...

poniedziałek, 29 maja 2023

        Steve Cropper sam lub z kolegami z tego zespołu wziął udział w nagraniu wielu utworów wysoko ocenionych zarówno przez odbiorców, jak i recenzentów. W 1965 „In The Midnight Hour” (Wilsona Picketta) rok później: przebój Eddiego Floyda „Knock On Wood” (Cropper był także współkompozytorem) oraz “634-5789” (napisał razem z Floydem, a zaśpiewał Wilson Pickett). Poza tym: “(Sittin’ On) The Dock Of The Bay” (Otisa Reddinga - 1968), “Crop-Dustin’” (własna w 1971), “Rock’n’Roll” (Johna Lennona - 1975 prod. Phil Spector), “Femme Fatale” (grupy "Big Star" - 1974) “B Movie Boxcar Blues” ("The Blues Brothers" - 1978) był również aranżerem sekcji dętej w “Soul Man” duetu “Sam & Dave” (1967). Mówiło się też o tym, że miał zagrać na jednym z albumów grupy "The Beatles", (chodziło o “Revolver”, na kórym znalazło się ulubione nagranie Croppera  “Taxman”). On sam tak to wspominał - Brian Epstein zadzwonił i powiedział, że oni kończą już album, że może wezmę udział w następnej sesji. Ale oni martwili się, czy będą wtedy bezpieczni w Memphis, a ja nie mogłem im tego zapewnić. Więc Epstein powiedział: 'Może następnym razem'. Nigdy jednak to się nie stało...

niedziela, 28 maja 2023

            Z zespołem "The Mar-Keys" Steve grał na gitarze Gibson Byrdland, potem został jednym z najwybitniejszych muzyków gitary Fender Esquire grupy, co pokazał już w przeboju “Green Onions" grupy Booker T & The MG’s. (Ta kompozycja wydana została pierwotnie jako strona "B" na singlu "Behave Yourself"). ...Pod koniec 1961 roku Jim Stewart powiedział, że potrzebny jest mu stały zespół grający w studiu - wspominał Steve Cropper - Chciałem ściągnąć do niego Donalda "Duck" Dunna, ale on nadal był w trasie z "The Mar-Keys". Więc czasowo stworzyłem inną sekcję. Trębacz Floyd Newman zasugerował mi młodego faceta o nazwisku Booker T. Jones. Udałem się do jego domu, matka zaprosiła mnie: 'Booker jest w środku'. Wchodzę i widzę, jak on gra na gitarze, powiedziałem: 'Ale ja potrzebuję organistę, a nie gitarzystę'. I tak się stało. Na basie dołączył Lewie Steinberg, a na bębnach Al Jackson. Do dziś nie wiem, skąd się wziął pomysł na “Green Onions", myślę, że stało się w klubie, gdzie Booker grywał bluesa, a ja po prostu zdublowałem to, co grał na organach. Graliśmy to razem, na żywo, bez słuchawek. Kiedy zagrałem pojedynczą nutę było tak głośno, że Jim Stewart wpadł do studia i natychmiast prawie całkowicie ściszył mój wzmacniacz, że to co słychać w nagraniu jest prawie na granicy ciszy. Myślę, że na singlu ukazała się trzecia wersja tej melodii. Powstała spontanicznie - to jest tak jak z kawą, próbujesz, czy jest dobra dosypując więcej cukru lub czegoś innego... "Green Onions" zapoczątkowało powstanie charakterystycznego brzmienia Stax, które stworzyli muzycy "Booker T & MGs". Opierało się ono na - ostrych akordach staccato i krótkich konkretnych zagrywkach Croppera na Telecasterze...  Założony przez Croppera “Booker T & MGs”, jest nie tylko popularnym zespołem tworzącym własne przebojowe soulowe płyty ("Green Onions" w 1962 - sprzedana w ponad milionowym nakładzie, a siedem lat później jeszcze "Time Is Tight"), ale też od 1964 nagrywa utwory z innymi artystami firmy Stax w studiu zbudowanym w miejsce starego kina na McLemore Avenue we wschodniej, "czarnej" części Memphis.

sobota, 27 maja 2023

        Wymieniony w tej opowieści Burdona, Steven Lee "Steve" Cropper był jedną z najważniejszych postaci w historii "czarnej" muzyki, w szczególności tej, która powstała w firmie Stax. Urodził się na rodzinnej farmie Dora w Missouri w październiku 1941, jest o rok starszy od Hendrixa, ale już wtedy ma na swoim artystycznym koncie spore osiągnięcia, zarówno jako instrumentalista (gitarzysta i organista), aranżer, jak też producent i twórca lub współkompozytor piosenek. W studiu nagrywał najpierw z zespołem "The Mar-Keys". W 1961 wziął udział w sesji jego milionowego przeboju "Last Night". Jak wspominał - Na tym singlu nie ma gitary, ja zagrałem na organach, bo Smoochy Smith nie umiał utrzymać właściwego akordu i równocześnie zagrać sola. Pamiętam to, jakby działo się wczoraj, uklęknąłem obok instrumentu i na siłę trzymałem akord. Myślę, że był to pierwszy wielki instrumentalny przebój w stylu twista. Pamiętam, jak moja matka siedziała w salonie i gdy po raz pierwszy usłyszała to nagranie, powiedziała: 'Słuchaj, co zrobił ten zespół' i zaczęła tańczyć twista. To był wielki przebój, ale ja wtedy chciałem zostać producentem i pójść do szkoły. Więc po zakończeniu tournee opuściłem zespół "The Mar-Keys". Powiedziałem o tym saksofoniście zespołu Charlesowi "Packy" Axtonowi, którego mama - Estelle Axton była współzałożycielem Stax: 'Łapię jutro pierwszy autobus i wracam do Memphis. Jeśli twoja mama znajdzie dla mnie pracę w sklepie z płytami, stać mnie będzie na opłacenie nauki' . I tak się stało. A pewnego dnia ona powiedziała Jimowi Stewartowi: 'Będziesz musiał go opłacać z budżetu studia'...

piątek, 26 maja 2023

            We wtorek 3 listopada 1964 roku ekipa ma zaplanowany występ w Ellis Auditorium w Memphis, Tennessee. Kiedy Sam Cooke i Jackie Wilson nagrywają razem na taśmę do telewizyjnego programu Talent Party stacji WHBQ, Jimi ma wolne, idzie więc do studia słynnej firmy nagraniowej.

         Stax to bardzo dla muzyki soulowej zasłużona firma. A jej znaczenie powoli wzrastało od październiku 1962 roku, kiedy zaczął dla niej nagrywać Otis Redding, wcześniej członek zespołu "The Shooters" oraz asystent i kierowca Johnny'ego Jenkinsa i jego grupy "The Pinetoppers". Pierwszy sukces Otisa nastąpił w1963 roku od piosenki „These Arms Of Mine”, która określono później jako - Kamień milowy muzyki soul...

                ...Kiedy przechodziliśmy przez główne studio - wspominał Eric Burdon, wówczas wokalista zespołu "The Animals" i wielki fan "czarnej" muzyki - po środku wokół mikrofonów siedział zespół muzyków. Przeszliśmy przez plątaninę kabli między fortepianem i perkusją. Siedział za nią Al Jackson, a gitarę trzymał Steve Cropper. Za pulpitem konsolety, w reżyserce był producent Al Stewart, biały chłopak, współwłaściciel Stax i Volt, dwóch niezależnych wytwórni, których produkty dystrybuowała firma Atlantic. Największą jego gwiazdą był oczywiście Otis Redding, a my byliśmy podekscytowani możliwością spotkania go w studiu. Niestety okazało się, że dziś on tu nie przyjdzie. Poczuliśmy się lekko rozczarowani, gdy nagle w drzwiach pojawili się Sam Moore i Dave Prater, którzy tworzyli fantastyczny duet wokalny. Otis w tym czasie był po drugiej stronie miasta, tam pracował nad swoim albumem. Spotkałem go nieco później. A tutaj, usłyszeliśmy nagle huk, jakby wybuchnęła porcja dynamitu. Godzinę później, po dziewiętnastu razach, gotowy był największy przebój duetu, piosenka "Hold On I'm Coming". Widzieliśmy jak powstawał...

czwartek, 25 maja 2023

            Pierwszego listopada 1964 po występie w miejscowym Kiel Opera House w St. Louis w stanie Missouri, Jackie Wilson wyskakuje z okna na drugim piętrze hotelu, o czym następnego dnia pisze St. Louis Post-Dispatch. Policja poszukuje go już od 1959 roku, kiedy porzucając pracę w pewnym klubie, otrzymuje ponad dwa tysiące dwieście wezwań do stawiennictwa w sądzie. Gdy aresztowano Jackiego Wilsona, w jego miejsce, aby nie stracić włożonych w organizację trasy trzech tysięcy dolarów, Henry Wynn angażuje Kinga. Do ekipy Sama Cooke'a dołączyć miał także Bobby "Blue" Bland. Zdaniem Stevena Roby'ego dzień później, odbywa się koncert właśnie w Nashville w Hippodrome. B.B. King pamiętając tamte koncerty doda – Uważam, że Jimi był muzykiem, wspaniałym muzykiem. Graliśmy nie tylko na Południu. Także na Wschodnim Wybrzeżu na wielkich koncertach, graliśmy w Karolinie, w Waszyngtonie, Filadelfii, wszędzie... Jak jednak podaje Peter Guralnick trzeciego listopada w Nashville Jackie Wilson powraca do ekipy. Zatem, czy rzeczywiście w składzie na to tournee znalazł się B.B. King, a może nastąpi to w następnym roku? Tak, czy inaczej, do B.B. Kinga powrócę trochę później.

            Powracając do Nashville, Jimi spotyka jednego ze swoich idoli - Alberta Kinga. Mimo różnicy wieku - Jimi ma 21 lat, Albert zaś 41- wiele ich łączy. Obaj są leworęczni, mają duże i mocne dłonie, co pozwala im po całym gryfie z łatwością wyginać struny gitary. B.B. King powiada, że takie granie w poprzek powstało zanim się urodził i pochodzi z wysp hawajskich. Albert stroi swoją gitarę niżej, niż inni i Jimi to od niego przyjmuje. Obaj, Jimi i Albert przenoszą na gitarę zagrania dęciaków, Albert King pokazał to już w latach 50. XX wieku, nagrywając płyty dla firmy Bobbin Records. Dla obu także, ważną częścią ich gitarowego słownictwa jest rytm, wygrywany na gitarze. Jimi jako dzieciak zagrał kilka razy na bębnie, Albert zaś pracował jako perkusista w zespołach Jimmy'ego Reeda.

Kiedy spotykają się po raz pierwszy Albert pokazuje jak gra, Jimi uważnie go obserwuje, idą potem swoimi drogami, a kiedy spotkają si ponownie, w 1968 Jimi będzie już wielką gwiazdą, zaś Albert King będzie jego supportem. Prawdę mówiąc, w latach sześćdziesiątych ub. stulecia nie było szkół dla gitarzystów bluesowych. Oni sami uczyli się w barach, klubach, na imprezach plenerowych, "rent parties", w pociągach, autobusach, na zapleczach scen i w studiach, gdzie bluesmani siedzieli, pokazywali sobie i wymieniali zagrywki, sztuczki i pomysły.

środa, 24 maja 2023

            W Raleigh na kilka koncertów podobno dołącza do składu B.B. King, który potem opowiadał – Wiedziałem wprawdzie, że nie wyglądam tak dobrze jak Sam, ani nie tańczę jak Jackie, ale chciałem, żeby ludzie posmakowali trochę bluesa, mojego bluesa i pragnąłem zrobić to dobrze. Nie miałem zbyt wiele czasu na scenie, więc przede wszystkim śpiewałem im "Rock Me Baby", który jest o tym, że przez całą noc "kołyszę" moją ukochaną. To moja najbardziej związana z seksem piosenka... Koncerty odbywają się też w Mobile, w stanie Alabama oraz w Town Hall w Nowym Jorku, na Brooklynie 22 października, Przypuszczam jednak, że B.B. King dołączy do tamtej trasy dopiero po aresztowaniu Jackiego Wilsona, co stanie się w Nashville, albo dopiero w 1965 roku, gdy Jimi grać będzie z Little Richardem, chociaż sam Jimi przyznawał - To było tournee z B.B. Kingiem, Samem Cookem, Chuckiem Jacksonem, Solomonem Burkem, Jackie'em Wilsonem i Hankiem Ballardem. Nauczyłem się bardzo dużo, kiedy dostałem pracę gitarzysty, który grał z nimi wszystkimi. Grając z nimi, co wieczór miałem solidną lekcję gitarowego kostkowania... B.B. King wspomni - Jimi był trochę cichy, nieśmiały. Nie otwierał się zbyt wiele, ale są takie pytania, które wszyscy zadają sobie nawzajem - jak to robisz i dlaczego to robisz.  Toczyliśmy więc ze sobą małe dyskusje...

wtorek, 23 maja 2023

            Artystyczne życie będzie wspaniałe, prywatnie sam skomplikuje sobie życie, najpierw kiedy po śmierci Sama Cooke'a ożeni się z wdową po nim Barbarą Campbell. Kilka lat później (w 1970) wplącze się w romans z jej córką Lindą, tą samą, która z Cecilem Womackiem jako duet "Womack & Womack" nagra w 1988 przebój "Teardrops". Bobby Womack w jednym z późniejszych wywiadów przyznał - Żyję tym co śpiewam, a wszystko to opisuję. Pisanie przychodzi mi łatwo, bo to moje życie. Tak samo, jak: 'Nikt cię nie chce, gdy jesteś nikim' Sam wiem, jakie to uczucie być nikim... W innym zaś, tuż przed śmiercią uzupełniał - Wszystko co robiłem w życiu, to maksymalnie oddać swą duszę... Poważnie schorowany (miał nowotwór jelita grubego, cukrzycę, zapalenie płuc oraz chorobę Alzheimera) Bobby Womack zmarł 27 czerwca 2014 roku, w wieku 70 lat.

            Niemal pięćdziesiąt lat wcześniej, 17 października 1964 na trasie Supersonic Attractions Hendrix w grupie z Cookem, Wilsonem i Bobbym Womackiem występuje w Knoxville, Tennessee (niezidentyfikowana sala). Następnego dnia, w niedzielę osiemnastego "Gorgeous Band" z Jimim gra w Circle Theater w Indianapolis, Indiana, dwudziestego czwartego w nieznanym miejscu w Chattanooga w Tennessee, a dzień później w City Auditorium w Birmingham, Alabama. W poniedziałek 26 października (lub w sobotę 24) w Municipal Auditorium w Nowym Orleanie, telefoniczny wywiad z Samem Cookiem przeprowadza Charlie Brown, prezenter radia WKIX, nadając także dwa aktualne przeboje „Cousin Of Mine” oraz „Chain Gang”. Cooke przedstawia skład swej muzycznej grupy, zapowiada także, że piosenkę, która jest na liście przebojów tego radia (na 3 miejscu „Cousin Of Mine”), wykona na koncercie. Sam Cooke podaje też, że następny koncert odbędzie się o 20,30 w miejscowości Raleigh w Północnej Dakocie w J.S.Dorton Arena, w rzeczywistości będzie to Charlotte w Północnej Karolinie, w Raleigh zagra dopiero w środę dwudziestego ósmego albo dwudziestego piątego, a potem jedzie do Jacksonville, Tampa i Miami na Florydzie (gdzie podobno, bez Hendrixa wystąpił wcześniej, bo już 8 i 9 października). Trasa wiedzie także do Kansas City.

poniedziałek, 22 maja 2023

            Wspomniany Bobby, czyli Robert Dwayne Womack jest na tej trasie gitarzystą i liderem grupy "The Valentinos". Pochodzący z Cleveland, w stanie Ohio protegowany Sama Cooke'a, choć ma wtedy dopiero dwadzieścia lat, jest już jednak postacią, która zaczyna się liczyć w muzycznej branży. Wydana w czerwcu tego roku jego piosenka „It’s All Over Now”, choć znalazła się w USA na liście bestsellerów, zaledwie na 94 miejscu (w nagraniu „The Valentinos”), to rozsławiła ją brytyjska grupa „The Rolling Stones”, dla której jest to pierwszy numer „1” na listach przebojów w Anglii (18 lipca 1964). Wersja "Stonesów" zauważona zostaje także w Ameryce (miejsce 26). To nie był jednak pierwszy sukces Bobby'ego Womacka, który miał zaledwie dziesięć lat, gdy rozpoczął karierę w zespole założonym przez ojca Curtisa "Friendly", pianistę i śpiewaka gospel. Z "Curtis Womack & The Womack Brothers" nagrał pięć małych płyt (matka Naomi grała na nich na organach). Występowali razem z Samem Cookem, wówczas członkiem grupy "The Soul Stirrers" oraz Archie Brownleem, liderem grupy "Blind Boys of Mississippi". Po zmianie nazwy zespołu na "The Valentionos" i podpisaniu w 1961 roku kontraktu z firmą Sama Cooke'a SAR Records Womackowie nagrali starą piosenkę gospel „Couldn’t Hear Nobody Pray” ze zmienionym tekstem jako „Lookin’ For A Love”. Płyta odniosła wielki sukces (ponad milion sprzedanych egzemplarzy) i zapoczątkowała udaną karierę Bobby'ego, najpierw jako gitarzysty "The Valentions", która w 1964 roku, na jesiennej trasie spotka się z Jimim Hendrixem, w późniejszym okresie, jako solisty i twórcy kilku piosenek, które zapiszą się w historii muzyki soulowej i rockowej. Wilson Pickett zrobi przebój z jego “I’m A Midnight Mover”, nagra zresztą aż siedemnaście piosenek Womacka. "Trust Me" w 1970 na swym legendarnym albumie "Pearl" zarejestruje Janis Joplin. Pracujac jako instrumentalista w studiu American Sound w Memphis, Bobby Womack weźmie udział w nagraniu kilku przebojów: "Suspicious Minds" (Elvisa Presley'a), "The Letter" ("The Box Tops") i „Fly Me To The Moon” dla Tony’ego Bennetta; płyt długograjacych "Dusty In Memphis" (Dusty Springfield), "There's a Riot Goin' On" (Sly'a Stone'a) będzie też współpracował z Arethą Franklin, Ray'em Charlesem, Gaborem Szabo (1971 - “High Contrast”), Jamesem Brownem, Jackiem Brucem, Ronem Woodem (który go wprowadzi w 2009 do Rock & Roll Hall of Fame),  Rodem Stewartem, "Stonesami" (1986 – album „Dirty Work”), zespołem „Living In A Box”, Toddem Rundgrenem, grupą „Wu-Tang Clan” i Lulu, w 2010 nagra z „Gorillaz” na albumie „Plastic Beach” i grupą „The Fall”. W 2012 ukaże się jego album „The Bravest Man In The Universe” (producentem będzie Damon Albarn), rok później ostatni, dwudziesty trzeci w karierze „The Best Is Yet To Come”.

niedziela, 21 maja 2023

            Właśnie na tym tournee nazwanym "Top 40 Soulu i R&B" występuje także zespół braci Womack "The Valentions". Jimi wspomni później - Pracowałem z tym facetem, na tournee z B.B. Kingiem, Jackie Wilsonem i Samem Cookem, a także z Chuckiem Jacksonem. Grałem w wielu miejscach na gitarze, a potem utknąłem w Kansas City... Warto jednak dodać, że choć Hendrix wielokrotnie powtarzać to będzie już w Anglii, wcale nie był muzykiem, który towarzyszył Samowi i Jackiemu, lecz jak twierdził Bobby Womack - Został jedynie zaangażowany przez Gorgeousa George'a Odella, który wtedy był śpiewakiem i promotorem, ale przede wszystkim konferansjerem... Oczywiste jest jednak to, że Odell zaangażował Jimiego do zespołu, który na tym tournee wspomagał obie gwiazdy, a także innych wykonawców, dzięki czemu nasz bohater uczy się dużo o scenicznej prezentacji, może też grać muzykę, o której dotąd wiedział niezbyt wiele.

            Każdy z piosenkarzy ma nie więcej niż 20 minut, aby pokazać co potrafi i zaprezentować swoje przeboje. Jeśli jednak Jimi próbuje zagrać coś, co odwracałoby uwagę widzów od gwiazdy, natychmiast doprowadzany jest do porządku. Ale groźba zwolnienia z pracy nie jest dla Jimiego niczym wielkim, przecież i tak najczęściej nie otrzymuje pieniędzy. Jeśli traci pracę w piątek, to wie i tak, że w sobotę ktoś inny będzie go potrzebował. I jeśli nudzi się na scenie, to poza nią jest jeszcze gorzej. Autobus bowiem po przebyciu kilkuset mil dociera do miejsca występu wczesnym rankiem. Jeśli więc nie mają nic do roboty w mieście, większość czasu muzycy spędzają grając w karty, pijąc alkohol, paląc trawkę lub szwendając się po ulicach w poszukiwaniu szybkiego seksu. Nic z tego wtedy nie interesuje Jimiego, on woli usiąść na uboczu i wymyślać jakieś melodie, albo ćwiczyć na gitarze. Wspominał Bobby Womack - Jimi wchodził po cichu do pokoju siadał w kącie, jakby mówił: 'Człowieku, ciszej, ciszej'. Zamiast tego tylko się uśmiechał...

sobota, 20 maja 2023

 

            Jimi dołącza do ekipy 15 października 1964 roku, a do zespołu Odell bierze jeszcze jednego nowego muzyka, perkusistę zespołu, który gra w klubie Royal Peacock.  Następnego dnia udają się 300 mil na południe do Alabamy, do miasta Mobile, gdzie ma się odbyć pierwszy koncert z udziałem Hendrixa. Steven Roby podaje, że obok Cooke'a i Wilsona, biorą w tej trasie udział także: Hank Ballard z zespołem "The Midnighters", Garnet Mimms, Jimmy Hughes, Mittie Collier, "The Upsetters", "The Valentions" oraz "The Upsetters Orchestra", a Gorgeous George jest mistrzem ceremonii, czyli - poczynając od "The Upsetters", który występy rozpoczyna, ma zapowiadać poszczególnych wykonawców. Trasa ma potrwać nieco ponad trzy tygodnie, do 9 listopada. Główne gwiazdy czyli Sam Cooke i Jackie Wilson przemierzają trasę w limuzynach, reszta muzyków oraz ci, którzy do tej pory nie odnieśli większych sukcesów, a na koncie mają po jeden, czy dwa single, jadą autobusami. Za Jimim siedzi się wówczas Bobby Womack, czarnoskóry gitarzysta i kompozytor, który będzie potem wspominał - Przez całą noc słyszałem tylko dźwięki gitary, na której on grał. W końcu wściekłem się i wrzasnąłem: 'Odłożysz tę pieprzoną gitarę na godzinę, lub na pół? Choćby na piętnaście minut, proszę'... Bobby Womack dodawał, że gitara Jimiego na tamtych koncertach była bardzo głośna i dominowała nad innymi instrumentami, dając muzyce wyraźne hard-rockowe brzmienie - Grał solówki i rytm jednocześnie. Złożoność jego gry i ogromne już wtedy umiejętności sugerowały, jakby grały równocześnie dwie gitary...

piątek, 19 maja 2023

            Tamtą trasę koncertową w 1964 poprzedził występ Sama Cooke'a 16 września w programie Shindig telewizji ABC, w którym wykonał piosenki “Tennessee Waltz” i “Blowin’ In The Wind”. Nie był to jednak przekaz na żywo, utwory nagrano w Hollywood, nie podając dokładnej daty rejestracji. W audycji nie pokazano też zespołu, który Samowi towarzyszył. Na pewno jednak, nie grał w nim jeszcze Jimi Hendrix, który tak ten okres wspominał w wywiadzie udzielonym w 1967 roku - Dołączyłem do nich już po pierwszym akcie tej trasy. Utknąłem wtedy na mieliźnie w Kansas City, gdyż spóźniłem się na autobus. Utknąłem w tym Kansas City, Missouri, zupełnie bez pieniędzy. Ta grupa pozwoliła mi wystąpić z nimi. Potem pozwolili mi wrócić z nimi do Atlanty w Georgii. Tam spotkałem Little Richarda, z którym grałem potem jakiś czas... (Więcej o wspólnych występach z Little Richardem w następnym rozdziale). Billy Cox opowiadał, że Hendrix miał rzeczywiście pewne trudności na tamtej trasie - Utknął w Atlancie, potem wrócił, ponownie razem graliśmy. Zrobił to około pięć razy, bo szukał przeznaczenia. Wiedział, że wzywa go przeznaczenie, tylko nie wiedział kiedy...

            Koncerty przygotowane przez organizację Henry'ego Wynna Supersonic Attractions z Atlanty, której przedstawicielem jest Gorgeous George Odell, nazwano "Największym Show Roku". Wspominał Gene Burks, lider zespołu "The Upsetters" - Każdego wieczoru sale były zapakowane. Mimo, że moim zdaniem był najgorszy występ. Sam Cooke i Jackie Wilson maksymalnie podkręcali show, nas tłum też lubił, choć wtedy nie mieliśmy żadnej swojej płyty... Publiczność stanowili nie tylko czarni pobratymcy Cooke'a i Wilsona, ale też mnóstwo białych, którzy pokochali piosenki, jakie wtedy prezentował, choćby Dylana “Blowin’ In The Wind”, czy też napisaną krótko po zamieszkach w Durham w Północnej Karolinie własny jego utwór „A Change Is Gonna Come” oraz aktualny przebój „Twistin’ The Night Away”. (wiele lat później nagrany m.in. przez Roda Stewarta). Piosenka Cooke'a “A Change Is Gonna Come” powstała właśnie na wzór “Blowin’ In The Wind”. Opowiadał menedżer Sama Cooke'a J.W. Alexander – Sam był zaskoczony przesłaniem tej piosenki. Powiedział: 'Alex, muszę coś napisać. Coś takiego, jak ten biały chłopak'... Czasy – jak zauważył Steven Roby – jakkolwiek w wolny sposób, jednak rzeczywiście się zmieniały... Wziąwszy choćby pod uwagę, to co działo się w październiku 1958 roku, kiedy Cooke po raz pierwszy wystąpił dla mieszanej publiczności w programie Dicka Clarka Saturday Night Beechnut w Atlancie i miejscowi członkowie „Ku Klux Klanu” grozili przerwaniem transmisji.

czwartek, 18 maja 2023

            Występy wtedy z Wilsonem i Cookem dla Hendrixa, to kolejna szansa, aby nie tylko poznać szerszy repertuar, ale i być może choć przez kilka chwil pokazać siebie i swoje umiejętności. Bowiem te trasy koncertowe pozwalają widzom na Południu Stanów zobaczyć na żywo wielu wykonawców, którzy rzadko w tym czasie występują w telewizji i których nagrania nie są tak często, jakby mogły być prezentowane w "białych" stacjach radiowych, choć od kilku sezonów są popularne. Jimi widzi również i to, że szalejąca na widowni publiczność może zaszkodzić muzyce. Wspomni potem - Nauczyłbym się więcej, gdyby tylko oni dotrwali do końca jego występu, bo publiczność zawsze wstawała z miejsc, klaskała i krzyczała, i nigdy nie słyszałem jego ostatniego kawałka... ...Biali kiedy przyszli na koncert, siadali na swoich miejscach. Potem na salę wchodzili czarni i gromadzili się w środku. Z góry na dół schodzili policjanci z psami, pilnując porządku - pisał Peter Guralnick - Czarni widzowie reagowali inaczej niż biali, kiedy słyszeli piosenkę, jaką znali już z radia, mogłeś pomyśleć, że idą do nieba. Podskakiwali i krzyczeli, potem psy sprowadzano na dół, aby ich uciszyć... A jak zapamiętał jeden z naocznych świadków - Był to trasa wyjątkowa... Krótko przed nią, Cooke wrócił bowiem z serii koncertów w Europie, gdzie występował z wracającym do rock'n'rolla Little Richardem. W Anglii Cooke nauczył się kilku nowych rzeczy, które teraz chciał zaprezentować amerykańskiej widowni. Jego kierownik J.W. Alexander, zapamiętał, że promotor spytał go, czy Sam zechce występować razem z Wilsonem, tym razem jako główna gwiazda, która kończyć będzie każdy występ. Razem już występowali raz, czy dwa i wiosną 1959. Wtedy Wilson - Przyłożył Samowi. Więc teraz, my mu oddaliśmy to z nawiązką - wspominał Alexander - Jackie mówił: 'Co się do cholery dzieje? Ci faceci co wieczór mnie załatwiają'. Tak było rzeczywiście, bo Sam odwoływał się do swoich początków gospel. Żarliwe podejście...

środa, 17 maja 2023

            Podobnie jak Jackie Wilson, znany szerokiemu gronu odbiorców w Ameryce i Europie (głównie jednak w Anglii), był również Sam Cooke. Trafnie zauważył Ray Charles - Sam Cooke, to soul... Opinię uzupełnił jego wielki fan i "naśladowca" Van Morrison - Sam Cooke łączył bluesa i gospel - świecki gospel. To była unikatowa kombinacja. Soul wywodzi się z gospel... Peter Guralnick pisał - Po sukcesach w Las Vegas, Sam Cooke, który na początku lat 60. stał się symbolem sukcesu czarnych, szukał jeszcze większej akceptacji białych, większych możliwości sprzedaży i szerszego rynku...

            Starszy od Wilsona o trzy lata, pochodzący z Los Angeles, Sam Cooke miał piękny, wyraźny głos, a w repertuarze melodyjne piosenki, z których aż czterdzieści, znalazło się na listach przebojów. Te największe: "You Send Me" (1957), "Chain Gang" i "Wonderful World" (1960), "Cupid" (1961), "Twistin' The Night Away" (1962) oraz "Another Saturday Night"(1963) przysporzyły mu wielu fanów, którzy nazwali go "King of Soul", czyli "Królem muzyki Soul". Cooke jest w tym czasie też bardzo dobrym i hojnym pracodawcą - Robi wszystko co może, aby dbać o interesy swoich współpracowników... Jimi Hendrix doskonale go pamięta i już dzięki Faye Pridgon go poznał. Stało się to albo pod koniec 1963, jak twierdzi kilku biografów, albo też latem tego samego 1964 roku, co jest bardziej prawdopodobne, gdyż siódmego i ósmego lipca Cooke wystąpił w klubie Copacabana w Nowym Jorku. Towarzyszył mu zespół w składzie: Harper Comby (b), Sticks Evans (perc), June Gardnem (dr), Rene Hall (arr, dyr), Cliff White (g) i Bobby Womack (g). Zaś z fragmentów tych dwudniowych koncertów złożony zostanie album „Sam Cooke At The Copa”.

wtorek, 16 maja 2023

            ...Jackie Wilson powalał cię na kolana od samego wejścia - opowiadał Jerry Lee Lewis, zaś jak przyznał Jack Watkins - był jednym z niewielu R&B chłopaków z lat 50-tych, którzy spokojnie mogliby pretendować do miana croonerów wcześniejszego pokolenia... Dowiódł to nagranym w 1961 roku albumem "Nowstalgia ... You Ain't Heard Nothin' Yet", który był hołdem złożonym Alowi Jolsonowi - Największemu artyście poprzedniej epoki... jak zanotował sam Jackie Wilson.

            Pochodzący z Detroit znajomy, a dokładniej czasowy partner Dorothy Harding, czyli cioci "Dorti", małego Jimiego Hendrixa, ma już trzydzieści lat i na artystycznym koncie sporo sukcesów, nie tylko jako śpiewak, w młodości był bowiem także bokserem i dwukrotnie znalazł się wśród najlepszych zawodników turnieju Golden Gloves, w którym wcześniej startował także ojciec Jimiego, Al. Jacka Leroy'a "Jackiego" Wilsona z Alem i Jimim Hendrixami łączyło jeszcze jedno, gdyż on także porzucił szkołę średnią, kiedy miał 15 lat. Po zejściu z bokserskiego ringu, Wilson mając oryginalny głos, tenor obejmujący cztery oktawy, zaczął występować w klubach, potem zaś z kuzynem Levim Stubbsem (który później znajdzie się w popularnej w latach 60. XX wieku grupie "The Four Tops") założyl zespół wokalny "The Falcons" (nie ten sam, z którym śpiewał Wilson Pickett). Zachęcony przez bandlidera, kompozytora i promotora Johnny'ego Otisa, przez trzy lata występował i nagrywał jako czołowy głos zespołu "The Dominoes", aby ostatecznie w 1957 roku zająć się karierą solową. "Reet Petite", tak nazywała się piosenka napisana przez twórcę firmy Tamla-Motown Berry'ego Gordy, która w 1958 stała się pierwszym wielkim przebojem Jackiego Wilsona, także w późniejszych latach wiele razy trafiając na listy sprzedaży singli, nie tylko w USA, lecz również w Anglii (6 miejsce w styczniu 1958 oraz pierwsze przez cztery tygodnie od 27 grudnia 1986). "Lonely Teardrops" (w 1959), "The Night" i "Alone At Last"(w 1960), "My Empty Arms" (1961), "Baby Workout" (1963), to były wielkie również przeboje, znane w Ameryce nie tylko fanom R&B, ale też białej publiczności. Producent Carl Davis zanotował w swojej autobiografii  “The Man Behind The Music” - Praca z Jackie to była prawdziwa przyjemność. Praca z niektórymi artystami jest jak wyrywanie zębów. Ale jeśli Jackiego prosiłeś o cokolwiek, to on to zrobił...

poniedziałek, 15 maja 2023

            Po tamtym okresie kariery Hendrixa pozostał materiał wizyjny, dostępny na YouTube z występu duetu "Buddy & Stacy", który w 1965 roku, a więc za kilka miesięcy, wystąpi w telewizyjnym programie Night Train , wykonując "cover" Juniora Walkera  "Shotgun". Występ takiej wieloosobowej trupy Cox i Hendrix oglądają wtedy w Hippodrome w Nashville, gdzie ponownie natykają się na Gorgeousa George'a Odella.  ...Nie usłyszałem tego co chciałem - wspominał Cox - lecz Jimi przeciwnie, zatem znów ruszył w drogę z Georgem... Larry Lee dodawał - Werbował kilku chłopaków i zabierał ich ze sobą na trasę. Ale Jimi wiele się od niego nauczył. Bo on wiedział czego chcą widzowie i jak ich zadowolić. Dzięki temu, że spotkał George'a Jimi mógł w przyszłości pokazać swoją siłę... Zatem Jimi po raz kolejny zostaje gitarzystą grupy Gorgeousa George'a - "The Odells", która jest już w trakcie kolejnej trasy koncertowej, jak wspominał Jimi - z BB Kingiem, Jackiem Wilsonem i Samem Cookem, oraz z innymi. No więc grałem na tym tournee  na gitarze z nimi wszystkimi. I tak wyruszyłem w kolejną trasę na Południe. Często przenosiłem się z miejsca na miejsce. Grałem w różnych grupach od Nashville do Los Angeles i Florydy… Tak jak to było poprzednio ekipą dyryguje Gorgeous George, jest na niej showmanem, konferansjerem reprezentującym agencję Henry'ego Wynna z Atlanty. Na scenie pokazuje się w skandalicznych strojach, jak poprzednio nosi srebrną perukę i opowiada dowcipy, często wątpliwe. Ważniejszymi od niego teraz postaciami są jednak Jackie Wilson oraz Sam Cooke, obaj znani wtedy już nie tylko w Ameryce, jako najważniejsi przedstawiciele R&B, czyli jak to ujął Little Richard - prawdziwej muzyki czarnych. To ten sam stary blues, tylko wzięliśmy boogie woogie, które czarni grali non stop i połączyliśmy z bluesem. Zaś Rock'n'Roll to nic innego jak R&B, tylko szybciej...

niedziela, 14 maja 2023

            Następny, już w roli gwiazdy, występ Jamesa Browna w Apollo - 24 października 1962 roku - to był już sukces ogromny. Przed teatrem stało ponad półtora tysiąca ludzi, a że wieczór był wyjątkowo chłodny, zatrudniono parę osób, które rozdawały stojącym w kolejce gorącą kawę. Najważniejsze jednak było to, że James Brown sam wyłożył pieniądze na nagranie całego swojego koncertu i to wbrew woli właściciela King Records Syda Nathana, który uważał, że płyty z nagraniami koncertowymi niechętnie są przez odbiorców kupowane. Jak bardzo się pomylił, okazało się już w czerwcu 1961 roku, kiedy wydano album "Live At The Apollo".

            Kupiło go ponad milion osób, na liście przebojów dotarł do drugiego miejsca, utrzymując się na niej przez ponad sześćdziesiąt tygodni. Jeszcze wtedy nie wydawano nośników wizyjnych, zatem odbiorcy nie mogli zobaczyć, a jedynie słysząc, wyobrazić sobie, jak na scenie Apollo tańczył mistrz widowiska - James Brown oraz jak potężny aparat wykonawczy zaangażował do swego koncertu, bo oprócz stałego dotąd zespołu J.C. Davisa oraz "The Famous Flames", liczba muzyków i tancerzy nieustannie rosła, powiększana o sekcję smyczkową w balladach, dodatkowych wokalistów w chórkach, nawet aktorów i komików. Wyobraźnia podsuwała rozmaite rozwiązania, żeby je sprawdzić wystarczyło pójść na kolejny koncert jego oraz tych, którzy go umiejętnie naśladowali. ...Podobała mi się kontrola, jaką miał nad zespołem i jego śliczne tancerki - wyznał Prince, po koncercie Browna w 1985 roku w Minneapolis. Należał do nich także wspomniany wcześniej Jackie Wilson otoczony grupą muzyków, którzy musieli wyglądać elegancko i tak samo, jak opowiadał Jimi Hendrix, który także za krótki czas znajdzie się chwilowo wśród muzyków otaczających Browna - Zakładaliśmy moherowe marynarki, szyte na miarę skórzane spodnie i mieliśmy opracowane przez stylistę sztywne fryzury...

sobota, 13 maja 2023

            Niewątpliwie pionierem na tym polu był James Brown, który swoją karierę zaczynał w 1942 roku tańcząc na ulicy dla żołnierzy. Potem zaś, już jako śpiewający tancerz występował na imprezach szkolnych, czy innych uroczystościach w barach, nocnych klubach i innych miejscach w rodzinnym Toccoa, nawet w przerwach między filmami w miejscowym kinie Ritz. Kiedy kilkanaście lat później został już liderem własnego zespołu "The Famous Flames", tańcząc w Macon w Georgii, zbierał rzucane przez słuchaczy na scenę napiwki. Czasem też wykonywał niespotykane na innych występach ewolucje, na przykład stając na głowie. Było to już w czasach wspólnych występów z Little Richardem, który od listopada 1955 roku, po sukcesie singla "Tutti Frutti", tychże koncertów był głównym artystą. Kiedy jednak Little Richard wyjechał do Los Angeles, Johnny Brantley postanowił wypromować Browna i jego zespół, najpierw w grudniu 1955 w stacji radiowej WiBB nagrywając piosenkę "Please, Please, Please". Kiedy po roku płyta z tym nagraniem stała się krajowym przebojem (we wrześniu 1956 - 6 miejsce na liście R&B), wstawiono Jamesa do programu Apollo Theater. Miał tam poprzedzać wokalistę Little Williego Johna. James wiedział, że jest to dla niego ogromna szansa, miał jednak świadomość niebezpieczeństwa, jakie mu groziło. Publiczność Apollo miała bowiem w zwyczaju przynosić ze sobą jajka, pomidory oraz inne rzeczy którymi rzucała w niedobrych jej zdaniem wykonawców, nie tylko tych, którzy debiutowali na konkursie dla amatorów, ale również "zawodowców".  Okazało się, że James Brown z "The Famous Flames" przyjęci zostali znakomicie, zaś klęską zakończył się występ Little Williego Johna, który już wtedy z powodu pijaństwa był u schyłku swej kariery.

piątek, 12 maja 2023

 

Rozdział 4 (jesień 1964) - Sam Cooke, Jackie Wilson, Steve Cropper

 

            ...Brat napisze później w pocztówce do domu, że w czasie jednej z krótkich tras miał okazję grać z legendarnym Otisem Reddingiem, jak również otwierać występy Jackiego Wilsona oraz Sama Cooke’a. Wyglądało na to, że znalazł się na dobrej drodze do realizacji marzeń - Leon Hendrix

            Po opuszczeniu braci Isley w Nashville, w październiku 1964 roku, Hendrix zatrzymuje się u Billy'ego Coxa – Od początku Jimi był bardzo serio, mówił mi i Larry'emu: 'Będę wielki'. Na scenie zdobywał coraz większe doświadczenie - nauczył się, że kładąc swoją gitarę na wzmacniaczu wywołuje sprzężenie. Zrobiłem mu długi kabel, żeby mógł wyjść na widownię, żeby mógł z publiką tańczyć. On mi zawsze mówił, że czuje muzykę w swojej duszy, że ona jest w jego DNA. W tym czasie oglądaliśmy Jamesa Browna i Little Richarda, chcieliśmy osiągnąć to, co oni zrobili. Pewnego razu Jimi powiedział mi, że jest ktoś, kto proponuje mu wyjazd na trasę koncertową z Jackiem Wilsonem. Mnie to nie interesowało, ale Jimi to zrobił... Dziwne, że Hendrixowi podobały się popularne wtedy programy typu "show", zawierajace elementy rewii z tańcem, z teatralnym ruchem scenicznym, synchronicznymi kroczkami wszystkich stojących za solistą w tle muzykami, często uzupełniane satyrycznymi zapowiedziami konferansjera lub występujących z artystyczną trupą komików.

czwartek, 11 maja 2023

            Mocno wspierała wtedy Jimiego Faye Pridgon - Uważam, że miał prawo podejmować takie, a nie inne decyzje. Gdyby nie zdecydował się na samodzielną karierę, chociaż to mało prawdopodobne, to dalej by się wałęsał po dzielnicy i grał z kim popadnie, jako muzyk do wynajęcia. Był jednak kimś zupełnie innym. Był gwiazdą i wszyscy o tym wiedzieli. Nie chciano, żeby grał na gitarze zębami i wykonywał te swoje ruchy. Kiedy wywijał językiem, zwrócony w stronę publiczności, dziewczęta stojące najbliżej sceny wpadały w amok i piszczały. Reagowały tak, jakby on był gwiazdą, a reszta zespołem towarzyszącym. Jego pracodawcy próbowali utrzymać go w ryzach. Kiedy odchodził z kolejnych zespołów, nikt się tym nie przejmował. Traktowano go, jak kolejnego gitarzystę, którego można bez trudu zastąpić... Billy Cox dodał - Szybko stamtąd uciekł, bo w ogóle się z nimi nie dogadywał...

            Drogi braci Isley i Jimiego rozeszły się ostatecznie, choć pozostali przyjaciółmi. Spotkają się jeszcze w 1968 roku w Los Angeles, a kiedy w 1969 reaktywują swoją rodzinną firmę T-Neck, Hendrix dowie się, że mają zamiar ponownie wydać stare nagrania. ...Spytał nas, czy nie mamy jakichś kopii utworów, które razem nagraliśmy - opowiadał Ronnie Isley - Powiedział wtedy: 'Jeśli coś źle wtedy zrobiłem, dajcie mi znać, poprawię to'. Odparłem, żeby się nie martwił. Jimi nigdy niczego złego nie nagrał...

środa, 10 maja 2023

            Jeden z ostatnich koncertów (lub w ogóle ostatni) Jimiego Hendrixa z "The Isley Brothers" odbywa się w sobotę dziewiątego października 1965 roku. W Bowman Gymnasium De Pauw University w Greencastle, stan Indiana, na imprezie pn. The Fall Opener Dance w sali gimnastycznej, naprzeciw siebie stają dwa zespoły - braci Isley oraz "Booker T. & MG's". Wkrótce potem Jimi rozstaje się z braćmi - Byłem już zmęczony graniem stale w tonacji F oraz białym moherowym garniturem i skórzanymi lakierkami. Kiedy podróżowałem po całym kraju, czasem miałem okazję zagrać coś od siebie. Byłem muzykiem z tyłu, ale mogłem odejść, ponieważ miałem pomysł na piosenkę - byłem już zmęczony graniem w kółko tego samego - a oni zawsze mówili: 'Trzeba to dokładnie grać. Zrobić odpowiednie kroki.' Byłem tym wszystkim zmęczony...

            Wspominał Dean Courtney - Któregoś dnia Jimi zadzwonił do mnie i powiedział, że bracia Isley go wyrzucili. Spytałem: 'Dlaczego?' A on swoim cichym i mdłym głosem odparł: 'Kelly i Rudolph zazdrościli mi uwagi, jaką poświęcała mi publiczność, gdy grałem zębami, siadałem na gitarze odwracałem ją do góry nogami. Są dobrym zespołem, ale nie są wielkimi wykonawcami. Nie są jak "The Temptations", nie tańczą na scenie. Ja myślę, że Rudolph Isley uważał, iż ludzie przychodzili bardziej po to, by zobaczyć Hendrixa, niż jego zespół... Jimi tłumaczył - Znudziło mi się granie cały czas w tonacji F, więc zwróciłem lakierki i biały, moherowo-jedwabny garnitur i znów zacząłem grać na ulicy...

wtorek, 9 maja 2023

             Najdziwniejszym przykładem wczesnej pracy Hendrixa w studiu jest jego instrumentalna wersja "The House Of The Rising Sun", ulubionej ballady Leadbelly'ego, którą nagrał w trakcie osobnej sesji, w dość dobrze wyposażonym studiu w Atlancie, i jak zauważy David Henderson - Był to na pewno przebój tej sesji. W nim wykorzystuje lekko wznoszące się tempo, które kontrastuje z tragicznymi dźwiękami wokalu i tekstem. Daje to poczucie transcendencji... Krótko potem Ernie Isley, który był wtedy jeszcze nastoletnim dzieciakiem, będzie wspominał - Jimi grał w korytarzu naszego domu, podczas gdy my byliśmy w pokoju jadalnym. Jego granie, bez wzmacniacza, dźwięk i uczucie emanujące z niego było czymś ogromnie znaczącym...

            W 1971, krótko po śmierci Hendrixa, wydając płytę kompilacyjną “In The Beginning” (T-Neck TNS 3007), bracia sięgnęli do archiwów po swoje wczesne nagrania, z lat 1954-65, także po "Testify (Part One)". Ronnie Isley opowiadał - Na nowo zremiksowaliśmy ścieżki, aby grę Jimiego wyciągnąć na pierwszy plan...107 Na tym albumie znalazło się osiem piosenek nagranych z Hendrixem: “Have You Ever Been Disappointed (Parts 1 & 2)”, “Move Over And Let Me Dance (Parts 1 & 2)”, “Testify (Parts 1 & 2)”, “The Last Girl”, “Looking For A Love”. Inna płyta "Jimi Hendrix & Isley Brothers" (Buddah TNS 3007) wydana w USA zawiera pięć utworów nagranych razem przez braci i Jimiego: "Move Over Let Me Dance", "Testify", "Wild Little Tiger", "Simon Says" i "Looking For A Love". W 1990 wydano jeszcze inną kompilację na CD - “The Isley Brothers Story, Vol. 1, Rockin’ Soul: 1959-68” (Rhino R2 70908), z: “Testify (Parts 1 & 2)”, “The Last Girl” i “Move Over And Let Me Dance”. Nie znalazły się tu trzy utwory, o czym na okładce napisał Adam White - Nie były to udane dni ich kariery i tylko "The Last Girl", napisana w stylu Burta Bacharacha ballada, niedoceniona w kraju, stała się kultowym singlem w Anglii...

            Rok później, czyli w 1991, również na CD, ukazała się płyta firmy United Artists - “The Isley Brothers: The Complete UA Sessions” (CDR-7-95203-2). W tekście na okładce podano osiem utworów, które powstały w studiu 14 stycznia 1964 roku (trzech wcześniej nigdy nie wydano). Ta ósemka to: “My Little Girl”, “Open Her Eyes”, “Love Is A Wonderful Thing”, “Footprints In The Snow”, “Who’s That Lady”, “The Basement”, “Conch” i “My Little Girl (Version 2)”. Faktem jest, że nie grał na nich Jimi Hendrix, zaś jego charakterystyczne zagrywki (intro oraz bridge) słychać, jak to przypuszcza archiwista Phil Adams, jedynie w piosence "My Little Girl". W jej drugiej wersji, gitara jest "wyprowadzona" na pierwszy plan. Z kolei w “Love Is A Wonderful Thing”, zarówno rytm jak i zagrywki gitary przypominają te, znane z "Testify", w "Who's That Lady" łącznik (bridge) wzorowany jest na Curtisie Mayfieldzie, a w nagraniu “The Basement” siódmy i dziewiąty akord przypominają te, które określać się będzie potem, jako "akord hendrixowski", znany choćby z "Foxy Lady" czy "Purple Haze".  

poniedziałek, 8 maja 2023

            W nagraniach "The Isley Brothers" brali zawsze udział najlepsi "dęciacy" Nowego Jorku. Teraz byli to także puzonista Quentin Jackson, saksofonista Haywood Henry, czy trębacz Jimmy Nottingham. Wcześniej grali oni w orkiestrach Duke'a Ellingtona, Charlesa Mingusa, Counta Basiego i Jelly Roll Mortona. Wchodzili do studia i grali od razu, bez próby. Można powiedzieć, że efekt ich pracy był w najwyższym stopniu zadowalający zarówno resztę muzyków, jak też odbiorców i krytyków.

            Jednak mimo świetnych aranżacji i doskonałych wykonań, żaden z wymienionych wyżej utworów nie stał się przebojem, więc bracia Isley znowu zmienili swego wydawcę i przenieśli się do modnej i odnoszącej sukcesy wytwórni Berry'ego Gordy z Detroit - Tamla Motown Records. I już pierwszy nagrany dla niej singiel “This Old Heart Of Mine (Is Weak For You)” w lutym 1966 trafi na 12 miejsce amerykańskich list przebojów, a dwa lata później dostanie się na 3 miejsce w Anglii. Ta sesja powstanie już jednak bez pomocy Jimiego Hendrixa, który wziął jednak udział w kilku nagraniach "The Isley Brothers".

niedziela, 7 maja 2023

            Jimi Hendrix już wtedy wie, że bracia Isley wiele się od niego nauczyli. Jeśli w jego utworach znaleźć można ślady ich piosenek, choćby "Shout", to tak samo wyraźne są zagrywki gitarowe Jimiego w nagraniach "The Isley Brothers", dokonanych już po jego śmierci. ...Interesująca jest zresztą obserwacja - zauważy Corey Washington - że Jimi pracując ciężko i korzystając z dorobku innych, potrafi niebawem wyhodować własne owoce... Wspominała Rosa Lee Brooks, która pojawi się niebawem na łamach tej książki – Dostałam w tym czasie list od Jimiego. Mieszkał w Nowym Jorku, jako Maurice James. Wstąpił do zespołu "The Isley Brothers" i poprosił, aby wysłała mu 60 dolarów, aby mógł wydostać gitarę z lombardu. Wysłałam mu te sześćdziesiąt dolców...

            Piątego sierpnia 1965 roku, w dobrze sobie znanym studiu Atlantic, Henrix nagrywa z braćmi jeszcze jednego singla "Move Over And Let Me Dance"/”Have You Ever Been Disappointed”. W tym pierwszym śpiew Ronniego jest inspiracją dla gitarowych "odpowiedzi" Hendrixa. "Move Over Let Me Dance" to utwór w średnim tempie, przypominający “Dancing In The Street”, przebój września 1964 roku "Marthy & The Vandellas", w którym gra dęciaków była typowa dla nagrań firmy Stax. Hendrix, jest tylko jednym z trzech zaangażowanych wtedy gitarzystów i gra niewiele, jedynie riffy w tercjach, co zastosuje później w "Wait Until Tomorrow", jednej ze swoich R&B piosenek. Druga strona tego singla “Have You Ever Been Disappointed?”, jest balladą w stylu Curtisa Mayfielda lub Sama Cooke'a, zaśpiewana z uczuciem i zrealizowana w bardziej przekonujący sposób, zarówno w strukturze jak i aranżacji. Zespół gra z większą dyscypliną, niż w "Move Over", a sama piosenka jest nie tylko bardziej melodyjna, ale też doskonalsza harmonicznie. Tutaj także Hendrix niczym specjalnym się nie wyróżnia, gra proste arpeggio, dodając tylko nieco romantyzmu. Podobnie jak nagrania z dwóch sesji w 1964 roku, te także, w 1971 opublikowała je firma braci T-Neck na albumie “In The Beginning”, dokonując zmian miksów instrumentów, wynosząc na plan pierwszy akompaniament gitary Jimiego, również w części drugiej ("Move Over Let Me Dance (Part 2)"). …Trochę je, przemiksowaliśmy, aby uwypuklić gitarę Jimiego – dodał Ronnie Isley. Ciekawe, że wcześniej jednak na to nie wpadli.

sobota, 6 maja 2023

            Dwudziestego trzeciego maja 1964 roku Zespół “The Isley Brothers” wydaje album „Twisting & Shouting”, z takimi samymi utworami jak na płycie „The Isleys Do Their Things”. Prawdopodobnie w kilku z nich Jimi Hendrix zagrał na gitarze rytmicznej. Ronald Isley twierdzi, że w 1964 roku Jimi zagrał jeszcze w dwóch innych utworach. Grupa "The Isley Brothers" podpisała bowiem kontrakt z firmą Atlantic, która zorganizowała dla niej w swoim studiu w Nowym Jorku sesję, podobno 23 września. Wzięła w niej udział także młodziutka Dionne Warwick. Nagrano balladę "The Last Girl" oraz  utwór "Looking For Love". (Oba wydane na singlu Atlantic 45-2263). Ta druga piosenka, w wolnym tempie nagrana z orkiestrą i żeńskim chórkiem, jest czymś w rodzaju krzyżówki soulowych ballad Sama Cooke'a z przebojem Ketty Lester "Love Letters". Słychać tu dwie partie gitarowe, jedna z gitar akcentuje rytm, druga od czasu do czasu "wtrąca" bluesowe nutki, do tego dochodzą rytmiczne znaki interpunkcyjne, jak w późniejszym przeboju Dionne Warwick "Walk On By".  ...Albo udział wzięli rzeczywiście dwaj różni gitarzyści, albo nagrał to tylko jeden - zauważył Keith Shadwick - Biorąc jednak pod uwagę ówczesną technikę oraz koszty pracy w studiu, wydaje się, że wzięli udział w sesji dwaj gitarzyści. I tym, którego słychać w drugiej części piosenki może być właśnie Jimi Hendrix... Czy było tak naprawdę, skoro, jak podają to niektórzy biografowie, Hendrix opuścił zespół w Nashville latem 1964? Ronnie Isley wspominał w 1971 roku – Jest jeden utwór na albumie “The Last Girl”, w którym głos damski należał do Dionne Warwick, która w tym czasie była w pobliżu...98 Dionne zaśpiewała harmonicznie. Na rytmicznej gitarze gra (zdaniem niektórych autorów) Jimi Hendrix. W nagraniu wzięli także udział Ronnie, O'Kelly oraz Rudy Isley. Singiel zostanie wydany w listopadzie w Wielkiej Brytanii i w USA, zanim "The Isley Brothers" rozpoczną 35-dniową trasę koncertową, której początek wyznaczono na 28 września. Jimi napisze z niej do domu, że byli we wszystkich miastach na Środkowym Zachodzie, Wschodzie i Południu.

            Kolejny singiel braci Isley z piosenką “Wild Little Tiger” wydany został w grudniu 1964 roku. To nagranie - Było więcej niż wehikułem dla gitary Jimiego - zanotował Peter Doggett - On wymyślił dzikie załamanie melodii, następnie dodał pisk, a potem zagrał temat wraz z linią rytmiczną, która podnosiła tempo w refrenie. Jimi osiągał to potrząsając gitarą i ślizgając się po strunach z góry na dół...99  Czy jednak Hendrix wziął udział w tym nagraniu "Wild Little Tiger"? Skoro wtedy był już w zespole, który na trasie towarzyszył Samowi Cooke'owi? (Patrz Rd 4) Wśród utworów nagranych przez "The Isley Brothers" z Jimim Hendrixem wymienia się także wydany dopiero w 1973 roku “That Lady” (T-Neck 2251) (6 miejsce w USA i 14 w Anglii) oraz „Simon Says”. Te dwa powstały podobno rok później, kiedy w lipcu 1965 Jimi "wylatuje" z zespołu Little Richarda i ponownie dołącza do "The Isley Brothers", od lipca do października grając kilka koncertów, m.in. w Small’s Paradise w Nowym Jorku, Paterson Armory, w mieście Paterson oraz Essex County Country Club w West Orange, w New Jersey, a także w Hejaz Grotto w New Haven i Waterbury w stanie Connecticut. Ten ostatni koncert odbył się na zewnątrz, wystąpili: "The Blue Beats", Little Eva, "The Angels", "The Isley Brothers", Gary "U.S." Bonds i Soupy Sales. Wspominał Craig Carlson - Bonds i bracia Isley byli po prostu niewiarygodnie ruchomi, podskakując, tańcząc, skacząc. Gitarzysta Isley, nawet grał zębami i z gitarą za plecami! Soupy też był dobry...

piątek, 5 maja 2023

            Znaczną część 1964 roku Hendrix spędza na trasie z braćmi Isley, ale regularnie wraca do Nowego Jorku, aby dokonać nagrań w studiu. Nagrania z Donem Covay'em nie były bowiem jedynymi. "The Isley Brothers", przed wyruszeniem w trasę 21 marca 1964, jak podają Johnny Black i Steven Roby, 87 albo też w czwartek 21 maja 88 w studiu Atlantic nagrywają płytę z piosenką „Testify” (na stronie „A” część 1, na stronie „B” – część druga). Taśma z tym nagraniem otrzyma numer katalogowy (7920 i 7921). Utwór zaś w czerwcu 1964 wyda własna firma braci T-Neck Rec. (45-501). Nagrywa ją zespół w składzie: Isley Brothers (voc), Jimi (g), Al Lucas (gb), James Brown lub Bobby Gregg (dr), Paul Griffin (p), Dickie Harris, Haywood Henry, Quentin Jackson, Jimmy Nottingham i Eddie Williams (horns). Niestety "Testify" (T-Neck 45-501), nie cieszy się powodzeniem, choć, co warto zauważyć, rytmiczna i solowa gra pokazuje oryginalny styl Hendrixa. Jeszcze nie jest w pełni ukształtowany, ale wiele już obiecuje. ...Surowe solo Hendrixa w „Testify” najlepiej pokazuje na co było go stać - zauważył Agrypa - Jimi stawał się coraz bardziej niespokojny i wkrótce grupę opuścił...89 "Testify" wydana zostanie w następnych latach w różnych wersjach, zmieniany będzie także miks ścieżek. Gitarzystą, który zagrał szereg efektownych i ekstrawaganckich wtedy solówek i "metalowych" w istocie riffów jest Jimmy (tak się wtedy nazywał) Hendrix.

                 ..Jimi mieszkał wtedy w Harlemie z Lithofayne i przed ruszeniem w drogę przydało mu się kilka zarobionych dolarów 91 - zanotował Johnny Black. Keith Shadwick podaje także, że część podstawowa "Testify" powstała już w styczniu 1964 roku, a w sesji z Hendrixem dołożono jedynie pięcioosobową sekcję dętą oraz jego gitarę.  Shadwick uważa też, że część pierwsza jest gorsza od drugiej, z powodu mniejszej ilości błędów w warstwie wokalnej i instrumentalnej - dęciaki są zbyt krzykliwe, a poza tym sporo jest nieczystości. Gra Hendrixa wzorowana jest na stylu Buddy'ego Guy'a oraz Ike'a Turnera, ale najbardziej wyraźne są w tym nagraniu - poczucie czasu oraz umiejętne wykorzystanie zniekształceń dźwięku i jego wydłużania. Hendrix ponadto wykorzystuje fragment tematu Earla Kinga "Come On (Part 1)", utworu, który będzie później często wykonywał i za parę lat nagra na albumie "Electric Ladyland".

czwartek, 4 maja 2023

            W połowie lub pod koniec października 1964 roku trasa braci doprowadza Hendrixa do Nashville, miasta które wtedy stało się jego drugim domem. Jimi wspominał - Właśnie w Nashville ich opuściłem... W innym wywiadzie Jimi Hendrix opowiadał - Bracia Isley poprosili mnie ... znasz, "The Isley Brothers"? To ci od "Twist & Shout", zapytali, czy chciałbym z nimi grać. Więc grałem z nimi przez jakiś czas, i zacząłem się bardzo nudzić, bardzo się męczyłem grając cały czas za innymi. Więc odszedłem, porzuciłem ich w Nashville... Pewne jest więc, że Jimi opuścił braci Isley w Nashville, bo tak mu było najwygodniej i stało się to w październiku. On sam zresztą tak to potem wspominał - Wiesz, jak nienawidzę moherowych garniturów. Grałem z braćmi Isley i mieliśmy białe moherowe garnitury, buty lakierki i lakierowane fryzury. Nie wolno było wyjść na scenę wyglądając niedbale. Jeśli miałeś dwa inne sznurowadła, płaciłeś za karę pięć dolarów...

                Porzucając jednak "The Isley Brothers", Hendrixowi być może wymknęła się z rąk szansa przyśpieszenia angielskiej przygody i kariery o rok, gdyż w sobotę 17 października ten zespół rozpoczął w Sheffield trasę koncertową po Anglii. To tournee potrwa do 23 listopada, gdzie w kinie Odeon w Manchesterze, bracia je zakończą. Udział w nim wzięli także: „The Zombies”, „Spencer Davis Group”, Dionne Warwick, Alan Elsdon oraz “Tony Sheveton & The Voodoos”. Koncerty prowadziła para brytyjskich komików “Syd & Eddie”. Podczas niej muzycy wystąpili w 35 miejscach, co dzień dając show ekscytujący brytyjską młodzież. Hendrix przegapił swoją szansę, bo kiedy we wrześniu Ronald Isley załatwiał brytyjskie tournee, Jimi wolał udać się na koncerty po USA z Gorgeousem George, najpierw z "The Tams" (o czym było wyżej), a teraz na krótko z „The Royal Company”, która razem z „The Upsetters” koncertuje na południu USA. Kiedy 16 grudnia 1964 ukazuje się singiel „The Last Girl”/”Looking For A Love” (o czym poniżej), zespół "The Isley Brothers", niestety już bez Hendrixa, występuje w telewizyjnym programie Shindig, prezentując samodzielnie piosenkę „Shout”, a także wspólnie z Adamem Faithem „It’s All Right”.

środa, 3 maja 2023

            Steven Roby podaje kilka dat występów Hendrixa z "The Tams": w czwartek siedemnastego września w Atlancie w Ponce De Leon Ball Park (obok Solomona Burke’a, Jerry’ego Butlera, „The Drifters”, Chucka Jacksona, Johnny’ego Thundera, „Patti LaBelle & The Bluebells”, Jackiego Rossa, Betty Everest, „The Chuck Jackson Orchestra” oraz Gorgeousa George'a). W sobotę dziewiętnastego w Memorial Auditorium w Louisville, w Kentucky; następnego dnia w Nashville w The Sulfur Dell, we wtorek dwudziestego drugiego września w Birmingham, stan Alabama, cztery dni później w St. Louis, w stanie Missouri (tego dna na 69 pozycji listy przebojów pisma Cashbox debiutuje singiel Sama Cooke’a „Cousin Of Mine”/”That’s Where It’s At”).

            Dwudziestego ósmego września Jimi z "The Tams" gra w Columbus w stanie Ohio, skąd pisze kartkę do ojca w Seattle - Drogi tato, mam nadzieję, ze u Ciebie wszystko w porządku. U mnie też dobrze, znowu jestem w podróży w różnych miejscach. Jestem na trasie 35 dzień. Jesteśmy teraz w jej połowie. Przed nami miasta na środkowym Zachodzie, Wschodzie i Południu… Przyznam, że mam wątpliwości, czy Jimi napisał do Ala, gdy był jeszcze na trasie z "The Tams", czy już z "The Isley Brothers". Steven Roby podaje bowiem, że kiedy docierają do Kansas City, Jimi znowu spóźnia się na autobus, a właśnie wtedy trwa tournee braci Isley, którzy, jak napisał Jimi - następnie jadą na Florydę do Jacksonville, Tampa i Miami. Występujemy na całym Południu. Trasa ma się zakończyć w Dallas, w Teksasie...

            Z Florydy w październiku Jimi wysyła następną kartkę do ojca z informacją, że trasa zakończy się w Dallas w Teksasie i że jego nowy adres to: 318 Fort Street, Apartament 3, Atlanta, Georgia. Jego ojciec Al Hendrix dodał - Przesłał pozdrowienia mnie i babci w Kanadzie oraz dopisał: 'Powiedz Leonowi, żeby ochłonął i chodził do szkoły'...  Jak wynika to z biografii Leona, miał on wtedy dość poważne kłopoty ze szkołą. Potem, w październiku 1964 Jimi pisze do ojca z Jacksonville na Florydzie – Jutro zagramy w Tampa, potem w Miami. Występujemy na całym Południu. Zakończymy w Dallas w Teksasie...

wtorek, 2 maja 2023

            Na początku września tego samego 1964 roku, w Paramount Theater na Times Square w Nowym Jorku przez dziesięć dni, po pięć razy dziennie występuje "angielska sensacja", jak miejscowi krytycy nazywają zespół "The Animals", którego singiel "House Of The Rising Sun" od 5 września, przez trzy tygodnie zajmuje pierwsze miejsce w Ameryce na listach przebojów. Suportują go idole Brytyjczyków: Little Richard i Chuck Berry. W teatrze gra także "The Isley Brothers" z Jimim Hendrixem. Ernie Isley był zbyt mały, aby jeździć wtedy z braćmi w trasę, ale pamięta jak O'Kelly wspominał, że Jimiemu bardzo brytyjski zespół imponował, a Chas Chandler i Eric Burdon zwrócili wtedy na niego uwagę. Ernie Isley wspominał - Kiedy Eric Burdon i "The Animals" przybyli po raz pierwszy do Ameryki w 1964 roku, zagrali kilka razy z moimi starszymi braćmi, mówili: 'Znasz Isley Brothers z dwóch przebojów "Shout" oraz "Twist & Shout". Na żywo są bardzo dynamiczni. Kim jest ten gitarzysta, którego teraz mają? Nie ten praworęczny, ale ten co grał lewą ręką'. A to był Jimi Hendrix. Chas Chandler, wówczas członek "The Animals", został pierwszym menedżerem Jimiego... W magazynie Experience Hendrix (Lato 2000), Ernie Isley dodał – W połowie występu, Kelly mówił: 'Chodź ty Jimi i pokaż im jak to robisz. Panie i panowie, Jimi Hendrix'. A on robił wszystko co tylko chciał, grał na gitarze za plecami. "The Animals" byli zszokowani... Informację tę przekazał w swojej książce także Keith Shadwick, opierajacy się na relacji Kelly'ego Isley'a, że Anglicy zza kulis ze zdumieniem oglądają grającego z braćmi Jimiego Hendrixa. Przypuszczam jednak, ze bardziej pewna jest informacja dotycząca występu w tym miejscu rok później Little Richarda z Hendrixem, którą obejrzą "Animalsi", co potwierdzi ich wokalista - Eric Burdon. Szkoda jedynie, że ani na tej, ani też na następnej, jesienią 1964 roku, długiej trasie Hendrixa z "The Isley Brothers", nie utrwalono jednak żadnego utworu na żywo, a pewnie każdy by wniósł sporo do obrazu jego artystycznej drogi.  

            Przed tym występem, pod koniec sierpnia albo w połowie września Hendrix opuszcza na krótki czas "The Isley Brothers" i namówiony przez Gorgeousa George’a Odella, dołącza do zespołu wspomagającego na kilku występach trio „The Supremes”, oraz na inną trasę koncertową, nazwaną „Supersonic Attractions”, w której udział biorą: wspomniany wcześniej Solomon Burke oraz Jerry Butler, “The Drifters” i “Patti LaBelle & The Bluebells”. Te koncerty otwiera grupa „The Tams” z firmy Atlantic. Jimi zmienia ich gitarzystę Clyde’a Strogera, który nie zawsze pokazuje się na koncertach, gdyż tak jak Jimi, nie chce na scenie nosić kostiumów. Ich piosenka “What Kind Of Fool (Do You Think I Am)" odniosła właśnie spory sukces, więc muzycy zwrócili się po pomoc do Odella, a on poleca im Hendrixa. Członek "The Tams" Charles Pope wspominał - Zawsze kupowaliśmy Jimiemu jedzenie. Nigdy nie miał pieniędzy. A kiedy byliśmy w trasie, Jimi i Gorgeous George czasami toczyli boje w autobusie. Tak naprawdę jednak jego gra nas zbytnio nie obchodziła. Za bardzo grał w rockowym stylu...

poniedziałek, 1 maja 2023

            W sobotę pierwszego sierpnia 1964 r., w Auditorium w Macon, Georgia „The Isley Brothers” występują wraz z Carlą Thomas, Joe Texem, Esther Philips i „The Drifters”.  Każdy z artystów ma dla siebie po pół godziny, ale Jimi jest już zadowolony, jeśli dano mu szansę na trzydziestosekundową solówkę. Ernie Isley wspominał – W środku koncertu O'Kelly mawiał: "Chodź tu, Jimi, aby pokazać im, jak to się robi. Wiedzieliśmy, że jeśli będzie grał na gitarze za plecami, każdy na to pójdzie. Więc dodawał: 'Mój Boże, Zrób to?'...73  Następny zapamiętany koncert odbywa się 8 sierpnia w Essex County Country Club w West Orange w New Jersey. W sąsiedztwie koncertuje także Wilson Pickett. W jego zespole na perkusji gra Buddy Miles, w przyszłości członek zespołu Hendrixa. Po koncercie Buddy przedstawia Jimiemu swoją nową znajomą Devon Wilson. Za pewien czas, ona również odegra znaczącą rolę w życiu bohatera tej książki. Jimi polubi wówczas nowy utwór Wilsona Picketta “In The Midnight Hour” i nie tylko dlatego, że nagraniu Picketta wzięło udział wielu muzyków, pełno tam było łkających dęciaków, wokali i gitarowych zagrywek typowych dla czarnego getta, włączy tę piosenkę do repertuaru. A Wilson Pickett na ówczesnych koncertach wykonuje też swój wcześniejszy przebój,  piosenkę „I Found A Love”, który nagrał z grupą „The Falcons”.