środa, 30 listopada 2022

            Śmiało więc można powiedzieć, że to sytuacja zmusza Jimiego Hendrixa do szukania dodatkowych źródeł energii. Zaczyna więc w tym czasie próbować tanią amfetaminę, która pozwala mu przetrzymać noc bez potrzeby snu i raczej nie ma jeszcze wielkiego wpływu na jego organizm. Pali też marihuanę, co wówczas wśród muzyków jest niestety raczej dość powszechne. Marihuana i amfetamina mają z kolei wpływ na to, że Jimi nie odczuwa potrzeby snu. Na sen szkoda mu czasu, bo tak jak było to w Clarksville, ustawicznie ćwiczy granie na gitarze. Sypia tylko czasami i nie zawsze we właściwym momencie. Wspominał Billy Cox - Mieliśmy koncert w Del Morocco w Nashville. Chyba o dziewiątej wieczorem. Jest dziewiąta, Jimiego nie ma. Dziesiąta, Jimiego nie ma. Zaczęliśmy się lekko niepokoić, więc poszedłem do domu, gdzie mieszkał. Pukam do drzwi. On mówi: 'Proszę wejść'. Wchodzę, on leży na łóżku, mówię: 'Hej Jimi, spóźniłeś się na koncert'. On na to: 'Śniło mi się, że został odwołany, więc dalej spałem...

wtorek, 29 listopada 2022

            Nic dziwnego, że tak intensywne życie, jak to się później będzie mawiać - "sex, drugs and rock'n'roll" zaczyna mieć na niego ogromny wpływ. Opowiadał Billy Cox - Jimi i ja mieszkaliśmy przy Jefferson Street. Rano próbowałem go obudzić, aby poszedł ze mną na śniadanie. Zapukałem do drzwi, był otwarte. Jimi spał na łóżku w ubraniu, z gitarą na brzuchu... To trochę tak, jak tłumaczył Keith Richards, gitarzysta zespołu "The Rolling Stones" - Zanim zostaniesz gitarzystą, musisz dobrze poznać instrument. I chodzić z nim do łóżka. Jeśli nie masz akurat dziewczyny, masz z nim też spać. Ma odpowiednie kształty… Robił tak Jimi Hendrix, który dodawał - Jeśli byłem w jakimś mieście przez kilka dni, podawałem swój adres. Czasem ojciec mi odpisywał. Raz mi wysłał dziesięć dolarów, innym razem pięć. Ale nigdy nie zafundował mi biletu autobusowego, żebym na jakiś czas wrócił do Seattle. Nie potrafiłem żebrać, ani zdecydować się na rzucenie tego wszystkiego. Moją prawdziwą i jedyną towarzyszką była moja gitara. Ćwiczyłem aż do zaśnięcia. Spałem z nią wiele nocy, to było całkiem naturalne, bałem się, że ktoś może ją ukraść, a ona była jedyną rzeczą jaką miałem - dopóki nie zastawiłem jej, aby mieć pieniądze na jedzenie...

poniedziałek, 28 listopada 2022

            Mimo zapewnień Younga, trzeba jednak dodać, że po wyjściu z wojska Jimi miał ogromny apetyt na sex. Pewna kobieta, nazywana Margo, w swoim najlepszym okresie, czyli w latach 40. XX wieku, dobrze znana także w Chicago, tu w Nashville w pokoju z Jimim spędzała wiele czasu. On zaś wówczas interesował się ponadto trzema innymi paniami. Joyce Lucas poznał już w Clarksville, tutaj doszły jej przyjaciółka Florence Henderson oraz barmanka z klubu The Baron Verdell Brown. Ta ostatnia, chcąc być bliżej Jimiego ze swoim szefem załatwi mu nawet granie w tym klubie. O romansie jednak dowiaduje się jej mąż, znany w miejscowym półświatku jako "Treacherous", przychodzi do Jimiego i błyskawicznie przekonuje go do zakończenia z Verdell znajomości. A jednak mimo tamtego i innych podobnych zagrożeń ze strony partnerów poznanych w Nashville dziewczyn, seksualny apetyt Jimiego wcale nie słabnie. Larry Lee wspominał, że w Del Morocco, nieraz się zdarzało, iż akompaniując jakiejś zakontraktowanej na ten wieczór solistce, podrywał jedną z tańczących na parkiecie dziewczyn, odkładał swoją gitarę z boku sceny i z nią wychodził - Przejmowałem wtedy jego partię...

niedziela, 27 listopada 2022

            Teddy Acklen podpisuje umowę z Hendrixem i Coxem na rok, ich zespół "The King Kasuals" ma grać w klubie dwa razy w tygodniu, pozostałe dni ma wolne. W sumie jednak, żeby odpowiednio zarobić musi grać w różnych innych miejscach, w barze z żeberkami, lokalu z szafą grającą lub w sali bilardowej, wszędzie gdzie tylko chciano ich zatrudnić i gdzie im chciano płacić. Tak stopniowo, poznając innych ludzi, zaczynają grać w tygodniu w trzech, czterech innych klubach dla czarnych. Właściciel Del Morocco początkowo oferuje Jimiemu, Billy'emu oraz "Baby Boo" Youngowi zakwaterowanie za darmo w górnej części domu. Opowiadał jego syn Teddy Acklen Jr. - To były pokoje jednoosobowe. Było w nich tylko łóżko i krzesło, na piętrze była jedna łazienka, z której wspólnie korzystali wszyscy. Nic nadzwyczajnego jak na hotel, tylko najpotrzebniejsze rzeczy... Young przypominał sobie jednak, że w tym hotelu panował wielki chaos, głównie dzięki małej małpce, którą na miejscowym targu zakupił Billy Cox. Trzyma ją w pokoju, a ona w czasie jego nieobecności parę razy zdemolowała pomieszczenie, musi więc trzymać ją na małym łańcuchu umocowanym do jej szyi. Kiedy prowadzi ją po korytarzu, ona robi tak okropny hałas, że w końcu właściciel wyrzuca Billy'ego, wraz z jego małpą. To samo robi też z Jimim, który przez pewien czas mieszka w pokoju razem z Youngiem, no i przez jakiś czas nawet śpią w jednym łóżku. ...Czasami - wspominał Toung - Jimi przyprowadzał dziewczynę i spaliśmy we trójkę. I naprawdę było to tylko spanie...

sobota, 26 listopada 2022

            W dniu przyjazdu Billy'ego do Nashville w październiku 1962, Jimi i Billy idą zobaczyć się z właścicielem Del Morocco, który oferuje im miejsce na górze. Acklenowi od pierwszego spotkania podobają się obaj, przede wszystkim z powodu muzyki, ale jest jeszcze jedno, co przekonuje go, że nie powinien mieć z nimi większych kłopotów - Byli biedni, nie mieli dość pieniędzy, aby wynająć jakieś lokum, ani żeby normalnie zjeść, więc zaproponowałem, aby grali u mnie. Dostawali jeść, wynająłem też dla nich pokój w Joyce’s House of Glamour na Jefferson Street… …Grałem wszystko, nawet muzykę rockabilly – wspominał tamte chwile Jimi Hendrix – Tam wszyscy umieli grać na gitarze. Szedłeś ulicą i na każdej werandzie siedzieli ludzie i coś grali. No więc i ja szybko się uczyłem. Nashville, to miejsce, gdzie naprawdę nauczyłem się grać...

piątek, 25 listopada 2022

            W piwnicach domu było sześć pokoi, na górze jeszcze dodatkowo osiem. Kiedy Teddy poślubił Ehrai "Muffy" Walker, byłą tancerkę, która przez pewien czas występowała wraz z Natem King Colem, przekonała go, że warto na parterze dokonać kolejnej przebudowy, wstawić scenę i na niej prezentować mini rewie w stylu dobrze znanym z Las Vegas. Do tego trochę striptizu, występy tancerzy i komików, no i oczywiście jakiś zespołów, czy piosenkarzy, z reguły dla "czarnej" publiczności. W powiązaniu z klubem działa wtedy jeszcze zakład fryzjerski House of Glamour, któremu szefuje znajoma Jimiego z Clarksville - Joyce Lucas oraz The Golden Bird, punkt sprzedaży smażonego kurczaka. 

         Starając się o jeszcze większe uatrakcyjnienie swojego klubu i zwiększenie zainteresowanie odbiorców, jego ojciec zatrudniał również innych egzotycznych artystów, którzy najczęściej występowali solo na górze. Pierwszym był tancerz Rudy Richardson z włosami pokrytymi farbą do butów i z kilkoma małymi diamentami osadzonymi wokół pępka, drugim - Ironing Board Sam, solowy muzyk z Memphis, który grał na elektrycznych organach, ilustrując swój występ mieszaniną barw. Zdarzało się też, że na pianinie u góry grał ktoś, kto potem schodził na dół i do białego rana występował przed jeszcze liczniejszą publicznością. ...Pewnego dnia była to Aretha Franklin - wspominał Teddy Junior.

czwartek, 24 listopada 2022

            Del, jak ten klub w skrócie nazywano, był popularnym miejscem, gdzie spotykali się muzycy i fani bardzo różnej muzyki, nie tylko tej spod znaku R&B. Klub założył w 1943 lub w 1935 Theodore „Uncle Teddy” Acklen, po renowacji przekształcając stary robotniczy hotel w klub dla żołnierzy z fortu Campbell, czarnych i białych, którzy chętnie tu docierali, aby się napić oraz przy muzyce zabawić. Pomieszczenie wybudowane na kształcie krzyża miało około stu pięćdziesięciu stóp długości oraz pięćdziesięciu stóp szerokości, przy stołach było około dwustu miejsc. Murowany bar, ozdobiony szkłem i migającymi kolorowymi światłami, znajdował się w tylnej części klubu. Schody do góry prowadziły do bardziej eleganckiej części klubu zwanej The Blue Room, gdzie mieścił się bar na sto osób i pianino. Tam też dla wybranych gości, Acklen wygospodarował salę do gier hazardowych i zatrudnił najlepszych z okolicy kucharzy. Jednym z gości, chwalących sobie doskonałą kuchnię był bokserski mistrz Joe Louis, jego zdjęcie trafiło nawet do rodzinnego albumu. W "Atenach Południa", jak w latach pięćdziesiątych mówiono na Nashville, które tak jak Kansas City dwie dekady wcześniej, było miastem otwartym, nikt się specjalnie nie zajmował ani szulerniami, ani miejscami, gdzie podawano przemycany alkohol. Zresztą delikatny stukot kości do gry tak bardzo przypominał brzmienie szczoteczek perkusisty, że nie wzbudzało to niczyich podejrzeń. A perkusista zatrudnionego tam tria wraz z jakimś wokalistą lub z innymi muzykami umilał gościom pobyt.

środa, 23 listopada 2022

            Do The Voters Hendrix trafi za jakiś czas, bo zaraz po przyjeździe do Nashville, miejscem najważniejszym dla niego, a także dla jego przyjaciela Billy'ego Coxa staje się Del Morocco przy Jefferson Street 2417. Opowiadał Billy Cox – Wieczorem, kiedy uczestniczyliśmy w castingu w klubie były same kobiety, spodobało nam się to, myśleliśmy, że będziemy grać co noc tylko dla kobiet. Ale i tak mieliśmy dobrą widownię, studentów i lokalnych muzyków. Zawsze nam dobrze szło... Wprawdzie w północnej części Nashville najpopularniejszym miejscem było Grand Ole Opry, gdzie występowali najsławniejsi "biali" artyści, z reguły muzyki country, ale - My tutaj na Jackson Street gościliśmy także sławy, choćby Little Richarda, który rezydował często w klubie Revillot  - wspominał "Little Teddy", czyli Theodore Acklen Jr., mimo upływu wielu lat, wciąż nucący fragment "Tutti Frutti", wielkiego przeboju z tamtego okresu, kiedy jego ojciec prowadził Del Morocco, najsławniejsze miejsce w Nashville związane z Jimim Hendrixem i Billym Coxem. W tym klubie występowali zresztą także inni popularni w tym mieście wtedy, dziś zapomniani w Ameryce i mało raczej znani w Europie: Roscoe Shelton, Earl Gaines, Arthur Gunter, Gene Allison oraz Christine Kittrell. Nagrywające ich miejscowe małe i niezależne firmy fonograficzne Bullet, Tennessee, Republic, Excello, Calvert i Cherokee, później Athens, Sims lub Sound Stage 7, skutecznie rywalizowały z potentatami w dziedzinie "czarnej" muzyki, potężnymi wówczas i skutecznymi Motown i Stax, pomagały im w tym stacje radiowe z najsilniejszą WLAC.

wtorek, 22 listopada 2022

 

Rozdział 2 (październik - grudzień 1962) - King Kasuals

 

            ..I tak zacząłem grać gdziekolwiek na Południu. Mieliśmy zespół w Nashville, do którego mogłem zawsze wrócić...(Jimi Hendrix)

Jesienią 1962 roku, gdy do Nashville przybywają Jimi Hendrix i Billy Cox, ich bazą stają się dzielnice na południe i wschód od centrum, tam gdzie mieszkają czarni i gdzie dominuje czarna muzyka: blues, R&B i soul. Właśnie tu w Nashville Jimi wejdzie też po raz pierwszy do studia nagraniowego. Możliwości pracy dla Jimiego Hendrixa są znacznie większe, niż w poprzednim miejscu, w Clarksville. W Nashville jest aż dwadzieścia klubów dla Murzynów. Na południu najlepszy to Top Hat, we wschodniej części miasta John Barbecue’s Stand i Three Stooges. Zaś na Jefferson Street znajduje się wiele klubów i teatrzyków, w tym sporo, w których wykonywano muzykę R&B. Występują w nich Ray Charles, Little Richard, Fats Domino.

            Jednym z pierwszych w latach 50. XX wieku R&B klubów w Nashville był The Baron, w którym często występowali tacy popularni wtedy czarni wykonawcy, jak: Little Willie John czy Little Jimmy Dickens. Tam też młody Jimi Hendrix weźmie udział w gitarowym pojedynku z Johnnym Jonesem, o czym przeczytać można na dalszych stronach tej opowieści. Oprócz The Baron w okolicach zwanych 'Poza Zielonymi Drzwiami", czyli przy lub niedaleko Jackson Street istniało wiele innych miejsc, w których bawiono się przy "czarnej" muzyce, a więc: Del Morocco, the New Era, the Club Revillot, Maceo’s, Sugar Hill, Deborah’s Casino Royale, Ebony Circle, Pee Wee’s, The Viaduct, Wigwam, The Steal Away oraz The Voters Club. Jak pamiętał Billy Cox, w mieście gdzie obowiązywało – problematyczne lokalne prawo do picia wódki - w klubach zniesiono segregację wśród publiczności klientów baru. The Voters Club - dodawał dalej Billy Cox - to było miejsce Jimiego. Tam facet o ksywce "Good Nelly" pomagał wielu uczniom miejscowych szkół zdobyć karty klubowe, czasami nawet płacił za nich czesne. Klub bowiem należał do niewielu otwartych w niedzielę. W latach sześćdziesiątych w mieście w ogólnie dostępnych klubach, alkoholu nie wolno było podawać młodzieży. Jedynie dopuszczalne to było w prywatnych klubach. Więc za jednego dolara miesięcznie wprowadzono tam karty członkowskie. I w ten sposób The Voters Club był cały czas pełen ludzi...

poniedziałek, 21 listopada 2022

 

Niestety, także po powrocie do Clarksville sytuacja wcale pomyślnie się nie rozwiązuje. Jimi, Billy i Young przekonują się, że jest to w gruncie rzeczy małe miasto i nie pozostaje nic innego, jak tylko szybko je opuścić. Coxowi przypomina się facet z Nashville, który parę tygodni temu namawiał ich do przyjazdu, przekonuje Hendrixa po trzech tygodniach pobytu, wyjeżdżają z Clarksville udając się do Nashville, aby tam spróbować szczęścia. Billy Cox opowiadał - Pojechaliśmy tam, przesłuchano nas i zostaliśmy zaangażowani. To był klub Del Morocco. Wyrzucili zespół, który tam pracował na 3/4 czasu i zatrudnili nas. Właściciel klubu był zarazem właścicielem Joyce's House Of Glamour, gdzie zamieszkaliśmy na górze... ...I tak zacząłem grać gdziekolwiek na Południu - dodał Jimi Hendrix - Mieliśmy zespół w Nashville, do którego mogłem zawsze wrócić...

                ...Był sobie raz chłopiec, który żył we śnie. Myśli z głowy mu wypadły, wiatr je porwał gdzieś. Ręka z nieba mu przypięła odznakę na pierś. ‘Ruszaj’ kazał mocny głos ‘Nie oszczędzaj się…


niedziela, 20 listopada 2022

               W październiku 1962 roku, Jimi poznaje w Clarksville człowieka, który roztacza przed nim wielką wspaniała wizję dobrze płatnych koncertów w Indianapolis, gdzie już raz był z Billym, przeżywając w drodze spore przygody, związane z awarią starego samochodu, jakim wtedy podróżowali. Namawia więc kolegów z zespołu do wyjazdu i tym razem znów okazuje się, jak niewiele trzeba, by go oszukać. Bowiem na miejscu w Indianapolis muzycy przekonują się, że w klubie, do którego pojechali, nie może występować zespół złożony wyłącznie z czarnych muzyków.       Znajdują wprawdzie dorywczą pracę w innym miejscu, ale po trzech tygodniach kiepskiej egzystencji, kiedy mieszkają podobnie, jak to było na początku w Clarksville, co niechętnie przyznawał Jimi - W budynkach dopiero stawianych, gdzie nie było jeszcze dachów ani podłóg... Ten epizod krótko spuentuje Billy Cox - W Clarksville graliśmy z różnymi chłopakami. Odłączyliśmy się od nich i przenieśliśmy do Indianapolis, by spróbować własnych sił, ale bez żadnego powodzenia... Po tej nauczce decydują się więc wrócić do Clarksville. Billy Cox wspomniał - Jimi był łatwowierny. To ja zawsze musiałem Jimiego sprowadzać na ziemię mówiąc: 'Ten facet ma nie po kolei w głowie'...

sobota, 19 listopada 2022

            Na razie, jego obsesja na tle gitary sprawia, że otrzymuje ksywkę "Marbles". Tym mianem określano kogoś, któremu na jakimś punkcie "odbiło". Opowiadał Billy Cox - Nawet jak szedł ulicą to przebierał palcami po strunach gitary. Ludzie tego nie mogli zrozumieć, a on wiedział, że instrument musi stać się przedłużeniem jego ciała. To tak jak ludzie uczą się gwizdać, do czego potrzebne są tylko usta. Masz je, więc możesz się nauczyć gwizdać. I on nauczył się grać na gitarze tak, jak osoba która umie gwizdać. Wiele razy budziłem Jimiego i zapraszałem na śniadanie. Pukałem, drzwi były otwarte, wchodziłem, a on leżał na łóżku w tym samym ubraniu, które miał na sobie dzień wcześniej. Na jego brzuchu leżała gitara. Wyglądało, jakby się z nią nie rozstawał… Dzięki ciągłym niemal ćwiczeniom, muzycznie Jimi rozwija się niewyobrażalnie. Żartowano wtedy nawet, że już mógłby grać na gitarze z zawiązanymi oczami, głową w dół i trzymając gitarę na plecach. On zaś ustawicznie szuka okazji do grania w Clarksville i najbliższej okolicy samemu i przede wszystkim z zespołem "The King Kasuals".

piątek, 18 listopada 2022

 

          John Coltrane, jak opowiadali muzycy wielu jego późniejszych zespołów z wielkim trudem w powolnym i mozolnym rozwoju zdobywał swobodę harmoniczną, wykształcając specyficzne i oryginalne brzmienie saksofonu, nazwane przez Irę Gitlera "sheets of sounds", co sprawiało - wrażenie metalicznych, szklanych, rozsypujących się, uderzających o siebie "płaszczyzn dźwiękowych". ...Pędziły one tak szybko i z tak licznymi górnymi i dolnymi alikwotami - opisywał to LeRoi Jones (Imamu Amiri Baraka) - że sprawiało to wrażenie, jakby pianista uderzał szybko, jeden po drugim wiele akordów, by wydobyć poszczególne dźwięki i ich wibrujące dolne alikwoty... Wkrótce okaże się, jak wiele łączyć będzie Hendrixa z Coltranem.

czwartek, 17 listopada 2022

            18 października 1962 roku muzycy "The King Kasuals" wynajmują dom z płaskim dachem Ford Street 610. I bardzo szybko przekonują się, że nie była to dobra decyzja. Dom wcześniej należał do miejscowego grabarza, który w popłochu i po cichu opuścił Clarksville, gdyż, jak dowiedział się Young - Zabił białego, ale o tym, że uciekł inni nie wiedzieli. Musieliśmy bardzo szybko opuścić ten dom, leciały na nas butelki i kamienie... Zanim to się stało muzycy przygotowywali się do występów, jak opowiadał Billy Cox – Ćwiczyliśmy z moich płyt Alberta i B.B. Kinga. Siadaliśmy wokół, w środku stawialiśmy ciasto truskawkowe i ćwiczyliśmy do upadłego... Jimi z uporem uczył się gitarowych zagrywek od tych dwóch mistrzów. Billy Cox dodawał - To dla niego była praca w dzień i w nocy, robił wszystko kiedy tylko mógł. To było czyste poświęcenie... Hendrix doskonali się każdego dnia. "Baby Boo" Young wspominał, że Jimi ćwiczył w drodze na koncert, potem grał, najczęściej niemal bez przerwy na tymże koncercie przez pięć godzin, a następnie ćwiczył w drodze powrotnej do domu - Zawsze miał gitarę ze sobą i nigdy się z nią nie rozstawał. Praktycznie ćwiczył przez całą noc... W swojej muzycznej pasji i miłości do instrumentu, Hendrix przypominał Johna Coltrane'a, który to samo co on z gitarą, robił z saksofonem. "Trane", jak nazywano tego wielkiego muzyka jazzowego, rozpoczynał swoją karierę grając w Indianapolis w R&B zespole Joego Webba, towarzysząc m.in. bluesowej śpiewaczce Big Maybelle (z którą także za kilka lat spotka się Jimi Hendrix).

środa, 16 listopada 2022

            Bardzo prędko wokół zespołu, a zwłaszcza jego cichego i nieśmiałego gitarzysty, Jimiego Hendrixa, powstaje jego pierwszy nieoficjalny fan klub, a rej wodzi znajoma z fortu Campbell, Sandra Matthews. To jej Jimi zawdzięcza, że ma wyprasowane koszule i marynarkę, w której nie brakuje guzików. I dla niej na scenie wywija z gitarą swój szalony taniec. Jimi poznaje również Joyce Lucas z Nashville i podobno z jej powodu, zrywa ostatecznie z Betty Jean Morgan z Seattle. Jak uważa Charles Cross ich związek, przynajmniej jeśli chodzi o niego, ma jedynie charakter fizyczny, gdyż Joyce jest dużo od niego starsza. Jimi stosunki z Joyce utrzymywać będzie jednak przez kilka miesięcy, a ona sama, w grudniu tego samego roku, na Impression Dance w Nashville, robi sobie z nim zdjęcie, które prześle do Seattle, do Ala Hendrixa. Na nim Jimi wygląda bardzo szykownie, wręcz wytwornie, ma białą koszulę z wąskim krawatem i surdut,  fryzurę stylizuje na Little Richarda. Może w ten sposób Joyce chce dać ojcu Jimiego do zrozumienia, że jest obecnie młodszą panią Hendrix? Jeśli tak, to była nad wyraz naiwna. Rzadko się bowiem wtedy zdarzało, by nieśmiały i raczej biedny Jimi, nie wzbudził zainteresowania którejś ze znajdujących się w pobliżu dziewczyn. Był przecież jeszcze obok Sandry Matthews, a w kolejce czekały następne dziewczyny, które dość szybko chciały z nim romansować, albo mu matkować, szły z nim do łóżka, często nawet żywiły go i ubierały. Trwało to tak długo, dopóki nowa dziewczyna nie zorientowała się, że już jest jego byłą, że Jimi zainteresował się następną "zdobyczą" i to ona przejęła rolę swojej poprzedniczki. Cóż, trwać to będzie przez następne lata, aż do śmierci Jimiego Hendrixa.

wtorek, 15 listopada 2022

            Zanim jednak obaj wyjadą do Nashville, jeszcze przez kilka tygodni próbują coś znaleźć w Clarksville. Dołącza do nich, poznany kilka miesięcy temu w Indianapolis gitarzysta Alphonso Young. Grupa, którą kierował, "The Presidents” nie miała regularnego zajęcia i ostatecznie po burzliwej kłótni z jej basistą, Young przypomniał sobie spotkanie z Jimim i opuścił Indianapolis, przenosząc się do Clarksville. Trzej muzycy postanawiają reaktywować swój zespół z wojska. Jimi opowiadał - Wtedy dowiedzieliśmy się, że jest inny zespół, który nazywa się „The Casuals”, postanowiliśmy więc zmienić nazwę na „The Kasuals”...  Alphonso Young dodał - Powiedziałem Jimiemu: "The Kasuals"? To nie brzmi dobrze. Zawsze mieliśmy garnitury i krawaty... I w ten sposób pojawia się - Zespół "The King Kasuals" - jak pamiętał Jimi - założyłem go z gościem nazwiskiem Billy Cox, rasowym czarnym basistą... Oprócz nich “The King Kasuals” tworzą: saksofonista Tee Howard Williams, perkusista Freeman Brown i wspomniany przed chwilą Alphonso “Baby Boo” Young. Brakuje im jednak wokalisty, gdyż Jimi nie miał ochoty śpiewać, zawsze myślał, że ma kiepski głos. Billy Cox pamiętał – Był zbyt nieśmiały, a oni śmiali się ze mnie, kiedy śpiewałem, więc wzięliśmy wokalistę o imieniu Harry Batchelor...

poniedziałek, 14 listopada 2022

 Jest już trzeci tom "Szamana Rocka" zamówić można pod adresem pajak.book@gmail.com

            Pierwszego września 1962 r. w Clarksville pojawia się Billy Cox. (W książce "Becoming Jimi Hendrix" autorzy podają, ze nastąpiło to dopiero 18 października) Opuścił fort Campbell i dołącza do Hendrixa - Jimi czekał na mnie dwa miesiące, teraz w Clarksville wynajęliśmy dom... Obaj postanawiają grać tutaj razem, tyle, że Jimi nie ma instrumentu. Billy doskonale wie o co chodzi, idzie z nim do lombardu i wykupuje gitarę Danelectro.

            Pierwszą ofertę pracy Jimiemu i Billy'emu składają ludzie z miejscowej agencji. Tak to wspominał potem Jimi Hendrix - Grałem dla W & W Man, ale oni płacili grosze. Nazywaliśmy ich między sobą „Wicked and Wrong” („Wredni Wyzyskiwacze"). Ci pożal się Boże, agenci muzyczni włazili na scenę w trakcie numeru, wsuwali nam do kieszeni kopertę z forsą i znikali. Kiedy skończyliśmy kawałek i zaglądaliśmy do koperty, okazywało się, że było w niej kilka dolców, dwa lub trzy, zamiast dziesięciu lub piętnastu. Mieszkaliśmy wtedy w domach, które dopiero budowano, nie miały ani dachu, ani podłogi, więc musieliśmy nocować pod gwiazdami... Cox dodawał - Graliśmy wszędzie w okolicy, od Fort Campbell po Clarksville. Przez kilkanaście dni mieliśmy stałą pracę, aż któregoś dnia przyszedł do nas właściciel pewnego klubu z Nashville. Powiedział, że uważa nas za najlepszy zespół w okolicy i spytał, czy nie chcemy grać u niego…

niedziela, 13 listopada 2022

            Jimi nie ma jeszcze dwudziestu lat, a teraz w Clarksville, stoi przed tym samym, co go spotkało, kiedy wyleciał ze szkoły Garfield. ...Znów dorywczo pracowałem - opowiadał Jimi Sharon Lawrence - Nie mogłem uwierzyć, że sam się w to wpakowałem. Grałem na ulicy na gitarze za kilka dolców, czekając, aż Billy wyjdzie z wojska...

            Cztery dni, po wyjściu Hendrixa do cywila, szóstego lipca 1962 roku do Clarksville przyjeżdża Billy Cox, który - Bardzo oryginalnie grał na basie - przyzna to Jimi i żeby się z nim spotkać idzie do The Disabled American Veterans Hall, klubu dla amerykańskich weteranów, ze swoją gitarą w ręku. Billy jest zaskoczony widokiem przyjaciela, ale chętnie włącza go do swego nowego zespołu, teraz i na drugi występ, późnym wieczorem w Pink Poodle. Dzięki temu Jimi zarabia kilka dolarów, które pozwolą mu przetrwać parę następnych dni, jak wspominał - Trochę zarobiłem, ale w ogóle mi się to nie podobało... Żyje z dnia na dzień, nocuje gdzie popadnie i czeka do września, aż dołączy do niego zdemobilizowany Billy Cox. Idzie do lombardu i zastawia swoją, a mówiąc prawdę, wypożyczoną od kolegi z wojska, czerwoną gitarę Silvertone (Danelectro). Na razie nie jest mu ona potrzebna, a za otrzymane od handlarza pieniądze przeżyje kilka kolejnych dni. 

sobota, 12 listopada 2022

            Już z wojska Jimi pisywał do ojca, że wolałby po powrocie do Seattle grać w jakimś zespole zawodowo. Al odpisał mu –Tu w Seattle nic się w świecie muzycznym nie dzieje. Jeśli wrócisz tu, będziesz bezczynnie siedział... Te kotłujące się w głowie Jimiego myśli sprawiły, że podjął tylko jedną decyzję - Wszystko, co mogę teraz zrobić, pomyślałem, to wyciągnąć od tego kolesia moją gitarę i tutaj spróbować znaleźć jakąś pracę...

            Nashville od Clarksville było odległe zaledwie dwadzieścia mil, rozmyślał więc – To była duża muzyczna scena. Na pewno było co tam robić. W wojsku zająłem się gitarą już bardzo na poważnie, więc pomyślałem sobie, że mam tylko jedno wyjście: zarobić graniem (na powrót do domu). A przypomniałem sobie, że tuż przed wyjściem z wojska sprzedałem swoją gitarę chłopakowi z jednostki. Wróciłem więc do Fortu Campbell, odszukałem go i powiedziałem, że muszę ją pożyczyć...

            Wraca więc do swej dawnej jednostki, nielegalnie wchodzi na teren, odnajduje tamtego żołnierza i jeszcze jedną noc spędza w swoim, do niedawna, baraku. A następnego ranka, ze swoją czerwoną gitarą Danelectro "wypożyczoną" od rekruta, udaje się do Clarksville i znajduje lokum w domu przy Glen Street 411, blisko znanego sobie klubu The Pink Poodle.  Przez najbliższe dni jest jednak mocno spanikowany, starając się przeżyć za te kilkanaście dolarów, które mu w portfelu zostały. Jeśli na ulicy ktoś upuszcza pięćdziesięcio-centówkę, nie może się doczekać, by ją podnieść. Opowiadał potem o tym - Minęło trochę czasu, zanim wyleczyłem kontuzję. Na początku było dość ciężko, żyłem w bardzo złych warunkach. Spałem gdzie popadło, musiałem kraść jedzenie, żeby przeżyć...

piątek, 11 listopada 2022

            Wysiadając z autobusu w Clarksville, Jimi o tym jeszcze nie wie, ale teraz słysząc dobiegające do jego uszu dźwięki muzyki, nadstawia uszu. Wspominał potem - Wszedłem do klubu, grali tam jazz i wziąłem sobie drinka... Podoba mu się atmosfera panująca w tym lokalu, szybko też znajduje przyjazne dusze i z wielką ochotą opowiada o tym, jak to było w wojsku, celebrując swoją na nowo odzyskaną wolność. Kupuje napoje dla każdego, kto się tylko nawinie, ciesząc się z oznak zadowolenia, jakie okazują mu nowi przyjaciele, klienci tego lokalu.

            Nigdy dotąd nie miał dużo pieniędzy, często, gdy zabrakło jedzenia w domu, chodził do domów przyjaciół. Do tej pory był biedny i nie miał pojęcia, jak obchodzić się z pieniędzmi. Nic więc dziwnego, że jak opowiadał - Wpadłem tego dnia w niesłychanie wspaniałomyślny nastrój. Wystarczyło, żeby ktoś poprosił mnie o pieniądze i od razu wręczałem mu banknot. Myślę, że musiałem być tego dnia szczególnie życzliwy. Spodobało mi się, więc tam zostałem. Opuściłem to miejsce z szesnastoma dolarami w kieszeni, a to było o wiele za mało, aby z Tennessee dostać się do Seattle. To było ponad dwa tysiące mil. Najpierw pomyślałem, żeby do ojca zadzwonić i poprosić, by przysłał mi pieniądze. Ale co mógłbym powiedzieć komuś, kto ciężko pracował, że przez jedną noc straciłem prawie czterysta dolarów? Bałem się wrócić do domu. Mój ojciec był bardzo surowym człowiekiem. Natychmiast by kazał mi zdjąć ubranie i dokładnie ściąć włosy... Poza tym, Jimi nie wiedział, a może nawet się bał tego, co mogło go czekać od Betty, skoro nie chciała z nim dzień wcześniej rozmawiać. A przecież ona, tak jak ojciec, nie była zachwycona perspektywą założenia rodziny z muzykiem, chciała, żeby zapomniał o gitarze i powtarzała to, co mówił mu już ojciec, że trzeba się utrzymać z pracy własnych rąk.

czwartek, 10 listopada 2022

            Na początku lat 60. XX wieku, Clarksville to było ciche i spokojne miasteczko, który zamieszkiwało około 22.000 ludzi. W 1862 roku, podczas wojny domowej, czyli secesyjnej, miasto przejęły wojska Unii. Rebelianci, czyli Konfederaci odzyskali je potem bez strzału i ponownie stracili.  I potem, do końca wojny, Clarksville pozostawało pod kontrolą rządu federalnego. W legendarnej bitwie pod Gettysburgiem, pułk liczący ponad dziewięciuset ludzi z Clarksville, walczył po stronie Konfederacji. Tylko trzech z nich wróciło potem do miasta, które kontrolowane było przez armię Unii. Z kolei, z uwolnionych czarnych niewolników powstał pułk, który walczył przeciwko wojskom Konfederacji.

            Po wojnie secesyjnej wielu czarnych pozostało w mieście, osiedlając się przede wszystkim nad rzeką Cumberland, gdzie z czasem powstała dzielnica nędzy. Kiedy prawie wiek później Jimi Hendrix przybył do miasta, zetknął się z panującą tam nadal segregacją rasową widoczną od razu między dzielnicami dla białych i czarnych. Tych drugich, obywateli "gorszej" kategorii obowiązywało ponadto lokalne prawo "Sunday Blue Law", zobowiązujące praktycznie wszystko, z wyjątkiem stacji benzynowych, restauracji i aptek do zamknięcia w niedziele.

            W porównaniu z Nashville nie było tam wielu miejsc rozrywkowych. Nie działo się też wiele. Jedną z nielicznych imprez w tym czasie była Twist Party zorganizowana przez firmę Coca Cola, w miejscowym teatrze na cześć nowego filmu z Chubbym Checkerem "Don't Knock The Twist". Towarzyszył jej również konkurs z główną nagrodą w wysokości dwudziestu pięciu dolarów. W Clarksville odbywały się w tym czasie także i inne rozrywkowe imprezy, jak wyścigi samochodowe, tańce oraz koncerty countrowego duetu "Flatt & Scruggs" w Dunbar Cave, ale była to rozrywka tylko dla białych mieszkańców, oznaczona, tak jak wtedy w hrabstwie Montgomery czyniono, specjalnymi tablicami "Wstęp tylko dla białych". Imprezy na powietrzu dla czarnych mieszkańców, pogrzeby, chrzciny, czy grillowanie kurczaków, odbywały się jedynie w niewielkiej części miasta i to w pobliżu miejscowego kościoła Faith Temple Church of God in Christ.

środa, 9 listopada 2022

 

Część III Rozdział 1 

Rozdział 1 (lipiec - październik 1962) - Clarksville

 

            ...Po wyjściu z wojska próbowałem się gdzieś zahaczyć. Grałem z różnymi zespołami, jeździłem po Stanach i Kanadzie, akompaniując różnym ludziom...

            W sobotę 2 lipca 1962 roku, Jimi Hendrix opuszcza jednostkę w forcie Campbell. Kończy się jego służba wojskowa. W ręku trzyma małą torbę z rzeczami osobistym. W portfelu ma kilkaset dolarów. ...Wyszedłem z wojska tuż przed czwartym lipca w 1962 - wspominał - Dali mi wszystkie pieniądze, które zarobiłem, trochę ponad czterysta dolarów. To były największe pieniądze, jakie kiedykolwiek miałem w całym moim życiu... Nie ma jednak ze sobą swojej ukochanej gitary - W wojsku kiepsko płacili musiałem więc sprzedać gitarę - na szczęście to był miły gość, który, gdybym potrzebował, obiecał mi ją pożyczyć...  

            Jimi planuje pojechać do ojca do Seattle, trochę tam odpocząć, a potem, w miarę możliwości z Billym Coxem, kiedy on za dwa miesiące także opuści armię, zrobić następny ruch w branży muzycznej, może nawet wspólnie założyć jakiś zespół. No i później, skoro poznali już niektóre miejsca na Południu, udać się w 'chitlin circuit', "flaczkową trasę", po klubach i lokalach, w których występują czarni artyści. Pierwsze kroki kieruje zatem do pobliskiego Clarksville, skąd odchodziły autobusy na północny-zachód, w stronę domu. Tak to wspominał - Chciałem wrócić do Seattle, tam była moja dziewczyna, ale gdy do niej zadzwoniłem, odłożyła słuchawkę. Pomyślałem wtedy, że zajrzę tylko do Clarksville, bo to było w pobliżu, spędzę tam noc i następnego dnia rano wyruszę do domu. I tak właśnie zrobiłem... Clarksville było niedaleko, znał już to miasto z koncertów, które tam grał z „The Kasuals”, wsiada więc do autobusu i tam jedzie.

wtorek, 8 listopada 2022

            Geno Washington, amerykański wokalista, który w połowie lat sześćdziesiątych ub. stulecia z sukcesami występował w Anglii, w wywiadzie w 1967 przyznał - Jimi niezbyt lubił skakanie na spadochronie, nie chciałby robić tego w realnym życiu, gdyż mogli do niego strzelać, to wcale nie byłoby zabawne. Powiedział mi, aby wydostać się z armii, udawał szalonego i to, że jest gejem. Robiło to wielu, udawali wariatów lub sikali w łóżko. Ale choć Jimi nigdy nie trafił do Wietnamu, to była tam jego muzyka... Jimi po latach uzupełniał - Moja jednostka znajdowała się w Kentucky. Ten stan leży na samej granicy Północy i Południa, a w naszej jednostce było pełno naprawdę wrednych wazeliniarzy. A niektórzy oficerowie… Koszmar! Nie pozwalali mi robić absolutnie niczego, co miałoby jakiś związek z muzyką. To oni decydują, czym żołnierz ma się interesować – on sam nie ma żadnego wyboru. Armia jest raczej dla tych, którzy lubią, jak im się mówi, co mają robić. Na Południu przeżyłem nienajlepszy okres. Człowieku, to było straszne. Poszedłem do wojska na jakiś czas, a nie grałem tam dużo na gitarze, ponieważ tam dostępne były jedynie gitary dla praworęcznych...

            Niezależnie od powodów zakończenia służby w wojsku w 1962 roku, 19-letni wówczas Jimi Hendrix może wreszcie robić to, o czym od długiego czasu marzy – Zdecydowałem wtedy, że zostanę muzykiem. Próbowałem więc zebrać jakiś zespół… Leon Hendrix dodawał  - Kiedy jego służba oficjalnie dobiegła końca, z początku planował wrócić do Seattle. Ostatecznie jednak stało się inaczej. W następnym liście wyjaśnił, że przez jakiś czas ma zamiar realizować się w swoich zainteresowaniach muzycznych...

poniedziałek, 7 listopada 2022

            Dwudziestego siódmego czerwca przygotowano w jednostce certyfikat, na podstawie którego - drugiego lipca 1962 roku Jimi Hendrix zostanie zdemobilizowany "na honorowych warunkach" z powodu "nieprzydatności do służby wojskowej". Oznacza to, że faktycznie po trzynastu miesiącach służby wojskowej przechodzi do cywila. Ten certyfikat Jimi dostaje dwa dni później, drugiego lipca opuszcza fort Campbell. Jimi dopowiadał później - W wojsku osiągnąłem stopień kaprala. Byłem w wojsku przez około piętnastu (?) miesięcy, byłem zmęczony, no i bardzo się nudziłem...  ...Powód opuszczenia przez niego  armii nie jest do końca jasny - zaznaczył Brian Southall - sam Jimi twierdził, że stało się to wskutek złamania kostki podczas dwudziestego szóstego skoku spadochronowego, lecz późniejsze opowieści wnosiły nowe elementy – odszedł z wojska, gdyż symulował, że jest homoseksualistą. Inna opinia mówiła, że Jimi był kiepskim żołnierzem, a większość czasu poświęcał na granie muzyki. Praktycznie, nie miał on żadnego interesu, aby pozostać w wojsku...

            Kilka lat później dziennikarz brytyjski Chris Welch spytał Hendrixa co sprawiło mu największą przyjemność w skakaniu. ...Sierżant - zaśmiał się Jimi - No i to, że miałem więcej pieniędzy. Czy mogą być większe przyjemności? Większe od dreszczu i przyjemności, że znowu tym razem się udało i wylądowałeś bezpiecznie. W każdym razie miałem to szczęście, że opuściłem wojsko. Wietnam właśnie się zbliżał...  

niedziela, 6 listopada 2022

            Klub The Pink Poodle przy College Street w Clarksville, z niezbyt wysoką drewnianą estradą działał od początku lat 60. XX w. Jego właściciel szybko podpadł policji udostępniając młodocianym możliwości picia alkoholu w barze. Chcąc jednak utrzymać się w branży oraz zabezpieczyć przed nalotami policji, wprowadził karty klubowe. I niemal od razu zaczął zatrudniać zespoły muzyczne, grające do tańca. Jimi z chęcią przyjeżdżał do The Pink Poodle, nie tylko jako członek "The Kasuals", ale także jako widz. No i któregoś wieczoru zobaczył występ, tak jak on, leworęcznego gitarzysty George'a Yatesa. Ale najbardziej zainteresowała go gra innego gitarzysty.

            Nazywa się on Johnny Jones pochodził z Nashville, gdzie przez sześć dni w tygodniu gra w New Era Club, kierując zespołem "The Imperials". We wtorki Jones z miejscową grupą występuje w Clarksville. Johnny Jones jest starszy od Jimiego o sześć lat. Urodził się w miejscowości Edes w Tennessee, mając 13 lat po raz pierwszy przybył do Memphis, na pierwszy bluesowy występ. Na początku lat 50. ub. stulecia, wielki wywarli na niego wpływ Muddy Waters i Howlin’ Wolf, również mistrzowie bohatera tej książki. Od roku 1961 Jones mieszka w Nashville, pracuje jako muzyk w studiu i regularnie występuje w klubach, a jego grę z wielką uwagą ogląda Jimi Hendrix. Johnny Jones pamiętał – Siedział tam całą noc i mnie obserwował. Chciał wiedzieć skąd jestem, a następnie zapytał, czy może potrzymać moją gitarę. Z reguły nikomu na to nie pozwalałem, zbyt łatwo można ją było upuścić. Poza tym nie wiedziałem, że umie grać. Jimi powiedział: 'Ja po prostu usiądę blisko sceny'. Ściszyłem więc swój wzmacniacz i poszedłem na przerwę do baru. Przez 30 minut działała grająca szafa i ludzie tańczyli, Jimi przebierał palcami po strunach mojej gitary. Zmroziło mnie jednak, kiedy ją odwrócił do góry nogami... Jones miał wtedy wiśniowo-czerwony model Gibson E 335, Jimi po raz pierwszy w życiu mógł potrzymać i pograć na przyzwoitej gitarze. Siedział sam w pierwszym rzędzie i wyglądał jak muzyk, który obserwuje autentycznych mistrzów oraz ich bluesowe zagrywki. Johnny Jones dodawał – Jimi był z Seattle. Kiedy tutaj dotarł nie widać było, że jest czarny. Mówił bowiem, jak biały chłopak. Miał naprawdę dobra dykcję. Był trochę nieśmiały, ale kiedy już się go poznało i patrzyło jak gra, czuć było, że w jego wnętrzu płonie jakiś ogień...

sobota, 5 listopada 2022

            31 maja 1962, dokładnie rok po wstąpieniu do armii Jimi Hendrix został przez kapitana Gilberta Batchmana zarekomendowany dowódcy 101 Dywizji do zwolnienia. Do liczącego 98 stron orzeczenia komisji włączone zostają także raporty, które spływają przez kilka następnych dni, kolejno: z 1 czerwca Lyndona D. Williamsa o braku zainteresowania armią i niskiej zdolności koncentracji Hendrixa, z 2 czerwca sierżanta Bowman m.in. o spaniu na służbie, z 4 czerwca - o masturbacji w latrynie obozowej.

            W czerwcu 1962 roku, jeszcze jako żołnierz, Jimi Hendrix występuje po raz ostatni z grupą "The Kasuals" w klubie The Pink Poodle, w Clarksville. Zdjęcie zrobione na tym koncercie pokazuje Jimiego z Billym Coxem oraz dwoma innymi muzykami. Jimi trzyma w ręku tanią, kosztującą 20 dolarów gitarę marki Star. Jest w ciemnym garniturze i pod krawatem, siedzi na wzmacniaczu i gra na gitarze, z jedną nogą na podłodze, drugą żartobliwie wspiera uśmiechnięty wokalista tak, że noga Jimiego jest rozciągnięta prawie poziomo. Kolejny członek zespołu podtrzymuje jego plecy, żeby nie przechylił się do tyłu. Prawą kostkę ma oblepioną plastrami, zdjęto mu już z nogi gips, więc to jedyna pozostałość po wypadku (?), jaki odniósł w maju podczas swego ostatniego skoku ze spadochronem. Jimi uśmiecha się, zdaje sobie sprawę, że za chwilę będzie już wolny. Alphonso Young wspominał - Jego przyjaciel Billy Cox wkrótce miał być wolny, a Jimi nie chciał zostać sam w wojsku, więc aby się wydostać, powiedział, że złamał nogę w kostce. Nosił gips przez około dwa tygodnie. Spytalem go, jak to zrobił, ale on odparł 'Och to było OK'. Zdawał sobie sprawę, że było to niebezpieczne. Ale to był jedyny sposób, by być potem razem z Billym...

piątek, 4 listopada 2022

            Brat Jimiego Leon wspominał - Pod koniec maja 1962 tata i ja otrzymaliśmy od Bustera list, w którym informował, ze odniósł obrażenia podczas skoku spadochronowego i został na podstawie oświadczenia medycznego zwolniony ze służby... W tę opowieść o wypadku uwierzył, przynajmniej oficjalnie jego ojciec Al - Jimi wykonał wiele udanych skoków spadochronowych - zanotował Al Hendrix - uszkodził sobie plecy podczas skoków latem 1962... Według innych biograficznych źródeł Jimi sprawiał problemy i nie przestrzegał przepisów. Sierżant Gerd H.K. Klepper zanotował w raporcie - Hendrix został kilka razy przyłapany, jak na służbie spał. Przeszedł dodatkowe szkolenie, co jednak nie przyniosło skutku. Moim zdaniem, nie nadaje się do służby wojskowej i powinien zostać usunięty z jednostki...

            Podobny raport składa jeszcze jeden sierżant William R. Bowman. John Halbert – psychiatra z Fort Campbell, gdzie stacjonowała 101 Dywizja Powietrzna zanotował, że żołnierz Hendrix wyznał zainteresowanie swoimi kolegami i skłonność do masturbacji. Wiele jednak wskazuje, że była to ściema. Jimi pragnął po prostu wyrwać się z wojska (do którego wstąpił, by uniknąć aresztu za drobne przestępstwa) i zająć się muzyką. Jego dowódca i koledzy żołnierze uważali go za totalnego outsidera, gdyż spał na służbie, nie miał szacunku dla przepisów, wymagał stałego nadzoru, a także nie wykazywał umiejętności jako strzelec. Z tych powodów, jego dowódca złożył wniosek o to, żeby Hendrixa zwolniono po roku służby. On zaś nie protestował, gdy nadarzyła się okazja, aby tak się stało. Chociaż później opowiadał, że po uszkodzeniu kostki nogi podczas dwudziestego szóstego skoku ze spadochronem, otrzymał lekarskie zaświadczenie o niezdolności do służby.

            W 2005 roku w biografii "Pokój pełen luster" Charles Cross stwierdził, że Jimi udawał homoseksualistę, twierdząc, że zakochał się w koledze żołnierzu, dzięki czemu mógł zostać wydalony z wojska, ale nigdy nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tego twierdzenia. Chociaż sam Jimi przyznał podobno - Byłem wykorzystywany seksualnie przez człowieka w mundurze...

czwartek, 3 listopada 2022

            Wykonując w swojej karierze komandosa dwudziesty szósty, a zarazem ostatni skok z samolotu i lądując na poligonie, Jimi Hendrix łamie kostkę prawej nogi i doznaje urazu kręgosłupa. Później opowie - W wojsku spędziłem rok i miesiąc. Podczas któregoś skoku złamałem kostkę, bo zaplątałem się w linkę. Powiedziałem też, że uszkodziłem sobie kręgosłup. Powiedziałem im, że bolą mnie również plecy przy każdym badaniu udawałem ból, w końcu mi uwierzyli. Miałem szczęście, gdybym do wojska poszedł później, mógłbym trafić do Wietnamu... Potem też doda - Mogłem więc poświęcić się swojej pierwszej miłości - muzyce...

            Jimi Hendrix jeszcze nie wie, że mimo tego "nieszczęśliwego" skoku, 23 maja do dowódcy jednostki wpływa raport Jamesa Mattoxa dotyczący nakrycia go w latrynie obozowej, on zresztą za nieobecność w czasie wieczornego apelu, ponownie trafia na czternaście dni do aresztu (do 6 czerwca). W tym też czasie, 28 maja wpływa jeszcze raport sierżanta Louisa J. Hoekstry, który opisał obsesję Jimiego na punkcie jego gitary. Hendrix o tym wszystkim oczywiście zapomni, będzie jedynie opowiadać, że przyczyną wcześniejszego zwolnienia z armii był właśnie tamten nieszczęśliwy wypadek - Służyłem przez 15 miesięcy, ale nabawiłem się kontuzji przy skoku i przestałem przestrzegać dyscypliny.  Któregoś dnia, przed skokiem, zawadziłem nogą o zaczep i urwałem go...

środa, 2 listopada 2022

            W trakcie wypraw poza Fort Campbell, Jimi i Billy poznają coraz więcej ludzi związanych z muzyczną sceną Clarksville-Nashville, a wśród nich: basistę Charlesa Sherelala, gitarzystę Larry'ego Lee i piosenkarza Larry'ego Landona, których niebawem spotkają na swojej artystycznej drodze. Hendrix ma czasem wrażenie, że stanie się to już niebawem, gdyż  przed wyjazdem do Clarskville, czternastego maja kapitan John Halbert przeprowadził kompleksowe badanie jego stanu zdrowia. Co z tego wyniknie, sam jeszcze nie wie, czeka bowiem jeszcze na raport psychiatry i inne protokoły, ale zastanawia się coraz bardziej, czy nie podjąć decyzji o zwolnienie Jimiego z wojska, z powodu, jak twierdzi Charles Cross - Skłonności homoseksualnych... Jimi po powrocie, tym razem na czas, z koncertu w Nashville, dowiaduje się, że następnego dnia, czyli dwudziestego drugiego maja ma się stawić u wojskowego psychiatry. Jednak po jego zbadaniu porucznik Lanford DeGenres stwierdza w raporcie, że brak dyskwalifikujących pacjenta wad psychicznych, które by uzasadniały dalsze leczenie. ...Jednostka - napisał -  posiada psychiczną zdolność rozumienia poleceń i aktywnego uczestnictwa w grupie... Po tym orzeczeniu wydaje się, że dotychczasowe wysiłki Jimiego, aby zostać z wojska zwolnionym, poszły już na marne. Pozostaje mu jedyna metoda, o której wspomniał wcześniej w liście do ojca - Mógłbym złamać nogę...

wtorek, 1 listopada 2022

            Od czternastego do dziewiętnastego maja, przez tydzień jednostka z fortu Campbell, w ramach imprezy Power of Peace gości w Clarksville. Dla mieszkańców miasta to okazja, aby podziękować żołnierzom i wyrazić im wdzięczność za służbę dla narodu. Odbywają się: parada wojskowa, pokazy walk oraz pokaz skoków spadochroniarzy, w dwóch Bierze także udział Jimi. Z kolei ze strony mieszkańców miasta, w pokazach biorą udział drużyny skautów męska i dziewczęca, zastęp miejscowej straży pożarnej oraz ekipa patrolu autostrady. Kiedy uroczystości w Clarksville dobiegają końca, Jimi z Billym "urywają się" i jadą do Nashville, gdzie występują w klubie Del Morocco jako zespół "The Kasuals", powiększony o kilku miejscowych muzyków: wokalistę Harry'ego Batchelora, perkusistę Franka Sheffielda, dwóch saksofonistów: Howarda Williamsa oraz Tommy'ego Lee Williamsa, a także drugiego gitarzystę, znajomego z konkursu w Indianapolis Alphonso "Baby Boo" Younga, który opowiadał - Tę ksywkę dostałem w dzieciństwie od ojca. Byłem bardzo płaczliwym dzieckiem, do tego najmłodszym w rodzinie...