środa, 30 listopada 2022

            Śmiało więc można powiedzieć, że to sytuacja zmusza Jimiego Hendrixa do szukania dodatkowych źródeł energii. Zaczyna więc w tym czasie próbować tanią amfetaminę, która pozwala mu przetrzymać noc bez potrzeby snu i raczej nie ma jeszcze wielkiego wpływu na jego organizm. Pali też marihuanę, co wówczas wśród muzyków jest niestety raczej dość powszechne. Marihuana i amfetamina mają z kolei wpływ na to, że Jimi nie odczuwa potrzeby snu. Na sen szkoda mu czasu, bo tak jak było to w Clarksville, ustawicznie ćwiczy granie na gitarze. Sypia tylko czasami i nie zawsze we właściwym momencie. Wspominał Billy Cox - Mieliśmy koncert w Del Morocco w Nashville. Chyba o dziewiątej wieczorem. Jest dziewiąta, Jimiego nie ma. Dziesiąta, Jimiego nie ma. Zaczęliśmy się lekko niepokoić, więc poszedłem do domu, gdzie mieszkał. Pukam do drzwi. On mówi: 'Proszę wejść'. Wchodzę, on leży na łóżku, mówię: 'Hej Jimi, spóźniłeś się na koncert'. On na to: 'Śniło mi się, że został odwołany, więc dalej spałem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz