wtorek, 29 listopada 2022

            Nic dziwnego, że tak intensywne życie, jak to się później będzie mawiać - "sex, drugs and rock'n'roll" zaczyna mieć na niego ogromny wpływ. Opowiadał Billy Cox - Jimi i ja mieszkaliśmy przy Jefferson Street. Rano próbowałem go obudzić, aby poszedł ze mną na śniadanie. Zapukałem do drzwi, był otwarte. Jimi spał na łóżku w ubraniu, z gitarą na brzuchu... To trochę tak, jak tłumaczył Keith Richards, gitarzysta zespołu "The Rolling Stones" - Zanim zostaniesz gitarzystą, musisz dobrze poznać instrument. I chodzić z nim do łóżka. Jeśli nie masz akurat dziewczyny, masz z nim też spać. Ma odpowiednie kształty… Robił tak Jimi Hendrix, który dodawał - Jeśli byłem w jakimś mieście przez kilka dni, podawałem swój adres. Czasem ojciec mi odpisywał. Raz mi wysłał dziesięć dolarów, innym razem pięć. Ale nigdy nie zafundował mi biletu autobusowego, żebym na jakiś czas wrócił do Seattle. Nie potrafiłem żebrać, ani zdecydować się na rzucenie tego wszystkiego. Moją prawdziwą i jedyną towarzyszką była moja gitara. Ćwiczyłem aż do zaśnięcia. Spałem z nią wiele nocy, to było całkiem naturalne, bałem się, że ktoś może ją ukraść, a ona była jedyną rzeczą jaką miałem - dopóki nie zastawiłem jej, aby mieć pieniądze na jedzenie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz