sobota, 30 kwietnia 2022

            Leon Hendrix wspominał tamten trudny dla ich trojga czas - Przenieśliśmy się wtedy na ulicę Terrace do jednego pokoju. Nie wolno było gotować w pokoju, ale tata jakoś to załatwił. Łazienka była na korytarzu... …Nie byli źli, nie chodzili na wagary, byli tylko trochę dzicy i zagubieni – przyznał Frank Hatcher, mąż Gracie, siostrzenicy Ala, na prośbę którego oboje wprowadzają się do Hendrixów, aby zająć się dziećmi. Al znów zmienia pracę, ma etat w miejskim dziale technicznym. …Dużo pracował, a poza tym pił i hazardowo grał  – dodawał jego Frank. Leon wspominał - Niestety sprawy się skomplikowały. Tata, pomimo, że pracował ciężko, aby zapewnić nam lepsze życie, wciąż nadużywał alkoholu. Wszystkie zarobione za dnia w pocie czoła pieniądze trwonił w grach hazardowych lub topił we flaszce. Był nieszczęśliwy, że nie wyszło mu z mamą oraz, że musi zajmować się nami samotnie. Gdy był już nieźle wstawiony, nie musiał szukać okazji – sama go znajdowała. W tamtych dniach hazard był wszędzie. Zakłady w klubach bilardowych, gra w kości w zaułkach, karty. Jeśli tata stopniowo schodził pod kreskę, spędzał resztę nocy na odegraniu się i odzyskaniu pieniędzy, co, jak każdy wie, udaje się bardzo rzadko, o ile w ogóle… Pernell Alexander, przyjaciel Jimiego uzupełniał tę opowieść - Było pięć lokali do których chodził Al. Trzeba było się tylko zorientować, w którym jest... Były to: Shady Spot Tavern na 23rd Street oraz Mr Baker Tavern na rogu 25th i Jackson. Raz na jakiś czas Al bierze ze sobą Jimiego i Leona do kasyna na Second Avenue, który zapamiętał też, że - Obok jest restauracja, prowadzi ją Filipińczyk, który mnie dobrze zna i dzieci mogą coś tam zjeść...

 

piątek, 29 kwietnia 2022

 

            Josepha Allena Hendrixa adoptuje rodzina Brannonów. Później czasem będzie spotykał Jimiego i Leona, a także swego Ala Hendrixa. Matki jednak nigdy już nie zobaczy. Al wspominał - Ostatni raz widziałem Joey'a prawdopodobnie w 1996 roku. Wchodził do sklepu z dwoma osobami i spojrzał na mnie. Było coś w nim, że pomyślałem, że tak właśnie powinien teraz wyglądać Joe. Nie mam pojęcia, czy on wiedział, że jest przyrodnim bratem Jimiego, istniały pewne fizyczne podobieństwa do Lucille, jak choćby wyraziste kości policzkowe...

            Krótko po narodzinach Alfreda Lucille znowu się wyprowadza, zaś Al Hendrix zaczyna pracę w przepompowni gazu w firmie Seattle City Light. Wspominał Leon - Tata ponownie znalazł się w trudnej sytuacji, nie mając nikogo, kto by się nami zajął. W połowie 1953 roku pracował na dziennej zmianie w pompowni gazu, wieczorami chodził szkolić się na elektryka... Sam jednak nie jest w stanie zająć się dziećmi. …Pilnowali nas sąsiedzi – wspominał Leon – wiedzieli, że może nas zabrać opieka społeczna… Mimo to, obaj chłopcy czasem z głodu kradną w sklepach. Specjalizuje się w tym Jimi. Wchodzi do sklepu, otwiera opakowanie krojonego chleba, wyciąga dwie kromki, opakowanie ponownie zawija, a potem w dziale z wędlinami kradnie paczkę krojonej mielonki i robi sobie kanapkę. To było w tamtym czasie ulubione jedzenie Jimiego, można taki wniosek wyciągnąć, słuchając opowieści Stelli Douglas, żony sławnego muzycznego producenta, z którym Hendrix zaprzyjaźni się w 1969 roku. Któregoś dnia Jimi odwiedził Douglasów w domu, był głodny i poprosił Stellę, aby przyniosła mu kanapkę z pobliskiego punktu - Spytałam: 'Żartujesz sobie? Coś ci przygotuję' nieźle gotowałam. 'Nie' odparł 'Chce tylko kanapkę bolońską, z białego chleba z majonezem'...

czwartek, 28 kwietnia 2022

 

            Kiedy jego synowie są niegrzeczni i Al Hendrix nie daje sobie z nimi rady, bierze do ręki pasek. ...Kiedy się upił, zapominał, za co ma nam dać lanie – opowiadał Leon, dodając, że gdy Jimi próbował się opierać – Tato przytrzymywał go jedną ręką, a drugą bił Kiedy to jednak nie pomaga, Al wprowadza inne rozwiązanie. ...Karał nas - opowiadał Leon - wysyłając do domu naszej mamy, więc celowo rozrabialiśmy. Pakował nam do małych plecaków szczoteczki do zębów i różne rzeczy. Czasem karał nas, mówiąc, ze musimy spędzić weekend u mamy, ale myśmy przecież tego właśnie chcieli. Wiedzieliśmy, że może zniknąć znów na kilka miesięcy.Tata zabronił nam samotnych wypraw do mieszkania mamy, ale zakaz ten nie powstrzymał nas od wymykania się z domu. Doprowadziliśmy do perfekcji plan ucieczki, tak że po wyjściu taty do pracy nikt z sąsiedztwa nie miał szans przyłapać nas na ucieczce. Zanim ktokolwiek zwrócił uwagę, przechodziliśmy przez piwnicę i wymykaliśmy się tylnymi drzwiami. Tata wracał do domu o wpół do pierwszej lub o pierwszej w nocy, mieliśmy więc mnóstwo czasu do powrotu do domu, tak żeby niczego nie zaczął podejrzewać. Zabawne, bo kiedy źle się                     zachowywaliśmy, tata groził, że odeśle nas do mieszkania mamy, jakby to była kara. Mocno staraliśmy się wkurzyć tatę, żeby nie miał wyjścia i podrzucił nas do jej mieszkania. Brat raz nawet zbił lampę, żeby wpieniony rodzic spakował nieduże torby z naszymi szczoteczkami do zębów, ewentualnie także z czystymi koszulkami, jeśli jakieś były, po czym wysyłał nas do mamy...          

            Wkrótce okazuje się, że opieka społeczna odmawia jednak współfinansowania rehabilitacji Joego. Na chwilę łączy to znowu Ala i Lucille, ale tylko, po to, aby razem oddać go do adopcji. Mimo, że Delores i Dorothy Harding chcą się podjąć opieki nad trzyletnim już chłopcem, jego ojciec nie zgadza się, zapewne obawiając się finansowych zobowiązań. …Oświadczył, że nawet gdyby miał pieniądze, to i tak nie ładowałby ich w dzieciaka – zapamiętała Delores. Oddając syna Al Hendrix pożycza samochód, pakuje rzeczy, wsadza go do środka i wraz z Lucille odjeżdża do szpitala. ...Żeby zapewnić Joemu odpowiedni nadzór medyczny, wraz z mamą doszedł do wniosku, że chłopca również należy oddać pod opiekę zastępczą. Latem 1952 roku Joe nagle zniknął z naszego otoczenia. Jednego dnia siedział w swoim kojcu, następnego już go  nie było. Minęło wiele lat, nim nasze drogi ponownie się zeszły - wspominał Leon. Joe także zapamiętał ten ostatni dzień z rodzicami, zwłaszcza to, że matka całą drogę trzymała go w ramionach - Pachniała jak egzotyczny kwiat... Kiedy oddała go pielęgniarce, zaczął płakać - Tato nawet nie wysiadł z samochodu, którego silnik cały czas pracował - wspominał wiele lat później Leon.

środa, 27 kwietnia 2022

Rozdział Szósty (1951 - 1958) - Tułaczka, Śmierć Lucille

 

            ...Mając 17 lat założyłem z kumplami zespół. Ale zaraz mnie wygryźli...

             

             13 stycznia 1953 Leon obchodzi piąte urodziny. Ojciec i matka znowu są razem. … Mama czasem przychodziła i wtedy mówiła, że kupi nam to, czy tamto – wspominał Leon - Któregoś dnia Jimi spytał tatę, dlaczego mama nigdy obietnic nie dotrzymuje, wtedy on odpowiedział: 'Ona myśli, że da radę, ale jest inaczej'… ...Obiecywała - pamiętał Al Hendrix - że przyjdzie i da im prezenty, ale nigdy nie dotrzymała słowa. Nieraz Jimi, pytał mnie: 'Dlaczego mama mówi, że zrobi to czy tamto i nigdy nie dotrzymuje słowa?' A ja na to: 'No, to znaczy - ona chce to zrobić?'. Nigdy jemu nie mówiłem źle o niej...

            14 lutego 1953 roku Lucille rodzi szóste dziecko, Alfreda. Leon zapamiętał - Podobnie jak poprzednia trójka, dziecko przyszło na świat z wadami wrodzonymi, zostało więc oddane pod opiekę zastępczą.. Znów, po adopcji Alfreda, Lucille opuszcza Ala i chłopców i wprowadza się do swojej matki, Clarice Jeter, która mieszka niedaleko, nad browarem Rainera. Jimi i Leon odwiedzają ją po cichu, tak aby nie wiedział o tym ich ojciec. Wspominał Leon - Wtedy w końcu zaczęliśmy spędzać z nią więcej czasu. Tata nie miał samochodu, dlatego prowadzał Bustera i mnie przez trzynaście przecznic od naszego mieszkania na osiedlu Rainier Vista, żebyśmy zobaczyli się z mamą, podczas gdy sam zmierzał do Edison Tech na rogu ulic Besler i 23, gdzie co tydzień chodził na zajęcia przyuczające do zawodu elektryka. Mieszkanie mamy znajdowało się dokładnie naprzeciwko browaru Rainiera, stąd też cały budynek wypełniał silny, słodkawy zapach chmielu oraz jęczmienia. Nie było sposobu na uwolnienie się od tego smrodu. Do dziś zapach chmielu przypomina mi mamę...

 

wtorek, 26 kwietnia 2022

         Czasami Lucille odwiedza swoich synów w ich domu. Al Hendrix nie zawsze o tym wie. Ona przychodzi bowiem wieczorem, gdy on jest w pracy lub przez kilka dni nie ma go w domu. Ona zaś pojawia się z butelką w jednej ręce i z nowym partnerem u boku. Jimi z kolegami, biega po okolicznych wzgórzach i alejkach miejskiego parku. ...Biegając po okolicy - wspominał dalej Leon - wciąż słyszeliśmy krzątaninę w domu - delikatne podzwanianie lodu wrzucanego do kieliszków koktajlowych oraz salwy śmiechu dochodzące z salonu... Dawała nam całą swoją miłość i miała na to kilka dni, wiedzieliśmy, że potem znowu zniknie na parę miesięcy...

            Po latach w jednym z wywiadów Jimi Hendrix opowiadał - Kiedy byłem mały, miałem sen, w którym moja matka na grzbiecie wielbłąda odjeżdżała w dal z wielką karawaną. Na jej twarzy widniały cienie liści, stworzone przez prześwitujące przez konary słońce. Zielone i żółte, kładły się na jej twarzy. Mówiła do mnie: 'Teraz nie będziemy się często widywać, żegnaj’. Dwa lata później umarła. Ale ten sen zapamiętam na zawsze. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale nigdy go nie zapomnę…

poniedziałek, 25 kwietnia 2022

            Piątego września 1952 rodzina Hendrixów przeprowadza się do domu na Genessee Street 3022. Tu dwudziestego siódmego listopada, w Święto Dziękczynienia, Jimi świętuje dziesiąte urodziny, ma wtedy dwa dni wolne od zajęć szkolnych. Opowiadał Al Hendrix - Kiedy Jimi kiedy był mały obchodziliśmy uroczyście jego urodziny, ale później już tak nie było. Dawałem mu w prezencie cokolwiek. Dałbym mu więcej, ale nie było mnie na to stać. Przyjęć urodzinowych nie miał do czasu, gdy stał się dorosły. Mówiłem: 'Jeśli będziesz już dość stary, to urządzę ci przyjęcie urodzinowe'... Tym razem na uroczystość przychodzi także Lucille. Jest w dziesiątym miesiącu ciąży. Al znowu zaprzeczy ojcostwa.

            Leon tłumaczył - Pomimo rozdzierających serce doświadczeń związanych z oddaniem dzieci pod opiekę zastępczą oraz rozwodem, mama i tata nie potrafili długo bez siebie wytrzymać. Wyprowadziła się, to fakt, a jednak brat i ja czasami budziliśmy się słysząc, jak przygotowuje śniadanie w kuchni. Gdy tylko czuliśmy słodki zapach naleśników i kiełbasek, wiedzieliśmy, że mama jest w domu... Tym razem potrwa to dłużej, bo jak opowiadał Jimi - Tata musiał bardzo mamę bardzo kochać. Nawet kiedy mówimy o niej dzisiaj, płacze. Mówi o niej godzinami, to się wścieka i mówi, że wyglądam tak jak ona. Ona była piękna. Miała długie, czerwonawe włosy i jasną skórę, ale to, co pamiętam, to mój tata zawsze kłócił się z nią... Leon Hendrix dodawał - W tym czasie mama przeprowadziła się z okolic browaru Rainera do innego mieszkania przy ulicach 13 i Besler. Dobrze radziła sobie sama, utrzymując się z posady kelnerki w Far West Cafe, oddalonej zaledwie o kwartał od jej nowego mieszkania. Tata, idąc do roboty, czasami zostawiał Bustera i mnie przy jednym ze stolików w rogu lokalu. Jeśli mieliśmy szczęście, kucharz dawał nam na obiad niezły posiłek złożony z herbatników i kurczaka...

 

niedziela, 24 kwietnia 2022

 

         ...Kiedy wracaliśmy we czwórkę do domu po obiedzie w Tai Kung Cafe, atmosfera zrobiła się napięta - opowiadał inną historię Leon Hendrix - Rodzice jak zwykle pili na umór w czasie jedzenia i już idąc przez parking do kabrioletu, skakali sobie do oczu. Kłótnia tylko się wzmogła, kiedy tata lawirował w poprzek drogi, próbując dowieźć nas do domu w jednym kawałku. 'Z tyłu są dwaj chłopcy, Al.!' krzyczała mama – 'Co ty wyprawiasz?' ‘Przestań się wydzierać! – wypalił w odpowiedzi ojciec. Na tylnym siedzeniu Buster starał się mocno mnie obejmować, gdy rzucało nas z lewa na prawo przy każdym szarpnięciu kierownicą. Mamie w końcu udało się sięgnąć lewą nogą do pedału hamulca. Tata spuścił na moment drogę z oczu, lecz to wystarczyło, by stracił panowanie nad samochodem i walnął wprost w drzewo na poboczu. Siła uderzenia rzuciła mną i Busterem głowami w dół na przednie siedzenie. Zaczęliśmy płakać. Bolało mnie całe ciało. Mama otworzyła drzwi, wyciągnęła nas przez przednie siedzenie i przytuliła. ‘Ty uchlany bydlaku! Porąbało cię?' – krzyknęła – 'Omal nas wszystkich nie pozabijałeś! ‘Gdybyś przestała się na mnie wydzierać i pozwoliła mi w spokoju prowadzić, nic by się nie stało’ – rzekł jej tata. ‘Nie, to twoja wina’ – Mama była już na granicy wytrzymałości – 'Mój Boże. Nie możemy dłużej tak żyć, Al. To dla mnie za wiele’. Po tych słowach odeszła. Po raz kolejny. Jednak tym razem sprawa przedstawiała się inaczej. Przestała już wracać – tego wieczoru po raz ostatni widzieliśmy naszych rodziców razem…

            17 grudnia 1951 roku w sądzie stanowym w Seattle odbywa się sprawa rozwodowa. ...Miesiąc miodowy trwał z przerwami na walkę między nimi około trzech lat - skomentował Harry Shapiro. Decyzją sądu Alowi zostaje przyznana opieka nad Jimim, Leonem i Josephem. Leon przyznał po latach - Mama nie byłaby w stanie nas utrzymać, musiała ustąpić. Do tego w tamtym czasie miała już dość zmagań z własnymi demonami... Al Hendrix przypominał sobie – Nie wyszło to za dobrze. Więc w końcu się rozwiedliśmy. Leon miał roczek. (prawie cztery lata - przyp. aut.) Zatrzymałem dzieci, a ona się wyprowadziła i potem rzadko je odwiedzała...

            Jednak mimo wyroku sądu rodzinnego, który nakazał Alowi zająć się dziećmi, opiekują się nimi na zmianę babcia Clarice (matka Lucille), babcia Nora (matka Ala) oraz ciocie Delores i Dorothy. ...Ciocia Delores, niech Bóg jej wynagrodzi - pamiętał Leon - zorientowała się, jak ciężko jest tacie, więc postanowiła pomóc. Mimo, że ona i jej mąż, wujek Bob, sami mieli ośmioro dzieci, regularnie proponowała, że zaopiekuje się Busterem i mną. Nie wiem, co byśmy zrobili, gdyby nie próbowała ulżyć naszemu tacie... Po opuszczeniu Ala, Lucille zamiast udać się na leczenie odwykowe, w oparach alkoholu wznawia dawne życie z przyjaciółmi. Leon przypominał sobie - Nie widzieliśmy mamy przez długi czas, aż tu nagle, ni stad, ni zowąd, pojawiła się przed drzwiami, prosząc tatę o pozwolenie na spotkanie z nami...

Na początku 1952 roku, mimo rozwodu, Lucille znowu wprowadza się do Ala ...Kiedy rano unosił się wokół zapach smażonego boczku i naleśników, skakaliśmy i dokazywaliśmy, bo mama była w domu Ale trwało to przeważnie jeden dzień, bo wieczorem zaczynali pić i kłócić się, i mama sobie szła - wspominał Leon. Robert Fisher dodawał Jimi powiedział, że choć jego ojciec pracował bardzo ciężko, ledwo mógł zarobić tyle pieniędzy, aby utrzymać rodzinę. Mówił wtedy bardzo mało o swojej matce, ale miałem wrażenie, że bardziej interesowało ją rozrywkowe życie, niż bycie gospodynią domową i matką...

sobota, 23 kwietnia 2022

          27 października 1951 na świat przychodzi kolejna siostra Jimiego Pamela Marguerita. ...Widziałem w niej rysy Lucille i Jerry'ego Monroe - wspominał Al. Mimo tego, od razu oddana zostaje do adopcji Sandersowi i Doris Mae Herod, a kilka dni później Lucille znów opuszcza Ala, który nie dość, że jest tym faktem załamany, ale też podejmuje decyzję i składa do sądu pozew o rozwód - Kupiłem wtedy stary samochód marki Pontiac z 1941 roku. Był błękitny z białym płótnem na górze. Razem z Jimim i Leonem udałem się nim do Vancouver, aby zobaczyć moją matkę i siostrę Pat i po prostu pogawędzić. Jechałem starą autostradą 99, malowniczą trasą mijając domy i małe gospodarstwa wzdłuż długiego jeziora. Jadąc normalnie droga zajmowała trzy godziny, ale jeśli dodało się gazu, można było zrobić to w czasie krótszym niż dwie godziny... Wspomnienie Ala potwierdził jego syn Leon - Po latach bez samochodu tata, dzięki pożyczce rządowej zdobytej za wstawiennictwem Urzędu ds. Weteranów (UW), kupił w końcu pięknego, lazurowego Pontiaka ze składanym dachem z białego płótna. Był to najbardziej wypasiony kabriolet w okolicy...

            W listopadzie tego samego 1951 roku Hendrixowie zamieszkują w dwupokojowym mieszkaniu na rogu 26th Avenue i Yesler Street, i ponownie znowu są razem. Niezbyt jednak długo, bo po kolejnej kłótni, oznajmiając Alowi, że Jimi nie jest jego synem, Lucille znowu odchodzi. …Tata szukał mamy przez kilka dni, aż wreszcie ją znalazł. Mieszkała u jakiegoś pana – wspominał Leon – Tata wsadził nas do samochodu, miał wtedy starego Pontiaka. Kiedy oboje się porozumieli, wsadzili nas do samochodu i pojechaliśmy do domu. Tata całą drogę krzyczał na mamę. Był podpity. I nagle, zupełnie bez powodu mama najpierw dodała gazu, po chwili wciskając pedał hamulca. Samochód stanął dęba, a ja i Jimi spadliśmy z siedzeń. Mama rozpłakała się, zaczęła nas przepraszać i nagle, nieoczekiwanie obu nas objęła, przytuliła i pocałowała. Nigdy wcześniej, ani później, mnie to nie spotkało…

            Podobne historie powtarzają się co jakiś czas. Lucille pije i znika na kilka dni, a kiedy wraca do Ala znowu zaczynają się wspólne imprezy "balangi" mocno podlane alkoholem. ...Nasze mieszkanie pozostawało ciągle miejscem nieustających niemal imprez - wspominał Leon - Różni ludzie wchodzili i wychodzili o każdej niemal porze. Kiedy razem z bratem wchodziliśmy do mieszkania, znajdowaliśmy w nim rozrzucone po podłodze i stołach butelki. Goście z rozbawieniem patrzyli, gdy obaj dopijaliśmy resztki piwa. Dopiero później wydało się, że mama i tata specjalnie zostawiali niedopite butelki. Jak na swój wiek, byłem wręcz nadpobudliwy, więc parę łyków alkoholu szybko mnie uspokajało. 

 

piątek, 22 kwietnia 2022

            Jimi wymyśla czarodziejów mieszkających w drzewach. W szkole rysuje dziwne, mitologiczne bestie.  Terry Johnson uzupełniał - Lubił rysować konie, ich wielkie, rozwiane grzywy, szeroko otwarte nozdrza. I czarodziejów z różkami. Był świetnym rysownikiem. On żył we własnym świecie... Potwierdzał to sam Jimi - W szkole pisałem wiersze i krótkie opowiadania. To mi sprawiało wielką radość. Pisałem o kwiatach, przyrodzie i o ubranych w długie szaty ludziach. Chciałem wtedy zostać, albo aktorem, albo malarzem. Lubiłem też malować, przede wszystkim sceny z życia na innych planetach, na przykład „Letnie popołudnie na Wenus” albo „Zachód słońca na Marsie”. Najbardziej lubiłem rysować statki kosmiczne... Zapamiętał to także jego ojciec Al Hendrix, który tamte rysunki zachował – Rysował i malował. Ponieważ miał talent i do tego smukłe palce, zaczął myśleć, że będzie artystą komercyjnym. Ale muzyka mocniej go zainspirowała. Byłem z tego zadowolony, bo to było coś, co kochał...

            Skąd u Jimiego brała się chęć rysowania, wyjaśniał Leon – Brat przelewał większość tłamszonych w sobie emocji na papier, rysując: dużo czasu spędzał na leżąco w salonie, ze szkicownikiem i kredkami pod ręką. Pierwsze dzieło sztuki autorstwa Bustera, jakie widziałem, to rysunek naszej mamy siedzącej pod palmą. Cienie liści kładły się w poprzek jej twarzy, wyglądała na spokojną i odprężoną. Liczne wczesne szkice Bustera przedstawiały naszą mamę. Nietrudno się domyślić, że stale zaprzątała jego myśli… Leon dodawał dalej – Fascynowały mnie komiksy z zeszytu Bustera, pełne bitew, wyścigów futurystycznych samochodów, scen akcji piłkarzy. Nie mogłem uwierzyć, że są tak barwne i realistyczne. Rysując bitwy, do każdej eksplozji, czy też do dialogu między żołnierzami dodawał efekty dźwiękowe, próbując w pełni oddać na kartce swą fantastyczną wizję. Wciąż opowiadał historie o konstelacjach, przestrzeni kosmicznej i latających spodkach…

 

czwartek, 21 kwietnia 2022

        Do Jimiego, Jamesa Williama i Terry’ego Johnsona dołącza niebawem nowy kolega, który wprowadza się do Seattle. Opowiadał Al Hendrix - Pernell był starszy od Jimiego i Jamesa Williamsa, wychowywała go babcia. Obaj patrzyli na niego jak na starszego brata. Raz Jimi uciekł z domu, choć nie wiem, czy on sam nazwałby to ucieczką - i znalazłem go u babci Pernella... Chłopcy bardzo się zaprzyjaźnili, Pernell Alexander dodawał – Co sobotę jeździliśmy rowerami po zachodniej części miasta, razem bawiliśmy się nad jeziorem Washington, oglądając kołyszące się na wodzie hydroplany. Pewnego razu Joe Taggert zabrał nas łodzią na przejażdżkę, z jednej strony jeziora na drugą. Po latach odkryłem, że na jednej z płyt Jimiego słychać dźwięk hydroplanu…

            Mae Jones, babka Pernella, lubi Jimiego, przed szkołą robi mu śniadanie. ...Mieszkałem z babcią po drugiej stronie ulicy od szkoły - opowiadał Pernell - Ona zawsze zachęcała nas do różnych rzeczy. Zachowała rysunki Jimiego Hendrixa i opowiastki Jimmy'ego Williamsa. Jimi Hendrix kochał piłkę nożną i często rysował piłkarskie mecze... To samo opowiadał Jimmy Williams - Przed pójściem do szkoły jedliśmy u niej śniadania. Pani Jones kochała mnie i Jimiego na zabój...

            W szkole Jimi uczy się przeciętnie, lubi jedynie rysować, zwłaszcza samochody wyścigowe, konie i latające spodki. …Pytał mnie „Terrikins” co byś chciał, może być koń?” i rysował. Zaczynał od głowy konia, potem dorysowywał tułów ze skrzydłami. Lecący w chmurach Pegaz był wtedy ulubioną postacią jego rysunków – wspominał Terry Johnson, a Jimi dodawał – Któregoś dnia nauczyciel kazał nam narysować coś abstrakcyjnego. Narysowałem wtedy zachód słońca na Marsie…     

 

środa, 20 kwietnia 2022

            We trzech tworzą zgraną paczkę, a jak dodawał James Williams - W szkole, Jimmy, Terry i ja myśleliśmy o sobie jako o Trzech Muszkieterach. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, tak jak w starym filmie Gene'a Kelly'ego... Jimi nazwany jest „Henrym” (to skrót od nazwiska „Hendrix”), Jimmy „Chipsem” (lubi tę przekąskę, kupuje ją na straganie w parku Leschi), a Terry „Terrikinsem”. ...Mieszkaliśmy w sąsiedztwie, Jimi zaledwie osiem domów ode mnie - uzupełniał Terry - Siadywaliśmy na czerwonych stopniach przed moim domem i rozmawialiśmy o piosenkach, których słuchaliśmy, o dziewczynach i szkole. Moja mama przynosiła nam lemoniadę, ciastka lub mleko. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Robiliśmy wszystko razem…

            Wiele lat później Terry Johnson wspominał Jimiego Hendrixa z tamtego okresu -  Jak dorastał, stał się bardziej towarzyski, ale nadal był jeszcze trochę nieśmiały. Nie wiem, czy to ze względu na wychowanie w domu, czy też jego środowisko. Jimi nie otwierał się przed byle kim. My naprawdę go lubiliśmy. Naprawdę niewielu ludzi go znało. My mieliśmy to szczęście, może dlatego, że mieliśmy takie samo poczucie humoru i spędzaliśmy ze sobą tyle czasu, że naprawdę dobrze go poznałem. Jimi był typem faceta, który nigdy nie patrzył tobie prosto w oczy, chyba że wiedział, że jesteś w porządku. Miał wielkie poczucie humoru, był bardzo wrażliwy, bardzo rozgarnięty i cwany. No cóż, wcześnie poznał się na ludziach...

            W domu Johnsonów Jimi Hendrix czuje się wtedy bardzo dobrze, Terry opowie - Byliśmy jak bracia, a moja mama traktowała go jak jeszcze jedno swoje dziecko… Z jeszcze jednego powodu Jimi lubi przebywać w domu Johnsonów. …W pokoju na tyłach domu stało stare pianino z brakującymi klawiszami – wspominał Terry – Dla nas to było miejsce święte, sanktuarium. Często siadaliśmy tam i słuchaliśmy płyt na starym gramofonie. Jimi zwracał szczególnie uwagę na partie gitarowe, naśladował grę gitarzystów, ja zaś grałem na tym pianinie… Właśnie wtedy muzyka stanie się dla Jimiego drogą do ucieczki do innego, lepszego świata.

 

wtorek, 19 kwietnia 2022

         5 września 1951 Jimi Hendrix idzie do trzeciej klasy do nowej szkoły blisko centrum, w dzielnicy Leschi (Rainer Vista Elementary School), wspominał potem - Chodziły do niej dzieci imigrantów z Europy, Afryki i Azji. Byli tam Chińczycy, Japończycy, Filipińczycy, także Żydzi i Portorykańczycy… W szkole nie sprawia jeszcze wielkich kłopotów, chociaż do prymusów raczej nie należy. Opowie później - Spóźniałem się na lekcje, ale miałem dobre oceny... W tej nowej klasie Jimi poznaje dwóch nowych kolegów, z którymi będzie miał kontakt przez kilka najbliższych lat, będą też z nim także dzielić zainteresowania muzyczne. Są to Jimmy Williams i Terry Johnson. Jimmy czyli James Williams ma dwanaścioro rodzeństwa, jest niewysoki, ma duże policzki, które przypominają wypełnione orzechami policzki wiewiórki, wystające duże białe zęby i miękki głos. Na jego twarzy rzadko gości uśmiech, ale to tylko pozory, ma bowiem duże poczucie humoru i widać to w swoistym błysku w oczach. Nieco zagubiony, prześladowany przez starsze rodzeństwo, przez co trochę wątpi w siebie, na długie lata zostanie przyjacielem i towarzyszem Jimiego Hendrixa - 'Zawsze z tobą do końca'. Jimi traktuje Jamesa, jak swojego brata. Razem będą w zastępie skautów i w piłkarskiej drużynie "Fighting Irish", złożonej z czarnych chłopaków i dzieci japońskich imigrantów, wspomni później - W klasie miałem kolegów z całego świata. Wygrywaliśmy wszystkie mecze futbolowe. Pisałem dużo wierszy, chciałem zostać aktorem lub malarzem... Razem też będą wędrowali po dzikich odstępach parku Leschi.

            James Williams opowiadał – Grywaliśmy wtedy na podwórku w koszykówkę. Byliśmy po prostu małymi dzieciakami. No więc powiedział mi: 'Hej, potrafisz przedryblować piłkę między nogami!', A ja mówię: 'Tak,  jakiś czas temu nauczyłem się na swoim podwórku'. W ten sposób zostaliśmy przyjaciółmi. Zostaliśmy bratnimi duszami. Trzymaliśmy się razem, graliśmy w kulki i rozmawialiśmy, wymienialiśmy różne rzeczy, jak wiele dzieciaków w tamtych czasach. Jimi i ja byliśmy ze sobą bardzo blisko przez około dziesięć lat. Uważałem go za mojego najlepszego przyjaciela. Naszym przyjacielem był też Terry Johnson... Wspomniany Terry Johnson zapamiętał, że - Jimi nie miał zbyt wielu przyjaciół. Był spokojny, a przy tym biedny. Dawałem mu nosić moje swetry. Razem włóczyliśmy się po okolicy, uczyliśmy pływać itp. Potem pozwalałem mu iść ze mną na mojej trasie wcześnie rano, bo nie miał nic do zrobienia. Wracał do domu i nie miał tam nic do roboty, więc przychodził do mnie i był u mnie w domu tak długo, dopóki jego ojciec wrócił do jego domu. I tak zostaliśmy przyjaciółmi...

 

poniedziałek, 18 kwietnia 2022

 

            Hendrixowie mieszkają wówczas przy skrzyżowaniu 26th Avenue i Yesler Street.  Ciężar opieki nad braćmi Leonem i Joey'em spada na Jimiego, o czym opowiadał Leon - Dla malca, jakim byłem w tamtym czasie, starszy brat wyrastał na swego rodzaju bohatera. Codziennie bronił mnie i otaczał opieką. Kiedy byłem głodny, pomagznaleźć coś do jedzenia. Gdy rodzice się kłócili, obejmował mnie ramieniem i pocieszał... Jednak mimo dramatycznych wydarzeń Jimi potrafi czerpać radość z małych przyjemności i wręcz tworzy swój własny świat, w którym są komiksy, sam sporo rysuje, są też zabawy z kolegami i Leonem, wyprawy do kina, wyjazdy na piknik. Po jednym z nich, pisze do babci Nory list - Ja się mam dobrze, a jak ty? Czy u kuzynów wszystko w porządku?...

            Czy jednak wszystko u Jimiego naprawdę jest w porządku? Nieco światła na to rzuca opowiadanie Dorothy Harding - Dzieci, ja i Jimi siedzieliśmy na ganku. Śpiewaliśmy, jedliśmy popcorn, gdy zrobiło się późno, powiedziałam: 'Jimi, idę, wykąpać dzieci i potem odstawić je do łóżka, ale za chwilę wrócę' Zrobiłam to, dzieci odmówiły modlitwę i poszły spać. Wróciłam na ganek, Jimi płakał. Spytałam: 'Co się stało, kochanie?' "Ciociu Dorti', tak na mnie mówił, 'Kiedy będę duży, wyjadę stąd daleko, daleko. I nigdy nie wrócę'. Nie wiedziałam co powiedzieć, przytuliłam go, łzy spływały mi po policzkach, powiedziałam 'Zaśpiewajmy jakąś kościelną pieśń'. Opowiedziałam mu o Biblii i dodałam: 'Różnie dzieje się w twoim życiu, niezależnie jednak czy ci się podoba, czy nie, nie masz na to wpływu. Dzieci są czasem duchowo silniejsze niż ich rodzice i mogą pomóc, aby zmienili swoje postępowanie' Spojrzał na mnie i zapytał: 'Naprawdę tak jest, ciociu?'. 'Tak' odparłam - ty jesteś bardzo inteligentny i masz dobre serce'...

niedziela, 17 kwietnia 2022

        Jimi odczuwał jednak czym jest muzyka w kościele. ...Jest to muzyka z bardzo konkretnym przesłaniem. Jej celem nie jest sztuka sama w sobie, lecz zbawienie człowieka. W związku z tym wszystkie inne jej elementy: melodia, rytm, harmonia, forma, instrumentacja itd., powinny być podporządkowane słowom... Tak też było od początku, gdy gatunek wyłaniał się i powstawał w Ameryce, na nowo odkrytym lądzie, dzięki mieszaninie dwóch kultur: europejskiej i afrykańskiej. …W tamtych latach rozgłośnia KTW w Seattle nadawała często płyty, które z pieśniami gospel nagrał Jimmy Witherspoon. Jimi był jego wielkim fanem  wspominał kolega Jimiego Hendrixa, Jimmy Williams. Według Ala Jimi krótko śpiewał w grupie kościelnej, w szkole jednak było inaczej - Nie miał głosu i nie umiał śpiewać...

            Charles Keil zanotował w książce "Urban Blues" - Muzyka sakralna kościołów niższych klas murzyńskich podlegała ewolucji, z tygodnia na tydzień powstawało kilka nowych piosenek, zaś stare w celu osiągnięcia maksymalnego efektu, były zmieniane, dostosowywane do nowych okoliczności... Jimi przyzna później - Muzyka gospel miała na mnie ogromny wpływ, wręcz mnie pochłaniała, od głowy do stóp. Wrażenie robił na mnie kaznodzieja roztaczający hipnotyczny czar nad ludźmi. Ale, kiedy  wyrzucono mnie z kościoła, wtedy przysiągłem, że jak długo będę żył, nigdy więcej do kościoła nie pójdę... Charles Cross podaje, że Jimi pierwszy raz pójdzie do kościoła dopiero rok później, zaś jego szkolny kolega Terry Johnson dopowie - Myślę, że to był pierwszy raz, kiedy w ogóle był w kościele...

 

sobota, 16 kwietnia 2022

 Wraz z życzeniami radosnych i szczęśliwych Świąt Wielkiejnocy 2022 - dalszy odcinek pierwszego tomu "Szamana Rocka" jedynej polskiej biografii Jimiego Hendrixa. Tom drugi jeszcze można nabyć, a tom trzeci w opracowaniu.

27 września 1950 roku szesnaście tygodni przed terminem, na świat przychodzi pierwsza siostra Jimiego, od urodzenia niewidoma, Kathy (Cathy) Ira. Waży po urodzeniu nieco ponad siedemset gramów. Al nie uznaje jej za swoją córkę, choć fizycznie jest do niego bardzo podobna 128 i oddaje do adopcji Annie Burbridge. Na ośmioletniego Jimiego spada sporo domowych obowiązków, jak wspominał Al Hendrix – Kiedy był bardzo mały, nie miałem wiele szans, by się nim zajmować. Pracowałem całymi dniami, więc chciałem go zobaczyć wieczorem, ale on już niestety spał. Zatem musieliśmy być razem jedynie w niedzielę. Po śniadaniu jego babcia prowadziła go do szkółki niedzielnej...

            Z babcią Clarice Jimi chadza co niedzielę do kościoła baptystów Dunlap na 23 Street i Madison Avenue, zachwycony przede wszystkim muzyką, jaką słyszy. Potężny chór śpiewający pieśni gospel wywiera na nim ogromne wrażenie. Jak później opowie Sharon Lawrence, słowa zapomni, ale muzyka pozostanie w nim na zawsze. Zapamięta także hipnotyczny sposób w jaki pastor zwraca się do wiernych, przekazując im dobrą nowinę i roztaczając wizję lepszego świata. ...Babcia Clarice gorąco modliła się za wszystkich, zwłaszcza za moją matkę  - wspominał Jimi, dodając jednak rozżalony - Wierni wyrzucili mnie z kościoła, gdy miałem osiem lat. Powiedzieli, że nie jestem odpowiednio ubrany. Czy jesteś gotowy dla Boga? pytali. Wyszedłem zawstydzony i nie chciałem już wrócić...

piątek, 15 kwietnia 2022

Ojciec chce to ukulele sprzedać, jak jednak wspominał Leon - Stanęło na tym, że ukulele należy do Bustera, a on w żadnym razie nie zamierzał go sprzedawać. Poza tym nie wyglądało na to, by tak stary i zużyty instrument był wiele wart. Do tego miał tylko jedną strunę. Powróciwszy do domu, Buster całymi godzinami bawił się ukulele. Mimo że nie miał większego pojęcia o muzyce, to i tak siedział, szarpiąc za samotną, luźną strunę i patrząc, jak wibruje. Nagle uderzyła go pewna myśl. Sięgnął do główki i przekręcił kołek do strojenia. Nagle dźwięk wspiął się o parę tonów, a struna zaczęła głośniej brzęczeć. W tym momencie wydarzyło się coś magicznego. Niespodziewanie struna zaczęła wydawać z siebie coś na kształt muzyki i przestała przypominać luźny drut trzepoczący o pudło ukulele. Buster napiął ją jeszcze bardziej, podwyższając dźwięk i redukując wibracje. Zaczął kręcić kołkiem, jednocześnie szarpiąc za strunę, na zmianę obniżając i podwyższając wysokość wydobywanych z instrumentu dźwięków. Kiedy w radiu puszczali piosenki Elvisa Presley’a, on grał razem z nimi, mimo że miał do dyspozycji pojedynczą strunę. A wszystko ze słuchu...

Brat Jimiego Leon dodawał – Na tym ukulele z jedną struną nauczył się grać pierwszy utwór "Peter Gunn", naprawdę prosty, bo można było go zagrać na jednej strunie. Tej nocy nauczył się jak kręcąc korbką zmieniać wysokość dźwięku. Mógł przez to czuć muzykę, dźwięki, wiedział, że może wszystko zrobić.. (Opowieść Leona dotyczyć musi jednak innych okoliczności, gdyż Duane Eddy nagrał przebój "Peter Gunn" w 1959 roku). Jak w innym miejscu swoich wspomnień zanotował Leon - Muzyka drzemała w Busterze od najmłodszych lat. Gdy spędzaliśmy lato u babci Nory w Vancouver, przychodził do niej z płaczem i mówił, że bolą go uszy. Babcia Nora zwykle wtedy podgrzewała odrobinkę olejku pielęgnacyjnego, moczyła w nim patyczki z watą i czyściła mu uszy. Buster słyszał dźwięki, ale bał się, bo nie wiedział, skąd się biorą. Gdy podrósł, zrozumiał, że te hałasy to melodie piosenek...

            Tak stanie się jednak dopiero za kilka lat, gdy Jimi zamieszka tylko z ojcem. Wtedy jednak, w 1950 roku, Al i Lucille co kilka dni schodzą się i rozstają. Wspominał Leon - Mogli przy każdej okazji zapewniać, że skończyli ze sobą, lecz naprawdę nigdy nie rozstali się na dobre. Nie  było szans, żeby mieszkali razem, ale też nie potrafili żyć całkowicie osobno. Kiedy tylko mama pojawiała się w domu, sprawy znowu wyglądały dobrze, choćby przez chwilę. Znikała równie szybko, jak się pojawiała... Rodzice niemal bez przerwy się kłócą, a oliwy do ognia dolewa poród następnego dziecka Lucille.

 

czwartek, 14 kwietnia 2022

Rodzinną sytuację pogarsza stały brak pieniędzy, zatem piątego września 1950 roku Al z synami znowu zamieszkuje u szwagierki Delores Hall. Opowiadał Leon - Ciocia Delores, niech Bóg jej wynagrodzi, zorientowała się, jak ciężko jest tacie, i postanowiła pomóc. Mimo, że ona i jej mąż, wujek Bob, sami mieli ośmioro dzieci, regularnie proponowała, że zaopiekuje się Busterem i mną. Nie wiem, co byśmy zrobili, gdyby nie próbowała ulżyć naszemu tacie… Któregoś dnia Hendrixów odwiedza siostra Nory, Belle Lamarr. Wspominał Al - Wtedy byliśmy jeszcze razem z Lucille. Belle miała syna i córkę, a jej córka też była artystką - śpiewała i tańczyła. Jimi bardzo polubił ciocię Belle, ale chyba nie do końca widział kim była...

Do drugiej klasy Jimi idzie już w innej szkole, w Horace Mann Elementary, na rogu 23rd Avenue i East Cherry Street. Kiedy przychodzi do nich pracownica opieki socjalnej, Jimi stara się ją przekonać, że zamiast butów i ubrania, powinien dostać gitarę, bo - To instrument, jaki znaleźć mogłeś w każdym domu... Najpierw (w roku 1955, albo jak uważa Steven Roby lub w 1958 według T. Browna) w miejsce wymarzonej gitary Jimi dostanie ukulele, które znajdzie w sprzątanym wraz z ojcem garażu pani Maxwell. Wspominał Leon Hendrix - Nie kryliśmy zaskoczenia, kiedy po uniesieniu drzwi garażu zobaczyliśmy rzeczy, które trudno nazwać śmieciami. Większość znajdowała się w dobrym stanie, a niektóre sprawiały wrażenie cennych. Ranek spędziliśmy na wyciąganiu wszystkiego z garażu i ładowaniu na skrzynię półciężarówki. Mimo że większość gratów przeznaczono na wysypisko, tata odłożył wiele z nich. Klejnotem koronnym tego polowania był zagrzebany pod materacem w rogu zestaw karabinów z wojny secesyjnej. Kiedy tata zrobił sobie przerwę na zimne piwo, Buster i ja zabraliśmy się za przebieranie śmieci w poszukiwaniu kolejnych skarbów. Po niedługim czasie Buster wynurzył się ze sfatygowanym ukulele w rękach. Brzdąknął parę razy, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech…

 

środa, 13 kwietnia 2022

        Wkrótce jako sprzątacz w zakładzie Boeinga dostaje pracę także Al. Znów pogodził się z Lucille i cała rodzina spędza razem święta. Dalej więc wspominał - Jimi, kiedy był mały, bardzo wierzył w świętego Mikołaja i lubił dekorować choinkę. Łatwo go było zadowolić prezentami. Był zachwycony każdą zabawką jaką otrzymał, ale w sumie wiele ich nie dostawał. Nie miałem za dużo pieniędzy... Leon uzupełniał tamtą opowieść ojca – Mieliśmy choinkę, dostaliśmy prezenty, a mama i tata śmiali się razem, przekręcając rączkę-korbę na łopatę koparki, którą dostał Jimi. Ale potem znów zaczęli ze sobą walczyć. To Boże Narodzenie z mamą było ostatnie. Potem, na żadne Boże Narodzenie, czy na urodziny, nigdy już nie było prezentów. Tata mówił, że nie ma żadnego powodu do świętowania - to po prostu kolejny dzień. Ale prawda jest taka, że nie miał pieniędzy na prezenty ...

        Następne wakacje Jimi, Leon i Joe spędzają znowu u babci w Vancouver. Ale kiedy wracają do Seattle, okazuje się, że stare rodzinne problemy wróciły ze zdwojoną siłą. Oto co zapamiętał Jimi - Moja mama i tata często się kłócili. Mój ojciec był bardzo religijny i zrównoważony, ale moja mama lubiła zabawę i szykowny ubiór... Lejący się strumieniami alkohol, mnóstwo gości do kielicha i zabawy, do tego zazdrość, uzasadniona czy nie Ala o Lucille, miały wpływ na fatalną atmosferę w domu i niemal ciągłe awantury. Delores - Ona nie zostałaby z nim, gdyby między nimi nie było tak mocnego napięcia... Leon także wiele zapamiętał - Bywało, że rodzice przez jakiś czas żyli ze sobą całkiem dobrze, ale takie okresy nie trwały długo. 3 tygodnie zgody zaprzepaszczał jeden tydzień kłótni, a wtedy sprawy układały się coraz gorzej. Tata błagał mamę, żeby nie odchodziła, lecz ona nie potrafiła już znieść domowego zgiełku. Chociaż kochali się do szaleństwa, nie byli w stanie mieszkać pod jednym dachem i mama musiała się wyprowadzić... Każdego dnia było tak samo. Czekałem na Jimiego w domu, a potem bawiliśmy się na zewnątrz. Do domu mama zapraszała przyjaciół i razem pili. Tata, gdy wracał z pracy dostawał szału. Tak się działo w kółko i w końcu się rozwiedli... Potwierdzał to ich ojciec Al - Rzeczywiście, w końcu miałem już dość i rozwiodłem się z Lucille. Leon miał wtedy dwa lata. W tym czasie Lucille kręciła z Jerrym Monroe, młodym chłopakiem, który czasami zajmował się Jimim...

 

wtorek, 12 kwietnia 2022

            Piątego września 1949 w szkole powszechnej Annex Elementary przy Dawson Street, gdzie pracuje jego ciocia Patricia, Jimi rozpoczyna naukę w pierwszej klasie – Lato spędziłem w rezerwacie w Vancouver. Moja babcia dała mi małą meksykańską kurtkę z frędzlami. Niestety była ona dobra na mnie i ubierałem ją codziennie idąc do szkoły. Zrobiła mi także ponczo, z którego wyśmiewały mnie dzieciaki w szkole. Ale poza tym, tamta szkoła była całkiem w porządku...  Szkoła jest blisko domu na West Endzie blisko English Bay. Niestety po nagłej śmierci męża Pat, wujka Joego, wszystko w Vancouver się kończy, Jimi wraca do Seattle w październiku, listopadzie lub tuż przed Bożym Narodzeniem 1949 roku i zaczyna naukę w Rainer Vista Elementary przy Alaska Street. Patricia zamieszkuje z nimi, otrzymuje też pracę w tej samej szkole, do której uczęszcza Jimi. 

             Opowiadał Leon Hendrix - Jednak nie mieszkaliśmy w Vancouver zbyt długo. Gdy mąż cioci Pat (Joe Lashley - przyp. aut.) niespodziewanie zmarł, spakowała się i zabrała nas ze sobą do Seattle, żeby zamieszkać z naszym tatą przy Genesee Street. Ciocia Pat zajmowała jeden pokój, a tata, Buster i ja dzieliliśmy łóżko w drugim. Fakt, że się do nas wprowadza, ekscytował nas tym bardziej, że przywiozła ze sobą telewizor. Wraz z Busterem nie musieliśmy już wyłącznie słuchać listy przebojów Top 40, teraz mogliśmy ją oglądać. Ciocia Pat, chwała jej za to, mieszkała z nami, dopóki nie spotkała drugiego męża, który również miał na imię Pat. Kupili razem dom nad jeziorem Washington...

Al zanotował - Pat została ze mną, aż poznała swojego drugiego męża Pata Jimeneza. W rzeczywistości, to Lucille przyprowadziła go kiedyś do domu i poznała z moją siostrą. Pat pochodził z Filipin. Szybko się pobrali, a ja byłem ich drużbą. Mój szwagier miał na imię Pat, więc nazywaliśmy ich "Pat i Pat". Zostali z nami przez jakiś czas po tym. Pracował na Alasce w fabryce konserw, a potem zajął się urządzaniem ogrodów, co już wcześniej robił w Los Angeles. Wkrótce też mój brat Frank przeniósł się do Seattle i zaczął pracować z nim. Potem Frank dostał pracę w fabryce Boeinga...

 

poniedziałek, 11 kwietnia 2022

 

W Vancouver okazuje się, że japońscy przyjaciele Ala z jego dzieciństwa gdzieś przepadli. Zmarł też jego szkolny kolega Harry Hastings, któremu kiedyś wysyłał z Seattle paczki amerykańskich papierosów, więc ojciec Jimiego ze smutkiem przyznał - Niemal wszystko się zmieniło... Tak było pierwszy raz, gdy odwiedzili Vancouver. Teraz, latem 1949 roku Al przyjeżdża do swojej matki ponownie, ale bez Lucille. Po raz kolejny bowiem odeszła. Jimi i Leon spędzają całe lato, mieszkając u ciotki Pat. Leon zanotował - Siostra taty, nasza ciotka Pat, usłyszała o jego problemach i zaproponowała, żebyśmy zostali u niej i u jej męża, Joego, w ich domu w Vancouver, przy Drake Street. Tata nie miał wyboru: spakował nasze rzeczy: wsadził do samochodu i pognał z powrotem autostradą numer 99 do Kanady. Ciocia Pat w Vancouver dobrze się nami opiekowała. Zapisała Bustera do szkoły podstawowej Dawson Grade, do której za młodu chodził tata, ja zaś rozpocząłem zajęcia w przedszkolu... Al dodał - Pat pracowała jako pomoc nauczyciela, zapisała Jimiego do Dawson School, gdzie ja też chodziłem jako dziecko. Leon był jeszcze zbyt młody, aby być w szkole, więc udał się do przedszkola. Płaciłem Pat i Joe za opiekę nad nimi, i w każdą sobotę jechałem, aby się z nimi zobaczyć... Pearl Hendrix wspominała, że siostra Ala Pat, nie mieszkała w Vancouver, jak można to znaleźć w różnych biografiach Jimiego - Wtedy on zamieszkał u babci. Pamiętam, że przyjechał w łachmanach i kupiłam mu bieliznę oraz nowe rzeczy do ubrania...

niedziela, 10 kwietnia 2022

 

25 czerwca 1949 roku Al decyduje się na wyjazd do Vancouver, do swojej matki, siostry Patricii i jej męża Joego Lachley'ów. Jimi zapamiętał - Krótka przerwa pozwala rodzicom na uporządkowanie spraw, przynajmniej na jakiś czas... Zabiera ze sobą Jimiego i Leona. Po raz pierwszy do swojej matki Nory, Al udał się z Lucille i Jimim pod koniec 1945 roku, tuż po swoim powrocie do Seattle, wspominał - Pojechaliśmy tam autobusem, bo nie miałem samochodu. Kiedy dotarliśmy do granicy, celnik, zapytał nas, gdzie się urodziliśmy. Co do Jimiego i jego matki, wszystko było w porządku. Kiedy zapytał mnie, powiedziałem: 'Urodziłem się w Vancouver, BC'. On powiedział: 'Musimy to sprawdzić', więc musieliśmy wysiąść z autobusu. 'Możemy ciebie przepuścić' powiedział: 'Możesz mieć jednak kłopoty z powrotem'. 'Do diabła' powiedziałem, 'a tyle zrobiłem w służbie jako amerykański obywatel!'. Zatrzymaliśmy się całą noc w biurze imigracyjnym, a następnie wzięliśmy autobus z powrotem do Seattle... Kiedy udało się wyjaśnić wszystkie sprawy rodzina Hendrixów ponownie wyjechała do Seattle. ...Pierwszy raz - zanotował Al - mama zobaczyła Lucille i polubiły się. Także po raz pierwszy zobaczyła Jimiego. On do tej pory znał jedną babcię, teraz miał drugą i bardzo ją pokochał...

Nieśmiały, jąkający się chłopiec po raz pierwszy trafia do babki, mieszkającej w Vancouver w Brytyjskiej Kolumbii, w Kanadzie. Jimi później wspomni - Moja babcia była pół Indianką, spędzałem z nią dużo czasu w rezerwacie w Vancouver. Rodzice często się kłócili. Wtedy uciekałem do babci. Bardzo lubiłem słuchać jej niekończących się opowieści o przeszłości Indian…

Wiele lat później Jimi uzupełnił - Często bywałem u niej w rezerwacie. Okropnie tam wyglądało, wszystkie domy, a właściwie szopy, w których mieszkali, były takie same, paskudne. A połowa ich mieszkańców pije na umór, nic innego nie robią…

Leon dodawał – Babcia Nora mieszkała niedaleko stoczni Vancouver, przy ulicy Hastings, rzut beretem od przybranego brata taty, stryja Franka, oraz jego żony, ciotki Pearl, tak więc Buster i ja dzieliliśmy czas pomiędzy dwa domy. Buster i ja uwielbialiśmy wstawać o siódmej rano i patrzeć na ciągnięty przez konia wóz z mlekiem. Za każdym razem, gdy słyszeliśmy dzwonek, wyskakiwaliśmy z łóżek, żeby wyjść mu na spotkanie. Brat brał jabłko i karmił nim konia. Mniej więcej o tej samej porze zaczynał jeździć lodziarz. Patrzyliśmy, jak zsuwa po tylnej klapie skrzyni ładunkowej wielki blok lodu i łapie go olbrzymimi szczypcami. Kiedy już zarzucił go sobie na ramię, szliśmy za nim aż do domu. Lód wystarczał zaledwie na dwa dni, jednak utrzymywał wszystkie produkty w lodówce w odpowiedniej temperaturze... Joe podobno mówił, że tamta babcia była bardzo sroga i kiedy zmoczył łóżko dotkliwie go pobiła.