poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Ike Turner

W niedzielę 14 lutego 1965 roku Jimi Hendrix idzie na przesłuchanie do Ike'a Turnera, który poszukuje drugiego gitarzysty do swego zespołu „The Kings Of Rhythm”, zespołu instrumentalnego, towarzyszącego rewii „Ike & Tina Turner Revue”. W to walentynkowe święto, od występu w Mountain Home w Kingsport, w stanie Tennessee dla wojennych weteranów, jego dotychczasowy szef rozpoczyna serię kilku koncertów solowych, a tego dnia na miejscu towarzyszy mu "The Caprees", kwartet z Mississippi. Hendrix otrzymuje angaż do większego zespołu „Ike & Tina Turner Revue”, który w okolicy Los Angeles ma jednak dużo więcej propozycji koncertów. 
            Ike Turner to następny na liście Hendrixa idol muzyki R&B i bluesowej. Zaczynał karierę jako akompaniator, kompozytor i producent. Jak sam opowiadał, w początkach swej działalności, do jednego z klubów w Memphis przemycił małoletniego wówczas Elvisa Presley'a, który ukryty za pianinem z uwagą obserwował jego występ. Izera Luster "Ike" Turner jest od Jimiego starszy o jedenaście lat i jako muzyk ma już ogromne doświadczenie.
Od wczesnego dzieciństwa gra na kilku instrumentach (zaczął od pianina, a pobierał lekcje rąbiąc drewno na opał mieszkającemu w Clarksdake nauczycielowi muzyki). W szkole Ike został członkiem kapeli "The Tophatters", towarzyszył również Robertowi Nighthawkowi i Sonny'emu Boy'owi Williamsonowi II (czyli Rice'owi Millerowi). W 1951 roku jako gitarzysta w studiu Sama Phillipsa Sun Records w Memphis, wziął udział w nagraniu piosenki "Rocket 88", firmowanej przez śpiewaka i saksofonistę Jackiego Brenstona i jego grupę "Delta Cats". ...Taki zespół tak naprawdę nigdy nie istniał - zauważył Rick Bragg - Sam (Phillips) wymyślił tę nazwę, mając nadzieję, że się przyjmie. Brenston, jako saksofonista grał w prowadzonym przez Ike'a Turnera "Kings of Rhythm", który to zespół grał tę piosenkę w klubie w Clarksdale w stanie Mississippi. Turner, Brenston i reszta "Kings of Rhythm" pojechali do Sun Records, by nagrać melodię w kołyszącym się rytmie, z równym "backbeatem" i niepowtarzalnym brzęczącym riffem gitarowym...
"Rocket 88" - "poniekąd pieśń miłosną", jak ją nazwał wspomniany Rick Bragg,  uważa się za pierwsze w historii nagranie rock'n'rollowe, choć tak naprawdę był to nieskomplikowany taneczny "kawałek". Pewnie dlatego Sam Phillips nie był nim zbytnio zainteresowany i nagranie sprzedał firmie Chess.
Ona zaś wypuściła to na singlu, który w USA zdobył szczyt R&B listy przebojów. Ike Turner, jako producent, tekściarz i autor muzyki za tę pierwszą sesję dostał czterdzieści dolarów. Został potem nie tylko liderem zespołu, ale też panował nad wszystkim, jako menedżer, aranżer, choreograf, kierowca, twórca muzyki, masek i kostiumów, promotor i producent nagrań, wybierał też muzyków do grupy „The Family Vibes” i dziewczyny do grupy „The Ikettes”, która towarzyszyła na scenie Tinie Turner, którą zawsze w tamtym czasie zapowiadał Eddie Burks na scenie, jako – najciężej pracującą dziewczynę w świecie show-biznesu… Zresztą, także występ Tiny w roli gwiazdy był wymyślony i wyreżyserowany przez Ike’a, który po swoim pierwszym sukcesie osiedlił się w St. Louis, stan Missouri, skąd miał blisko do innych centrów czarnej muzyki, w tym oczywiście do wspomnianego Memphis. Będąc liderem zespołu "Kings Of Rhythm", jako muzyk Ike Turner akompaniował również wielkim artystom bluesowym: Elmore'owi Jamesowi, Bobby'emu Blandowi, Howlin' Wolfowi, Johnny'emu Ace, Roscoe Gordonowi i B.B. Kingowi, który nie tylko występował, ale wtedy także pracował w rozgłośni w Memphis i wspominał – Był wspaniałym pianistą. Bardzo lubiłem jego grę...

niedziela, 30 sierpnia 2020

Jimi z Little Richardem - podsumowanie 2

Z gwiazdą Rock’n’Rolla – Little Richardem, Jimi Hendrix nagrał kilka utworów, w tym singla (pierwotnie jedynego),  „I Don’t Know What You Got But It’s Got Me”/”Dancing All Around The World”. Kiedy to się stało, różni autorzy podają różne daty - lipiec 1965 roku, w Nowym Jorku w nieznanym studiu lub czerwiec w Bell Sound Studios w Nowym Jorku, kwiecień w Los Angeles w studiu Modern Records, albo na przełomie lutego i marca. Wydany 1 października 1965 roku przez Vee-Jay Records (Vee Jay 65-8657) singiel ten trafi na 92 miejsce popowej listy przebojów pisma Billboard, zaś dwudziestego siódmego listopada tego samego roku, w dwudzieste trzecie urodziny Jimiego na liście R&B dotrze do 12 pozycji. Obie piosenki znajdą się także na zestawie "Little Richard The Collection" (Castle Communications CCSCD227).  
            W wolnej soulowej balladzie “I Don’t Know What You Got, But It’s Got Me (Parts 1 & 2)”, Jimi zagra na gitarze w manierze Curtisa Mayfielda i Jimmy'ego Johnsona, używając we wstępie efektu tremolo, z Donem Covay'em na organach, który zresztą jest wraz z Horacem "Ace" Hallem twórcą tej piosenki. W sesji wezmą udział także: Bernard Purdie (dr), Billy Preston (key), Ronnie Miller (b) oraz sekcja dęta „The Crown Jewels” grająca w stylu typowym dla Stax Records. Utwór drugi z tego singla "Dancin' All Around The World" jest - Nieco przygnębiającym w średnim tempie rock'n'rollem, na którym Richard próbuje wyśpiewać listę nazwisk ze swoich wczesnych hitów, łącząc je w modne w 1965 roku taneczne kroki, ale zespół jest niemrawy, a piosenka banalna. A do tego gitara jest za bardzo schowana w tło i praktycznie nie ma wiele do grania - zauważył Keith Shadwick. Oba te utwory znajdą się na innym singlu, zatytułowane wówczas: “What You Got” (to ten pierwszy utwór) oraz “Dance A Go-Go” (utwór drugi) oraz na albumie “Little Richard: 20 Greatest Hits” (Deluxe DCD-7797 USA).
            Wydany w 1974 dwudziesty pierwszy album Little Richarda „Talkin’ ‘bout Soul” zawiera nagrania z lat 1964-65, w tym także te wymienione. W 2007 roku firma Vee-Jay realizując cyfrową wersje tego albumu dołożyła nieco utworów (w sumie jest ich 28), w tym również wszystkie z tej sesji Richarda z Hendrixem. ..Chociaż gitara Hendrixa jest w nich mniej słyszalna, niż na „I Don’t Know What You Got But It’s Got Me” - jak zauważył Steven Roby. Nie ma jednak racji Peter Doggett pisząc - Mimo finansowych zastrzeżeń dotyczących wydanego krótko po śmierci Hendrixa “Friends From The Beginning” będą to jedyne nagrania Richarda z Jimim... Bo na tym albumie znajdzie się kilka innych utworów, w tym także słynny bluesowy standard Leadbelly'ego "Goodnight Irene", który wydany zostanie także na singlu w 1972 przez firmę Ala Enterprises (ALA-1175).
            Podczas tej sesji (kiedy - trudno dziś ustalić) nagrano jeszcze dwa utwory: "Something Moves In My Heart” oraz “You Better Stop”. Pewnie ich jakość zaważyła na tym, że przez lata ich nie udostępniano. Co zaś do obecności w studiu Dona Covay'a, to trudno dziś dowiedzieć się dlaczego w tym czasie był w Los Angeles (jeśli nagrania powstały właśnie tam!) ..Jimi potrafił grać i był w tym cholernie dobry, ja zaś bardzo dobrze śpiewałem Rock’n’Rolla, więc pasowaliśmy do siebie. Jimi zresztą grał tak, że aż przechodziły mnie dreszcze. Zawsze dawał z siebie wszystko. Myślę, że już wtedy był gwiazdą, choć nie zdawał sobie z tego sprawy. Teraz pokazał dopiero cząstkę tego co umie, sporo ma w rezerwie i ciekaw jestem co będzie w przyszłości – opowiadał Richard, z którym nagrane przez Jimiego utwory ukażą się później na albumach: „Friends From The Beginning” oraz „Jimi Hendrix – Little Richard Together”.
            Co do płyty "Friends From The Beginning" z 1972 roku, był to osiemnasty w kolejności album Little Richarda, zawierający nowy materiał, choć na trzynaście utworów, aż sześć to rock'n'rollowe standardy, wcześniej także znane w jego interpretacji, jak:  "Whole Lotta Shakin’ Goin On", "Lucille", instrumentalna "Long Tall Sally" (tutaj błędnie zatytułowany jako  "Tutti Frutti") oraz "Hound Dog". W nich wszystkich, a także w "Going Home Tomorrow" i wymienionym wcześniej "Goodnight Irene" zagrał Jimi Hendrix. Pozostałe, a więc: dwa instrumentalne  “Belle Stars” (oparta na temacie piosenki Hanka Williamsa "Settin’ The Woods On Fire") i “Funky Dish Rag” (instrumentalna wersja własnej piosenki Richarda "Mississippi ") oraz “Why Don’t You Love Me?” powstały prawdopodobnie w 1971 roku (dwa pierwsze w kwietniu) i nagrał je zespół Little Richarda, z którym występował rok wcześniej powiększony o kilku muzyków studyjnych. Są na tym albumie także rock'n'rollowe przeboje Keep A-Knockin’, "Money Honey" oraz "Lawdy Miss Clawdy". Zanotowano oczywiście nazwiska muzyków: Dewey Terry (g), Glen Willings (g), Don “Sugarcane” Harris (b, viol), Black Arthur (g), Henry Oden (b), Bumps Blackwell (bongosy i produkcja), zagubiły się tylko nazwiska dwóch perkusistów (jeden z nich to zapewne Bernard Purdie). No i oczywiście w wymienionych wyżej nagraniach Jimiego Hendrixa. W sumie firma Vee Jay ma w swoich zbiorach nagrania, które powstały w trakcie siedmiu sesji w latach od czerwca 1964 do lipca 1965. John McDermott zauważył - Można tu widzieć mały krąg przyjaciół, z którymi Jimi zrealizował tę sesję. I chociaż nie jest on tak dobrze słyszalny, jak choćby na “My Diary”, czy  “Testify”, to on tu jest. Można go usłyszeć...
            Jak twierdzą niektórzy archiwiści, nie są to jedyne nagrania Hendrixa z Richardem. Do września 2000 roku dzięki DJ (dee-jay'owi) z Bostonu, który zachował taśmę, przetrwały podobno fragmenty koncertu, który odbył się w roku 1964 (lub raczej w 1965) w Revere Beach, koło Bostonu, w stanie Massachusetts, transmitowanego przez stację radiową WTBS 88,1 MIT (Massachusetts Institute of Technology). Na taśmie Scotch 190 znalazły się: “I Saw Her Standing There”, “Lucille”, “Send Me Some Lovin’”, “Medley – Rip It Up/Tutti Frutti/Jenny Jenny”, “Shake A Hand” oraz “Whole Lotta Shakin’”. Na tej samej taśmie były utwory w wykonaniu Maxine Brown oraz duetu "Don & Dewey", czyli Sugarcane'a Harrisa (viol, b, g) z Dewey'em Terrym, którym akompaniował zespół z Hendrixem. Dewey Terry wspominal tamten koncert – Jimi robił sprzężenia zwrotne, ponieważ chciał zakryć wokale Richarda, zwłaszcza, gdy on śpiewał  “Lucille” i  “Tutti Frutti” Niestety ten odcinek taśmy z występu Brown oraz duetu, ma liczne przerwy, ktoś bowiem zatrzymywał magnetofon. Walter DeVanne, który nagrał ten koncert podaje, że odbył się on w kwietniu 1965. Oznacza to, że jest to jedyny znany nagrany wspólny koncert Little Richarda z Jimim Hendrixem. Richard wykonuje wiele swoich przebojów, dołączając faworyzowaną wtedy przez siebie piosenkę Beatlesów “I Saw Her Standing There”. Little Richard opowiadał także, że nagrywano jego i Hendrixa występ w Domino Club w Atlancie w Georgii, w grudniu 1965 (prawdopodobnie chodziło o rok 1964, gdyż rok później obaj już ze sobą nie pracowali). I te nagrania trafiły na albumy: “The Incredible Little Richard Sings His Greatest Hits – Live!” (Modern 1000) oraz “The Wild Frantic Little Richard” (Modern 1030). ...Tak naprawdę - zanotował Steven Roby - w tych nagraniach prawdopodobnie nie ma Hendrixa, bo on wtedy występował z Curtisem Knightem i jego zespołem "The Squires"... Roby twierdzi też, że zamieszanie wśród fanów i fachowców wzbudza zamieszczona w zestawie (box set) “Lifeliness: The Jimi Hendrix Story” (Reprise 26435-2) wersja piosenki “Lawdy Miss Clawdy”, w której nagraniu zapewne Jimi nie wziął udziału.
            W maju 1970, po kolejnej przerwie, Little Richard wrócił na scenę, śpiewając dla nowej publiczności. Po jego występie zaraz po Janis Joplin, na Atlantic City Pop Festival, w telewizji pokazano listę ludzi, na których wywarł wielki wpływ. Little Richard reporterowi magazynu Rolling Stone powiedział wtedy, że w Caesar's Palace w Las Vegas ma zamiar przedstawić program, w którym opowie o Beatlesach, zagra z Elvisem Presley'em, Tomem Jonesem i z Jimim Hendrixem. ...To mógłby być wspaniały wieczór - skomentował Steven Roby - niestety po 1965 roku, Jimi Hendrix nigdy z Little Richardem nie zagrał... ...Jimi Hendrix grał rock'n'rolla jak nikt inny - wspominał Richard - Wcześniej śpiewałem tę samą muzykę. Kiedy Jimi grał na gitarze, mimo woli przytupywałeś do rytmu. Był niesamowity. Zawsze dawał z siebie wszystko. Tego oczekuje publiczność. Wszystko, albo nic...
            Jimi źle wspominał tamte czasy -  Little Richard był liderem i nie pozwalał nikomu innemu zabłysnąć. Odszedłem z powodów finansowych. I nie chciałem do końca życia występować w błyszczących garniturze i lakierkach... Sam Little Richard po latach inaczej już to widział - Kiedy zaczął ze mną grać, był już gwiazdą. Kłopot w tym, że świat się jeszcze na tym nie poznał. W tym tkwi odpowiedź. Wystarczy, że ludzie rozpoznali jego niezwykłe zdolności. Natychmiast zaczęli uważać go za gwiazdę i chwalić wszechmogącego Jehowę...183 Na koniec tego rozdziału jeszcze to co opowiadał później Leon Hendrix, gdy Jimi dzwonił do domu w Seattle - 'Leon, jadę w trasę z Little Richardem'. Potem dzwoni: 'Teraz gram z Tiną Turner, bo Little Richard mnie zwolnił'. 'Twój brat jest po prostu za ładny'. Tak mi powiedział. Bo był gejem...






sobota, 29 sierpnia 2020

The Mighty Hannibal

Jest w historii czarnej muzyki R&B, soulu i funku jeszcze jedna postać, która uważała, że miała wpływ na karierę Hendrixa. To James Timothy Shaw, znany pod pseudonimem "The Mighty Hannibal", trzy lata starszy od Jimiego był wokalistą, autorem piosenek i producentem nagrań, występował na scenie w różowym turbanie i ekscentrycznych strojach, opowiadając także dowcipy na tematy aktualne i polityczne, także je nagrywał ("Hymn No. 5" - komentował wojnę wietnamską i nie był emitowany w amerykańskim radiu). "The Mighty Hannibal" urodził się i wiele lat spędził w Atlancie. Tam też poznał Jimiego Hendrixa i jak sam twierdził - Przedstawiłem go Little Richardowi. Jimi grał ze mną parę razy w Atlancie. On i basista Billy Cox, pracowali u Gorgeousa George'a, piosenkarza, nie zapaśnika. Kiedy dowiedziałem się, że Jimi nie żyje, byłem zrozpaczony. Jak pamiętam Jimi nigdy blisko mnie nie palił jointa. Przyjechał kiedyś do Atlanty z braćmi Isley, a im nie podobało się to co grał. Jak słyszałem, zostawili go w śniegu w Bostonie...
            Bracia Isley, o których wspomniał "The Mighty Hannibal" szybko dowiedzieli się, że Hendrix nie gra z Little Richardem, że jest już wolny, zaproponowali mu więc kilka koncertów i nagranie w studiu kolejnego singla “Move Over And Let Me Dance”/“Have You Ever Been Disappointed”. Na jednym z występów w Small's Paradise w Harlemie, widzi go legendarny producent płyt R&B Juggy Murray z firmy Sue Records, dla której nagrywali m.in.: "Ike & Tina Turner", czy Baby Washington. ..Był doskonały - wspominał Murray - Zabrałem go do studia i 27 lipca 1965 roku podpisałem z nim kontrakt...

piątek, 28 sierpnia 2020

Jimi u Little Richarda - podsumowanie 1

W poniedziałek 12 lipca ekipa Little Richarda dociera do Nowego Jorku i tam przez cztery dni (do czwartku 15-go) występuje w słynnym teatrze Apollo, tym samym, w którym Jimi Hendrix na początku 1964 roku wygrał jeden z konkursów dla amatorów. Ralph Cooper mistrz ceremonii w teatrze wspominał – Wcześniej w Harlemie nikt nie mógł sobie pozwolić na wielkie gwiazdy muzyki soul. Teraz było to po raz pierwszy. Z przyczyn ekonomicznych, bo w Apollo zawsze musieliśmy o tym myśleć. Mogło przyjść tutaj mniej niż półtora tysiąca ludzi, co oznaczało, że widz musiał zapłacić więcej niż dolara za gwiazdę, która kosztowała 40, 35 lub tylko 25.000 dolarów, co pod koniec lat 60. było normalną stawką... Mimo, że tak o sobie myśli, Little Richard nie jest jednak tak wielką gwiazdą i właściciela Apollo stać tym razem nie tylko na jeden, ale na kilka jego koncertów. Jimi bierze udział tylko w dwóch z nich, bo po drugim, jak sam twierdzi odchodzi, lub zostaje z zespołu wyrzucony, tak czy inaczej na pewno nie ma go w zespole, gdy Richard wystąpi w Syracuse College w Waszyngtonie. Jimi wspominał – Nie zapłacił nam za pięć i pół tygodnia pracy, gdy jesteś w drodze, nie możesz żyć obietnicami - więc musiałem z tym skończyć... (Dodam, że Johnny Black twierdzi, iż koncerty w Apollo Theater w Harlemie odbywały się wcześniej, w czerwcu 1965 roku) Glen Willings dodawał – Można było się spodziewać, że Jimi prędzej czy później wyleci. Bo mieliśmy problemy z zapłatą za naszą pracę, i myślę, że Jimi odszedł, zanim go wyrzucili. Spóźnił się na odjazd autobusu, ale robił to tak często, że zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Richard był wściekły, gdy Jimi odszedł, sądzę, że jednak nie myślał, iż to się tak szybko stanie...
            Kilka lat później Little Richard tłumaczył - On nie grał mojej muzyki. Grał bluesa, jak B.B. King, zaczął grać rocka, ale jako gitarzysta, nie grzeszył precyzją. Uważałem go za innowacyjnego, kreatywnego, stylistę. Ale w swojej grze był także skandaliczny - trzeba pamiętać, że wtedy jeszcze nie grał takiej muzyki z jakiej zasłynął. Był bluesmanem. Jego gitara brzmiała jakby śpiewała. Tak do tego podchodził. Zaczął też świrować, choć był dobrym człowiekiem. Zaczął się ubierać tak jak ja, nawet zapuścił trochę taki wąsik jak ja...
            Jak wielu innych charyzmatycznych liderów od Caba Calloway'a w latach 30. ub. stulecia poczynając (to ten, który wyrzucił ze swojej orkiestry Dizzy Gillespiego), Little Richard był piekielnie zazdrosny, że ktoś mógłby mu ukraść przedstawienie. To on był gwiazdą, ludzie płacili, aby go zobaczyć. Uważał też, że jeśli ktoś z jego zespołu chciałby zrobić coś na własną rękę, najlepiej jak stworzy własną grupę. Toteż konflikt między Richardem, a Hendrixem tlił się niemal od początku ich współpracy. Hose'a Wilson menedżer Richarda tłumaczył - Jimi był bardzo dobrym gitarzystą rytmicznym. Miał wielki talent. Ale on nie chciał grać tego co zespół. Wprawdzie nie był ekstrawagancki, albo coś w tym rodzaju. Był cichy - tak od siebie. Większość gitarzystów jest właśnie taka, zamknięta w sobie. I Jimi taki był. Hendrixa wyniósł Richard... Sam zaś Little Richard uzupełnił - Prawdopodobnie nigdy bym go nie zatrudnił, gdybym wiedział, że to zrobi. Okazało się to jednego wieczoru na scenie, kiedy myślałem, że wiwatują na moją cześć, a oni krzyczeli dla Jimiego. Kochałem go, ale nie chciałem, by ktoś ukradł mi mój program...
            Hendrix koncertował z Little Richard w dwóch oddzielnych odcinkach czasu; jego wspomnienia nie były jednak zbyt dobre. Chociaż podziwiał widowiskowość jego występów, doceniał też jego wpływ na rock and rolla, praca z nim była rozczarowującym doświadczeniem. Były tygodnie, kiedy nie otrzymywał wynagrodzenia, opowiadając o tym kilka lat później Sharon Lawrence - nadal czuł gorycz tamtych chwil... Jimi wspominał wówczas – Liczył mi każdego dolara. Kiedy ubrałem nową koszulkę z jakimiś falbankami, dostał drgawek i krzyczał: 'Jestem jedynym, kto może tak wyglądać! Hendrix jesteś głuchy? Ściągnij tę koszulę, chłopcze!'. Little Richard nie chciał, aby ktokolwiek wyglądał lepiej niż on. Z nim zawsze były problemy. Chciałem odejść. A jego brat chciał mnie zwolnić...
            Pretekstem do zakończenia pracy było to, że Jimi spóźnił się na autobus, którym ekipa jechała do Waszyngtonu. Opowiadał Robert Penniman, brat i menedżer Richarda - Był cholernie dobrym muzykiem, lecz facetem był zupełnie innym. Zawsze się spóźniał, podrywał panienki i wycinał tym podobne numery. Stało się to w Nowym Jorku, gdzie graliśmy w Apollo, a Hendrix spóźnił się na autobus do Waszyngtonu. Ostatecznie więc go wyrzuciłem. A kiedy znalazł nas w Waszyngtonie, powiedziałem, że już go nie potrzebujemy. Wymieniliśmy ze sobą kilka słów...  Można domyślać się, jakich. Buddy Travis dodał, że jego zdaniem Little Richard zapłacił Jimiemu Hendrixowi, jeśli nawet nie całą sumę, jaką mu był winny, to zapewne jakąś część - Bo był on największym gitarzystą, jaki kiedykolwiek z nim grał. Nikt nawet się do niego nie zbliżył. Chodził po scenie i grał. Był całkowicie pochłonięty graniem, gitara była dla niego wszystkim. I nigdy nie brzmiał jak jeden facet. Robił mi taki podkład, że ja też musiałem dawać z siebie wszystko...
            Bezsprzecznie Little Richard wywarł wielki wpływ na Hendrixa. Widać to było u niego po fryzurze, cienkim jak ołówek wąsiku, ale przede wszystkim po naładowanym seksem zachowaniu i muzyce granej na scenie. Orgia niepohamowanych dźwięków, która urzekła w Anglii Johna Lennona i Micka Jaggera, a także niemal całe ówczesne pokolenie brytyjskich muzyków, odbiła się też na Jimim i zauważą to od razu widzowie w Anglii, dokąd dotrze za kilkanaście miesięcy. Little Richard wspominał - Jimi Hendrix był moim gitarzystą, a nie wiedzieliśmy, że on mógł grać językiem. Pewnej nocy usłyszałem krzyczących widzów. Myślałem, że krzyczą z mojego powodu. Ale usłyszałem, że ktoś gra na gitarze ustami. Potem on już tego nie zrobił, bo zadbaliśmy aby reflektor nie oświetlał jego miejsca. I tak to rozwiązaliśmy!... W 1970 roku Little Richard pochwalił się – To ja wciągnąłem Jimiego Hendrixa do show-biznesu - on grał w moim zespole dwa lata przed nagraniem swojej płyty. Znasz tych ludzi, pomogłem im, a oni nigdy o tym nie wspomną - nie, żebyś od razu chciał ich uznania...
            Wraz z Little Richardem Jimi grał kombinacje gospel i rock-and-rolla, pilnując, aby kanty jego spodni były ostre jak brzytwa, natłuszczając i prostując swe kędzierzawe włosy, trzymając w karbach swą rozwijającą się osobowość sceniczną. Little Richard nadal imponował estradowym kunsztem, a Jimi, nie przeszkadzając, nie próbując rywalizować, przypatrywał się uważnie, co podkręca publiczność. Współpraca była burzliwa. Hendrix był zbyt ekspresyjny dla Richarda. On zaś nie był tolerancyjny, jeśli idzie o swoje ego. Czepiał sie nawet fryzury Jimiego, który dodawał - Powiedziałem, że nikt mnie nie zmusi, żebym obciął włosy. ‘W takim razie grzywna wynosi pięć dolarów’. Jeśli nosiłeś sznurówki nie do pary, kara wynosiła tyle samo. Cała ekipa miała dokładnie wyprane mózgi... Między nim i Richardem dochodziło często do scysji, o strój, fryzurę i najczęściej o pieniądze, bo w ostatnim czasie, przypomnę, Little Richard płacił swoim muzykom niewiele, lub nie płacił wcale. Przyznał to Jimi pisząc do ojca do Seattle - Zrezygnowałem z powodu nieporozumień finansowych. Richard nie chciał płacić. Musiałem zrobić z tym porządek i zrezygnować. Grałem z nim, jak myślę przez sześć miesięcy. Pięć lub sześć. I mam już tego dość, choć zagrałem kilka razy z Ikem i Tiną Turnerami, a potem wróciłem do Nowego Jorku, aby grać z Kingiem Curtisem i Joey'em Dee. Rzuciłem Little Richarda z powodu pieniędzy, nieporozumień i dla odpoczynku. Ale kto może odpoczywać w Nowym Jorku? Dostałem pracę w innym zespole... Al Hendrix dodał - Kiedy grał z Little Richardem, używał nazwiska Maurice James, potem Jimmy James. Nie był zadowolony z tego, że grał z Richardem. Kiedy przyjechał do Seattle z "The Experience" powiedział mi, że Little Richard wyrzucił go bez zapłaty i że wciąż mu jest winien z tysiąc dolarów. Powiedziałem: 'Tak, słyszałem, że grasz w jego grupie. Ja wprawdzie ciebie nie widziałem w telewizji z nim, ale znajomi tak. 'Jimi był w tle' mówili 'Miał na głowie wielki pióropusz, jak czapka gwardii pałacu Buckingham. Oczywiście Little Richard był z przodu'. On sam (Little Richard - przyp. aut.) powiedział mi: 'Tak było, bo inaczej Jimi by mnie zasłonił. A przecież to było moje show. Byłbym zasłonięty wykonując moje rzeczy, a ludzie by wiwatowali i klaskali. Mogliby klaskać Jimiemu'.  Kiedy Jimi powiedział mi, że Little Richard wyrzucił go, bo winien był mu pieniądze, powiedziałem: 'Hej Little Richard nie ściemniaj teraz. Powinieneś teraz pójść i oddać mu tysiąc dolarów'. Jimi tylko się roześmiał i powiedział: 'No, dobry strzał'... A tak zapamiętał Leon Hendrix - Po zakończeniu trasy z Little Richardem, Buster opuścił jego zespół. Przyczyną były częste utarczki między nim, a gwiazdorem na temat wygłupów scenicznych brata. Buster wrócił do Nowego Jorku i zadzwonił niedługo po powrocie. W jego głosie słychać było zmęczenie trasą... Dean Courtney uzupełnił – Kiedy Jimi wrócił do Nowego Jorku z trasy z Little Richardem, nie miał gdzie mieszkać, więc wziąłem go do siebie. Ale to wkrótce stało się problemem, bo w tym samym czasie w hotelu America przebywał też Johnny Star, więc spaliśmy we trzech. Jimi i Johnny siedzieli w pokoju i gdy ja próbowałem coś napisać, przez cały niemal czas grali na gitarach...
            Jako Maurice James Hendrix grał i nagrywał z Little Richardem w 1965 roku od stycznia do lipca, z przerwami na pracę z Turnerami i młodą wokalistką R&B Rosą Lee Brooks. (Patrz Rd.6 i Rd.7) W końcu, zmęczony ciągłymi wyjazdami i tym, że w każdym niemal miejscu w USA ma kłopoty z powodu swojej fryzury, Jimi Hendrix postanawia osiąść w Nowym Jorku. I tu spotyka Curtisa Knighta, który proponuje mu angaż w swoim zespole “The Squires”. Jimi zgadza się i kolejno grać będzie z Curtisem Knightem, "Joey Dee & The Starlighters", grupą "Carl Holmes & The Commanders". W tym też czasie Jimi podpisze trzyletni kontrakt zobowiązujący go do nagrywania płyt z Curtisem Knightem (jego menedżerem i producentem zostaje Ed Chalpin, o którym będzie mowa później. Kontrakt niemile odbije się na karierze Hendrixa, który opowiadał później - Próbowałem ukształtować swój styl, ale ludzie, z którymi wtedy pracowałem, a byli to: Little Richard, Wilson Pickett i „The Isley Brothers”, to nie interesowało. Musiałem tylko stać w głębi estrady. Jednak przez cały czas zastanawiałem się nad tym, co chciałbym robić. Kiepskie zarobki, otaczający mnie źli ludzie, życie zawsze na krawędzi - takie były te stare dni. W mojej głowie kłębiło się mnóstwo pomysłów i melodii, a musiałem grać muzykę innych ludzi, muzykę, która naprawdę sprawiała mi ból. Za te głodowe stawki dłużej już nie szło żyć, dołączyłem więc do jednego zespołu, który grał w knajpach do tańca. Szybko jednak przekonałem się, że muzyka z list przebojów może i jest dobra, ale nie dla mnie. Zjechałem Stany wzdłuż i wszerz, z różnymi grupami. Boże, nawet nie pamiętam wszystkich nazw. Zmieniałem zespoły jak rękawiczki! Grałem w Top 40 R&B Soul Hit Parade Package, gdzie nosiło się lakierki i ułożone fryzury. Ale kiedy przymierasz głodem na trasie, zagrasz prawie wszystko. Podgrywanie w „In The Midnight Hour” potwornie mnie wykończyło. Nie usłyszałem żadnego gitarzysty, który robiłby coś nowego i nudziłem się śmiertelnie. Nauczyłem się, jak nie powinna wyglądać grupa R&B. Cały kłopot polegał na tym, że bardzo wielu liderów nie chciało nikomu płacić. Słabe zarobki, nędzne życie i ciągłe zniewagi – tak to wtedy wyglądało... Jerry Hopkins uzupełniał - Nie wszyscy z jego pracodawców przypominali Little Richarda. Niektórzy pozwalali mu wystąpić w pierwszej części programu i pokazać garść sztuczek podpatrzonych u starych bluesmanów…

czwartek, 27 sierpnia 2020

Pierwszy występ Jimiego Hendrixa w telewizji

Dwa dni później, we wtorek szóstego lipca „Buddy & Stacy”, współpracujacy wcześniej z Kingiem Curtisem, występują wspólnie z „The Crown Jewels”, ale bez Little Richarda, w nagranym przez Ray'a Caldwella programie Night Train w WLAC Studios w Nashville, nadawanym w Kanale 5, wykonując utwór Autry'ego DeWalta „Shotgun”, przebój zespołu „Junior Walker & The All Stars” (3 miejsce w USA 3 kwietnia 1965).
            WLAC-TV Channel 5 był wtedy filią CBS, stacją należącą do towarzystwa Life & Casualty, w budynku na 4th Avenue North 159, choć adres studia był inny - L&C Tower  na Church Street 401, na rogu 4th Avenue i Church Street. W 1968 stacja zmieniła adres, i nazwę na WTVF, a obecnie jest nazywana po prostu jako News Channel 5. Program Night Train debiutował w tej stacji w październiku 1964. Prowadził go Noble Blackwell, który prezentował głównie muzykę „czarną” R&B, w tym także lokalne talenty oraz Otisa Reddinga, czy Percy’ego Sledge’a. W lipcu 1965 roku, w zespole akompaniującym wtedy duetowi "Buddy & Stacy", na gitarze gra Jimi (na drugiej - Glen Willings). To pierwszy występ Hendrixa w telewizji. Kiedy kamera pokazuje śpiewających i tańczących Buddy'ego i Stacy'ego, Jimi stoi dokładnie za nimi, co obejrzeć można na YouTube. Jak zauważy Tony Brown - W grze Jimiego widoczne są oznaki tego, co będzie pokazywać za kilka miesięcy, wsuwając rękę i łokcie pod dolne progi gitary. Jest tajemnicą, dlaczego sam Little Richard nie stawił się wtedy z zespołem... Chociaż Hendrix nie spogląda w stronę kamery, jego uśmieszek przyciąga uwagę, nie tylko późniejszych fanów.
            W tym samym programie, znany już nam z Nashville Jimmy Church wykonuje piosenkę „In The Midnight Hour", miesiąc później ukaże się płyta z wersją Wilsona Picketta. Poza tym w programie występują: Pamela Releford, oraz zespoły "The Anons" i "The Spidells". Niektórzy biografowie mają wątpliwości, kiedy ten występ się odbył. Kees de Lange i Ben Valkhoff podają, że stało się to po przybyciu Hendrixa do Los Angeles do hotelu Wilcox w lutym 1965, krótko po opublikowaniu singla Walkera, ale bardziej prawdopodobny jest termin czerwcowy lub lipcowy, gdyż wersja Picketta "In The Midnight Hour", wydana została na przełomie czerwca i lipca 1965. Możliwe też, że nagranie pierwszego w życiu Hendrixa występu telewizyjnego odbyło się w tym samym czasie, kiedy uczestniczył on w nagraniach płytowych Franka Howarda z grupą "The Commanders" w Nashville w Starday Studio, przy Dickerson Road.
            Po rejestracji występu "The Crown Jewels", już z Little Richardem występuje w klubie New Era, po czym Jimi, do znanego klubu Del Morocco na jam-session zabiera ze sobą Glena Willingsa z George’em Yatesem oraz Johnnym Jonesem. Przez kolejne dwa dni, w piątek dziewiątego i sobotę dziesiatego lipca, Little Richard z zespołem koncertuje w Kentucy, w Newport w Flamingo Club, po czym duet "Buddy & Stacy" kończy współpracę z Richardem. Wyjaśniał Buddy Travis - Little Richard w ogóle nam nie płacił. Mieliśmy dostawać czterdzieści dolców za wieczór, ale jego dług wzrósł szybko do półtoratysiąca dolarów. Po występie w Newport w Kentucky, złapałem druciany wieszak i chciałem dźgnąć Richarda. Ale wkroczył jego brat i zatrzymał mnie. Little Richard zakończył sprawę, dając nam czterysta dolców, ale do autobusu nas już nie wpuścił...



środa, 26 sierpnia 2020

Czerwiec i lipiec 1965.

Kiedy Jimi wraca w czerwcu tego samego 1965 roku do Vasquenza w Park West Village, gdzie miał swoje rzeczy, okazało się, że wszystko się zmieniło. Faye była teraz z Arthurem Allenem. Jimi wysyła wręcz rozpaczliwy list do Rosy Lee Brooks, która mimo wydanego 5 czerwca debiutanckiego singla "My Diary" nadal pracowała jako tancerka w Club LaRouge  w Los Angeles. Opowie później - Jimi dzwonił i pisał do mnie przez cały czas. Często żartował, naśladując głos i zachowanie Little Richarda. Myślał, że to zabawne. Było wiele spraw, które mu się nie podobały, a ostatnią to, że zamknięto go w pokoju hotelowym, gdyż nie miał pieniędzy, a Richard nie opłacił jego rachunku... Jimi napisał do Rosy, żeby przysłała mu pieniądze – Muszę odebrać swoją gitarę zastawioną w lombardzie… Często zresztą opowiadał historie, jak kilkakrotnie wykupywał swój instrument głównie dzięki pomocy różnych kobiet, więc i Rosa była bardzo poruszona - Nie mogłam znieść myśli, że zastawił swoją gitarę...
            Drugiego czerwca 1965 r. w Bell Sound Studios w Nowym Jorku rozpoczyna się sesja nagraniowa Little Richarda i "The Crown Jewels". Jej efekty trafią na singla oraz album. Nie wiadomo jednak, czy jednak uczestniczy w nich Jimi Hendrix, chociaż za kilka dni pojawi się w powiększonej znowu ekipie. Letnia trasa obejmuje miejsca w stanach Nowy Jork i New Jersey, a menedżment Little Richarda decyduje, że na resztę trasy koncertowej do jego trupy dołączy duet dwóch śpiewających tancerzy: Buddy Travis i Leroy „Stacy” Johnson Junior. Richard odkrył ich w California Club, gdzie występowali jako „Soul Deuce” i wierzył, że ich gorący, pełen energii występ przysporzy mu dodatkowych widzów. Buddy Travis wspominał – Jimi był najlepszym moim przyjacielem i sąsiadem w autobusie. Za każdym razem, gdy zatrzymywaliśmy się na stacji benzynowej, Jimi znikał z jakąś dziewczyną, a my pytaliśmy: 'Gdzie jest Jimi?' i mówiliśmy do kierowcy, żeby się zatrzymał. A zaraz potem wracaliśmy i szukaliśmy go. W hotelach często nocowaliśmy w jednym pokoju, Jimi, ja i Stacy. Był jednak problem, on przez całe noce grał na gitarze, więc musieliśmy wstawać. Laliśmy go wodą i mówiliśmy: 'Przestań. Idź wreszcie spać!' Gitara była dla niego najważniejsza... W nowym zespole Jimi gra na nowej gitarze, słonecznym Fender Jazzmaster.
                Budując go pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku Leo Fender chciał do swego luksusowego instrumentu przekonać przede wszystkim muzyków jazzowych, toteż korpus gitary nazwany "offset waist" miał skierowane ku środkowi krzywizny boków, które nie znajdowały się na równym poziomie, jak miało to miejsce na przykład przy Stratocasterze. ...Celem było ułatwienie gry w pozycji siedzącej - zauważył Terry Burrows. Ta gitara był dość popularna również z uwagi na nietypowy układ elektryczny, szerokie przystawki, zwane "mydelniczkami", wytwarzające ciepłe, miękkie i łagodne brzmienie oraz na długie ramię tremolo, dzięki czemu łatwiej można było kontrolować długość dźwięku. Ale Jazzmaster, choć w rękach Jimiego wydawał również ostre tony, nie okazał się dla niego dobrym rozwiązaniem, jak sam tłumaczył - Na początku wydawało się wszystko ok, ale ostatecznie to nie był instrument dla mnie...
            Trzeciego lipca 1965 roku Little Richard występuje w Wildwood, w stanie New Jersey w Acme Market, sklepie płytowym DJ (dee-jay'a) z Filadelfii Jerry'ego Blavay'a. Frekwencja jest jednak dość słaba. Rick Vito wspominał - Byłem wtedy tam z bratem i przez lata nie wierzyliśmy, że gitarzystą, który grał w zespole Richarda tej nocy był nieznany "Jimmy" Hendrix... W zespole jako perkusista grał Preston Eps ("Bongo Rock"). Koncert następnego dnia odbywa się już przy pełnej sali. Po nim zespół “The Crown Jewels” opuszcza jego basista – Johnny Franklin. Jimi proponuje, żeby w to miejsce zatrudnić jego starego kumpla Billy’ego Coxa i dzwoni do niego do Nashville. Ten zaś opowiadał – Powiedziałem: 'Jimi, mam teraz pracę. Reaktywowałem "The Kasuals" i na twoje miejsce zatrudniłem innego gitarzystę. I mam sporo zakontraktowanych występów'. Ale Jimi nie przyjął tego do wiadomości. I w pewien niedzielny poranek przed frontonem mojego domu w Nashville zatrzymał się autobus. Wysiedli z niego Little Richard i Jimi, starali się namówić mnie na tournee, ale ja miałem już inne zobowiązania, więc nie mogłem tego zrobić...

wtorek, 25 sierpnia 2020

Ciąg dalszy występów Jimiego Hendrixa wiosną 1965 roku

Po kilku dniach przerwy w piątek 30 kwietnia (lub 1 maja) Little Richard z "The Crown Jewels" występuje w Union College w Field House, Schenectady, stan Nowy Jork. Poprzedza go Gary U.S. Bonds oraz grupa “The Shirelles”. W niedzielę 2 maja Jimi pisze do ojca - Zrobiłem kolejny drastyczny krok. Jesteśmy w Nowym Jorku. Jesteśmy tu od około tygodnia. Chyba zostaniemy jeszcze przez miesiąc, grając wokół miasta i w New Jersey. Trzymaj się, napiszę wkrótce. Mój adres: Theresa Hotel, Pokój 416, 7th Avenue, Nowy Jork... Każdy tydzień występów Little Richarda w maju kosztuje 16 tysięcy dolarów. Little Richard opowiadał swemu biografowi Charlesowi White - Moje przedstawienia musiały być bardzo bogate i efektowne. Zatrudniłem więc, aż siedemnaście osób, muzyków, tancerzy i komików. "The Little Richard Show"... Niestety nie wszystkie teatry, czy kluby są wówczas w stanie udźwignąć takie koszty, więc i występów jest coraz mniej.
            Piątego maja telewizja ABC nadaje trzydziesty czwarty odcinek programu Shindig, zatytułowany Tribute to Elvis , w którym występują bracia Isley z piosenkami “Hard Headed Woman” oraz “Wear My Ring Around Your Neck”. Niestety omija to Hendrixa, gdyż nadal gra z Little Richardem. W sobotę ósmego maja Jimi z ekipą Richarda pojawia się w kolejnym miejscu stanu Nowy Jork, w Syracuse College, Women’s Building w Syracuze, a w środę dwunastego maja - w Donnelly Theater w Bostonie, Massachusetts. Suportem jest komik Jackie „Moms” Mably, którego Richard zaangażował na kilka programów. Występuje także duet Don “Sugarcane” Harris & Dewey Terry, grający na gitarach. Don to sławny później muzyk jazzowy i bluesowy, grać będzie m.in. z Johnem Mayallem na albumie "USA Union", także na elektrycznych skrzypcach. Peter Guralnick podaje, że powtarzano plotkę, iż po raz pierwszy od nagrania w studiu, właśnie w Bostonie, Little Richard publicznie wykonuje piosenkę “I Don’t Know What You’ve Got (But It’s Got Me)”. Z czym sam Guralnick się nie zgadza - Byłem tam. Tej nocy on nie śpiewał tej piosenki. Szczytem było wykonanie "Shake A Hand", kiedy upuścił mikrofon na scenę, śpiewając potem bez wzmocnienia i zapraszając widzów do wspólnego śpiewu. Co bez wahania uczynili...
            W połowie maja ekipa dociera do Greenwood Lake w stanie Nowy Jork, gdzie występuje w Long Pond Inn. Wspominał Peter Sando, późniejszy muzyk grupy "Gandalf" - Mój zespół "The Rahgoos" grał w klubie w Greenwood Lake. Było tam wiele klubów, w jednym z nich oglądaliśmy Little Richarda. Miał wtedy big band z dęciakami i dwoma gitarzystami solowymi. Po lewej stronie był Jimi, z fryzurą a 'la Beatle i w takich butach "beatlesówkach", jak je wtedy nazywaliśmy. Od razu wiedziałem, że ten facet jest kimś - jego gra była wyjątkowa. Grał też zębami... Jimi stara się grać tak, aby zwrócono na niego uwagę, co coraz mniej podoba się Little Richardowi. Opowiadał Leon Hendrix - Latem zadzwonił, żeby oznajmić, że zaczął pracować, nie dla kogo innego jak Little Richarda, grając w jego zespole – "The Upsetters". W moich oczach bratu wreszcie udało się zrobić wielką karierę, lecz on zapewniał, że to jeszcze nie to. Tłumaczył, że Little Richard na trasie jest bardzo wrażliwy i wybuchowy, co zaczynało go męczyć... Dewey Terry dodawał - Styl Richarda był zupełnie odmienny od tego, co grał Jimi. On wolał często korzystać ze sprzężeń, które denerwowały Richarda, jego muzyka była bowiem prosta i najważniejszy w niej był jego śpiew. W większości wykonywali "Lucille", "Tutti Frutti" i inne kawałki. Richard zabrał go z nami, bo chciał, aby on tworzył rock'n'rollowe brzmienie. Hendrix wyglądał jak hipis. Mówił wtedy o "przestrzennym" graniu. My na to: 'W porządku, człowieku, spokój'...
            11 maja 1965 roku rozgłośnia i stacja telewizyjna WABC reklamują własny program Go Go, który nadawać będzie przez tydzień, od 17 do 23 - dokładna data emisji nie jest jednak znana, prawdopodobnie stało się to 22 maja albo 17 maja.  Obok Richarda biorą w nim udział: Timi Yuro oraz "Ruby & The Romantics". Po występie w Long Pond Inn w Greenwood Lake w stanie Nowy Jork, 27-go Jimi otrzymuje od firmy Little Richard’s Productions zapłatę za swoją pracę u Richarda - 166 dolarów i 55 centów. To dla niego znak, że znowu znalazł się na bruku. Stabilne koncerty i zarobki, choć raczej kiepskie, ponownie stały się marzeniem.


poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Występ w Paramount Theater

Paramount Theater to wielka sala, na 3.664 miejsca, trudno ją zapełnić, więc i artyści, którzy tu występują muszą być popularni. Richard jest w grupie kilku wykonawców z Wielkiej Brytanii i Ameryki. Ma wystąpić przez trzy wieczory - od piątku siedemnastego do niedzieli dziewiętnastego kwietnia. Oprócz niego udział w tych koncertach biorą: soulowy saksofonista King Curtis ze swoim szesnastoosobowym zespołem "The Kingpins", "The Hollies", Shirley Ellis, "The Vibrations", "The Exciters", tancerki z "The Hullabaloos", "The Detergents" (z późniejszym wokalistą "The Archies" - Ronem Dante), Dee Dee Warwick, Sandie Shaw, Joe Stampley z "The Uniques" oraz aktor komediowy i satyryk Soupy Sales (Milton Supan), gwiazda dziecięcego programu stacji telewizyjnej WNEW, którego nagranie „The Mouse” zdobyło wielką popularność. Program w Paramount nazywa się Souply Sales Easter Show. Obok występów artystów wyświetlane są również krótkie filmy. Jest to jeden z programów zorganizowanych przez Morrisa (Moishe) Levy'ego, właściciela firmy Roulette Records, który wynajął na cały rok ten teatr, który zasłynął w październiku 1944 roku, kiedy występował w nim Frank Sinatra, a blisko 35 tysięcy fanów (zwłaszcza fanek) stało całe noce i dni, czekając na możliwośc obejrzenia w akcji swego idola. Teraz około trzech tysięcy młodych ludzi od północy czeka przed budynkiem, aby zobaczyć te kwietniowe występy, popularnych obecnie wykonawców. Dwustu policjantów i czterdziestu ochroniarzy usiłuje zapanować nad tłumem. Teatr otwierają o 8 rano, napór tłumu jest jednak tak wielki, że pęka szklane okno wystawowe, a młodzi szturmują policyjne barykady.
            ...Podnosi się kurtyna i widać ogromny złoty tron postawiony na czerwonym dywanie, po którym poruszają się dwie piękne tancerki w niesamowitych kostiumach, które pokazują taniec brzucha, widoczny z dowolnego miejsca sali - wspomina siedząca wtedy na widowni czarna modelka Pat Hartley, zaprzyjaźniona z Hendrixem - Wychodzi czterech chłopaków, a wśród nich Jimi. Ma długie włosy i między tymi tancerkami gra niesamowicie na elektrycznej gitarze... O tym inauguracyjnym programie nazajutrz napisze także New York Times - Pierwszy występ Richarda rozpoczął się od tańca, z grą dwóch gitarzystów Jimiego i Glena Willingsa. Przy serii perkusyjnych uderzeń wszedł na scenę po czerwonym dywanie Richard, ubrany w długą, czarną pelerynę i zaczął grać na fortepianie "Lucille". Potem zdjął buty i rzucił w stronę publiczności. Kiedy domagano się więcej, przykryty peleryną zdejmował z siebie części garderoby i rzucał na widownię, wzbudzając jeszcze większe krzyki młodych dziewcząt, które starały się je zdobyć walcząc między sobą o każdy kawałek... Wspominał Chuck Rainey z zespołu Kinga Curtisa – Pierwszy raz usłyszałem i spotkałem Jimiego w Nowym Jorku w Paramount Theatre w 1965. Był jednym z dwóch gitarzystów grających z Little Richardem, ja zaś byłem basistą u Kinga Curtisa. Pamiętam, że na swoim basie usiłowałem odtworzyć to, co na gitarze grał Hendrix. To co grał miało charakter - grał prosto i z fantazją, czuł dynamikę, dodawał tremolo, i oczywiście już wtedy popisywał się ...
            Na widowni Paramount są także muzycy zespołu "The Animals", którzy między trzynastym a piętnastym kwietnia nagrywali swój występ w telewizyjnym programie Hullabaloo. Przyszli, aby zobaczyć swoich konkurentów z brytyjskich list przebojów, grupę "The Hollies", której członek Graham Nash opowiadał – Po raz pierwszy spotkałem Jimiego w 1965 roku, kiedy grał na gitarze z Little Richardem. Wtedy "The Hollies" byli po raz pierwszy w Ameryce i graliśmy w Paramount Theatre na Times Square. W programie brało udział dwudziestu wykonawców przez dziesięć dni, pięć razy dziennie. I wtedy po raz pierwszy zwróciłem uwagę na Jimiego. Nawet wtedy, w tamtych okolicznościach absolutnie się on wyróżniał... Fragment tego wielkanocnego i na pewno wyjątkowego programu pokazuje pierwszego dnia Channel 7 News stacji WABC-TV z Nowego Jorku, koncentrując się na występie Soupy Salesa. ...Bardzo możliwe - zanotował Steven Roby - że istnieje też krótki kawałek występu Little Richarda... W autobiografii “Soupy Sez!” Sales wspominał, że ten pierwszy koncert trwał ponad trzy godziny - Mieliśmy pięć występów na dobę, to było szaleństwo. Więc promotor wezwał nas do siebie i powiedział: 'Skróćcie swoje programy do dziesięciu minut, gdyż i tak mamy wielu wykonawców'. A potem odwrócił się do mnie i dodał: 'Soupy, ty możesz mieć piętnaście, osiemnaście minut, jak chcesz'. Dowiedziałem się, że Richard bardzo się wtedy zdenerwował, bo pomyślał, że to ja nie chcę, aby on występował dłużej, niż przez dziesięć minut...  ...Rzeczywiście wściekłem się - dodał Little Richard - On chciał, by Soupy kończył show. Wdałem się w pyskówkę z Morrisem Levym. On wpadł w szał z mojego powodu i Jimiego Hendrixa, mówiąc: 'Znajdziesz siebie pływającego w jeziorze'. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie słyszałem, więc nazwałem go "czarnym psem". Kiedy to się stało, on przeskoczył biurko. Nie miałem pojęcia, że Morris może tak wysoko skakać...
            Wspominany już na łamach tej książki Eric Burdon, był wtedy w Nowym Jorku z grupą “The Animals” i poszedł oglądać występ Little Richarda - Little Richard całkiem słusznie poczuł, że obrażono go tym, iż miał tylko kilkanaście minut na swój występ. Tylko dziesięć minut, aby doprowadzić publiczność do szaleństwa. To nie dla Little Richarda. Został ostrzeżony niedwuznacznie przez Boba Levine, że jeśli przekroczy ten czas, całe widowisko się posypie. Następnie miasto Nowy Jork będzie żądać od teatru 10.000 dolarów. Komuś tak szalonemu jak Richard trudno było jednak to zrozumieć.  Oglądałem jego występy za każdym razem. On wychodził całkowicie zlany potem, wchodząc do wielkiego dźwigu, który transportował artystów z garderoby na scenę. Za kulisami, w rogu siedział jeden z pracowników z ręcznikiem, wycierał go i chłodził. W innym kącie sceny paląc papierosa, stał czarny policjant. Chodził dookoła i bacznie spoglądał na wszystko, pilnując bezpieczeństwa. Gdy Little Richard skończył swój występ i zadowolony schodził ze sceny, podszedłem do niego: 'To było wielkie show, Richard. Wielkie show, człowieku, naprawdę wspaniale to zrobiłeś'...105  O tym co było dalej opowiadał menedżer teatru Bob Levine - Little Richard zrobił te swoje dziesięć minut, po czym obrócił się do widowni i powiedział: 'Menedżment nie chce, bym grał dłużej. Co o tym sądzicie?' Tłum oczywiście zaczął krzyczeć, więc on dalej grał. Natychmiast opuściliśmy kurtynę i zaczął grać nasz zespół. Wściekły Richard wdarł się na scenę. I sprawy wymknęły się spod kontroli. Jeden z pracowników sceny wezwał policję...
            ...Zaśpiewał rzeczywiście o dziesięć minut dłużej, niż powinien - dodawał Burdon - Menedżer sceny ostrzegł go, że jeśli zrobi to jeszcze raz, zwolni go. Richard eksplodował. Jego wysoki głos brzmiał jak głos opętanej staruszki. Próbował go powstrzymać młody czarny chłopak. Spotkałem się nim kilka lat później i zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nazywał się Jimi Hendrix... Co się działo dalej, opowiadał Bobby Taylor, perkusista "The Hollies" - Mój bohater, Little Richard, powstrzymywany za ramię krzyczał przed windą: 'Te małe. białe dziewczynki kochają mnie'. To była czysta furia. Richard nie zważał na to, że stojący obok tęgi policjant wyjął pistolet i mimo głośnego protestu, przycisnął mu do szyi. Na szczęście nie nacisnął spustu...Keith Altham, brytyjski dziennikarz, który zaprzyjaźni się potem z Jimim Hendrixem dodawał - Stojący w windzie oficer z ochrony trzymał Richarda pod bronią z miną, która oznaczała: 'Jeśli się nie zamkniesz, rozwalę ci łeb'. Winda zatrzymała się kilka poziomów niżej, gdzie mieli wyjść. Chas Chandler wysiadł razem z Jimim, choć wtedy się nie znali, usiedli na parapecie okna, wyjęli papierosy i zaczęli rozmawiać o tym, co się stało. Po tym jak Richarda wyrzucono z teatru, on powiedział: 'Pójdę nawet z Soupym'...
            Zanim jednak Soupy Sales wyszedł na scenę, Levine powiedział mu co zaszło między Richardem i Morrisem i dodał, że policja została wezwana, bo otrzymała informację, że na balkonie czai się ktoś z pistoletem. Sales stając blisko Kinga Curtisa, który prowadził zespół, nerwowo zaczął śpiewać pierwszy numer “Your Brains Will Fall Out” ('Twój mózg wyleci'), przekornie nawiązując do sytuacji. W rzeczywistości policja nie znalazła nikogo z bronią na balkonach i nie słychać było żadnych strzałów. ...Kilka lat później - dodawał Soupy Sales - doszło do mnie, że Jimi Hendrix powiedział, iż byłem zazdrosny o Little Richarda i chciałem go usunąć z tego przedstawienia, to bzdura. zawsze popierałem utalentowanych ludzi. Miłych utalentowanych ludzi. Ludzi utalentowanych, którzy nie wynajmują zabójców... Mogę tylko dodać, że w taki sposób występy w Paramount Theatre Little Richarda z Jimim kończą się na drugim występie, zaś przez następne miesiące będzie on grał nie tylko z Richardem, ale też z Kingiem Curtisem, zespołem „Joey Dee & The Starlighters” ("Starliters") oraz ponownie z braćmi Isley.


niedziela, 23 sierpnia 2020

Jimi po raz pierwszy wylatuje z zespołu z Little Richarda

W piątek drugiego kwietnia Little Richard z "The Crown Jewels", występują w San Leandro Roller Rink (lub Rollarena) w San Leandro, a dzień później w klubie Golden Bear w Huntington Beach w Kalifornii. Wspominała Rosa Lee Brooks - Mój partner, Pat, poszedł ze mną, a ja przed występem zrobiłam Jimiemu fryzurę. Dałam mu też białą, pufiastą bluzę w stylu Errola Flynna, z wielkimi rękawami i dużym kołnierzem. Dałam mu też bolero, jako kamizelkę. Przed występem Jimi powiedział: 'Mam zamiar pokazać wam dzisiaj coś specjalnego'. Nie byłam pewna, co miał na myśli, ale poszłam tam. Grał na gitarze zębami, za głową i symulował kopulację z instrumentem, a jego spinki do mankietów brzęczały. Wszyscy na widowni oszaleli. Po koncercie, wszyscy chcieliśmy razem gdzieś pójść, ale Little Richard wezwał do siebie swoich dwóch gitarzystów... Bo tak jak Jimi i Glen Willings się tym razem wyróżniał, mając ubraną, zamiast białej, kolorową koszulę. Jimi opowiadał o reakcji Richarda - 'Hendrix jesteś głuchy? Zdejmij chłopcze natychmiast tę koszulę! Bracia, musimy się spotkać. To ja jestem Little Richard i ja jestem "Królem Rocka i Rytmu", ja jedynie mam prawo ładnie wyglądać na scenie. Glen i Jimmy, bardzo proszę, abyście nie nosili tych koszul, w przeciwnym razie zostaniecie ukarani grzywną’... Charles Cross przypominał - Za brak scenicznego mundurku Little Richard karał muzyków finansowo. Jimi dostawał 25 dolarów za wieczór. Little Richard mu je zabrał...
            Za kilka lat, 25 lutego 1968 roku Jimi Hendrix tak o tym opowie reporterowi gazety New York Times - Pewnego razu z Little Richardem, ja i inny muzyk zespołu, ubraliśmy fantazyjne koszulki. Byliśmy już zmęczeni noszeniem stałych uniformów. Richard zawołał nas: 'To ja jestem Little Richard, ja jestem Little Richard, Król Rocka i Rytmu. Jestem jedynym, który ma prawo wyglądać pięknie. Zdejmijcie te koszule'. Zła płaca, kiepskie życie i ta pogarda... Tym razem konsekwencje były jedynie finansowe, choć jak przypuszczał Max Cegielski - Jimi zakłada na koncerty damską bluzkę i kapelusz z szerokim rondem, wykonuje sceniczne ruchy zarezerwowane dla Richarda i zostaje przez niego wywalony z pracy...
            Piątego kwietnia "Ike & Tina Turner Revue" występuje w Crystal Ballroom w Portland w Oregonie (nie wiadomo, czy z Hendrixem, czy bez). Ostatni zaś występ Little Richarda przypada dziewiątego i dziesiątego kwietnia znowu w Ciro’s Le Disc w Hollywood i tak jak poprzednio, supportuje go zespół "The Byrds". Opowiadała Rosa Lee Brooks - Little Richard złożył Jimiemu ofertę, której on nie mógł odrzucić. Pamiętam ten dzień, kiedy on odszedł. Mieszkaliśmy w motelu na Sunset. Padał deszcz, i Jimi powiedział do mnie: ' Żałuję, że muszę iść'...
            Oferta jaką wtedy otrzymuje Hendrix dotyczy dalszej części trasy Little Richarda przez trzy miesiące na Wschodnim Wybrzeżu, w Nowym Jorku i okolicach, w stanach Nowy Jork oraz New Jersey. Przede wszystkim zapowiada się, że nie będzie musiał pokonywać, aż tak długich tras, a poza tym będzie mógł być znowu w miejscu, gdzie miał wielu znajomych i gdzie zostawił Faye Pridgon. Po drodze do Nowego Jorku Little Richard z Hendrixem odwiedza jeszcze Atlantę i po raz kolejny występuje w klubie Whiskey A Go Go. Kiedy w połowie kwietnia 1965 roku ekipa Little Richarda dociera do Nowego Jorku, Jimi wraz z muzykami wynajmuje pokój w znanym sobie hotelu Theresa. I niemal od razu przygotowują się do występu w znanym i zasłużonym, wręcz historycznym miejscu - Paramount Theater w sercu Manhattanu, na rogu 43rd Street i Broadway'u przy Times Square.


sobota, 22 sierpnia 2020

Jimi Hendrix i The Byrds

Pierwszego marca 1965 roku Little Richard z "The Crown Jewels", występuje w klubie The 49er w El Monte w Kalifornii (East Valley Boulevard 10715) (Jak podał earlyhendrix.com, występował tam już wcześniej - 15 lutego). ...Kariera nagraniowa Richarda była wtedy bardzo niekonsekwentna - wspominał Charles White - Jego sceniczne występy zakrawały wręcz o autoparodię. Nie dyskryminując widzów, którzy bardziej kochali jego występy aniżeli muzykę, to oni zachęcali go do jeszcze bardziej bzdurnych i narcystycznych zachowań... Od piątku piątego do soboty trzynastego marca, z przerwą ósmego na koncert w Pink Carousel w Downey, ekipa Richarda koncertuje w Ciro’s Club w Los Angeles. Jeden z występów z 6 marca, w tym wykonany na żywo stary jego przebój „Lucille”, dziewiątego marca pokazuje telewizja ABC, w programie Dicka Clarka New American Bandstand (epizod 1669). W programie znajdzie się także „It Ain’t What You Do”, w której dokonano synchronizacji dźwięku i gestów.
            Nadawany od 1964 roku American Bandstand to w jeden z najpopularniejszych wtedy w Ameryce programów. Little Richard pojawia się w nim po raz pierwszy, występując dla młodzieżowej widowni, obok aktora Chada Everetta, J. Franka Wilsona oraz grupy "The Cavaliers", która wykonuje piosenkę "Last Kiss". Niestety z ekipy Richarda pojawili się jedynie członkowie jego gwardii "The Royal Company". ...Richard ubrany był w białą koszulę i białe spodnie, z wielkim medalionem na szyi, okryty białą peleryną, machając włosami w rytm muzyki - pamiętał jego biograf Paul MacPhail - usiadł przy fortepianie, otoczony przez trzech strażników, ubranych jak gwardziści pałacu Buckingham, a gdy uderzył w fałszywy klawisz, zrobiono synchronizację jego ust z przebojem "Lucille". Lecz mimo, że program nadawano na cały kraj, Richard był pod wielkim stresem. Zmieniały się gusta publiczności, więc miał z tym problem... Tym bardziej, że coraz częściej stresował go jego gitarzysta Jimi Hendrix, który zrozpaczony tym co się dzieje, w sobotę 19 marca pisze do ojca z hotelu Wilcox z prośbą o pomocną linę (czyli pieniądze), podając swój znany już wcześniej adres: 6500 Selma Ave., Hollywood, w Kalifornii. C / O Maurice James.
            Wieczorem dziewiętnastego marca 1965 roku, a także następnego dnia, Jimi gra ponownie z Richardem w nocnym klubie Ciro’s Le Disc w Hollywood (opowie o tym Nancy Carter 15 czerwca 1969). Tamten koncert reklamuje gazeta Valley News - Do Ciro's w piątek i sobotę przybywa sławny Little Richard na wielki show...
            Popularny klub Ciro's na Sunset Strip nr 8433 założył William Wilkerson, właściciel gazety Hollywood Reporter. Jak wspominał Morgan Cavett, przyjaciel Davida Crosby'ego z "The Byrds" - Byli tam jacyś ludzie, resztki pokolenia "Beat generation" (beatników), dziwne, eklektyczne połączenie beretów, koralików i dna dzwonów. "The Byrds" grali tam dla bardzo szerokiej grupy ludzi, od dzieciaków i nastolatków, po osoby starsze, homoseksualistów, czarnych, białych, grając głównie do tańca....  
            Koncert w Ciro's wspominali również muzycy grupy "The Byrds". Roger McGuinn był jej gitarzystą i wokalistą, wczesną wiosną poprzedzając właśnie występy Little Richarda - Dla nas to były początki. Byliśmy nieznani i on (Jimi) także. Zanotowałem jego jako ekstrawaganckiego gitarzystę, który znalazł się w konserwatywnym otoczeniu. Był rzeczywiście dobrym muzykiem, w zespole grającym w stylu Ike'a Turnera, z akcentami muzyki Motown. Przez miesiąc lub dwa występowaliśmy na scenie Ciro's klubu na Sunset Strip. Następnie do zespołu dołączył Clarence White. Hendrix przyszedł kiedyś za kulisy Whiskey A Go Go, gdzie wtedy graliśmy, podszedł do Clarence'a i powiedział mu, jaki jest genialny. Tak, jak my wszyscy był wielkim wielbicielem gry Clarence'a. Miałem dobry czas w tym zespole, dobrych przyjaciół i wspaniałych muzyków. Hendrix i Clapton naprawdę doceniali (Grama Parsonsa) - jego syntezę rocka i muzyki country, jakiej nikt wcześniej nie zrobił, a zwłaszcza sposób, w jaki grał na pedal steel-guitar. Gram Parsons osiągnął kultowy status, a niestety, Clarence nigdy na takie uznanie nie zasłużył...
            Znów mocno wyprzedziłem czas, bo to o czym opowiadał Roger McGuinn dotyczyć będzie wydarzeń za kilka lat, kiedy Hendrix będzie już sławnym wykonawcą i nowatorskim gitarzystą, który jednak zawsze będzie potrafił docenić innych muzyków. Wracając zaś do tamtego koncertu w marcu 1965, basista "The Byrds" Chris Hillman tak wspominał – (Perkusista) Michael Clarke i ja oglądaliśmy wieczorem ich występ. "Gwardziści z Pałacu" eskortowali Richarda na scenę, on miał na sobie ogromną czerwoną pelerynę. Nie można było nie zauważyć Hendrixa, który grał w tle, ale robił to bardzo dobrze. Niezbyt się ruszał, grał tylko na gitarze, ale nawet w tym był bardzo dobry...