Znaczną część 1964 roku Hendrix
spędza na trasie z braćmi Isley, ale regularnie wraca do Nowego Jorku, aby
dokonać nagrań w studiu. Nagrania z Donem Covay'em nie były bowiem jedynymi. "The
Isley Brothers", przed wyruszeniem w trasę 21 marca 1964, jak podają
Johnny Black i Steven Roby, albo też w czwartek 21 maja w studiu Atlantic
nagrywają płytę z piosenką „Testify”
(na stronie „A” część 1, na stronie „B” – część druga). Taśma z tym nagraniem
otrzyma numer katalogowy (7920 i 7921). Utwór zaś w czerwcu 1964 wyda własna
firma braci T-Neck Rec. (45-501). Nagrywa ją zespół w składzie: Isley
Brothers (voc), Jimi (g), Al Lucas (gb), James Brown lub Bobby Gregg (dr), Paul
Griffin (p), Dickie Harris, Haywood Henry, Quentin Jackson, Jimmy Nottingham i
Eddie Williams (horns). Niestety "Testify"
(T-Neck 45-501), nie cieszy się powodzeniem, choć, co warto zauważyć, rytmiczna
i solowa gra pokazuje oryginalny styl Hendrixa. Jeszcze nie jest w pełni
ukształtowany, ale wiele już obiecuje. ...Surowe solo Hendrixa w „Testify”
najlepiej pokazuje na co było go stać - zauważył Agrypa - Jimi stawał
się coraz bardziej niespokojny i wkrótce grupę opuścił... "Testify" wydana zostanie w
następnych latach w różnych wersjach, zmieniany będzie także miks ścieżek. Gitarzystą, który zagrał szereg efektownych i ekstrawaganckich wtedy
solówek i "metalowych" w istocie riffów jest Jimmy (tak się wtedy
nazywał) Hendrix.
..Jimi mieszkał wtedy w Harlemie z Lithofayne i przed ruszeniem w drogę
przydało mu się kilka zarobionych dolarów - zanotował Johnny Black. Keith
Shadwick podaje także, że część podstawowa "Testify"
powstała już w styczniu 1964 roku, a w sesji z Hendrixem dołożono jedynie
pięcio-osobową sekcję dętą oraz jego gitarę. Shadwick uważa też, że część
pierwsza jest gorsza od drugiej, z powodu mniejszej ilości błędów w warstwie
wokalnej i instrumentalnej - dęciaki są zbyt krzykliwe, a poza tym sporo jest
nieczystości. Gra Hendrixa wzorowana jest na stylu Buddy'ego Guy'a oraz Ike'a
Turnera, ale najbardziej wyraźne są w tym nagraniu - poczucie czasu oraz
umiejętne wykorzystanie zniekształceń dźwięku i jego wydłużania. Hendrix
ponadto wykorzystuje fragment tematu Earla Kinga "Come On (Part 1)", utworu, który będzie później często
wykonywał i za parę lat nagra na albumie "Electric
Ladyland".
Dwudziestego
trzeciego maja 1964 roku Zespół “The Isley Brothers” wydaje album „Twisting & Shouting”, z takimi
samymi utworami jak na płycie „The
Isleys Do Their Things”. Prawdopodobnie w kilku z nich Jimi Hendrix zagrał
na gitarze rytmicznej. Ronald Isley twierdzi, że w
1964 roku Jimi zagrał jeszcze w dwóch innych utworach. Grupa "The Isley
Brothers" podpisała bowiem kontrakt z firmą Atlantic, która
zorganizowała dla niej w swoim studiu w Nowym Jorku sesję, podobno 23 września.
Wzięła w niej udział także młodziutka Dionne Warwick. Nagrano balladę "The Last Girl" oraz utwór "Looking
For Love". (Oba wydane na singlu Atlantic 45-2263). Ta druga
piosenka, w wolnym tempie nagrana z orkiestrą i żeńskim chórkiem, jest czymś w
rodzaju krzyżówki soulowych ballad Sama Cooke'a z przebojem Ketty Lester "Love Letters". Słychać tu
dwie partie gitarowe, jedna z gitar akcentuje rytm, druga od czasu do czasu
"wtrąca" bluesowe nutki, do tego dochodzą rytmiczne znaki
interpunkcyjne, jak w późniejszym przeboju Dionne Warwick "Walk On By". ...Albo
udział wzięli rzeczywiście dwaj różni gitarzyści, albo nagrał to tylko jeden - zauważył
Keith Shadwick - Biorąc jednak pod uwagę
ówczesną technikę oraz koszty pracy w studiu, wydaje się, że wzięli udział w
sesji dwaj gitarzyści. I tym, którego słychać w drugiej części piosenki może
być właśnie Jimi Hendrix... Czy było tak
naprawdę, skoro, jak podają to niektórzy biografowie, Hendrix opuścił zespół w
Nashville latem 1964? Ronnie Isley wspominał w 1971 roku – Jest jeden utwór na albumie “The Last Girl”, w którym głos damski należał do Dionne Warwick, która w tym czasie
była w pobliżu... Dionne zaśpiewała harmonicznie. Na rytmicznej gitarze gra
(zdaniem niektórych autorów) Jimi Hendrix. W nagraniu wzięli także udział
Ronnie, O'Kelly oraz Rudy Isley. Singiel zostanie wydany w listopadzie w
Wielkiej Brytanii i w USA, zanim "The Isley Brothers" rozpoczną
35-dniową trasę koncertową, której początek wyznaczono na 28 września. Jimi
napisze z niej do domu, że byli we wszystkich miastach na Środkowym Zachodzie,
Wschodzie i Południu.
Kolejny singiel
braci Isley z piosenką “Wild
Little Tiger” wydany został w grudniu 1964 roku. To nagranie - Było więcej niż wehikułem dla gitary Jimiego
- zanotował Peter Doggett - On
wymyślił dzikie załamanie melodii, następnie dodał pisk, a potem zagrał temat
wraz z linią rytmiczną, która podnosiła tempo w refrenie. Jimi osiągał to
potrząsając gitarą i ślizgając się po strunach z góry na dół... Czy jednak Hendrix wziął udział w tym nagraniu
"Wild Little Tiger"? Skoro
wtedy był już w zespole, który na trasie towarzyszył Samowi Cooke'owi? Wśród
utworów nagranych przez "The Isley Brothers" z Jimim Hendrixem
wymienia się także wydany dopiero w 1973 roku “That Lady” (T-Neck 2251) (6 miejsce w USA i 14 w Anglii) oraz „Simon Says”. Te dwa powstały podobno
rok później, kiedy w lipcu 1965 Jimi "wylatuje" z zespołu Little
Richarda i ponownie dołącza do "The Isley Brothers", od lipca do
października grając kilka koncertów, m.in. w Small’s Paradise w Nowym
Jorku, Paterson Armory, w mieście Paterson oraz Essex County Country Club
w West Orange, w New Jersey, a także w Hejaz Grotto w New Haven i Waterbury
w stanie Connecticut. Ten
ostatni koncert odbył się na zewnątrz, wystąpili: "The Blue Beats",
Little Eva, "The Angels", "The Isley Brothers", Gary "U.S."
Bonds i Soupy Sales. Wspominał Craig Carlson - Bonds i bracia Isley byli po prostu niewiarygodnie ruchomi,
podskakując, tańcząc, skacząc. Gitarzysta Isley, nawet grał zębami i z gitarą za
plecami! Soupy też był dobry...
Jimi
Hendrix już wtedy wie, że bracia Isley wiele się od niego nauczyli. Jeśli w
jego utworach znaleźć można ślady ich piosenek, choćby "Shout", to tak samo wyraźne są zagrywki gitarowe Jimiego
w nagraniach "The Isley Brothers", dokonanych już po jego śmierci. ...Interesująca jest zresztą obserwacja -
zauważy Corey Washington - że Jimi pracując ciężko i korzystając z
dorobku innych, potrafi niebawem wyhodować własne owoce...
Wspominała
Rosa Lee Brooks, która pojawi się niebawem na łamach tej książki – Dostałam w tym
czasie list od Jimiego. Mieszkał w Nowym Jorku, jako Maurice James. Wstąpił
do zespołu "The Isley Brothers"
i poprosił, aby wysłała mu 60 dolarów, aby mógł wydostać gitarę z lombardu.
Wysłałam mu te sześćdziesiąt dolców...
Piątego sierpnia 1965
roku, w dobrze sobie znanym studiu Atlantic, Henrix nagrywa z braćmi jeszcze
jednego singla "Move Over And Let
Me Dance"/”Have You Ever Been
Disappointed”. 103 W tym pierwszym śpiew Ronniego jest inspiracją
dla gitarowych "odpowiedzi" Hendrixa. 104 "Move Over Let Me Dance" to
utwór w średnim tempie, przypominający “Dancing
In The Street”, przebój września
1964 roku "Marthy & The Vandellas", w którym gra dęciaków była
typowa dla nagrań firmy Stax. Hendrix, jest tylko jednym z
trzech zaangażowanych wtedy gitarzystów i gra niewiele, jedynie riffy w
tercjach, co zastosuje później w "Wait
Until Tomorrow", jednej ze swoich R&B piosenek. Druga strona tego
singla “Have You Ever Been
Disappointed?”, jest balladą w
stylu Curtisa Mayfielda lub Sama Cooke'a, zaśpiewana z uczuciem i zrealizowana
w bardziej przekonujący sposób, zarówno w strukturze jak i aranżacji. Zespół
gra z większą dyscypliną, niż w "Move
Over", a sama piosenka jest nie tylko bardziej melodyjna, ale też doskonalsza
harmonicznie. Tutaj także Hendrix niczym specjalnym się nie wyróżnia, gra
proste arpeggio, dodając tylko nieco romantyzmu. Podobnie jak nagrania z dwóch
sesji w 1964 roku, te także, w 1971 opublikowała je firma braci T-Neck
na albumie “In The Beginning”,
dokonując zmian miksów instrumentów, wynosząc na plan pierwszy akompaniament
gitary Jimiego, również w części drugiej ("Move
Over Let Me Dance (Part 2)"). …Trochę
je, przemiksowaliśmy, aby uwypuklić gitarę Jimiego – dodał Ronnie
Isley. Ciekawe, że wcześniej jednak na to nie wpadli.
W
nagraniach "The Isley Brothers" brali zawsze udział najlepsi
"dęciacy" Nowego Jorku. Teraz byli to także puzonista Quentin
Jackson, saksofonista Haywood Henry, czy trębacz Jimmy Nottingham. Wcześniej
grali oni w orkiestrach Duke'a Ellingtona, Charlesa Mingusa, Counta Basiego i
Jelly Roll Mortona. Wchodzili do studia i grali od razu, bez próby. Można
powiedzieć, że efekt ich pracy był w najwyższym stopniu zadowalający zarówno
resztę muzyków, jak też odbiorców i krytyków.
Jednak
mimo świetnych aranżacji i doskonałych wykonań, żaden z wymienionych wyżej
utworów nie stał się przebojem, więc bracia Isley znowu zmienili swego wydawcę
i przenieśli się do modnej i odnoszącej sukcesy wytwórni Berry'ego Gordy z
Detroit - Tamla Motown Records. I już pierwszy nagrany dla niej singiel “This Old Heart Of Mine (Is Weak For You)”
w lutym 1966 trafi na 12 miejsce amerykańskich list przebojów, a dwa lata
później dostanie się na 3 miejsce w Anglii. Ta sesja powstanie już jednak bez
pomocy Jimiego Hendrixa, który wziął jednak udział w kilku nagraniach "The
Isley Brothers".
W
1971, krótko po śmierci Hendrixa, wydając płytę kompilacyjną “In The Beginning” (T-Neck TNS 3007),
bracia sięgnęli do archiwów po swoje wczesne nagrania, z lat 1954-65, także po "Testify (Part One)". Ronnie
Isley opowiadał - Na nowo zremiksowaliśmy
ścieżki, aby grę Jimiego wyciągnąć na pierwszy plan... Na tym albumie
znalazło się osiem piosenek nagranych z Hendrixem: “Have You Ever Been Disappointed (Parts 1 & 2)”, “Move Over And Let Me Dance (Parts 1 &
2)”, “Testify (Parts 1 & 2)”,
“The Last Girl”, “Looking For A Love”. Inna płyta "Jimi Hendrix & Isley
Brothers" (Buddah TNS 3007) wydana w USA zawiera pięć utworów nagranych
razem przez braci i Jimiego: "Move
Over Let Me Dance",
"Testify", "Wild
Little Tiger", "Simon
Says" i "Looking For A
Love". W 1990 wydano jeszcze inną kompilację na CD - “The Isley Brothers Story, Vol. 1, Rockin’
Soul: 1959-68”
(Rhino R2 70908), z: “Testify (Parts 1
& 2)”, “The Last Girl” i “Move Over And Let Me Dance”. Nie
znalazły się tu trzy utwory, o czym na okładce napisał Adam White - Nie były to udane dni ich kariery i tylko "The Last Girl", napisana w stylu Burta Bacharacha ballada,
niedoceniona w kraju, stała się kultowym singlem w Anglii...
Rok później, czyli
w 1991, również na CD, ukazała się płyta firmy United Artists - “The Isley Brothers: The Complete UA
Sessions” (CDR-7-95203-2). W tekście na okładce podano osiem utworów, które
powstały w studiu 14 stycznia 1964 roku (trzech wcześniej nigdy nie wydano). Ta ósemka to: “My Little Girl”, “Open Her
Eyes”, “Love Is A Wonderful Thing”,
“Footprints In The Snow”, “Who’s That Lady”, “The Basement”, “Conch”
i “My Little Girl (Version 2)”. Faktem
jest, że nie grał na nich Jimi Hendrix, zaś jego charakterystyczne zagrywki
(intro oraz bridge) słychać, jak to przypuszcza archiwista Phil Adams, jedynie
w piosence "My Little Girl".
W jej drugiej wersji, gitara jest "wyprowadzona" na pierwszy plan. Z
kolei w “Love Is A Wonderful Thing”,
zarówno rytm jak i zagrywki gitary przypominają te, znane z "Testify", w "Who's That Lady" łącznik
(bridge) wzorowany jest na Curtisie Mayfieldzie, a w nagraniu “The Basement” siódmy i dziewiąty akord
przypominają te, które określać się będzie potem, jako "akord
hendrixowski", znany choćby z "Foxy
Lady" czy "Purple
Haze".
Najdziwniejszym
przykładem wczesnej pracy Hendrixa w studiu jest jego instrumentalna wersja "The House Of The Rising Sun",
ulubionej ballady Leadbelly'ego, którą nagrał w trakcie osobnej sesji, w dość
dobrze wyposażonym studiu w Atlancie, i jak zauważy David Henderson - Był to na pewno przebój tej sesji. W nim
wykorzystuje lekko wznoszące się tempo, które kontrastuje z tragicznymi
dźwiękami wokalu i tekstem. Daje to poczucie transcendencji... Krótko potem
Ernie Isley, który był wtedy jeszcze nastoletnim dzieciakiem, będzie wspominał
- Jimi grał w korytarzu naszego domu, podczas gdy my byliśmy w pokoju
jadalnym. Jego granie, bez wzmacniacza, dźwięk i uczucie emanujące z niego było
czymś ogromnie znaczącym...
Jeden z ostatnich koncertów (lub w
ogóle ostatni) Jimiego Hendrixa z "The Isley Brothers" odbywa się w
sobotę dziewiątego października 1965 roku. W Bowman Gymnasium De
Pauw University w Greencastle, stan Indiana, na imprezie pn. The
Fall Opener Dance w sali gimnastycznej, naprzeciw siebie stają dwa
zespoły - braci Isley oraz "Booker T. & MG's" (Patrz Rd 4). Wkrótce potem Jimi rozstaje
się z braćmi - Byłem już zmęczony graniem
stale w tonacji F oraz białym moherowym garniturem i skórzanymi lakierkami. Kiedy
podróżowałem po całym kraju, czasem miałem okazję zagrać coś od siebie. Byłem
muzykiem z tyłu, ale mogłem odejść, ponieważ miałem pomysł na piosenkę - byłem
już zmęczony graniem w kółko tego samego - a oni zawsze mówili: 'Trzeba to
dokładnie grać. Zrobić odpowiednie kroki.' Byłem tym wszystkim zmęczony...
Wspominał Dean
Courtney - Któregoś dnia Jimi zadzwonił
do mnie i powiedział, że bracia Isley go wyrzucili. Spytałem: 'Dlaczego?' A on
swoim cichym i mdłym głosem odparł: 'Kelly i Rudolph zazdrościli mi uwagi, jaką
poświęcała mi publiczność, gdy grałem zębami, siadałem na gitarze odwracałem ją
do góry nogami. Są dobrym zespołem, ale nie są wielkimi wykonawcami. Nie są jak
"The Temptations", nie tańczą na scenie. Ja myślę, że Rudolph Isley
uważał, iż ludzie przychodzili bardziej po to, by zobaczyć Hendixa, niż jego
zespół... Jimi tłumaczył - Znudziło
mi się granie cały czas w tonacji F, więc zwróciłem lakierki i biały,
moherowo-jedwabny garnitur i znów zacząłem grać na ulicy...
Mocno wspierała
wtedy Jimiego Faye Pridgon - Uważam, że
miał prawo podejmować takie, a nie inne decyzje. Gdyby nie zdecydował się na
samodzielną karierę, chociaż to mało prawdopodobne, to dalej by się wałęsał po
dzielnicy i grał z kim popadnie, jako muzyk do wynajęcia. Był jednak kimś
zupełnie innym. Był gwiazdą i wszyscy o tym wiedzieli. Nie chciano, żeby grał
na gitarze zębami i wykonywał te swoje ruchy. Kiedy wywijał językiem, zwrócony
w stronę publiczności, dziewczęta stojące najbliżej sceny wpadały w amok i
piszczały. Reagowały tak, jakby on był gwiazdą, a reszta zespołem
towarzyszącym. Jego pracodawcy próbowali utrzymać go w ryzach. Kiedy odchodził
z kolejnych zespołów, nikt się tym nie przejmował. Traktowano go, jak kolejnego
gitarzystę, którego można bez trudu zastąpić... Billy Cox dodał - Szybko stamtąd uciekł, bo w ogóle się z nimi
nie dogadywał...
Drogi braci Isley i Jimiego
rozeszły się defintywnie, choć pozostali przyjaciółmi. Spotkają się jeszcze w
1968 roku w Los Angeles, a kiedy w 1969 reaktywują swoją rodzinną firmę T-Neck,
Hendrix dowie się, że mają zamiar ponownie wydać stare nagrania. ...Spytał nas, czy nie mamy jakichś kopii
utworów, które razem nagraliśmy - opowiadał Ronnie Isley - Powiedział wtedy: 'Jeśli coś źle wtedy
zrobiłem, dajcie mi znać, poprawię to'. Odparłem, żeby się nie martwił. Jimi
nigdy niczego złego nie nagrał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz