niedziela, 31 marca 2024

 Rozdział 3: "Monterey Pop Festival"

(16-18 czerwiec 1967)

            ...Festiwale muzyki pop, owiane kłębami narkotycznego dymu, były dla młodzieży drogą odnowienia wiary, retrospektywnym lub przyszłym źródłem siły potrzebnej jej w indywidualnych zmaganiach o zachowanie wierności samym sobie w obliczu obojętnego lub wrogiego świata... (Observer) 

            Czerwiec 1967 to nie był miesiąc, to było święto. Maj w tym samym roku,"JHE" zamknął wizytą w RFN i Szwecji. Wydany 5 maja kolejny singiel „The Wind Cries Mary” wszedł na pozycję szóstą listy Melody Maker, zaś debiutancki album na trzecią. Po jeszcze jednym, trzecim już koncercie w Saville Theatre (4 czerwca) (Część I) grupa poczęła pakować manatki przed swoim pierwszym wyjazdem do Ameryki. Przyczyną, dla której po ośmiu miesiącach "wygnania" Jimi Hendrix miał wrócić do ojczyzny, była zupełnie nowa impreza, którą nazwano "Monterey Pop Festival".

sobota, 30 marca 2024

 Rozdział 2 - Przystanek w Nowym Jorku

(13 - 15 czerwca 1967) 

            …Gdziekolwiek się mieszkało, trzeba było jechać do Ameryki. Żaden inny kraj nie mógł dać międzynarodowej sławy. Zresztą dla tamtego pokolenia dzieciaków ulice Stanów Zjednoczonych były brukowane złotem. Mieli tam po dwa samochody na rodzinę, wielkie domy. Mieli pięć, dziesięć kanałów telewizyjnych. W Anglii były tylko dwa… (Robin Gibb)

            Chas Chandler i Mike Jeffery wiedzieli, że prawdziwy sukces ich podopieczny osiągnie dopiero wtedy, gdy zaakceptuje go amerykańska widownia. We wtorek 13 czerwca trzej muzycy "JHE" wraz z wysłannikiem tygodnika New Musical Express Keithem Althamem, Ericem Burdonem oraz Chandlerem i Jefferym wyruszyli wielkim Rolls Roycem tego ostatniego, na lotnisko Heathrow w Londynie. ...Jeffery polecił Tony'emu Garlandowi, aby zadzwonił do Briana Jonesa i poprosił, aby dotarł na lotnisko wraz z jego gramofonem i płytą - wspominał Altham. Czekając na przyjazd Briana Jimi odwiedził sklepiki na lotnisku, szukając w nich książek z fantastyką naukową, przede wszystkim swego ulubionego Izaaka Asimova. Tuż przed odlotem miał jednak wątpliwości czy wyjazd do Ameryki da im cokolwiek. ...Nie przypuszczam, że osiągniemy tak duży sukces, jak tutaj w Anglii i tak chętnie nas przyjmą - powiedział Norriemu Drummondowi z New Musical Express (11 czerwca) - W Ameryce ludzie są o wiele bardziej ograniczeni niż w Wielkiej Brytanii. Jeśli się im spodobamy - to świetnie. Jeżeli nie, trudno!... Gerry Stickells wyczuł, że Jimi bardzo przeżywa powrót do Ameryki, z drugiej strony jest jednak bardzo szczęśliwy. Chas przyznał później jaką strategię przyjęto na ten pierwszy wyjazd do Ameryki - To był trzeci etap realizacji naszych planów, atak na amerykański rynek płytowy. Nie chodziło o single, bo nawet "Beatlesi" zwracali uwagę, że tam ważne są albumy. W przypadku Jimiego chodziło przede wszystkim o technikę stereo, on był pionierem. Wówczas nie doceniano jeszcze znaczenia stacji radiowych nadających program stereofoniczny. Niektóre z nich jeszcze nie odtwarzały albumów, bazowały tylko na singlach, więc dla nich, około 40%, wydajemy single, wybierając je z albumów... Po dotarciu Jonesa na lotnisko cała ekipa przeszła kontrolę paszportową i wsiadła do samolotu lecącego do Nowego Jorku. Keith Altham - Siedziałem obok niego w samolocie. Powiedział, że jest trochę przestraszony, bo nie wiedział, czy będzie w stanie przejść przez to, co próbuje zrobić... Noel – Leciałem pierwszą klasą do, siedząc obok Briana Jonesa, który wziął mnie pod swoje skrzydła i zabrał w amfetaminową podróż. 'Weź to' rzekł podając mi małą tabletkę. Wziąłem, to przecież był Brian Jones. Odpłynąłem, ale przysięgałem, że w ogóle mnie to nie rusza... (Bilety na przelot pierwszą klasą fundowali organizatorzy festiwalu w Monterey - przyp. autora)

piątek, 29 marca 2024

 Od dzisiaj zaczynam publikować fragmenty drugiej części drugiego tomu "Szamana Rocka". To część nazwana - Nowy Jork, akcja będzie się toczyć w Ameryce Północnej.


Rozdział 1: Przygotowania do amerykańskiej konkwisty; Reprise Records; Frank Sinatra

(styczeń - wrzesień 1967)

 

            ...Pod wieloma względami, rok 1967 był dla nas przełomowy... (Stan Cornyn)

           

            25 stycznia 1967 roku magazyn Variety, jako pierwszy, napisał o planach podboju Ameryki przez Jimiego i jego trio – Hendrix jest teraz przygotowywany na swój amerykański debiut. (Michael) Jeffery wstępnie ustala szczegóły jego podróży do USA, zaplanowane na początek lutego... Ameryka Północna była znacznie większym rynkiem zbytu muzyki, niż cała Europa. W czerwcu 1966 roku, podczas ostatniego tournee po USA zespołu "The Animals", Chas Chandler przekazywał Bobowi Dawbornowi z Melody Maker (wydanie z 11 czerwca) - Na koncerty w angielskich koledżach może przyjść maksymalnie dwa tysiące osób. W jednym tylko miejscu, w Fordham, tylko w holu było siedemnaście tysięcy. W najmniejszym, w którym byliśmy, Amhurst, mogło być sześć tysięcy... Nic więc dziwnego, że w chwili, gdy "JHE" "przebijał" się w Wielkiej Brytanii i wzbudzał coraz większe zainteresowanie we Francji i Niemczech Zachodnich (Część I), jego menedżerowie, zwłaszcza Michael Jeffery, postanowili odnowić kontakty z amerykańskim show-biznesem, aby nie tylko zdobyć uznanie amerykańskich odbiorców, ale też umiejętnie i z dobrym zyskiem sprzedawać im wszystkie produkty, zwłaszcza płyty. Chris Stamp - Wielka Brytania była laboratorium Jeffery'ego i Chandlera. Kiedy podpisali kontrakt z Warner Bros., Hendrix już był gotów do szerokiego otwarcia na Amerykę... John McDermott uważa, że Jeffery podjął starania już wtedy, kiedy trio "JHE" wyjechało na listopadowe koncerty w Monachium. Wydaje się jednak, że rozmowy na temat Hendrixa, Jeffery podjął w Nowym Jorku dopiero w styczniu, kiedy singiel "Hey Joe" wspinał się na brytyjskich listach przebojów, a koncerty tria w Wielkiej Brytanii zauważyło już sporo ludzi. Pierwszą osobą, do której zwrócił się 20 stycznia, był Johanan Vigoda, adwokat z kancelarii prawnej Marshall & Vigoda - Jeffery przyszedł do naszego biura, abym poszukał kontraktu na płyty dla czarnego gitarzysty, którego znalazł. Pokazał mi recenzje z New Musical Express oraz zdjęcia Hendrixa w pelerynie, który pod pachami, jak zapaśnik, trzyma twarze dwóch białych facetów. Jeffery był przekonany, że Hendrix jest wielką gwiazdą, a stanie się światowym fenomenem... Jeffery postanowił uregulować zaległości Hendrixa, który powiedział swoim menedżerom, że oprócz umów, w których występował jako "muzyk sesyjny", podpisał także kontrakt nagraniowy z Sue Records Henry'ego 'Juggy" Murray'a Juniora a także umowę menedżerską z Copa Management, firmą, w którą zaangażował się Murray. (Rozdział 8) Dopiero potem Vigoda postanowił zwrócić się do Atlantic, firmy która nie tylko liczyła się na rynku, ale też poszukiwała nowych wykonawców. Jednak jej szef Ahmet Ertegun odrzucił propozycję umowy z artystą, uznał go bowiem za "drugorzędnego B.B. Kinga". Wówczas Jeffery zasugerował Johananowi Vigoda kontakt z szefami Reprise, firmy należącej do koncernu Warner Brothers - Seven Arts. ...To był dziwny wybór - zauważył Sean Egan.


czwartek, 28 marca 2024

Rozdział 26: "Barbeque '67"

(29 - 31 maja 1967) 

            ...Sanitariusz ze St. John Ambulance powiedział po imprezie, że nigdy w życiu nie widział tyle mdlejących dziewczyn... (Spalding Guardian)

            W poniedziałek 29 maja, po powrocie do Wielkiej Brytanii z Niemiec (Rozdział 21), zespół "JHE" wybrał się do Spalding, jak obrazowo określił to Julian Palacios w książce "Syd Barrett & Pink Floyd. Mroczny świat" - w dziczy Lincolnshire... Hendrix miał tam być główną gwiazdą festiwalu "Barbeque '67" ("Barbecue '67"), w miejscu, gdzie wcześniej odbywała się cykliczna impreza Tulip Bulb Auction. ...Niestety, przemysł kwiatowy, który nadał tej hali swoją nazwę, już dawno zniknął - zapisał Dave Thompson w książce “Cream. The World’s First Supergroup”. Ogromna stodoła była więc częściej wykorzystywana do sprzedaży bydła. Festiwal przygotowany na wzór amerykańskich imprez "flower-power", miał być niesamowitą atrakcją dla fanów muzyki pop. Obok tria Hendrixa i grupy "Pink Floyd" na imprezie miały też wystąpić zespoły: "Cream", "The Move", Zoot Money ze swoim "Big Roll Band", Geno Washington z "The Ram Jam Band" oraz w roli "rozgrzewacza" (suportu)  lokalny "Sounds Force Five". Zatem organizatorzy mogli spodziewać się tłumu chętnych. Trio "Cream" było już gwiazdą. "Jimi Hendrix Experience" zdobył popularność dzięki swoim licznym i spektakularnym występom oraz trzem singlom na listach przebojów. Ostatni "The Wind Cries Mary" kupowało wtedy wielu fanów. (Rozdział 23) Jimi, Noel i Mitch świętowali także sukces debiutanckiego albumu "Are You Experienced". (Rozdział 25) Zespół "Pink Floyd" odnotowano też na listach przebojów z piosenką "See Emily Play" (w lipcu dotrze do 6m). Popularni byli również "The Move" - z "Night Of Fear" (opartą na "Uwerturze 1812" Piotra Czajkowskiego - 2m w styczniu) i z aktualnym przebojem "I Can Hear The Grass Grow" (6 maja miejsce 6). Zaś Zoot Money i Geno Washington od dawna znani byli bywalcom londyńskich klubów R&B. Obaj pojawili się także na stronach tej książki. (Rozdziały 1 i 11) Peter Jenner, ówczesny menedżer "Pink Floyd" wspominał - Geno był wielką gwiazdą na żywo i znalezienie się na jednym z nim plakacie było dla nas dobrym posunięciem, było też przyjemnością zobaczyć tam Hendrixa. Nie byliśmy najlepszymi kumplami, ale znaliśmy się. Zawsze mówił 'Cześć' i zawsze był bardzo uprzejmy...

 

środa, 27 marca 2024

            Najbliżej było do nagrania piosenki Dylana, którą "JHE" wykonywał na koncertach. Jimi - Gramy ją na scenie. Mówią o nim (Dylanie - przyp. autora) jak o psie, dlatego, że tak naprawdę nie rozumieją go. Jeśli ludzie naprawdę chcą go polubić, powinni kupić książkę z tekstami, dowiedzieć się, co on mówi... "Like A Rolling Stone" w wersji Boba Dylana wzbudzała emocje, zarówno z uwagi na tekst, jak i muzykę czy aranżację. Jacek Nizinkiewicz z Teraz Rock(Dylan) fascynował wszystkich erudycją, strumieniem świadomości zawartym w tekstach. Z początku jego utwory były protest songami przeciwko rasizmowi, wykluczeniu, biedzie, nierównościom społecznym. Sprzeciw Dylana nigdy nie był wprost, robił to w sposób bardzo poetycki… ...Teksty Dylana to stały element naszej rzeczywistości, podobnie jak nazwy państw na mapie - przyznał Neil Young, a Elvis Costello zapamiętał - To był prawdziwy szok, żyć w świecie takich zespołów jak "Manfred Mann" i" The Supremes", czy artystów pokroju Engelberta Humperdincka, w którym nagle pojawia się "Like A Rolling Stone"... Polski specjalista od Dylana Filip Łobodziński - Sześć minut i legenda. Po wysłuchaniu tego singla w radiu Frank Zappa ponoć oświadczył: 'Załatwione, już nic nie muszę'. A potem pojął, że poza nim niewielu odebrało sygnał nowego myślenia, dlatego sam musiał zacząć nagrywać. Do dziś funkcjonuje kilka teorii, kim jest adresatka piosenki. Tu również może być kilka postaci, które splotły się w jedną. Jest to osoba ze wszech miar uniwersalna - nadal możemy spotkać młodych ludzi, którzy dosiedli rumaka życia, a ten ich nagle zrzucił i porzucił. I musieli żyć na zupełnie innych warunkach. Wybór "błądzącego łacha" jako odpowiednika "rolling stone" tłumacz uważa za śmiały, ale skuteczny skok w nadprzestrzeń... Paul McCartney - Wydawało się, że nigdy się nie skończy. Była po prostu piękna. (Dylan) pokazał nam wszystkim, że można pójść jeszcze dalej... "Like A Rolling Stone" była dłuższa, bardziej drapieżna, głośniejsza i lepsza od wszystkiego, co nadawano w popowych audycjach - i wszystkiego, co Dylan napisał do tamtej pory. Jak określili krytycy - Była "mściwa", elektryzująca, dynamiczna - stanowiła zaprzeczenie renesansu folka lat sześćdziesiątych, na którego czele swego czasu stał sam Bob Dylan... Wydawało się więc, że wystarczy wejść do studia i utrwalić ją na ścieżkach, a potem ewentualnie dograć gitarowe pomysły Jimiego.

 

wtorek, 26 marca 2024

 Rozdział 25: Debiutancki album "Are You Experienced"

(2 listopada 1966 - 12 maja 1967)

            ...Graliśmy w klubach, pracowaliśmy do dziewiątej, były to tylko 45-minutowe sety, trafialiśmy do studia około jedenastej i pracowaliśmy przez kilka godzin, a potem udawaliśmy się do domów, żeby się przespać. Robiąc najpierw koncert, a potem wchodząc do studia, byliśmy gotowi. Zresztą byliśmy przecież bardzo młodzi i chętni... (Noel Redding)

            W artykule “Scene’s Wildest Raves” w tygodniku New Musical Express (z 28 stycznia 1967) Jimi przyznał jak powstają jego utwory – Sporo marzę a swoje marzenia przekształcam w piosenki... Autor artykułu podał też, że gotowe jest kilka utworów na debiutancki album - Wprawdzie nie ma jeszcze tytułu, ale Polydor planuje jego wydanie w kwietniu. Znajdzie się na nim sześć własnych kawałków:  “Can You See Me”, “51st Anniversary”, “Third Stone From The Sun”, “Here He Comes”, “Foxy Lady” oraz “Purple Haze”... Było w tym artykule kilka nieścisłości - “51st Anniversary”, “Here He Comes” i “Purple Haze” nie pojawiły się na longplay'u firmy Track, ale kto by się wtedy tym przejmował? "Hey Joe" było już na miejscu ósmym listy przebojów, a "JHE" pobił rekord frekwencji w klubie Marquee - skomentował Steven Roby w książce "Black Gold". W Record Mirror (25 lutego) Jimi oświadczył – Piszę numer “I Don’t Live Today". Mam nadzieję, że uda nam się przygotować go do albumu... 4 marca 1967 roku w Melody Maker znalazł się krótki artykuł o pierwszym albumie "JHE", w którym podano - Wszystkie utwory napisał Jimi... To, jak można przypuszczać zamknęło etap wyboru nagrań, chociaż kilka tygodni wcześniej, w jednym z wywiadów Hendrix przyznał, że longplay będzie odmienny od tego, co do tej pory wydano na singlu, czyli "Hey Joe" i "Stone Free" - Płyta będzie inna, a utwory będą moje, oprócz "Like A Rolling Stone" i być może numeru Muddy'ego Watersa... Przypuszczalnie miał na myśli "Catfish Blues" lub jakiś jego wariant, ale żadna z wymienionych pozycji nie została zrealizowana.

poniedziałek, 25 marca 2024

Rozdział 24: Skandynawia po raz pierwszy w 1967 roku

(19 - 26 maja)

            ...Szwecja to najpiękniejszy kraj na świecie. Niektórzy ludzie, zwłaszcza młodsi, zanudziliby się w Szwecji na śmierć, bo nie dzieje się tam zbyt wiele, ale to właśnie jest najlepsze w tym kraju: spokój i cisza. Fantastyczne miejsce do odpoczynku...(Jimi Hendrix)

            Skandynawia to nie tylko Szwecja, ale także Dania, Norwegia i Finlandia. Pierwsza znana mi stamtąd notatka prasowa dotycząca Hendrixa pojawiła się na łamach najstarszego duńskiego dziennika Berlinkse Tidende (15 kwietnia). Wywiad przeprowadzony z Jimim przez Keitha Kellera, mógł bardzo mocno zaskoczyć konserwatywnego czytelnika -  Mój wygląd to efekt moich snów. Śniłem także, że Fidel Castro w 1864 roku wysłał mnie w celu przeniknięcia przez linie Konfederatów z Południa. Jestem wierzącym rewolucjonistą... Na pytanie dziennikarza 'Czy Jimi jest biały, czy czarny' on odpowiedział: 'Jestem Kubańczykiem, jestem z Marsa'... Później kilka razy na koncertach, Jimi będzie wracał do tej frazy o Marsie i Kubie, wtedy jednak ten jego specyficzny humor, mógł mu napytać biedy lub też wzbudzić zainteresowanie, zwłaszcza wśród młodszych mieszkańców Danii. I pewnie o to chodziło.

            Pierwszym szwedzkim dziennikarzem radiowym, który w Londynie przeprowadził z Hendrixem wywiad był Leif H. Andersson. Szwedzkie Radio III nadało ten wywiad 19 kwietnia 1967 roku w programie “Pop 67 Med Amerikalisten” (17:30-18:00). Jimi mówił o zaplanowanej na maj trasie koncertowej po Skandynawii. Parę dni później, 2 maja z Jimim rozmawiały dwie szwedzkie dziennikarki: w biurze ANIM Inger Marie Opperud z dziennika Expressen (15 maja) oraz w mieszkaniu przy Upper Berkeley Street Barbaro Nordstroem z Bildjournalisten (publikacja 21 maja).

niedziela, 24 marca 2024

Rozdział 23: Listy przebojów: "The Wind Cries Mary"

(11 stycznia - 5 maja 1967)  

            ...To opowieść o rozpadzie związku, dziewczyna i chłopak rozchodzą się, to wszystko... (Jimi Hendrix)

            11 stycznia 1967 roku to była dla Jimiego Hendrixa ważna data. Najpierw w Carolina House (Chesterfield Gardens 6) Chandler i Jeffery podpisali trzyletni kontrakt z firmą Track Records, czyli Kitem Lambertem i Chrisem Stampem, dotyczący wydawania płyt "JHE". Wieczorem trio gra w Bag O'Nails dla rockowej arystokracji (Rozdział 11), a na zakończenie dnia (a raczej już w nocy) dokonuje nagrań w studiu De Lane Lea.

            Praca polegała na realizacji bazowych ścieżek "Purple Haze", "51st Anniversary" oraz "Third Stone From The Sun" (niektóre źródła do tej listy dodają jeszcze: "First Look Around The Corner" - która nigdy nie zostanie dokończona, "Here He Comes" - wczesną wersję piosenki "Lover Man"). ...Zostało to nagrane pod koniec sesji dla "Fire" - wspominał Chandler. Najpierw w „51st Anniversary" zmiksowano gitarowe partie z pięciu kolejnych gitarowych „nakładek”. Wtedy nakładki Hendrixa, po raz pierwszy były nie tylko jego świadomym wyborem, ale również formą eksperymentu. Ta wersja trafi w maju 1967 roku na stronę „B” amerykańskiego singla „Hey Joe”. "Fire" "JHE" grał kilka razy, starając się znaleźć właściwe tempo. Kiedy wreszcie się udało, Jimi dograł dwie dodatkowe ścieżki gitarowe i główny wokal. Na koniec tej sesji Chas wraz z asystentem Davem Siddlem oraz Noelem i Mitchem dograł chórki.

 

sobota, 23 marca 2024

Rozdział 22: Benelux: Belgia, Holandia i Luksemburg

(5 - 7; 13 - 21 marca)

            ...Trafiliśmy do większości miejsc w Europie i robiliśmy audycje, nawet jeśli oznaczało to wstanie o świcie i wychodzenie do zdjęć na polu kiedy padał śnieg. Myśleliśmy: 'Po co, do cholery, to robimy ?' Ale oczywiście ze względu na rozgłos to się opłacało... (Mitch Mitchell)

            Logistykę jako proces planowania, realizowania i kontrolowania sprawnego, efektywnego ekonomicznie działania w zakresie koncertów i programów muzycznych w mediach elektronicznych, w czasach Jimiego Hendrixa (dokładniej w latach sześćdziesiątych) wykorzystywano niestety dość rzadko. Gdyby było inaczej, być może bohater tej książki miałby więcej czasu na dopracowanie swoich pomysłów, byłby mniej zmęczony i sfrustrowany, zapewne zdrowszy, i być może nie potrzebowałby tylu środków dopingujących (wtedy narkotyków). Kiedy bowiem Jimi Hendrix poleciał po raz drugi do Francji - 3 marca (Rozdział 21) połączono go jedynie z dwom telewizyjnymi występami w Belgii. Aby dotrzeć do dwóch dalszych krajów tego regionu, zwanego Beneluksem - Holandii i Luksemburga,  musiał lecieć ponownie, po kilku dniach w Anglii spędzonych na intensywnej pracy.

piątek, 22 marca 2024

Rozdział 21: Francja i Niemcy wiosną 1967 roku

(2 - 5, 17-21 marca; 11, 15-19, 27-29 maja) 

            ...Jimi Hendrix do Francji sprowadził erę muzyki i miłości, która nigdy nie umrze... (Giles Petard z francuskiej redakcji Record World) 

            Na początku marca 1967 roku dla wszystkich zainteresowanych stało się oczywiste, że "JHE" musi wystąpić w kontynentalnej Europie - we Francji i Niemczech, gdzie dał już kilka koncertów jesienią poprzedniego roku (Rozdziały 7 i 8), a także po raz pierwszy w Belgii i Holandii oraz w Skandynawii. Mitch - Szybko staliśmy się bardzo europejscy. Bardzo szybko rozprzestrzeniała się wieść o nas, co dla nas wszystkich było dość zaskakujące. Oprócz trasy z Johnnym Hallyday'em, Jimi nie pracował w Europie. Wprawdzie Noel grał w niemieckich klubach jako nastolatek, jak to robił każdy brytyjski zespół, ale teraz to był jego pierwszy prawdziwy kontakt z większą publicznością. Przedtem, z "The Blue Flames", zagrałem kilka koncertów w Szwecji i Niemczech, więc większość miejsc znałem... Zapowiedzią tego wiosennego wypadu na kontynent był specjalny występ bez publiczności w czwartek, 2 marca, w londyńskim klubie Marquee, gdzie wyprzedzając zaplanowane na połowę tego miesiąca występy w Niemczech Zachodnich, ekipa tamtejszej telewizji postanowiła nagrać i następnie pokazać piosenki z dwóch singli: "Hey Joe" i "Purple Haze" (pierwszego, który już podbił listy i drugiego, który na brytyjskim rynku miał się pojawić dopiero 17 marca, a w RFN jeszcze później). Do Londynu przybyli technicy, kamerzyści oraz David Lee Travis, prowadzący "Beat Club" najpopularniejszy program w zachodnioniemieckiej telewizji. Zarejestrowane zostały po dwie wersje obu przebojów. Jimi popsuł bowiem zakończenie "Purple Haze", więc ten utwór trzeba było ponownie nakręcić. Tym razem było idealnie, a Jimi zakończył "Purple Haze" szeroko się uśmiechając. Zdjęcia do 18 odcinka programu "Beat Club", nazwanego „Goes to London”, zrobił Bob Baker, a wystąpili w nim także: „Geno Washington & The Ram Jam Band”, „Cliff Bennett & The Rebel Rousers”, „The Smoke” oraz „The Who”. David Lee Travis - Program był na żywo, a nie zmontowany. Dźwięk, w maleńkiej zamkniętej przestrzeni Marquee, był dość przytłaczający, ale był to świetny występ... "Hey Joe" telewizja w RFN wyemituje 11 marca, a "Purple Haze" dopiero 22 maja. Jak twierdzi Zbyszek Liszka, w Marquee Jimiego słuchał wtedy Chris Barber, wybitny jazzman, puzonista i kontrabasista, kompozytor oraz lider świetnych bandów. Wiele lat później, bo 1 grudnia 2010 roku, po koncercie w 100 Club (jego celem było uratowanie klubu przed plajtą), Chris Barber wspomni - Jego perkusista, Mitch Mitchell zawsze mówił, że to co on (Hendrix) zawsze chciał grać, to blues. Słuchałem nieraz gry Jimiego, ale trudno by mi było nazwać to bluesem. Był fenomenalnym gitarzystą i to co robił było wspaniałe, jednak niewiele czasu poświęcał muzyce, którą mógłbym nazwać bluesem...

czwartek, 21 marca 2024

Rozdział 20: Wiosenne tournee - "The Walker Brothers", Engelbert Humperdinck, Cat Stevens; "Bluesville '67"

(31 marca- 14 maja 1967)

            ...Ludzie kupują płyty, by słuchać muzyki, ale kiedy przychodzą na koncert, domagają się nie tylko wrażeń słuchowych, lecz także wizualnych…(Greg Lake)

            Na początku lutego 1967 roku brytyjska prasa muzyczna ogłosiła, że trio "JHE" dołączy do grupy artystów na trasę koncertową "Walker Brothers-Engelbert Humperdinck-Cat Stevens", która ma się rozpocząć 31 marca. ...Fantastyczne, ale nasuwało się pytanie: 'Co ci ludzie razem tam robili' - opowiadał Chris Welch, dodając - Lata sześćdziesiąte były epoką tras łączonych, zespoły nie grały samodzielnych koncertów, często ci wykonawcy zupełnie do siebie nie pasowali. Jimi Hendrix miał zagrać w dużej londyńskiej sali Finsbury Park Astoria... Lemmy doda, że była to - Najdziwniejsza trasa, jaką kiedykolwiek widziałem...

            Od późnych lat pięćdziesiątych koncertowe trasy "British Pop Package Tour", były standardową metodą przekazywania masom muzyki pop. Pomysł był prosty. Zbierało się, powiedzmy, pięć popularnych grup lub piosenkarzy plus kilku nieznanych artystów na rozgrzewkę, prowadziło ich razem po całym kraju w starym autobusie, zatrzymując się na serię występów w prowincjonalnych miastach i miasteczkach, kończąc trasę w jakiejś prestiżowej sali w Londynie. Niemal bez wyjątku koncerty odbywały się w dużych, starych kinach lub teatrach. Występy głównych gwiazd trwały około pół godziny, mniej znani mieli do dyspozycji 15-20 minut, a supporty były szczęśliwe, gdy dostawały po 10 minut. Robili to wszyscy. Tak zaczynali "The Beatles" i "The Rolling Stones". To był krok pośredni między klubami i salami balowymi, a samodzielnymi już występami w roli gwiazdy. Średni wiek widowni wynosił około trzynastu lat i której głównym celem - przynajmniej dziewcząt - było krzyczeć przez cały występ swojego ulubionego wykonawcy. Zatem nie była to, jak się wtedy zdawało, publiczność odpowiednia dla "JHE".

            Z innymi wykonawcami trio Hendrixa łączyło tylko to, że mieli jakieś przebojowe single. Engelbert Humperdinck - Później, gdy promotorzy chcieli do Wielkiej Brytanii wprowadzić zagranicznego artystę, łączyli go z uznanym miejscowym... George McManus wówczas nastoletni fan, później pracownik firmy Polydor - W tamtych czasach nikt nie dbał o to jaka ma być muzyka. Jedynym czynnikiem jednoczącym było to, czy wykonawca jest na listach przebojów. Oni ("JHE") wtedy mieli singiel, stronę B, następny singiel, i to było wszystko... Mitch - W Anglii, mieliśmy te bardzo dziwne trasy, które prowadziły do teatrów, to było jak w wodewilu. To było jak koniec ery. Pięcioro wykonawców, wszystko wrzucone razem, na przykład przez trzy tygodnie, w górę i w dół Anglii, po dwa występy co noc. W pewnym sensie była to świetna zabawa. To była bardzo młoda publiczność. Mama i tata nie mieli nic przeciwko temu, że ich dzieci zobaczą te występy, bo wiedzieli, że wszystko jest bardzo bezpieczne...

 

środa, 20 marca 2024

Rozdział 19: Listy przebojów: "Purple Haze", Olympic Studio, Eddie Kramer, Roger Mayer.

(26 grudnia 1966 - 17 marca 1967)

            ..."Purple Haze" był pierwszym utworem, który (Jimi) napisał (sic). Jest to dość proste następstwo akordów, a jego śpiew jest szczególnie pamiętny, ponieważ nie idzie za linią. Gitara grająca w środku jest bardzo dziwna, ale świetna...(Lemmy)

            "Purple Haze" to jeden z najsławniejszych utworów nie tylko w repertuarze Jimiego Hendrixa, ale w ogóle w kilkudziesięcioletniej historii muzyki rockowej. Trzydzieści lat po wydaniu, w 1997 roku - jedyny riff, który zmienił rockową gitarę i rock, na zawsze -

trafi do Grammy Hall of Fame. Przed końcem 1966 roku "JHE" miał zakontraktowany koncert w Forest Gate na wschodzie Londynu, w The Upper Cut Club (Woodgrange Road). Dawne lodowisko zakupili i przerobili na wielki klub, na półtora tysiąca osób, bracia Walker: biznesman George i jego brat, bokserski mistrz Billy. Chas - The Upper Cut był jego pierwszym miejscem po przejściu na emeryturę jako bokser, stąd właśnie nazwa klubu... "JHE" wystąpił 26 grudnia 1966 a koncert reklamowano, jako: świąteczną zabawę dla całej rodziny (Boxing Day Fun For All The Family). (Rozdział 11)

wtorek, 19 marca 2024

Rozdział 18: Londyńskie adresy: Upper Berkeley Street

(21 marca 1967 - 30 stycznia 1968) 

            ...Mieszkanie Jimiego i Chasa jest gustownie urządzone, z długimi kanapami, skórzanymi fotelami, stolikiem z drewna tekowego, oryginalnymi obrazami i najnowszym sprzętem hi-fi... (Norrie Drummond)

            Następnym wspólnym adresem londyńskim dla Jimiego z Kathy oraz Chasa z Lotte,  będzie mieszkanie nr 9 w domu w Mayfair przy Upper Berkeley Street 43. Kathy - Chasowi udało się wynająć mieszkanie na czwartym piętrze w nowoczesnym bloku, na tyle blisko, abyśmy mogli przenieść się piechotą do domu, niosąc ze sobą kilka swoich skromnych rzeczy - głównie ubrania, gitary i płytową kolekcję. To było ładne mieszkanie; Chas najwyraźniej miał już jakieś pieniądze. Po raz kolejny przyjęto za pewnik, że on i Lotta będą mieli najlepszy pokój, a Jimi i ja dostaniemy to, co nam zostało. Mieszkaliśmy w tym mieszkaniu przez około rok... Wprowadzą się 21 lub 22 marca 1967 roku, po powrocie "JHE" z Luksemburga. Noel - Chas chciał prywatności dla swojego małżeństwa... Trixie Sullivan - Musiałam płacić czynsz za ich mieszkania. Poza tym wszędzie jeździli taksówkami albo limuzynami i wysyłali rachunki do firmy... Chodziło oczywiście o firmę Michaela Jeffery'ego.

                Mieszkanie na Upper Berkeley Street będzie większe, będą w nim dwie osobne łazienki. Znowu Chas weźmie dla siebie i swojej przyjaciółki lepszą część i poprosi Jimiego, aby przestał grać płyty ze swojej kolekcji bardzo głośno oraz żeby głos Kathy był spokojniejszy. Jimi przeprosi - Ona po prostu lubi krzyczeć i nie potrzebuje do tego powodu. Więc powiem jej, żeby krzyczała w parku... Relacja Jimiego z Kathy, po pierwszej fali fizycznego podniecenia, pogłębia się. Kathy już nie jest didżejką, porzuca też pracę w firmie produkującej mrożonki i już cały czas spędza z Jimim. Razem robią zakupy, chodzą do klubów i na koncerty. Kathy - Mieliśmy ze sobą wiele wspólnego. Miałam trudne doświadczenia, podobnie jak on. Wziął mnie pod swoje skrzydła, ja także prowadziłam go przez życie w Londynie. Przedstawiłam go ludziom, otworzyłam przed nim drzwi i zrobił to samo dla mnie... Kathy Etchingham jest pierwszą prawdziwą dziewczyną Jimiego w Londynie. ...Była kochającą zabawę Angielką ze zmysłowymi ustami, piękną figurą i rudymi włosami, które zachodziły jej na oczy i zwisały prosto na ramiona. Była nad wyraz szczera i według angielskich standardów "dzika", ale dla Jimiego nie różniła się zbyt od niektórych postępowych białych dziewczyn z Village w Nowym Jorku, z którymi był blisko - zapisała Sharon Lawrence. Chris Stamp - Mieszkanie Jimiego było na rogu Edgware Road. Telewizor jest włączony. Odtwarzacz jest włączony. Jimi i ja siedzimy przy Monopoly. Wszyscy rozmawiają. Muzyka gra. Z ulicy dobiega hałas. Wszędzie hałas. Głośny! Kiedy tak siedzę, nagle Jimi podnosi wzrok i mówi coś o dźwięku. Dźwięk z płyty, z telewizora, klakson taksówki na zewnątrz. Po dziesięciu minutach zaczynam zdawać sobie sprawę, że ten facet słyszy dźwięki, których nikt nie słyszy. Wyciągał je z otoczenia, z wielkiego dzbana dźwięków. Zanotuje to, a potem wróci do gry w Monopoly lub Risk... Kathy - W Risk był bardzo dobry i zwykle grał, aby wygrać...

 

poniedziałek, 18 marca 2024

Rozdział 17: Doświadczenie na prowincji

(16 grudnia 1966 - 28 marzec 1967)

            ...Zastanawialiśmy się nad przebiegiem trasy przed jej rozpoczęciem i na pewno każde zaproszenie, które otrzymaliśmy od fanów, ma na nią wpływ. Wszyscy wspaniali ludzie podążają za nami, więc musimy zrobić to dla nich… (Jimi Hendrix)

            Po występach Hendrixa w klubach wielkiego Londynu nadszedł czas, by pokazać go na prowincji. Pierwsza okazja nadarzyła się w czwartek 22 grudnia w mieście portowym Southampton, Hampshire, położonym nieco ponad sto kilometrów na południowy-zachód od Londynu. Informacja o występie w Guild Hall pojawiła się już siedemnastego grudnia w miejscowej gazecie Southern Evening Echo. Podano, że główną gwiazdą dwóch koncertów będzie czarnoskóry “Geno Washington & The Ram Jam Band”, zaś suportem - „The Jimmy Hendricks Experience”.

            Wokalista Geno Washington pochodził z Evansville, w stanie Indiana, miał 22 lata i był frontmanem zespołu "Ram Jam Band", nad którym opiekę menedżerską przejął Rik Gunnell. W Wielkiej Brytanii, dokąd przyjechał w 1965 roku, był postacią już znaną a jego singiel “Hi Hi Hazel” cieszył się powodzeniem głównie wśród modsów. Geno Washington - Nagle chłopcy zaczęli pokazywać się w ładnych garniturach. Wcześniej było szaro, spodnie nie miały kieszeni z tyłu, więc nie było gdzie chować portfela! Nagle zobaczyłeś wszystkich chodzących we włoskich garniturach i długich skórzanych płaszczach. To było naprawdę ekscytujące. A my wkrótce przyciągaliśmy tłumy. Najpierw fanów "The Who", "Small Faces" i "The Action", a potem dołączyli do nas zagorzali miłośnicy Soulu. Ruszyliśmy do Marquee i Flamingo. Nie sprzedawano tam alkoholu, ale dzieciaki przynosiły ze sobą małe butelki szkockiej lub amerykańskiego bourbona, zamawiały butelkę Fanty lub coli i napełniały ją alkoholem. Kolejnym fajnym klubem był The Scene - właśnie go przejęli modsi. Tam były ultrafioletowe światła, jak wchodziłeś, od razu było widać na ubraniu kurz, ale bardzo mi się to podobało. Co by nie powiedzieć, to był ekscytujący okres - i wszyscy świetnie się bawili. Grupa "The Animals" pomogła mi na początku (kariery), więc Chas spytał, czy mogę pomóc mu z Jimim, który wtedy grał w małych klubach. Powiedział, że wielu artystów z Anglii, Szkocji, Walii czy Irlandii chciałoby otwierać moje koncerty, bo ja i mój zespół mamy dużą popularność. Na nasze występy przychodziły tysiące. Oczywiście zgodziłem się bez wahania...

niedziela, 17 marca 2024

Rozdział 16: Saville Theatre, "Sunshine Of Your Love", "Sergeant Pepper's Lonely Hearts Club Band"


(29 stycznia, 7 maja, 1 - 4 czerwca 1967)

            ...Chas Chandler powiedział, że znalazł tego fenomenalnego gitarzystę w Nowym Jorku, że mógł on grać na gitarze za głową, zębami i wszystkim innym. Bluesowy boom dobiegał końca, zanim Jimi tu dotarł, więc ludzie oczekiwali jego występu, a on zrobił to,, czego się spodziewaliśmy...(John Mayall)

            W niedzielę 29 stycznia 1967 roku odbywa się najbardziej prestiżowy koncert "JHE", w miejscu, które uchodzi za pałac dla muzyki. Londyński Saville Theatre na West Endzie został zbudowany w 1930 roku na wschodnim krańcu Shaftesbury Avenue (135-149), na skraju dzielnicy teatralnej po drugiej stronie Charing Cross Road, a naprzeciwko Piccadilly Circus, w sercu nocnego Londynu. Howard "H" Parker - Właścicielem był Brian Epstein, który traktował to jako swoje hobby. To miejsce najlepiej reprezentowało świat rock'n'rolla w Londynie. zapraszał do występów grupy, które mu się podobały...

sobota, 16 marca 2024

 Rozdział 15: 7 ½ Club; Marianne Faithfull, Mick Jagger

(12 - 17 stycznia 1967) 

            ... Nie miałam z nim romansu - to jedyne, czego żałowałam w życiu... (Marianne Faithfull)

            W czwartek dwunastego stycznia 1967 roku w Londynie otworzył swoje podwoje nowy klub. Nazywał się 7 ½ znajdował na White Horse Street pod numerem piątym. Już tej pierwszej nocy wystąpiło tu "JHE". Wcześniej, bo w godzinach popołudniowych muzycy tria pojawili się na "International Racing Car Show" Radia London (lub Radia Luxembourg) w Olympia National Hall przy Hammersmith Road, udając, że grają na żywo ("Hey Joe" odtwarzano z gramofonu i urządzeń wzmacniających). Jimi – Jedyne, czym naprawdę gardzę jest granie do playbacku, to takie fałszywe. Czułem się winny, stojąc tam z gitarą. Nie lubię takich rzeczy - jak udawanie. Jestem wykonawcą na żywo...

piątek, 15 marca 2024

Rozdział 14: Media elektroniczne: telewizja i radio, Marc Bolan, John Peel, płyty BBC

(grudzień 1966 - grudzień 1967)

            ...Kiedy puszczają cię w znanej telewizji, to jest najlepsza promocja jaką można dostać. Dotrzeć do milionów ludzi, dzięki takiej jednej, około trzy minutowej transmisji... (Mick Box "Uriah Heep")

            W latach sześćdziesiątych XX wieku media papierowe (gazety, tygodniki, kolorowe magazyny) w promocji artysty - muzyka czy aktora - to była wyjątkowa siła. Nic jednak nie mogło bardziej przybliżyć jego odbiorcom wizerunku i twórczości niż ówczesne media elektroniczne - radio i telewizja, wówczas w Wielkiej Brytanii i wielu europejskich krajach (w Polsce też!) raczej niechętne muzyce pop, szczególnie tak wyrazistej, jak nowego "boga gitary" - Jimiego Hendrixa. Pierwszym medium, które przybliżyło go odbiorcom, była telewizja, zmieniając stosunek do niego radiowych producentów, prezenterów i szefów stacji.

Telewizja

            Pierwszy występ "JHE" w brytyjskiej telewizji, tak jak pod koniec września 1966 roku obiecali Chandlerowi Stamp i Lambert (Rozdział 3), zdarzył się w programie stacji ITV (Independent Television Authority).

 

czwartek, 14 marca 2024

Rozdział 13: Media tradycyjne: prasa, fotografia

(1966-1969)

            ...Zespół rozpoczął pracę dopiero we wrześniu 1966 roku, ale naprawdę nie byliśmy zdenerwowani tym, co robimy. Byliśmy zdumieni, kiedy wystąpiliśmy po raz pierwszy w programie telewizyjnym - to był finałowy "Ready, Steady, Go!" w grudniu '66. Nagle w styczniu 1967 roku "Hey Joe" zostało wielkim przebojem, więc odtąd robiliśmy już stale takie rzeczy: telewizja, radio, koncerty, sesje zdjęciowe, nagrania i było przy tym mnóstwo młodych kobiet. Po prostu robiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy... (Noel Redding)

            Media drukowane (gazety, magazyny) oraz elektroniczne (telewizja i radio) odegrały znaczącą rolę w karierze Hendrixa i to zarówno na jej początku, krótko po jego przylocie do Londynu, jak też przy debiucie na rynku płytowym, czyli w promocji singla "Hey Joe" oraz w późniejszym okresie. Od początku opieki nad Jimim obaj szefowie Track wzięli się za promocję w prasie. Pierwsza publikacja prasowa, dokładniej informacja na temat - Bluesowego piosenkarza Jima Hendrixa, kierowanego przez Chasa Chandlera... ukazała się 7 października 1966 roku w  New Musical Express. Bardzo często pisano wówczas jego imię jako "Jim", ot choćby w tygodniku Record Mirror (29 października 1966) w artykule "Ex-Animals Adventures" - Nigdy nie można pozwolić, aby coś ciekawego umknęło naszej uwadze. Chas Chandler podpisał umowę i przywiózł do kraju 20-letniego (sic) Murzyna, który nazywa się Jim (sic) Hendrix, i który - między innymi - gra na gitarze zębami i w niektórych kręgach jest okrzyknięty jako główny pretendent do tytułu "kolejnej wielkiej gwiazdy". Chas po raz pierwszy usłyszał Johna (sic) w jednym z niezliczonych klubów Greenwich Village. Nie potrzeba było wiele czasu, aby ex-Animal przekonał tego młodego człowieka, że w Londynie zrobi karierę. On wygląda jak Dylan, wszystkie włosy sterczą mu dookoła głowy - powiedział mi Chas. On jest kolorowy, ale nie myśli jak typowy kolorowy. On ma pomysł na siebie i dobrze wie, czego pragnie. Możliwości Jima (sic) jako autora piosenek wydają się nieograniczone. On, podobno, napisał już ponad 200 piosenek (sic) i zawsze nosi przy sobie pióro i papier na wypadek, gdy pojawią się nowe pomysły. Jest lepszy niż Eric Clapton, twierdzi Chas, docierając do sedna rzeczy o Jimie (sic). Zagrał z "Cream" na koncercie w londyńskiej uczelni i zmiótł Claptona ze sceny. Ginger Baker nie chciał, żeby kontynuował, ponieważ, jak powiedział, musi dalej pracować z Ericem. Clapton przyznał, że Jim (sic) jest fantastycznym gitarzystą. Podrzędną sensację spowodował Jim (sic), gdy pewnego wieczoru przyszedł do Knuckles Club i dołączył do zespołu o nazwie "Deep Feeling". Gdy zaczął grać na gitarze zębami, wydobywając przy tym poprawne dźwięki, zwrócił na siebie uwagę wszystkich obecnych... Jak podał Charles Cross w książce "Roomfull of Mirrors" - Jimi wyciął tę notatkę i nosił ją od tej pory w portfelu...

środa, 13 marca 2024

 Rozdział 12: Londyńskie adresy - Montagu Square, John Lennon

(6 grudnia 1966 - 22 marca 1967) 

            ...Jimi znalazł swój twórczy dom, wszystko co działo się wokół niego, było w tamtym momencie idealne...(Keith Altham)

            6 grudnia 1966 roku Chas z Lotte, Jimim i Kathy opuszczają pokój w hotelu Hyde Park Towers i wprowadzają się do mieszkania na Montagu Square 34. Znalazła je Kathy Etchingham, która któregoś dnia wpadła przypadkiem na Ringo Starra i zwierzyła mu się z kłopotów mieszkaniowych całej czwórki. Perkusista "Beatlesów" od razu zaproponował swoje dwupiętrowe mieszkanie, na West Endzie, na placu między Baker Street a Edgware Road (stąd miał nieco ponad dwa kilometry do studia Abbey Road, gdzie nagrywali "Beatlesi"). Kathy - Od dawna z niego nie korzystał, a poza tym, tam były trzy pokoje... Wcześniej mieszkało tu wielu bogatych i utytułowanych ludzi, w tym: bankier i brytyjski poseł do Parlamentu, Richard-Hanbury Gurney, farmaceuta Thomas Hopkins, Lady Emily Charlotte Brown, piąta córka Petera Howe'a, markiza Sligo oraz angielska modelka (ex-dziewczyna Micka Jaggera) Chrissie Shrimpton. Plac został nazwany na cześć reformatorki społecznej, mecenaski sztuki, krytyka literackiego i pisarki Elizabeth Montagu, którą pod koniec XVIII wieku bardzo w Londynie szanowano i ceniono.

wtorek, 12 marca 2024

 

Rozdział 11: W londyńskich klubach - Od Scotcha przez Marquee do Flamingo

(październik 1966 - luty 1967)          

            ...Gramy dużo w klubach. Zazwyczaj są to groteskowe lokale, ale uważam, że powinienem w nich być. Wprawdzie ich szefowie brzydzą się nami, ale publiczność uważa, że jesteśmy świetni... (Jimi Hendrix)

            ...W Anglii dołączyliśmy do wielu nieznanych grup modlących się o jakiś cud. Aby przeżyć, sprzedałem mój wzmacniacz Fender Bandmaster (ale odkupiłem go tak szybko jak tylko mogłem), nagrywałem też demówki i grałem z "The Loving Kind". Ale różniliśmy się od innych grup oczekujących na telefon, bo mieliśmy Chasa - wspominał Noel Redding, zaś wymieniony przez niego menedżer "JHE" dodał - Kiedy wróciliśmy z Francji, nic się nie działo. Ciężko było dostać pracę. Szybko więc zabrakło mi pieniędzy... Wszelkimi metodami Chandler szukał więc możliwości zatrudnienia swoich podopiecznych. Najpierw oczywiście, najbliżej, bo w samym Londynie. Jednak bez przebojowego singla i występów w elektronicznych mediach - radiu i telewizji, szanse odniesienia sukcesu, a tym samym znalezienia pracy były znikome. Charles R. Cross - Nikt go nie znał. Mówili, że jest taki świetny Afro-Amerykanin, że trzeba go posłuchać, ale nie pisali o nim w gazetach... Jimi - Chcąc pozostać w Anglii i uzyskać prawo długoterminowego pobytu musiałem mieć sporo zleceń. Trzeba więc było załatwić jak najwięcej koncertów...

poniedziałek, 11 marca 2024

Rozdział 10: CBS Studios    

(13, 15 i 21 grudnia 1966)

 

            ...Za każdym razem, gdy idziesz do innego studia, uczysz się nowych sztuczek od inżyniera. Każdy z nich ma swoje sztuczki i nie wszystkie są takie same. Im więcej studiów używasz, tym więcej pomysłów przychodzi ci do głowy...(Chas Chandler)

            Niezadowolony z De Lane Lea, chcąc polepszyć jakość dźwięku, Chandler skorzystał z porady Kita Lamberta i po nagraniu dla telewizyjnego programu "Ready, Steady, Go!" (Rozdział 14) zarezerwował sesję w CBS Studios (New Bond Street 73). Pierwsza sesja miała odbyć się we wtorek 13 grudnia od 16:00 do 19:00. Lambert był tam producentem "The Who" (singla "I Can See For Miles").

            Studio CBS mieściło się na prawo od londyńskiego West Endu, w dawnej sali balowej z lat dwudziestych ubiegłego stulecia, było więc bardzo wysokie. Aby powstrzymać odbicia dźwięku, bracia Jake i Morris Levy zainstalowali podwieszany sufit z płótna. Tak jak De Lane Lea, czy Pye, studio to był jeden pokój – choć  wystarczająco duży, aby pomieścić 40-osobową orkiestrę. W tych pomieszczeniach bracia Levy nagrywali sporo różnych brytyjskich wykonawców, których utwory produkowali, tłoczyli i wydawali przez swoją firmę Oriole Records, a największym dotąd ich sukcesem był singiel skifflowej grupy Charlesa McDevitta z Nancy Whisky, z piosenką „Freight Train” (w 1957 roku dotarł aż do 5 miejsca list przebojów). W latach 1962-63 firma Oriole miała kilka dalszych, choć już zdecydowanie mniejszych przebojów, które nagrała szwedzka grupa instrumentalna „The Spotniks”. W 1965 roku całość przejęła firma CBS (znana jako Columbia w USA). Nieszczególnie zainteresowani studiem, ani artystami mającymi kontrakt z Oriole, jej szefowie chcieli najpierw, by nowoczesna, wydajna tłocznia tej firmy pomogła im stworzyć system dystrybucji w Wielkiej Brytanii. Kiedy w rok później CBS zainstalowała w studiu nowoczesne wtedy magnetofony Studer 4 postanowiono wykorzystać je ponownie do nagrań muzycznych. ...To było typowe wtedy studio. Mieliśmy magnetofony czterośladowe. Bardzo małą konsoletę EMI, z wejściem 14-kanałowym i wyjściem na cztery ścieżki. Filtry EQ wycinały i wzmacniały pasma dolne i górne. Mieliśmy jedną płytę echa i naturalne pomieszczenie dla pogłosu na dachu oraz jeden kompresor Fairchild - opowiadał inżynier Mike Ross (znany później jako Ross-Trevor), wówczas 21-latek, który wcześniej nagrywał z Donovanem (“Wear Your Love Like Heaven”) i "The Who", a w 1962 roku pracował w studiu Olympic. Teraz za 10 funtów na tydzień nagrywał wszystko i wszystkich, którzy weszli do studia CBS. ...Nie byliśmy tak surowi jak w innych studiach - ludzie mogli wynająć je tak długo, jak chcieli. Rezerwowali na godzinę lub nawet osiem godzin. Sesje trwały do wieczora, zaczynały się o czwartej i kończyły o północy. - wspominał Ross - Otwierałem studio, dokonywałem rezerwacji i działałem również jako asystent, obsługując magnetofon. Byłem jedyny, musiałem zrobić wszystko sam... Mike Ross-Trevor będzie też współpracował z wieloma wykonawcami: grupą “Fleetwood Mac”, Brianem Augerem, Catem Stevensem, "The Byrds", później także z orkiestrami nagrywając muzykę filmową (do obrazów: "Medicine Man", "Hoosiers" i "Tombstone"), ale najważniejsza w jego życiu okaże się sesja z "JHE" – Wiedziałem, że to było wyjątkowe. Wiedziałem, że dla mnie jako inżyniera może to być dobre. W tamtych czasach nie było jeszcze czegoś takiego jak niezależni inżynierowie...

niedziela, 10 marca 2024

Rozdział 9: Listy przebojów - "Hey Joe"

(23 października - 16 grudnia 1966)

 

            ...Wszystkie wytwórnie chcą wydawać single, bo wydaje im się, że zarobią więcej pieniędzy... (Jimi Hendrix)

            16 grudnia 1966 roku do sklepów płytowych Wielkiej Brytanii trafia debiutancki singiel, czyli tzw. "45-tka" zespołu "Jimi Hendrix Experience" "Hey Joe"/"Stone Free" (Polydor 56139). Na jego stronie "A" znajduje się piosenka znana już z występów na żywo tria, zaś stronę drugą zajmuje utwór napisany przez Hendrixa, też już wykonany na żywo w Monachium. (Rozdział 8) "Hey Joe" podobała się nam wszystkim, więc ją nagraliśmy - oznajmił Jimi. Generalnie jednak, była to piosenka, która urzekła Chandlera, gdy po raz pierwszy zobaczył Hendrixa, jako Jimmy'ego Jamesa, z zespołem "Blue Flames" w nowojorskiej Cafe Wha? Ta piosenka sprawiła - przyznał Chas - że podpisałem z nim kontrakt'... (Tom I)

            Nagranie pierwszego demo tej piosenki Chandler zorganizował podobno przed wylotem z Londynu do Paryża. Spieszył się, obawiając się, że jakiś producent może go wyprzedzić i nagrać "Hey Joe", potencjalny przebój, który, jak założył, na brytyjski rynek miał przecież wprowadzić jego podopieczny Jimi Hendrix z zespołem "The Experience". Gdzie powstała próbna wersja? William Saunders uważa, że w Regent Studios, na Denmark Street 4, ulicy nazywanej często londyńską Tin Pan Alley. Było tu sporo studiów, wydawnictw i sklepów muzycznych. Inne studio Regent Sound na Tottenham Court Road 163-166 używane będzie przez Hendrixa raczej rzadko i to tylko na początku jego kariery. Alternatywnym miejscem pierwszej próby nagrania "Hey Joe", mogło być studio Pye, przy Bryanston Street 40. Przypuszczam jednak, że pierwsze demo, jak też najważniejsza, bo ta singlowa, dopracowywana w różnych miejscach, z kilkoma "nakładkami", wersja "Hey Joe" powstała w studiu De Lane Lea w Holborn. Dokładniej, w piwnicy domu na rogu Kingsway i Great Queen Street (dokładny adres to Kingsway 129), gdzie kończyła się biznesowa dzielnica City i zmieniała się w tę część Londynu, którą zajmują sklepy i restauracje West Endu.

sobota, 9 marca 2024

Rozdział 8 - Gerry Stickells; Niemcy po raz pierwszy; wzmacniacz Marshalla

(listopad 1966)


            ...Wielka Brytania jest naszym pierwszym celem, Europa - drugim... (Chas Chandler)


            Po debiucie tria "Jimi Hendrix Experience" i fantastycznie przyjętym przez francuską publiczność występie w teatrze Olympia w Paryżu, muzycy wrócili do Londynu. Robią próby, nagrywają "Hey Joe". (Rozdział 9) Jimi z Chasem, Kathy i Lotte chodzą na koncerty, wieczory zaś spędzają w londyńskich klubach. Czasem Hendrix bierze gitarę i dołącza do grających na scenie (np. w Knuckles Club 24 października). W znanym Scotch Of St. James 19 października Jimi uczestniczy w dżemie, a sześć dni później (dwudziestego piątego) odbywa się pierwszy w Anglii koncert jego zespołu "JHE". Szczęśliwy przypadek sprawił, że Jimi, Noel i Mitch już nie muszą sami zajmować się transportem sprzętu, gdyż na ulicy Noel Redding spotkał swojego znajomego. Szkot Gerry Stickells wybierał się do Hiszpanii, gdzie chciał popracować jako barman, ale uległ namowom basisty "JHE", aby dołączyć do ekipy.

 

piątek, 8 marca 2024

 

Rozdział 7: Francja po raz pierwszy

(12 - 18 października 1966)

 

            ...Uwielbiam publiczność w Olympii, jest niewiarygodna. To największa sala w Europie, a dzieciaki, które tam przychodzą, są jak dzieciaki w Apollo Theater na Harlemie. Chodzi o to, że naprawdę rozumieją, co jest grane. Człowiek wie, że jeśli jest do niczego, to może zginąć na scenie. Kiedy wystąpiliśmy tam po raz pierwszy, siedzieli z otwartymi ustami i nie wiedzieli, jak nas rozgryźć. Ale mimo to słuchali. To mi się podobało. Było pięknie...  (Jimi Hendrix)

            W środę 12 października o siódmej rano muzycy "Jimi Hendrix Experience" i Chas Chandler weszli na pokład samolotu do Paryża. Dzień wcześniej Chas dostarczył Jimiemu, skrojony na miarę dwuczęściowy niebieski moherowy garnitur. ... Niebieski garnitur miał z tyłu guzik, to była jedna z tych "francuskich rzeczy szytych na miarę" - pamiętała Kathy Etchingham - Wyglądał świetnie w tym garniturze i z białą koszulą. Nienawidził jednak i nie chciał nosić takich ubrań, a gdy zarobił trochę pieniędzy, kupił swoją pierwszą koszulę, czarną koszulę z czerwonymi różami, którą widać na wczesnych jego zdjęciach... Oczekując na start, Mitch z przerażeniem patrzył, jak bagażowi beztrosko wrzucają do samolotu ich nowy sprzęt, jak podał Jas Obrecht - Trzy wzmacniacze Marshall, dwa głośniki i dwa zestawy odsłuchowe oraz trzy mikrofony Shure'a... Do tego, jak dodał Noel - Trzy stoliki i trzy komplety strun. Wszystko o łącznej wartości 1067 funtów... Ponieważ Chandlerowi brakowało pieniędzy, zapytał nawet Mitchella o gotówkę. Mitch odparł, że niestety wszystkie oszczędności ma gdzieś ulokowane, więc Chas podobno sprzedał niektóre ze swoich gitar basowych, chociaż Trixie Sullivan, sekretarka Jeffery'ego, stwierdziła, że to bazdura - Chas nigdy tego nie zrobił, nie sprzedał gitar... Musiał jednak pieniądze gdzieś pożyczyć, bo w Londynie zakupił wzmacniacze Marshalla, jak wspominał Mitch - Nie było do nich żadnych skrzynek, były owinięte falistymi kartonami. Nie mieliśmy części zamiennych, niczego... Mogli więc mieć jedynie nadzieję, że ten nowy sprzęt będzie tak odporny, jak sprzęt Burnsa, który przed kilkoma dniami próbowali zniszczyć.

czwartek, 7 marca 2024

 

Rozdział 6: "Jimi Hendrix Experience": Aynsley Dunbar czy Mitch Mitchell, Michael Jeffery. 

 (29 września - 12 października 1966)

            ...Gdyby Jimi nie przybył tutaj i nie stworzył "Experience", nie sądzę, żeby kiedykolwiek osiągnął to samo w Ameryce. Kiedy potem wrócił do Stanów, był już gwiazdą, co oczywiście ułatwiło mu życie. Jednak gdyby był tam sam i nigdy by tu nie przyjechał, nie miał też tej grupy, myślę, że nigdy by go nie odkryto. Grał przecież wystarczająco długo i nic... (Kathy Etchingham)           

            Po występie 1 października 1966 z "Cream" w Regent Polytechnic Chas wytłumaczył Jimiemu, że powinien grać w trio, a nie w dziewięcioosobowym zespole, jak sobie założył. Chas - Szukałem perkusistów i basistów, mimo że nie wiedziałem, jaki będzie zespół, ani jaki będzie to skład. Po prostu szukaliśmy muzyków... Nieco inaczej tłumaczył tę decyzję Noel – Pomysł tria wziął się od zespołu "Johnny Kidd and the Pirates", znanego z przeboju „Shakin’ All Over” – to był właśnie zespół trzyosobowy. Grałem Jimiemu kawałki Kidda. Był też inny trzyosobowy zespół, "Big Three" z Liverpoolu. Byłem fanem ich wszystkich, więc pokazałem Jimiemu dużo nagrań. Nigdy o nich nie słyszał, więc zapytał mnie: 'Kim są ci faceci?'...

            Wieczorem 29 września, w klubie Blaises, podczas pamiętnego występu Hendrixa z Augerem obecni byli (tak uważa David Henderson): Aynsley Dunbar i Mitch Mitchell, dwaj znani i cenieni wtedy perkusiści. Przypomę, że Jimi zagrał wówczas z najlepszym w Londynie zespołem "Trinity" Briana Augera. Kiedy Hallyday zapytał Chandlera, czy Hendrix ma zespół, z którym może pojechać do Francji,  ten odparł 'Tak', choć wtedy pewny był jedynie Noel Redding, zatrudniony w roli basisty. Do kompletu potrzebny był jeszcze perkusista. Noel - Wypróbowaliśmy kilku różnych perkusistów - ja i ten szop z Ameryki. Tak, tak go nazywano... Znalezienie dobrego, pasującego do Hendrixa perkusisty, okazało się trudniejsze, niż Chandler mógł sądzić. Najpierw zaproponowano pracę w zespole Barry'emu Jenkinsowi, który w "Animalsach" zastąpił Johna Steela i odbył pamiętną trasę po USA latem 1966 roku, po której zespół został rozwiązany, więc Barry miałby co robić. Wahał się jednak, chciał wrócić do grania jazzu, a potem Eric Burdon powiedział mu, że nie wyobraża sobie "Nowych Animalsów" bez niego. To przeważyło i Chas musiał rozglądać się za innym kandydatem. Widząc w Blaises Dunbara pomyślał 'Gdyby można było z niego skorzystać, byłoby niesamowicie'...

środa, 6 marca 2024

 

Rozdział 5: Nowy król gitary: "Cream" i Eric Clapton w sali Polytechnic College.

(1 października 1966)

 

            ...Kiedy nadeszła era Hendrixa, miałem bardzo trudny czas grając to, co zawsze robiłem, ponieważ on też zaczął to robić. Przez chwilę nawet myślałem, czy choć na jakiś czas nie zostawić tego. To było jak ogromna eksplozja, która wszystko zmiotła i niczego nie zostawiła... (Jeff Beck)

            Jest pochmurna, jesienna sobota. Wieczór pierwszego października. Na scenie w Regent Polytechnic College (obecnie to część University of Westminster) przy Little Titchfield Street 4-16, niedaleko Oxford Circus, na zapleczu Regent Street, jako suport gra zespół „Washington D.C.’s”. Za chwilę dojdzie do pierwszego na scenie spotkania dwóch gigantów gitary: Hendrixa i Claptona. Niestety z tego występu nie zachowały się ani zdjęcia, ani nagrania. Więc, żeby to historyczne wydarzenie muzyczne opisać, musiałem skorzystać z opowieści tych, którzy w nim uczestniczyli. Pamięć ludzka jest jednak zawodna, więc postarałem się z kilkunastu, czasem niestety wykluczajacych się okruchów, złożyć całość. Najpierw zdanie tego, który miał wtedy status gwiazdy pierwszej wielkości, Erica Claptona - Jimi właśnie przyleciał do Anglii ze swoim menedżerem, którym był Chas Chandler... ...To była jedna z pierwszych rzeczy - uzupełniał Chas Chandler – jakie zrobiliśmy przybywając do Londynu... Właśnie dziś miało spełnić się marzenie Jimiego, który jeszcze w Nowym Jorku uświadamiał Chasowi, że podziwiał gitarzystę Erica w zespole "The Yardbirds" oraz u Johna Mayalla. Dzień wcześniej, wieczorem, w klubie Cromwellian na Południowym Kensington, w centrum Londynu, Chandler wpadł na Claptona i Bruce'a - Opowiedziałem im o tym facecie, którego przywiozłem z Ameryki - opowiadał - a oni powiedzieli, żebym go jutro zabrał ze sobą do Regent Polytechnic. Myślę, że właśnie tam grali następnej nocy...

wtorek, 5 marca 2024

Rozdział 4: Noel Redding, Brian Auger, Johnny Hallyday.

(28 września, 18 grudnia)

            ...Noel był pierwszy. Powiedziałem mu, że zaplanowane są już koncerty i czas na zrobienie prób... (Chas Chandler 

            W popowym świecie lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia muzyk był królem. W erze "Beatlesów" być, zarazem muzykiem i Brytyjczykiem, znaczyło tyle, co ocierać się o świętość, dlatego Chandler uważał Londyn za najlepszą platformę startową dla kariery Jimiego. Jeśli udałoby się "spiknąć" go z angielskimi instrumentalistami, a potem znaleźć mu koncerty w paru klubach i zawrzeć w Anglii kontrakt płytowy, mógłby powrócić do Stanów, jakby sam prawie był Anglikiem. Chas wierzył, że przy pomocy Mike’a Jeffery'ego i przy wsparciu tych, którzy widzieli Hendrixa w Nowym Jorku – między innymi Lindy Keith i "Stonesów" – nie będzie problemów z realizacją tych planów. Do tego potrzebny był zespół dla Jimiego i zezwolenie na jego pracę. Kathy - Nie sądzę, żeby w Ameryce Jimi mógł kiedykolwiek zrobić to, co zrobił tu, gdy przybył i sformował zespół "The Experience"...

            Środowy poranek, 28 września 1966 roku. W pociągu z nadmorskiego kurortu Hastings na południowym wybrzeżu Anglii do Londynu jedzie wysoki, chudy jak wykałaczka chłopak. Waży tylko 55 kilogramów, a wygląd zwariowanego naukowca nadają mu wielkie druciane okulary osadzone na długim cienkim nosie oraz burza niesfornych kędzierzawych, rudych włosów. Zatopiony w rozłożonej gazecie nie zwraca uwagi na nic. Nazywa się Noel Redding. Ma dwadzieścia lat i jedzie do Londynu w poszukiwaniu pracy. ...Podróż ta, w przeciwieństwie do poprzednich, nie zapowiadała się najlepiej - opowiadał - W czasie moich wcześniejszych wyjazdów, z podnieceniem oglądałem gitary na wystawach sklepowych, a także starałem się spędzić trochę czasu w sklepach muzycznych... Przed czterema laty Redding przerwał edukację w szkole artystycznej, postanowił bowiem, że zostanie zawodowym muzykiem - gitarzystą. ...Wpłynęła na mnie grupa "The Shadows", ale też James Burton i gitarzysta Booker T.& MG's Steve Cropper. Był także zespół "Johnny Kidd & The Pirates" z początku lat sześćdziesiątych w Anglii, którego gitarzystą był Mick Green - wspominał.

 

poniedziałek, 4 marca 2024

 

Rozdział 3: Chas szuka muzyków: "V.I.P.s"; Track Records; telefon do ojca   

                                                      (25 - 28 września 1966)

            ...Przyjechał do Londynu z zupełnie wyjątkowym stosunkiem do tego, co działo się na scenie muzycznej. Ze swoją siłą wyrazu, talentem i pochodzeniem, bardzo się różnił od innych gitarzystów... (Alan Douglas)

            Pierwsze, co w niedzielne przedpołudnie 25 września, zobaczyła wyrwana nagle ze snu Kathy Etchingham, to była spadająca na jej głowę biała gitara Stratocaster w rękach dziewczyny, którą widziała poprzedniej nocy w klubie Scotch of St. James. Hendrix dzielnie zasłonił dziewczynę swoim ciałem, wołając: 'Czekaj, czekaj, tylko nie gitarą!'. ... Jimi powiedział, że to była Linda Keith, Angielka, z którą sypiał w Ameryce i która dla niego ukradła gitarę - wspominała Kathy Etchingham – zabrała ją i wybiegła. Później, kiedy już wstaliśmy, ona wróciła, stanęła przed Jimim, błyskawicznie zrzuciła ubranie i wskoczyła do łóżka. Powiedziała mu, że jeśli chce odzyskać gitarę, musi wskoczyć do łóżka, do niej. Jimi jej odmówił i powiedział, aby się wyniosła.... Potem przez długi czas w życiu Hendrixa się nie pokazała. Do ostatniego spotkania Jimiego z Lindą dojdzie w londyńskim klubie Tramp przy Jermyn Street. Tak je wspomni - Byłam w klubie ze swoim aktualnym chłopakiem. Jimi przyszedł z dziewczyną. Chłopak z którym byłam był bardzo ważny dla mnie. Właśnie wybieraliśmy się na wspólny rejs po Morzu Śródziemnym. Miało to umocnić nasz związek. Jimi zachował się bardzo dziecinnie. Byłam mocno tym skrępowana i zmieszana. Opowiadał o naszych nowojorskich relacjach, o braterstwie krwi które zawarliśmy wtedy. Jimi poprosił mnie bym poszła z nim na piętro do szatni klubu, gdyż coś dla mnie ma. Dał mi tam futerał w którym byl Stratocaster i koperta z listu który napisałam do niego, cztery lata wcześniej, w Nowym Jorku. Listu w niej nie było. W środku futerału był podpis JINX. Jimi pokazał mi to i powiedział - popatrz, to ja... (Tom I) W czasie koncertu na wyspie Wight Jimi zadedykuje Lindzie "Foxy Lady", a do "Red House", doda jedną linijkę tekstu - 'Musiałem opuścić to miejsce, bo moja Linda już tam nie mieszka'... 16 stycznia 1970 roku w studiu Record Plant nagra piosenkę "Send My Love To Linda" (trafi m.in. do zestawu "Astro Man"). Tyle o Lindzie Keith.

niedziela, 3 marca 2024

            ...Chas wynajął tu pokój dla Jimiego - zanotował James "Tappy" Wright. Był to apartament nr 301. Opowiadała Kathy Ethingham - Chas zamieszkał ze swoją dziewczyną Lotte...

            Lotte lub Lotta Null, w rzeczywistości - jak podawał Rod Harrod - miała na imię Heidi (jej syn Steffan i Chas twierdzili, że Yvonne), była szwedzką modelką. Chandler poznał ją w Lisebergu, parku rozrywki w Goeteborgu, po jednym z koncertów "Animalsów", dokładnie kiedy, nie wiadomo - uważał Rod Harrod. Lotta była piękną, spokojną, zdystansowaną dziewczyną. Kathy - Chas był typowym typem z północnej klasy robotniczej, który myślał, że miejsce kobiety jest pod jego kciukiem. Lotta idealnie pasowała do jego potrzeb. Była całkowicie mu posłuszna. Robiła wszystko, co Chas jej powiedział nie używając żadnego argumentu, ale w zamian był bardzo opiekuńczy. Wszyscy byliśmy tak spłukani, że w pewnym momencie Lotta musiała podjąć pracę w Bag O'Nails, która była własnością dwóch twardych facetów z południowego Londynu. Gunnelsowie wdali się w konflikt z inną rodziną i pojawiły się pogłoski, że klub zostanie podpalony. Kiedy Chas o tym usłyszał, spanikował i Lotta musiała natychmiast odejść...