Rozdział 13: Media tradycyjne: prasa, fotografia
(1966-1969)
...Zespół rozpoczął pracę dopiero we
wrześniu 1966 roku, ale naprawdę nie byliśmy zdenerwowani tym, co robimy.
Byliśmy zdumieni, kiedy wystąpiliśmy po raz pierwszy w programie telewizyjnym -
to był finałowy "Ready, Steady,
Go!" w grudniu '66. Nagle w styczniu 1967 roku "Hey Joe" zostało wielkim przebojem, więc odtąd
robiliśmy już stale takie rzeczy: telewizja, radio, koncerty, sesje zdjęciowe,
nagrania i było przy tym mnóstwo młodych kobiet. Po prostu robiliśmy wszystko,
co tylko mogliśmy... (Noel Redding)
Media
drukowane (gazety, magazyny) oraz elektroniczne (telewizja i radio) odegrały
znaczącą rolę w karierze Hendrixa i to zarówno na jej początku, krótko po jego
przylocie do Londynu, jak też przy debiucie na rynku płytowym, czyli w promocji
singla "Hey Joe" oraz w
późniejszym okresie. Od początku opieki nad Jimim obaj szefowie Track
wzięli się za promocję w prasie. Pierwsza publikacja prasowa, dokładniej
informacja na temat - Bluesowego piosenkarza
Jima Hendrixa, kierowanego przez Chasa Chandlera... ukazała się 7
października 1966 roku w New
Musical Express. Bardzo często
pisano wówczas jego imię jako "Jim", ot choćby w tygodniku Record
Mirror (29 października 1966) w artykule "Ex-Animals Adventures" - Nigdy nie można pozwolić, aby coś ciekawego umknęło naszej uwadze. Chas
Chandler podpisał umowę i przywiózł do kraju 20-letniego (sic) Murzyna, który
nazywa się Jim (sic) Hendrix, i który - między innymi - gra na gitarze zębami i
w niektórych kręgach jest okrzyknięty jako główny pretendent do tytułu
"kolejnej wielkiej gwiazdy". Chas po raz pierwszy usłyszał Johna
(sic) w jednym z niezliczonych klubów Greenwich Village. Nie potrzeba było
wiele czasu, aby ex-Animal przekonał tego młodego człowieka, że w Londynie
zrobi karierę. On wygląda jak Dylan,
wszystkie włosy sterczą mu dookoła głowy - powiedział mi Chas. On jest kolorowy, ale nie myśli jak typowy
kolorowy. On ma pomysł na siebie i dobrze wie, czego pragnie. Możliwości
Jima (sic) jako autora piosenek wydają się nieograniczone. On, podobno, napisał
już ponad 200 piosenek (sic) i zawsze nosi przy sobie pióro i papier na
wypadek, gdy pojawią się nowe pomysły. Jest lepszy niż Eric Clapton, twierdzi
Chas, docierając do sedna rzeczy o Jimie (sic). Zagrał z "Cream" na koncercie w londyńskiej uczelni i zmiótł
Claptona ze sceny. Ginger Baker nie chciał, żeby kontynuował, ponieważ, jak
powiedział, musi dalej pracować z Ericem. Clapton przyznał, że Jim (sic) jest
fantastycznym gitarzystą. Podrzędną sensację spowodował Jim (sic), gdy
pewnego wieczoru przyszedł do Knuckles
Club i dołączył do zespołu o nazwie "Deep Feeling". Gdy zaczął
grać na gitarze zębami, wydobywając przy tym poprawne dźwięki, zwrócił na
siebie uwagę wszystkich obecnych... Jak podał Charles Cross w książce "Roomfull
of Mirrors" - Jimi wyciął tę
notatkę i nosił ją od tej pory w portfelu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz