czwartek, 14 marca 2024

Rozdział 13: Media tradycyjne: prasa, fotografia

(1966-1969)

            ...Zespół rozpoczął pracę dopiero we wrześniu 1966 roku, ale naprawdę nie byliśmy zdenerwowani tym, co robimy. Byliśmy zdumieni, kiedy wystąpiliśmy po raz pierwszy w programie telewizyjnym - to był finałowy "Ready, Steady, Go!" w grudniu '66. Nagle w styczniu 1967 roku "Hey Joe" zostało wielkim przebojem, więc odtąd robiliśmy już stale takie rzeczy: telewizja, radio, koncerty, sesje zdjęciowe, nagrania i było przy tym mnóstwo młodych kobiet. Po prostu robiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy... (Noel Redding)

            Media drukowane (gazety, magazyny) oraz elektroniczne (telewizja i radio) odegrały znaczącą rolę w karierze Hendrixa i to zarówno na jej początku, krótko po jego przylocie do Londynu, jak też przy debiucie na rynku płytowym, czyli w promocji singla "Hey Joe" oraz w późniejszym okresie. Od początku opieki nad Jimim obaj szefowie Track wzięli się za promocję w prasie. Pierwsza publikacja prasowa, dokładniej informacja na temat - Bluesowego piosenkarza Jima Hendrixa, kierowanego przez Chasa Chandlera... ukazała się 7 października 1966 roku w  New Musical Express. Bardzo często pisano wówczas jego imię jako "Jim", ot choćby w tygodniku Record Mirror (29 października 1966) w artykule "Ex-Animals Adventures" - Nigdy nie można pozwolić, aby coś ciekawego umknęło naszej uwadze. Chas Chandler podpisał umowę i przywiózł do kraju 20-letniego (sic) Murzyna, który nazywa się Jim (sic) Hendrix, i który - między innymi - gra na gitarze zębami i w niektórych kręgach jest okrzyknięty jako główny pretendent do tytułu "kolejnej wielkiej gwiazdy". Chas po raz pierwszy usłyszał Johna (sic) w jednym z niezliczonych klubów Greenwich Village. Nie potrzeba było wiele czasu, aby ex-Animal przekonał tego młodego człowieka, że w Londynie zrobi karierę. On wygląda jak Dylan, wszystkie włosy sterczą mu dookoła głowy - powiedział mi Chas. On jest kolorowy, ale nie myśli jak typowy kolorowy. On ma pomysł na siebie i dobrze wie, czego pragnie. Możliwości Jima (sic) jako autora piosenek wydają się nieograniczone. On, podobno, napisał już ponad 200 piosenek (sic) i zawsze nosi przy sobie pióro i papier na wypadek, gdy pojawią się nowe pomysły. Jest lepszy niż Eric Clapton, twierdzi Chas, docierając do sedna rzeczy o Jimie (sic). Zagrał z "Cream" na koncercie w londyńskiej uczelni i zmiótł Claptona ze sceny. Ginger Baker nie chciał, żeby kontynuował, ponieważ, jak powiedział, musi dalej pracować z Ericem. Clapton przyznał, że Jim (sic) jest fantastycznym gitarzystą. Podrzędną sensację spowodował Jim (sic), gdy pewnego wieczoru przyszedł do Knuckles Club i dołączył do zespołu o nazwie "Deep Feeling". Gdy zaczął grać na gitarze zębami, wydobywając przy tym poprawne dźwięki, zwrócił na siebie uwagę wszystkich obecnych... Jak podał Charles Cross w książce "Roomfull of Mirrors" - Jimi wyciął tę notatkę i nosił ją od tej pory w portfelu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz