piątek, 30 czerwca 2023

            ...Podnosi się kurtyna i widać ogromny złoty tron postawiony na czerwonym dywanie, po którym poruszają się dwie piękne tancerki w niesamowitych kostiumach, które pokazują taniec brzucha, widoczny z dowolnego miejsca sali - wspomina siedząca wtedy na widowni czarna modelka Pat Hartley, zaprzyjaźniona z Hendrixem - Wychodzi czterech chłopaków, a wśród nich Jimi. Ma długie włosy i między tymi tancerkami gra niesamowicie na elektrycznej gitarze... O tym inauguracyjnym programie nazajutrz napisze także New York Times - Pierwszy występ Richarda rozpoczął się od tańca, z grą dwóch gitarzystów Jimiego i Glena Willingsa. Przy serii perkusyjnych uderzeń wszedł na scenę po czerwonym dywanie Richard, ubrany w długą, czarną pelerynę i zaczął grać na fortepianie "Lucille". Potem zdjął buty i rzucił w stronę publiczności. Kiedy domagano się więcej, przykryty peleryną zdejmował z siebie części garderoby i rzucał na widownię, wzbudzając jeszcze większe krzyki młodych dziewcząt, które starały się je zdobyć walcząc między sobą o każdy kawałek... Wspominał Chuck Rainey z zespołu Kinga Curtisa – Pierwszy raz usłyszałem i spotkałem Jimiego w Nowym Jorku w Paramount Theatre w 1965. Był jednym z dwóch gitarzystów grających z Little Richardem, ja zaś byłem basistą u Kinga Curtisa. Pamiętam, że na swoim basie usiłowałem odtworzyć to, co na gitarze grał Hendrix. To co grał miało charakter - grał prosto i z fantazją, czuł dynamikę, dodawał tremolo, i oczywiście już wtedy popisywał się ...

            Na widowni Paramount są także muzycy zespołu "The Animals", którzy między trzynastym a piętnastym kwietnia nagrywali swój występ w telewizyjnym programie Hullabaloo. Przyszli, aby zobaczyć swoich konkurentów z brytyjskich list przebojów, grupę "The Hollies", której członek Graham Nash opowiadał – Po raz pierwszy spotkałem Jimiego w 1965 roku, kiedy grał na gitarze z Little Richardem. Wtedy "The Hollies" byli po raz pierwszy w Ameryce i graliśmy w Paramount Theatre na Times Square. W programie brało udział dwudziestu wykonawców przez dziesięć dni, pięć razy dziennie. I wtedy po raz pierwszy zwróciłem uwagę na Jimiego. Nawet wtedy, w tamtych okolicznościach absolutnie się on wyróżniał... Fragment tego wielkanocnego i na pewno wyjątkowego programu pokazuje pierwszego dnia Channel 7 News stacji WABC-TV z Nowego Jorku, koncentrując się na występie Soupy Salesa. ...Bardzo możliwe - zanotował Steven Roby - że istnieje też krótki kawałek występu Little Richarda... W autobiografii “Soupy Sez!” Sales wspominał, że ten pierwszy koncert trwał ponad trzy godziny - Mieliśmy pięć występów na dobę, to było szaleństwo. Więc promotor wezwał nas do siebie i powiedział: 'Skróćcie swoje programy do dziesięciu minut, gdyż i tak mamy wielu wykonawców'. A potem odwrócił się do mnie i dodał: 'Soupy, ty możesz mieć piętnaście, osiemnaście minut, jak chcesz'. Dowiedziałem się, że Richard bardzo się wtedy zdenerwował, bo pomyślał, że to ja nie chcę, aby on występował dłużej, niż przez dziesięć minut...  ...Rzeczywiście wściekłem się - dodał Little Richard - On chciał, by Soupy kończył show. Wdałem się w pyskówkę z Morrisem Levym. On wpadł w szał z mojego powodu i Jimiego Hendrixa, mówiąc: 'Znajdziesz siebie pływającego w jeziorze'. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie słyszałem, więc nazwałem go "czarnym psem". Kiedy to się stało, on przeskoczył biurko. Nie miałem pojęcia, że Morris może tak wysoko skakać...

czwartek, 29 czerwca 2023

            Piątego kwietnia "Ike & Tina Turner Revue" występuje w Crystal Ballroom w Portland w Oregonie (nie wiadomo, czy z Hendrixem, czy bez). Ostatni zaś występ Little Richarda przypada dziewiątego i dziesiątego kwietnia znowu w Ciro’s Le Disc w Hollywood i tak jak poprzednio, supportuje go zespół "The Byrds". Opowiadała Rosa Lee Brooks - Little Richard złożył Jimiemu ofertę, której on nie mógł odrzucić. Pamiętam ten dzień, kiedy on odszedł. Mieszkaliśmy w motelu na Sunset. Padał deszcz, i Jimi powiedział do mnie: ' Żałuję, że muszę iść'...

            Oferta jaką wtedy otrzymuje Hendrix dotyczy dalszej części trasy Little Richarda przez trzy miesiące na Wschodnim Wybrzeżu, w Nowym Jorku i okolicach, w stanach Nowy Jork oraz New Jersey. Przede wszystkim zapowiada się, że nie będzie musiał pokonywać, aż tak długich tras, a poza tym będzie mógł być znowu w miejscu, gdzie miał wielu znajomych i gdzie zostawił Faye Pridgon. Po drodze do Nowego Jorku Little Richard z Hendrixem odwiedza jeszcze Atlantę i po raz kolejny występuje w klubie Whiskey A Go Go. Kiedy w połowie kwietnia 1965 roku ekipa Little Richarda dociera do Nowego Jorku, Jimi wraz z muzykami wynajmuje pokój w znanym sobie hotelu Theresa. I niemal od razu przygotowują się do występu w znanym i zasłużonym, wręcz historycznym miejscu - Paramount Theater w sercu Manhattanu, na rogu 43rd Street i Broadway'u przy Times Square.

            Paramount Theater to wielka sala, na 3.664 miejsca, trudno ją zapełnić, więc i artyści, którzy tu występują muszą być popularni. Richard jest w grupie kilku wykonawców z Wielkiej Brytanii i Ameryki. Ma wystąpić przez trzy wieczory - od piątku siedemnastego do niedzieli dziewiętnastego kwietnia. Oprócz niego udział w tych koncertach biorą: soulowy saksofonista King Curtis ze swoim szesnastoosobowym zespołem "The Kingpins", "The Hollies", Shirley Ellis, "The Vibrations", "The Exciters", tancerki z "The Hullabaloos", "The Detergents" (z późniejszym wokalistą "The Archies" - Ronem Dante), Dee Dee Warwick, Sandie Shaw, Joe Stampley z "The Uniques" oraz aktor komediowy i satyryk Soupy Sales (Milton Supan), gwiazda dziecięcego programu stacji telewizyjnej WNEW, którego nagranie „The Mouse” zdobyło wielką popularność. Program w Paramount nazywa się Souply Sales Easter Show. Obok występów artystów wyświetlane są również krótkie filmy. Jest to jeden z programów zorganizowanych przez Morrisa (Moishe) Levy'ego, właściciela firmy Roulette Records, który wynajął na cały rok ten teatr, który zasłynął w październiku 1944 roku, kiedy występował w nim Frank Sinatra, a blisko 35 tysięcy fanów (zwłaszcza fanek) stało całe noce i dni, czekając na możliwośc obejrzenia w akcji swego idola. Teraz około trzech tysięcy młodych ludzi od północy czeka przed budynkiem, aby zobaczyć te kwietniowe występy, popularnych obecnie wykonawców. Dwustu policjantów i czterdziestu ochroniarzy usiłuje zapanować nad tłumem. Teatr otwierają o 8 rano, napór tłumu jest jednak tak wielki, że pęka szklane okno wystawowe, a młodzi szturmują policyjne barykady.

środa, 28 czerwca 2023

            W piątek drugiego kwietnia Little Richard z "The Crown Jewels", występują w San Leandro Roller Rink (lub Rollarena) w San Leandro, a dzień później w klubie Golden Bear w Huntington Beach w Kalifornii. Wspominała Rosa Lee Brooks - Mój partner, Pat, poszedł ze mną, a ja przed występem zrobiłam Jimiemu fryzurę. Dałam mu też białą, pufiastą bluzę w stylu Errola Flynna, z wielkimi rękawami i dużym kołnierzem. Dałam mu też bolero, jako kamizelkę. Przed występem Jimi powiedział: 'Mam zamiar pokazać wam dzisiaj coś specjalnego'. Nie byłam pewna, co miał na myśli, ale poszłam tam. Grał na gitarze zębami, za głową i symulował kopulację z instrumentem, a jego spinki do mankietów brzęczały. Wszyscy na widowni oszaleli. Po koncercie, wszyscy chcieliśmy razem gdzieś pójść, ale Little Richard wezwał do siebie swoich dwóch gitarzystów... Bo tak jak Jimi i Glen Willings się tym razem wyróżniał, mając ubraną, zamiast białej, kolorową koszulę. Jimi opowiadał o reakcji Richarda - 'Hendrix jesteś głuchy? Zdejmij chłopcze natychmiast tę koszulę! Bracia, musimy się spotkać. To ja jestem Little Richard i ja jestem "Królem Rocka i Rytmu", ja jedynie mam prawo ładnie wyglądać na scenie. Glen i Jimmy, bardzo proszę, abyście nie nosili tych koszul, w przeciwnym razie zostaniecie ukarani grzywną’... Charles Cross przypominał - Za brak scenicznego mundurku Little Richard karał muzyków finansowo. Jimi dostawał 25 dolarów za wieczór. Little Richard mu je zabrał...

            Za kilka lat, 25 lutego 1968 roku Jimi Hendrix tak o tym opowie reporterowi gazety New York Times - Pewnego razu z Little Richardem, ja i inny muzyk zespołu, ubraliśmy fantazyjne koszulki. Byliśmy już zmęczeni noszeniem stałych uniformów. Richard zawołał nas: 'To ja jestem Little Richard, ja jestem Little Richard, Król Rocka i Rytmu. Jestem jedynym, który ma prawo wyglądać pięknie. Zdejmijcie te koszule'. Zła płaca, kiepskie życie i ta pogarda... Tym razem konsekwencje były jedynie finansowe, choć jak przypuszczał Max Cegielski - Jimi zakłada na koncerty damską bluzkę i kapelusz z szerokim rondem, wykonuje sceniczne ruchy zarezerwowane dla Richarda i zostaje przez niego wywalony z pracy...

wtorek, 27 czerwca 2023

            Wieczorem dziewiętnastego marca 1965 roku, a także następnego dnia, Jimi gra ponownie z Richardem w nocnym klubie Ciro’s Le Disc w Hollywood (opowie o tym Nancy Carter 15 czerwca 1969). Tamten koncert reklamuje gazeta Valley News - Do Ciro's w piątek i sobotę przybywa sławny Little Richard na wielki show...

            Popularny klub Ciro's na Sunset Strip nr 8433 założył William Wilkerson, właściciel gazety Hollywood Reporter. Jak wspominał Morgan Cavett, przyjaciel Davida Crosby'ego z "The Byrds" - Byli tam jacyś ludzie, resztki pokolenia "Beat generation" (beatników), dziwne, eklektyczne połączenie beretów, koralików i dna dzwonów. "The Byrds" grali tam dla bardzo szerokiej grupy ludzi, od dzieciaków i nastolatków, po osoby starsze, homoseksualistów, czarnych, białych, grając głównie do tańca....  

            Koncert w Ciro's wspominali również muzycy grupy "The Byrds". Roger McGuinn był jej gitarzystą i wokalistą, wczesną wiosną poprzedzając właśnie występy Little Richarda - Dla nas to były początki. Byliśmy nieznani i on (Jimi) także. Zanotowałem jego jako ekstrawaganckiego gitarzystę, który znalazł się w konserwatywnym otoczeniu. Był rzeczywiście dobrym muzykiem, w zespole grającym w stylu Ike'a Turnera, z akcentami muzyki Motown. Przez miesiąc lub dwa występowaliśmy na scenie Ciro's klubu na Sunset Strip. Następnie do zespołu dołączył Clarence White. Hendrix przyszedł kiedyś za kulisy Whiskey A Go Go, gdzie wtedy graliśmy, podszedł do Clarence'a i powiedział mu, jaki jest genialny. Tak, jak my wszyscy był wielkim wielbicielem gry Clarence'a. Miałem dobry czas w tym zespole, dobrych przyjaciół i wspaniałych muzyków. Hendrix i Clapton naprawdę doceniali (Grama Parsonsa) - jego syntezę rocka i muzyki country, jakiej nikt wcześniej nie zrobił, a zwłaszcza sposób, w jaki grał na pedal steel-guitar. Gram Parsons osiągnął kultowy status, a niestety, Clarence nigdy na takie uznanie nie zasłużył...

            Znów mocno wyprzedziłem czas, bo to o czym opowiadał Roger McGuinn dotyczyć będzie wydarzeń za kilka lat, kiedy Hendrix będzie już sławnym wykonawcą i nowatorskim gitarzystą, który jednak zawsze będzie potrafił docenić innych muzyków. Wracając zaś do tamtego koncertu w marcu 1965, basista "The Byrds" Chris Hillman tak wspominał – (Perkusista) Michael Clarke i ja oglądaliśmy wieczorem ich występ. "Gwardziści z Pałacu" eskortowali Richarda na scenę, on miał na sobie ogromną czerwoną pelerynę. Nie można było nie zauważyć Hendrixa, który grał w tle, ale robił to bardzo dobrze. Niezbyt się ruszał, grał tylko na gitarze, ale nawet w tym był bardzo dobry...

poniedziałek, 26 czerwca 2023

            Pierwszego marca 1965 roku Little Richard z "The Crown Jewels", występuje w klubie The 49er w El Monte w Kalifornii (East Valley Boulevard 10715) (Jak podał earlyhendrix.com, występował tam już wcześniej - 15 lutego). ...Kariera nagraniowa Richarda była wtedy bardzo niekonsekwentna - wspominał Charles White - Jego sceniczne występy zakrawały wręcz o autoparodię. Nie dyskryminując widzów, którzy bardziej kochali jego występy aniżeli muzykę, to oni zachęcali go do jeszcze bardziej bzdurnych i narcystycznych zachowań... Od piątku piątego do soboty trzynastego marca, z przerwą ósmego na koncert w Pink Carousel w Downey, ekipa Richarda koncertuje w Ciro’s Club w Los Angeles. Jeden z występów z 6 marca, w tym wykonany na żywo stary jego przebój „Lucille”, dziewiątego marca pokazuje telewizja ABC, w programie Dicka Clarka New American Bandstand (epizod 1669). W programie znajdzie się także „It Ain’t What You Do”, w której dokonano synchronizacji dźwięku i gestów.

            Nadawany od 1964 roku American Bandstand to w jeden z najpopularniejszych wtedy w Ameryce programów. Little Richard pojawia się w nim po raz pierwszy, występując dla młodzieżowej widowni, obok aktora Chada Everetta, J. Franka Wilsona oraz grupy "The Cavaliers", która wykonuje piosenkę "Last Kiss". Niestety z ekipy Richarda pojawili się jedynie członkowie jego gwardii "The Royal Company". ...Richard ubrany był w białą koszulę i białe spodnie, z wielkim medalionem na szyi, okryty białą peleryną, machając włosami w rytm muzyki - pamiętał jego biograf Paul MacPhail - usiadł przy fortepianie, otoczony przez trzech strażników, ubranych jak gwardziści pałacu Buckingham, a gdy uderzył w fałszywy klawisz, zrobiono synchronizację jego ust z przebojem "Lucille". Lecz mimo, że program nadawano na cały kraj, Richard był pod wielkim stresem. Zmieniały się gusta publiczności, więc miał z tym problem... Tym bardziej, że coraz częściej stresował go jego gitarzysta Jimi Hendrix, który zrozpaczony tym co się dzieje, w sobotę 19 marca pisze do ojca z hotelu Wilcox z prośbą o pomocną linę (czyli pieniądze), podając swój znany już wcześniej adres: 6500 Selma Ave., Hollywood, w Kalifornii. C / O Maurice James.

niedziela, 25 czerwca 2023

            W Kalifornii, w wolnych od występów chwilach Hendrix chadza na koncerty innych gitarzystów, w tym Dicka Dale’a, zwanego „King of the Surf Guitar” (Królem surfowej gitary), muzyki bardzo w tym regionie Ameryki popularnej na początku lat 60. XX wieku, głównie dzięki grupie „The Beach Boys” oraz Dalemu, który w 1961 roku miał spory przebój „Let’s Go Trippin’”. Dick Dale, tak jak Hendrix leworęczny, sam jest surferem i stara się osiągnąć brzmienie gitary tak potężne jak huk oceanicznych fal, po których na deskach śmigają surferzy. Jednak głośność niewielkich, zaledwie dziesięciocalowych głośników Fendera, jak też ich jakość, stanowią wówczas jego ogromny problem. I mimo podejmowanych przez niego i Leo Fendera prób nowych rozwiązań wzmacniaczy oraz kolumn głośnikowych, efekt nadal nie jest satysfakcjonujący. Dick Dale wspominał - Wysadziłem w powietrze ponad czterdzieści osiem głośników i wzmacniaczy. Wszystkie się spaliły. Głośniki musiały być zmrożone, w przeciwnym razie, wyskakiwały z nich cewki. A ja chciałem osiągnąć tłuste, grube, głębokie brzmienie, jak wielkiego piętrowego tom-tomu... No więc Leo Fender, twórca gitar i sprzętu elektronicznego, zbudował dla Dale'a nowy wzmacniacz Dick Dale Dual Showman, z dwoma piętnastocalowymi głośnikami, opowiadał -Zrobiliśmy też gitarę Stratocaster o grubym ciele. Im grubsze drewno, tym czystszy dźwięk... Hendrixa oczywiście zainteresował ten wzmacniacz jak i taka gitara, ale i on zwrócił na siebie uwagę Dicka Dale'a, który dodawał - Widziałem Little Richarda w Pasadenie w barze, z około trzydziestoma ludźmi. Jimi był basistą, pokazałem mu kilka swoich ślizgów oraz jak potężne uzyskałem brzmienie... Tamto spotkanie z cenionym gitarzystą, Hendrix wykorzysta za kilkanaście miesięcy, gdy powstanie jego utwór “Third Stone From The Sun”. Chodzi oczywiście o fragment - Nigdy już nie usłyszysz muzyki surfowej - jak dumnie ogłasza Dick Dale.

sobota, 24 czerwca 2023

            Będąc przez kilka miesięcy w drodze z Little Richardem, Hendrix zanim dotarł do Kalifornii, wystąpił na południowym Zachodzie, a także w dużych miastach, takich jak Denver w Colorado i w Las Vegas, potem w Los Angeles i San Francisco. W pewnym momencie na Południu, trafili w środek gwałtownych starć o prawa obywatelskie Murzynów. Większość trasy koncertowej lider pokonywał samolotami zaś jego zespół autobusami. Wielu jego członków, tak jak Jimi, to byli młodzi ludzie. Little Richard bywał wtedy często rozdrażniony i na nich wylewał swoją frustrację. Oni zaś szybko zorientowali się, że ich lider nie lubi kobiet, potrzebowali jednak pieniędzy, więc nic nie mówili i nie buntowali się, nawet jeśli zdawali sobie sprawę, że zarabiają niewiele. Przez długi czas Jimi także starał się podporządkować woli szefa. Bo najważniejsza dla niego była wtedy muzyka, grze na gitarze poświęcał całe życie. A na koncertach Jimi świetnie sobie poczynał, robiąc większą furorę nawet od Little Richarda. ..Jimi potrafił grać i był w tym cholernie dobry, ja zaś bardzo dobrze śpiewałem Rock’n’Rolla, więc pasowaliśmy do siebie. Jimi zresztą grał tak, że aż przechodziły mnie dreszcze. Zawsze dawał z siebie wszystko. Myślę, że już wtedy był gwiazdą, choć nie zdawał sobie z tego sprawy. Teraz pokazał dopiero cząstkę tego co umie, sporo ma w rezerwie i ciekaw jestem co będzie w przyszłości – opowiadał Richard, który uważał, że w latach sześćdziesiątych powróci zainteresowanie wczesnym rock'n'rollem, czy muzyką rockabilly, jaką wykonywał w latach pięćdziesiątych. Nie chciał przyjąć do wiadomości, że gusta publiczności zmieniły się i to bezpowrotnie. Stopniowo więc miał coraz mniej pieniędzy nie tylko dla siebie i po to, by opłacić przygotowującego jego fryzurę fachowca, ale też żeby opłacić członków swojej ekipy. Któregoś dnia, kiedy w Oakland zespół czekał w hotelowym pokoju na wypłatę, Richard zwymyślał przyjaciółkę jednego z muzyków. Wybuchła awantura i zrobiło się nieciekawie. Ktoś wezwał policję, czterech muzyków postanowiło odejść. Nie mieli pojęcia, czy znajdą jakąś pracę, czy nie, ale mieli już dość. Jimi wtedy też. 

piątek, 23 czerwca 2023

            Finansowy problem między Jimi a Little Richardem istniał jednak przez kilkanaście miesięcy 1965 roku. Charles Cross zanotował – Dołączając do zespołu Jimi miał otrzymywać 25 dolarów za występ, ale często tego samego wieczoru Little Richard karał go grzywną w wysokości 25 dolarów, więc za występ nie dostawał nic... Richard bowiem uważa się w ekipie za prawdziwą i jedyną gwiazdę, wprawdzie ceni Hendrixa, sam też czasem go zachęca do jakiejś solówki, ale tylko wtedy, gdy ocenia, że jemu to nie zaszkodzi. Menedżer tego odcinka trasy Marquette opowiadał – Richard pozwalał mu grać zębami na gitarze oraz na krótkie solówki, Stało się to częścią tamtych występów, tak jak granie na gitarze za plecami itp. Richard nauczył Hendrixa wielu rzeczy, a on kopiował wiele od Richarda. Richard mówił mu: 'Nie wstydź się robić to, co czujesz. Ludzie poznają kiedy jesteś fałszywy. Widzowie to czują...

czwartek, 22 czerwca 2023

            W niedzielę 21 lutego 1965 roku, dwa tygodnie od rozpoczęcia tournee Little Richarda, prominentny czarny biznesman Charles Sullivan, wówczas właściciel Fillmore Auditorium w San Francisco, organizuje wielki koncert i mocno go reklamuje w miejscowej stacji radiowej KSOL. Główną gwiazda jest oczywiście Richard, któremu towarzyszy zespół "The Crown Jewels" z Jimim na gitarze solowej. Suportem jest "Ike & Tina Turner Revue". ...Widownia była zapakowana - wspominał biały, wówczas nastolatek z North Bay, John Goddard - Nigdy potem, gdy tam poszedłem nie było tylu ludzi. Byłem wielkim fanem Little Richarda, stałem więc z przodu, z zamiarem zrobienia mnóstwa zdjęć. I dopiero kilka lat później dowiedziałem się, że gitarzystą, który z nim grał był Jimi Hendrix. Pamiętam go, bo grał zębami i za plecami, ale wtedy on mi przeszkadzał, w robieniu zdjęć Little Richardowi... Richard, tak jak Gorgeous George nosi wtedy krzykliwą srebrną perukę, ozdobiną cekinami kurtkę, spodnie ze srebrnymi lamami i srebrne buty na obcasach. Z tego też powodu, że przypomina na estradzie innego ekscentrycznego pianistę “Liberace”, nazywano go “spiżowym Liberace”. Zespół Richarda jest jednak równo ubrany - biała koszula, czarny garnitur, krawat. Kiedy Hendrix był już sławny, nawiązując do tamtego okresu w 1965 roku, Little Richard opowiadał - Jimi był bardzo wytrwały. Nie przejmował się tym, że wygląda dziwnie. Ja też się tym nie przejmuję. Nosiłem takie stroje na długo przed nim. Kiedy mnie zobaczył, nabrał pewności siebie i wiedział, że może osiągnąć sukces... Little Richard bardzo lubi opowiadać o swojej roli w karierze Hendrixa - Wynika z tego, że odkrył talent Jimiego i był nieomalże jego duchem opiekuńczym. Gdyby nie on, zapewne biedny Jimi by sobie nie poradził. Nawet w Londynie uratuje biedaka finansowo, gdyż, jak stwierdził - pożyczy mu 50 bucksów - zanotował wspominany Agrypa.

środa, 21 czerwca 2023

            Do Hollywood ekipa Little Richarda przybywa w piątek piątego lutego 1965 roku i tam gra przez dwa dni w klubie Tony Ferra's Red Velvet (6507 Sunset Boulevrad). Zresztą w Kalifornii zaplanowano kilka znaczących występów (Fillmore w San Francisco, Ciro’s Club w Los Angeles), a w studiu w Los Angeles powstaje także parę nagrań. Jimi, jako Maurice James melduje się w Wilcox Hotel na Selma Avenue w Hollywood, a potem bierze udział w imprezie na cześć gwiazd rock'n'rolla takich jak Elvis Presley i zespół "The Righteous Brothers". Little Richard spędza nastęne dni między swoim domem w Larchmont Village, a studiem nagraniowym, gdzie rejestruje pięć utworów, Hendrix nie bierze w nich udziału. W trakcie tej trasy Jimi pisze ponownie do Seattle - 'Najdroższy tato, jak zapewne wiesz, teraz jesteśmy w Kalifornii. Jak szybko będzie to możliwe, przyślij mi cokolwiek. Mój adres - 6500 Selma Ave., Hollywood, Wilcox Hotel, pokój 304, Hollywood, w Kalifornii. C / o Maurice James. Pogoda jest bardzo ładna, dzisiaj było 78 stopni (F). Więc mówię wszystkim cześć. Jimmy'... ...Ten adres nie będzie zbyt długo aktualny, gdyż Jimi napisał do mnie 2 maja, dając znać, że wykonał kolejny "drastyczny" krok i od tygodnia jest w Nowym Jorku - wspominał jego ojciec Al Hendrix - 'Myślę, że będę tu około miesiąca, pracując w okolicy miasta i w New Jersey'. Jego adres to był teraz Hotel Theresa na 7th Avenue, pokój nr 416...  

            19 lutego 1965 roku, kiedy zespół ćwiczy w Los Angeles, Little Richard bierze ze sobą do studia Jimiego i „The Upsetters”. Jedyny znany utwór, wówczas nagrany to „I Don’t Know What You’ve Got But It’s Got Me (Part 1 & 2)”. Na organach zagrał w nim "stary znajomy Jimiego" Don Covay. Utwór zostanie wydany w USA na singlu w październiku 1965 i trafi na 92 pozycję listy tygodnika Billboard. Jimi znów nagrywać będzie z Richardem także innego dnia, niestety szczegóły tej drugiej sesji nie są znane.

            Następnego dnia, prawdopodobnie jednak bez Hendrixa, który zdaniem Stevena Roby'ego przez tydzień (od 14 do 20 lutego) występuje z Turnerami (Patrz Rd.6), Little Richard pojawia się w Hollywood A Go Go programie stacji KHJ-TV z Los Angeles. Występują w nim także: Johnny Crawford, „The Challengers”, Billy Strange, „The Platters”, Ronnie Brooks oraz Toni Fisher. Hollywood A Go Go to półgodzinny nocny program, którego gospodarzem jest Sam Riddle. Dekoracja studia przypomina nieco znajdujący się w piwnicy londyński klub Speakesay. Ale program, jak opowiadał jego producent Al Burton - Był z wszystkich wówczas prezentowanych w Kalifornii najgłośniejszy, najbardziej sprośny i prymitywny, to było jednak celowe założenie...

wtorek, 20 czerwca 2023

             W czwartek 28 stycznia 1965 roku, po koncercie w Soul City Club w Dallas w Teksasie, z San Ann Motel Jimi wysyła kartkę pocztową do ojca – Najdroższy Tato. Wyjechaliśmy już z Houston i jesteśmy w Dallas, będziemy grali w okolicy i w Forcie Worth. Przed nami Tulsa, Oklahoma i Luizjana, a potem nasz główny cel Kalifornia... Przekaż Benowi i Erniemu, że Houston swinguje… Kolejne miasta, które odwiedza trupa Little Richarda to: Fort Worth, Tekas (w piątek 29 stycznia); dwa miasta w Oklahomie -Tulsa (30 stycznia, skąd znowu wysyła kartkę do ojca) i Oklahoma City (31 stycznia - lokal Diamond Ballroom) oraz Colorado Springs w City Auditorium w Kolorado. Leon Hendrix wspominał – Na początku 1965 Buster przysłał kartkę, żeby nas poinformować, że wciąż jeździ w trasie z Little Richardem i gra w "The Upsetters". Zdaje się, że mieszkał przez pewien czas w Hollywood w Kalifornii...

            Czasem też Jimi telefonuje z trasy do domu. Opowiadał o tym Leon - Mówił wtedy: 'Chcesz posłuchać tej piosenki?' A ja na to: 'O Boże, tylko znowu nie to!' I odkładałem słuchawkę, a po dziesięciu minutach on jeszcze grał...

poniedziałek, 19 czerwca 2023

            W środę 27 stycznia w drodze do Los Angeles Jimi Hendrix poznaje jeszcze jednego mistrza bluesa i bluesowej gitary. Nie tylko poznaje, ale także dołącza do niego na scenie w czasie jam-session.

            Dziesięć lat od niego starszy Albert Collins, "Master of Telecaster", jak go nazywają z uwagi na grę wyłącznie na gitarze modelu Fender Telecaster, jest kuzynem legendarnego Lightnin' Hopkinsa. Albert Collins wspominał – Spotkałem Hendrixa, kiedy on grał z Little Richardem. To było w miejscu nazywającym się Club 500 w Houston. Trzecia Sala. To tam grałem... Pochodzący z Teksasu Albert Collins zwany także "Ice Man" z powodu chłodnego, czy wręcz lodowatego brzmienia swej gitary, grając na niej z ostrym atakiem wysokich dźwięków, stosując specyficzną harmonię oraz niestandardowe strojenie (w d-moll i e-moll), swój styl opierał na grze obserwowanego w młodości Clarence'a "Gatemouth" Browna, swego kuzyna Williego Younga, a także znanych Hendrixowi T-Bone Walkera i Freddiego Kinga. Niemal od pierwszych nagrań dokonanych dla niewielkich wytwórni, jego utwory oparte na rytmie shuffle, cieszyły się sporym zainteresowaniem odbiorców, a wydany w 1958 "The Freeze" sprzedano w nakładzie ponad stu tysięcy egzemplarzy (utwór stał się ponownie przebojem na rynku amerykańskim w 1964). Kolejne przeboje - "Delfrost" i przede wszystkim "Frosty", oba z 1962, rozsławiły nazwisko Collinsa, który wspominał - Nagrania instrumentalne sprzedawały się wtedy bardzo dobrze - Freddie King miał ich kilka, było też bardzo popularne "Green Onions" "Booker T & MG's"... Charles Shaar Murray opisywał, że - U Collinsa, wokalisty i frontmana, śpiew i dźwięk gitary idealnie się stopiły z wirtuozowską prezentacją sceniczną entuzjastycznie przyjmowaną przez widownię - czego by nie osiągnął bez opanowania instrumentu i bez ciężkiej pracy...

               ...Pierwszy raz spotkałem Jimiego w 1964 roku, kiedy był z Little Richardem i miał 17 lat. Zastąpiłem go w zespole, gdy on dołączył do grupy "The Drifters" - opowiadał Collins - Richard przyszedł, aby zobaczyć mój zespół w klubie w Houston, i wtedy opowiedział mi o tym dzieciaku, którego ma u siebie. Przedstawił nas, a Jimi spytał, czy mógłby się do nas dosiąść. Powiedziałem, żeby przyszedł z gitarą i razem zagramy na scenie. W trakcie grania, doszedł do końca sceny, a wtedy jeden z technicznych Little Richarda powiedział mi: 'Słuchaj, jeśli go stamtąd nie wyciągniesz, on skończy na stołach'... Efektem tego spotkania (poprawiając Collinsa, było to nie w 1964, a w następnym roku, a Jimi nigdy nie grał w "The Drifters") będzie utwór Hendrixa "Drivin' South", który pojawi się na płycie dopiero za kilka lat (album "BBC Sessions"), zaś zdaniem Collinsa oparty został na jednym z granych wtedy tematów. Nuty otwierające "Collins Shuffle", Hendrix zacytuje w 1968 roku w utworze „Voodoo Chile”, który kilka lat później Mister Collins nazwie utworem doskonałym.  ...Tak, on był dużo mocniejszy, mógłby grać tylko bluesa - dodał Albert Collins.

            Można zresztą spokojnie powiedzieć, że Jimi przez całe swoje życie wiele “zapożyczał” od innych gitarzystów. ...Zostaliśmy przyjaciółmi i byliśmy ze sobą w 1968 i 1969 - opowiadał Collins - Wtedy po raz ostatni wystąpiliśmy wspólnie na jednym z koncertów Ike'a i Tiny Turnerów, on dostał więcej forsy, niż reszta z nas. A tuż przed wyjazdem do Anglii, zadzwonił do mnie i powiedział: 'Kiedy wrócę, chciałbym abyśmy razem wyruszyli na trasę'...  

niedziela, 18 czerwca 2023

            W Pritchard w Alabamie w Harlem Duke Social Club (lub oddalonym o kilkanaście kilometrów Mobile, w Tom Couch), Hendrix spotyka B.B. Kinga, rozmawiają razem o technice gry na gitarze. Siadają na stołkach, Jimi opowiada Kingowi, od jak dawna kocha jego muzykę. King zapytany przez Hendrixa, mówi, jak jego zdaniem trudno grać odwrotnie na praworęcznej gitarze bez przełożenia strun. Ze smutkiem zauważa też, że nawet na głębokim Południu, gdzie jeszcze niedawno słuchano tylko bluesa, coraz popularniejszy staje się rock'n'roll - Oni już nie dbają o bluesa, bo Little Richard ich tak elektryzuje, że każdy gotów jest odejść... Z tej informacji zawartej na portalu www.earlyhendrix.com wynika, że Jimi Hendrix i B.B. King nie poznali się jesienią 1964 w trakcie trasy Sama Cooke'a i Jackiego Wilsona, lecz dopiero teraz. Wydaje się, że potwierdzał to sam B.B. mówiąc – Grałem z nim tylko kilka razy, ale znałem go wcześniej z opowieści innych muzyków. Był cichy i spokojny, rzadko się odzywał. Gdy znałem go już lepiej, więcej wiedziałem o nim, spotkałem go kiedy grał z Little Richardem. Był bardzo uprzejmy, w ogóle to był bardzo miły facet... Pisząc tę biografię Hendrixa przyjąłem jednak inne ustalenia, być może fałszywe, trudno to jednak definitywnie rozstrzygnąć. King przyzna się wtedy Jimiemu, że tak jak on pozostaje pod wpływem T-Bone'a Walkera, a zwłaszcza jego przeboju z listopada 1947 roku “Call It Stormy Monday (But Tuesday Is Just As Bad)”, którego tytuł często skracany jest do dwóch słów “Stormy Monday”. To Kinga tak zainispirowało, że sięgnął po gitarę elektryczną, tak to wspominał - To był pierwszy temat. 'Oni mówią na to sztormowy poniedziałek' jak śpiewał T-Bone, 'lecz wtorek jest też zły'. Tak, Panie! Ostatni wiersz, pierwsze ekscytujące nuty, pierwszy dźwięk jego gitary, i jego przeszywający mnie głos. Kocham “Stormy Monday” i śpiewam do dziś... B.B. dodawał także - Gram wolno, ponieważ wolno chodzę, wolno mówię, śpiewam wolno - wszystko tak robię, Bo taki po prostu jestem...

            Wspominając tamte spotkania z Jimim, King mówił – Hendrix był najlepszym gitarzystą, który głęboko sięgał do tradycji bluesa z Delty. Był jak Charlie Parker, grając wszystko po swojemu, w swoim indywidualnym stylu i brzmiał jak nikt inny. Gdy raz usłyszałeś Hendrixa, to zapamiętałeś to na zawsze i potem od razu go rozpoznawałeś...

            W piątek 22 stycznia Little Richard z Jimim gra w Lake Charles w Luizjanie w Bamboo Club, w poniedziałek 25 stycznia występ odbywa się w Lafayette w Luizjanie, skąd z hotelu Holiday Inn Jimi pisze do ojca - Dostałem twój list, gdy byłem w Atlancie. Obecnie gram w zespole Little Richarda. Zdążamy w stronę Zachodniego Wybrzeża. Teraz jesteśmy w Luizjanie. Napiszę ponownie, gdy będziemy w Los Angeles…

sobota, 17 czerwca 2023

            Po zakończonym w Sylwestra w Greenville tournee w roku 1964, niemal bez dnia przerwy rozpoczyna się trasa następna, obejmująca kilka miesięcy 1965, na której Little Richard promuje nowy album „His Greatest Hits”, złożony z 12 nagranych ponownie wielkich przebojów z lat 50. Wokaliście towarzyszy zespół „The Crown Jewels” w składzie: Wade Jackson (dr), Johnny Franklin (gb), Frank McCray i Boogie Daniels (sax), Glen Willings oraz Maurice James, czyli Jimi Hendrix (g). Styczniowe koncerty rozpoczynają się w Atlancie, w Whisky A Go-Go oraz w słynnym z ekspresyjnych występów Jamesa Browna lokalu Royal Peacock, przy słynnej Auburn Avenue 186. ...Nocny klub znajdował się na pierwszym piętrze budynku pomalowanego na niebiesko - opowiadał Bob Patton, radiowiec i menedżer - Występowali w nim wszyscy wielcy: Hank Ballard z "The Midnighters", Little Richard, wszystkie grupy soulowe, przyjeżdżające do Atlanty, grały tutaj... Fani, którzy widzieli tamte występy Hendrixa w Atlancie w 1965 roku twierdzili, że gdy w jednym z utworów Jimi zaczął grać jedną ze swoich dzikich solówek, Richard przerwał grę na fortepianie, krzycząc: 'Przerwać muzykę! Przerwać muzykę!'... Zespół zrozumiał, że to piosenka została nagle skończona, zaś widzowie, przyzwyczajeni do dziwnych i ekscentrycznych zachowań Little Richarda uważali, że to kolejny, nowy element jego widowiska. ...Zawsze nieco „przegięte” występy (Little Richarda) tego biseksualnego wokalisty i pianisty są szalonymi show. Z dwuznacznym uśmiechem potrafi pytać odbiorców, czy nie lubią zrobić czasem trochę „shake”. To chyba pierwszy muzyk o ciemniejszym kolorze skóry, któremu blondynki rzucają na scenę swoją bieliznę… Hendrixa zapamiętała wtedy także Ellen McIlwaine, która opowiadała o występie w klubie Royal Peacock Mówiliśmy o nim, jako o czarnym Dylanie, ponieważ Bob Dylan był jedyną osobą jaką znaliśmy wówczas, która nosiła taką spiętrzoną fryzurę. U Hendrixa nie była ona naturalna. Kręcił włosy i je modelował... Zaś o następnym przystanku tej trasy koncertowej opowiadał David Briggs - Przejechałem osiemset kilometrów, żeby obejrzeć występ Little Richarda. I chciałbym wam powiedzieć jeszcze jedno: kiedy zobaczyłem tego czarnucha, jak wychodzi w swoim złotym garniturze, z pieprzonymi rozwianymi włosami, wskakuje na scenę i bębni na pianinie, kompletnie odchodząc od zmysłów w Salt Lake City, przyszło mi do głowy: 'Jezu, chcę być taki jak on. Naprawdę tego chcę'. Nawet dzisiaj wciąż jeszcze jest z niego porażający koleś, taki autentyczny...

piątek, 16 czerwca 2023

            Tamta trasa Richarda zapowiadała się na bardzo intensywną. Jimi nie tylko potrzebował takich tras, ale on je wręcz kochał, wspominając później – Droga była częścią mnie, nie mógłbym wyobrazić sobie życia bez jazdy autostradą... rytm kołysania wprawdzie usypia, ale sprawia, że ruszam tam, gdzie chcę... jest to monotonne, ale stałe. W dziwny sposób, także bezpieczne. W drodze nigdy nie wiem, gdzie jestem. Ale za mną zostaje przeszłość i jadę przed siebie, w przyszłość... Trzeba przyznać, że ta filozofia "drogi" zaciąży na całym jego życiu. Mimo, że Hendrix był, jak twierdził już pełnoletni, wyglądał na znacznie młodszego, Little Richard postanowił go sprawdzić – Chciał być ze mną, więc Bumps (Blackwell), który znał jego rodzinę w Seattle zadzwonił do pana Hendrixa, aby on wyraził zgodę na jego grę z nami. Al Hendrix powiedział, że Little Richard jest idolem Jimiego Hendrixa, i on zjadłby dziesięć jardów gówna, by tylko do niego dołączyć'...  tamte chwile wspominał James Brown, który był także na tournee po "flaczkowej trasie" - Little Richard i ja rozmawialiśmy w garderobie, był tam też jego pomagier. Nie zwracałem na niego uwagi, on zaś starał się być jak najbardziej Richardowi pomocny, a kilka lat później został jednym z największych idoli, jacy kiedykolwiek żyli. Nazywaliśmy go wtedy super bratem. Tak, Jimi Hendrix był pomagierem Little Richarda. A niedługo potem awansował na jego gitarzystę...  Little Richard - Patrzył jak pracuję i podobał mu się sposób, w jakim nosiłem te opaski wokół moich włosów i jak dziko się ubierałem... Jimi ma wtedy wiele sympatii i szacunku dla Little Richarda. Obserwuje, jak krzyczy on na scenie, dając z siebie maksimum głosu. Opowie później - Jak ciotka Jemima, gdy po raz pierwszy spróbowałem marihuanę, albo jak biała dama... Richard z kolei opowie Jimiemu, jak uczył krzyczeć tych białych chlopaków z Liverpoolu, których nazywano "Beatlesami". Kiedy w hotelu włączają radio i ich słyszą, Jimiemu przypominają się tamte opowieści, a w jednym z wywiadów, za kilka lat doda - Chciałem swoją gitarą robić to, co Little Richard swoim głosem...

czwartek, 15 czerwca 2023

            W Atlancie Little Richard zatrzymuje się we wtorek 15 grudnia 1964 roku. Do 22-go ma zakontraktowane występy w The Domino Lounge, a nocuje w hotelu Royal Peacock. Odwiedza go Odell i mówi - Chcę ci przedstawić mojego kuzyna Maurice'a Jamesa. Gra na gitarze. Może byś go zabrał ze sobą do autobusu?... Richard odpowiada, że ma skompletowany zespół, ale młody chłopak, do tego, grający na gitarze, zawsze może się przydać, choćby jako pracownik techniczny, do pomocy kierowcy Billowi Murray'owi, także do noszenia sprzętu i opieki nad urządzeniami elektronicznymi. Little Richard dodawał – Mój autobus stał zaparkowany na Auburn Avenue, a Jimmy mieszkał w małym hotelu. Przyszedł nas zobaczyć. Patrzył jak ja pracowałem i spodobały mu się opaski które nosiłem na włosach i ubrania, które nosiłem na scenie... ...Powiedziałem, że potrzebne będzie 150 dolarów, aby odebrać z lombardu jego gitarę i wzmacniacz - dodawał Odell - on dał mi 175, schowałem je do kieszeni i poszedłem po Jimiego. On początkowo nie chciał pojechać z Little Richardem, wolał poczekać na Sama Cooke'a, ale w końcu dał się przekonać i Richard go zatrudnił... Dodam, że zapewne Odell niezbyt dokładnie pamiętał daty tamtych wydarzeń, bowiem, kiedy Little Richard przybył do Atlanty, Sam Cooke nie żył już od czterech dni.

            Asystentem menedżera Richarda był wtedy Henry Nash - Porozmawiałem z kierownikiem trasy i on pozwolił Jimiemu, aby załadował się do autobusu, jako pomocnik George'a. Nigdy nie zapomnę widoku, jak Jimi wnosi swoje rzeczy, a wśród nich gitarę zapakowaną w worek po ziemniakach. Miała tylko pięć strun. Kiedy dotarliśmy do Greenville, poszliśmy wieczorem do klubu i tam on zaczął grać z "The Upsetters". Grał wtedy przez całą noc na gitarze z pięcioma strunami... Steven Roby podaje, że koncert w Greenville w Karolinie Południowej odbył się w czwartek 31 grudnia, a w zespole grali: Wade Jackson (dr), Eddie Fletcher (gb), Frank McCray i Boogie Daniels (ts), Glen Willings (g) oraz Maurice James, czyli Jimi Hendrix (g). Potwierdzał to zresztą sam Jimi - Dołączyłem do nich już po pierwszej części tamtej trasy... ...Hendrix jest zafascynowany Little Richardem - potwierdził Robert Sankowski w Radiu RoxyNa jego wzór robi sobie fryzurę i wąsik, podkreśla, że chce być równie ekspresyjny, jak mistrz… Zanim jednak Jimi zagrał w Greenville, muzycy z zespołu Richarda na jego widok kpiąco się uśmiechali. Zaś na głupią odzywkę sprzętowca, który był świadkiem przesłuchania Hendrixa przez Richarda - 'Ten chłopak nigdy muzykiem nie będzie' podobno sam Richard odpowiedział: 'Ten chłopak jest lepszy ode mnie'... ...To bardzo wiele - skomentował Agrypa, wspominany już w tej książce wielki fan Hendrixa - Nadmiaru skromności nigdy nie można było panu Richardowi zarzucić... Mimo, że Oscar Wright z grupy "The Upsetters" twierdził – W takich miejscach jak Houston, czy na głębokim Południu, można było znaleźć tuzin równie dobrych, a nawet lepszych. Chociaż trzeba dodać, że grał bardzo głośno i wiedział co to rock... Wiele lat później Richard opowiadał będzie, że od razu rozpoznał w Jimim gwiazdę, najbardziej prawdopodobne jest jednak to, że widział dobrego muzyka, który za „psi grosz” zechce grać z nim, jedyną gwiazdą swojego programu.

            Oto słowa, jakich o Hendrixie użył Little Richard – Był gwiazdą, od samego początku był gwiazdą! Mówią, że każdy nią jest! Różnica jest taka, że niektóre zostały posłane w stronę nieba i wróciły z powrotem na ziemię! I to jest odpowiedź… Jak to ujął Jerry Hopkins - Pozostali muzycy towarzyszący wtedy Richardowi stanowili tylko tło, wprawdzie kompetentne muzycznie, ale nie mające swojego oblicza.... Oczywiste jednak, że po tamtym występie w Greenville, kiedy zrobił duże wrażenie na muzykach, Jimi zostaje do zespołu dołączony i to na długi czas. Nash zorientował się, że nie jest on zwykłym, takim sobie chłopakiem, który gra na gitarze - Moim zdaniem Jimi nie był zbyt precyzyjnym gitarzystą. Nie czytał nut, ale miał coś, co mają nie wszyscy gitarzyści - robił coś czego pożąda publiczność. Miał też dobre ucho... Menedżer trasy Hosea Wilson dodawał - Jimi był bardzo mocny, jako gitarzysta rytmiczny. Już wtedy było widać, że miał piekielny talent. Chociaż, kiedy grał z zespołem, tak faktycznie nie był z nim, cały czas był z boku...

środa, 14 czerwca 2023

               Po rozstaniu z branżą rozrywkową Richard Penniman wstąpił do seminarium Holiness lub Oakwood College w Huntsville, w Alabamie. A potem przez kilka lat - Był poważnym wykonawcą muzyki gospel - jak wspominał Quincy Jones. Teraz ponownie, jak się okaże znów tylko na kilka lat znów wraca do show-biznesu, ale w 1970 ponownie w kościołach i w programach telewizyjnych będzie wygłaszał „Czyny Apostolskie” (w programach „Mike Douglas Show” i „700 Club”), zajmował obnośna sprzedażą „Black Heritage Bible”. R.W. Shambach przedstawiać go będzie jako byłego króla rock’n’rolla, który teraz postawił stopy na skale (rock), a jego nazwisko figuruje na liscie (roll). Sam zaś Penniman mówić będzie do wiernych – Bóg prosił mnie, żebym powiedział wam wszystkim, byście odrzucili rock’n’rolla… A tłum będzie krzyczał wyrażając swoją aprobatę. ...'Świętość albo piekło, panie i panowie'... Świadkiem tej odmiany, po raz pierwszy, wraz ze swoim bratem Leonem, był także Jimi Hendrix. I teraz, w grudniu 1964 roku, dzięki Gorgeousowi George Odellowi ma szansę stanąć ze swoim młodzieńczym idolem oko w oko. Wspominał Jimi - Byłem zatem w Kansas City, Missouri, i nie miałem pieniędzy, więc, wiecie, ta grupa zabrała mnie do Atlanty w stanie Georgia, gdzie spotkałem Little Richarda i zacząłem przez pewien czas z nim grać, w sumie grałem z nim około sześć miesięcy, pięć lub sześć miesięcy...

            Za nieobecność na scenie Richard zapłacił olbrzymią cenę. Jako kaznodzieja niewiele osiągnął, jako "King of Rock & Rhythm", czy "King of Rock'n'Roll", jak się kazał nazywać, mógł osiągnąć więcej, znacznie więcej. Więc znowu spróbował, choć w Ameryce sprawy nie wyglądały tak różowo. Wprawdzie nadal podróżował samolotem, ale zespół podążał za nim autobusem, angaże zaś dotyczyły głównie małych klubów i to w „czarnych dzielnicach”, więc było to podążanie "chitlin' circuit", czyli "flaczkową trasą". Little Richard opowiadał - Przemierzałem przez cały kraj, zatrzymując się tylko na jedną noc. Grałem w okropnych dziurach, gdzie były szczury, w zagrodach dla świń. Mój Boże. The Domino Lounge w Atlancie, Soul City w Dallas. Byłem wtedy wszędzie...

wtorek, 13 czerwca 2023

            Little Richard - przystojniak z Południa - jak go z lekką kpiną określano, w 1964 roku nadrabia stracony czas i przede wszystkim stracone, wskutek odejścia od muzyki, pieniądze. A zanim stał się wielką gwiazdą, nazywaną "King of Rock & Rhythm", czyli "Królem Rocka i Rytmu", zanim stał się sławny i bogaty, zmywał przecież talerze na dworcu autobusowym w Macon. Zaś u szczytu kariery, w 1956 roku, kazał się nosić na tronie wszędzie tam, gdzie śpiewał swoje przeboje: "Tutti Frutti", "Lucille", "Long Tall Sally". „Good Golly Miss Molly” i "Slippin’ And Slidin’". Nosił bogato zdobione, wyszywane świecidełkami ubrania, a grając na klawiaturze pomagał sobie stopą. No i obok Chucka Berry’ego i Bo Diddley’a, był jednym z prekursorów rock’n’rolla, który podobał się zarówno czarnej, jak i białej młodzieży. Nie bez pychy twierdził - Moja muzyka przełamywała bariery rasowe, bo grałem dla mieszanej publiczności. Biali siedzieli na górze. Czarni na dole, bo muzycy też byli czarni. Biali skakali z góry i schodzili do nas, integrowali się z resztą publiczności... Entuzjazm był jeszcze większy, gdy Little Richard głosem podobnym do falsetu świętych sióstr wydawał krzyki w swoich wspomnianych wcześniej przebojach rock'n'rollowych. W 1957 roku, gdy koncertował w Australii z Eddiem Cochranem i Genem Vincentem, Rosjanie wystrzelili w kosmos pierwszego satelitę, a wtedy Little Richard powiedział: 'Miałem sen, widziałem w nim straszne rzeczy'. Przestał nosić swoje ekscentryczne stroje i biżuterię, zaś po powrocie do Ameryki zaczął śpiewać w kościołach pieśni gospel, prowadząc zarazem kazania. ...Byłem niepocieszony - opowiadał Solomon Burke -  kiedy usłyszałem w radiu, że Little Richard postanowił zakończyć karierę i wyrzucił wszystkie swoje brylanty do rzeki, szkoda, że nie powiedział, do której, i został kaznodzieją. Być może ta odmiana przyczyniła się do tego, że nadal jest wielki...

poniedziałek, 12 czerwca 2023

                Kiedy Little Richard dociera do Atlanty promuje zatem tamte single, jak też nagrany pierwszego maja w Hollywood utwór “Bama Lama Bama Loo”. Tłumaczył potem - Ta piosenka przepadła na listach, co mnie zupełnie zdołowało, wręcz zabiło. No więc zebrałem zespół i ruszyłem w trasę... Dlaczego te nowe jego nagrania nie spodobały się odbiorcom? Wytłumaczenie było proste, gdyż bardziej przypominały, jak zauważył Keith Shadwick - to co robił obecnie Ike Turner, w niczym zaś nie nawiązywały do coraz popularniejszego nowego brzmienia, jakie proponowały brytyjskie zespoły, dokonujące muzycznej inwazji na Amerykę... Prawda, w niczym, lub w bardzo niewielkim stopniu przypominały wielkie przeboje człowieka, który, cytując Ricky'ego Bragga - Używał więcej mascary, niż Kleopatra i który śpiewał z niewiarygodnym patosem, jakby za chwilę miał umrzeć...

            Little Richard chcąc teraz w Ameryce walczyć z "Brytyjską Inwazją" musiał coś zmienić, dostosowując się do tendencji w amerykańskim show-biznesie, modnych dzięki dawniej go supportującemu Jamesowi Brownowi, poszedł więc w stronę uatrakcyjnienia widowiska - zaangażował sześcioosobowy zespół „The Crown Jewels” oraz trzech ochroniarzy, ubranych w tradycyjne mundury straży z pałacu Buckingham (czerwone tuniki oraz wysokie, czarne, futrzane brytyjskie nakrycia głowy nazwane 'niedźwiedź') tworzących „His Royal Company”, a także kilku tancerzy, chórki i komików. W sumie w ekipę liczącą siedemnaście osób zainwestował szesnaście tysięcy dolarów. Zapowiadając kolejne etapy tournee rozgłośnie na Południu USA, niemal bez przerwy nadają jego stare nagrania, on zaś, na scenie ubrany w posrebrzany strój z niesamowitą fryzurą Pompadour, przeplata swą ekstrawagancką paplaninę wśród histerycznych ruchów aluzjami religijnymi (Skrajności ludzkie są celowym działaniem Boga...). I od kiedy w 1962 roku pojawił się z niebytu, koncertuje niemal bez przerwy, choć na początku jedyne poważne oferty koncertowe nadeszły z Wielkiej Brytanii i Europy, gdzie wciąż traktowano go jako coś w rodzaju półboga. W Anglii odbył trasy koncertowe z zespołem „Gerry & The Pacemakers”, a supportowali je „Beatlesi” i „Stonesi”. ...Beatlesi byli ze mną, otwierając mój show - chwalił się Little Richard - Nie przypuszczałem, że oni mogą zostać tak sławni... Muzycy "The Beatles" byli, wcale tego nie ukrywając, wielkimi jego fanami, podobnie jak Mick Jagger, frontman ich konkurentów, grupy "The Rolling Stones", która z nim występowała w Brytanii w 1963 roku. Jagger zresztą nigdy nie ukrywał - Dużo się od niego nauczyłem. Przyglądałem mu się każdego wieczoru, próbując zrozumieć, jak radzi sobie z publiką. Potrafił nią doskonale manipulować, był w tym prawdziwym mistrzem świata. Doskonale rozumiał potrzeby odbiorców - wiedział, jak do nich dotrzeć...

niedziela, 11 czerwca 2023

 

Rozdział 5 (grudzień 1964 - lato 1965) - Little Richard=    

            ...Najdroższy tato, dostałem twoje listy w Atlancie. Teraz gram z Little Richardem. Zmierzamy na zachód. Piszę z Luizjany, ale następny list będzie z Los Angeles. Jimmy...

 

            Gwiazdą "flaczkowej trasy", która późną jesienią 1964 roku dociera do Atlanty jest człowiek utożsamiany z rock'n'rollem, Bobby Womack wręcz twierdził - Kiedy mówisz Little Richard, myślisz rock'n'roll... Przypomnę, nie był jedyny, w poprzednim rozdziale przytoczyłem na jego temat słowa Jerry'ego Lee Lewisa. I faktycznie Little Richard będąc do 1957 roku, kiedy wycofał się z show-biznesu, był mistrzem czarnej odmiany rock’n’rolla, teraz zaś łączy go z funkiem, R&B, gospel, a także z nowoorleańskim jazzem. Wszystko po to, by wracając na scenę, odzyskać dawną popularność. Bowiem latem 1964 roku dla firmy Vee Jay nagrał pierwszy od pięciu lat album “Little Richard Is Back”. Zaczynał się on od jego krótkiego monologu, w którym opowiadał jak przyjmowano go w Anglii i Europie, a potem dołączał nową wersję “Whole Lotta Shakin’ Goin' On” (ten singiel promował album).  Niestety tej interpretacji brakowało tego, co z tą piosenką czarnoskórego Dave'a "Curlee" Williamsa, jak napisał Ricky Bragg - Cuchnącą rynsztokiem, a jednak niepopadajacą w skrajną wulgarność pijacką przyśpiewką oddającą klimat ludzkiego upodlenia lepiej od standardów bluesa i hillbilly - zrobił, choćby w telewizyjnym programie Steve'a Allena dwudziestego ósmego lipca 1957 roku, "biały" Jerry Lee Lewis. Z pewnością tej wersji z 1964 roku "czarnego" Little Richarda, brakowało autentyczności i prawdziwego entuzjazmu, tak charakterystycznego dla wczesnych lat rock'n'rolla. Porażką dla Richarda był także następny jego singiel, wydany w październiku, ze starą piosenką Fatsa Domino “Blueberry Hill” - oba sprzedawano nad wyraz słabo. Na listach przepadła także “Dance What You Wanna”. Producent Art Rupe wspominał - Miałem nadzieję na wielkie przeboje, ale sam nie był teraz zdecydowany, co ma nagrywać...  Zatem na grudzień tego samego roku zaplanowano następny album Richarda, no i wielką, trwającą parę miesięcy trasę po całych Stanach.

sobota, 10 czerwca 2023

                W tym samym hotelu Royal Peacock na pięć dni (od 26 do 30 listopada) zatrzymuje się także Sam Cooke. Dwa tygodnie później, 11 grudnia 1964 roku, w Watts, na przedmieściach Los Angeles, w nadmorskim motelu Hacienda ginie zastrzelony przez białą menedżerkę Berthę Lee Franklin. Nie wiadomo, co się tak naprawdę stało w pokoju, w którym Cooke nocował, gdyż nagle pijany wybiegł z niego półnagi, w samej marynarce i butach - Krzyczał, że dziewczyna ukradała mu ubranie i portfel, po czym zniknęła - opisywał to zdarzenie Michele Primi - Był przekonany, że ukrywa się w motelowym biurze. Bertha Franklin powiedziała, że nic o tym nie wie. Cooke nie uwierzył i rzucił się na nią. Franklim uwolniła się z uścisku i sięgnęła po schowany pistolet. Padł strzał i Sam Cooke padł na ziemię: 'Pani mnie zastrzeliła'... Na policję zadzwoniły zarówno właścicielka motelu Evelyn Carr, jak też Elisa Boyer, to ta dziewczyna, której tego feralnego wieczoru miał szukać Cooke. Boyer stwierdziła, że zastrzelony artysta próbował ją zgwałcić, więc uciekając z pokoju pomyłkowo zabrała jego ubranie. Portfela, w którym miało być mnóstwo pieniędzy, nigdy nie znaleziono, ale ją krótko potem aresztowano, za prostytucję. Co zaś do Berthy Franklin - ława przysięgłych wydała werdykt "Usprawiedliwione zabójstwo".

            Sam Cooke był, jak to poetycko ujął Rick Bragg - Piosenkarzem o czystym głosie, który rozbrzmiewał na scenach długo po tym, jak on sam pożegnał się z tym światem, niczym chmurka dymu papierosowego unosząca się w powietrzu... Nic dziwnego, że tragiczna wiadomość o jego śmierci odnosi wyraźny wpływ na stan psychiki Hendrixa. Wprawdzie kiedy był z nim na tournee nie poznał go zbyt dobrze, ale podziwiał jego styl wykonawczy i elegancję, jaką Sam prezentował na scenie. Teraz, już bez niego, sam w hotelu w Atlancie czeka na swoją następną szansę.

            Nazywa się ona Little Richard, który jak go trafnie określał konkurent z branży rock'n'rollowej Jerry Lee Lewis - Był niezłym świrusem. Kimś innym niż cała reszta. Świetnym piosenkarzem o zawodzącym głosie, ale nade wszystko wielkim showmanem. Jego głos to czysty rock and roll...

                Dla Little Richarda to miasto jest jednym z przystanków na tamtej koncertowej trasie. Zimą 1974 roku tak wspominał tamto spotkanie z Hendrixem – Po raz pierwszy spotkałem Jimiego w Atlancie, w Georgii. Pracował wtedy z czarnym facetem o nazwisku Gorgeous George, który nosił blond perukę i wspaniałe ubrania, które sam sobie robił...

piątek, 9 czerwca 2023

            Wracając do 1964 roku, w czwartek 5 listopada ekipa Cooke/Wilson plus Jimi Hendrix, występuje w Greenville w Południowej Karolinie, dzień później w Norfolk Arena  w Norfolk w Wirginii, w sobotę 7 w Clemson w Karolinie Południowej, a dnia następnego w liczącym 3.200 miejsc Mosque Theater w Richmond, w Wirginii, gdzie sprzedano wszystkie bilety na dwa występy. Gitarzysta "The Upsetters" Melvin Sparks wspominał - Koncerty odbywały się w miejscach oddalonych od siebie od dwustu do trzystu mil. Większość czasu zamiast w hotelach spędzaliśmy więc w autobusie...

            Kończący to tournee występ odbywa się w poniedziałek dziewiątego listopada w nieznanym miejscu w Greensboro, w Północnej Karolinie. W Kansas City autobus z muzykami odjeżdża bez Hendrixa, który już tradycyjnie, spóźnia się. Bobby Womack opowiadał - Zawsze trzeba było mieć dobrze nastawiony zegarek i dobry dzwonek. Nigdy bowiem nie wiedziało się, kiedy ruszymy z miasta. Można było się zatrzymać na autostradzie, wszyscy wtedy opuszczali pojazd. A oni mówili: 'Zobaczymy co masz. Nie bądź w mieście później niż o drugiej'... Jimi pozostaje w Kansas City sam i bez pieniędzy, czekając na pomoc przez kilka dni. Opowiadał później - Po jakimś czasie wróciłem do Atlanty, gdzie poznałem Little Richarda. Zacząłem z nim grać... Grupa muzyków, która go z Kansas City odebrała to był albo "The Mighty Hannibal", albo też występująca na Południu od połowy do końca listopada 1964 r. „The Tams”, która zagra w Soul City Club w Atlancie. Prowadzi ją, jak wielu innych czarnych artystów Gorgeous George. Jimi znał "The Tams", gdyż grał z nią parę koncertów kilka tygodni wcześniej. Obojętnie z jakim zespołem, Hendrix znów trafia do Atlanty. Gitarzysta "The Tams" Herman Hitson opowiadał - Gorgeous George zajmował trzy pokoje w Bellevue Hotel, Jimi zajmował nr 17. Razem z perkusistą Williamem Powellem poszliśmy go odwiedzić, on tam siedział i brzdąkał na gitarze. Był spłukany, spytał nas: 'Macie Pepsi Colę, jakieś krakersy? Cokolwiek?' Kilka kroków stąd była restauracja Henry'ego Wynna (dokładnie "Henry's Grill"). Zapamiętałem, że Jimi zaczął wtedy ubierać się w niektóre fantazyjne rzeczy George'a. Wzięliśmy go więc do Royal Peacock...

czwartek, 8 czerwca 2023

 

            Harry Womack stracił cały tygodniowy zarobek, był dokładnie spłukany. Przysiągł więc Jimiemu zemstę. Okazja nadarzyła się bardzo prędko, gdyż w przeciwieństwie do wszystkich muzyków zespołu, Hendrix nie odkładał swojego instrumentu wraz z innymi do części bagażowej, lecz trzymał go przy sobie w autobusie. Kiedy jednak w drodze do Minneapolis w Minnesocie zmęczony usnął, Harry Womack wziął jego gitarę ze stojaka i wyrzucił z autobusu przez okno. Bobby obudził się widząc swego brata przy otwartym oknie. Przez ryk wysokoprężnego silnika autobusu usłyszał odgłos pękającej na szosie gitary. Początkowo myślał, że to mu się przyśniło, ale gdy rano wstał i zobaczył, że Jimi nie może znaleźć swojej gitary, domyślił się co się stało. ...Najpierw pomyślałem, że to całkiem zabawne - Jimi nie ma gitary, wszyscy w autobusie chichotali, kiedy on nerwowo przeszukiwał bagaż. Ale po chwili dotarło do mnie 'Jestem gitarzystą i rozumiem, co oznacza strata instrumentu.' Powiedziałem: 'Boże, James' i pożyczyłem mu pieniądze na zakup gitary - opowiadał Bobby Womack. Do końca trasy Jimi podejrzliwie spoglądał na Harry'ego. Ta nowa gitara wiele lat później trafi w ręce Bobby'ego. Sprzeda mu ją (lub podaruje) Gorgeous George. Jest to gitara Sunburst Fender Jazzmaster, na której wtedy od czasu do czasu pozwalano Jimiemu zagrać jakąś jego solówkę. ...Kiedy wspominam tamte dni, jestem szczęśliwy z tego, co mnie spotkało. Grałem z Jackiem Wilsonem, Samem Cookem, Otisem Reddingiem, Jimim Hendrixem - wspominał Bobby Womack, dodając - Jeśli nie miałeś odpowiedniej fryzury, garnitura i krawata, to po prostu nie istniałeś. A on nosił stare ubrania i wyglądał jak beatnik...

            ...To musiała być nowa rasa czarnych, którą zainteresował, gdyż wytwórnie płytowe nie sądziły, że czarni będą tacy jak on - mówił w innym wywiadzie - Zacząłem widywać młodych czarnych fanów, którzy ubierali się tak jak on, pomyślałem wtedy: 'Cholera, nigdy dotąd nie widziałem czarnych hipisów'... Bobby Womack zauważy później, że na tym tournee nikt tak naprawdę nie chciał grać z Hendrixem, a kiedy za kilka lat kiedy okazało się, że jest on wielkim gitarzystą, będą mówić - 'Cholera, on był w moim zespole, a ja go wyrzuciłem'... Zaś kiedy sam zobaczy Hendrixa na festiwalu w Monterey, będzie zaskoczony jego ogromną przemianą.

środa, 7 czerwca 2023

            Na tej jesiennej trasie Cooke/Wilson, zdarzały się dla Jimiego chwile radosne, jak też i nieporozumienia między muzykami, którzy wiele czasu spędzali ze sobą, i czasem na jego temat mieli zdanie odmienne od B.B. Kinga. Opowiadał Latimore Brown – W apartamencie z dwoma sypialniami mieszkało nas, od sześciu do ośmiu. Przyrządzaliśmy tam posiłki, gotowaliśmy karczki, kości, fasolę pinto, do tego był chleb kukurydziany. Jeśli miałeś tylko kawałek chleba, to dzieliłeś się nim z przyjacielem. Żyliśmy jak jedna rodzina. Byli wtedy z nami Billy Cox, Larry Lee, jeden, który nie miał imienia. I był jeszcze jeden gitarzysta, Jimi skur... Hendrix... Bobby Womack dodawał – Jimi Hendrix był wtedy wyrzutkiem. Był taki dziwny i ubierał się dziwnie. Ludzie mówili: 'Spójrz na tego skurczysyna, nie dostanie żadnej pracy, niczego nie osiągnie'. Oni go nie rozumieli, gadali: 'Spójrz, gdzie jest, o, ma kolczyk w uchu'... Pewnego jesiennego dnia wydarza się jednak coś, czego Hendrix nie zapomni przez długi czas. Opowiadał Bobby Womack – Mój brat Harry w garderobie schował zarobione pieniądze do buta. Potem wyszedł, a w garderobie został sam Jimi. Kiedy wrócił, stwierdził, że jego pieniądze zniknęły. Jimi przez cały czas był w garderobie i grał na gitarze, bez wzmacniacza. Harry powiedział: 'Zabrałeś moje pieniądze', na co Jimi i odparł: 'Nie wziąłem niczego, nawet nie wiem gdzie pieniądze były.' Było z nim kilku facetów, Billy Cox i jeszcze jeden, a wszyscy do niego podobni. Więc powiedziałem: 'Cholera, może ktoś inny tu wszedł i zabrał ci forsę', ale Harry rzekł, że kiedy wychodził, pozostał tam jedynie Jimi...   

poniedziałek, 5 czerwca 2023

            Jak już nadmieniłem, nagrany w czasie tamtego tournee w 1964 roku albumSam Cooke At The Copa nie zawiera żadnych utworów z udziałem Hendrixa, który gra bowiem wtedy przede wszystkim w zespole akompaniującym George Odellowi, który, jak wspominał Malvin Sparks gitarzysta grupy "The Upsetters" - Kiedy wkładał koronę był efektowniejszy niż Jackie Wilson. George mawiał wtedy: 'Czy jest ktoś piękniejszy ode mnie'...  I mimo, że zdejmował jeszcze koszulę, błaznował i wdzięczył się do publiczności, dziewczyny na widowni zwracały baczniejszą uwagę na Hendrixa. ...Kiedy George śpiewał balladę, Jimi brał gitarę i szarpał struny zębami - opowiadał Bobby Womack - George wówczas się odwracał i mówił: 'Jimi ostrzegam, następnym razem nie zjadaj gitary. To jest mój popis. Zawstydzasz mnie.' Na co Jimi odpowiadał: 'Próbuję tylko tobie pomóc'. George dodawał: 'Więc mi nie pomagaj'...

niedziela, 4 czerwca 2023

                Nie wszystkich jednak ówczesna gra Hendrixa zachwycała. Na jednym z koncertów tamtej trasy, w Flamingo Room w Memphis, na widowni zasiadł gitarzysta John „Broadway” Tucker, który wiele lat później wspomni grę Bobby’ego Womacka i B.B. Kinga. ...Niestety Jimi jakoś nie zwrócił mojej uwagi  – opowiadał Tucker, który Hendrixa spotka ponownie w 1967 roku i będzie brał z nim udział w jam-session w Limbo’s Show Lounge, w dniach festiwalu w Monterey.

            I choć mężczyźni różnie reagowali na jego granie, na tej trasie, nie po raz pierwszy w swej dotychczasowej karierze, Hendrix widzi, że wzbuda zainteresowanie płci pięknej. Tak działo się już w Seattle, także potem, kiedy był w wojsku, gdy mieszkał w Clarksville, Nashville i Nowym Jorku, a teraz na trasach koncertowych w Ameryce. Wprawdzie, jak wspominał Tunde-Ra Aleem - Jimi miał  bardzo duży trądzik na twarzy. A do tego był jeszcze bardzo skryty... Jednak młode, często białe dziewczyny, wlepiające w niego oczy, miały wpływ nie tylko na jego występy, ale z biegiem czasu również na to co robić będzie po koncertach. Opowiadał Eddie Brigati - Działał na nie jak magnes. Miał w sobie coś, co wprost ściągało do niego wszystkie dziewczyny... Potwierdzał to także B.B. King - Publiczność go lubiła, lubiłem go, i nie tylko był lubiany przez publiczność na scenie, ale także poza sceną. Świat Jimiego Hendrixa to był zdecydowanie świat przyszłości...

sobota, 3 czerwca 2023

            Bezsprzecznie Riley B. King był oryginalnym muzykiem (był, gdyż zmarł 14 maja 2015 roku mając niespełna 80 lat). Po pierwsze "Król Bluesa", jak go nazywano, nigdy nie nauczył się akompaniować sobie do śpiewu, w związku z tym nie wypracował żadnego stylu grania rytmu, koncentrując się za to na wprowadzaniu różnych ozdobników i solówek.  Stosując znaną w czarnej muzyce gospel i w bluesie zasadę "call & response" (zawołania i odpowiedzi) prowadził dialog pomiędzy swoim wokalem i gitarą, najpierw śpiewał krótki fragment tekstu, a następnie grał go na gitarze. Zaś jego gitara naśladowała frazy saksofonu. Od B.B. Kinga Hendrix uczył się tworzyć długie, gładkie, eleganckie i płynne linie gitary, od Buddy'ego Guy'a - postrzępione, mocne i poszarpane "klastry" - z silnym atakiem, trzymając prawą rękę sztywno i mocno kostkując, od Alberta Collinsa i Alberta Kinga ostrego ataku i załamywania dźwięków, przez podciąganie strun, od Bo Diddley'a mocnego rytmu i włączania do muzyki elektronicznego hałasu. Bo choć większość gitarzystów starała się wtedy grać czystym dźwiękiem, eliminując szumy i piski, które powstawały na niższych strunach, Jimi zaczął unowocześniać brzmienie bluesa z Delty Mississippi z riffowymi podkreśleniami basu Muddy'ego Watersa i Johna Lee Hookera. B.B. King wspominał - Jego brzmienie było odmienne od innych, było jego własnym. W swoim stylu był jak Charlie Parker, grał dobrze i był osobą, która tworzyła własne brzmienie. Kiedy usłyszałeś Jimiego Hendrixa wiedziałeś, że to Jimi Hendrix, on swoim instrumentem się przedstawiał. Wiele stacji radiowych gra płyty ludzi, których nazwiska nie są ci znane, ale gdy grają Jimiego Hendrixa, to od razu wiesz, że to Jimi Hendrix... W wywiadzie telewizyjnym w 1989 roku B.B. dodawał – Myślę, że on widział we mnie kogoś w rodzaju ojca. Nie było z jego strony żadnego dla mnie zagrożenia, bo nie był do nikogo podobny, ale szanował mnie, jak kogoś kogo od dawna się zna. Zachowywał się czasem, jakby chciał usiąść, coś zagrać i spytać: 'Co o tym myślisz?' Wciąż jednak był nieśmiały, choć byłem w stosunku do niego przyjacielski, nawet pomyślałem, że mógłby być jednym z moich synów. Jimi grał bluesa i robił to bardzo dobrze... Jimi dobrze to zapamiętał, dodając później - Zagraliśmy na kilku jamach i koncertach na trasie z B.B. Kingiem...

piątek, 2 czerwca 2023

            Występując na głębokim Południu Stanów Zjednoczonych, Jimi może obserwować swoich mistrzów bluesa występujących na żywo. Wcześniej poznawał bluesa słuchając płyt, także w kawiarniach z szaf grających. Razem z Larrym Lee śledził każdą zagrywkę B.B. Kinga na jego "Lucille", gitarze, którą tak przed laty nazwał. Każdy muzyk z Nashville, który zetknął się z Hendrixem, wspominał, że na swoim instrumencie ćwiczył on bez przerwy "blue notes", specyficzne bluesowe nuty. Jimi po latach przyznał, że wtedy uczył się, jak razem z innymi grać muzykę R&B, ale - Największy kłopot polegał na tym, że liderzy zespołów kiepsko płacili, albo w ogóle nie chcieli nic płacić swoim muzykom. Potrafili zwolnić cię na środku autostrady, bo albo zbyt głośno w autobusie rozmawiałeś, albo zalegali tobie zbyt wiele forsy... Teraz wyobraźnia muzyczna Hendrixa powiększała się o prawdziwego bluesa. Obserwując B.B. Kinga na tej trasie (lub parę miesięcy później, gdy grać będzie z Little Richardem), mógł brać od niego charakterystyczne riffy i gitarowe przejścia, jak wspominał - B.B. King potrafił dźwiękiem swej gitary wyrazić uczucia radości, szczęścia i smutku. Jego gitara śpiewała. Dzięki niemu zorientowałem się, jak mogę wyrwać się z grania tylko R&B kanonu, gdyż on miał w repertuarze tylko utwory bluesowe... Jimi z uwagą obserwował Kinga i czuł, że będzie dobrze, jeśli do bluesa doda ostrzejsze dźwięki rocka. I za kilka lat tak zrobi, na bazie "Rock Me Baby" tworząc własny, w szybkim tempie utwór "Lover Man". Jimi wspominał - B.B. przedłużał nutę jak piosenkarz, subtelnie ją modulując... Buddy Guy uzupełniał, że King - Jest ojcem techniki tłumienia strun gitary elektrycznej. Oryginalna wersja "Sweet Little Angel" doprowadziła mnie do płaczu, gdy usłyszałem ją pierwszy raz, kiedy usłyszałem jego głos. Wyciągał takie długie nuty, a poza tym, ten gość potrafi śpiewać wysoko...

czwartek, 1 czerwca 2023

            Wpływ Croppera na styl gry Hendrixa daje się zauważyć już kilka miesięcy później. Dziewiątego października 1965 roku "The Isley Brothers" z Jimim, zagrali na Uniwersytecie DePauw w Greenslade w Indianapolis, w stanie Indiana. Innym wykonawcą był zespół "Booker T & MGs". Oba grały po przeciwnych stronach sali gimnastycznej, wymieniając się, aby tańczący nie mieli żadnej przerwy. Kiedy grali muzycy Bookera T. Jonesa, Jimi mógł obserwować technikę Croppera. Wspominał Rod Kersey - Hendrix studiował każdy ruch Croppera na gitarze. Wydawało się wtedy, że to nie on gra, lecz Cropper, tylko robi to bardziej nerwowo... Biorąc pod uwagę wspomnienie Robinsona Keith Shadwick zauważa, że do spotkania Hendrixa i Croppera, a także ich wspólnej sesji nagraniowej w studiu mogło rzeczywiście dojść, tyle że nie w 1964, a właśnie rok później.

            Za to, bez żadnych wątpliwości obaj - Jimi Hendrix i Steve Cropper - spotkają się w czerwcu 1967 na festiwalu w Monterey. ...Następnym razem, gdy się spotkaliśmy, grałem w Monterey z Otisem, a on był tym sławnym Jimim Hendrixem - wspominał Cropper. Specyficzny styl Croppera, zwłaszcza jeśli idzie o jego rytmiczne granie na gitarze, Hendrix naśladuje we wstępie do soulowej epickiej ballady Little Richarda, którą nagra w 1965 “I Don’t Know What You’ve Got (But It’s Got Me)”.