wtorek, 13 czerwca 2023

            Little Richard - przystojniak z Południa - jak go z lekką kpiną określano, w 1964 roku nadrabia stracony czas i przede wszystkim stracone, wskutek odejścia od muzyki, pieniądze. A zanim stał się wielką gwiazdą, nazywaną "King of Rock & Rhythm", czyli "Królem Rocka i Rytmu", zanim stał się sławny i bogaty, zmywał przecież talerze na dworcu autobusowym w Macon. Zaś u szczytu kariery, w 1956 roku, kazał się nosić na tronie wszędzie tam, gdzie śpiewał swoje przeboje: "Tutti Frutti", "Lucille", "Long Tall Sally". „Good Golly Miss Molly” i "Slippin’ And Slidin’". Nosił bogato zdobione, wyszywane świecidełkami ubrania, a grając na klawiaturze pomagał sobie stopą. No i obok Chucka Berry’ego i Bo Diddley’a, był jednym z prekursorów rock’n’rolla, który podobał się zarówno czarnej, jak i białej młodzieży. Nie bez pychy twierdził - Moja muzyka przełamywała bariery rasowe, bo grałem dla mieszanej publiczności. Biali siedzieli na górze. Czarni na dole, bo muzycy też byli czarni. Biali skakali z góry i schodzili do nas, integrowali się z resztą publiczności... Entuzjazm był jeszcze większy, gdy Little Richard głosem podobnym do falsetu świętych sióstr wydawał krzyki w swoich wspomnianych wcześniej przebojach rock'n'rollowych. W 1957 roku, gdy koncertował w Australii z Eddiem Cochranem i Genem Vincentem, Rosjanie wystrzelili w kosmos pierwszego satelitę, a wtedy Little Richard powiedział: 'Miałem sen, widziałem w nim straszne rzeczy'. Przestał nosić swoje ekscentryczne stroje i biżuterię, zaś po powrocie do Ameryki zaczął śpiewać w kościołach pieśni gospel, prowadząc zarazem kazania. ...Byłem niepocieszony - opowiadał Solomon Burke -  kiedy usłyszałem w radiu, że Little Richard postanowił zakończyć karierę i wyrzucił wszystkie swoje brylanty do rzeki, szkoda, że nie powiedział, do której, i został kaznodzieją. Być może ta odmiana przyczyniła się do tego, że nadal jest wielki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz