piątek, 9 czerwca 2023

            Wracając do 1964 roku, w czwartek 5 listopada ekipa Cooke/Wilson plus Jimi Hendrix, występuje w Greenville w Południowej Karolinie, dzień później w Norfolk Arena  w Norfolk w Wirginii, w sobotę 7 w Clemson w Karolinie Południowej, a dnia następnego w liczącym 3.200 miejsc Mosque Theater w Richmond, w Wirginii, gdzie sprzedano wszystkie bilety na dwa występy. Gitarzysta "The Upsetters" Melvin Sparks wspominał - Koncerty odbywały się w miejscach oddalonych od siebie od dwustu do trzystu mil. Większość czasu zamiast w hotelach spędzaliśmy więc w autobusie...

            Kończący to tournee występ odbywa się w poniedziałek dziewiątego listopada w nieznanym miejscu w Greensboro, w Północnej Karolinie. W Kansas City autobus z muzykami odjeżdża bez Hendrixa, który już tradycyjnie, spóźnia się. Bobby Womack opowiadał - Zawsze trzeba było mieć dobrze nastawiony zegarek i dobry dzwonek. Nigdy bowiem nie wiedziało się, kiedy ruszymy z miasta. Można było się zatrzymać na autostradzie, wszyscy wtedy opuszczali pojazd. A oni mówili: 'Zobaczymy co masz. Nie bądź w mieście później niż o drugiej'... Jimi pozostaje w Kansas City sam i bez pieniędzy, czekając na pomoc przez kilka dni. Opowiadał później - Po jakimś czasie wróciłem do Atlanty, gdzie poznałem Little Richarda. Zacząłem z nim grać... Grupa muzyków, która go z Kansas City odebrała to był albo "The Mighty Hannibal", albo też występująca na Południu od połowy do końca listopada 1964 r. „The Tams”, która zagra w Soul City Club w Atlancie. Prowadzi ją, jak wielu innych czarnych artystów Gorgeous George. Jimi znał "The Tams", gdyż grał z nią parę koncertów kilka tygodni wcześniej. Obojętnie z jakim zespołem, Hendrix znów trafia do Atlanty. Gitarzysta "The Tams" Herman Hitson opowiadał - Gorgeous George zajmował trzy pokoje w Bellevue Hotel, Jimi zajmował nr 17. Razem z perkusistą Williamem Powellem poszliśmy go odwiedzić, on tam siedział i brzdąkał na gitarze. Był spłukany, spytał nas: 'Macie Pepsi Colę, jakieś krakersy? Cokolwiek?' Kilka kroków stąd była restauracja Henry'ego Wynna (dokładnie "Henry's Grill"). Zapamiętałem, że Jimi zaczął wtedy ubierać się w niektóre fantazyjne rzeczy George'a. Wzięliśmy go więc do Royal Peacock...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz