poniedziałek, 31 lipca 2023

            Billy chciał, żeby nagrać jeszcze utwór na stronę „B” singla, który zamierzał wydać we własnej Revis Records. …Alvin, basista, opowiadał nam, że w Detroit bardzo popularny jest taniec, który nazywają „U.T.” - pamiętała Rosa - Pokazał go nam, a ja z Jimim zatańczyłam. A potem on zagrał rytm, ja zaś zaczęłam śpiewać… Tak powstała piosenka "Utee", która oparta została na przeboju z początku 1965 roku „The In Crown” Dobiego Gray'a (czyli Lawrence'a Darrowa Browna, którego świat pozna w 1973 roku z przeboju "Drift Away"). Z tej pierwszej fragment tekstu "Wiesz tłum jest poza zasięgiem wzroku" zamieniono na "Wiesz Utee jest poza zasięgiem wzroku"...

            Tym razem, przeciwnie, niż podczas wcześniejszych sesji u Hossa Allena w Nashville, Jimi dostał szansę na nagranie i zagranie solówki. Sesja, w tym studiu przy Haas Street, jak wspominała Rosa -  Trwała dwie godziny. Piosenkę nagraliśmy w dwóch ujęciach... „Utee” to będzie druga strona tego, wydanego w połowie roku, bardzo rzadkiego singla, do powstania którego przyczynił się Hendrix. Jest w tym "kawałku", jak zauważył Keith Shadwick - Znacznie więcej jazdy, wykorzystuje dynamikę, jaką poznał grając przez ostatni okres na żywo na gitarze rytmicznej... …Wielu uważa, że Jimi zanim nie przyjechał do Londynu, nie potrafił grać rockowo, to jednak pokazuje, iż to nie było prawdą stwierdziła Rosa Lee Brooks – On już wtedy grał rocka w swoim własnym stylu. On (Hendrix) był Ojcem Rocka...

            Piątego czerwca 1965 roku tygodnik Billboard poinformuje o wydaniu przez firmę Maylynn Products singla Rosy Lee Brooks "My Diary"/"Utee" (Revis 1013). Będzie on gościł na liście przebojów, choć na dalekim miejscu stacji radiowej KDAY-AM w Los Angeles. Obie piosenki, znajdą się w udostępnionym w listopadzie 2010 roku zestawie „West Coast Seattle Boy”, złożonym z 4CD i 1DVD, a także na innych, mniej oficjalnych wydawnictwach.

niedziela, 30 lipca 2023

            Piosenka „My Diary” ("Mój pamiętnik") powstaje w studiu bardzo szybko, w dwóch ujęciach. Kto jest jej autorem? Arthur Lee podawał, że to on i że ta chwytająca za serce ballada opowiada o pierwszej jego miłości Anicie “Pretty” Billings. Arthur Lee opowiadał – Byłem z nią ponad rok. Ale jej matka znalazła pamiętnik i chciała, żeby jej córka zerwała ze mną, i lepiej żeby miała kontakt z facetem o jaśniejszej skórze, z prostymi włosami. Rosa śpiewała ' Dlaczego moja matka znalazła mój pamiętnik', a Jimi grał na gitarze ‘Doo-doo-doo, doo-dedoo-doo’...

            Tę piosenkę Arthur Lee, jak twierdził, napisał w małym klubie w Montebello, w Kalifornii dla Rosy Lee Brooks - I razem ją ćwiczyliśmy. Chciałem oddać w tym uczucie, jakie Curtis Mayfield osiągnął w “People Get Ready” (jak Arthur Lee przyznał w 1993 roku chodziło mu o "Gypsy Woman" i Curtisa Mayfielda), takie specyficzne czucie gitary. Mówią mi, że tamten gość, który grał wtedy na gitarze, to był Jimi Hendrix. Można w to uwierzyć? On w tym czasie pracował z Little Richardem. Pierwszy raz go wtedy widziałem. A dźwięk jest rzeczywiście taki, jak u Curtisa Mayfielda...

            O tamtej dawnej miłości Arthur Lee napisze także inną piosenkę, największy przebój grupy, która wystartuje w kwietniu w Los Angeles i nazywa się "Love". “Seven And Seven Is” wydana w lipcu 1966 dotrze do 33 miejsca list w Ameryce, a Lee stworzy w nim, jak uważają niektórzy historycy, podwaliny pod heavy metal.

            Arthur Lee dodał jeszcze - Z powodu tamtego pamiętnika musiałem zerwać z dziewczyną. A my oboje urodziliśmy się tego samego dnia. Ja się urodziłem siódmego, ona też siódmego...  Siedem i siedem to jest...

            Z kolei Rosa Lee Brooks opowiadała, że piosenka "My Diary" powstała, gdy krótko po tym, jak się poznali, razem z Jimim siedzieli w pokoju w hotelu Wilcox. On brzdąkał sobie na gitarze, a w pewnej chwili zaśpiewał pierwszy wers – 'Wiem, że nigdy więcej się nie zakocham, wiem, że będziesz tylko moim przyjacielem' i zagrał to, co nazwał 'Miłosnym tonem' - wspominała Brooks - Resztę tekstu napisałam ja. Jimi i ja czuliśmy się wtedy jak Ike i Tina. Byliśmy "Jimi & Rosa", a ta piosenka to było nasze dziecko...  Dalej Rosa Lee Brooks dodawała - Kiedy pracowaliśmy nad nią, tworząc aranżację, matka przynosiła nam jedzenie. Pukaliśmy do wielu drzwi, starając się nagrać to w stylu duetu "Ike & Tina"...

            Niezależnie od tego, kto naprawdę napisał piosenkę "My Diary" Arthur Lee zaśpiewał w chórku falsetem. W nagraniu wzięły udział także dziewczyny z grupy "The Pointer Sisters" oraz sekcja dęta. Inżynierem był Elmer „Doc” Siegel z Gold Star Studios w Hollywood. ...Jeśli posłuchasz uważnie, to zobaczysz, że zarówno dęciaki jak i chórki są niezbyt zgrane, nie byli zaznajomieni z piosenką - opowiadała Rosa - Tylko ja i Jimi mieliśmy szansę, aby ją przećwiczyć... A Jimi Hendrix w tym nagraniu, jak uważa Keith Shadwick - Zastosował zagrywki podobne do tych, jakich nauczył się przed rokiem, pracując z Donem Covay'em...

sobota, 29 lipca 2023

            W marcu 1965 roku w tym samym California Club, Rosa poznaje Jimiego z Billym Revisem, właścicielem niewielkiej R&B firmy płytowej Revis Records. ...Spytaliśmy, czy byłby zainteresowany wysłuchaniem piosenki, którą chcieliśmy nagrać - opowiadała Brooks - Billy podał nam adres i zaproponował spotkanie nazajutrz. Na spotkaniu zagraliśmy mu tę piosenkę, a że spodobała mu się, postanowił ją nagrać we własnym studiu. Spytał tylko, czy załatwimy jakiś dodatkowych muzyków i wokalistów... W klubie Ciro’s na Sunset Strip występuje wówczas zespół Majora Lance'a, znanego od 1963 roku choćby z przeboju “Monkey Time”.

...Jimi był takim facetem, który bez ceregieli wchodził na zaplecze i sam się przedstawiał - opowiadała Rosa - Braliśmy udział w przyjęciu po występie i Big Francis perkusista oraz Alvin basista zgodzili się wziąć udział w sesji...

            Sesja nagraniowa odbywa się 27 marca w starym garażu przerobionym na studio. Obok Jimiego i Rosy w sesji bierze udział jej znajomy, późniejszy lider grupy „Love” Arthur Lee. …Arthur i Pat, byli wtedy na estradzie moimi partnerami, podśpiewywali mi w chórkach - dodawała Brooks - Pojechałam więc do matki Arthura w dniu sesji. Kiedy Jimi zobaczył go, poczerwieniał z zazdrości. Pomyślał od razu, że łączy nas coś więcej, niż tylko przyjaźń, że Lee jest jego rywalem. Pamiętam, że kiedy jechaliśmy do studia moim samochodem, Arthur usiadł z tyłu, a Jimi z przodu obok mnie. Przez całą drogę nie zamienili ani słowa, Jimi rozmawiał tylko ze mną… Arthur Lee wspominał, że Jimi Hendrix był pierwszym czarnym hipisem, którego on zobaczył – Widziałem Jimiego obok California Club na Western i Santa Barbara. Szedł ulicą i wyglądał jak kupa nieszczęścia, miał buty z zupełnie zdartymi obcasami. Szedłem za nim i widziałem, że miał bardzo długie włosy. Pomyślałem: 'To jest ktoś.' Włożyłem perukę i zacząłem tu w Montebello wykonywać piosenki Beatlesów i Stonesów oraz 'oop oop doo' to całe gówno, funky...

piątek, 28 lipca 2023

             Rosa wraz z matką jest właścicielką restauracji Dixie’s Café na froncie ich domu w dzielnicy Cranshaw. Jimi nie ma gdzie mieszkać, więc wprowadza się do nich, do jednego z pokojów. ...Kiedy go poznałam był zestresowany tym, że pracował z Little Richardem - dodawała Rosa - Był gotów od niego odejść... Ni mniej ni więcej, oznacza to, że poznali się, kiedy Jimi był jeszcze w zespole Richarda, potwierdzają to jeszcze inne wypowiedzi Brooks, dotyczące choćby tego, że Jimi i drugi gitarzysta Glen Willings, często robili sobie żarty z szefa i jego homoseksualizmu - Naśladowali jego głos mówiąc: 'Ja jestem Little Richard, i jestem Królową Rock'n'Rolla... a także - Jimi mi powiedział, że Richard chciałby abyśmy kochali się przy nim, ale nie miałam na to ochoty...

            U Brooksów za pomoc w sprzątaniu ze stołów i napełnianie w restauracji cukierniczek Jimi dostaje posiłki. Wreszcie może do woli się najeść - wołowina, żeberka, ryż, sosy, zielenina, chleb kukurydziany i kandyzowane słodkie ziemniaki - do oporu. Kiedy oboje nie pracują w restauracji, wsiadają do jej niebieskiego kabrioletu Chevy Impala z 1959 roku i jeżdżą po Los Angeles. Jimi siada na tylnym siedzeniu z gitarą i tworzy melodie dla Rosy. Kiedy dochodzą do wniosku, że razem mogą także popracować w muzycznej branży, szukają w Los Angeles i w Hollywood miejsc, w których mogli oboje występować, tak jak Ike z Tiną, czy "Mickey & Sylvia". I oczywiście udaje im się parę razy ze sobą wystąpić, a gdy Jimi akompaniuje Rosie, poznaje Glena Campbella. Charles Cross zauważy - Brooks była zdziwiona, że Jimi wiedział wszystko na temat sesji nagraniowych Campbella i przedstawiał się jako fan jego dokonań z "The Beach Boys"...

czwartek, 27 lipca 2023

 Rozdział 7 (luty - marzec 1965) - Rosa Lee Brooks, Arthur Lee

            ...W  tym czasie wyraźny jest podziw Jimiego dla Curtisa Mayfielda, szczególnie w takich nagraniach, jak: "She's A Fox" z grupą "The Iceman", czy "My Diary" Rosy Lee Brooks. Myślę, że interesujące jest słyszeć, jak Jimi stara się grać po swojemu, a zarazem nie oddalić się od wzorca, próbując dopasować swój talent do bieżących potrzeb muzyki popularnej, jednocześnie robić to, co się samemu chce. Mniej znani wtedy artyści pozwalali mu na więcej, dawali mu szansę, aby mógł pokazać swoje umiejętności. Bardziej niż bracia Isley, z sekcją dętą oraz innymi muzykami. Myślę, że mimo to Jimi się starał. I grał bardzo dobrze...          

          Ta opinia Johna McDermotta, historyka dokonań Jimiego Hendrixa, także autora lub współautora kilku książek i artykułów prasowych jemu poświęconych, jest dobrym wprowadzeniem do treści tego, następnego rozdziału przybliżającego niezbyt długi, acz istotny etap w życiu "Szamana Rocka", współpracy z wykonawcami dziś już niemal całkowicie zapomnianymi, choć w gruncie rzeczy, także i wtedy, gdy z Hendrixem nagrywali, nie należeli do artystów popularnych.

            Jedną z nich była o rok od Hendrixa młodsza (urodziła się 16 października 1943) - Rosa Lee Brooks. Jak twierdzi Charles Cross oboje poznali się w Sylwestra 1964 roku w Los Angeles. Jimi w przerwie występów z Little Richardem idzie do California Club na rogu ulic Western i Santa Barbara, gdzie występuje wtedy Ike Turner ze swoją partnerką Tiną oraz zespołem muzycznym i śpiewającymi tancerkami z grupy "The Ikettes". Wśród widzów jest także dwudziestoletnia wówczas Rosa Lee Brooks, solistka jednej z miejscowych grup wokalnych. Jimi zwraca na nią uwagę, bo jest uderzająco podobna do jego zmarłej matki Lucille. O północy całują się, składają sobie życzenia, idą na hamburgery do Tiny Taylor's, a potem wsiadają do kabrioletu dziewczyny. Jimi siada z tyłu i przez całą drogę do hotelu gra na gitarze. ...Świętowaliśmy nadejście Nowego Roku całą, calutką noc, aż po świt 2 - opowiadała Rosa Lee Brooks. W innym źródle, filmie opracowanym przez BBC ona sama opowiadała, że po raz pierwszy Jimiego zobaczyła na występie z Little Richardem - I wtedy zaczął brzdąkać spinkami od mankietów. Grał nimi. A potem szarpał gitarę, podnosił góra - dół, kręcił nią - wszystko. Trzymał ją za plecami. Po prostu - szalał...

            Jednak, mimo, że Rosa Lee sama o tym Charlesowi Crossowi opowiadała, raczej niemożliwe jest, aby Jimi Hendrix poznał ją w Sylwestra 1964 roku, gdyż w tym czasie był daleko od Kalifornii, gdzie ona mieszkała. Opierając się zaś na książce Stevena Roby'ego i Brada Schreibera "Becoming Jimi Hendrix" oraz na kalendariach Johnny'ego Blacka, 5 czy Tony'ego Browna 6 uważam, że oboje mogli się poznać dopiero w lutym 1965 roku. Pewne jest zatem jedynie miejsce, w którym się poznali, o czym zresztą opowiadała Brooks - Jimi i ja spotkaliśmy się w California Club w Los Angeles. Nie byliśmy na scenie, oboje oglądaliśmy występ Ike’a i Tiny Turnerów. Jest to miłość od pierwszego spojrzenia. Spędzimy razem, upojne trzy miesiące… Jak doszło do ich spotkania? Opowiadała ona sama - Stałam przy barze i nagle poczułam, jakby mnie coś szarpnęło. Odwróciłam się i zobaczyłam Jimiego. Spoglądał na mnie i wyglądało to tak, jak na okładce płyty “Cry Of Love”. Patrzył na mnie długo i intensywnie, że stało się to dla mnie kłopotliwe. Zwróciło to moją uwagę, ale nie chciałam tego dać po sobie poznać i przeszłam do pokoju obok, Jimi wtedy podszedł, położył rękę na moim ramieniu i zaprosił do swego stolika. A potem razem poszliśmy do hotelu. Kochaliśmy się i to przez całą noc. Następnego dnia rano, Jimi wstał i od razu zaczął grać na gitarze...


środa, 26 lipca 2023

            Zatem na początku 1965 trwa seria koncertów na zachodnim Wybrzeżu z nowym zespołem, w którego składzie znalazł się Hendrix. Pierwszy jego wspólny z Turnerami występ odbywa się podobno już piętnastego lutego w klubie The 49er w El Monte, Kalifornia. Od wtorku 16 do soboty 20 „Ike & Tina Turner Revue” bierze udział w Skol Lounge’s Teen Show w Tarzana, zaś w czwartek 25 lutego Ike z Tiną i zespołem oczywiście, występuje w Los Angeles Valley College, w Van Nuys w Kalifornii. A ponieważ Ike zmienił firmę nagraniową, właśnie Loma Records nagrywa wówczas album na żywo. Jego producentem jest Robert "Bumps" Blackwell, współpracujący z Little Richardem, który wspomniał, że muzycy zespołu często się wtedy zmieniali, więc dlatego Jimi nie stał się wyraźną postacią tego zespołu. Jak uważa Steven Roby, po raz ostatni Jimi występuje z Turnerami w Ciro’s Le Disc w Hollywood dwunastego i trzynastego marca.

            Poprzedza ich grupa „The Byrds”, która niebawem zacznie liczyć się na rockowym rynku. Dwunastego marca Jimi ponownie będzie muzykiem Little Richarda. No bo Ike Turner nie tolerował żadnych odstępstw od ustalonego przez siebie dla swoich muzyków regulaminu, według którego najważniejszy był on, po nim Tina, a dopiero cała reszta. Ike Turner wspominał po latach Jimiego, że - Był naprawdę dobrym gitarzystą, ale jego problemem było to, że lubił się na scenie popisywać. Grał zbyt głośno, starając się sprzężeniem wzmacniać dźwięk. Dawałem mu zagrać jakąś solówkę, ale on nigdy nie miał dość. Trzy razy tak zrobił i przerwałem to. Jego solówki były tak ozdobne, że wychodziły z siebie... Jimi tłumaczył - Nienawidziłem moherowych garniturów. Głupio się czułem w tych strojach, gdy jeździłem po "flaczkowej trasie" z ludźmi takimi, jak Little Richard, czy "Ike & Tina Turner", robiąc głupie kroczki. Nienawidziłem tych drobnych tanecznych figur... Zatem, jak zanotował Steven Roby - Właściwie to nie było zaskoczeniem, że Ike Turner szybko i metodycznie zwolnił Hendrixa...

            Kiedy piątego kwietnia 1965 roku w The Crystal Ballroom w Portland w stanie Oregon występują Ike i Tina Turnerowie z zespołem tanecznym i grupą muzyczną, nie wiadomo już, czy w jej składzie był wtedy Jimi Hendrix. Harry Shapiro podaje bowiem, że Jimi dołączył do Little Richarda w St. Louis, po krótkiej przygodzie z duetem "Sam & Dave". Na pewno wiadomo, że w kwietniu Hendrix znalazł się w Nowym Jorku (prawdopodobnie stało się to już pierwszego kwietnia), no i że grał z nim już w Atlancie w klubie Whisky-A-Go-Go. Chociaż Jimi często opowiadał o kilku występach z Turnerami, w tym w Fillmore Auditorium w San Francisco, Tina odparła, że nigdy go nie widziała w zespole, który jej akompaniował. ...Jeśli Jimi Hendrix byłby z nami na scenie - powiedziała - myślę, że bym to zapamiętała... Pamiętajmy jednak, że tych występów było kilka (jak twierdził Ike Turner - nie więcej niż trzy!), a Jimi Hendrix występował wtedy jako Maurice James.

wtorek, 25 lipca 2023

            Dla większości publiczności, nie mającej pojęcia o ich prywatnym życiu, para Turnerów stanowiła po prostu dobry tandem,  odnoszący wielkie sukcesy i to mimo, że oboje stanowili skrajnie różne indywidualności. Po serii coraz bardziej niebezpiecznych dla Tiny "wybryków" Ike, ostatecznie go porzuciła w 1975 roku, aby w latach 80. XX wieku rozpocząć wielką solową karierę, nagrywając wiele popularnych i autentycznych przebojów, takich choćby, jak: "Let's Stay Together" (1983), "What's Love Got To Do With It" oraz "Better Be Good To Me" (oba -1984), "We Don't Need Another Hero (Thunderdome)" i piosenka Marka Knopflera "Private Dancer" (oba w 1985), "Typical Male" (1986), "The Best" i "I Don't Wanna Lose You" (także oba w 1989). Kiedy w 1988 roku Ike'a aresztowano za narkotyki, sprawiedliwości stało się zadość, do Tiny los uśmiechał się pełną "gębą". W następnej dekadzie było jej równie wspaniale, choć nigdy nie zapomniała, ani swego życia na amerykańskiej prowincji białego Południa, ani koszmarnego życia z Ikem.

            Wracając jednak do bohatera tej książki Jimiego Hendrixa i jego epizodu z wówczas jeszcze małżeństwem Turnerów, w 1964 roku Juggy Murray, szef Sue Records, zaproponował Ike’owi 40 tysięcy dolarów za podpisanie nowej umowy na nagrania. Ike wziął pieniądze i natychmiast kupił coś, o czym marzył – dom na wzgórzach Hollywood. Było to parterowe ranczo z trzema sypialniami. Dom znajdował się tuż przy La Breea, w okolicy zwanej View Park Hills. Wówczas mieszkali tam głównie biali, choć swoje wille mieli także "czarna" śpiewaczka jazzowa Nancy Wilson i gwiazda R&B Ray Charles. W tym samym roku Turner podpisał również umowę na nagranie kilku singli dla Kent Records. Wydano jednak tylko jedną płytę z utworem „I Can’t Believe What You Say (For Seeing What You Do)”, która dotarła jedynie do 95 miejsca listy tygodnika Billboard. Mimo to, Ike uważa, że najważniejsze są występy, dzięki którym sukces można utrwalać i to zarówno wśród "czarnych", jak i "białych" odbiorców.

poniedziałek, 24 lipca 2023

            Co było jednak w tym najbardziej paradoksalne, idąc także śladem swego idola Ray'a Charlesa, to dla niej stworzył żeński zespół wokalny „The Ikettes”, przez który, przez wiele lat przewinęło się ponad czterdzieści dziewcząt, głównie „czarnych”, w tym tak później znane jak: Merry Clayton nagranie z "The Rolling Stones"), P.P. Arnold (popularna w Anglii), Esther Jones, Vanetta Fields, Robbie Montgomery (nagrywała z Dylanem, Cockerem i Barbarą Streisand), a także „białe”, jak choćby Bonnie Bramlett, która opowiadała – Ike wyrzucił z zespołu basistę Sama Rhodesa, który zabrał ze sobą swoją dziewczynę, Jesse Smith, śpiewającą w “The Ikettes”. Ike pilnie potrzebował kogoś do zespołu – następnego dnia miał występ. Ja znałam ich piosenki. Zapytał, czy z nim pojadę. ‘Musisz zapytać moją mamę’. No i zapytał. Podjechał pod nasz dom Cadillakiem, ze swoim siostrzeńcem Jessiem, który był kierowcą. Już to było niezwykłe, bo w Granite City czarni nie mogli pokazywać się po zmroku. Ike nie przejmował się takimi przepisami. Przyszedł i zapytał mamę, czy mogę jechać z nimi w trasę. Kazała mu obiecać, że będzie się mną opiekował. I opiekował się… Pomysł z żeńskim zespołem wokalnym okazał się bardzo dobry, gdyż w 1962 roku dziewczęta miały także własne przeboje: „I’m Blue (The Gong-Gong Song)” (miejsce 19 na liście pop) i „Peaches And Cream”. Co zaś do całej rewii Turnerów, po kilku latach występów sukces nadszedł wraz z wydaniem w 1965 roku koncertowej płyty „Live – The Ike & Tina Show”. Bob Krasnow z Loma Records, był wtedy prezesem Elektra Entertainment i od razu zorientował się, że Tina ma potencjał na wielką gwiazdę, przypomniał, że – Ike nie potrafił wydobyć na światło dzienne wszystkich jej walorów. Tina miała zmysłową osobowość, ale zachowywała się bardzo staroświecko i tradycyjnie. Mogła być twoją dziewczyną, siostrą, najlepszą przyjaciółką, doskonale wypełniała te emocjonalne nisze. Lecz gdy wychodziła na scenę, elektryzowała widzów, nadawała słowom nowe życie i swoje własne, szczególne znaczenie… Takie same obserwacje poczyniła także Myra Friedman, twierdząc - Trudno o bardziej jawną zmysłowość, niż Tiny Turner, którą z pewnością można uznać za pokrewną duszę Janis Joplin... Bowiem właśnie w początkach kariery Janis Joplin wielki sukces, choć raczej w Europie (na brytyjskich listach przebojów pop - 3 miejsce dziewiątego lipca 1966) odniesie piosenka „River Deep, Mountain High” Jeffa Barry’ego i Ellie Greenwich, nagrana pod okiem Phila Spectra, słynnego producenta, twórcy „Wall of Sound” specyficznej metody zmasowanej ściany dźwięku, w którą wtopiony został głos wokalistki, czyli Tiny Turner.

niedziela, 23 lipca 2023

            Wielu wykonawców często mówi o przygotowaniach, jakie czynią przed wyjściem na scenę. Niektórzy medytują, albo modlą się o dobry występ, inni spokojnie skupiają się tuż przed podniesieniem kurtyny. Tina Tuner miała zupełnie inne problemy. Dręczył ja bezustanny strach przed tym, co Ike zrobi jej przed występem, albo po nim. Właściwie tylko na scenie była naprawdę bezpieczna przed razami Ike’a, który często bił ją przed koncertem, uznając, iż wieczorem będzie śpiewała, jakby nic się nie stało. ...Wracałam do domu, przykładałam sobie worek z lodem i zbierałam siły, by śpiewać przez następnych kilka dni - opowiadała - Jakoś ciągnęłam...  ...Ale reminiscencje z tamtych lat napawają przerażeniem - uzupełniał Mark Bego - Ike okładał ją pięściami, ciskał w nią butami, a nawet drewnianymi prawidłami. Był jak tykająca bomba... Zaczęło się to jeszcze przed ich ślubem, choć wspominając Ike’a z tamtych lat, Tina przyznawała – Bywał bardzo miły, ale miał w sobie coś okrutnego. Było między nami uczucie, brakowało jednak namiętności, nie była to miłość małżeńska… Gdy Tina zaczęła dla niego pracować, kilka miesięcy trwało zanim Ike Turner rozwiódł się ze swoją drugą już żoną Annie Mae Wilson. A potem zabrał Tinę do Tijuany, by wziąć z nią szybki meksykański ślub. Piosenkarka chciała być najważniejszą kobietą w życiu Ike’a, tymczasem - jak zanotował Mark Bego - On żenił się z nią, by zaoszczędzić pieniądze...

sobota, 22 lipca 2023

            Kilka miesięcy po pierwszym spotkaniu z Ikem Turnerem, Anna Mae, nazwana przez niego Tiną  - od „Sheeny”, bohaterki jednego z filmów, które oglądał w dzieciństwie na porannych, sobotnich seansach w kinie w Clarksdale, blondynki w lamparcim skórzanym, obcisłym kostiumie, dzikiej Amazonki, żeńskiego Tarzana - otrzymała szansę występu. Wzorując się na Sheenie, Ike wymyślił sceniczny image Tiny – mocno prowokacyjny, pełen seksualnych aluzji, któremu towarzyszyła czarna, dzika, bezkompromisowa muzyka. Opowiadał Ike – Napisałem kilka piosenek dla Little Richarda, ale nie miałem z nim kontaktu, więc Tina stała się takim moim Little Richardem. Posłuchaj uważnie i kogo słyszysz? Little Richard śpiewa kobiecym głosem... Właśnie z Tiną, w 1959 roku Ike nagrał najbardziej „czarny” utwór, jaki dostał się na „białe” listy przebojów w Ameryce „A Fool In Love”, sprzedany w nakładzie ponad 800 tysięcy egzemplarzy (2 miejsce na liście R&B tygodnika Billboard i 27 na liście pop w USA). Następnym wspólnym nagraniom szło jednak znacznie gorzej. W 1962 „Poor Fool”, wyraźna przeróbka „A Fool In Love” to było tylko 38 miejsce w kategorii "pop" oraz 4 na liście R&B. Ike wpadł wtedy na ciekawy pomysł, by nagrać piosenkę „I’m Blue (The Gong Gong Song)” z żeńską grupą wokalną "The Ikettes", zaś śpiew Tiny znalazł się w tle. I rzeczywiście „I’m Blue” odniosło sukces – zajęło 19 miejsce na popowej liście bestsellerów. Kolejny singiel firmowany przez Ike’a i Tinę – „Tra La La La La” – ponownie dotarł na listy pop, choć niżej, bo na miejsce 50, a „You Should’ve Treated Me Right” – na pozycję 89. Niestety było już gorzej z następnymi płytkami: “Prancin”, ”Sleppless” czy  „I Idolize You”. Pewnie dlatego, jak trafnie zauważył Kurt Loder, że – Wczesne utwory Turnerów, wibrujące i zadziwiająco proste, były komercyjnymi przeróbkami knajpianego bluesa z czasów młodości Ike’a… Na ironię zakrawało także, że we wszystkich piosenkach, które w tym czasie Ike napisał dla Tiny, wyznaje ona dozgonne, całkowite oddanie swojemu mężczyźnie. Zapewne Ike schlebiał tym swojej próżności – uważał, że kobiety go uwielbiają. W „Idolize You” Tina składała mu nieomal hołd, w „Letter From Tina” śpiewała, że jej mężczyzna rządzi każdym jej ruchem, a ona chętnie poddaje się jego władzy. W innej piosence - „It’s Gonna Work Out Fine” wyznała, że małżeństwo z nim byłoby dla niej błogosławieństwem. Tymczasem nic nie było dalsze od prawdy, małżeństwo z Ikiem bardziej przywodziło jej na myśl odsiadkę w więzieniu niż  związek miłosny.

piątek, 21 lipca 2023

            W tej rewii Ike'a, oprócz niego był wtedy jeszcze jedna osoba, która wzbudzała wielkie emocje wśród widzów, tańcząca i śpiewająca jego partnerka - urodziwa Tina Turner. Tak ujął to Stanley Booth - Tina Turner, ubrana w srebrno-złotą króciutką sukienkę z frędzlami. Towarzyszył jej młody, wysoki, czarny mężczyzna w białym trenczu. Wyglądała przy nim jak mała zgrabna laleczka, słodko pachnąca – jakby dla zniwelowania ostrego zapachu czarnej skóry jej męża, Ike’a... Jeszcze bardziej taki występ rewii Turnerów opisał Ben Fong-Torres – "The Ikettes" jedna za drugą wchodziły zza kulis szturmując scenę, w mini spódniczkach oszytych cekinami, z lisimi ogonami które w ruchu obijały się o ich zgrabne tyłeczki, machając długimi rozwichrzonymi włosami. A potem z błyskiem w oku wchodziła Tina i od razu na scenie płonął ogień...

            Ike Turner - kapryśny pretendent do sławy - jak trafnie nazwał go Christopher Zara, Tinę poznał prawie dziewięć lat przed opisanymi w tej książce wydarzeniami. W 1956 roku przyszła na jeden z jego koncertów klubowych i zaśpiewała jakąś piosenkę. Był młodsza od Ike'a o jakieś siedem lat, pochodziła z Tennessee, a jej matka była Indianką z plemienia Czirokezów. Wychowana na biednym Południu Anna Mae Bullock, bo takie były jej prawdziwe imiona i nazwisko, marzyła wtedy o tym, żeby znaleźć męża, który zapewniłby jej poczucie bezpieczeństwa i życiową stabilność. Wziąwszy jednak pod uwagę, że trafił jej się Ike Turner, despota, lubiący narkotyki, alkohol i kobiety, używający często wobec nich siły fizycznej, trudno powiedzieć, że spotykając go, zrealizowała swoje marzenie nastolatki. ...Nie wiedziałam jak się z tego wyplątać - opowiadała wiele lat później, w 2005 roku w programie Ophrah Winfrey - Gdy spał, wielokrotnie zdarzało mi się brać do ręki broń... Na szczęście nigdy nie zrobiła z niej użytku. Ike zaprzeczał tym oskarżeniom – Pewnie, uderzyłem Tinę. Parę razy też, bez namysłu powaliłem ją na ziemię. Ale tak naprawdę, nigdy jej nie biłem...  No cóż, kiedy się poznali Tina też o tym, co ją w przyszłości z Ikem spotka, nie wiedziała i w swojej biografii wspominała – Wszyscy wtedy lubili Ike’a, niektórzy go nawet kochali. Był zupełnie inny: nieśmiały, nie pił, nie ćpał, nic z tych rzeczy. Gdyby nie on, czułabym się bardzo zagubiona. Właściwie  mogłam robić tylko dwie rzeczy: pracować w szpitalu, albo śpiewać w zespole Ike’a. Nic więcej nie umiałam. I nikogo nie znałam. A chciałam śpiewać…

czwartek, 20 lipca 2023

Mimo takich, trzeba przyznać, dość "surowych"  ograniczeń muzycy garnęli się do zespołu Turnera, choć bywało, że musieli o swoje solówki toczyć boje z liderem i z innymi muzykami. ...Nic w tym spektaklu nie jest dziełem przypadku. Aranżacja, tańce, oświetlenie, wszystko zostało starannie opracowane - jak pisał recenzent jednego z późniejszych występów Ike'a i Tiny - Jednak nawet jeśli mimika, gestykulacja i tańce Tiny są szczegółowo wyreżyserowane, nie sposób oprzeć się ich urokowi… Takie jednak były wtedy obowiązujące w tej muzyce zasady. Inny słynny lider i wokalista, którego wspomniałem w poprzednim rozdziale - James Brown, również stosował podobny system organizacji pracy. Sam na scenę zawsze wychodził nieskazitelny, w idealnie ułożonych włosach, w czystym, wyprasowanym ubraniu, lśniących butach i tego też wymagał od swoich współpracowników. Obowiązkowym dla wszystkich wychodzących na scenę muzyków był smoking, co miało wyraźnie kontrastować z jego bardzo ekstrawaganckimi strojami. James Brown mawiał - Ciężka praca jest atrybutem muzyki, wymagam dyscypliny, wyczyszczonych butów, i wyprasowanego garnituru. Młodzi ludzie rzadko przywiązują wagę do stroju, nie wiedzą co oznacza dla nich uniform i nie mają pojęcia o dumie. Zakładając ten strój powinni się cieszyć z przynależności... Ale tak samo, jak w przypadku Browna, również u Turnera każdy niemal występ muzycy, nawet ci stojący z tyłu, tworzący jedynie tło dla solistów, traktowali jako szansę pokazania się, wierzyli, że dzięki temu, iż grają w takim zespole, ktoś ich zauważy. Opowiadała Ann Cain – Ike wiedział wszystko o przemyśle muzycznym. Znał się na pisaniu, nagrywaniu, kontaktach z prasą, sprzedaży, promocji i rezerwacji – na wszystkim. Myślę też, że był jedynym czarnym muzykiem w tym biznesie, który nigdy nie wpadł w ręce mafii…

środa, 19 lipca 2023

 

"Rocket 88" - "poniekąd pieśń miłosną", jak ją nazwał wspomniany Rick Bragg, uważa się za pierwsze w historii nagranie rock'n'rollowe, choć tak naprawdę był to nieskomplikowany taneczny "kawałek". Pewnie dlatego Sam Phillips nie był nim zbytnio zainteresowany i nagranie sprzedał firmie Chess. Ona zaś wypuściła to na singlu, który w USA zdobył szczyt R&B listy przebojów. Ike Turner, jako producent, tekściarz i autor muzyki za tę pierwszą sesję dostał czterdzieści dolarów. Został potem nie tylko liderem zespołu, ale też panował nad wszystkim, jako menedżer, aranżer, choreograf, kierowca, twórca muzyki, masek i kostiumów, promotor i producent nagrań, wybierał też muzyków do grupy „The Family Vibes” i dziewczyny do grupy „The Ikettes”, która towarzyszyła na scenie Tinie Turner, którą zawsze w tamtym czasie zapowiadał Eddie Burks na scenie, jako – najciężej pracującą dziewczynę w świecie show-biznesu... Zresztą, także występ Tiny w roli gwiazdy był wymyślony i wyreżyserowany przez Ike’a, który po swoim pierwszym sukcesie osiedlił się w St. Louis, stan Missouri, skąd miał blisko do innych centrów czarnej muzyki, w tym oczywiście do wspomnianego Memphis. Będąc liderem zespołu "Kings Of Rhythm", jako muzyk Ike Turner akompaniował również wielkim artystom bluesowym: Elmore'owi Jamesowi, Bobby'emu Blandowi, Howlin' Wolfowi, Johnny'emu Ace, Roscoe Gordonowi i B.B. Kingowi, który nie tylko występował, ale wtedy także pracował w rozgłośni w Memphis i wspominał – Był wspaniałym pianistą. Bardzo lubiłem jego grę...

Wymienione przed chwilą nazwiska, u tak zapalonych bluesfanów i bluesmanów jak Jimi, mogły wywołać gorączkę. Więc bez zahamowań, otrzymując propozycję od Ike'a, postanawia dołączyć do jego rewii, która właśnie wtedy pojawiła się w Los Angeles na kilkanaście występów. Nie wiedział zapewne, że naśladując Ray'a Charlesa, Turner stosował system, który dokładnie określał rolę każdego członka jego zespołu. Nie koniec na tym, wymyślił regulamin, w którym każdemu z muzyków ustalił zakres obowiązków – musieli dbać o instrumenty i za nie odpowiadać, zwłaszcza, jeśli były własnością Ike’a, zaś wstęp na spotkania po występach, mieli tylko wybrańcy szefa ze specjalnymi kartami. Na przeloty samolotami Ike zabraniał brać odbiorniki radiowe (co z uwagi na ich ówczesne gabaryty było raczej zrozumiałe), słuchać muzyki można było wówczas z magnetofonów kasetowych i to jedynie na słuchawkach. Regulamin Turnera dotyczył także ubiorów na scenie, które musiały być czyste i wyprasowane, wypastowanych i lśniących butów, fryzur (gładko uczesane), a także makijażu członkiń „The Ikettes”, które szczególnie miały dbać o pomalowanie paznokci. Za odstępstwa od regulaminu groziły finansowe kary, za udział w party bez karty – 100 dolarów, za opuszczenie występu - sto pięćdziesiąt, za powtórne "wykroczenie" - trzysta, zaś po trzecim - bezwzględne wyrzucenie. Ponadto członkowie grupy musieli także mieszkać w jednym miejscu, w Inglewood na południe od Los Angeles, niedaleko studia Bolic Sound, znajdującego się w pobliżu domu Turnerów w Baldwin Hills.

wtorek, 18 lipca 2023

Rozdział 6 (luty 1965) - Ike & Tina Turner

 

            ...Pracowałem z Richardem po całych Stanach, w końcu wylądowałem w Los Angeles i grałem kilka koncertów z Ike & Tina Turner...

 

            W niedzielę 14 lutego 1965 roku Jimi Hendrix idzie na przesłuchanie do Ike'a Turnera, który poszukuje drugiego gitarzysty do swego zespołu „The Kings Of Rhythm”, zespołu instrumentalnego, towarzyszącego rewii „Ike & Tina Turner Revue”. W to Walentynkowe święto, od występu w Mountain Home w Kingsport, w stanie Tennessee dla wojennych weteranów, jego dotychczasowy szef rozpoczyna serię kilku koncertów solowych, a tego dnia na miejscu towarzyszy mu "The Caprees", kwartet z Mississippi. Hendrix otrzymuje angaż do większego zespołu „Ike & Tina Turner Revue”, który w okolicy Los Angeles ma jednak dużo więcej propozycji koncertów.

Ike Turner to następny na liście Hendrixa idol muzyki R&B i bluesowej. Zaczynał karierę jako akompaniator, kompozytor i producent. Jak sam opowiadał, w początkach swej działalności, do jednego z klubów w Memphis przemycił małoletniego wówczas Elvisa Presley'a, który ukryty za pianinem z uwagą obserwował jego występ. Izera Luster "Ike" Turner jest od Jimiego starszy o jedenaście lat i jako muzyk ma już ogromne doświadczenie.

Od wczesnego dzieciństwa gra na kilku instrumentach (zaczął od pianina, a pobierał lekcje rąbiąc drewno na opał mieszkającemu w Clarksdake nauczycielowi muzyki). W szkole Ike został członkiem kapeli "The Tophatters", towarzyszył również Robertowi Nighthawkowi i Sonny'emu Boy'owi Williamsonowi II (czyli Rice'owi Millerowi). W 1951 roku jako gitarzysta w studiu Sama Phillipsa Sun Records w Memphis, wziął udział w nagraniu piosenki "Rocket 88", firmowanej przez śpiewaka i saksofonistę Jackiego Brenstona i jego grupę "Delta Cats". ...Taki zespół tak naprawdę nigdy nie istniał - zauważył Rick Bragg - Sam (Phillips) wymyślił tę nazwę, mając nadzieję, że się przyjmie. Brenston, jako saksofonista grał w prowadzonym przez Ike'a Turnera "Kings of Rhythm", który to zespół grał tę piosenkę w klubie w Clarksdale w stanie Mississippi. Turner, Brenston i reszta "Kings of Rhythm" pojechali do Sun Records, by nagrać melodię w kołyszącym się rytmie, z równym "backbeatem" i niepowtarzalnym brzęczącym riffem gitarowym...

poniedziałek, 17 lipca 2023

            W maju 1970, po kolejnej przerwie, Little Richard wrócił na scenę, śpiewając dla nowej publiczności. Po jego występie zaraz po Janis Joplin, na Atlantic City Pop Festival, w telewizji pokazano listę ludzi, na których wywarł wielki wpływ. Little Richard reporterowi magazynu Rolling Stone powiedział wtedy, że w Caesar's Palace w Las Vegas ma zamiar przedstawić program, w którym opowie o Beatlesach, zagra z Elvisem Presley'em, Tomem Jonesem i z Jimim Hendrixem. ...To mógłby być wspaniały wieczór - skomentował Steven Roby - niestety po 1965 roku, Jimi Hendrix nigdy z Little Richardem nie zagrał... ...Jimi Hendrix grał rock'n'rolla jak nikt inny - wspominał Richard - Wcześniej śpiewałem tę samą muzykę. Kiedy Jimi grał na gitarze, mimo woli przytupywałeś do rytmu. Był niesamowity. Zawsze dawał z siebie wszystko. Tego oczekuje publiczność. Wszystko, albo nic...

            Jimi źle wspominał tamte czasy -  Little Richard był liderem i nie pozwalał nikomu innemu zabłysnąć. Odszedłem z powodów finansowych. I nie chciałem do końca życia występować w błyszczących garniturze i lakierkach... Sam Little Richard po latach inaczej już to widział - Kiedy zaczął ze mną grać, był już gwiazdą. Kłopot w tym, że świat się jeszcze na tym nie poznał. W tym tkwi odpowiedź. Wystarczy, że ludzie rozpoznali jego niezwykłe zdolności. Natychmiast zaczęli uważać go za gwiazdę i chwalić wszechmogącego Jehowę... Na koniec tego rozdziału jeszcze to co opowiadał później Leon Hendrix, gdy Jimi dzwonił do domu w Seattle - 'Leon, jadę w trasę z Little Richardem'. Potem dzwoni: 'Teraz gram z Tiną Turner, bo Little Richard mnie zwolnił'. 'Twój brat jest po prostu za ładny'. Tak mi powiedział. Bo był gejem...

 

niedziela, 16 lipca 2023

            Jak twierdzą niektórzy archiwiści, nie są to jedyne nagrania Hendrixa z Richardem. Do września 2000 roku dzięki DJ (dee-jay'owi) z Bostonu, który zachował taśmę, przetrwały podobno fragmenty koncertu, który odbył się w roku 1964 (lub raczej w 1965) w Revere Beach, koło Bostonu, w stanie Massachusetts, transmitowanego przez stację radiową WTBS 88,1 MIT (Massachusetts Institute of Technology). Na taśmie Scotch 190 znalazły się: “I Saw Her Standing There”, “Lucille”, “Send Me Some Lovin’”, “Medley – Rip It Up/Tutti Frutti/Jenny Jenny”, “Shake A Hand” oraz “Whole Lotta Shakin’”. Na tej samej taśmie były utwory w wykonaniu Maxine Brown oraz duetu "Don & Dewey", czyli Sugarcane'a Harrisa (viol, b, g) z Dewey'em Terrym, którym akompaniował zespół z Hendrixem. Dewey Terry wspominał tamten koncert – Jimi robił sprzężenia zwrotne, ponieważ chciał zakryć wokale Richarda, zwłaszcza, gdy on śpiewał  “Lucille”“Tutti Frutti” Niestety ten odcinek taśmy z występu Brown oraz duetu, ma liczne przerwy, ktoś bowiem zatrzymywał magnetofon. Walter DeVanne, który nagrał ten koncert podaje, że odbył się on w kwietniu 1965. Oznacza to, że jest to jedyny znany nagrany wspólny koncert Little Richarda z Jimim Hendrixem. Richard wykonuje wiele swoich przebojów, dołączając faworyzowaną wtedy przez siebie piosenkę Beatlesów “I Saw Her Standing There”. Little Richard opowiadał także, że nagrywano jego i Hendrixa występ w Domino Club w Atlancie w Georgii, w grudniu 1965 (prawdopodobnie chodziło o rok 1964, gdyż rok później obaj już ze sobą nie pracowali). I te nagrania trafiły na albumy: “The Incredible Little Richard Sings His Greatest Hits – Live!” (Modern 1000) oraz “The Wild Frantic Little Richard” (Modern 1030). ...Tak naprawdę - zanotował Steven Roby - w tych nagraniach prawdopodobnie nie ma Hendrixa, bo on wtedy występował z Curtisem Knightem i jego zespołem "The Squires"... Roby twierdzi też, że zamieszanie wśród fanów i fachowców wzbudza zamieszczona w zestawie (box set) “Lifeliness: The Jimi Hendrix Story” (Reprise 26435-2) wersja piosenki “Lawdy Miss Clawdy”, w której nagraniu zapewne Jimi nie wziął udziału.

sobota, 15 lipca 2023

            Wydany w 1974 dwudziesty pierwszy album Little Richarda „Talkin’ ‘bout Soul” zawiera nagrania z lat 1964-65, w tym także te wymienione. W 2007 roku firma Vee-Jay realizując cyfrową wersje tego albumu dołożyła nieco utworów (w sumie jest ich 28), w tym również wszystkie z tej sesji Richarda z Hendrixem. ..Chociaż gitara Hendrixa jest w nich mniej słyszalna, niż na „I Don’t Know What You Got But It’s Got Me” - jak zauważył Steven Roby. Nie ma jednak racji Peter Doggett pisząc - Mimo finansowych zastrzeżeń dotyczących wydanego krótko po śmierci Hendrixa “Friends From The Beginning” będą to jedyne nagrania Richarda z Jimim... Bo na tym albumie znajdzie się kilka innych utworów, w tym także słynny bluesowy standard Leadbelly'ego "Goodnight Irene", który wydany zostanie także na singlu w 1972 przez firmę Ala Enterprises (ALA-1175). 

            Podczas tej sesji (kiedy - trudno dziś ustalić) nagrano jeszcze dwa utwory: "Something Moves In My Heart” oraz “You Better Stop”. Pewnie ich jakość zaważyła na tym, że przez lata ich nie udostępniano. Co zaś do obecności w studiu Dona Covay'a, to trudno dziś dowiedzieć się dlaczego w tym czasie był w Los Angeles (jeśli nagrania powstały właśnie tam!) ..Jimi potrafił grać i był w tym cholernie dobry, ja zaś bardzo dobrze śpiewałem Rock’n’Rolla, więc pasowaliśmy do siebie. Jimi zresztą grał tak, że aż przechodziły mnie dreszcze. Zawsze dawał z siebie wszystko. Myślę, że już wtedy był gwiazdą, choć nie zdawał sobie z tego sprawy. Teraz pokazał dopiero cząstkę tego co umie, sporo ma w rezerwie i ciekaw jestem co będzie w przyszłości – opowiadał Richard, z którym nagrane przez Jimiego utwory ukażą się później na albumach: „Friends From The Beginning” oraz „Jimi Hendrix – Little Richard Together”.

            Co do płyty "Friends From The Beginning" z 1972 roku, był to osiemnasty w kolejności album Little Richarda, zawierający nowy materiał, choć na trzynaście utworów, aż sześć to rock'n'rollowe standardy, wcześniej także znane w jego interpretacji, jak:  "Whole Lotta Shakin’ Goin On", "Lucille", instrumentalna "Long Tall Sally" (tutaj błędnie zatytułowany jako  "Tutti Frutti") oraz "Hound Dog". W nich wszystkich, a także w "Going Home Tomorrow" i wymienionym wcześniej "Goodnight Irene" zagrał Jimi Hendrix. Pozostałe, a więc: dwa instrumentalne  “Belle Stars” (oparta na temacie piosenki Hanka Williamsa "Settin’ The Woods On Fire") i “Funky Dish Rag” (instrumentalna wersja własnej piosenki Richarda "Mississippi ") oraz “Why Don’t You Love Me?” powstały prawdopodobnie w 1971 roku (dwa pierwsze w kwietniu) i nagrał je zespół Little Richarda, z którym występował rok wcześniej powiększony o kilku muzyków studyjnych. Są na tym albumie także rock'n'rollowe przeboje Keep A-Knockin’, "Money Honey" oraz "Lawdy Miss Clawdy". Zanotowano oczywiście nazwiska muzyków: Dewey Terry (g), Glen Willings (g), Don “Sugarcane” Harris (b, viol), Black Arthur (g), Henry Oden (b), Bumps Blackwell (bongosy i produkcja), zagubiły się tylko nazwiska dwóch perkusistów (jeden z nich to zapewne Bernard Purdie). No i oczywiście w wymienionych wyżej nagraniach Jimiego Hendrixa. W sumie firma Vee Jay ma w swoich zbiorach nagrania, które powstały w trakcie siedmiu sesji w latach od czerwca 1964 do lipca 1965. John McDermott zauważył - Można tu widzieć mały krąg przyjaciół, z którymi Jimi zrealizował tę sesję. I chociaż nie jest on tak dobrze słyszalny, jak choćby na “My Diary”, czy  “Testify”, to on tu jest. Można go usłyszeć...

piątek, 14 lipca 2023

            Z gwiazdą Rock’n’Rolla – Little Richardem, Jimi Hendrix nagrał kilka utworów, w tym singla (pierwotnie jedynego),  „I Don’t Know What You Got But It’s Got Me”/”Dancing All Around The World”. Kiedy to się stało, różni autorzy podają różne daty - lipiec 1965 roku, w Nowym Jorku w nieznanym studiu lub czerwiec w Bell Sound Studios w Nowym Jorku, kwiecień w Los Angeles w studiu Modern Records, albo na przełomie lutego i marca. Wydany 1 października 1965 roku przez Vee-Jay Records (Vee Jay 65-8657) singiel ten trafi na 92 miejsce popowej listy przebojów pisma Billboard, zaś dwudziestego siódmego listopada tego samego roku, w dwudzieste trzecie urodziny Jimiego na liście R&B dotrze do 12 pozycji. Obie piosenki znajdą się także na zestawie "Little Richard The Collection" (Castle Communications CCSCD227).  

            W wolnej soulowej balladzie “I Don’t Know What You Got, But It’s Got Me (Parts 1 & 2)”, Jimi zagra na gitarze w manierze Curtisa Mayfielda i Jimmy'ego Johnsona, używając we wstępie efektu tremolo, z Donem Covay'em na organach, który zresztą jest wraz z Horacem "Ace" Hallem twórcą tej piosenki. W sesji wezmą udział także: Bernard Purdie (dr), Billy Preston (key), Ronnie Miller (b) oraz sekcja dęta „The Crown Jewels” grająca w stylu typowym dla Stax Records. Utwór drugi z tego singla "Dancin' All Around The World" jest - Nieco przygnębiającym w średnim tempie rock'n'rollem, na którym Richard próbuje wyśpiewać listę nazwisk ze swoich wczesnych hitów, łącząc je w modne w 1965 roku taneczne kroki, ale zespół jest niemrawy, a piosenka banalna. A do tego gitara jest za bardzo schowana w tło i praktycznie nie ma wiele do grania - zauważył Keith Shadwick. Oba te utwory znajdą się na innym singlu, zatytułowane wówczas: “What You Got” (to ten pierwszy utwór) oraz “Dance A Go-Go” (utwór drugi) oraz na albumie “Little Richard: 20 Greatest Hits” (Deluxe DCD-7797 USA).

czwartek, 13 lipca 2023

            Jest w historii czarnej muzyki R&B, soulu i funku jeszcze jedna postać, która uważała, że miała wpływ na karierę Hendrixa. To James Timothy Shaw, znany pod pseudonimem "The Mighty Hannibal", trzy lata starszy od Jimiego był wokalistą, autorem piosenek i producentem nagrań, występował na scenie w różowym turbanie i ekscentrycznych strojach, opowiadając także dowcipy na tematy aktualne i polityczne, także je nagrywał ("Hymn No. 5" - komentował wojnę wietnamską i nie był emitowany w amerykańskim radiu). "The Mighty Hannibal" urodził się i wiele lat spędził w Atlancie. Tam też poznał Jimiego Hendrixa i jak sam twierdził - Przedstawiłem go Little Richardowi. Jimi grał ze mną parę razy w Atlancie. On i basista Billy Cox, pracowali u Gorgeousa George'a, piosenkarza, nie zapaśnika. Kiedy dowiedziałem się, że Jimi nie żyje, byłem zrozpaczony. Jak pamiętam Jimi nigdy blisko mnie nie palił dżointa. Przyjechał kiedyś do Atlanty z braćmi Isley, a im nie podobało się to co grał. Jak słyszałem, zostawili go w śniegu w Bostonie...

            Bracia Isley, o których wspomniał "The Mighty Hannibal" szybko dowiedzieli się, że Hendrix nie gra z Little Richardem, że jest już wolny, zaproponowali mu więc kilka koncertów i nagranie w studiu kolejnego singla “Move Over And Let Me Dance”/“Have You Ever Been Disappointed”. Na jednym z występów w Small's Paradise w Harlemie, widzi go legendarny producent płyt R&B Juggy Murray z firmy Sue Records, dla której nagrywali m.in.: "Ike & Tina Turner", czy Baby Washington. ..Był doskonały - wspominał Murray - Zabrałem go do studia i 27 lipca 1965 roku podpisałem z nim kontrakt...

środa, 12 lipca 2023

            Jako Maurice James Hendrix grał i nagrywał z Little Richardem w 1965 roku od stycznia do lipca, z przerwami na pracę z Turnerami i młodą wokalistką R&B Rosą Lee Brooks. W końcu, zmęczony ciągłymi wyjazdami i tym, że w każdym niemal miejscu w USA ma kłopoty z powodu swojej fryzury, Jimi Hendrix postanawia osiąść w Nowym Jorku. I tu spotyka Curtisa Knighta, który proponuje mu angaż w swoim zespole “The Squires”. Jimi zgadza się i kolejno grać będzie z Curtisem Knightem, "Joey Dee & The Starlighters", grupą "Carl Holmes & The Commanders". W tym też czasie Jimi podpisze trzyletni kontrakt zobowiązujący go do nagrywania płyt z Curtisem Knightem (jego menedżerem i producentem zostaje Ed Chalpin, o którym będzie mowa później. Kontrakt niemile odbije się na karierze Hendrixa, który opowiadał później - Próbowałem ukształtować swój styl, ale ludzie, z którymi wtedy pracowałem, a byli to: Little Richard, Wilson Pickett i „The Isley Brothers”, to nie interesowało. Musiałem tylko stać w głębi estrady. Jednak przez cały czas zastanawiałem się nad tym, co chciałbym robić. Kiepskie zarobki, otaczający mnie źli ludzie, życie zawsze na krawędzi - takie były te stare dni. W mojej głowie kłębiło się mnóstwo pomysłów i melodii, a musiałem grać muzykę innych ludzi, muzykę, która naprawdę sprawiała mi ból. Za te głodowe stawki dłużej już nie szło żyć, dołączyłem więc do jednego zespołu, który grał w knajpach do tańca. Szybko jednak przekonałem się, że muzyka z list przebojów może i jest dobra, ale nie dla mnie. Zjechałem Stany wzdłuż i wszerz, z różnymi grupami. Boże, nawet nie pamiętam wszystkich nazw. Zmieniałem zespoły jak rękawiczki! Grałem w Top 40 R&B Soul Hit Parade Package, gdzie nosiło się lakierki i ułożone fryzury. Ale kiedy przymierasz głodem na trasie, zagrasz prawie wszystko. Podgrywanie w „In The Midnight Hour” potwornie mnie wykończyło. Nie usłyszałem żadnego gitarzysty, który robiłby coś nowego i nudziłem się śmiertelnie. Nauczyłem się, jak nie powinna wyglądać grupa R&B. Cały kłopot polegał na tym, że bardzo wielu liderów nie chciało nikomu płacić. Słabe zarobki, nędzne życie i ciągłe zniewagi – tak to wtedy wyglądało... Jerry Hopkins uzupełniał - Nie wszyscy z jego pracodawców przypominali Little Richarda. Niektórzy pozwalali mu wystąpić w pierwszej części programu i pokazać garść sztuczek podpatrzonych u starych bluesmanów…

wtorek, 11 lipca 2023

            Wraz z Little Richardem Jimi grał kombinacje gospel i rock-and-rolla, pilnując, aby kanty jego spodni były ostre jak brzytwa, natłuszczając i prostując swe kędzierzawe włosy, trzymając w karbach swą rozwijającą się osobowość sceniczną. Little Richard nadal imponował estradowym kunsztem, a Jimi, nie przeszkadzając, nie próbując rywalizować, przypatrywał się uważnie, co podkręca publiczność. Współpraca była burzliwa. Hendrix był zbyt ekspresyjny dla Richarda. On zaś nie był tolerancyjny, jeśli idzie o swoje ego. Czepiał się nawet fryzury Jimiego, który dodawał - Powiedziałem, że nikt mnie nie zmusi, żebym obciął włosy. ‘W takim razie grzywna wynosi pięć dolarów’. Jeśli nosiłeś sznurówki nie do pary, kara wynosiła tyle samo. Cała ekipa miała dokładnie wyprane mózgi... Między nim i Richardem dochodziło często do scysji, o strój, fryzurę i najczęściej o pieniądze, bo w ostatnim czasie, przypomnę, Little Richard płacił swoim muzykom niewiele, lub nie płacił wcale. Przyznał to Jimi pisząc do ojca do Seattle - Zrezygnowałem z powodu nieporozumień finansowych. Richard nie chciał płacić. Musiałem zrobić z tym porządek i zrezygnować.  Grałem z nim, jak myślę przez sześć miesięcy. Pięć lub sześć. I mam już tego dość, choć zagrałem kilka razy z Ikem i Tiną Turnerami, a potem wróciłem do Nowego Jorku, aby grać z Kingiem Curtisem i Joey'em Dee. Rzuciłem Little Richarda z powodu pieniędzy, nieporozumień i dla odpoczynku. Ale kto może odpoczywać w Nowym Jorku? Dostałem pracę w innym zespole... Al Hendrix dodał - Kiedy grał z Little Richardem, używał nazwiska Maurice James, potem Jimmy James. Nie był zadowolony z tego, że grał z Richardem. Kiedy przyjechał do Seattle z "The Experience" powiedział mi, że Little Richard wyrzucił go bez zapłaty i że wciąż mu jest winien z tysiąc dolarów. Powiedziałem: 'Tak, słyszałem, że grasz w jego grupie. Ja wprawdzie ciebie nie widziałem w telewizji z nim, ale znajomi tak. 'Jimi był w tle' mówili 'Miał na głowie wielki pióropusz, jak czapka gwardii pałacu Buckingham. Oczywiście Little Richard był z przodu'. On sam (Little Richard - przyp. aut.) powiedział mi: 'Tak było, bo inaczej Jimi by mnie zasłonił. A przecież to było moje show. Byłbym zasłonięty wykonując moje rzeczy, a ludzie by wiwatowali i klaskali. Mogliby klaskać Jimiemu'.  Kiedy Jimi powiedział mi, że Little Richard wyrzucił go, bo winien był mu pieniądze, powiedziałem: 'Hej Little Richard nie ściemniaj teraz. Powinieneś teraz pójść i oddać mu tysiąc dolarów'. Jimi tylko się roześmiał i powiedział: 'No, dobry strzał'... A tak zapamiętał Leon Hendrix - Po zakończeniu trasy z Little Richardem, Buster opuścił jego zespół. Przyczyną były częste utarczki między nim, a gwiazdorem na temat wygłupów scenicznych brata. Buster wrócił do Nowego Jorku i zadzwonił niedługo po powrocie. W jego głosie słychać było zmęczenie trasą... Dean Courtney uzupełnił – Kiedy Jimi wrócił do Nowego Jorku z trasy z Little Richardem, nie miał gdzie mieszkać, więc wziąłem go do siebie. Ale to wkrótce stało się problemem, bo w tym samym czasie w hotelu America przebywał też Johnny Star, więc spaliśmy we trzech. Jimi i Johnny siedzieli w pokoju i gdy ja próbowałem coś napisać, przez cały niemal czas grali na gitarach...

poniedziałek, 10 lipca 2023

            Pretekstem do zakończenia pracy było to, że Jimi spóźnił się na autobus, którym ekipa jechała do Waszyngtonu. Opowiadał Robert Penniman, brat i menedżer Richarda - Był cholernie dobrym muzykiem, lecz facetem był zupełnie innym. Zawsze się spóźniał, podrywał panienki i wycinał tym podobne numery. Stało się to w Nowym Jorku, gdzie graliśmy w Apollo, a Hendrix spóźnił się na autobus do Waszyngtonu. Ostatecznie więc go wyrzuciłem. A kiedy znalazł nas w Waszyngtonie, powiedziałem, że już go nie potrzebujemy. Wymieniliśmy ze sobą kilka słów... Można domyślać się, jakich. Buddy Travis dodał, że jego zdaniem Little Richard zapłacił Jimiemu Hendrixowi, jeśli nawet nie całą sumę, jaką mu był winny, to zapewne jakąś część - Bo był on największym gitarzystą, jaki kiedykolwiek z nim grał. Nikt nawet się do niego nie zbliżył. Chodził po scenie i grał. Był całkowicie pochłonięty graniem, gitara była dla niego wszystkim. I nigdy nie brzmiał jak jeden facet. Robił mi taki podkład, że ja też musiałem dawać z siebie wszystko...

            Bezsprzecznie Little Richard wywarł wielki wpływ na Hendrixa. Widać to było u niego po fryzurze, cienkim jak ołówek wąsiku, ale przede wszystkim po naładowanym seksem zachowaniu i muzyce granej na scenie. Orgia niepohamowanych dźwięków, która urzekła w Anglii Johna Lennona i Micka Jaggera, a także niemal całe ówczesne pokolenie brytyjskich muzyków, odbiła się też na Jimim i zauważą to od razu widzowie w Anglii, dokąd dotrze za kilkanaście miesięcy. Little Richard wspominał - Jimi Hendrix był moim gitarzystą, a nie wiedzieliśmy, że on mógł grać językiem. Pewnej nocy usłyszałem krzyczących widzów. Myślałem, że krzyczą z mojego powodu. Ale usłyszałem, że ktoś gra na gitarze ustami. Potem on już tego nie zrobił, bo zadbaliśmy aby reflektor nie oświetlał jego miejsca. I tak to rozwiązaliśmy!... W 1970 roku Little Richard pochwalił się – To ja wciągnąłem Jimiego Hendrixa do show-biznesu - on grał w moim zespole dwa lata przed nagraniem swojej płyty. Znasz tych ludzi, pomogłem im, a oni nigdy o tym nie wspomną - nie, żebyś od razu chciał ich uznania...

niedziela, 9 lipca 2023

            Jak wielu innych charyzmatycznych liderów od Caba Calloway'a w latach 30. ub. stulecia poczynając (to ten, który wyrzucił ze swojej orkiestry Dizzy Gillespiego), Little Richard był piekielnie zazdrosny, że ktoś mógłby mu ukraść przedstawienie. To on był gwiazdą, ludzie płacili, aby go zobaczyć. Uważał też, że jeśli ktoś z jego zespołu chciałby zrobić coś na własną rękę, najlepiej jak stworzy własną grupę. Toteż konflikt między Richardem, a Hendrixem tlił się niemal od początku ich współpracy. Hose'a Wilson menedżer Richarda tłumaczył - Jimi był bardzo dobrym gitarzystą rytmicznym. Miał wielki talent. Ale on nie chciał grać tego co zespół. Wprawdzie nie był ekstrawagancki, albo coś w tym rodzaju. Był cichy - tak od siebie. Większość gitarzystów jest właśnie taka, zamknięta w sobie. I Jimi taki był. Hendrixa wyniósł Richard... Sam zaś Little Richard uzupełnił - Prawdopodobnie nigdy bym go nie zatrudnił, gdybym wiedział, że to zrobi. Okazało się to jednego wieczoru na scenie, kiedy myślałem, że wiwatują na moją cześć, a oni krzyczeli dla Jimiego. Kochałem go, ale nie chciałem, by ktoś ukradł mi mój program...

            Hendrix koncertował z Little Richard w dwóch oddzielnych odcinkach czasu; jego wspomnienia nie były jednak zbyt dobre. Chociaż podziwiał widowiskowość jego występów, doceniał też jego wpływ na rock and rolla, praca z nim była rozczarowującym doświadczeniem. Były tygodnie, kiedy nie otrzymywał wynagrodzenia, opowiadając o tym kilka lat później Sharon Lawrence - nadal czuł gorycz tamtych chwil... Jimi wspominał wówczas – Liczył mi każdego dolara. Kiedy ubrałem nową koszulkę z jakimiś falbankami, dostał drgawek i krzyczał: 'Jestem jedynym, kto może tak wyglądać! Hendrix jesteś głuchy? Ściągnij tę koszulę, chłopcze!' Little Richard nie chciał, aby ktokolwiek wyglądał lepiej niż on. Z nim zawsze były problemy. Chciałem odejść. A jego brat chciał mnie zwolnić...

sobota, 8 lipca 2023

            Po rejestracji występu "The Crown Jewels", już z Little Richardem występuje w klubie New Era, po czym Jimi, do znanego klubu Del Morocco na jam-session zabiera ze sobą Glena Willingsa z George’em Yatesem oraz Johnnym Jonesem. Przez kolejne dwa dni, w piątek dziewiątego i sobotę dziesiatego lipca, Little Richard z zespołem koncertuje w Kentucy, w Newport w Flamingo Club, po czym duet "Buddy & Stacy" kończy współpracę z Richardem. Wyjaśniał Buddy Travis - Little Richard w ogóle nam nie płacił. Mieliśmy dostawać czterdzieści dolców za wieczór, ale jego dług wzrósł szybko do półtoratysiąca dolarów. Po występie w Newport w Kentucky, złapałem druciany wieszak i chciałem dźgnąć Richarda. Ale wkroczył jego brat i zatrzymał mnie. Little Richard zakończył sprawę, dając nam czterysta dolców, ale do autobusu nas już nie wpuścił...

            W poniedziałek 12 lipca ekipa Little Richarda dociera do Nowego Jorku i tam przez cztery dni (do czwartku 15-go) występuje w słynnym teatrze Apollo, tym samym, w którym Jimi Hendrix na początku 1964 roku wygrał jeden z konkursów dla amatorów. Ralph Cooper mistrz ceremonii w teatrze wspominał – Wcześniej w Harlemie nikt nie mógł sobie pozwolić na wielkie gwiazdy muzyki soul. Teraz było to po raz pierwszy. Z przyczyn ekonomicznych, bo w Apollo zawsze musieliśmy o tym myśleć. Mogło przyjść tutaj mniej niż półtora tysiąca ludzi, co oznaczało, że widz musiał zapłacić więcej niż dolara za gwiazdę, która kosztowała 40, 35 lub tylko 25.000 dolarów, co pod koniec lat 60. było normalną stawką... Mimo, że tak o sobie myśli, Little Richard nie jest jednak tak wielką gwiazdą i właściciela Apollo stać tym razem nie tylko na jeden, ale na kilka jego koncertów. Jimi bierze udział tylko w dwóch z nich, bo po drugim, jak sam twierdzi odchodzi, lub zostaje z zespołu wyrzucony, tak czy inaczej na pewno nie ma go w zespole, gdy Richard wystąpi w Syracuse College w Waszyngtonie. Jimi wspominał – Nie zapłacił nam za pięć i pół tygodnia pracy, gdy jesteś w drodze, nie możesz żyć obietnicami - więc musiałem z tym skończyć... (Dodam, że Johnny Black twierdzi, iż koncerty w Apollo Theater w Harlemie odbywały się wcześniej, w czerwcu 1965 roku) Glen Willings dodawał – Można było się spodziewać, że Jimi prędzej czy później wyleci. Bo mieliśmy problemy z zapłatą za naszą pracę, i myślę, że Jimi odszedł, zanim go wyrzucili. Spóźnił się na odjazd autobusu, ale robił to tak często, że zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Richard był wściekły, gdy Jimi odszedł, sądzę, że jednak nie myślał, iż to się tak szybko stanie... Kilka lat później Little Richard tłumaczył - On nie grał mojej muzyki. Grał bluesa, jak B.B. King, zaczął grać rocka, ale jako gitarzysta, nie grzeszył precyzją. Uważałem go za innowacyjnego, kreatywnego, stylistę. Ale w swojej grze był także skandaliczny - trzeba pamiętać, że wtedy jeszcze nie grał takiej muzyki z jakiej zasłynął. Był bluesmanem. Jego gitara brzmiała jakby śpiewała. Tak do tego podchodził. Zaczął też świrować, choć był dobrym człowiekiem. Zaczął się ubierać tak jak ja, nawet zapuścił trochę taki wąsik jak ja...

piątek, 7 lipca 2023

            Dwa dni później, we wtorek szóstego lipca „Buddy & Stacy”, współpracujacy wcześniej z Kingiem Curtisem, występują wspólnie z „The Crown Jewels”, ale bez Little Richarda, w nagranym przez Ray'a Caldwella programie Night Train w WLAC Studios w Nashville, nadawanym w Kanale 5, wykonując utwór Autry'ego DeWalta „Shotgun”, przebój zespołu „Junior Walker & The All Stars” (3 miejsce w USA 3 kwietnia 1965).

            WLAC-TV Channel 5 był wtedy filią CBS, stacją należącą do towarzystwa Life & Casualty, w budynku na 4th Avenue North 159, choć adres studia był inny - L&C Tower  na Church Street 401, na rogu 4th Avenue i Church Street. W 1968 stacja zmieniła adres, i nazwę na WTVF, a obecnie jest nazywana po prostu jako News Channel 5. Program Night Train debiutował w tej stacji w październiku 1964. Prowadził go Noble Blackwell, który prezentował głównie muzykę „czarną” R&B, w tym także lokalne talenty oraz Otisa Reddinga, czy Percy’ego Sledge’a. W lipcu 1965 roku, w zespole akompaniującym wtedy duetowi "Buddy & Stacy", na gitarze gra Jimi (na drugiej - Glen Willings). To pierwszy występ Hendrixa w telewizji. Kiedy kamera pokazuje śpiewających i tańczących Buddy'ego i Stacy'ego, Jimi stoi dokładnie za nimi, co obejrzeć można na YouTube. Jak zauważy Tony Brown - W grze Jimiego widoczne są oznaki tego, co będzie pokazywać za kilka miesięcy, wsuwając rękę i łokcie pod dolne progi gitary. Jest tajemnicą, dlaczego sam Little Richard nie stawił się wtedy z zespołem... Chociaż Hendrix nie spogląda w stronę kamery, jego uśmieszek przyciąga uwagę, nie tylko późniejszych fanów.

            W tym samym programie, znany już nam z Nashville Jimmy Church wykonuje piosenkę „In The Midnight Hour", miesiąc później ukaże się płyta z wersją Wilsona Picketta. Poza tym w programie występują: Pamela Releford, oraz zespoły "The Anons" i "The Spidells". Niektórzy biografowie mają wątpliwości, kiedy ten występ się odbył. Kees de Lange i Ben Valkhoff podają, że stało się to po przybyciu Hendrixa do Los Angeles do hotelu Wilcox w lutym 1965, krótko po opublikowaniu singla Walkera, ale bardziej prawdopodobny jest termin czerwcowy lub lipcowy, gdyż wersja Picketta "In The Midnight Hour", wydana została na przełomie czerwca i lipca 1965. Możliwe też, że nagranie pierwszego w życiu Hendrixa występu telewizyjnego odbyło się w tym samym czasie, kiedy uczestniczył on w nagraniach płytowych Franka Howarda z grupą "The Commanders" w Nashville w Starday Studio, przy Dickerson Road.

czwartek, 6 lipca 2023

            Trzeciego lipca 1965 roku Little Richard występuje w Wildwood, w stanie New Jersey w Acme Market, sklepie płytowym DJ (dee-jay'a) z Filadelfii Jerry'ego Blavay'a. Frekwencja jest jednak dość słaba. Rick Vito wspominał - Byłem wtedy tam z bratem i przez lata nie wierzyliśmy, że gitarzystą, który grał w zespole Richarda tej nocy był nieznany "Jimmy" Hendrix... W zespole jako perkusista grał Preston Eps ("Bongo Rock"). Koncert następnego dnia odbywa się już przy pełnej sali. Po nim zespół “The Crown Jewels” opuszcza jego basista – Johnny Franklin. Jimi proponuje, żeby w to miejsce zatrudnić jego starego kumpla Billy’ego Coxa i dzwoni do niego do Nashville. Ten zaś opowiadał – Powiedziałem: 'Jimi, mam teraz pracę. Reaktywowałem "The Kasuals" i na twoje miejsce zatrudniłem innego gitarzystę. I mam sporo zakontraktowanych występów'. Ale Jimi nie przyjął tego do wiadomości. I w pewien niedzielny poranek przed frontonem mojego domu w Nashville zatrzymał się autobus. Wysiedli z niego Little Richard i Jimi, starali się namówić mnie na tournee, ale ja miałem już inne zobowiązania, więc nie mogłem tego zrobić...

środa, 5 lipca 2023

            Drugiego czerwca 1965 r. w Bell Sound Studios w Nowym Jorku rozpoczyna się sesja nagraniowa Little Richarda i "The Crown Jewels". Jej efekty trafią na singla oraz album. Nie wiadomo jednak, czy jednak uczestniczy w nich Jimi Hendrix, chociaż za kilka dni pojawi się w powiększonej znowu ekipie. Letnia trasa obejmuje miejsca w stanach Nowy Jork i New Jersey, a menedżment Little Richarda decyduje, że na resztę trasy koncertowej do jego trupy dołączy duet dwóch śpiewających tancerzy: Buddy Travis i Leroy „Stacy” Johnson Junior. Richard odkrył ich w California Club, gdzie występowali jako „Soul Deuce” i wierzył, że ich gorący, pełen energii występ przysporzy mu dodatkowych widzów. Buddy Travis wspominał – Jimi był najlepszym moim przyjacielem i sąsiadem w autobusie. Za każdym razem, gdy zatrzymywaliśmy się na stacji benzynowej, Jimi znikał z jakąś dziewczyną, a my pytaliśmy: 'Gdzie jest Jimi?' i mówiliśmy do kierowcy, żeby się zatrzymał. A zaraz potem wracaliśmy i szukaliśmy go. W hotelach często nocowaliśmy w jednym pokoju, Jimi, ja i Stacy. Był jednak problem, on przez całe noce grał na gitarze, więc musieliśmy wstawać. Laliśmy go wodą i mówiliśmy: 'Przestań. Idź wreszcie spać!' Gitara była dla niego najważniejsza... W nowym zespole Jimi gra na nowej gitarze, słonecznym Fender Jazzmaster.  

                Budując go pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku Leo Fender chciał do swego luksusowego instrumentu przekonać przede wszystkim muzyków jazzowych, toteż korpus gitary nazwany "offset waist" miał skierowane ku środkowi krzywizny boków, które nie znajdowały się na równym poziomie, jak miało to miejsce np. przy Stratocasterze. ...Celem było ułatwienie gry w pozycji siedzącej - zauważył Terry Burrows. Ta gitara był dość popularna również z uwagi na nietypowy układ elektryczny, szerokie przystawki, zwane "mydelniczkami", wytwarzające ciepłe, miękkie i łagodne brzmienie oraz na długie ramię tremolo, dzięki czemu łatwiej można było kontrolować długość dźwięku. Ale Jazzmaster, choć w rękach Jimiego wydawał również ostre tony, nie okazał się dla niego dobrym rozwiązaniem, jak sam tłumaczył - Na początku wydawało się wszystko ok, ale ostatecznie to nie był instrument dla mnie...