środa, 19 lipca 2023

 

"Rocket 88" - "poniekąd pieśń miłosną", jak ją nazwał wspomniany Rick Bragg, uważa się za pierwsze w historii nagranie rock'n'rollowe, choć tak naprawdę był to nieskomplikowany taneczny "kawałek". Pewnie dlatego Sam Phillips nie był nim zbytnio zainteresowany i nagranie sprzedał firmie Chess. Ona zaś wypuściła to na singlu, który w USA zdobył szczyt R&B listy przebojów. Ike Turner, jako producent, tekściarz i autor muzyki za tę pierwszą sesję dostał czterdzieści dolarów. Został potem nie tylko liderem zespołu, ale też panował nad wszystkim, jako menedżer, aranżer, choreograf, kierowca, twórca muzyki, masek i kostiumów, promotor i producent nagrań, wybierał też muzyków do grupy „The Family Vibes” i dziewczyny do grupy „The Ikettes”, która towarzyszyła na scenie Tinie Turner, którą zawsze w tamtym czasie zapowiadał Eddie Burks na scenie, jako – najciężej pracującą dziewczynę w świecie show-biznesu... Zresztą, także występ Tiny w roli gwiazdy był wymyślony i wyreżyserowany przez Ike’a, który po swoim pierwszym sukcesie osiedlił się w St. Louis, stan Missouri, skąd miał blisko do innych centrów czarnej muzyki, w tym oczywiście do wspomnianego Memphis. Będąc liderem zespołu "Kings Of Rhythm", jako muzyk Ike Turner akompaniował również wielkim artystom bluesowym: Elmore'owi Jamesowi, Bobby'emu Blandowi, Howlin' Wolfowi, Johnny'emu Ace, Roscoe Gordonowi i B.B. Kingowi, który nie tylko występował, ale wtedy także pracował w rozgłośni w Memphis i wspominał – Był wspaniałym pianistą. Bardzo lubiłem jego grę...

Wymienione przed chwilą nazwiska, u tak zapalonych bluesfanów i bluesmanów jak Jimi, mogły wywołać gorączkę. Więc bez zahamowań, otrzymując propozycję od Ike'a, postanawia dołączyć do jego rewii, która właśnie wtedy pojawiła się w Los Angeles na kilkanaście występów. Nie wiedział zapewne, że naśladując Ray'a Charlesa, Turner stosował system, który dokładnie określał rolę każdego członka jego zespołu. Nie koniec na tym, wymyślił regulamin, w którym każdemu z muzyków ustalił zakres obowiązków – musieli dbać o instrumenty i za nie odpowiadać, zwłaszcza, jeśli były własnością Ike’a, zaś wstęp na spotkania po występach, mieli tylko wybrańcy szefa ze specjalnymi kartami. Na przeloty samolotami Ike zabraniał brać odbiorniki radiowe (co z uwagi na ich ówczesne gabaryty było raczej zrozumiałe), słuchać muzyki można było wówczas z magnetofonów kasetowych i to jedynie na słuchawkach. Regulamin Turnera dotyczył także ubiorów na scenie, które musiały być czyste i wyprasowane, wypastowanych i lśniących butów, fryzur (gładko uczesane), a także makijażu członkiń „The Ikettes”, które szczególnie miały dbać o pomalowanie paznokci. Za odstępstwa od regulaminu groziły finansowe kary, za udział w party bez karty – 100 dolarów, za opuszczenie występu - sto pięćdziesiąt, za powtórne "wykroczenie" - trzysta, zaś po trzecim - bezwzględne wyrzucenie. Ponadto członkowie grupy musieli także mieszkać w jednym miejscu, w Inglewood na południe od Los Angeles, niedaleko studia Bolic Sound, znajdującego się w pobliżu domu Turnerów w Baldwin Hills.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz