piątek, 21 lipca 2023

            W tej rewii Ike'a, oprócz niego był wtedy jeszcze jedna osoba, która wzbudzała wielkie emocje wśród widzów, tańcząca i śpiewająca jego partnerka - urodziwa Tina Turner. Tak ujął to Stanley Booth - Tina Turner, ubrana w srebrno-złotą króciutką sukienkę z frędzlami. Towarzyszył jej młody, wysoki, czarny mężczyzna w białym trenczu. Wyglądała przy nim jak mała zgrabna laleczka, słodko pachnąca – jakby dla zniwelowania ostrego zapachu czarnej skóry jej męża, Ike’a... Jeszcze bardziej taki występ rewii Turnerów opisał Ben Fong-Torres – "The Ikettes" jedna za drugą wchodziły zza kulis szturmując scenę, w mini spódniczkach oszytych cekinami, z lisimi ogonami które w ruchu obijały się o ich zgrabne tyłeczki, machając długimi rozwichrzonymi włosami. A potem z błyskiem w oku wchodziła Tina i od razu na scenie płonął ogień...

            Ike Turner - kapryśny pretendent do sławy - jak trafnie nazwał go Christopher Zara, Tinę poznał prawie dziewięć lat przed opisanymi w tej książce wydarzeniami. W 1956 roku przyszła na jeden z jego koncertów klubowych i zaśpiewała jakąś piosenkę. Był młodsza od Ike'a o jakieś siedem lat, pochodziła z Tennessee, a jej matka była Indianką z plemienia Czirokezów. Wychowana na biednym Południu Anna Mae Bullock, bo takie były jej prawdziwe imiona i nazwisko, marzyła wtedy o tym, żeby znaleźć męża, który zapewniłby jej poczucie bezpieczeństwa i życiową stabilność. Wziąwszy jednak pod uwagę, że trafił jej się Ike Turner, despota, lubiący narkotyki, alkohol i kobiety, używający często wobec nich siły fizycznej, trudno powiedzieć, że spotykając go, zrealizowała swoje marzenie nastolatki. ...Nie wiedziałam jak się z tego wyplątać - opowiadała wiele lat później, w 2005 roku w programie Ophrah Winfrey - Gdy spał, wielokrotnie zdarzało mi się brać do ręki broń... Na szczęście nigdy nie zrobiła z niej użytku. Ike zaprzeczał tym oskarżeniom – Pewnie, uderzyłem Tinę. Parę razy też, bez namysłu powaliłem ją na ziemię. Ale tak naprawdę, nigdy jej nie biłem...  No cóż, kiedy się poznali Tina też o tym, co ją w przyszłości z Ikem spotka, nie wiedziała i w swojej biografii wspominała – Wszyscy wtedy lubili Ike’a, niektórzy go nawet kochali. Był zupełnie inny: nieśmiały, nie pił, nie ćpał, nic z tych rzeczy. Gdyby nie on, czułabym się bardzo zagubiona. Właściwie  mogłam robić tylko dwie rzeczy: pracować w szpitalu, albo śpiewać w zespole Ike’a. Nic więcej nie umiałam. I nikogo nie znałam. A chciałam śpiewać…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz