środa, 5 lipca 2023

            Drugiego czerwca 1965 r. w Bell Sound Studios w Nowym Jorku rozpoczyna się sesja nagraniowa Little Richarda i "The Crown Jewels". Jej efekty trafią na singla oraz album. Nie wiadomo jednak, czy jednak uczestniczy w nich Jimi Hendrix, chociaż za kilka dni pojawi się w powiększonej znowu ekipie. Letnia trasa obejmuje miejsca w stanach Nowy Jork i New Jersey, a menedżment Little Richarda decyduje, że na resztę trasy koncertowej do jego trupy dołączy duet dwóch śpiewających tancerzy: Buddy Travis i Leroy „Stacy” Johnson Junior. Richard odkrył ich w California Club, gdzie występowali jako „Soul Deuce” i wierzył, że ich gorący, pełen energii występ przysporzy mu dodatkowych widzów. Buddy Travis wspominał – Jimi był najlepszym moim przyjacielem i sąsiadem w autobusie. Za każdym razem, gdy zatrzymywaliśmy się na stacji benzynowej, Jimi znikał z jakąś dziewczyną, a my pytaliśmy: 'Gdzie jest Jimi?' i mówiliśmy do kierowcy, żeby się zatrzymał. A zaraz potem wracaliśmy i szukaliśmy go. W hotelach często nocowaliśmy w jednym pokoju, Jimi, ja i Stacy. Był jednak problem, on przez całe noce grał na gitarze, więc musieliśmy wstawać. Laliśmy go wodą i mówiliśmy: 'Przestań. Idź wreszcie spać!' Gitara była dla niego najważniejsza... W nowym zespole Jimi gra na nowej gitarze, słonecznym Fender Jazzmaster.  

                Budując go pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku Leo Fender chciał do swego luksusowego instrumentu przekonać przede wszystkim muzyków jazzowych, toteż korpus gitary nazwany "offset waist" miał skierowane ku środkowi krzywizny boków, które nie znajdowały się na równym poziomie, jak miało to miejsce np. przy Stratocasterze. ...Celem było ułatwienie gry w pozycji siedzącej - zauważył Terry Burrows. Ta gitara był dość popularna również z uwagi na nietypowy układ elektryczny, szerokie przystawki, zwane "mydelniczkami", wytwarzające ciepłe, miękkie i łagodne brzmienie oraz na długie ramię tremolo, dzięki czemu łatwiej można było kontrolować długość dźwięku. Ale Jazzmaster, choć w rękach Jimiego wydawał również ostre tony, nie okazał się dla niego dobrym rozwiązaniem, jak sam tłumaczył - Na początku wydawało się wszystko ok, ale ostatecznie to nie był instrument dla mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz