czwartek, 21 marca 2024

Rozdział 20: Wiosenne tournee - "The Walker Brothers", Engelbert Humperdinck, Cat Stevens; "Bluesville '67"

(31 marca- 14 maja 1967)

            ...Ludzie kupują płyty, by słuchać muzyki, ale kiedy przychodzą na koncert, domagają się nie tylko wrażeń słuchowych, lecz także wizualnych…(Greg Lake)

            Na początku lutego 1967 roku brytyjska prasa muzyczna ogłosiła, że trio "JHE" dołączy do grupy artystów na trasę koncertową "Walker Brothers-Engelbert Humperdinck-Cat Stevens", która ma się rozpocząć 31 marca. ...Fantastyczne, ale nasuwało się pytanie: 'Co ci ludzie razem tam robili' - opowiadał Chris Welch, dodając - Lata sześćdziesiąte były epoką tras łączonych, zespoły nie grały samodzielnych koncertów, często ci wykonawcy zupełnie do siebie nie pasowali. Jimi Hendrix miał zagrać w dużej londyńskiej sali Finsbury Park Astoria... Lemmy doda, że była to - Najdziwniejsza trasa, jaką kiedykolwiek widziałem...

            Od późnych lat pięćdziesiątych koncertowe trasy "British Pop Package Tour", były standardową metodą przekazywania masom muzyki pop. Pomysł był prosty. Zbierało się, powiedzmy, pięć popularnych grup lub piosenkarzy plus kilku nieznanych artystów na rozgrzewkę, prowadziło ich razem po całym kraju w starym autobusie, zatrzymując się na serię występów w prowincjonalnych miastach i miasteczkach, kończąc trasę w jakiejś prestiżowej sali w Londynie. Niemal bez wyjątku koncerty odbywały się w dużych, starych kinach lub teatrach. Występy głównych gwiazd trwały około pół godziny, mniej znani mieli do dyspozycji 15-20 minut, a supporty były szczęśliwe, gdy dostawały po 10 minut. Robili to wszyscy. Tak zaczynali "The Beatles" i "The Rolling Stones". To był krok pośredni między klubami i salami balowymi, a samodzielnymi już występami w roli gwiazdy. Średni wiek widowni wynosił około trzynastu lat i której głównym celem - przynajmniej dziewcząt - było krzyczeć przez cały występ swojego ulubionego wykonawcy. Zatem nie była to, jak się wtedy zdawało, publiczność odpowiednia dla "JHE".

            Z innymi wykonawcami trio Hendrixa łączyło tylko to, że mieli jakieś przebojowe single. Engelbert Humperdinck - Później, gdy promotorzy chcieli do Wielkiej Brytanii wprowadzić zagranicznego artystę, łączyli go z uznanym miejscowym... George McManus wówczas nastoletni fan, później pracownik firmy Polydor - W tamtych czasach nikt nie dbał o to jaka ma być muzyka. Jedynym czynnikiem jednoczącym było to, czy wykonawca jest na listach przebojów. Oni ("JHE") wtedy mieli singiel, stronę B, następny singiel, i to było wszystko... Mitch - W Anglii, mieliśmy te bardzo dziwne trasy, które prowadziły do teatrów, to było jak w wodewilu. To było jak koniec ery. Pięcioro wykonawców, wszystko wrzucone razem, na przykład przez trzy tygodnie, w górę i w dół Anglii, po dwa występy co noc. W pewnym sensie była to świetna zabawa. To była bardzo młoda publiczność. Mama i tata nie mieli nic przeciwko temu, że ich dzieci zobaczą te występy, bo wiedzieli, że wszystko jest bardzo bezpieczne...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz