piątek, 7 sierpnia 2020

Bobby Womack

Jimi dołącza do ekipy 15 października 1964 roku, a do zespołu Odell bierze jeszcze jednego nowego muzyka, perkusistę zespołu, który gra w klubie Royal Peacock.
Następnego dnia udają się 300 mil na południe do Alabamy, do miasta Mobile, gdzie ma się odbyć pierwszy koncert z udziałem Hendrixa. Steven Roby podaje, że obok Cooke'a i Wilsona, biorą w tej trasie udział także: Hank Ballard z zespołem "The Midnighters", Garnet Mimms, Jimmy Hughes, Mittie Collier, "The Upsetters", "The Valentions" oraz "The Upsetters Orchestra", a Gorgeous George jest mistrzem ceremonii, czyli - poczynając od "The Upsetters", który występy rozpoczyna, ma zapowiadać poszczególnych wykonawców. Trasa ma potrwać nieco ponad trzy tygodnie, do 9 listopada. Główne gwiazdy czyli Sam Cooke i Jackie Wilson przemierzają trasę w limuzynach, reszta muzyków oraz ci, którzy do tej pory nie odnieśli większych sukcesów, a na koncie mają po jeden, czy dwa single, jadą autobusami. Za Jimim siedzi się wówczas Bobby Womack, czarnoskóry gitarzysta i kompozytor, który będzie potem wspominał - Przez całą noc słyszałem tylko dźwięki gitary, na której on grał. W końcu wściekłem się i wrzasnąłem: 'Odłożysz tę pieprzoną gitarę na godzinę, lub na pół? Choćby na piętnaście minut, proszę'... Bobby Womack dodawał, że gitara Jimiego na tamtych koncertach była bardzo głośna i dominowała nad innymi instrumentami, dając muzyce wyraźne hard-rockowe brzmienie - Grał solówki i rytm jednocześnie. Złożoność jego gry i ogromne już wtedy umiejętności sugerowały, jakby grały równocześnie dwie gitary...
            Właśnie na tym tournee nazwanym "Top 40 Soulu i R&B" występuje także zespół braci Womack "The Valentions". Jimi wspomni później - Pracowałem z tym facetem, na tournee z B.B. Kingiem, Jackie Wilsonem i Samem Cookem, a także z Chuckiem Jacksonem. Grałem w wielu miejscach na gitarze, a potem utknąłem w Kansas City...36 Warto jednak dodać, że choć Hendrix wielokrotnie powtarzać to będzie już w Anglii, wcale nie był muzykiem, który towarzyszył Samowi i Jackiemu, lecz jak twierdził Bobby Womack - Został jedynie zaangażowany przez Gorgeousa George'a Odella, który wtedy był śpiewakiem i promotorem, ale przede wszystkim konferansjerem... Oczywiste jest jednak to, że Odell zaangażował Jimiego do zespołu, który na tym tournee wspomagał obie gwiazdy, a także innych wykonawców, dzięki czemu nasz bohater uczy się dużo o scenicznej prezentacji, może też grać muzykę, o której dotąd wiedział niezbyt wiele.
            Każdy z piosenkarzy ma nie więcej niż 20 minut, aby pokazać co potrafi i zaprezentować swoje przeboje. Jeśli jednak Jimi próbuje zagrać coś, co odwracałoby uwagę widzów od gwiazdy, natychmiast doprowadzany jest do porządku. Ale groźba zwolnienia z pracy nie jest dla Jimiego niczym wielkim, przecież i tak najczęściej nie otrzymuje pieniędzy. Jeśli traci pracę w piątek, to wie i tak, że w sobotę ktoś inny będzie go potrzebował. I jeśli nudzi się na scenie, to poza nią jest jeszcze gorzej. Autobus bowiem po przebyciu kilkuset mil dociera do miejsca występu wczesnym rankiem. Jeśli więc nie mają nic do roboty w mieście, większość czasu muzycy spędzają grając w karty, pijąc alkohol, paląc trawkę lub szwendając się po ulicach w poszukiwaniu szybkiego seksu. Nic z tego wtedy nie interesuje Jimiego, on woli usiąść na uboczu i wymyślać jakieś melodie, albo ćwiczyć na gitarze. Wspominał Bobby Womack - Jimi wchodził po cichu do pokoju siadał w kącie, jakby mówił: 'Człowieku, ciszej, ciszej'. Zamiast tego tylko się uśmiechał...
            Wspomniany Bobby, czyli Robert Dwayne Womack jest na tej trasie gitarzystą i liderem grupy "The Valentinos". Pochodzący z Cleveland, w stanie Ohio protegowany Sama Cooke'a, choć ma wtedy dopiero dwadzieścia lat, jest już jednak postacią, która zaczyna się liczyć w muzycznej branży. Wydana w czerwcu tego roku jego piosenka „It’s All Over Now”, choć znalazła się w USA na liście bestsellerów, zaledwie na 94 miejscu (w nagraniu „The Valentinos”), to rozsławiła ją brytyjska grupa „The Rolling Stones”, dla której jest to pierwszy numer „1” na listach przebojów w Anglii (18 lipca 1964). Wersja "Stonesów" zauważona zostaje także w Ameryce (miejsce 26). To nie był jednak pierwszy sukces Bobby'ego Womacka, który miał zaledwie dziesięć lat, gdy rozpoczął karierę w zespole założonym przez ojca Curtisa "Friendly", pianistę i śpiewaka gospel. Z "Curtis Womack & The Womack Brothers" nagrał pięć małych płyt (matka Naomi grała na nich na organach). Występowali razem z Samem Cookem, wówczas członkiem grupy "The Soul Stirrers" oraz Archie Brownleem, liderem grupy "Blind Boys of Mississippi". Po zmianie nazwy zespołu na "The Valentionos" i podpisaniu w 1961 roku kontraktu z firmą Sama Cooke'a SAR Records Womackowie nagrali starą piosenkę gospel „Couldn’t Hear Nobody Pray” ze zmienionym tekstem jako „Lookin’ For A Love”. Płyta odniosła wielki sukces (ponad milion sprzedanych egzemplarzy) i zapoczątkowała udaną karierę Bobby'ego, najpierw jako gitarzysty "The Valentions", która w 1964 roku, na jesiennej trasie spotka się z Jimim Hendrixem, w późniejszym okresie, jako solisty i twórcy kilku piosenek, które zapiszą się w historii muzyki soulowej i rockowej. Wilson Pickett zrobi przebój z jego “I’m A Midnight Mover”, nagra zresztą aż siedemnaście piosenek Womacka. "Trust Me" w 1970 na swym legendarnym albumie "Pearl" zarejestruje Janis Joplin. Pracujac jako instrumentalista w studiu American Sound w Memphis, Bobby Womack weźmie udział w nagraniu kilku przebojów: "Suspicious Minds" (Elvisa Presley'a), "The Letter" ("The Box Tops") i „Fly Me To The Moon” dla Tony’ego Bennetta; płyt długograjacych "Dusty In Memphis" (Dusty Springfield), "There's a Riot Goin' On" (Sly'a Stone'a) będzie też współpracował z Arethą Franklin, Ray'em Charlesem, Gaborem Szabo (1971 - “High Contrast”), Jamesem Brownem, Jackiem Brucem, Ronem Woodem (który go wprowadzi w 2009 do Rock & Roll Hall of Fame),  Rodem Stewartem, "Stonesami" (1986 – album „Dirty Work”), zespołem „Living In A Box”, Toddem Rundgrenem, grupą „Wu-Tang Clan” i Lulu, w 2010 nagra z „Gorillaz” na albumie „Plastic Beach” i grupą „The Fall”. W 2012 ukaże się jego album „The Bravest Man In The Universe” (producentem będzie Damon Albarn), rok później ostatni, dwudziesty trzeci w karierze „The Best Is Yet To Come”.   
            Artystyczne życie będzie wspaniałe, prywatnie sam skomplikuje sobie życie, najpierw kiedy po śmierci Sama Cooke'a ożeni się z wdową po nim Barbarą Campbell. Kilka lat później (w 1970) wplącze się w romans z jej córką Lindą, tą samą, która z Cecilem Womackiem jako duet "Womack & Womack" nagra w 1988 przebój "Teardrops". Bobby Womack w jednym z późniejszych wywiadów przyznał - Żyję tym co śpiewam, a wszystko to opisuję. Pisanie przychodzi mi łatwo, bo to moje życie. Tak samo, jak: 'Nikt cię nie chce, gdy jesteś nikim' Sam wiem, jakie to uczucie być nikim... W innym zaś, tuż przed śmiercią uzupełniał - Wszystko co robiłem w życiu, to maksymalnie oddać swą duszę... Poważnie schorowany (miał nowotwór jelita grubego, cukrzycę, zapalenie płuc oraz chorobę Alzheimera) Bobby Womack zmarł 27 czerwca 2014 roku, w wieku 70 lat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz