Paramount Theater to
wielka sala, na 3.664 miejsca, trudno ją zapełnić, więc i artyści, którzy tu
występują muszą być popularni. Richard jest w grupie kilku wykonawców z
Wielkiej Brytanii i Ameryki. Ma wystąpić przez trzy wieczory - od piątku
siedemnastego do niedzieli dziewiętnastego kwietnia. Oprócz niego udział w tych
koncertach biorą: soulowy saksofonista King Curtis ze swoim szesnastoosobowym
zespołem "The Kingpins", "The Hollies", Shirley Ellis,
"The Vibrations", "The Exciters", tancerki z "The
Hullabaloos", "The Detergents" (z późniejszym wokalistą
"The Archies" - Ronem Dante), Dee Dee Warwick, Sandie Shaw, Joe
Stampley z "The Uniques" oraz aktor komediowy i satyryk Soupy Sales
(Milton Supan), gwiazda dziecięcego programu stacji telewizyjnej WNEW,
którego nagranie „The Mouse” zdobyło
wielką popularność. Program w Paramount nazywa się Souply
Sales Easter Show. Obok występów artystów wyświetlane są również
krótkie filmy. Jest to jeden z programów zorganizowanych przez Morrisa (Moishe)
Levy'ego, właściciela firmy Roulette Records, który wynajął na
cały rok ten teatr, który zasłynął w październiku 1944 roku, kiedy występował w
nim Frank Sinatra, a blisko 35 tysięcy fanów (zwłaszcza fanek) stało całe noce
i dni, czekając na możliwośc obejrzenia w akcji swego idola. Teraz około trzech
tysięcy młodych ludzi od północy czeka przed budynkiem, aby zobaczyć te
kwietniowe występy, popularnych obecnie wykonawców. Dwustu policjantów i
czterdziestu ochroniarzy usiłuje zapanować nad tłumem. Teatr otwierają o 8
rano, napór tłumu jest jednak tak wielki, że pęka szklane okno wystawowe, a młodzi
szturmują policyjne barykady.
...Podnosi się kurtyna i widać ogromny złoty
tron postawiony na czerwonym dywanie, po którym poruszają się dwie piękne
tancerki w niesamowitych kostiumach, które pokazują taniec brzucha, widoczny z
dowolnego miejsca sali - wspomina siedząca wtedy na widowni czarna modelka
Pat Hartley, zaprzyjaźniona z Hendrixem -
Wychodzi czterech chłopaków, a wśród nich Jimi. Ma długie włosy i między tymi
tancerkami gra niesamowicie na elektrycznej gitarze... O tym inauguracyjnym
programie nazajutrz napisze także New York Times - Pierwszy występ Richarda rozpoczął się od tańca,
z grą dwóch gitarzystów Jimiego i Glena Willingsa. Przy serii perkusyjnych
uderzeń wszedł na scenę po czerwonym dywanie Richard, ubrany w długą, czarną
pelerynę i zaczął grać na fortepianie "Lucille". Potem zdjął buty i rzucił w stronę
publiczności. Kiedy domagano się więcej, przykryty peleryną zdejmował z siebie
części garderoby i rzucał na widownię, wzbudzając jeszcze większe krzyki
młodych dziewcząt, które starały się je zdobyć walcząc między sobą o każdy
kawałek... Wspominał Chuck Rainey z zespołu Kinga Curtisa – Pierwszy raz usłyszałem i spotkałem Jimiego
w Nowym Jorku w Paramount Theatre w
1965. Był jednym z dwóch gitarzystów grających z Little Richardem, ja zaś byłem
basistą u Kinga Curtisa. Pamiętam, że na swoim basie usiłowałem odtworzyć to,
co na gitarze grał Hendrix. To co grał miało charakter - grał prosto i z
fantazją, czuł dynamikę, dodawał tremolo, i oczywiście już wtedy popisywał się
...
Na widowni Paramount
są także muzycy zespołu "The Animals", którzy między
trzynastym a piętnastym kwietnia nagrywali swój występ w telewizyjnym programie
Hullabaloo.
Przyszli, aby zobaczyć swoich konkurentów z brytyjskich list przebojów, grupę
"The Hollies", której członek Graham Nash opowiadał – Po raz pierwszy spotkałem Jimiego w 1965
roku, kiedy grał na gitarze z Little Richardem. Wtedy "The Hollies"
byli po raz pierwszy w Ameryce i graliśmy w Paramount Theatre na Times Square. W programie brało udział
dwudziestu wykonawców przez dziesięć dni, pięć razy dziennie. I wtedy po raz
pierwszy zwróciłem uwagę na Jimiego. Nawet wtedy, w tamtych okolicznościach absolutnie
się on wyróżniał... Fragment tego wielkanocnego i na pewno wyjątkowego
programu pokazuje pierwszego dnia Channel 7 News stacji WABC-TV
z Nowego Jorku, koncentrując się na występie Soupy Salesa. ...Bardzo możliwe - zanotował Steven
Roby - że istnieje też krótki kawałek
występu Little Richarda... W autobiografii “Soupy Sez!” Sales
wspominał, że ten pierwszy koncert trwał ponad trzy godziny - Mieliśmy pięć występów na dobę, to było
szaleństwo. Więc promotor wezwał nas do siebie i powiedział: 'Skróćcie swoje
programy do dziesięciu minut, gdyż i tak mamy wielu wykonawców'. A potem
odwrócił się do mnie i dodał: 'Soupy, ty możesz mieć piętnaście, osiemnaście
minut, jak chcesz'. Dowiedziałem się, że Richard bardzo się wtedy zdenerwował,
bo pomyślał, że to ja nie chcę, aby on występował dłużej, niż przez dziesięć
minut... ...Rzeczywiście
wściekłem się - dodał Little Richard - On
chciał, by Soupy kończył show. Wdałem się w pyskówkę z Morrisem Levym. On wpadł
w szał z mojego powodu i Jimiego Hendrixa, mówiąc: 'Znajdziesz siebie
pływającego w jeziorze'. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie słyszałem, więc
nazwałem go "czarnym psem". Kiedy to się stało, on przeskoczył
biurko. Nie miałem pojęcia, że Morris może tak wysoko skakać...
Wspominany już na
łamach tej książki Eric Burdon, był wtedy w Nowym Jorku z grupą “The Animals” i
poszedł oglądać występ Little Richarda - Little
Richard całkiem słusznie poczuł, że obrażono go tym, iż miał tylko kilkanaście
minut na swój występ. Tylko dziesięć minut, aby doprowadzić publiczność do
szaleństwa. To nie dla Little Richarda. Został ostrzeżony niedwuznacznie przez
Boba Levine, że jeśli przekroczy ten czas, całe widowisko się posypie.
Następnie miasto Nowy Jork będzie żądać od teatru 10.000 dolarów. Komuś tak
szalonemu jak Richard trudno było jednak to zrozumieć. Oglądałem jego występy za każdym razem. On
wychodził całkowicie zlany potem, wchodząc do wielkiego dźwigu, który
transportował artystów z garderoby na scenę. Za kulisami, w rogu siedział jeden
z pracowników z ręcznikiem, wycierał go i chłodził. W innym kącie sceny paląc
papierosa, stał czarny policjant. Chodził dookoła i bacznie spoglądał na
wszystko, pilnując bezpieczeństwa. Gdy Little Richard skończył swój występ i
zadowolony schodził ze sceny, podszedłem do niego: 'To było wielkie show,
Richard. Wielkie show, człowieku, naprawdę wspaniale to zrobiłeś'...105 O tym co było dalej opowiadał menedżer
teatru Bob Levine - Little Richard zrobił
te swoje dziesięć minut, po czym obrócił się do widowni i powiedział:
'Menedżment nie chce, bym grał dłużej. Co o tym sądzicie?' Tłum oczywiście
zaczął krzyczeć, więc on dalej grał. Natychmiast opuściliśmy kurtynę i zaczął
grać nasz zespół. Wściekły Richard wdarł się na scenę. I sprawy wymknęły się
spod kontroli. Jeden z pracowników sceny wezwał policję...
...Zaśpiewał
rzeczywiście o dziesięć minut dłużej, niż powinien - dodawał Burdon - Menedżer sceny ostrzegł go, że jeśli zrobi
to jeszcze raz, zwolni go. Richard eksplodował. Jego wysoki głos brzmiał jak
głos opętanej staruszki. Próbował go powstrzymać młody czarny chłopak. Spotkałem
się nim kilka lat później i zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nazywał się
Jimi Hendrix... Co się działo dalej, opowiadał Bobby Taylor, perkusista
"The Hollies" - Mój bohater,
Little Richard, powstrzymywany za ramię krzyczał przed windą: 'Te małe. białe
dziewczynki kochają mnie'. To była czysta furia. Richard nie zważał na to, że
stojący obok tęgi policjant wyjął pistolet i mimo głośnego protestu, przycisnął
mu do szyi. Na szczęście nie nacisnął spustu...Keith Altham, brytyjski
dziennikarz, który zaprzyjaźni się potem z Jimim Hendrixem dodawał - Stojący w windzie oficer z ochrony trzymał
Richarda pod bronią z miną, która oznaczała: 'Jeśli się nie zamkniesz, rozwalę
ci łeb'. Winda zatrzymała się kilka poziomów niżej, gdzie mieli wyjść. Chas
Chandler wysiadł razem z Jimim, choć wtedy się nie znali, usiedli na parapecie
okna, wyjęli papierosy i zaczęli rozmawiać o tym, co się stało. Po tym jak
Richarda wyrzucono z teatru, on powiedział: 'Pójdę nawet z Soupym'...
Zanim jednak Soupy
Sales wyszedł na scenę, Levine powiedział mu co zaszło między Richardem i
Morrisem i dodał, że policja została wezwana, bo otrzymała informację, że na
balkonie czai się ktoś z pistoletem. Sales stając blisko Kinga Curtisa, który
prowadził zespół, nerwowo zaczął śpiewać pierwszy numer “Your Brains Will Fall Out” ('Twój mózg wyleci'), przekornie nawiązując
do sytuacji. W rzeczywistości policja nie znalazła nikogo z bronią na balkonach
i nie słychać było żadnych strzałów. ...Kilka
lat później - dodawał Soupy Sales - doszło
do mnie, że Jimi Hendrix powiedział, iż byłem zazdrosny o Little Richarda i chciałem
go usunąć z tego przedstawienia, to bzdura. zawsze popierałem utalentowanych
ludzi. Miłych utalentowanych ludzi. Ludzi utalentowanych, którzy nie wynajmują
zabójców... Mogę tylko dodać, że w taki sposób występy w Paramount
Theatre Little Richarda z Jimim kończą się na drugim występie, zaś
przez następne miesiące będzie on grał nie tylko z Richardem, ale też z Kingiem
Curtisem, zespołem „Joey Dee & The Starlighters” ("Starliters")
oraz ponownie z braćmi Isley.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz