środa, 5 sierpnia 2020

Jackie Wilson

Po tamtym okresie kariery Hendrixa pozostał materiał wizyjny, dostępny na YouTube z występu duetu "Buddy & Stacy", który w 1965 roku, a więc za kilka miesięcy, wystąpi w telewizyjnym programie Night Train , wykonując "cover" Juniora Walkera  "Shotgun". Występ takiej wieloosobowej trupy Cox i Hendrix oglądają wtedy w Hippodrome w Nashville, gdzie ponownie natykają się na Gorgeousa George'a Odella.  ...Nie usłyszałem tego co chciałem - wspominał Cox - lecz Jimi przeciwnie, zatem znów ruszył w drogę z Georgem... Larry Lee dodawał - Werbował kilku chłopaków i zabierał ich ze sobą na trasę. Ale Jimi wiele się od niego nauczył. Bo on wiedział czego chcą widzowie i jak ich zadowolić. Dzięki temu, że spotkał George'a Jimi mógł w przyszłości pokazać swoją siłę... Zatem Jimi po raz kolejny zostaje gitarzystą grupy Gorgeousa George'a - "The Odells", która jest już w trakcie kolejnej trasy koncertowej, jak wspominał Jimi - z BB Kingiem, Jackiem Wilsonem i Samem Cookem, oraz z innymi. No więc grałem na tym tournee  na gitarze z nimi wszystkimi. I tak wyruszyłem w kolejną trasę na Południe. Często przenosiłem się z miejsca na miejsce. Grałem w różnych grupach od Nashville do Los Angeles i Florydy… Tak jak to było poprzednio ekipą dyryguje Gorgeous George, jest na niej showmanem, konferansjerem reprezentującym agencję Henry'ego Wynna z Atlanty. Na scenie pokazuje się w skandalicznych strojach, jak poprzednio nosi srebrną perukę i opowiada dowcipy, często wątpliwe. Ważniejszymi od niego teraz postaciami są jednak Jackie Wilson oraz Sam Cooke, obaj znani wtedy już nie tylko w Ameryce, jako najważniejsi przedstawiciele R&B, czyli jak to ujął Little Richard - prawdziwej muzyki czarnych. To ten sam stary blues, tylko wzięliśmy boogie woogie, które czarni grali non stop i połączyliśmy z bluesem. Zaś Rock'n'Roll to nic innego jak R&B, tylko szybciej...
            ...Jackie Wilson powalał cię na kolana od samego wejścia - opowiadał Jerry Lee Lewis, zaś jak przyznał Jack Watkins - był jednym z niewielu R&B chłopaków z lat 50-tych, którzy spokojnie mogliby pretendować do miana croonerów wcześniejszego pokolenia... Dowiódł to nagranym w 1961 roku albumem "You Ain't Heard Nothin' Yet", który był hołdem złożonym Alowi Jolsonowi - Największemu artyście poprzedniej epoki... jak zanotował sam Jackie Wilson.
            Pochodzący z Detroit znajomy, a dokładniej czasowy partner Dorothy Harding, czyli cioci "Dorti", małego Jimiego Hendrixa, ma już trzydzieści lat i na artystycznym koncie sporo sukcesów, nie tylko jako śpiewak, w młodości był bowiem także bokserem i dwukrotnie znalazł się wśród najlepszych zawodników turnieju Golden Gloves, w którym wcześniej startował także ojciec Jimiego, Al. Jacka Leroy'a "Jackiego" Wilsona z Alem i Jimim Hendrixami łączyło jeszcze jedno, gdyż on także porzucił szkołę średnią, kiedy miał 15 lat. Po zejściu z bokserskiego ringu, Wilson mając oryginalny głos, tenor obejmujący cztery oktawy, zaczął występować w klubach, potem zaś z kuzynem Levim Stubbsem (który później znajdzie się w popularnej w latach 60. XX wieku grupie "The Four Tops") założyl zespół wokalny "The Falcons" (nie ten sam, z którym śpiewał Wilson Pickett). Zachęcony przez bandleadera, kompozytora i promotora Johnny'ego Otisa, przez trzy lata występował i nagrywał jako czołowy głos zespołu "The Dominoes", aby ostatecznie w 1957 roku zająć się karierą solową. "Reet Petite", tak nazywała się piosenka napisana przez twórcę firmy Tamla-Motown Berry'ego Gordy, która w 1958 stała się pierwszym wielkim przebojem Jackiego Wilsona, także w późniejszych latach wiele razy trafiając na listy sprzedaży singli, nie tylko w USA, lecz również w Anglii (6 miejsce w styczniu 1958 oraz pierwsze przez cztery tygodnie od 27 grudnia 1986). "Lonely Teardrops" (w 1959), "The Night" i "Alone At Last"(w 1960), "My Empty Arms" (1961), "Baby Workout" (1963), to były wielkie również przeboje, znane w Ameryce nie tylko fanom R&B, ale też białej publiczności. Producent Carl Davis zanotował w swojej autobiografii  “The Man Behind The Music” - Praca z Jackie to była prawdziwa przyjemność. Praca z niektórymi artystami jest jak wyrywanie zębów. Ale jeśli Jackiego prosiłeś o cokolwiek, to on to zrobił...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz