Jest w historii czarnej muzyki
R&B, soulu i funku jeszcze jedna postać, która uważała, że miała wpływ na
karierę Hendrixa. To James Timothy Shaw, znany pod pseudonimem "The Mighty
Hannibal", trzy lata starszy od Jimiego był wokalistą, autorem piosenek i
producentem nagrań, występował na scenie w różowym turbanie i ekscentrycznych
strojach, opowiadając także dowcipy na tematy aktualne i polityczne, także je
nagrywał ("Hymn No. 5" - komentował
wojnę wietnamską i nie był emitowany w amerykańskim radiu). "The Mighty
Hannibal" urodził się i wiele lat spędził w Atlancie. Tam też poznał
Jimiego Hendrixa i jak sam twierdził - Przedstawiłem
go Little Richardowi. Jimi grał ze mną parę razy w Atlancie. On i basista Billy
Cox, pracowali u Gorgeousa George'a, piosenkarza, nie zapaśnika. Kiedy
dowiedziałem się, że Jimi nie żyje, byłem zrozpaczony. Jak pamiętam Jimi nigdy
blisko mnie nie palił jointa. Przyjechał kiedyś do Atlanty z braćmi Isley, a im
nie podobało się to co grał. Jak słyszałem, zostawili go w śniegu w Bostonie...
Bracia Isley, o
których wspomniał "The Mighty Hannibal" szybko dowiedzieli się, że
Hendrix nie gra z Little Richardem, że jest już wolny, zaproponowali mu więc
kilka koncertów i nagranie w studiu kolejnego singla “Move Over And Let Me Dance”/“Have You Ever Been Disappointed”. Na
jednym z występów w Small's Paradise w Harlemie, widzi go legendarny producent płyt
R&B Juggy Murray z firmy Sue Records, dla której nagrywali
m.in.: "Ike & Tina Turner", czy Baby Washington. ..Był doskonały - wspominał Murray - Zabrałem go do studia i 27 lipca 1965 roku
podpisałem z nim kontrakt...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz