wtorek, 5 kwietnia 2022

 

Ojciec Jimiego doskonale wie, że bez zawodu w Seattle łatwo nie znajdzie pracy, postanawia więc pójść do szkoły, żeby wyuczyć się zawodu elektryka w GI. Do domu wraca około piętnastej, zatrzymuje się na chwilę, potem idzie do popołudniowej pracy, a wieczorem na placu targowym sprząta po rolnikach i klientach. Wraca do domu dobrze po północy i wścieka się, widząc zapalone światło, gdyż Jimi jest sam i boi się zasnąć w ciemnościach. Czasem więc do jego syna przychodzi Clarice, matka Lucille. I to ona, któregoś dnia namawia córkę do powrotu, a że wkrótce Al dostaje lepszą pracę, na pewien czas ustają też domowe kłótnie. Niestety nie na długo, za trzy miesiące wszystko się powtarza. …Moja matka i ojciec rozstawali się co chwilę. Stale musiałem być gotów do przeprowadzki do którejś z cioć lub do babci w Kanadzie – wspominał Jimi. Pretekstów do kłótni zawsze jest sporo. Kiedy Al wraca z pracy Lucille już nie ma, gdzieś wyszła. …Kiedy wracała, on siedział przy stole, pił i wściekał się – pamiętała Delores – Prawie co noc słychać było krzyki i odgłosy szamotaniny… 'Stary ty to masz cierpliwość' mówili mi koledzy, dodając, że swoją dawno by wyrzucili z domu – zanotował Al.

Freddie Mae Gautier zapamiętała, że wiosną 1947 roku Hendrixowie ponownie byli w separacji. Lucille wyniosła się i zamieszkała z imigrantem z Filipin o imieniu Frank. W tym czasie Jimim opiekowała się jej matka. Jak napisał w biografii Jimi Hendrixa David Henderson - Chyba z Frankiem zaszła w ciążę... Nieco inaczej sytuację przedstawił w książce "My Son Jimi" Al Hendrix - Moja żona i ja byliśmy w separacji. Gdy wróciłem do domu ze służby w 1945 roku, to moja żona i ja spotkaliśmy się ponownie i wtedy Leon przyszedł na świat...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz