Niestety, także po
powrocie do Clarksville sytuacja wcale pomyślnie się nie rozwiązuje. Jimi,
Billy i Young przekonują się, że jest to w gruncie rzeczy małe miasto i nie
pozostaje nic innego, jak tylko szybko je opuścić. Coxowi
przypomina się facet z Nashville, który parę tygodni temu namawiał ich do
przyjazdu, przekonuje Hendrixa po trzech tygodniach pobytu, wyjeżdżają z
Clarksville udając się do Nashville, aby tam spróbować szczęścia. Billy Cox
opowiadał - Pojechaliśmy tam,
przesłuchano nas i zostaliśmy zaangażowani. To był klub Del Morocco. Wyrzucili zespół, który tam pracował na 3/4 czasu i
zatrudnili nas. Właściciel klubu był zarazem właścicielem Joyce's House Of Glamour, gdzie zamieszkaliśmy na górze... ...I tak
zacząłem grać gdziekolwiek na Południu - dodał Jimi Hendrix - Mieliśmy zespół w Nashville, do którego
mogłem zawsze wrócić...
...Był
sobie raz chłopiec, który żył we śnie. Myśli z głowy mu wypadły, wiatr je
porwał gdzieś. Ręka z nieba mu przypięła odznakę na pierś. ‘Ruszaj’ kazał mocny
głos ‘Nie oszczędzaj się…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz