czwartek, 3 listopada 2022

            Wykonując w swojej karierze komandosa dwudziesty szósty, a zarazem ostatni skok z samolotu i lądując na poligonie, Jimi Hendrix łamie kostkę prawej nogi i doznaje urazu kręgosłupa. Później opowie - W wojsku spędziłem rok i miesiąc. Podczas któregoś skoku złamałem kostkę, bo zaplątałem się w linkę. Powiedziałem też, że uszkodziłem sobie kręgosłup. Powiedziałem im, że bolą mnie również plecy przy każdym badaniu udawałem ból, w końcu mi uwierzyli. Miałem szczęście, gdybym do wojska poszedł później, mógłbym trafić do Wietnamu... Potem też doda - Mogłem więc poświęcić się swojej pierwszej miłości - muzyce...

            Jimi Hendrix jeszcze nie wie, że mimo tego "nieszczęśliwego" skoku, 23 maja do dowódcy jednostki wpływa raport Jamesa Mattoxa dotyczący nakrycia go w latrynie obozowej, on zresztą za nieobecność w czasie wieczornego apelu, ponownie trafia na czternaście dni do aresztu (do 6 czerwca). W tym też czasie, 28 maja wpływa jeszcze raport sierżanta Louisa J. Hoekstry, który opisał obsesję Jimiego na punkcie jego gitary. Hendrix o tym wszystkim oczywiście zapomni, będzie jedynie opowiadać, że przyczyną wcześniejszego zwolnienia z armii był właśnie tamten nieszczęśliwy wypadek - Służyłem przez 15 miesięcy, ale nabawiłem się kontuzji przy skoku i przestałem przestrzegać dyscypliny.  Któregoś dnia, przed skokiem, zawadziłem nogą o zaczep i urwałem go...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz