niedziela, 13 listopada 2022

            Jimi nie ma jeszcze dwudziestu lat, a teraz w Clarksville, stoi przed tym samym, co go spotkało, kiedy wyleciał ze szkoły Garfield. ...Znów dorywczo pracowałem - opowiadał Jimi Sharon Lawrence - Nie mogłem uwierzyć, że sam się w to wpakowałem. Grałem na ulicy na gitarze za kilka dolców, czekając, aż Billy wyjdzie z wojska...

            Cztery dni, po wyjściu Hendrixa do cywila, szóstego lipca 1962 roku do Clarksville przyjeżdża Billy Cox, który - Bardzo oryginalnie grał na basie - przyzna to Jimi i żeby się z nim spotkać idzie do The Disabled American Veterans Hall, klubu dla amerykańskich weteranów, ze swoją gitarą w ręku. Billy jest zaskoczony widokiem przyjaciela, ale chętnie włącza go do swego nowego zespołu, teraz i na drugi występ, późnym wieczorem w Pink Poodle. Dzięki temu Jimi zarabia kilka dolarów, które pozwolą mu przetrwać parę następnych dni, jak wspominał - Trochę zarobiłem, ale w ogóle mi się to nie podobało... Żyje z dnia na dzień, nocuje gdzie popadnie i czeka do września, aż dołączy do niego zdemobilizowany Billy Cox. Idzie do lombardu i zastawia swoją, a mówiąc prawdę, wypożyczoną od kolegi z wojska, czerwoną gitarę Silvertone (Danelectro). Na razie nie jest mu ona potrzebna, a za otrzymane od handlarza pieniądze przeżyje kilka kolejnych dni. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz