Pierwszego września 1962 r. w Clarksville pojawia się Billy Cox. (W książce "Becoming Jimi Hendrix" autorzy podają, ze nastąpiło to dopiero 18 października) Opuścił fort Campbell i dołącza do Hendrixa - Jimi czekał na mnie dwa miesiące, teraz w Clarksville wynajęliśmy dom... Obaj postanawiają grać tutaj razem, tyle, że Jimi nie ma instrumentu. Billy doskonale wie o co chodzi, idzie z nim do lombardu i wykupuje gitarę Danelectro.
Pierwszą
ofertę pracy Jimiemu i Billy'emu składają ludzie z miejscowej agencji. Tak to
wspominał potem Jimi Hendrix - Grałem dla
W & W Man, ale oni płacili
grosze. Nazywaliśmy ich między sobą „Wicked and Wrong” („Wredni
Wyzyskiwacze"). Ci pożal się Boże, agenci muzyczni włazili na scenę w
trakcie numeru, wsuwali nam do kieszeni kopertę z forsą i znikali. Kiedy
skończyliśmy kawałek i zaglądaliśmy do koperty, okazywało się, że było w niej
kilka dolców, dwa lub trzy, zamiast dziesięciu lub piętnastu. Mieszkaliśmy
wtedy w domach, które dopiero budowano, nie miały ani dachu, ani podłogi, więc
musieliśmy nocować pod gwiazdami... Cox dodawał - Graliśmy wszędzie w okolicy, od Fort
Campbell po Clarksville. Przez kilkanaście dni mieliśmy stałą pracę, aż
któregoś dnia przyszedł do nas właściciel pewnego klubu z Nashville.
Powiedział, że uważa nas za najlepszy zespół w okolicy i spytał, czy nie chcemy
grać u niego…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz