czwartek, 1 grudnia 2022

            Po niezbyt długim czasie Jimi Hendrix dochodzi do wniosku, że nadchodzi pora na jakieś zmiany - Właściciel Del Morocco kupił nam trochę nowego sprzętu. Ja dostałem wzmacniacz Silvertone, a reszta – Fendery Bandmastery. Ale ten facet brał dla siebie to, co zarobiliśmy, i w ogóle trochę podcinał nam skrzydła, więc znów zacząłem szukać czegoś nowego... Jednak zanim zdecyduje się opuścić Del Morocco, minie jeszcze trochę czasu. Wujaszek Teddy, jak go nazywają, jest bowiem w tym czasie także menedżerem innej miejscowej grupy “The Imperials”, której lidera Johnny’ego Jonesa, Jimi Hendrix poznał już przed paroma miesiącami w klubie The Pink Poodle w Clarksville. Członkowie tego zespołu "The Imperials", znanego także jako "Imperial Seven", we dnie pracują u fryzjera, a przychodzą do klubu tylko wieczorami z instrumentami i za parę groszy umilają życie publiczności. Zespół jest także gospodarzem w innym miejscu, w New Era Dinner Club. Piosenkarz i gitarzysta Larry Ladon, który był również przez cały czas jego członkiem, twierdził też, że później przeniósł się do "The King Kasuals". Hendrix teraz w Nashville, ma więcej okazji, aby posłuchać Jonesa, który wspominał, że Jimi - Często podchodził po występie i pytał o to, czy tamto. Miał jeszcze mleko pod wąsem, ale widać było, że ma też swój cel. Siedział tuż przed sceną i przyglądał się mojej grze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz