Rozdział 3 (grudzień 1962 - styczeń 1963) - Vancouver
..Jimi nie wrócił do domu do Seattle i nie
pojechał do Vancouver, jak można znaleźć w kilku książkach. Napisał do mnie tłumacząc, że w różnych miejscach napotkał wielu muzyków i zamierza podążać
swoją muzyczną drogą. Odpisałem mu:
'Nic nie dzieje
się tu w Seattle w świecie muzyki. Jeśli wrócisz tu, będziesz po prostu siedzieć
bezczynnie. Zawsze jest tu dla ciebie dom, ale rozumiem twoją sytuację. Chcesz iść
swoją drogą i coś poznać.' To
właśnie tak było...
Wbrew
temu, co stwierdził Al Hendrix, jego syn Jimi pod koniec grudnia 1962 roku
zdecydował się na zerwanie ze sceną muzyczną w Nashville i w środku zimy
przejechał ponad dwa tysiące mil na północny zachód do Vancouver - Byłem już zmęczony ciągłym graniem i brakiem
perspektyw... Zmarznięty i głodny trafia do babci Nory i cioci Pat, gdzie
najpierw chce odpocząć, ale myśli także, aby choć za kilka dni wsiąść na prom i
odwiedzić ojca i brata w Seattle, choć nie jest o tym do końca o tym
przekonany. Dwie telefoniczne rozmowy z ojcem, jakie odbył, nie były bowiem
zbytnio przyjemne. Al już wcześniej nie był zainteresowany jego wizytą, nie
zachęcał go także do muzycznej kariery, raczej sugerował, aby pozostał za
wszelką cenę w wojsku. Jimi opowiadał - Przez to czułem się jak nieudacznik... Była też jeszcze jedna sprawa, mianowicie o jego
przyjeździe do Seattle mogłaby się dowiedzieć Betty Jean. Mimo
kilkumiesięcznej rozłąki i ostatecznego z jej strony zerwania, odesłała mu
przecież pierścionek zaręczynowy, boi się spojrzeć jej w twarz. Leon również
długo nie wiedział, że - Pod koniec 1962
roku zrobił sobie przerwę od koncertowania z "The King Kasuals" i
autobusem pojechał aż do Vancouver, na jakiś czas zatrzymując się u babci Nory.
Mimo, że dzieliło nas zaledwie parę godzin jazdy, nie wybrał się na południe,
by odwiedzić mnie i tatę w Seattle. Brat pozostał w Kanadzie aż do początków
1963, załapując się na występy w składzie "Bobby Taylor & The
Vancouvers"...
Taylora, Hendrix
spotkał w klubie i okazało się, że może tutaj pograć i trochę zarobić. Bobby z
Tommym Chongiem był współwłaścicielem klubu Dante's Inferno, który co
wieczór wypełniali kanadyjscy miłośnicy twista. 5 Klub ten znajdował
się w oryginalnie wyglądającym budynku w pobliżu skrzyżowania ulic Burrard i
Davies. W tym miejscu od zawsze mieściły się kluby, pod koniec lat 60. XX wieku
będzie to klub nazwany Retinal Circus, z psychodeliczną salą
balową, w której wystąpią takie sławne wtedy zespoły jak: "The Doors"
i "Canned Heat" oraz "Country Joe & The Fish" oraz
"The Daily Fish'. Później znajdzie się tam klub o nazwie Celebrities.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz