środa, 14 grudnia 2022

            O barwnej karierze zespołu "The King Kasuals", który działać będzie aż do 1968 roku w różnych składach, "Hoss" Allen opowiadał mnóstwo anegdot, w tym także tę o pierwszej sesji Jimiego Hendrixa, sesji, która jak pamiętał zaczęła się o w listopadzie 1962. Niektórzy biografowie uważają, że stało się to rok później, dlatego, że Allen nie pracował dla WLAC między 1960, a sierpniem 1963 roku, a w tym czasie zatrudniony był w firmie Chess Records. Poza tym, jak wspominał Wes Smith - Allen był niewiarygodny, mocno wtedy pił, a jego działanie było mocno podkoloryzowane... Allen wspominał, że tamta sesja zaczęła się o pierwszej w nocy i trwała aż do późnych nocnych godzin. Niestety dokładna data tej sesji nie jest dziś do ustalenia, pewnie dlatego, że zakończyła się wykasowaniem gry Hendrixa. Jak napisał Keith Shadwick - Warto rozważyć, czy sesja nie odbyła się późną jesienią 1963 roku i czy nie wtedy Frank Howard nagrał singla z piosenkami "I'm So Glad" i "I'm Sorry For You", zapisana jako sesja Billy'ego Coxa dla King Records... Obie, podpisane jako kompozycje Coxa, wydane zostaną dużo później w Nowym Jorku. Ta firma King Records z Cincinatti, dla której wtedy nagrywał Frank Howard z Billym Coxem, należała do Syda Nathana, który miał także spore sukcesy jako wydawca płyt artystów country & western i rhythm & bluesowych (wydawane później zarówno przez King jak i Federal). Byli to: James Brown, "Hank Ballard & The Midnighters", Little Willie John oraz Freddie King. Płyty rozprowadzano głównie w Nashville, gdzie mieściła się centrala King Records. Niezależnie jednak, czy pierwsza zawodowa sesja Jimiego Hendrixa odbyła się w listopadzie 1962 roku (jak twierdzą Johnny Black oraz Tony Brown, czy też dziewięć miesięcy później, w sierpniu 1963), w połowie listopada 1962 przy Del Morocco powstaje nowy skład „The King Kasuals”, który gra w tygodniu tam wszędzie, gdzie tylko znajdzie miejsce, zaś w weekendy oczywiście pracuje w klubie Del. W tej nowej "odsłonie" zespołu są: Harry Batchelor (voc), Billy Cox (gb), Jimi Hendrix (g), Buford Majors (sax), Alphonso „Baby Boo” Young (g) oraz Harold Nesbit (dr). (Roby) …Jimi nie chciał śpiewać, a ze mnie, gdy to robiłem wszyscy się śmiali, zaangażowaliśmy więc Harry’ego Batchelora – opowiadał Billy Cox - Mieliśmy w składzie dwie gitary, bas, perkusję i saksofon... W wydanej w 2012 roku książce "A Brother's Story" (w Polsce ukazała się pod tytułem "Oczami brata"), Leon Hendrix opowie, że Jimi od czasu do czasu dzwonił do niego i śpiewał mu swoje piosenki przez telefon. Najprawdopodobniej było to jednak wtedy, gdy brat stał się już profesjonalistą. Jimi zresztą nie miał słodkiego, silnego szerokiego głosu wokalistów gospel, którzy najczęściej śpiewali wtedy w zespołach bluesowych, czy R&B, a inni muzycy woleli nie wydawać głosu. Johnny Jones opowiadał - Nigdy nie słyszałem, jak śpiewał. Jednak raz, kiedy usłyszałeś jak śpiewa, to od razu wiedziałeś, dlaczego nie był piosenkarzem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz