środa, 31 maja 2023

            Najpierw jednak obaj w studiu trochę jamują na temat piosenki  “Walkin’ The Dog” Rufusa Thomasa i ten wówczas nieznany Cropperowi chłopak pokazuje, że naprawdę umie grać i ma dość oryginalny styl. Jimi zaś przekonuje się, że jego znany i ceniony kolega jest całkiem sympatycznym człowiekiem. ...Rozmawialiśmy przez wiele godzin, a ja mu pokazałem kilka riffów - wspominał Cropper. Jimi mówi mu, że ma pomysły na swoje piosenki i, że chciałby nagrać je z nim. Więc Cropper pomaga mu umówić się z technikami w pobliskim studio, sam bowiem ma wyjechać w trasę koncertową z zespołem "Booker T & MGs". Wspomniał potem - Jednak nie nagraliśmy niczego, ale Jimi wziął do rąk moją gitarę i odwróciwszy ją zaczął grać. Zacząłem się wtedy śmiać i powiedziałem: 'Kiedy tak grasz nie potrafię pojąć twoich zagrywek'... I choć według Croppera razem niczego nie nagrali, Hendrix twierdził, że jednak tak się stało - Powiedziałem: 'Słyszałem, że jesteś w porządku, że każdy może przyjść tutaj i jeśli ma piosenkę może ją nagrać'. Więc weszliśmy do studia, nagraliśmy piosenkę, a potem ja zostałem z gitarą, on zaś poszedł do inżynierów, aby przygotować acetat demo. Nie mam pojęcia co się z nim stało... ...Jeśli jednak powstał jakiś acetat demo - skomentował Steven Roby - to nie przetrwał... No cóż, albo demo - jak twierdzi Cropper - nigdy nie powstało, albo też - zgodnie z wersją Hendrixa - zaginęło lub zostało zniszczone, gdyż nigdy nie zostało wydane. Mimo to, dla Jimiego w tamtym czasie pomoc i zachęta Croppera były czymś wyjątkowym. I zapewne liczył, że nawet po jego wyjeździe, on sam będzie mógł w studiu Stax cokolwiek nagrać. Niestety druga w nim wizyta Hendrixa okazuje się zupełnie nieudana. Bez Croppera, pozostali muzycy nie są zainteresowani nagraniem czegokolwiek z dziwnie wyglądającym i zachowującym się nietypowo młodym czarnym gitarzystą.  ...Po raz pierwszy spotkałem Jimiego Hendrixa, gdy grał na tournee z "The Isley Brothers", a ja grałem z Eddiem Floydem - wspominał Roland Robinson wówczas basista firmy Stax, a niebawem muzyk grupy "The Buddy MIles Express" - Jimi był w sklepie Satelitte Records, obok studia Stax ubrany w biały garnitur i z długimi włosami. Chciał grać w studiu ze Stevem Cropperem i innymi chłopakami. Croppera nie było, ale Jimi podłączył się w studiu. Zaczął grać w swoim dzikim stylu i ci, co byli wewnątrz najpierw zaczęli się śmiać, a po chwili wyszli ze studia. Jimi spakował swoje rzeczy i opuścił miasto...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz