Tydzień później z fortu Ord wychodzi następny list, która dotrze do ojca w piątek 11 sierpnia. Jimi pisze - Wszystko jest takie same, jak zwykle. W sobotę opuszczamy koszary wszyscy, z wyjątkiem czterech, których już odesłano do domu. A nasza czwórka cały czas czeka na rozkazy, dokąd nas wyślą. Chociaż powiedziano już nam, gdzie prawdopodobnie trafimy. Przypuszczam, że dostanę się do szkoły pisania na maszynie, w Forcie Lee w Wirginii. Będą mogli to zmienić, kiedy dotrą oficjalne rozkazy... ...Przypomniał mi - skomentował Al Hendrix - jak to było, kiedy dotarliśmy do Fortu Benning. Wspomniał też, że chce bym przekazał Betty Jean słowa jego miłości...
Zanim przyjdzie rozkaz
przeniesienia, Jimi długi czas czeka na przepustkę do domu, bo dopiero kiedy ją
dostanie będzie mógł odwiedzić najbliższych - Niektórzy czekają tygodnie, a nawet miesiące - pisze do ojca. Ten pierwszy szczęśliwy
dzień przypada na pierwszego września. Jimiego jednak nie stać na bilet
lotniczy, więc aż cztery z siedmiu dni urlopu spędzi w autobusie, jadąc do
Seattle i z powrotem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz