czwartek, 2 kwietnia 2020

Rozdział trzeci - początek


Pierwsze tygodnie życia małego Jimiego Hendrixa, czyli trzeci rozdział pierwszego tomu książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka".

7 grudnia 1942 roku w urzędzie stanu cywilnego w Seattle Lucille Hendrix zgłasza narodziny syna, nadając mu imiona: Johnny (od Johna Williamsa, jak przypuszcza potem Al) oraz Allen (od ojca - Jamesa Allena Hendrixa) ...Tamtej nocy, kiedy przyszedłem na świat, bóg mi świadkiem, księżyc płonął czerwienią. Moja biedna matka jęknęła: ‘Boże, Cyganka miała rację’ i umarła, i upadła na ziemię - zanotował w swym słynnym utworze "Voodoo Child" Jimi Hendrix.
Lata drugiej wojny światowej i kilkuletniej nieobecności, przebywającego w wojsku  Ala, są dla Lucille i jej maleńkiego synka bardzo trudne, bo choć przez pewien czas pracuje jako kelnerka, brakuje jej jednak pieniędzy na ubrania, środki czystości, nawet na jedzenie. No a pierwszy żołd męża, otrzyma dopiero, gdy Jimi będzie miał rok. Tłumaczenia urzędników kwatermistrzostwa w Seattle są wtedy dość dziwne. Najpierw bowiem oświadczają, że Al został aresztowany, więc żołd mu nie przysługuje, potem jego papiery gdzieś się zawieruszają. Lucille jest załamana, żeby jej pomóc, babka Johnny'ego (Jimiego), a jej matka, Clarice Jeter podejmuje pracę przez pięć dni w tygodniu. A kiedy Jimi ma dwa tygodnie, Lucille przenosi się do swoich rodziców, pod nr 21 przy James Street. Zamieszkuje – w starym, pozbawionym ogrzewania garażu – wspominała Freddie Mae Gautier, dodając - Jimi, biedny mały aniołek. Przegrane dziecko. Przegrany młody człowiek. Jakby wciąż pytał: 'Co się dzieje? Dlaczego ja?'...
Freddie Mae Gautier mieszka wówczas z mamą Minnie, w domu na rogu 21st Avenue i East St. James Street. W pierwszym, albo drugim tygodniu grudnia 1942 roku, sprząta u nich pani Jeter. ...Nie była wówczas w stanie ciężko pracować - wspominała Freddie - Moja mama i babcia przyjaźniły się z nią od lat, więc przychodziła nas odwiedzić. Kiedy on miał dwa tygodnie Clarice, przyniosła go ze sobą do niej. Mama podeszła do drzwi. Akurat byłam z nią. Otworzyła drzwi i spytała: 'Pani Jeter, co to?' Widać było wystającą nóżkę. Pani Jeter weszła. Mama zabrała dziecko, bo wystająca jego nóżka była sina, zmarznięta Było bardzo zimno, padał śnieg, jego pieluszki były zmrożone na kość od moczu, a stópki miał całkiem sine. Mama zapytała: 'Czemu to dziecko ma tylko jeden kocyk?' Ona na to: To dziecko Lucille. Od dwóch dni nie wróciła do domu, więc przyniosłam jej dziecko do was'. Moja mama wykąpała dziecko, nasmarowała oliwką z oliwek i przytuliła, aby było mu ciepło. Potem spytała panią Jeter, czy karmione jest piersią. 'Lucille nie było w domu' odparła 'więc dawałam mu mleko z butelki'. Mój brat strasznie się wtedy wkurzył, więc dziecko zostało u nas. 14 Po skończeniu swej pracy pani Jeter chciała zabrać małego ze sobą, ale moja matka powiedziała: 'Zostanie u mnie. Powiedz Lucille, niech sama po niego przyjdzie'. Pani Jeter odparła: 'Niech tak będzie, ale ona będzie zła'. Po dwóch czy trzech dniach zjawiła się u nas Lucille. I spytała: 'Dlaczego zabraliście mi dziecko?' Moja mama na to: 'Proszę, możesz je zabrać. Ale opiekuj się nim jak należy'. Odpowiedziała: 'Dobrze, przyjdę po niego za godzinę'. I zniknęła na kilka następnych tygodni. Czasem przychodziła i zabierała Jimiego na kilka dni, po czym przynosiła go znowu do mojej mamy. Przez następne kilka lat Jimi bywał u nas często. Już wtedy Lucille sporo piła, Minnie Gautier często opiekowała się Johnnym (Jimim), oddając go dopiero wtedy gdy ona wytrzeźwiała...
…Lucille nigdy nie potrafiła się nim zajmować, nawet nie umiała mu zmienić pieluszek – dodawała Delores. …Mama sama była wtedy jeszcze dzieciakiem – usprawiedliwił ją Leon Hendrix – wolała bawić się, a nie zajmować swoim dzieckiem...
W styczniu 1943 roku Lucille zabiera syna i wraz z Johnem Williamsem (Pagem) opuszcza Seattle, wyjeżdżając do Portland w stanie Oregon. On pochodził z Kansas City, w Seattle pracował w dokach. Jak wspominała Dorotha Harding - Ciągnął za sobą moją siostrę i dziecko po kraju, najpierw wyjechał do Vancouver (opuścił nasz stan Waszyngton). Był żulem... Szwagierka Ala, Delores jedzie ich śladem. ...Zobaczyłam w jak potwornych warunkach i w jakim bałaganie tam mieszkała - wspominała potem, znajdując siostrę w szpitalu - Ten mężczyzna pobił ją niemal na śmierć... Wściekła, ale zdeterminowana Delores zabiera więc Lucille z synem z powrotem do Seattle, a na policji zgłasza uprowadzenie. John Williams zostaje aresztowany i za przewiezienie nieletniej przez granicę stanu, skazany na pięć lat więzienia.


Ciąg dalszy - jutro.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz