niedziela, 26 kwietnia 2020

Rozstanie z Leonem


Ciąg dalszy rozdziału szóstego "Tułaczka", z pierwszego tomu biografii "Jimi Hendrix Szaman Rocka".


Wreszcie pod naciskiem inspektorów z opieki społecznej Al Hendrix podejmuje decyzję o rozstaniu z Leonem. Jimi potrzebuje mniej opieki, więc zostaje z nim. Za to młodszy, do tej pory faworyzowany przez niego syn, trafia do rodziny zastępczej. (Johnny Black podaje, że stanie się to dopiero w czerwcu 1957 roku, pod koniec nauki w trzeciej klasie Leona w Leschi). Urville i Arthur Wheelerowie kontaktują się z panią Lamb z opieki społecznej, informując, że są zainteresowani adoptowaniem Leona. On sam wspominał Byli bogatą czarną rodziną i mieli ośmioro dzieci. Zajmowali się mną naprawdę dobrze. Mówiłem do niej "mamo" i Jimi przychodził co najmniej co drugi dzień. Te jego wizyty były jedynym, co trzymało mnie przy życiu... Na szczęście Wheelerowie nie mieszkają daleko, ledwie sześć przecznic od Hendrixów, zatem Jimi bardzo często, niemal codziennie odwiedza młodszego brata i wręcz regularnie jada tam posiłki. … Jimi był u nas cały czas. Wiele razy zostawał też u nas na noc, żeby przed pójściem do szkoły zjeść porządne śniadanie – opowiadał Arthur Wheeler, a jego syn Dough dodawał – Często mówił, że bardzo chciałby u nas zamieszkać… Leon uzupełniał - Szedłem, albo do domu taty, by pobawić sie z Jimim, albo on przychodził do mnie...
            Leon, choć jest w rodzinie zastępczej, zaczyna normalnie żyć, od lata 1955 Jimi mieszka u cioci Pearl i wujka Franka Hendrixów na 29th Avenue 1436. Frank zarabia wtedy bardzo dobrze w zakładach Boeinga. Opowiadała ich córka Diane – Mama wyjaśniła, że Jimi zamieszka z nami, gdyż jego ojca nie stać na utrzymanie rodziny… Pearl Hendrix pamiętała – Jimi zamieszkał z nami w Seattle w 1955 roku, pod koniec szóstej klasy. Mieszkaliśmy na Cherry Street, potem przenieśliśmy się na róg 22 i East John, kilka przecznic od Meaney Junior School. Nie pamiętam dat zbyt dobrze, ale myślę, że Jimi był ze mną, gdy chodził do klas szóstej, siódmej i ósmej. Wszyscy go kochaliśmy, ale on nie pozwolił zbliżyć się do siebie nikomu, z wyjątkiem mojej córki, Diane... Wspomniana kuzynka Diane Hendrix dodawała – Jimi czytał mi swoje wiersze. Czasem musiałam poprosić go, aby ponownie przeczytał jakąś linijkę, a nawet cały poemat. Wkładał w nie całe swoje serce. Były głęboko filozoficzne. Musiałam się skupić, żeby je całkowicie zrozumieć... Jimi uzupełniał – W szkole pisałem sporo wierszy i wtedy byłem naprawdę szczęśliwy. Moje wiersze były głównie o kwiatach i naturze i ludziach ubranych w szaty... Szkolny kolega Hendrixa, James Williams wspominał – W tamtych czasach Jimi pisywał różne historyjki. Pamiętam jedną z nich, była o Sabrine i Bambi… O tym, że już wtedy Jimi Hendrix zaskakiwał fantastycznymi historyjkami, świadczy jego opowieść - Miałem kiedyś sen, którego nigdy nie zapomnę. Widziałem ogromne wzgórze. Trawa była tam bardzo wysoka, sięgała po kolana, a na ziemi leżało mnóstwo bananów, cała sterta bananów, jeden obok drugiego, pokrywając całe wzgórze. Pamiętam, żeby pokonać drogę musiało się założyć łyżwy, by prześlizgnąć się między tymi bananami...
            Jesienią 1955 ciocia Pearl zapisuje Jimiego do miejscowej szesnastej drużyny skautów i od tej pory w każdą środę chodzi z Jimmym Williamsem, Parnellem Alexandrem, Ronellem Mac Graw i Freddiem Dangerfieldem do Garfield High School na zebrania. Potwierdzał to Al – Jimi i James Williams należeli do harcerstwa. Razem chodzili po parkach Leschi i Seward... James powiedział mi, że on i Jimi nauczyli się jak rozpalać ogień pocierając kawałkami drewna. Potem poszli do parku Seward, gdzie w ten właśnie sposób rozpalili ogień, aresztowano ich, otrzymali potem naganę i wyrzucono ich z drużyny. Jimi był też na patrolu bezpieczeństwa z Jamesem Williamsem, gdzie kierowali dziećmi na przejściu dla pieszych. Miał wtedy na koszuli mały biały pasek...
            Siódmego września 1955 roku Jimi Hendrix rozpoczyna siódmą klasę w nowej szkole. Wspominał Terry Johnson – Jimi wprowadził się do wujostwa i poszedł do Meany Junior School, zaś ja i Jimmy Williams poszliśmy do Washington Junior School... Kolega z nowej szkoły John Eng dodawał – Zaprzyjaźniliśmy się w siódmej klasie gimnazjum Meany. Pamiętam jeszcze dwóch kolesi, z którymi często się tutaj spotykał: Wallace'a Colemana i Franka Love'a. Często rozmawiali na lekcji i przeszkadzali nauczycielce. Wtedy pani od angielskiego mówiła: 'Hip, hip, jeden, dwa, trzy, Brytyjczycy nadchodzą!', wyciągała ich do przodu i kazała im wejść pod biurka. Do końca lekcji ich ignorowała i wszyscy mieli robić to samo. A poza tym z Jimim graliśmy w szkole w szachy...
                Ojciec Jimiego, chciał, aby jego pierworodny syn był taki sam jak inni chłopcy, więc wspominał - Brał udział w zajęciach sportowych i biegał z kolegami, choć rzeczywiście b nieśmiały. Wielu osobom wydaje się, że powinienem zobaczyć aureolę wokół głowy, czy coś takiego, ale nie było w nim nic takiego. Pisał i rysował prawą ręką. Grał w baseball, pałkę trzymał w lewej ręce, ale piłkę rzucał prawą... ...Wygrywaliśmy wszystkie futbolowe mecze - dodawał Jimi - Mnie i bratu dobrze się wtedy żyło, lepiej niż w domu, szczególnie, że między mama i tatą nie było dobrze. I to nie mama, a raczej tata troszczył się o nas. Zarabiał jako robotnik, ogrodnik, elektryk, nigdy jednak nie byliśmy bogaci…
            Jesienią 1955 Jimi namówiony przez ojca, dostaje się do Capitol Hill Rough Riders, szkolnej drużyny amerykańskiego futbolu, którą prowadzi Booth Gardner, późniejszy gubernator stanu Waszyngton, który opowiadał – Właściwie to nie miał warunków, aby uprawiać jakikolwiek sport, a nawet niezbyt umiał grać… Jednak, jak wspominali, ojciec i szkolni koledzy Jimiego, w drużynie futbolowej spędzi on trochę więcej czasu. Al Hendrix – Grał dwa lata w małej lidze, w zespole „Fighting Irish”, lubił też koszykówkę. Wprawdzie był leworęczny, ale wszystko robił prawą ręką… James Minor, był wtedy członkiem tej drużyny – Mecze rozgrywaliśmy na Army Camp, Martin Luter King Way i na Rainier Play Field
            Wbrew nazwie zespołu „Fighting Irish” (Walczący Irlandczyk), wtedy z Jimim gra w nim tylko jeden Irlandczyk, są za to potomkowie imigrantów z Japonii: Gordon Shoji i Mike Tagawa. Ten drugi dodawał – To była bardzo kolorowa drużyna. „Fighting Irish” tworzyli czarni, Azjaci i biali… Jak całą społeczność ówczesnego Seattle. Parnell Alexander pamiętał – Jimi bardzo kochał piłkę nożną, rysował piłkarzy. Cenił zwłaszcza drużyny Rams i Eagles...
            Niestety kiepskie zarobki wzmagają frustrację Ala Hendrixa. Jimi nie ma możliwości z nim mieszkać, więc doraźnie przebywa z bratem Ala, Frankiem i jego żoną Pearl, w domu Freddie Mae Gautier, z Dorothy Harding oraz dwójką przyjaciół ojca - Billem i Ernestyną Bensonami. Okresowo opiekuje się nim także córka Pearl - Gracie Hatcher. To właśnie w jej domu za parę miesięcy, dokładnie 29 listopada 1956, Jimi zostanie sfotografowany w stroju zawodnika futbolu amerykańskiego wraz ze swoim psem, którego nazwał "Księciem". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz