Ciąg dalszy rozdziału szóstego "Tułaczka", z pierwszego tomu biografii "Jimi Hendrix Szaman Rocka".
Wreszcie pod naciskiem
inspektorów z opieki społecznej Al Hendrix podejmuje decyzję o rozstaniu z
Leonem. Jimi potrzebuje mniej opieki, więc zostaje z nim. Za to młodszy, do tej
pory faworyzowany przez niego syn, trafia do rodziny zastępczej. (Johnny Black
podaje, że stanie się to dopiero w czerwcu 1957 roku, pod koniec nauki w
trzeciej klasie Leona w Leschi). Urville i Arthur
Wheelerowie kontaktują się z panią Lamb z opieki społecznej, informując, że są
zainteresowani adoptowaniem Leona. On sam wspominał – Byli bogatą czarną rodziną i mieli ośmioro
dzieci. Zajmowali się mną
naprawdę dobrze. Mówiłem do niej "mamo" i Jimi przychodził co najmniej co drugi dzień.
Te jego wizyty były jedynym, co trzymało mnie przy życiu... Na
szczęście Wheelerowie nie mieszkają daleko, ledwie sześć przecznic od
Hendrixów, zatem Jimi bardzo często, niemal codziennie odwiedza młodszego brata
i wręcz regularnie jada tam posiłki. … Jimi
był u nas cały czas. Wiele razy zostawał też u nas na noc, żeby przed pójściem
do szkoły zjeść porządne śniadanie – opowiadał Arthur Wheeler, a jego syn
Dough dodawał – Często mówił, że bardzo
chciałby u nas zamieszkać… Leon uzupełniał
- Szedłem, albo do domu taty, by
pobawić sie z Jimim, albo on przychodził do mnie...
Leon,
choć jest w rodzinie zastępczej, zaczyna normalnie żyć, od lata 1955 Jimi
mieszka u cioci Pearl i wujka Franka Hendrixów na 29th Avenue 1436. Frank
zarabia wtedy bardzo dobrze w zakładach Boeinga. Opowiadała ich córka Diane – Mama wyjaśniła, że Jimi zamieszka z nami,
gdyż jego ojca nie stać na utrzymanie rodziny… Pearl Hendrix pamiętała – Jimi zamieszkał z nami
w Seattle w 1955 roku, pod koniec szóstej klasy. Mieszkaliśmy na Cherry Street,
potem przenieśliśmy się na róg 22 i East John,
kilka przecznic od Meaney Junior School. Nie pamiętam dat zbyt dobrze, ale
myślę, że Jimi był ze mną,
gdy chodził do klas szóstej, siódmej i ósmej. Wszyscy go kochaliśmy, ale on
nie pozwolił zbliżyć się do siebie
nikomu, z wyjątkiem mojej córki, Diane...
Wspomniana kuzynka Diane Hendrix dodawała – Jimi czytał mi swoje
wiersze. Czasem musiałam poprosić
go, aby ponownie przeczytał jakąś linijkę, a
nawet cały poemat. Wkładał w nie
całe swoje serce. Były głęboko filozoficzne. Musiałam się
skupić, żeby je całkowicie zrozumieć...
Jimi uzupełniał – W szkole pisałem
sporo wierszy i wtedy byłem
naprawdę szczęśliwy. Moje wiersze były głównie
o kwiatach i naturze i ludziach ubranych w szaty... Szkolny kolega Hendrixa, James Williams wspominał – W tamtych czasach Jimi pisywał różne
historyjki. Pamiętam jedną z nich, była o Sabrine i Bambi… O tym, że już wtedy Jimi Hendrix
zaskakiwał fantastycznymi historyjkami, świadczy jego opowieść - Miałem kiedyś sen, którego nigdy nie
zapomnę. Widziałem ogromne wzgórze. Trawa była tam bardzo wysoka, sięgała po
kolana, a na ziemi leżało mnóstwo bananów, cała sterta bananów, jeden obok
drugiego, pokrywając całe wzgórze. Pamiętam, żeby pokonać drogę musiało się
założyć łyżwy, by prześlizgnąć się między tymi bananami...
Jesienią
1955 ciocia Pearl zapisuje Jimiego do miejscowej szesnastej drużyny skautów i od
tej pory w każdą środę chodzi z Jimmym Williamsem, Parnellem Alexandrem,
Ronellem Mac Graw i Freddiem Dangerfieldem do Garfield High School na
zebrania. Potwierdzał to Al – Jimi i James
Williams należeli do harcerstwa. Razem
chodzili po parkach Leschi i Seward... James powiedział
mi, że on i Jimi nauczyli się jak rozpalać ogień pocierając kawałkami drewna. Potem
poszli do parku Seward, gdzie w
ten właśnie sposób rozpalili ogień, aresztowano ich,
otrzymali potem naganę i wyrzucono ich z drużyny. Jimi był też na patrolu
bezpieczeństwa z Jamesem Williamsem, gdzie kierowali dziećmi na przejściu
dla pieszych. Miał wtedy na koszuli
mały biały pasek...
Siódmego
września 1955 roku Jimi Hendrix rozpoczyna siódmą klasę w
nowej szkole. Wspominał Terry Johnson – Jimi wprowadził
się do wujostwa i poszedł do
Meany Junior School,
zaś ja i Jimmy Williams poszliśmy do
Washington Junior School... Kolega z nowej szkoły John Eng dodawał – Zaprzyjaźniliśmy się w siódmej
klasie gimnazjum Meany. Pamiętam
jeszcze dwóch kolesi, z którymi często się tutaj
spotykał: Wallace'a Colemana i Franka Love'a. Często
rozmawiali na lekcji i przeszkadzali
nauczycielce. Wtedy pani od angielskiego mówiła: 'Hip,
hip, jeden, dwa, trzy, Brytyjczycy nadchodzą!',
wyciągała ich do przodu i kazała im wejść pod biurka. Do końca
lekcji ich ignorowała i wszyscy mieli
robić to samo. A poza tym z Jimim graliśmy w szkole w szachy...
Ojciec Jimiego, chciał,
aby jego pierworodny syn był taki sam jak inni chłopcy, więc wspominał - Brał udział w zajęciach sportowych
i biegał
z kolegami, choć rzeczywiście był
nieśmiały. Wielu osobom wydaje się, że
powinienem zobaczyć aureolę wokół głowy, czy coś takiego, ale nie było w nim nic takiego. Pisał i rysował prawą ręką. Grał
w baseball, pałkę trzymał w lewej ręce, ale
piłkę rzucał prawą... ...Wygrywaliśmy wszystkie futbolowe mecze -
dodawał Jimi - Mnie i bratu dobrze się
wtedy żyło, lepiej niż w domu, szczególnie, że między mama i tatą nie było
dobrze. I to nie mama, a raczej tata troszczył się o nas. Zarabiał jako
robotnik, ogrodnik, elektryk, nigdy jednak nie byliśmy bogaci…
Jesienią 1955 Jimi namówiony przez ojca, dostaje się
do Capitol Hill Rough Riders, szkolnej drużyny
amerykańskiego futbolu, którą prowadzi Booth Gardner, późniejszy gubernator
stanu Waszyngton, który opowiadał – Właściwie
to nie miał warunków, aby uprawiać jakikolwiek sport, a nawet niezbyt umiał
grać… Jednak, jak wspominali, ojciec i szkolni koledzy Jimiego, w drużynie
futbolowej spędzi on trochę więcej czasu. Al Hendrix – Grał dwa lata w małej lidze, w zespole „Fighting Irish”, lubił też
koszykówkę. Wprawdzie był leworęczny, ale wszystko robił prawą ręką… James
Minor, był wtedy członkiem tej drużyny – Mecze
rozgrywaliśmy na Army Camp, Martin
Luter King Way i na Rainier Play Field…
Wbrew
nazwie zespołu „Fighting Irish” (Walczący Irlandczyk), wtedy z Jimim gra w nim
tylko jeden Irlandczyk, są za to potomkowie imigrantów z Japonii: Gordon Shoji
i Mike Tagawa. Ten drugi dodawał – To
była bardzo kolorowa drużyna. „Fighting Irish” tworzyli czarni, Azjaci i biali…
Jak całą społeczność ówczesnego Seattle. Parnell Alexander pamiętał – Jimi bardzo kochał piłkę
nożną, rysował piłkarzy. Cenił zwłaszcza drużyny Rams i Eagles...
Niestety
kiepskie zarobki wzmagają frustrację Ala Hendrixa. Jimi nie ma możliwości z nim
mieszkać, więc doraźnie przebywa z bratem Ala, Frankiem i jego żoną Pearl, w
domu Freddie Mae Gautier, z Dorothy Harding oraz dwójką przyjaciół ojca -
Billem i Ernestyną Bensonami. Okresowo opiekuje się nim także córka Pearl -
Gracie Hatcher. To właśnie w jej domu za parę miesięcy, dokładnie 29 listopada 1956, Jimi zostanie sfotografowany w stroju zawodnika futbolu amerykańskiego
wraz ze swoim psem, którego nazwał "Księciem".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz