sobota, 11 kwietnia 2020

W Vancouver


Dzisiaj początki edukacji Jimiego Hendrixa w Vancouver z pierwszego tomu jego biografii "Jimi Hendrix Szaman Rocka".

W Vancouver okazuje się, że japońscy przyjaciele Ala z jego dzieciństwa gdzieś przepadli. Zmarł też jego szkolny kolega Harry Hastings, któremu kiedyś wysyłał z Seattle paczki amerykańskich papierosów, więc ojciec Jimiego ze smutkiem przyznał - Niemal wszystko się zmieniło... Tak było pierwszy raz, gdy odwiedzili Vancouver. Teraz, latem 1949 roku Al przyjeżdża do swojej matki ponownie, ale bez Lucille. Po raz kolejny bowiem odeszła. Jimi i Leon spędzają całe lato, mieszkając u ciotki Pat. Leon zanotował - Siostra taty, nasza ciotka Pat, usłyszała o jego problemach i zaproponowała, żebyśmy zostali u niej i u jej męża, Joego, w ich domu w Vancouver, przy Drake Street. Tata nie miał wyboru: spakował nasze rzeczy: wsadził do samochodu i pognał z powrotem autostradą numer 99 do Kanady. Ciocia Pat w Vancouver dobrze się nami opiekowała. Zapisała Bustera do szkoły podstawowej Dawson Grade, do której za młodu chodził tata, ja zaś rozpocząłem zajęcia w przedszkolu... Al dodał - Pat pracowała jako pomoc nauczyciela, zapisała Jimiego do Dawson School, gdzie ja też chodziłem jako dziecko. Leon był jeszcze zbyt młody, aby być w szkole, więc udał się do przedszkola. Płaciłem Pat i Joe za opiekę nad nimi, i w każdą sobotę jechałem, aby się z nimi zobaczyć... Pearl Hendrix wspominała, że siostra Ala Pat, nie mieszkała w Vancouver, jak można to znaleźć w różnych biografiach Jimiego - Wtedy on zamieszkał u babci. Pamiętam, że przyjechał w łachmanach i kupiłam mu bieliznę oraz nowe rzeczy do ubrania...
            Piątego września 1949 w szkole powszechnej Annex Elementary przy Dawson Street, gdzie pracuje jego ciocia Patricia, Jimi rozpoczyna naukę w pierwszej klasie – Lato spędziłem w rezerwacie w Vancouver. Moja babcia dała mi małą meksykańską kurtkę z frędzlami. Niestety była ona dobra na mnie i ubierałem ją codziennie idąc do szkoły. Zrobiła mi także ponczo, z którego wyśmiewały mnie dzieciaki w szkole. Ale poza tym, tamta szkoła była całkiem w porządku...1 Szkoła jest blisko domu na West Endzie blisko English Bay. Niestety po nagłej śmierci męża Pat, wujka Joego, wszystko w Vancouver się kończy, Jimi wraca do Seattle w październiku, listopadzie lub tuż przed Bożym Narodzeniem 1949 roku i zaczyna naukę w Rainer Vista Elementary przy Alaska Street. Patricia zamieszkuje z nimi, otrzymuje też pracę w tej samej szkole, do której uczęszcza Jimi. 
             Opowiadał Leon Hendrix - Jednak nie mieszkaliśmy w Vancouver zbyt długo. Gdy mąż cioci Pat (Joe Lashley - przyp. aut.) niespodziewanie zmarł, spakowała się i zabrała nas ze sobą do Seattle, żeby zamieszkać z naszym tatą przy Genesee Street. Ciocia Pat zajmowała jeden pokój, a tata, Buster i ja dzieliliśmy łóżko w drugim. Fakt, że się do nas wprowadza, ekscytował nas tym bardziej, że przywiozła ze sobą telewizor. Wraz z Busterem nie musieliśmy już wyłącznie słuchać listy przebojów Top 40, teraz mogliśmy ją oglądać. Ciocia Pat, chwała jej za to, mieszkała z nami, dopóki nie spotkała drugiego męża, który również miał na imię Pat. Kupili razem dom nad jeziorem Washington...
            Al zanotował - Pat została ze mną, aż poznała swojego drugiego męża Pata Jimeneza. W rzeczywistości, to Lucille przyprowadziła go kiedyś do domu i poznała z moją siostrą. Pat pochodził z Filipin. Szybko się pobrali, a ja byłem ich drużbą. Mój szwagier miał na imię Pat, więc nazywaliśmy ich "Pat i Pat". Zostali z nami przez jakiś czas po tym. Pracował na Alasce w fabryce konserw, a potem zajął się urządzaniem ogrodów, co już wcześniej robił w Los Angeles. Wkrótce też mój brat Frank przeniósł się do Seattle i zaczął pracować z nim. Potem Frank dostał pracę w fabryce Boeinga...
            Wkrótce jako sprzątacz w zakładzie Boeinga dostaje pracę także Al. Znów pogodził się z Lucille i cała rodzina spędza razem święta. Dalej więc wspominał - Jimi, kiedy był mały, bardzo wierzył w świętego Mikołaja i lubił dekorować choinkę. Łatwo go było zadowolić prezentami. Był zachwycony każdą zabawką jaką otrzymał, ale w sumie wiele ich nie dostawał. Nie miałem za dużo pieniędzy... Leon uzupełniał tamtą opowieść ojca – Mieliśmy choinkę, dostaliśmy prezenty, a mama i tata śmiali się razem, przekręcając rączkę-korbę na łopatę koparki, którą dostał Jimi. Ale potem znów zaczęli ze sobą walczyć. To Boże Narodzenie z mamą było ostatnie. Potem, na żadne Boże Narodzenie, czy na urodziny, nigdy już nie było prezentów. Tata mówił, że nie ma żadnego powodu do świętowania - to po prostu kolejny dzień. Ale prawda jest taka, że nie miał pieniędzy na prezenty ...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz