Dwudziestego
lutego 1956 roku, Jimi opuszcza Meany.
Trzy dni później rozpoczyna naukę w
gimnazjum Waszyngtona na Columbia
Way, gdzie uczy się do czerwca, a do Meany
wróci we wrześniu, na początku następnej klasy.
Przytoczony przez Tony'ego Browna szkolny
kolega Carol French wspominał - To była
bardzo duża klasa i ja nie znałem go zbyt dobrze, tylko czasami mijając się na
korytarzu mówiliśmy do siebie 'Cześć'... 23 lutego 1956 Frank i Pearl rozwodzą się, a od Ala wyprowadzają się Bensonowie. Jimi
powraca więc do ojca, do domu na 25th Avenue 166 i przenosi się do innego
gimnazjum Washington Junior High School. W poprzedniej szkole na koniec
semestru miał jedną czwórkę, siedem trójek i jedną dwójkę. Niestety w tej nowej
szkole, uczy się coraz gorzej, gdyż coraz więcej czasu poświęca nowej swojej
"miłości" - gitarze i na koniec roku sytuacja jest dużo gorsza. Na
świadectwie widnieją trójki z angielskiego, muzyki, przyrody i zajęć
praktycznych, cztery dwójki oraz dwie jedynki. Frank Fidler, dyrektor tego
gimnazjum opowiadał – Nie był jakimś
specjalnie trudnym chłopcem, ale z materiałem sobie nie radził… Mimo to 15
czerwca Jimi kończy siódmą klasę. Już wtedy można powiedzieć, co zauważą liczni
biografowie Jimiego Hendrixa - W szkole
Jimi żyje we własnym świecie, ciągle ogląda filmy, rysuje dziwne stwory, bardzo chce mieć własny
instrument, ale dorasta w takiej biedzie, że pracownicy opieki społecznej chcą
odebrać także i jego…
Rodzinna sytuacja staje się coraz gorsza, gdyż
po raz kolejny Al traci pracę i coraz bardziej zalega ze spłatą kredytu za dom.
Tak to potem wspominał - Zdaje się, że około 1955 roku, nie miałem pracy, straciłem dom, który
miałem zamiar kupić. Kiedy mieszkaliśmy na 26th Avenue, straciłem pracę
w mieście i znowu znalazłem się wśród bezrobotnych.
Potem poszedłem do pracy hucie w Bethlehem
Steel, jako spawacz.... Opowiadał już o tym Leon, że jesienią
1956 ojciec nie jest w stanie spłacać dziewiętnastu dolarów hipoteki, no i w
końcu bank przejmuje jego dom.
...Kiedy tata stracił pracę w Bethlehem Steel - zanotował Leon
Hendrix - mniej więcej co drugi miesiąc
wyłączano nam prąd i wodę. Próbował zebrać pieniądze na spłatę hipoteki. Spędzał
mnóstwo czasu na przywracaniu do użytku różnych wyrzuconych przedmiotów oraz
powtórnym ich sprzedawaniu. W moich oczach stał się Królem Recyklingu –
prawdziwym zawodowcem. Puszki, butelki, arkusze metalu, miedź,
plastik…cokolwiek byś nie wymyślił, tata zawsze znajdował sposób na zarobienie
na tym paru groszy. Zaczął wozić swoją półciężarówką kilka pękatych,
plastikowych beczek: pierwszą na brązowe szkło, drugą na przezroczyste, trzecia
na zielone, a czwartą na puszki. W cenie była wtedy cyna, aluminium z kolei
dopiero co wchodziło na rynek, tak że za odzyskane aluminiowe puszki
dostawaliśmy zaledwie trzy centy za pół kilograma. Przyjaciel taty, który wciąż
pracował w City Light, pomagał nam w
zdobyciu miedzi. Wyjawiał, gdzie w Seattle odbywają się największe roboty przy
instalacji elektrycznej – w ten sposób jeździliśmy półciężarówką i zbieraliśmy
resztki drutu. Praca przy odzysku surowców wtórnych stanowiła rzecz trudną,
więc tata znalazł inną metodę zarobku – zaczął pracować dla naszego wujka Pata
w biznesie urządzania krajobrazu. Tata był nowy w ekipie, dlatego wujek Pat
zlecał wykonywanie ciężkich zadań właśnie jemu. Systematycznie stawialiśmy się
na miejsca o powierzchni wielu akrów, porośnięte trawą sięgającą ponad nasze
głowy. Chociaż tata dysponował kosiarką, przy tak wysokiej gęstwinie, nie
nadawała się do niczego. Kupił zatem mający co najmniej pięćdziesiąt lat sierp
i nauczył Bustera, jak z niego korzystać. Tata dokładał wszelkich starań, by z
czasem brat uczył się wszystkiego o pracach działkowych, w jego przekonaniu
bowiem któregoś dnia mieliśmy przejąć rodzinny interes. Buster ścinał trawę, a
ja szedłem za nim, zbierając skoszone źdźbła i wiążąc je w snopki. Bieda gościła
zawsze w naszym domu. Teraz pozostała na dłużej... Al
uzupełniał - Jimi mógł wciąż przebywać u
Franka i Pearl, choć oni zmienili adres na John Street przy Yesler Way,
naprzeciw szkoły podstawowej Leschi. Miałem też młodszego syna, Leona, którego musiałem oddać do domu
dziecka, a Jimi, który był starszy, został ze mną. Razem z Jimim przenosiliśmy
się z miejsca na miejsce, w różnych dzielnicach Seattle. Wynajmowaliśmy pokoje,
mieszkania, zatrzymywaliśmy się u mojej siostrzenicy i przyjaciół...
Wyniki
egzaminu Jimiego w Washington High School okazały się poniżej średniej, oblał
matematykę, angielski i rysunek techniczny. Nie mógł powtarzać roku, ale mimo
to, zakwalifikowano go do szkoły średniej. W czwartek 11 października znowu
idzie do Meany Junior High School (na rogu Yesler Way i 30th Avenue),
gdzie rozpoczyna naukę w ósmej klasie. Z
domu na skrzyżowaniu Washington i 26th Street, Al Hendrix przenosi się do
kawalerki na drugim piętrze, w pensjonacie dla ubogich przy Yesler
Way. Wspominał potem - Straciłem dom i przeniosłem się do pokoju w pensjonacie pani
McKaya na 29th
Avenue. Miałem tam pokój i wyżywienie,
pani McKay przygotowywała posiłki. Mieszkała z mężem i mieszkał tam też jeden
starszy facet. Wkrótce doszedł do mnie Jimi. Mieliśmy pokój na górze i spaliśmy
w jednym łóżku. Mogliśmy korzystać z kuchni, łazienki i salonu. To było w 1956
roku, spędziliśmy tam jeden rok. W tym Boże Narodzenie, niestety bez choinki...
Leon dodawał – To mieszkanie
wielkością przypominało szafę. Gdy pojawiałem się u nich w weekendy, spaliśmy
we trójkę w jednym łóżku. W korytarzu znajdowała się jedna łazienka, z której
korzystali mieszkańcy wszystkich czterech lokali budynku, trudno było zatem
liczyć choćby na odrobinę prywatności. Kiedy ja i Buster rzucaliśmy piłką w korytarzu,
hałasowaliśmy na potęgę. Każdy, kto chciał dostać się do łazienki, musiał nas
jakoś minąć: przepchnąć się, przejść nam po głowach lub okrążyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz