Dzisiaj dalej o dzieciństwie
gitarzysty wszech czasów, jak nazwano Jimiego Hendrixa.
Ojciec Jimiego
doskonale wie, że bez zawodu w Seattle łatwo nie znajdzie pracy, postanawia
więc pójść do szkoły, żeby wyuczyć się zawodu elektryka w GI. Do domu wraca około
piętnastej, zatrzymuje się na chwilę, potem idzie do popołudniowej pracy, a
wieczorem na placu targowym sprząta po rolnikach i klientach. Wraca do domu
dobrze po północy i wścieka się, widząc zapalone światło, gdyż Jimi jest sam i
boi się zasnąć w ciemnościach. Czasem
więc do jego syna przychodzi Clarice,
matka Lucille. I to ona, któregoś dnia namawia córkę do powrotu, a że wkrótce
Al dostaje lepszą pracę, na pewien czas ustają też domowe kłótnie. Niestety nie
na długo, za trzy miesiące wszystko się powtarza. …Moja matka i ojciec rozstawali się co chwilę. Stale musiałem być gotów
do przeprowadzki do którejś z cioć lub do babci w Kanadzie – wspominał
Jimi. Pretekstów do kłótni zawsze jest sporo. Kiedy Al wraca z pracy Lucille
już nie ma, gdzieś wyszła. …Kiedy
wracała, on siedział przy stole, pił i wściekał się – pamiętała Delores – Prawie co noc słychać było krzyki i odgłosy
szamotaniny… 'Stary ty to masz
cierpliwość' mówili mi koledzy, dodając, że swoją dawno by wyrzucili z domu – zanotował Al.
Freddie Mae
Gautier zapamiętała, że wiosną 1947 roku Hendrixowie ponownie byli w separacji.
Lucille wyniosła się i zamieszkała z imigrantem z Filipin o imieniu Frank. W
tym czasie Jimim opiekowała się jej matka. Jak napisał w biografii Jimi
Hendrixa David Henderson - Chyba z
Frankiem zaszła w ciążę... Nieco inaczej sytuację przedstawił w książce "My
Son Jimi" Al Hendrix - Moja żona i ja byliśmy w separacji. Gdy wróciłem
do domu ze służby w 1945 roku,
to moja żona i ja spotkaliśmy się
ponownie i wtedy Leon
przyszedł na świat...
Leon Morris Hendrix, drugi syn
Lucille rodzi się trzynastego stycznia 1948 roku. …Tak się cieszę, że mam drugiego syna. Dopiero teraz widzę jak
wyglądają małe paluszki, stópki, rączki –
zachwycał się Al. Pewnie - żałował,
że przez wojnę stracił szansę na uczestniczenie we wczesnych latach
wychowywania mojego brata, a tymczasem los dał mu drugą szansę na sprawdzenie
się w roli ojca - zanotuje potem Leon. Jimi zaś zapamiętał – Mamusia i tatuś oszaleli na punkcie mojego
małego braciszka, lubią go bardziej niż mnie… Al ma spore podejrzenia, czy
na pewno jest ojcem, przyznał to w autobiografii - Miał azjatyckie rysy i zupełnie proste włosy... Mimo to uznaje
Leona Morrisa za swojego syna, na świadectwie urodzenie w rubryce
"ojciec" figuruje jego nazwisko. Tak potem tłumaczył - Nie
jestem specjalnie zazdrosny... No i znowu są z Lucille razem. ...To okres w którym wszystko się układało
- wspominała Delores, która w tym samym co Lucille czasie, powiła swoje trzecie
dziecko. Al uzupełniał - Prawie
cyklicznie przez dwa trzy miesiące było jak w bajce. Po tym czasie myślałem 'Aha
zaraz coś walnie'...
Niedługo po narodzinach Leona rodzina Hendrixów przenosi się na nowe miejsce, do mieszkania z dwoma
sypialniami na Genesee Street 3022, na osiedlu Rainer Vista. Po raz pierwszy Jimi i Leon mają swój
osobny pokój. Leon opowiadał - Po wyjściu taty do pracy mama zostawała w
domu i zazwyczaj zaczynała zabawę z przyjaciółmi, którzy zaglądali do niej
przez cały dzień. Wszystko było w porządku, dopóki tata nie wracał pod wieczór
z pracy. Po zaliczeniu jednego, czy dwóch barów, w drodze do domu nie tryskał
szczególnie radością, kiedy na miejscu zastawał goszczących się nieznajomych.
Jeśli nie był w nastroju i nie miał ochoty brać udziału w zabawie, po prostu
wykopywał wszystkich za drzwi i darł się na naszą mamę. Wkrótce stało się to
regułą. Długie dni, które rodzice spędzali na piciu, kończyły się głośnymi
kłótniami do późnych godzin nocnych. Już pod wieczór cały śmiech standardowo
zamieniał się we wrzaski. Czasem awantury zdawały się ciągnąc bez końca. Tata
nie zachowywał się brutalnie w stosunku do mamy i nigdy nie podniósł na nią
ręki, jednak kiedy ona sobie popiła, wychodził z niej diabeł. Nie miała oporów,
żeby zdzielić tatę po łbie butelką od piwa, albo czymkolwiek, co akurat
nawinęło się pod rękę. Brat i ja nauczyliśmy się siedzieć cicho w czasie
sprzeczek rodziców. Miałem pięć lat mniej, toteż zawsze słuchałem brata. Gdy
wyczuwaliśmy, że zaczyna ich nosić, natychmiast zamykaliśmy drzwi do naszej
sypialni i przeczekiwaliśmy całą awanturę. Kiedy robiło się naprawdę groźnie,
zamykaliśmy się w szafie. W ciemności nasłuchiwaliśmy przytłumionych krzyków,
licząc na to, że wreszcie się skończą. Wszystko będzie dobrze, Leon – mawiał
brat, obejmując mnie ramieniem i przyciągając do siebie. Czasem kryliśmy się w
szafie przez godzinę, aż mama i tata w końcu padali ze zmęczenia...
W grudniu 1948
roku rodzi się następny brat Jimiego, Joseph Allen. Ma podwójny rząd zębów,
zniekształconą stopę, rozszczepione podniebienie i jedną nóżkę krótszą. ...Żona powiedziała mi, że Joey nie jest
moim synem, ale tak jak w przypadku Leona, dałem mu nazwisko Hendrix -
opowiadał Al - Nazwiska jego ojca wolę
nie pamiętać. Był bliskim przyjacielem miał dużo wolnego czasu i odwiedzał nas,
gdy ja byłem w pracy. Miał duży samochód Oldsmobile, więc mówił nam: 'Jeśli
chcecie gdzieś pojechać, po prostu zadzwońcie'... Cała rodzina znowu
mieszka razem. Leon potem pisał - Byłem zbyt
młody, by pamiętać Joego, ale wiem, że pojawienie się jeszcze jednej gęby do
wykarmienia pogłębiło napięcia między rodzicami... Do tego jeszcze doszło
bardzo kosztowne leczenie schorzeń Joego, choć jak zanotował Charles Cross,
Lucille dowiedziała się, że opieka społeczna może pokryć koszt większości
zabiegów rehabilitacyjnych. ...Rodziców
wciąż jednak nie było stać na opiekę medyczną dla Joego - tłumaczył Leon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz