W maju 1963 roku Hendrix i Cox
reformują swój dawny zespół “The King Kasuals”. W składzie: Leonard Moses (g),
Harold Nesbit (dr), Buford Majors (sax), Harry Batchelor (voc), grają niewiele,
ale przynajmniej jeden raz koncert odbywa się w klubie The Jolly Roger (potem zostanie
on przemianowany zostanie na The Captain's Table). Jednak
niedobre jest to, że skład zespołu zmienia się bardzo często, już 19 maja w Del
Morocco pozostają w zespole tylko Harry Batchelor, Billy i Jimi, wraca
"Baby Boo" Young (g), zaś nowymi muzykami są: Frank Sheffield (dr)
oraz dwaj saksofoniści bracia Tommy Lee i Tee Howard Williams. Young wspominał
- Chcieliśmy mieć prawdziwy show...
Jimi
gra wówczas na białej gitarze Epiphone Wiltshire z podrapaną
płytą. Zrobione zdjęcie Jimi wysyła również ojcu, pisząc, że nie widać
perkusisty i podając błędną datę 19 maja 1960. Dodaje - Franka i Tommy'ego nie widać. Ja, Billy, Harry, Boo i Tee, kilka
starych duchów...
Kiedy
Gorgeous Odell znów pojawia się w Nashville, Jimi po raz kolejny przyjmuje jego
propozycję grania w grupie "The Odells", która ma akompaniować trzem
następnym solistom przemierzającym "faczkową trasę" i w jej ramach
stan Tennessee. Najbardziej znany z tych nowych podopiecznych Odella jest
Solomon Burke, który karierę rozpoczął już w dzieciństwie i jako
dziewięciolatek, nazywany "The Wonder Boy Preacher", śpiewał w
amerykańskich kościołach. Po mutacji, jego niski, ujmujący, słodki i zamglony
głos doskonale nadawał się do śpiewania ballad, tak zrobiła pierwsza jego firma
nagraniowa Apollo Records, dostarczając mu wiele romantycznych piosenek o
miłości, jak choćby "Cry To
Me". Jednak po przejściu do wytwórni Atlantic Burke zmienił
repertuar na bardziej ekspresyjny, przez co w latach 60. XX wieku zyskał miano
"King Of Rock And Soul", a jego największym, niezapomnianym przebojem
została piosenka “Everybody Needs
Somebody To Love”. ...Miałem płytę z
piosenką "Just Out Of Reach (Of
My Two Open Arms)" - wspominał Burke - Jimi potrafił to tak zagrać, że aż kręciły mi się w oczach łzy... Nic
dziwnego więc, że tę piosenkę Burke wykonywał wtedy na każdym koncercie. Obok
niego, na tym tournee grupa "The Odells" ma akompaniować także
R&B "croonerowi" Chuckowi Jacksonowi, znanemu z piosenki "Beg Me" oraz Jerry'emu
Butlerowi, do niedawna członkowi grupy "The Impressions", odkrytemu
jako solista dzięki przebojom: "I
Stand Accused", “He Will Break
Your Heart” oraz “Make It Easy On
Yourself”. Granie z nimi, to dla Hendrixa kolejna szansa wybicia się ze
sporego grona dobrych, ale nieznanych szerzej muzyków z Nashville. Zatem
korzysta z niej i jedynie szkoda, że nikt nie utrwalił żadnego z tamtych,
podobno bardzo udanych występów.
Do
grupy, która wyruszyła na tamtą trasę, po pewnym czasie dołączyli także: Otis
Redding, Joe Tex oraz Sugar Pie DeSanto. Skład zaś uzupełniał czarny komik
Pigment Markham, który rozbawiał widzów smutnymi w gruncie rzeczy historyjkami,
opowiadając nad wyraz sugestywnie, jak pobili go biali policjanci, kpiąc jednak
przy tym z rasistowskich praw obowiązujących na Południu. Dla Hendrixa trasa
niestety została dość szybko zakończona. Najpierw w autobusie Solomon Burke
zamienił go z Otisem Reddingiem na dwóch trębaczy, więc potem tłumaczył - Pięć koncertów poszło jak z płatka, a
podczas szóstego zaczął wygrywać te swoje dzikie riffy, które nie były częścią
utworu. Po prostu nie mogłem tego znieść... Napisał o tym również Charles
Cross - Słynny Solomon Burke powiedział,
że Jimi przechodził z zespołu do zespołu, jak gracze w lidze baseballowej. Już
go nie chcemy, oddamy go wam za trębacza i perkusistę. Jimi grał ze wszystkimi,
ale z nikim dłużej... Po kilku dniach z Jimiego zrezygnował również Otis
Redding - powód był oczywiście taki sam, dzikie gitarowe granie - Zostawiliśmy go na poboczu drogi - dodał
Burke, główna gwiazda tamtej trasy koncertowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz