Pierwszy przystanek trasy wypada
w Montrealu w The Grand National. Po występie cały zespół udaje się do
miejscowego klubu, w którym występuje Buddy Miles perkusista grupy „Ruby &
The Romantics”. Jimi jest zafascynowany ogromnymi umiejętnościami siedemnastoletniego
wówczas muzyka. Wspominał Buddy Miles - Grałem
wtedy w Esquire Show Bar. On
przyszedł z grupą muzyków, było ich chyba dwunastu. Przyszli się napić w
towarzystwie kanadyjskich ślicznotek. Wyglądał bardzo elegancko, choć różnił
się od pozostałych, oni mieli żółte koszulki w stylu Toma Jonesa. On był inny,
miał na sobie łańcuchy, a jego włosy były dłuższe, zresztą od razu widać było
po jego spojrzeniu, że jest inny... Jimi
dodawał - Cały czas grałem w jednej
tonacji F-dur, ubrany w biały moherowy garnitur i lakierowane skórzane buty...
Wtedy jednak
zwraca uwagę na grającego z tamtym zespołem, zwłaszcza na chwilę, kiedy tamten
perkusista gra solówkę, a jeszcze bardziej na to, że śpiewa jedną z piosenek
Wilsona Picketta. Po występie Jimi przychodzi za kulisy i pozytywnie ocenia
zarówno jego grę, jak i śpiew. A potem muzycy "I.B. Special" wchodzą
na scenę i sami zaczynają grać. To co robi Hendrix wzbudza jeszcze większy
podziw Buddy'ego Milesa - Czegoś takiego
wcześniej nie widziałem. On zjadał swoją gitarę, ruszał nią i przewracał z góry
na dół i pobrzękiwał tymi łańcuchami. Wyglądało to bardzo dziwnie, jednak widać
było, że to on jest w zespole najważniejszy... W innym wywiadzie Buddy
Miles dodawał - Miał wstążki przywiązane
do ramienia i do jednej nogi, nosił też kolczyk i skandaliczną fryzurę - włosy
spięte w koński ogon z długimi bokobrodami. Ale
bezsprzecznie był doskonałym gitarzystą... Po występie ten młody perkusista,
zaskoczony tym co widział, podchodzi do Jimiego i dotyka go, jakby nie wierzył,
że jest to ktoś rzeczywisty.
Buddy
Miles pochodzi z Montany, na Wschodzie jest kimś nowym. Jest bardzo młody, ale
ma potężne muskuły, które sprawiają, że wygląda na znacznie starszego. Do tej
pory pracował z ludźmi ze sceny popowej, choćby z Brianem Hylandem, którego
nagranie „Itsy Bitsy Teenie Weenie Yellow
Polka-Dot Bikini” w sierpniu 1960 było wielkim przebojem (nr 1 w USA, 10 w
Anglii), a także z „czarnymi” grupami „Ruby & The Romantics” („Our Day Will Come” - nr 1 w USA w
marcu 1963 r.), „The Jaynettes” („Sally
Go ‘Round The Roses” - nr 2 w USA we wrześniu 1963), a także z legendarną „The Ink Spots”. Jimi
zostawia Buddy’emu swój adres kontaktowy w Nowym Jorku. Kiedy tam się
spotykają, szybko zostaną przyjaciółmi, choć razem grać będą dopiero za kilka
lat, gdy w 1969 roku Jimi Hendrix wraz z Billym Coxem i właśnie Buddym Milesem utworzą
pierwsze w historii „czarne rockowe trio” „Band Of Gypsys”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz