Tamta trasa koncertowa prowadzi także
do Seattle, dokąd dociera w kwietniu lub piętnastego maja 1964 r. Wspominał
Ronnie Isley - Graliśmy w jego rodzinnym
mieście i Jimi poszedł do swojej dawnej dziewczyny. Chciał zostać dłużej i spotkać
się z nami następnego dnia w następnym mieście. Zgodziliśmy się, myśleliśmy, że
wie gdzie będziemy. Ale on nie pokazał się następnego dnia i zobaczyliśmy się
dopiero po tygodniu w Nowym Jorku. Jego gitara została skradziona... Jak
twierdzą niektóre źródła, po występie Jimi znika ze swoją byłą dziewczyną,
zapewne Betty Jean Morgan, choć on sam za kilka lat w ogóle o tej przygodzie w
rodzinnym mieście nie wspomni, wręcz przeciwnie, kiedy przyleci na koncert w
1968 roku, powie, że w Seattle nie było go
sześć lat. Jak twierdziło kilku autorów, w tym Johnny Black oraz Glebbeek
i Noble, następnego dnia po tym
występie, Jimi po prostu nie zdąży na odjeżdżający dalej w trasę autobus
zespołu. Bracia jeszcze nie wiedzą, że takie zachowanie będzie dla Hendrixa dość
typowe. Nie po raz pierwszy i nie ostatni, znikać będzie na trasie, i pojawi
się dopiero za jakiś czas. Każdy inny muzyk zostałby natychmiast zwolniony, ale
bracia Isley dają mu szansę na powrót, kupują mu także nową gitarę Fender
Duosonic, pierwszego Fendera, jaki będzie jego własnością.
Właśnie
wtedy Jimi Hendrix opuszcza następny koncert w Atlancie, w Seattle pożycza
pieniądze i dociera do Nowego Jorku. Zespół braci Isley, jeszcze tu nie dotarł,
więc on ma kilka dni wolnych. Chwilowa zamieszkuje na 81st Street, w tym samym
domu co George "King" Clemons oraz Curtis Knight. Obaj, Jimi także,
szukają wtedy możliwości zarobienia kilku dolarów. ...Jimi sypiał u mnie, a swoją gitarę zastawiał w lombardzie - wspominał
George Clemons - Don Covay miał wtedy kontrakt.
Chodził po klubach Harlemu i szukał muzyków, aby nagrać piosenki, które chciał
sprzedać firmie Atlantic. Pytał:
'Mam taki utwór, pomożesz mi go w studiu nagrać?' Jimi do tej pory grywał tylko
dorywczo w małych klubach... George Clemons i Jimi Hendrix "załapują
się" na nagranie i 18 maja realizują utwór Dona i jego pianisty Horacego
Otta "Mercy, Mercy", który
pojawi się na rynku w lipcu lub 5 września 1964 r.,wydany przez Rosemart Records (45-801) (na stronie "B" Can’t Stay Away").
Don Covay był w
1957 roku producentem Little Richarda, jako „Pretty Boy” pomagając mu przy
singlu „Bip Bop Bip”, a w 1961
napisał dla Chubby Checkera piosenkę „Pony
Time”. Singiel „Mercy, Mercy”/”Can’t
Stand Away”, dystrybuowany przez Atlantic Records sześć miesięcy później
dotrze do 35 miejsca list przebojów muzyki pop pisma Billboard, o czym Hendrix
nie będzie wiedział. Stanie się to dzięki dużej pomocy jednego z prezenterów
stacji radiowej WWRL (Nathaniela) Magnificent Montague'a, który częściowo
pokrył koszty sesji.
"Mercy. Mercy" i oczywiście sam
Don Covay, zostaną "odkryci" przez brytyjski zespół "The Rolling
Stones", który nagra tę piosenkę w maju 1965 roku, w studiach RCA
Victor w Hollywood i umieści na swym albumie "Out Of Our Heads" (wydany zostanie 6 września 1965).
Keith Richards będzie naśladował grę nieznanego mu wtedy bliżej gitarzysty i to
zarówno w warstwie rytmicznej, jak i brzmienia. ...Lord Keef - zanotował Charles Shaar Murray - nie wyobrażał sobie, że "tnie"
faceta, który trochę ponad rok później, będzie "ciął" jego dziewczynę
i "gwizdnie" mu jego Stratocastera... Paradoksalnie, wielu
brytyjskich gitarzystów będzie robić to samo, naśladując gitarzystę
"Stonesów". Jimi Hendrix zaś bardzo długo będzie wykonywał na scenie „Mercy, Mercy”, najpierw z Curtisem
Knightem, później nawet na wczesnych koncertach grupy „Jimi Hendrix
Experience”, kiedy odbywał pierwsze tournee po Anglii - jak podał Steven Roby: Czternastego stycznia 1967 w Beachcombers
Club oraz drugiego lutego tego
samego roku w Flamingo Club... Oryginalna,
studyjna wersja "Mercy. Mercy"
Covay'a z Hendrixem wiele lat później znajdzie się w zestawie “West Coast Seattle Boy”.
Co
do tej jednorazowej współpracy z Donem Covay'em i przede wszystkim ustalenia
terminu tej sesji na Broadway'u w studiu A1 Sound jednego z założycieli firmy
Atlantic
Herba Abramsona, autorzy biografii Hendrixa mają spore obiekcje. Padają
różne daty w 1964 roku, od kwietnia do 8, 13 lub 18 maja, choć podaje się
także, że Covay dokończy nagrywanie albumu "Mercy!"
dopiero od pierwszego do piątego października 1964. Wśród muzyków, którzy
nagrywają "Mercy, Mercy" (podaje
się także inny tytuł - "Have A
Mercy") znaleźli się: Horace "Ace" Hall (gb), Bernard Purdie
(dr), Ronald Miller (g) oraz wspomniany Clemons (voc), który z Covay'em spotka
się później w teatrze Apollo. W niektórych źródłach
wymienia się Jimiego, który zagrał na drugiej gitarze, w niektórych zupełnie
się go pomija, tłumacząc, że - dostał
pieniądze "pod stołem", a jego nazwisko nie znalazło się na liście
muzyków, co było wówczas częste i zwyczajowe... Utwory z tamtych sesji trafią również na płytę „See-Saw”, firmowaną przez Covay's i
jego grupę "The Goodtimers".
Ponad
dekadę od powstania "Mercy,
Mercy", Don Covay przesłucha nagrania z połowy lat sześćdziesiątych i
w 1977 roku stworzy album składankowy “Funky
Yo-Yo”. Znajdą się na nim także inne dwa utwory, w których podobno zagrał
Jimi, w tym “Three Time Loser” oraz
być może "Love Is Sweeter On The
Other Side", przy czym początkowe nuty tego pierwszego brzmią bardzo
znajomo do późniejszej kompozycji Hendrixa "Red
House". Don Covay różnie też opowiadał o tamtej sesji z maja 1964,
podczas której powstało jego najbardziej znane nagranie. Odbyła się od razu
następnego dnia, po tym, jak wymyślił piosenkę w trakcie swojego występu w
klubie, a Hendrix zagrał, gdyż właśnie wtedy zastąpił jego muzyka z grupy
"The Goodtimers". Czy można w to wierzyć? Autor Peter Guralnik opowiadał,
że Don Covay to - Marzycielski człowiek,
który jest zdolny do przędzenia najbardziej wyszukanych fantazji wokół
najbardziej przyziemnych zdarzeń... Z kolei Steven Roby podaje, że na
albumie "Mercy!" (Atlantic
S104) oprócz tytułowego, znajdują się również cztery inne utwory z gitarową
pracą Hendrixa: "I'll Be
Satisfied", "Can't Stay
Away", "Take This Hurt Off
Me" oraz "Please Don't Let
Me Know". Za to autor tekstu na okładce kompilacyjnego albumu "The Definitive Don Covay” (Razor &
Tie RE 2053) podając listę muzyków wymienia tylko basistę Ronalda Millera,
reszta jest jego zdaniem "nieznana". Sam zaś Jimi Hendrix w wywiadzie
udzielonym w 1968 roku pismu Rolling Stone opowie, że swoją grę
na "Mercy, Mercy"
demonstrował Steve'owi Cropperowi w Memphis, o czym więcej w rozdziale
następnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz