czwartek, 2 lipca 2020

Jimi Hendrix w Nashville cd


Hendrix nie dotrwał jednak do końca zaplanowanej na marzec i kwiecień serii koncertów, gdyż jak wspominał Billy Davis - Nie grał tej muzyki właściwie... Zatem zwolniony zostaje w kwietniu i bez grosza sto sześćdziesiąt mil od Nashville. Prosi o pomoc, nie po raz ostatni, Billy'ego Coxa, a potem wraz z nim wraca do Nashville z gitarą, którą zapakuje w worek po ziemniakach. Jimi sam zresztą wyciągnął wniosek z tej nauki - Trzeba grać naprawdę dobrze, bo dla tych ludzi nie można zagrać na pół gwizdka. Od razu się poznają. Słuchają takiej muzyki na okrągło. Graliśmy w barach, na byle jakim podwyższeniu, było duszno i parno, a publika chciała jeszcze. Gitarzyści potrafili skakać po swoich gitarach, a niektórzy grali, trzymając ją za głową, szarpali struny zębami, albo walili w nie łokciem. Czasami, tak dla zabawy, wymieniali się instrumentami...
            Wraca więc do Nashville do klubu Del Morocco, gdzie on i Billy Cox traktowani są raczej dobrze. Choć nie zarabiają wielkich pieniędzy, mają jednak stałą pracę, a chociaż często ją porzuca, jak na razie, ma dokąd wracać. Gitarzysta James "Nick" Nixon z uwagą obserwował go w tamtym czasie - Muzyka Jimiego było prawie jak blues z Delty z małymi wtrętami z twista. Grał tak trochę przed siebie. Wtedy go nie rozumiałem. Nie ja jeden, wiele osób nie rozumiało. Jimi myślał, że go nie doceniano. Ale to nie było w porządku. Bo my po prostu nie wiedzieliśmy, jak do tego podejść... ...Dziś - zanotowała w 2005 roku Sharon Lawrence - Nixon jest liderem zespołu "The New Imperials"... Zresztą jej przyznał - Nie słucham wiele muzyki Jimiego. A w tamtym czasie nie przyszło mi do głowy, że mógłby zostać sławny. Generalnie to ja wtedy biegałem za nim. Wszyscy byliśmy bardzo młodzi - Jimi, Billy Cox i ja - nam zależało po prostu na dobrej zabawie...
            W kwietniu w 1963 roku bohater tej książki wraca do Nashville i zamieszkuje z Florence Henderson. To kolejna jego partnerka w tamtym czasie, po Joyce Lucas i Verdell Brown. Johnny Jones gra w najlepszym w Nashville New Era Club. Jimi idzie tam któregoś dnia, żeby trochę z nim trochę pojamować i wtedy Jones przekonuje się, jak muzycznie przez te kilka miesięcy rozwinął się jego przyjaciel i konkurent – Jimi Hendrix. Zaprasza więc jego i Billy'ego, aby dołączyli do grupy "The Imperials", w której śpiewa wówczas Johnny Snead. 27 Zespół zdobywa sporą popularność, gdyż koncertuje w miejscowych klubach, występuje także w telewizji. Jeden z ówczesnych przyjaciół Hendrixa, perkusista "The Imperials" wspominał - Kiedy mój brat miał wypadek samochodowy, on (Jimi) przez około dwie mile niósł go do szpitala... Pewnego dnia w Nashville zjawia się jego dawny kolega z Seattle, Fred Rollins. Dowiedział się, że Jimi i Billy grywają regularnie w kilku miejscach. Trafia na ich koncert z "The Imperials". Od razu idzie do przodu z saksofonem, który ze sobą zabrał. Jimi szybko go zauważa i zaprasza na scenę. Po chwili wspólnego grania Fred widzi, że Jimi i Billy grają bardzo swobodnie i znacznie go wyprzedzili. Zawstydzony schodzi i siada na widowni. Kilka dni później Rollins znów spotyka Hendrixa. Jest ze swoją partnerką, małą, czarną kobietą. Nie ma pieniędzy. Fred oferuje mu pomoc, razem z nim idzie do jadłodajni i zamawia dwie kolacje, dla niego, i jego dziewczyny. Kiedy ona na chwilę wychodzi do toalety, Fred widzi, jak Jimi rzuca się na jej porcję i błyskawicznie ją pożera. Rollins jest przerażony 'Jimi, tak nie można żyć' rzuca na pożegnanie.
            Raymond Valentine gra na organach z Jimim przez około trzy miesiące, w New Era Club w Nashville. W zespole są wtedy także: Cox, Larry Lee oraz wymiennie perkusiści Harold Nesbit lub Freeman Brown. Większość utworów, które grają jest instrumentalna, ale gdy potrzebne są piosenki, na scenie występują na zmianę: Jackie Shane, Frank Sheffield lub Joel Henderson. Ale tłum najbardziej ekscytują nie wokaliści. Wspominał Raymond Valentine - Kiedy Jimi miał dobry nastrój pokazywał wszystkie swoje sceniczne sztuczki z gitarą za plecami, szarpaniem strun zębami. Dziewczynom to się bardzo podobało. Większość wśród widzów to były właśnie dziewczyny... Jimi przyznawał – Musiałeś grać tak, aby zadowolić ludzi...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz