...W marcu 1964,
Buster zadzwonił ponownie i oznajmił, że dołączył do zespołu "Isley
Brothers" i że jedzie nimi w trasę
po Wschodnim Wybrzeżu i "Chitlin’ Circuit". W tamtych czasach "Isley
Brothers" byli jedną z największych grup R&B, Buster nawet nagrał z
nimi coś w studiu. Słychać go w piosence
„Testify”, która całkiem często
pojawiała się w radiu - zapamiętał Leon Hendrix
Grupa
wokalna “Isley Brothers" powstała w 1954 roku w Cincinnati, jako kwartet.
Bracia: Vernon, Rudolph, Ronnie i O'Kelly śpiewali wtedy pieśni gospel. Po
śmierci Vernona występując już jako trio, postanowili zmienić repertuar na
modne wtedy piosenki w stylu "doo-wop" i w 1956 roku za zgodą
rodziców wyjechali do Nowego Jorku, gdzie najpierw wygrali konkurs w teatrze Apollo
i w konsekwencji dla Teenage Records nagrali pierwszego
singla "Angels Cried".
Niestety ani ten, ani następny "The
Cow Jumped Over the Moon" nie odniosły sukcesów, a kiedy po następnych
dwóch latach dla innej firmy nagrali balladę "Don't Be Jealous", również niestety niezauważoną na
listach przebojów, postanowili wrócić do Cincinnati. Latem 1959 r. rodzina
Isley przeniosła się do Englewood w stanie New Jersey, skąd ruszyła w trasę
koncertową, suportując różne R&B gwiazdy. Pewnego wieczoru wykonując
piosenkę z repertuaru Jackiego Wilsona "Lonely
Teardrops" braci Isley zauważył przedstawiciel firmy RCA.
Dzięki nowemu kontraktowi trio realizuje kilka singli, a już ich drugi, oparta
na gospelowej pieśni, piosenka "Shout"
trafia w 1959 roku w USA na 47 miejsce listy pop pisma Billboard, rok później
staje się również wielkim przebojem w Australii w wersji Johnny'ego O'Keefe, a
w Anglii w 1964 w nagraniu szkockiej piosenkarki Lulu i jej zespołu "The
Luvvers". I chociaż następny singiel z własną piosenką "Respectable", nie powtórzył tego
sukcesu, trio "The Isley Brothers" uważane jest już za gwiazdę,
szczególnie za jego występy na "Chiltin' Circuit" czyli
"flaczkowej trasie". Po zmianie wytwórni na zależną od Spectora
firmę Wand, na pierwszym singlu bracia chcą umieścić piosenkę Burta
Bacharacha i Hala Davida "Make It
Easy On Yourself", ale ich wydawca sugeruje inny, ich własny,
taneczny i ekspresyjny utwór "Twist &
Shout", którego produkcji podjął się Bert Berns, realizując
znacznie lepszą wersję niż sławny Phil Spector. Nagranie "The Isley
Brother" staje się przebojem, na liście pop w USA dociera do miejsca 17, a w kategorii R&B do
drugiego. Kiedy swoją wersję na pierwszym albumie "Please Please Me" nagrali „Beatlesi”, piosenka, a za nią
trio braci Isley, stało się popularne również w Anglii. Dodam jeszcze, że w USA,
w kwietniu 1964, wydana na EP „Beatlesowska” wersja „Twist And Shout” dostała się na 2 miejsce singlowych list
tygodnika Billboard. W tamtym tygodniu była zresztą jednym z pięciu
nagrań „The Beatles”, które znalazły się w pierwszej piątce singlowej listy
przebojów. I był to przypadek bez precedensu w historii list bestsellerów w USA.
Chociaż
brytyjski zespół "The Beatles" zmieniał wówczas wiele w muzyce
rock'n'rollowej i "pop-music", zwłaszcza jeśli chodzi o to, że jego
członkowie sami grali na wszystkich instrumentach, z rzadka lub wcale,
wspomagając się muzykami akompaniującymi, to amerykańskie grupy "The
Coasters", "The Mavericks" oraz "The Isley Brothers"
na koncertach oraz w studiu nadal korzystały z dodatkowych instrumentalistów,
czyli "sidemenów". A, że bracia zakończyli współpracę z United
Artists i utworzyli własną firmę
wydawniczą T-Neck, zabezpieczając
się jedynie umową dystrybucyjną z Atlantic Records, więc musieli jakoś te nowe w biznesie
muzycznym kroki zdyskontować. Stąd też pomysł na nowe tournee, które miało
objąć wiele miejsc w Ameryce Północnej (nie tylko "Chitlin'
Circuit"), potrwać też kilka miesięcy. Chcą na niej wykonywać nie tylko
swoje największe przeboje, ale również piosenki, które nagrali niedawno: "Nobody But Me" (z partią
solowa Kelly'ego) oraz "That
Lady", czyli "Who's That
Lady" oraz najnowszą - "Love
Is A Wonderful Thing" (za kilkanaście lat nagra ją Michael Bolton). Na
początku lutego 1964 roku zespół instrumentalny, akompaniujący braciom Isley
opuszcza gitarzysta. Wiedząc o tym, Dean Courtney z Pushayem, postanowiają
pomóc Hendrixowi. Dean Courtney przyznał – Znaliśmy
Tony’ego Rice’a, zaprzyjaźnionego z „The Isley Brothers”... Pushay mówi
wtedy do niego - 'Dlaczego nie powiemy
Tony'emu o Jimim?' 'Masz na myśli tego faceta, który gra na odwróconej
gitarze?' - odpowiada Dean... Wspomniany Tony Rice sam jest
śpiewakiem i asystentem znanego wokalisty soulowego Joego Texa. Mija kilka dni
i Tony pyta - 'Gdzie macie tego chłopaka,
o którym mi mówiliście?'... Cała trójka idzie więc do Palm Cafe, gdzie Jimi gra
z miejscowym klubowym zespołem. Po chwili obserwacji Tony jest nim zachwycony i
szybko informuje Ronniego Isleya.
W
tekście na okładce albumu “In The
Beginning”, Ronnie Isley napisał – Tony
powiedział, że ten chłopak był najlepszy, że grał na gitarze praworęcznej,
swoją lewą ręką. Powiedział też, że nazywa się Jimmy Hendrix, że widział go w Palm Cafe, a on w sobotę wszystkich
rozłożył. Tony powiedział, że ten chłopak - ma 15 lub 16 lat - gra lewą ręką a
jest lepszy od wielu gitarzystów praworęcznych. Odparłem: 'Ej Tony, on nie może
być tak dobry' i zacząłem wymieniać nazwiska najlepszych gitarzystów, których
znałem, a Tony powiedział: On jest lepszy od każdego z nich'... Ernie Isley
uzupełnił - Kelly spytał: 'Czy jest on
lepszy od tego faceta z zespołu Jamesa Brown?' 'Tak'. 'A czy jest też lepszy od
tego, którego widzieliśmy ostatnio o drugiej w nocy w Cleveland?' 'Tak'. No
więc postanowiliśmy się z nim spotkać... Tony wie też, że tego chłopaka,
Jimiego Hendrixa można spotkać w hotelu Theresa, w pokoju 406. Jadą więc po
niego, a potem razem udają się do Palm Cafe. Wspominał Ronnie Isley - Podszedłem do muzyków na scenie i spytałem,
czy Jimi mógłby do nich się przysiąść, a oni na to: 'Nie, on za głośno gra' i
takie tam rzeczy, wiedziałem już, że zazdroszczą mu. Powiedziałem więc Jimiemu,
aby w weekend przybył do nas do domu. Mamy tam wzmacniacz i będziemy mogli
pograć. Mieszkaliśmy w Teaneck, ale nasz zespół wtedy wynajmował dom w
Englewood... Jimi odpowiada, że chętnie przybędzie, ale nie ma teraz
gitary. 'Co się stało? Gdzie jest?' pyta
Ronnie. 'W lombardzie' - pada
odpowiedź Jimiego. O'Kelly udaje się z nim pod wskazany adres. Tam rzeczywiście
gitara wisi na kołku, ale nie ma żadnej struny. Więc, w sklepie z
akcesoriami muzycznymi kupuje mu cały ich zestaw.
Wersja,
którą przedstawiłem nieco różni się od tej z końca poprzedniego rozdziału, z
której wynikało, że to Faye Pridgon "załatwiła" kontakt Jimiemu z
braćmi. Jaka jest prawda, trudno oczywiście dziś dociec, pewne jest to, że
dziewiątego lutego 1964 roku Hendrix zjawia się w Englewood, w stanie New
Jersey, gdzie w wynajętym domu mieszkają bracia Isley: Ronnie, O'Kelly i
Randolph, wraz z młodszym rodzeństwem Ernie i Marvinem oraz ich matką Sallye. W
piwnicy tego domu odbywa się pierwsza ich próba. Ronnie pamiętał, że Hendrix
założył struny - I powiedział:
'Pozwolisz, że się nastroję?' I zrobił to tak samo, jak grał - 'wonk, woonk,
whee! - Potem zagraliśmy kilka naszych utworów, a on znał wszystkie nasze
płyty... Na tej próbie razem z Jimim grają “Twist And Shout”,
“Respectable”, “Shout” i “Who’s That Lady?”, ostatni singiel
braci wydany jeszcze przez United Artists. Jimi zna je i bardzo
dobrze w nich gra, czym zaskoczony jest Ronnie Isley, że trafił na gitarzystę,
który jest tak dobry. Hendrix od razu więc zostaje przyjęty, a sam opowiadał
potem - Jeden z braci
Isley usłyszał mnie,
jak grałem w klubie i powiedział, że mam pracę... Kelly
Isley wspominał - Zapytali go zatem, czy
chciałby zagrać z nimi, na co Jimi odparł: 'Tak , bardzo bym chciał', głównie dlatego, że był bezrobotny. Jimi nastroił
gitarę. Zagrał jedynie czterdzieści pięć sekund... W ten spsób Jimi, jako
gitarzysta zostaje zaangażowany do grupy „I.B. Special”, akompaniującej śpiewającym
i tańczącym na scenie braciom Isley, czyli Ronaldowi, O’Kelly’emu i Rudolphowi.
Oprócz niego w zespole mają grać: Eddie Williams (tp), Al Lucas (gb), Douglas
MacArthur (ts), Marv Massey (bars), Gene Friday (org) oraz Bobby Gregg (dr), ten
sam, którego werbel rozpocznie jeden z Hendrixa ulubionych w niedalekiej
przyszłości utworów Dylana “Like A
Rolling Stone”.
Braci Isley usłyszą państwo we wtorek w "Muzycznej Pajęczynie", audycji w Radiu Kultura. 28 lipca od 20:00 do 22:00. www.radioklutura.pk Zapraszam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz