środa, 15 lipca 2020

Jimi Hendrix w Harlemie

Do Harlemu Jimi Hendrix trafia pod koniec 1963 lub na początku 1964 roku. Kwaterę znajduje w pokoju 406 w hotelu Theresa przy 125 Street, gdzie wynajęcie pokoju kosztuje zaledwie dwadzieścia dolarów. Elegancki, biały trzynasto-piętrowy budynek, w Harlemie porównywany z uważanym za szczyt nowojorskiej elegancji i tradycji hotelowej Waldorf-Astoria, stoi na rogu 7th Avenue (która potem zmieni nazwę na Adam Clayton Powell Jr. Boulevard) i 125th Street. Przed Jimim mieszkało tam wielu czarnych artystów, jak Billie Holiday, czy Cab Calloway, a obecnie ma swoje biuro Malcolm X, aktywista organizacji Black Panthers. Hotel ma też polityczną historię. Kiedy w 1960 roku Fidel Castro przybył na obrady do Organizacji Narodów Zjednoczonych, właśnie w tym miejscu zanocował, demonstrując w ten sposób swoją solidarność z Afro-amerykanami.
            W hotelu Theresa Jimi zaprzyjaźnia się z Johnnym Starem i R&B wokalistą Deanem Courtney'em, który mieszka w części zarezerwowanej dla Little Richarda i dzieli ją z jego pomocnikiem Jamesem Oscarem Thomasem, zwanym "Pushay". Obaj, Star i Courtney wtedy pracują dla innego popularnego R&B wokalisty Jackiego Wilsona. Dean Courtney wspominał - Często żartowałem z Jimiego, nazywałem go Top Cat i Snagglepuss, dlatego, że mówił tak jak postaci z kreskówek... Chodzi tu o postać z filmu rysunkowego "The Wizard Of Oz", której głosu udzielał Daws Butler. Jimi bardzo szybko orientuje się, że cała trójka: Carl, Johnny i Dean to transseksualiści, do tego występują jako damskie tancerki w rewii wystawianej czasem w Apollo Theatre. Nie interesują go jednak faceci w damskich ciuszkach, wszak miał już do czynienia na "flaczkowej trasie" z innym "przebierańcem" Raymondem Beltem, konferansjerem, który wcielał się w postać komika Momsa Mabley'a.
                Jimi oczywiście woli prawdziwe dziewczęta, a - jego apetyt seksualny jest - jak zauważy Charles Cross - nieposkromiony... Poznaje wtedy dziewczynę z otoczenia swoich przyjaciół z hotelu, o imieniu Sandy. ...Mówiliśmy na nią "Big" (Wielka) - opowiadał Dean Courtney - wyglądała jak Etta James... Życie w hotelu, na waleta, kończy się po jednej z awantur, jakie wybuchają z powodu Jimiego. Opowiadał Dave Courtney - Byliśmy razem, Jimi, Big Sandy, Johnny Star, Pushy i ja w hotelu Theresa. Sandy coś odbiło i zaczęła wygłupiać się z gitarą Jimiego. On zagroził: 'Jeśli coś się gitarze stanie, uduszę cię'. I rzeczywiście ona upuściła gitarę. Pamiętam następnie, że Jimi zaciągnął ją do łazienki i wsadził jej głowę do toalety. Usłyszeliśmy bulgot wody i zdławione krzyki Sandy. Wszedłem i próbowałem odciągnąć Jimiego. Jimi Star był ze mną, ale mi nie pomagał, kiedy Sandy zemdlała, zaglądał pod jej sukienkę. Powiedział mi później: 'Wiesz, że Sandy ma włosy na cipce?' Odparłem, że nie powinien był jej podglądać, Sandy, mimo wszystko, była jeszcze wtedy dziewczyną Jimiego... Po tej historii Hendrix wylatuje z hotelu i ląduje na ulicy Harlemu. Nie ma już pieniędzy, nie stać go nawet na tani hotel, a z obiecanek Carla Fishera niestety nic nie wyszło, więc odwiedzając kluby i miejsca, w których słyszy muzykę, sam szuka pracy. Jimi wspominał – Kiedy byłem na Wschodnim Wybrzeżu tamtejsza scena była dość wymagająca. Chciałem po prostu położyć się i grać za dwa dolary za wieczór, a potem znaleźć jakiejś miejsce pobytu w nocy. Musiałeś robić to bardzo szybko, zanim znalazło się miejsce do spania...
            ...Światem Harlemu nazywaliśmy to, co działo się na scenie muzycznej - na czarnej scenie muzycznej. Było to również szersze określenie na dziewczyny, społeczność, dźwięki. Później pojawił się klub nazwany Harlem World - to przytoczona przez Charlesa Crossa opinia jednego z artystów, którzy zamieszkiwali tę dzielnicę Nowego Jorku w połowie lat 60. ub. stulecia, Tunde-Ra Aleem, jednego z muzyków, braci bliźniaków, z którymi się zaprzyjaźnił i z którymi współpracować będzie w późniejszym okresie kariery (w 1970 roku).

            ...Harlem pielęgnuje swoją historię i jest z niej dumny - doda polski dziennikarz Tomasz Zalewski. Do najsłynniejszych tam miejsc związanych z muzyką należał otwarty w 1922 roku Cotton Club, usytuowany na rogu 142th Street i Lenox Avenue. Założyli go, byli też właścicielami - „Big Frenczy” Demence i  Owney Madden, który wyszedł po ośmiu latach odsiadki w więzieniu Sing Sing, za zabójstwo białego. Do Cotton Club czarnych widzów jednak nie wpuszczano. Bramkarze przestrzegali segregacji tak bardzo, że pewnego dnia do klubu nie wpuścili nawet uważanego za "Ojca Bluesa" Williama Christophera Handy’ego, chociaż jego utwór akurat grał w środku murzyński zespół. Czego by nie powiedzieć, właściciele mieli jednak "wyczucie" rynku i w 1927 roku Owney Madden zaangażował młodego wówczas pianistę i kompozytora Edwarda „Duke’a” Ellingtona, dla którego występy w Cotton Clubie stały się trampoliną do kariery, a dzięki zdolnemu menedżerowi Irvingowi Millsowi, on sam stał się najsłynniejszym i najlepiej opłacanym czarnym muzykiem amerykańskim w tamtym czasie. W 1935 roku Cotton Club przeniesiono na 48th Street i działał tam przez kolejne cztery lata.
            Drugim sławnym w Harlemie miejscem, do tego najpiękniejszą salą balową, był Savoy Ballroom. Znajdował się na drugim piętrze budynku przy Lenox Avenue między 140 i 141 Ulicami, miał dwie sceny i ogromny parkiet 65x18 metrów, który mógł pomieścić cztery tysiące osób. Savoy Ballroom był pierwszym w Harlemie klubem z dancingiem otwartym również dla czarnych mieszkańców. W czwartki kobiety wpuszczano za darmo, więc służące w domach nowojorskich białych tzw. „Thursday Girls”, brały w te dni wolne, przychodziły do klubu i stawiały facetom drinki. Zaś na wstęp do lokalu – 30 lub 50 centów, w zależności od pory – stać było wszystkich. Do Savoy’u mężczyźni przychodzili w smokingach, taka była wtedy moda.
            Inne warte wspomnienia związane z muzyką miejsca w Harlemie, które zapisały się w historii, to: Minton’s Playhouse (118th Street), gdzie narodził się be-bop, Aeolian Hall (West 43th Street) (tam 12 lutego 1924 odbyło się prawykonanie „Błękitnej Rapsodii” Gershwina przez orkiestrę Paula Whitemana i samego kompozytora), Kentucky Club (róg Broadway’u i West 49th Street) oraz Roseland Ballroom (róg Broadway'u i West 42nd Street).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz