czwartek, 11 czerwca 2020

Służba wojskowa Jimiego Hendrixa cd

Kilka dni później, przypadkiem w forcie spotyka kolegę z Seattle i opowiada mu, w jaki sposób pojawiły się na jego twarzy widoczne jeszcze sińce. Ten kolega, Raymond Ross jest bokserskim mistrzem w wadze ciężkiej i tak jak Jimi odbywa służbę wojskową w komandosach. Wchodzi do baraku i od wejścia mówi: 'Słyszałem, że chcecie się bawić z moim ziomkiem?'. Tych, którzy protestują, ucisza jednym ciosem. Od tej pory Jimi jest w jednostce bezpieczny, nikt go nie ruszy, ale głosy o tym, że jest dziwny, być może nawet nienormalny są coraz bardziej słyszalne. Jimi wspomni później - W czasie służby dużo ćwiczyłem na gitarze. Pomyślałem, że mogę w ten sposób zarabiać na życie...
            Piątego marca 1962 roku Jimi wysyła do domu zdjęcie, które zrobił w grudniu, dopisując w liście do ojca, że - Teraz to się mogę z tego śmiać, ale zobacz na tym zdjęciu, jak ta biedna dusza niemal umiera z przerażenia. Bo w ten sposób linka  może cię zadusić na śmierć... Siedemnaście dni później Jimi skacze po raz dwudziesty piąty, bijąc rekord kompanii. Dalsze ćwiczenia odbywają się już na Hawajach i Jimi tam także skacze ze spadochronem. 
            Służba w wojsku już się jednak przestaje Jimiemu podobać i to nie tylko dlatego, że gra coraz częściej, także poza fortem Campbell. Coraz częściej bowiem zdaje sobie sprawę z tego, że przed nim jeszcze dwa lata służby, zaś jego przyjaciel Billy Cox, z którym tak dobrze się muzycznie rozumie, opuści koszary już za kilka miesięcy. Coś więc musi zrobić, aby, gdyby porzucił jednostkę, nie trafić do więzienia, a przede wszystkim, aby zdemobilizowany mógł robić to, co chce - czyli tworzyć i wykonywać muzykę. ...Armia to naprawdę zła scena - przyzna po kilku latach - Jest dla takich ludzi, którzy lubią wykonywać rozkazy... Rozkazy i wojskowa dyscyplina - nie są dla Jimiego. ..Nie jest w stanie dostosować się do regulaminu i panujących w jednostce zasad, sypia na służbie, źle wykonuje polecenia przełożonych. Wymaga nadzoru przez cały czas - zanotuje w księdze służby Hendrixa kapitan Gilbert H. Batchman.
            Drugiego kwietnia 1962 r. Jimi Hendrix zgłasza się do lekarza psychiatry, w wojskowym szpitalu. Charles Cross zanotował – Przedstawił mu skandaliczną opowieść o tym, jak zauważa u siebie rosnące homoseksualne tendencje i zaczyna mieć fantazje związane z kolegami z koszar... Podobno lekarz zaleca mu wtedy odpoczynek od ćwiczeń. Wcześniej, bo późno w sobotę wieczorem trzydziestego pierwszego marca kontrolujący jego łóżko kapral Klinger stwierdza, że Jimi zmoczył się w łóżko. Pościel zostaje oczywiście przekazana do prania, za co żołnierz musi sam zapłacić z żołdu. Jimi jednak tego nie zrobi, tym samym do listy jego wykroczeń przeciw regulaminowi, dopisana zostanie kolejna pozycja "nie uiszczona opłata za pralnię". Ta lista coraz bardziej się wydłuża, mimo to, w sprawie ewentualnego skrócenia służby nic się nie dzieje. Zatem Jimi coraz częściej zaczyna odwiedzać psychiatrę. ...Nawet któregoś dnia daje się przyłapać na samogwałcie, a chcąc udowodnić, że naprawdę ma psychiczne kłopoty – sprzedaje swoją ukochaną gitarę... Świadkiem w tej bulwersującej sprawie dwudziestego szóstego kwietnia jest James W. Mattox, który opisał potem, jak ich pluton dostał rozkaz mycia sufitu w tamtej sali - Pracowaliśmy po sześciu, parami. Po chwili Hendrix, z którym pracowałem wyszedł, długo go nie było, więc poszedłem go szukać. Znalazłem go w obozowej w latrynie. Myślałem, że śpi, więc wszedłem do kabiny do środka, on stał na taborecie naprzeciw lustra i masturbował się. Świadkiem tego był Stroble, który także wszedł do latryny...
            Zanim sprawa gorsząca opinię wojskową nabierze tempa, w piątek 14 kwietnia Jimi i Billy biorą trzydniową przepustkę i jadą do Indianapolis w stanie Indiana, na konkurs młodych talentów, gdzie główną nagrodą jest sto dolarów. Jimi z Billym wsiada do jego starego samochodu marki Plymouth i rusza na północ. Jazda nie powinna trwać dłużej niż cztery godziny, ale Jimiego spotyka to samo, co zdarzyło się wtedy, kiedy z Seattle jechał do Spanish Castle. I tak jak wtedy, po drodze do celu, samochód się psuje. Noc z piątku na sobotę Billy i Jimi spędzają w tanim hoteliku. Poszukują jakiegoś miejsca, w którym mogliby zagrać i trochę zarobić, ale niczego nie są w stanie załatwić. Zaledwie z 25 centami w kieszeni, posilają się krakersami z papryką. W niedzielę wieczorem, tuż przed rozpoczęciem konkursu, głodni, zmęczeni i przemoczeni, docierają do George’s Bar w Indianapolis. Nadal jednak nie mają skompletowanego zespołu, a w szranki z nimi staje jedna z najlepszych i najpopularniejszych w tym mieście grup.
            Zespołem "The Presidents" kieruje gitarzysta z Louisville, Alphonso Young. To on sprawił, że po drodze na ten konkurs muzycy zatrzymali się w Detroit, aby tam, w nowej, raczkującej dopiero wytwórni Motown nagrać płytkę demonstracyjną. Jednak po nieporozumieniu z producentem jadą na konkurs do Indianapolis, aby zdobyć te, brakujace im, sto dolarów. Ich czterdziestopięciominutowy występ na scenie George’s Bar, publiczność przyjmuje bardzo gorąco. Do Younga podchodzą wtedy Billy i Jimi z propozycją, aby dwaj muzycy z "The Presidents" wspierali ich w konkursie. Young wymienia spojrzenia z kolegami z zespołu i zgadza się. 'Będzie trochę z nimi zabawy' myśli - Wyglądali bardzo niechlujnie, ale zgodziliśmy się usiąść razem z nimi na scenie... Jimi pyta tę dwójkę, czy znają piosenkę "Soldier Boy", aktualny wtedy, "słodki" przebój grupy "The Shirelles". ...Zaczął go grać i zamurowało mnie - opowiadał Young - Nigdy nie widziałem nikogo, kto by gral tak, jak on...      Po próbie Jimi i Billy, wraz z tymi dwoma "pożyczonymi" muzykami "The Presidents" stają do konkursu. Billy Cox wspominał - Zagraliśmy bardzo dobrze, dziewczęta na sali wiwatowały i głośno wrzeszczały, ale niestety, głośniej "wyklaskano" "The Presidents"... Alphonse Young zapamiętał - Kiedy zeszliśmy ze sceny Jimi podszedł i pogratulował mi. Wtedy byłem cenionym gitarzystą rytmicznym, znałem wszystkie akordy durowe i mollowe, wiedziałem jak grać muzykę country & western. Bo mój wujek był białym człowiekiem i kiedy byłem małym chłopcem nauczył mnie grać hillbilly... Jimi i Young spotkali się wtedy po raz pierwszy, za kilka miesięcy obaj znów na siebie trafią. Teraz, chociaż Hendrix i Cox nie wygrali konkursu i nie zdobyli stu dolarów, dzięki składce dziewcząt z klubu, mogą wrócić do bazy w Clarksville. Niestety Jimi wraca za późno, nie zdąży na apel i na czternaście dni, między szesnastym a dwudziestym dziewiątym kwietnia trafia do aresztu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz