...W 1966 roku Nashville wyglądało jak bańka
mydlana. Za noszenie długich włosów Ala Koopera, Robbie Robertsona i mnie
niemal stamtąd przegnano... Wspomniane przez Boba Dylana w jego
książce "Moje kroniki", położone nad rzeką Cumberland
Nashville jest stolicą zarówno hrabstwa Davidson, jak też stanu Tennessee,
położonego na południowym-wschodzie USA, który na północy graniczy z Kentucky i
Wirginią, na wschodzie z Karoliną Północną, na południu z Georgią, Alabamą i
Missisipi, zaś na zachodzie z Arkansas i Missouri. Leżące w dolinie między
doliną Missisipi i wyżyną Cumberland na zachodzie Tennessee został stanem w
1796 roku, siedemnaście lat wcześniej powstała osada Nashville, która w 1806
roku otrzymała prawa miejskie. Oczywiście Nashville kojarzy się głównie z
"białą" muzyką country, nazywane jest zresztą "Music City
USA", choć trzeba przyznać, że był to jeden ze stereotypów, powstaniu
którego przysłużyła się amerykańska radiofonia, bowiem w 1928 roku powstała tam
stacja radiowa WSM.
Od
początku koncentrowała się na muzyce popularnej, ale także wprowadziła
cotygodniowy program z muzyką hillbilly, który stał się znany pod nazwą Grand
Ole Opry. Od 1932 roku nadawany z mocą 50 tysięcy wat sygnał stacji
spowodował, że w sobotę w nocy słychać było ten program w całej wschodniej
części USA i Kanady. Opry zyskała jeszcze większą
publiczność od 1939 roku, kiedy NBC Radio Network dodała go do swego
programu, dostarczając dźwięki muzyki z Nashville całemu krajowi. Pod koniec II
wojny światowej Grand Ole Opry jako
synonim Nashville i muzyki
country zagnieździł się w umysłach wielu Amerykanów i to, mimo, że scena muzyki country w
samym mieście nie stała się zbyt wielka. Było wtedy tylko kilka barów, gdzie rozbrzmiewała muzyka country
na żywo. Za to słychać ją było przede wszystkim w
studiach nagraniowych i wytwórniach płytowych. I działo się tak jeszcze przez
wiele lat. Bohater tej książki Jimi Hendrix ze śmiechem
wspominał - W Nashville widziałem zabawne sceny, gdy ci pożal się Boże menedżerowie,
próbowali podpisywać kontrakty ze śpiewakami hillbilly, werbując przede wszystkim śpiewaków,
którzy przyjechali ze wsi i nigdy wcześniej nie byli w wielkim mieście. To
było jak przedstawienie, jedna wielka komedia. Każdy próbuje podejść każdego… We
wczesnych latach 60. ub. stulecia, Nashville było muzyczną Mekką fanów muzyki
country. Jak napisał Rick Bragg - Nashville
karmiło grzecznych, dobrze wychowanych Amerykanów z Północy fałszywym mitem o
tym, czym jest muzyka country... Gwiazdami muzyki "country" byli
wówczas Leroy Van Dyke, George Jones, Patsy Cline, Lester Flatt i Earl Scruggs,
występujący dla "białej" publiczności w Opry. Ich fani spotykali
się w Tootsie’s i w Orchid Lounge, ten drugi lokal znajdował
się właśnie obok Grand Ole Opry.
Zaczęło się to zmieniać w 1946 roku, kiedy rozpoczęła działalność Bullet Record Co.
Firma skoncentrowała się zarówno
na R&B i nagraniach hillbilly oraz na muzyce pop i gospel. Szybko podpisała
kontrakty z popularnymi wykonawcami R&B, takimi jak: Cecil Gant, Wynonie Harris
i "Big Three Trio", należała
do nich także przyszła gwiazda firmy Chess Willie Dixon. Wśród artystów Bullet
znaleźli się także czołowi artyści Opry: Pee Wee
King, Minnie Pearl
i Zeb Turner.
W
Nashville i najbliższych okolicach mieszkało tysiąc stu muzyków i trzystu
pięćdziesięciu autorów, mieściło się sto dziesięć domów wydawniczych. W tamtym
czasie z Nashville pochodziła prawie połowa amerykańskich nagrań, w tym także
bluesowych i R&B, gdyż w 1962 roku 43 procent mieszkańców stanowili
Murzyni. A od 1940 roku centrum rozrywki w północnej części miasta znajdowało
się pomiędzy 4th Avenue North oraz Jefferson Street. Historię muzyki tworzyły w
Nashville również inne studia i firmy płytowe, i miały wpływ na zmianę oblicza
muzyki rozrywkowej w Ameryce, między rokiem1949, a 1955.
Kiedy
do głosy doszła gitara elektryczna i jej mistrzowie: Hank Williams, Grady
Martin, Hank Garland, czy Chet Atkins, którzy działali właśnie w Nashville, na
muzyce rozrywkowej odcisnęły się bardzo mocno boogie woogie i blues. Chociaż
pierwsze utwory rockabilly powstały w Memphis, w mieście największym w stanie,
niesamowity sukces takich płyt, jak "Blue
Suede Shoes" Carla Perkinsa, czy
"Heartbreak Hotel" Elvisa Presley'a, wywołał całą falę podobnych
nagrań, które powstawały w studiach Nashville, w tym choćby utwory "The
Everly Brothers", czy też Roy'a Orbisona. Zwłaszcza w tym,
gdzie ze swoją żoną Mary Ford pracował Les Paul. Cztery z nich to były
całkiem spore zawodowe studia nagraniowe. Było też sześć mniejszych, w których
nagrywano demówki, reklamy oraz muzyczne dżingle, działało także 217 wydawców
pracujących dla BMI, kontrolujących prawa autorskie oraz pomagających autorom,
kompozytorom i wydawcom.
W ubiegłym stuleciu w stanie
Tennessee obowiązywały te same, co w pozostałych południowych stanach USA przepisy
segregacji rasowych, ale w Nashville od dawna prawa te egzekwowano mniej
restrykcyjnie, a po roku 1920 powstały tam cztery szkoły wyższe. Jedną z
najwcześniejszych była Fisk University, gdzie od 1871 roku
działał zespół "Singers Fisk Jubilee", śpiewający a capella pieśni
afro-amerykańskiej muzyki gospel. Propagując ją zespół jeździł po kraju i za
granicą. Nashville stało się zresztą dla czarnej społeczności silnym ośrodkiem
biznesowym, z wieloma kościołami, klubami nocnymi i teatrami, tworząc żywą
lokalną scenę muzyczną, w której obok uświęconych chórów działały zespoły
swingowe i bluesowe.
W
1946 roku w radiu WLAC, którego siedziba znajdowała się na południe od Jefferson
Street, prezenter Gene Nobles rozpoczął emisję programów wieczornych
poświęconych muzyce R&B. I chociaż czarną muzykę emitowały wcześniej stacje
radiowe w Chicago, czy Nowym Jorku, WLAC była pierwszą rozgłośnią
działającą na Południu USA, zaś dzięki mocnemu sygnałowi dostarczała na
Wschodnim Wybrzeżu Afro-amerykanom i białym czarną muzykę. Rok później Randy's
Record, niewielki sklep w Gallatin, miasteczku leżącym około 30 mil na północny-wschód od
Nashville, został sponsorem programów Noble'a, dzięki czemu bardzo szybko stał
się jedną z największych w Ameryce placówek detalicznych, prowadzących sprzedaż
wysyłkową w szczególności płyt gramofonowych i sprzętu potrzebnego do ich
odtwarzania. Firmę prowadził Randy Wood, który założył również firmę płytową Dot Records,
która w latach 50. ub. stulecia doskonale prosperowała, nagrywając przede
wszystkim "covery". Wśród jej artystów najlepiej rozchodziły się
płyty Pata Boone'a, który zresztą specjalizował się w "ugrzecznianiu"
ekspresyjnych piosenek Fatsa Domino ("Ain't
That A Shame" w USA 2 miejsce na liście pop w 1955), czy Little
Richarda ("Tutti Frutti"),
który wspominał - Białe dzieciaki
kupowały takie płyty, które kładły na szafkach, na widoku, a moje trzymały w
szufladach...
Sukces zarówno
sklepu, firmy płytowej jak i programu radiowego, miał wpływ na inwazję
rock'n'rolla i powstanie innych równie popularnych programów, które w stacji WLAC
prowadziła czwórka prezenterów: Gene Noble, John "John R" Richbourg,
Herman Grizzard oraz Bill "Hoss" Allen, którą nazwano "50.000
Watt Quartet". Ich sposób prezentacji miał ogromny wpływ na niemal
wszystkich radiowych DJ (dee-jay'ów), czyli prezenterów w całej Ameryce, a oni
wtedy stali się niemal celebrytami. Wspominał Hoss Allen - Udowodniliśmy, że muzyka R&B może być komercyjna. Dostarczaliśmy
także te nowe dźwięki białym dzieciakom,
gdyby nie radio WLAC, prawdopodobnie nigdy
one, by nie usłyszały o R&B... Rozgłośni radiowej WLAC
można było słuchać od Montrealu do El Paso i Jamajki.
Wspomniany
już William "Hoss" Allen, to w tamtym czasie naprawdę bardzo
zasłużona osoba dla muzyki w Nashville. Pochodził z Gallatin, w Teksasie. Kiedy
Jimi Hendrix trafia do Nashville, Allen w radiu WLAC pracuje od wielu
lat, prowadzi swój ceniony przez słuchaczy program, jest też w Dallas prezenterem
telewizyjnego programu The!!! Beat, w którym w 1966 roku, w
jednym z odcinków wystąpi zespół "The King Kasuals" (już bez
Hendrixa). Hoss jest w tamtym czasie w dobrych stosunkach z wieloma
biznesmenami z okolicy, choćby z Randym Woodem, którego Phonograph Record Shop,
jak i inny sklep z Nashville Ernie's Record Mart, sponsorują jego
radiowe programy. W 1962 roku Allen ma wielu słuchaczy i spory wpływ na
okoliczną muzykę R&B, nie tylko promuje wykonawców, ale też zostaje
producentem ich płyt dla kilku wytwórni: Athens, Hermitage, Excello,
Old
Town i Brunswick. Niektóre dostają się nawet na ogólnokrajowa listę
przebojów w kategorii R&B. Do śmierci w 1997 roku, "Hoss" Allen
jest postacią szanowaną w środowisku muzycznym, również jako menedżer, m.in. Earla
Gainesa.
Od
1960 roku rock'n'rollowe i R&B nagrania promował w swojej audycji Big
Hugh Baby Hops nowy DJ radia WLAC Hugh Jarrett, były członek
kwartetu wokalnego "The Jordanaires". Dzięki niemu w Nashville
zaczęła się w kraju liczyć nie tylko Opry, ale też inne widowiskowe sale: The Ryman Audotorium, Greek
Parthenon oraz hipodrom, w którym rozgrywano także wyścigi na wrotkach.
Wiele lokalnych zespołów; "The Crescendos", "The Monarchs",
"The Sliders", a także "The Casuals" wzmacniało swoje
brzmienie, dodając instrumenty charakterystyczne dla czarnego R&B:
saksofony, puzony i trąbki. Ten wyraźny trend znalazł swój wyraz w miejscowych
studiach nagraniowych. Zaangażowano w nich muzyków sesyjnych, mających spore
doświadczenie w obu stylach - "białego" hillbilly i
"czarnego" R&B. Najlepszym przykładem stał się harmonijkarz
Charlie McCoy, który swój zespół "The Escorts" założył w 1961 roku na
Florydzie. Po występach w klubach Nashville, podpisaniu kontraktu w firmą Monument
i nagraniu kilku klasycznych singli rock'n'rollowych, muzycy grupy
łącznie z liderem, osiedli w tym mieście i pracowali tylko w studiu, biorąc
udział w powstaniu wielu płyt Elvisa Presley'a, Roy'a Orbisona, B.B. Kinga,
Chucka Berry'ego, Boba Dylana i wielu innych artystów.
Do
takiego centrum muzyki i rozrywki, jesienią 1962 roku wybierze się bohater tej
książki - Jimi Hendrix, choć pierwsze swoje kroki skieruje do innego miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz