niedziela, 14 czerwca 2020

Nashville

Od dzisiaj rozpoczynam prezentację trzeciej części pierwszego tomu mojej biografii "Jimi Hendrix Szaman Rocka" - o Jego pobycie w Nashville.
...W 1966 roku Nashville wyglądało jak bańka mydlana. Za noszenie długich włosów Ala Koopera, Robbie Robertsona i mnie niemal stamtąd przegnano... Wspomniane przez Boba Dylana w jego książce "Moje kroniki", położone nad rzeką Cumberland Nashville jest stolicą zarówno hrabstwa Davidson, jak też stanu Tennessee, położonego na południowym-wschodzie USA, który na północy graniczy z Kentucky i Wirginią, na wschodzie z Karoliną Północną, na południu z Georgią, Alabamą i Missisipi, zaś na zachodzie z Arkansas i Missouri. Leżące w dolinie między doliną Missisipi i wyżyną Cumberland na zachodzie Tennessee został stanem w 1796 roku, siedemnaście lat wcześniej powstała osada Nashville, która w 1806 roku otrzymała prawa miejskie. Oczywiście Nashville kojarzy się głównie z "białą" muzyką country, nazywane jest zresztą "Music City USA", choć trzeba przyznać, że był to jeden ze stereotypów, powstaniu którego przysłużyła się amerykańska radiofonia, bowiem w 1928 roku powstała tam stacja radiowa WSM.
            Od początku koncentrowała się na muzyce popularnej, ale także wprowadziła cotygodniowy program z muzyką hillbilly, który stał się znany pod nazwą Grand Ole Opry. Od 1932 roku nadawany z mocą 50 tysięcy wat sygnał stacji spowodował, że w sobotę w nocy słychać było ten program w całej wschodniej części USA i Kanady. Opry zyskała jeszcze większą publiczność od 1939 roku, kiedy NBC Radio Network dodała go do swego programu, dostarczając dźwięki muzyki z Nashville całemu krajowi. Pod koniec II wojny światowej Grand Ole Opry jako synonim Nashville i muzyki country zagnieździł się w umysłach wielu Amerykanów i to, mimo, że scena muzyki country w samym mieście nie stała się zbyt wielka. Było wtedy tylko kilka barów, gdzie rozbrzmiewała muzyka country na żywo. Za to słychać ją było przede wszystkim w studiach nagraniowych i wytwórniach płytowych. I działo się tak jeszcze przez wiele lat. Bohater tej książki Jimi Hendrix ze śmiechem wspominał - W Nashville widziałem zabawne sceny, gdy ci pożal się Boże menedżerowie, próbowali podpisywać kontrakty ze śpiewakami hillbilly, werbując przede wszystkim śpiewaków, którzy przyjechali ze wsi i nigdy wcześniej nie byli w wielkim mieście.  To było jak przedstawienie, jedna wielka komedia. Każdy próbuje podejść każdego… We wczesnych latach 60. ub. stulecia, Nashville było muzyczną Mekką fanów muzyki country. Jak napisał Rick Bragg - Nashville karmiło grzecznych, dobrze wychowanych Amerykanów z Północy fałszywym mitem o tym, czym jest muzyka country... Gwiazdami muzyki "country" byli wówczas Leroy Van Dyke, George Jones, Patsy Cline, Lester Flatt i Earl Scruggs, występujący dla "białej" publiczności w Opry. Ich fani spotykali się w Tootsie’s i w Orchid Lounge, ten drugi lokal znajdował się właśnie obok Grand Ole Opry.
            Zaczęło się to zmieniać w 1946 roku, kiedy rozpoczęła działalność Bullet Record Co. Firma skoncentrowała się zarówno na R&B i nagraniach hillbilly oraz na muzyce pop i gospel. Szybko podpisała kontrakty z popularnymi wykonawcami R&B, takimi jak: Cecil Gant, Wynonie Harris i "Big Three Trio", należała do nich także przyszła gwiazda firmy Chess  Willie Dixon. Wśród artystów Bullet znaleźli się także czołowi artyści Opry: Pee Wee King, Minnie Pearl i Zeb Turner.
            W Nashville i najbliższych okolicach mieszkało tysiąc stu muzyków i trzystu pięćdziesięciu autorów, mieściło się sto dziesięć domów wydawniczych. W tamtym czasie z Nashville pochodziła prawie połowa amerykańskich nagrań, w tym także bluesowych i R&B, gdyż w 1962 roku 43 procent mieszkańców stanowili Murzyni. A od 1940 roku centrum rozrywki w północnej części miasta znajdowało się pomiędzy 4th Avenue North oraz Jefferson Street. Historię muzyki tworzyły w Nashville również inne studia i firmy płytowe, i miały wpływ na zmianę oblicza muzyki rozrywkowej w Ameryce, między rokiem1949, a 1955.
            Kiedy do głosy doszła gitara elektryczna i jej mistrzowie: Hank Williams, Grady Martin, Hank Garland, czy Chet Atkins, którzy działali właśnie w Nashville, na muzyce rozrywkowej odcisnęły się bardzo mocno boogie woogie i blues. Chociaż pierwsze utwory rockabilly powstały w Memphis, w mieście największym w stanie, niesamowity sukces takich płyt, jak "Blue Suede Shoes" Carla Perkinsa, czy "Heartbreak Hotel" Elvisa Presley'a, wywołał całą falę podobnych nagrań, które powstawały w studiach Nashville, w tym choćby utwory "The Everly Brothers", czy też Roy'a Orbisona. Zwłaszcza w tym, gdzie ze swoją żoną Mary Ford pracował Les Paul. Cztery z nich to były całkiem spore zawodowe studia nagraniowe. Było też sześć mniejszych, w których nagrywano demówki, reklamy oraz muzyczne dżingle, działało także 217 wydawców pracujących dla BMI, kontrolujących prawa autorskie oraz pomagających autorom, kompozytorom i wydawcom.
W ubiegłym stuleciu w stanie Tennessee obowiązywały te same, co w pozostałych południowych stanach USA przepisy segregacji rasowych, ale w Nashville od dawna prawa te egzekwowano mniej restrykcyjnie, a po roku 1920 powstały tam cztery szkoły wyższe. Jedną z najwcześniejszych była Fisk University, gdzie od 1871 roku działał zespół "Singers Fisk Jubilee", śpiewający a capella pieśni afro-amerykańskiej muzyki gospel. Propagując ją zespół jeździł po kraju i za granicą. Nashville stało się zresztą dla czarnej społeczności silnym ośrodkiem biznesowym, z wieloma kościołami, klubami nocnymi i teatrami, tworząc żywą lokalną scenę muzyczną, w której obok uświęconych chórów działały zespoły swingowe i bluesowe.
            W 1946 roku w radiu WLAC, którego siedziba znajdowała się na południe od Jefferson Street, prezenter Gene Nobles rozpoczął emisję programów wieczornych poświęconych muzyce R&B. I chociaż czarną muzykę emitowały wcześniej stacje radiowe w Chicago, czy Nowym Jorku, WLAC była pierwszą rozgłośnią działającą na Południu USA, zaś dzięki mocnemu sygnałowi dostarczała na Wschodnim Wybrzeżu Afro-amerykanom i białym czarną muzykę. Rok później Randy's Record, niewielki sklep w Gallatin, miasteczku leżącym około 30 mil na północny-wschód od Nashville, został sponsorem programów Noble'a, dzięki czemu bardzo szybko stał się jedną z największych w Ameryce placówek detalicznych, prowadzących sprzedaż wysyłkową w szczególności płyt gramofonowych i sprzętu potrzebnego do ich odtwarzania. Firmę prowadził Randy Wood, który założył również firmę płytową Dot Records, która w latach 50. ub. stulecia doskonale prosperowała, nagrywając przede wszystkim "covery". Wśród jej artystów najlepiej rozchodziły się płyty Pata Boone'a, który zresztą specjalizował się w "ugrzecznianiu" ekspresyjnych piosenek Fatsa Domino ("Ain't That A Shame" w USA 2 miejsce na liście pop w 1955), czy Little Richarda ("Tutti Frutti"), który wspominał - Białe dzieciaki kupowały takie płyty, które kładły na szafkach, na widoku, a moje trzymały w szufladach...
            Sukces zarówno sklepu, firmy płytowej jak i programu radiowego, miał wpływ na inwazję rock'n'rolla i powstanie innych równie popularnych programów, które w stacji WLAC prowadziła czwórka prezenterów: Gene Noble, John "John R" Richbourg, Herman Grizzard oraz Bill "Hoss" Allen, którą nazwano "50.000 Watt Quartet". Ich sposób prezentacji miał ogromny wpływ na niemal wszystkich radiowych DJ (dee-jay'ów), czyli prezenterów w całej Ameryce, a oni wtedy stali się niemal celebrytami. Wspominał Hoss Allen - Udowodniliśmy, że muzyka R&B może być komercyjna. Dostarczaliśmy także te nowe dźwięki białym dzieciakom, gdyby nie radio WLAC, prawdopodobnie nigdy one, by nie usłyszały o R&B... Rozgłośni radiowej WLAC można było słuchać od Montrealu do El Paso i Jamajki.
            Wspomniany już William "Hoss" Allen, to w tamtym czasie naprawdę bardzo zasłużona osoba dla muzyki w Nashville. Pochodził z Gallatin, w Teksasie. Kiedy Jimi Hendrix trafia do Nashville, Allen w radiu WLAC pracuje od wielu lat, prowadzi swój ceniony przez słuchaczy program, jest też w Dallas prezenterem telewizyjnego programu The!!! Beat, w którym w 1966 roku, w jednym z odcinków wystąpi zespół "The King Kasuals" (już bez Hendrixa). Hoss jest w tamtym czasie w dobrych stosunkach z wieloma biznesmenami z okolicy, choćby z Randym Woodem, którego Phonograph Record Shop, jak i inny sklep z Nashville Ernie's Record Mart, sponsorują jego radiowe programy. W 1962 roku Allen ma wielu słuchaczy i spory wpływ na okoliczną muzykę R&B, nie tylko promuje wykonawców, ale też zostaje producentem ich płyt dla kilku wytwórni: Athens, Hermitage, Excello, Old Town i Brunswick. Niektóre dostają się nawet na ogólnokrajowa listę przebojów w kategorii R&B. Do śmierci w 1997 roku, "Hoss" Allen jest postacią szanowaną w środowisku muzycznym, również jako menedżer, m.in. Earla Gainesa.
            Od 1960 roku rock'n'rollowe i R&B nagrania promował w swojej audycji Big Hugh Baby Hops nowy DJ radia WLAC Hugh Jarrett, były członek kwartetu wokalnego "The Jordanaires". Dzięki niemu w Nashville zaczęła się w kraju liczyć nie tylko Opry, ale też inne widowiskowe sale: The Ryman Audotorium, Greek Parthenon oraz hipodrom, w którym rozgrywano także wyścigi na wrotkach. Wiele lokalnych zespołów; "The Crescendos", "The Monarchs", "The Sliders", a także "The Casuals" wzmacniało swoje brzmienie, dodając instrumenty charakterystyczne dla czarnego R&B: saksofony, puzony i trąbki. Ten wyraźny trend znalazł swój wyraz w miejscowych studiach nagraniowych. Zaangażowano w nich muzyków sesyjnych, mających spore doświadczenie w obu stylach - "białego" hillbilly i "czarnego" R&B. Najlepszym przykładem stał się harmonijkarz Charlie McCoy, który swój zespół "The Escorts" założył w 1961 roku na Florydzie. Po występach w klubach Nashville, podpisaniu kontraktu w firmą Monument i nagraniu kilku klasycznych singli rock'n'rollowych, muzycy grupy łącznie z liderem, osiedli w tym mieście i pracowali tylko w studiu, biorąc udział w powstaniu wielu płyt Elvisa Presley'a, Roy'a Orbisona, B.B. Kinga, Chucka Berry'ego, Boba Dylana i wielu innych artystów.
            Do takiego centrum muzyki i rozrywki, jesienią 1962 roku wybierze się bohater tej książki - Jimi Hendrix, choć pierwsze swoje kroki skieruje do innego miasta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz