Pożegnalna impreza odbywa się
przy Madison Street, dokładnie naprzeciw klubu Birdland, z którym Jimi
ma tak miłe wspomnienia. Tu bowiem obejrzał wielu znakomitych wykonawców, z
których występów w przyszłości sam wiele będzie czerpał. Opowiadał Leon Hendrix
- W wieczór poprzedzający oficjalną datę
stawienia się Bustera w jednostce, Betty Jean, Mattie B. i ja poszliśmy na
potańcówkę w centrum Seattle, do lokalu na rogu Madison i 23. Dziewczęta
założyły krótkie spódniczki, wywijane skarpetki do kostek i jasne półbuty z
ciemną łatą na wierzchu, ja zaś włożyłem swoje najlepsze ciuchy. Buster nosił
dziwaczny strój sceniczny, czekał go bowiem ostatni występ z "Thomas &
The Tomcats". To był fantastyczny wieczór...
Ten ostatni na kilka
lat występ Jimiego Hendrixa w Seattle widzi także dawna jego dziewczyna Carmen
Goudy, która wspomni – Był nadal bardzo
dziki na scenie, ale grał naprawdę bardzo dobrze…
Po występie Jimi
kupuje na straganie tani pierścionek i daruje go Betty Jean Morgan, prosząc aby
przechowała jego gitarę. Betty Jean zapamiętała ten wieczór – Powiedziałam, że moja matka każe mi czekać,
aż skończę szkołę, czyli do 1963 roku… Zapamiętał go również Leon - Po imprezie Buster poprosił Betty Jean o
rękę, a ona się zgodziła. Był w siódmym niebie. Po powrocie z wojska planował
wrócić do domu i wziąć z nią ślub...
Następnego dnia, albo we wtorek
trzydziestego pierwszego maja 1961 roku Al Hendrix odprowadza syna na dworzec
kolejowy - Dałem mu trochę pieniędzy.
Dzięki temu, sam poczułem się lepiej... Jimi Hendrix odjeżdża z Seattle
nocnym pociągiem do Kalifornii. takim samym, jakim 15 lat wcześniej jego babka
Clarice Jeter z matką jechały do Berkeley. Tam w forcie Ord, niedaleko Salinas i
Monterey, przejdzie szkolenie pierwszego stopnia. Opowiadała Delores Hall - Później tego żałował. I przepraszał. Nawet się ze mną nie pożegnał.
Jimi mówił: 'Jak dorosnę wyjadę stąd.' Nie podobało mu się w Seattle... Jego brat Leon Hendrix dodawał - Jimi
wyjechał, bo nie mógł wytrzymać w domu... A kolega Pernell Alexander uzupełnił - Obaj próbowaliśmy uciekać przed piekłem
życia. Uciekać...
Za
kilka lat powstanie piosenka Jimiego nawiązująca do tamtych czasów – „Hear My Train A Comin’”, czyli „Getting My Heart Back Together” (bo figuruje także pod takim
tytułem), którą zaśpiewa w manierze bluesa z Delty. To opowieść o nienazwanym
jakimś wielkim mieście, który on, kiedy zdobędzie wielki majątek, kupi i wrzuci
do... swego buta.
Do dokumentalnego “A
Film About Jimi Hendrix” trafi
wersja, którą Jimi Hendrix zagra na dwunastostrunowej gitarze Zemaitis,
nie będzie jej używał zbyt często.
To będzie opowieść o chłopaku
czekającym na kolejowej stacji na swój pociąg, który zawiezie go daleko w
świat. Wróci tutaj, gdy będzie sławny i bogaty, a wówczas kupi całe to miasto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz